Listowny kontakt z inną kobietą!!

[czyzby]

Witam
Postanowiłam tu napisać za namową koleżanki. Bo mam problem z mężem i nie wiem już co myśleć o tej całej sytuacji.
Mój mąż prowadzi firmę, jestem tam tylko gościem bo nie znam się zupełnie na tej branży -€“ części samochodowe. Ale jakiś czas temu byłam w firmie w biurze. Miałam coś wziąć i traf chciał że natrafiłam na listy jakiejś kobiety do mojego męża. Wypachnione, na takim specjalnym papierze to pisania listów. Mąż przyszedł, zobaczył co znalazłam i wyrwał mi te listy z ręki. Zachowywał się jak jakiś furiat. Pierwszy raz w życiu widziałam go takiego rozwścieczonego. W tamtej chwili, powiedziałam mu, że przepraszam, że znalazłam jego listy od kochanki i wyszłam. On później dzwonił, pisał, że jak wróci to porozmawiamy i żebym sobie nie wyobrażała nie wiadomo czego.
Jak wrócił "€žsprzedał"€ ma taką wersję: kobieta jest nie stąd, zna ją od góra roku, jadąc obok firmy zepsuł jej się samochód, weszła do firmy po pomoc (no bo sprzedają części samochodowe). Mąż zaholował jej auto do mechanika, pomógł w załatwieniu części, ba, nawet w hotelu pomógł jej się zakwaterować. I tak jakoś fajnie im się rozmawiało, że wymienili się numerami telefonów i zaczęli utrzymywać ze sobą kontakt najpierw telefoniczny a później listowny. A listowny dlatego, że pani szanowna nie uznaje €"komercji"€ i ona nie ogarnia komunikatorów internetowych więc listy. Mąż tłumaczył, że po prostu mają wspólne tematy do rozmów, że ona ma ciekawe (???) spojrzenie na świat i dlatego się z nią kontaktuje. Dodał że listy od niej przychodzą raz, góra dwa razy na miesiąc, na dwa miesiące.
Powiem szczerze, że nie przekonała mnie bajka o "€žplatonicznej przyjaźni"€. Tym bardziej, że mąż twierdził, że w listach poruszają neutralne tematy -€“ na tematy wydarzeń na świecie, w kraju, o zachowaniu ludzi itd. Ale gdy poprosiłam aby w takim razie dał mi do przeczytania chociaż jeden list to stwierdził, że tajemnica korespondencji!!!!
Najlepsze jest jednak to co napisze teraz - Otóż, rozmawiałam z pracownikiem męża. Chłopak jest tam taką prawą ręką męża. Przycisnęłam go i dowiedziałam się jeszcze ciekawszych rzeczy. On także odbiera pocztę i kiedyś otworzył list od tej kobiety sądząc, że to jakaś faktura czy coś. Mąż kategorycznie wtedy zabronił otwierania tych listów. Okazuję się również, że te listy przychodzą po 3 -€“ 4 razy w miesiącu i to aż od 2 lat!!!!!!
Nie wiem już co robić! Od 2 lat jestem okłamywana!

[Monster66]

Zainteresuj się sprawami finansowymi.Macie intercyzę?

[Barbarella05]

Wygląda to na jakiś romansik

[I am Rock]

Napisane przez Barbarella05

Wygląda to na jakiś romansik

Ale poprzedzony omówieniem sytuacji międzynarodowej.
Najpierw rozkosze ducha, potem ciała.

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[kalincia]

Napisane przez czyzby

Witam
Postanowiłam tu napisać za namową koleżanki. Bo mam problem z mężem i nie wiem już co myśleć o tej całej sytuacji.
Mój mąż prowadzi firmę, jestem tam tylko gościem bo nie znam się zupełnie na tej branży -€“ części samochodowe. Ale jakiś czas temu byłam w firmie w biurze. Miałam coś wziąć i traf chciał że natrafiłam na listy jakiejś kobiety do mojego męża. Wypachnione, na takim specjalnym papierze to pisania listów. Mąż przyszedł, zobaczył co znalazłam i wyrwał mi te listy z ręki. Zachowywał się jak jakiś furiat. Pierwszy raz w życiu widziałam go takiego rozwścieczonego. W tamtej chwili, powiedziałam mu, że przepraszam, że znalazłam jego listy od kochanki i wyszłam. On później dzwonił, pisał, że jak wróci to porozmawiamy i żebym sobie nie wyobrażała nie wiadomo czego.
Jak wrócił "€žsprzedał"€ ma taką wersję: kobieta jest nie stąd, zna ją od góra roku, jadąc obok firmy zepsuł jej się samochód, weszła do firmy po pomoc (no bo sprzedają części samochodowe). Mąż zaholował jej auto do mechanika, pomógł w załatwieniu części, ba, nawet w hotelu pomógł jej się zakwaterować. I tak jakoś fajnie im się rozmawiało, że wymienili się numerami telefonów i zaczęli utrzymywać ze sobą kontakt najpierw telefoniczny a później listowny. A listowny dlatego, że pani szanowna nie uznaje €"komercji"€ i ona nie ogarnia komunikatorów internetowych więc listy. Mąż tłumaczył, że po prostu mają wspólne tematy do rozmów, że ona ma ciekawe (???) spojrzenie na świat i dlatego się z nią kontaktuje. Dodał że listy od niej przychodzą raz, góra dwa razy na miesiąc, na dwa miesiące.
Powiem szczerze, że nie przekonała mnie bajka o "€žplatonicznej przyjaźni"€. Tym bardziej, że mąż twierdził, że w listach poruszają neutralne tematy -€“ na tematy wydarzeń na świecie, w kraju, o zachowaniu ludzi itd. Ale gdy poprosiłam aby w takim razie dał mi do przeczytania chociaż jeden list to stwierdził, że tajemnica korespondencji!!!!
Najlepsze jest jednak to co napisze teraz - Otóż, rozmawiałam z pracownikiem męża. Chłopak jest tam taką prawą ręką męża. Przycisnęłam go i dowiedziałam się jeszcze ciekawszych rzeczy. On także odbiera pocztę i kiedyś otworzył list od tej kobiety sądząc, że to jakaś faktura czy coś. Mąż kategorycznie wtedy zabronił otwierania tych listów. Okazuję się również, że te listy przychodzą po 3 -€“ 4 razy w miesiącu i to aż od 2 lat!!!!!!
Nie wiem już co robić! Od 2 lat jestem okłamywana!

Sądzę, że są kochankami.
Jest tez w niej zadurzony - to taka romantyczna historia w przeciwieństwie do prozaicznej żony, dlatego tak gwałtownie zareagował.

[bioetyk]

Zdobądź jeden z tych listów, przechwyć. I dopiero się dowiesz.

Albo poproś o kontakt z nią.

Tylko rzetelne informacje pomogą.

[I am Rock]

A może faktycznie tylko piszą?
Chociaż to też wkurzające.

[bluebluesky]

Wspolczuje sytuacji! Musi ci byc strasznie! Mozesz tylko przechwycic jeden z listow i sama sie dowiedziec, co sie dzieje, ale pewnie teraz maz zrobi sie ostrozniejszy. Dlugo jestescie razem? Jakwam sie uklada?

[czyzby]

Nie mam możliwości zdobycia listów ponieważ listy przechowuje w biurze w sejfie. Nawet ten pracownik nie ma do niego dostępu a mąż... No tajemnica korespondencji i koniec! Jak zaczęłam pytać skąd jest, jak się nazywa to usłyszałam, że on o moich znajomych też mnie nie wypytuje i mam się nie interesować. Wiem tylko to co tu napisałam i nic więcej.

[Koci Pazur]

Napisane przez czyzby

Nie mam możliwości zdobycia listów ponieważ listy przechowuje w biurze w sejfie. Nawet ten pracownik nie ma do niego dostępu a mąż... No tajemnica korespondencji i koniec! Jak zaczęłam pytać skąd jest, jak się nazywa to usłyszałam, że on o moich znajomych też mnie nie wypytuje i mam się nie interesować. Wiem tylko to co tu napisałam i nic więcej.

Ja nie wierzę w to co czytam... Jakbym ja znalazła potajemną, ukrywaną przez dwa lata przede mną korespondencję swojego faceta z inną kobietą, prawie na pewno kochanką, to mógłby się wypchać "tajemnicą korespondencji" oraz "ja cię o twoich znajomych nie wypytuje". Alb mówi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę i ją udowadnia dając listy, albo do widzenia. Rogi masz, że sufitu szkoda, a dajesz sobie mydlić oczy, zamiast zrobić aferę taką, żeby pan wiedział, że ciulem jest oszukując Cię i albo natychmiast udowadnia swoją niewinność i zrywa konszachty z interesującą panią, albo się z nim rozwodzi.

A Ty się pozwalasz jeszcze rozstawiać po kontach... baby to są jakieś dziwne.

[letik]

Napisane przez Koci Pazur

Ja nie wierzę w to co czytam... Jakbym ja znalazła potajemną, ukrywaną przez dwa lata przede mną korespondencję swojego faceta z inną kobietą, prawie na pewno kochanką, to mógłby się wypchać "tajemnicą korespondencji" oraz "ja cię o twoich znajomych nie wypytuje". Alb mówi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę i ją udowadnia dając listy, albo do widzenia. Rogi masz, że sufitu szkoda, a dajesz sobie mydlić oczy, zamiast zrobić aferę taką, żeby pan wiedział, że ciulem jest oszukując Cię i albo natychmiast udowadnia swoją niewinność i zrywa konszachty z interesującą panią, albo się z nim rozwodzi.

A Ty się pozwalasz jeszcze rozstawiać po kontach... baby to są jakieś dziwne.

Ja tez nie wierze ze mozna byc tak naiwna i dac sie splawic tajemnica korespondencji w takim przypadku..:| Autorko wez sie ogarnij i listy na stol albo do widzenia panu! Facet Cie oszukuje i zdradza od dwoch lat helou?!

[czyzby]

Ale co ja mogę zrobić? Prawda jest taka że wiem jedynie o jakichś listach i o jakiejś kobiecie. I nic więcej. U nas w związku nic się nie zmieniło. Kłócić się nie ma o co, seks 2 - 3 razy w tygodniu, po pracy wraca do domu, telefonu nie chowa, nie znika nigdzie wieczorami itd. I klops no bo przy takich relacjach trudno się nawet domyślić, że jest ktoś na boku. Inna sprawa jest taka, że jeśli ta znajomość byłaby taka niewinna jak o niej mówi to chyba nie była by tajemnicą, prawda? A listy chować w sejfie aby nikt przypadkiem ich nie przeczytał? Rzecz w tym, że nic nie wiem a on wypowiadać się na ten temat nie chce i zapowiada, że nie będzie. Bo nie ma o czym a on nie jest niczemu winny i tłumaczyć się nie będzie. Ja do niego mówię a to po nim dosłownie spływa. Powiedziałam aby pokazał jakiś list to on mi na to, że istnieje coś takiego jak tajemnica korespondencji i jakby tamta kobieta dowiedziała się o tym, że rozdaje jej listy to by było jej przykro. A to, że mi jest przykro to już nic??? W złości nawet powiedziałam, że odejdę to usłyszałam, że to w takim razie chyba ja mam kogoś na boku skoro tak łatwo przyjdzie mi rozstanie.

[ThinkingAboutUs]

Napisane przez czyzby

W złości nawet powiedziałam, że odejdę to usłyszałam, że to w takim razie chyba ja mam kogoś na boku skoro tak łatwo przyjdzie mi rozstanie.

I masz odpowiedź na swoje pytania
No i co z tego, że wraca na czas czy telefonu nie chowa?
Nie zdziw się, jak się okaże, że mąż wybiera się na wyjazdy biznesowe w trakcie pracy. Taki to ma komfort

[kalincia]

[QUOTE=Koci Pazur;53840017]Ja nie wierzę w to co czytam... Jakbym ja znalazła potajemną, ukrywaną przez dwa lata przede mną korespondencję swojego faceta z inną kobietą, prawie na pewno kochanką, to mógłby się wypchać "tajemnicą korespondencji" oraz "ja cię o twoich znajomych nie wypytuje". Alb mówi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę i ją udowadnia dając listy, albo do widzenia. Rogi masz, że sufitu szkoda, a dajesz sobie mydlić oczy, zamiast zrobić aferę taką, żeby pan wiedział, że ciulem jest oszukując Cię i albo natychmiast udowadnia swoją niewinność i zrywa konszachty z interesującą panią, albo się z nim rozwodzi.

A Ty się pozwalasz jeszcze rozstawiać po kontach... baby to są jakieś dziwne.[/QUOTE]
Jak konto zasobne, to można się dać stawiać po kątach.

[czyzby]

Ja mam swoją pracę i spokojnie się utrzymam sama. Nie jestem niczyją utrzymanką.

[Jamaika88]

Napisane przez czyzby

Ale co ja mogę zrobić? Prawda jest taka że wiem jedynie o jakichś listach i o jakiejś kobiecie. I nic więcej. U nas w związku nic się nie zmieniło. Kłócić się nie ma o co, seks 2 - 3 razy w tygodniu, po pracy wraca do domu, telefonu nie chowa, nie znika nigdzie wieczorami itd. I klops no bo przy takich relacjach trudno się nawet domyślić, że jest ktoś na boku. Inna sprawa jest taka, że jeśli ta znajomość byłaby taka niewinna jak o niej mówi to chyba nie była by tajemnicą, prawda? A listy chować w sejfie aby nikt przypadkiem ich nie przeczytał? Rzecz w tym, że nic nie wiem a on wypowiadać się na ten temat nie chce i zapowiada, że nie będzie. Bo nie ma o czym a on nie jest niczemu winny i tłumaczyć się nie będzie. Ja do niego mówię a to po nim dosłownie spływa. Powiedziałam aby pokazał jakiś list to on mi na to, że istnieje coś takiego jak tajemnica korespondencji i jakby tamta kobieta dowiedziała się o tym, że rozdaje jej listy to by było jej przykro. A to, że mi jest przykro to już nic??? W złości nawet powiedziałam, że odejdę to usłyszałam, że to w takim razie chyba ja mam kogoś na boku skoro tak łatwo przyjdzie mi rozstanie.

Takie odwracanie kota ogonem nie wróży nic dobrego . Moim zdaniem albo jest to regularny romans, albo Pan mąż w swoich listach śle gorzkie żale na niedobrą żonę, a przeczytanie listów tej kobiety mogłoby to zdemaskować. Umów się z mężem na poważną rozmowę, odwróć sytuację i zapytaj jakby on się wtedy poczuł. Jeśli on nie wyrazi żadnej skruchy, to chyba nie ma co czekać i czas pakować manatki, bo wygląda to teraz tak jakby on wręcz czekał na Twój ruch coby nie ponosić odpowiedzialności za rozpad związku.

[letik]

Napisane przez czyzby

Ja mam swoją pracę i spokojnie się utrzymam sama. Nie jestem niczyją utrzymanką.

No to skoro tak to skad u Ciebie takie kurczowe trzymanie sie meza ? Jak mozesz sie z nim kochac 2-3 razy w tygodniu z mysla ze Cie zdradza? Nawet emocjonalnie jesli nie fizycznie. Chociaz uwazam ze fizycznie tez. Jesli i tak nie masz zamiaru nic z tym zrobic to po co wątek i wylewanie zali?

[kalincia]

Napisane przez czyzby

Ja mam swoją pracę i spokojnie się utrzymam sama. Nie jestem niczyją utrzymanką.

Spokojnie, po prostu zażartowałam sobie z błędu w słowie.

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

Napisane przez Jamaika88

Takie odwracanie kota ogonem nie wróży nic dobrego . Moim zdaniem albo jest to regularny romans, albo Pan mąż w swoich listach śle gorzkie żale na niedobrą żonę, a przeczytanie listów tej kobiety mogłoby to zdemaskować. Umów się z mężem na poważną rozmowę, odwróć sytuację i zapytaj jakby on się wtedy poczuł. Jeśli on nie wyrazi żadnej skruchy, to chyba nie ma co czekać i czas pakować manatki, bo wygląda to teraz tak jakby on wręcz czekał na Twój ruch coby nie ponosić odpowiedzialności za rozpad związku.

A to tak. Najpiękniej na podejrzenie o winę oburzają się winni, a by odwrócić uwagę, odwraca się kota do góry ogonem, w styllu - skoro mogłaś o tym w ogóle pomysleć, to znaczy, że sama to robisz.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Napisane przez letik

No to skoro tak to skad u Ciebie takie kurczowe trzymanie sie meza ? Jak mozesz sie z nim kochac 2-3 razy w tygodniu z mysla ze Cie zdradza? Nawet emocjonalnie jesli nie fizycznie. Chociaz uwazam ze fizycznie tez. Jesli i tak nie masz zamiaru nic z tym zrobic to po co wątek i wylewanie zali?

Żeby się wygadać? Od tego jest forum.
Kurczowe trzymanie się? Ależ autorka ma prawo przemyśleć, co zrobić, ma prawo odejść, zostać, kochać się z mężem lub nie. Skąd to narzucanie jedynego dobrego wyjścia z tej trudnej sytuacji.

[letik]

Napisane przez kalincia

Spokojnie, po prostu zażartowałam sobie z błędu w słowie.

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

A to tak. Najpiękniej na podejrzenie o winę oburzają się winni, a by odwrócić uwagę, odwraca się kota do góry ogonem, w styllu - skoro mogłaś o tym w ogóle pomysleć, to znaczy, że sama to robisz.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------



Żeby się wygadać? Od tego jest forum.
Kurczowe trzymanie się? Ależ autorka ma prawo przemyśleć, co zrobić, ma prawo odejść, zostać, kochać się z mężem lub nie. Skąd to narzucanie jedynego dobrego wyjścia z tej trudnej sytuacji.

A czy ja jej cos narzucam? Po prostu pisze z obserwacji tego co pisze autorka i z moim wlasnym podejsciem do takich sytyacji. To wszystko. Dla mnie postawa jej meza jest nie do przyjecia i tyle.

[bluebluesky]

Przekup listonosza

[Barbarella05]

Napisane przez bluebluesky

Przekup listonosza

Skisłam

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[Hibiku]

Stwierdziłabym wprost, że wiem o jego kłamstwach - o częstotliwości listów, czasu od którego przychodzą, widziałam jak zachowuje się wobec mnie agresywnie. W ten sposób stracił całe zaufanie i od niego zależy czy chce je odbudować. Jeśli go nie odbuduje i będzie odwracał kota ogonem, to potwierdzi informację - zdradzam cię od lat, czyli pożegnanie i ma zabierać walizki. Tajemnicę korespondencji rozumiem, ale jeśli jest niewinny i na związku mu zależy (w to wątpię) to bez problemu znajdzie sposób na wyjaśnienie sytuacji bez jej naruszania.

[tymczasowa_]

Napisane przez czyzby

Witam
Postanowiłam tu napisać za namową koleżanki. Bo mam problem z mężem i nie wiem już co myśleć o tej całej sytuacji.
Mój mąż prowadzi firmę, jestem tam tylko gościem bo nie znam się zupełnie na tej branży -€“ części samochodowe. Ale jakiś czas temu byłam w firmie w biurze. Miałam coś wziąć i traf chciał że natrafiłam na listy jakiejś kobiety do mojego męża. Wypachnione, na takim specjalnym papierze to pisania listów. Mąż przyszedł, zobaczył co znalazłam i wyrwał mi te listy z ręki. Zachowywał się jak jakiś furiat. Pierwszy raz w życiu widziałam go takiego rozwścieczonego. W tamtej chwili, powiedziałam mu, że przepraszam, że znalazłam jego listy od kochanki i wyszłam. On później dzwonił, pisał, że jak wróci to porozmawiamy i żebym sobie nie wyobrażała nie wiadomo czego.
Jak wrócił "€žsprzedał"€ ma taką wersję: kobieta jest nie stąd, zna ją od góra roku, jadąc obok firmy zepsuł jej się samochód, weszła do firmy po pomoc (no bo sprzedają części samochodowe). Mąż zaholował jej auto do mechanika, pomógł w załatwieniu części, ba, nawet w hotelu pomógł jej się zakwaterować. I tak jakoś fajnie im się rozmawiało, że wymienili się numerami telefonów i zaczęli utrzymywać ze sobą kontakt najpierw telefoniczny a później listowny. A listowny dlatego, że pani szanowna nie uznaje €"komercji"€ i ona nie ogarnia komunikatorów internetowych więc listy. Mąż tłumaczył, że po prostu mają wspólne tematy do rozmów, że ona ma ciekawe (???) spojrzenie na świat i dlatego się z nią kontaktuje. Dodał że listy od niej przychodzą raz, góra dwa razy na miesiąc, na dwa miesiące.
Powiem szczerze, że nie przekonała mnie bajka o "€žplatonicznej przyjaźni"€. Tym bardziej, że mąż twierdził, że w listach poruszają neutralne tematy -€“ na tematy wydarzeń na świecie, w kraju, o zachowaniu ludzi itd. Ale gdy poprosiłam aby w takim razie dał mi do przeczytania chociaż jeden list to stwierdził, że tajemnica korespondencji!!!!
Najlepsze jest jednak to co napisze teraz - Otóż, rozmawiałam z pracownikiem męża. Chłopak jest tam taką prawą ręką męża. Przycisnęłam go i dowiedziałam się jeszcze ciekawszych rzeczy. On także odbiera pocztę i kiedyś otworzył list od tej kobiety sądząc, że to jakaś faktura czy coś. Mąż kategorycznie wtedy zabronił otwierania tych listów. Okazuję się również, że te listy przychodzą po 3 -€“ 4 razy w miesiącu i to aż od 2 lat!!!!!!
Nie wiem już co robić! Od 2 lat jestem okłamywana!

co za facet, rozszarpałabym!
ten listowny kontakt, to raczej po to, by żona nie wywęszyła telefonów czy smsów

a może dogadaj się z tym pracownikiem? skoro on też widzi, że mąż coś kręci, a sam ma dostęp do poczty, bo pisałaś, że też ją odbiera, to niech przekaże kolejny list Tobie?
podłe zachowanie, wiem, ale jak mąż nie zachowuje się lepiej, to ja bym spróbowała tego.

[PassionM]

Kusi, by przeczytać, co znajduje się w tych listach. Jednak - po co? Skoro reaguje agresją i nie chce pokazać nawet jednego listu, to znaczy, że ma coś do ukrycia. Poza tym, kłamie, jeżeli chodzi np. o częstotliwość wymiany listów... Dlaczego akurat w tej kwestii miałby mówić prawdę? Nie uwierzyłabym...
Moim zdaniem nawet nie ma sensu zaglądać do tych listów.

Aż parsknęłam śmiechem przy "jeżeli odejdziesz, to znaczy, że masz kogoś na boku". Ładnie odwrócił kota ogonem! To Ty jesteś stroną pokrzywdzoną i oszukiwaną. Nie daj sobie wmówić, że to z Tobą jest coś nie tak.

Napisane przez tymczasowa_

ten listowny kontakt, to raczej po to, by żona nie wywęszyła telefonów czy smsów

Też mi to przyszło do głowy! Listy to bezpieczne rozwiązanie.

[czyzby]

Przede wszystkim o sprawie nie wiem od miesięcy czy lat. O listach dowiedziałam się w czwartek (tak, ten czwartek w tamtym tyg) więc nie wiem po co teksty o kurczowym trzymaniu się męża i regularnym seksie z nim. Od tamtego dnia oczywiście tego nie ma między nami. Czemu tu to piszę? Bo po prostu nie mam z kim o tym porozmawiać. Osoba dla której się zwierzyłam z mojego otoczenia mówi mi to co mąż, żebym nie dorabiała teorii spiskowych bo może to faktycznie nic nie znacząca znajomość. Gdybym przypadkiem nie znalazła tych listów to naprawdę do dziś sądziłbym, że nasze małżeństwo jest tak po prostu dobre! Wolny czas spędzamy wspólnie, często wychodzimy, seks jest więc o co chodzi??? Skąd ta kobieta i po co?
Z pracownikiem rozmawiałam ale on mi powiedział, ze w to się mieszać nie będzie bo straci pracę, mąż mu wtedy gdy ten list jeden otworzył zapowiedział że jeszcze raz tak zrobi i wyleci. Nie chce niewinnego człowieka narażać na utratę zatrudnienia.

[Margarita]

Sytuacja jest rzeczywiście niezwykła. Wszelako skoro to już trwa dwa lata to zapewne małżonek nie planuje Cię zostawić (bo już by to zrobił), a kontakt z tamtą panią i jej listy zaspakajają jakąś jego potrzebę... czy ja wiem... bycia wielbionym?
Zakładam, że tamta kobieta musi być zakochana, skoro chce jej się pisać perfumowane listy w dzisiejszych czasach, a małżonek prawdopodobnie jest zachwycony tym, że ona go tak uwielbia. Jednocześnie nie zamierza robić rewolucji w swoim życiu, więc tak sobie spokojnie prowadzi podwójne życie.
Odkrywając istnienie tej korespondencji popsułaś mu ten błogostan.
Moim zdaniem nie jest takie istotne, żeby przeczytać te listy, ani czy doszło do innych pozakorespondencyjnych kontaktów. To co najgorsze to już się wydarzyło - facet stworzył sobie alternatywny świat z inna Panią i najwyraźniej nie chce z niego rezygnować. Ani z Ciebie. Chce mieć ciastko i zjeść ciastko - i jak dotąd znakomicie mu się to udaje.
Tak naprawdę wszystko jest teraz w Twoich rękach - to czy mu pozwolisz na kontynuowanie tej zabawy, czy zażądasz (i wyegzekwujesz !) by się zadeklarował którą z Was wybiera.
W żadnym wypadku nie polowałabym na dobranie się do ich listów. To nie jest istotne czy piszą o miłości czy o ogólnoświatowych problemach. Dwa lata regularnej korespondencji to już jest bardzo silna emocjonalna więź i bliskość.

[bluebluesky]

Napisane przez czyzby

Przede wszystkim o sprawie nie wiem od miesięcy czy lat. O listach dowiedziałam się w czwartek (tak, ten czwartek w tamtym tyg) więc nie wiem po co teksty o kurczowym trzymaniu się męża i regularnym seksie z nim. Od tamtego dnia oczywiście tego nie ma między nami. Czemu tu to piszę? Bo po prostu nie mam z kim o tym porozmawiać. Osoba dla której się zwierzyłam z mojego otoczenia mówi mi to co mąż, żebym nie dorabiała teorii spiskowych bo może to faktycznie nic nie znacząca znajomość. Gdybym przypadkiem nie znalazła tych listów to naprawdę do dziś sądziłbym, że nasze małżeństwo jest tak po prostu dobre! Wolny czas spędzamy wspólnie, często wychodzimy, seks jest więc o co chodzi??? Skąd ta kobieta i po co?
Z pracownikiem rozmawiałam ale on mi powiedział, ze w to się mieszać nie będzie bo straci pracę, mąż mu wtedy gdy ten list jeden otworzył zapowiedział że jeszcze raz tak zrobi i wyleci. Nie chce niewinnego człowieka narażać na utratę zatrudnienia.

To moze byc kazdy, stara milosc ze szkily, kolezanka, ksiegowa... Ja bym postawila sprawe na ostzu noza.

[201611240917]

Zwykla znajoma ? Haha dobre.
Ciekawe ktoremu facetowi chce sie pisac listy z jakas babka o tak o dla zabicia czasu.
Oczywiscie, ze za tym stoi blizsza relacja. Albo juz, albo zmierzajaca do skonsumowania.
Niech pokazuje listy, bo nie jestescie para nastolatkow.