Skoro Bóg stworzył świat, to kto stworzył Boga...?

[elly2]

Napisane przez Ryjek

chyba masz na myśli wszystkich katolików
na szczęście nie wszyscy się identyfikują z w/w

Nie Ryjku, ja caly czas pisze o wierze, a nie o wierze katolickiej.
Dla przykladu: Jezeli wierzysz swojej mamie, ze jest Twoja mama to nie weryfikujesz tych informacji prawda? nie sprawdzasz czy tak rzeczywiscie jest bo po porstu wierzysz jej, a jezeli raptem zaczelabys sprawdzac, szukac itd. to zwyczajnie przestalabys jej ufac/wierzyc.

[cheer]

Napisane przez rachela

Czasem w nocy, przed zaśnięciem, zdarzało mi się wyobrażać sobie ogrom Wszechświata. Coś niesamowitego; piękne to, ale i przerażające.
No, uciekam do siebie, bo jak zaraz na swojego konika wskoczę (wspomniany już Wszechświat oraz fizyka czarnych dziur), to już mnie nikt nie powstrzyma.

Rachelo, musimy kiedyś porozmawiać

[Jula]

Ludzki umysł stworzył boga, bogów, boginie. Pewnie istnieje we wszechświecie jakas siła sprawcza, trudno pogodzić się z myślą, że to wszystko jest przypadkowe. Ale niekoniecznie jest coś w formie boga uznawanych w różnych religiach.

[Ryjek]

Napisane przez Aeterna

Ech.

Ale wiara jako taka nie polega na stawianiu pytań (czy raczej, ''można pytać'', ale chodzi o to, aby trwać wytrwale w wierze, mimo braku jednoznacznych (jakichkolwiek) odpowiedzi), tylko, na (bywa, że) irracjonalnym zaufaniu.

To, że Ty sobie Ryjku w Boga wierzysz i jednocześnie stawiasz pytania to znaczy tylko, że zwyczajnie usiłujesz pojąć rozumem coś, co już z założenia dla rozumu pojęte nie jest.

ale ja nie powiedziałam ,że wierzę w Boga
jakoś do mnie nie przemawiają wasze argumenty , nie otraficie odpowiedzieć na podstawowe pytania
i jeszcze raz chciałabym podkreślić ,że wypowiadamy się w wątku pt.
kto stworzył boga ?
a nie co to znaczy wierzyć i nie uświadamiajcie mnie proszę bo czuję się jak na katechezie

no i jestem bardzo ciekawa co o tym wszystkim myśli pomysłodawczyni wątku

[rachela]

Napisane przez cheer

Rachelo, musimy kiedyś porozmawiać

[elly2]

Napisane przez Ryjek

ale ja nie powiedziałam ,że wierzę w Boga
jakoś do mnie nie przemawiają wasze argumenty , nie otraficie odpowiedzieć na podstawowe pytania
i jeszcze raz chciałabym podkreślić ,że wypowiadamy się w wątku pt.
kto stworzył boga ?
a nie co to znaczy wierzyć i nie uświadamiajcie mnie proszę bo czuję się jak na katechezie

no i jestem bardzo ciekawa co o tym wszystkim myśli pomysłodawczyni wątku

O jejku, na jakie pytania nie potrafia odpowiedziec? Moze po prostu nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie? To pytanie jest czysto filozoficzne, nie ma jasnej, konkretnej odpowiedzi. A ten watek nierozerwalnie laczy sie z wiara, dlatego tutaj tez porusza sie ta kwestie. Nikt Cie nie uswiadamia, ale jezeli ja pisze o wierze, a Ty przywolujesz tylko wiare katolicka, no to wybacz, widocznie nie rozumiesz pojecia wiara.
Zreszta jakie argumenty do Ciebie nie przemawiaja? Takie, ze Bog istnieje od zawsze? nie wierzysz w to wiec do Ciebie nie przemawiaja. To bardzo proste.

[Aeterna]

Ech. Nie bój żaby, z kościołem nie mam wiele wspólnego, więc do kąta na groch nie wyślę.

Wierzącą w takim razie w co?
Zresztą, nie ma dla mnie znaczenia, czy wierzy się w Boga, czerwone kadilaki, ufo czy pokój i miłość na świecie.

A odpowiedź na pytanie tutaj nie padnie z bardzo prostej przyczyny.
Ten, kto ją znajdzie, dostanie Nobla (czy innego Śmobla), a niedoszli/przyszli nobliści nie zbijają bąków na netowych forach.

Wątek jak wątek, pewnie za parę dni trzeba go będzie zamknąć.

[Ryjek]

Napisane przez elly2

O jejku, na jakie pytania nie potrafia odpowiedziec? Moze po prostu nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie? To pytanie jest czysto filozoficzne, nie ma jasnej, konkretnej odpowiedzi. A ten watek nierozerwalnie laczy sie z wiara, dlatego tutaj tez porusza sie ta kwestie. Nikt Cie nie uswiadamia, ale jezeli ja pisze o wierze, a Ty przywolujesz tylko wiare katolicka, no to wybacz, widocznie nie rozumiesz pojecia wiara.
Zreszta jakie argumenty do Ciebie nie przemawiaja? Takie, ze Bog istnieje od zawsze? nie wierzysz w to wiec do Ciebie nie przemawiaja. To bardzo proste.

wróć parę postów wcześniej ,
po tym jak wspomniałam o zapisie w konstytucji europejskiej o bogu zapytałaś czy wierzę ,więc to raczej Tobie chodzi o katolicki wymiar wiary bo ten zapis tego właśnie dotyczy
a ja nie ograniczam wiary tylko do takich przekonań

[Rena]

Napisane przez rachela

Napisałam "istnieją dowody", bo przecież da się zaobserwować rozszerzanie się Wszechświata, oddalanie się ciał od siebie, prawda?

to prawda obecnie fizyka sklania sie ku tej wlasnie teorii. Ale czy ma racje??

Napisane przez obca

może nawet nauka potwierdzi lub zaprzeczy istnieniu Boga

to zalezy czym dla Ciebie jest nauka...

Napisane przez obca

nie wiem tylko czy można przyjąć że myśli i czuje podobnie do człowieka

Bog jest w kazdym czlowieku, ktorego spotykamy.

Napisane przez obca

Biblię pisali ludzie - więc to raczej nie jest dowód na jej prawdziwość

Pismo swiete jest napisane tzw jezykiem biblijnym. A wiec jezykiem alegorii. Starozytni, aby cos wyjasnic i zrozumiec uzywali w tym celu przypowiesci (paraboli), aby zobrazowac dana prawde, ktora chcieli w ten sposob przekazac. To ta prawda, byla glownym przekazem. Opowiesci byly tylko sposobem na pokazanie o jaka prawde autorom chodzi. Pismo pisalo wielu ludzi i przez wiele lat.

Napisane przez obca

poza tym powstał też Koran, powstawały opowieści o różnych bóstwach i trudno uznać, że one wszystkie gdzieś istnieją

powstal koran, powstala mitologia grecka, ale nie rozumiem Twojego wniosku. Mozesz mi przyblizyc?

Napisane przez Julka...

Wiedziałam, ze cos rozpętam...
Moim zdaniem im bardziej człowiek sie zastanawia nad istnieniem Boga czy swiata tym mniej wie. Piszcie sobie o czym chcecie. Z tego co ja sie orientuje tez moge swobodnie sie wypowiadac...

moim zdaniem interesujesz sie tym tematem skoro tu jestes.

Napisane przez elly2

Bardzo mozliwe. Ale samo pojecie wiary raczej u wszystkich wyglada tak samo.

??

[Ryjek]

[QUOTE]

Napisane przez Jula

Ludzki umysł stworzył boga, bogów, boginie.

zgadzam się

[elly2]

Napisane przez Rena

??

Moze nieprecyzyjnie sie wyrazilam, ale mialam na mysli, to, ze pojecie wiara ma jedno znaczenie. I obojetnie czy jest to wiara w Boga, czy zaufanie do drugiej osoby itd. itd.

Ryjku, pozostawmy ta kwestie wiary juz, pytalam jakie argumenty do Ciebie nie docieraja

[obca]

tylko czemu mamy zakładać że istota Boga jest dla nas niepojęta? może właśnie po to mamy umysł, żeby powoli to wszystko odkrywać i zrozumieć?

skoro cały otaczający nas świat składa się z praw, reguł które możemy wyjasnić, które są logiczne (choć często niesamowite i skomplikowane) ..

ja myślę że można wierzyć a jednocześnie badać i dociekać w końcu jeśli nasza wiara jest słuszna to nic załamującego nie odkryjemy

z drugiej strony gdyby istnienie Boga było "udokumentowane" to nie byłoby już wiary a jedynie wiedza - nie byłoby też wolnej woli (w kwestii wiary) no bo nie byłoby miejsca na żadne wątpliwości

[Kiya]

to tak smo jakby zapytac gdzie jest koniec wszechświata,powszechnie wiadomo że jest nieskończony co w naszych ludzkich umysłach poprostu sie nie mieści.

[Aeterna]

Napisane przez Jula

Ludzki umysł stworzył boga, bogów, boginie. Pewnie istnieje we wszechświecie jakas siła sprawcza, trudno pogodzić się z myślą, że to wszystko jest przypadkowe. Ale niekoniecznie jest coś w formie boga uznawanych w różnych religiach.

Hm.
Nie ma dla mnie różnicy między ''siłą sprawczą'' a ''Bogiem''.
To tylka gra słów. Kiedyś był, nie wiem, Wielki Pan Grzmot, a dziś jest piorun kulisty.

A religie... Religie to głownie zamordyzm i poczucie bezpieczeństwa, ale o tym sama wiesz dobrze.
Zamordyzm. Bo przecież chodzi o władzę nad ludźmi.
Poczucie bezpieczeństwa, bo człowiek musi w coś wierzyć, nawet, odrzucając ''bogów'' znajduje najczęsciej jakiś substytut; coś, kogoś, w co wierzy, nawet, jeśli z religijnością jako taką nie ma to nic wspólnego.
Każdy, bo każdy musi znaleźć swoje poczucie sensu życia; dla jednego będzie to lot balonem, dla drugiego - wiara.

[201710120930]

a może by tak---

"--Dowodem na istnienie Boga jest dla mnie to, że nie można dowieść jego nieistnienia."--

Jean de la Bruyere


Mi jest obojętne czy Bóg stworzył się sam czy w jakikolwiek inny sposób i dziwią mnie roszczenia ,ze to osoby wierzącew cokolwiek maja dowieść istnienia Bogaczy czegoś innego
A ja się nie zgadzam ,ja poproszę od racjonalistów i wszystkich tych co tylko ''szkiełku i oku ''wierzą ,że mają mi natychmiast
tu zaraz udowodnić ,że Boga niema
i racjonalne argumenty proszę

[obca]

Napisane przez Rena

Bog jest w kazdym czlowieku, ktorego spotykamy.

Pismo swiete jest napisane tzw jezykiem biblijnym. A wiec jezykiem alegorii. Starozytni, aby cos wyjasnic i zrozumiec uzywali w tym celu przypowiesci (paraboli), aby zobrazowac dana prawde, ktora chcieli w ten sposob przekazac. To ta prawda, byla glownym przekazem. Opowiesci byly tylko sposobem na pokazanie o jaka prawde autorom chodzi. Pismo pisalo wielu ludzi i przez wiele lat.

Biblia jest obowiązkową lekturą w szkole średniej

Napisane przez Rena

powstal koran, powstala mitologia grecka, ale nie rozumiem Twojego wniosku. Mozesz mi przyblizyc?

wniosek już był samo istnienie B. nie jest dowodem na to, że jej treści są prawdziwe - ludzie stworzyli wiele religijnych teorii, powstało wiele świętych ksiąg (z róznych zresztą przyczyn) - no ale to była odpowiedź na konkretny post

[Aeterna]

Napisane przez obca

tylko czemu mamy zakładać że istota Boga jest dla nas niepojęta? może właśnie po to mamy umysł, żeby powoli to wszystko odkrywać i zrozumieć?

skoro cały otaczający nas świat składa się z praw, reguł które możemy wyjasnić, które są logiczne (choć często niesamowite i skomplikowane) ..

ja myślę że można wierzyć a jednocześnie badać i dociekać w końcu jeśli nasza wiara jest słuszna to nic załamującego nie odkryjemy

z drugiej strony gdyby istnienie Boga było "udokumentowane" to nie byłoby już wiary a jedynie wiedza - nie byłoby też wolnej woli (w kwestii wiary) no bo nie byłoby miejsca na żadne wątpliwości

Można wierzyć i badać i dociekać, problem jedynie w tym, że poruszamy się na obszarach pozbawionych jakiejkowiek mozliwości (przynajmniej dziś) sprawdzania stawianych tez.

Nawet najbardziej przewrotna teoria naukowa musi pokrywać się z prawami logiki (lub podłożyć fundament pod nową, ale wciąż logikę) - ta dotycząca wiary, choć pozornie tak być nie musi - nie.
Ot, zwykłe trancendencja vs. racjonalizm.
Póki co, nie da się zjeść cisatka i mieć ciastka.


Co ciekawe, nauka coraz mniej pozostawia Bogu.
Ale pytać zawsze warto. Zawsze. Tylko trzeba umiec znaleźć dystans, by wiedzieć, czy gdy się znalazło odpowiedź na pytanie, to czy mamy do czynienia z radosną twórczością czy czymś ''prawdziwym''.

[efka09]

Tak filozofujecie to i ja troche pofilozofuje, a co
Moim zdaniem coś jest w tym Bogu. Bo niby jest, ale go nie widać, a ludzią z natury jest ciężko uwiezrć w coś czego nie widzą. Moim zdaniem coś musi być...mnie strasznie dręczy to, jak powstało życie na Ziemi. No bo w końcu nie wzieło się z niczego...chyba...nie wiem. Czasami się zastanawiam czy faktycznie nie ma jakiś kosmitów którzy przylecieli na Ziemie i zasadzili jakieś raślinki i wychodowali zwirzątka. Tak wiem, że to jest absurdalne ale nic lepszego nie przychodzi mi do głowy. W ogóle myślicie, że jest jakieś życie poza ziemią? Bo w końcu tyle jest galaktyk i planet w nich krażących....

Zastanawiam jak daleko w rozwaju są ci na innych planetach, o ile sa i ciekawa jestem jak wyglądają....

Poza tym chciałam się was zapytać czy wierzycie w życie poza ziemskie? Znaczy wiecie, takie po smierci. I w ogóle co o tym myslicie? Bo moja kolezanka ma motto ''co z tego, że żyjemy jak póxniej nas nigdy nie będzie'', jakos tak mniej więcej i ciągle to powtarza

Wierzycie w Boga? Bo ja sama nie wiem....niby wierze ale....

[Rena]

Napisane przez Aeterna

Religie to głownie zamordyzm i poczucie bezpieczeństwa, ale o tym sama wiesz dobrze.

no zgadzam sie, ja nie widze nic w tym zlego. Wielu ludzi tak wlasnie chce, jest im z tym dobrze, tego wlasnie potrzebuja.
Niestety niektorzy wykorzystuja religie, aby zaslonic i usprawiedliwic zle czyny. I to jest zle. Wlasnie nie sama religia sama w sobie, ale podejscie pewnych ludzi do religii.

Napisane przez obca

samo istnienie B. nie jest dowodem na to, że jej treści są prawdziwe

ok juz wiem o co Ci chodzilo. Ja chcialam tylko zwrocic uwage, ze nie nalezy tych tresci brac doslownie.

[Aeterna]

Nie mówię, co jest dobre, a co złe. Free will. (Gorzej, gdy will nie za bardzo free, ale to też, wyświechtany, relatywizm. )

Nie uważam, by istota Boga była niepojęta. Jest niepojęta dla większości ludzi, może tak.
To jest trochę tak. Ten, kto stworzył komputer, miał go najpiew w głowie. Rzecz jasna, sprzęt nie powalał. Dziś wielu ludzi komputerów używa, a nie ma pojęcia jakie są mechanizmy jego działania.
Tylko, jak wyłumaczyć komuś, kto nie wie, co to jest liczydło - co to w ogóle jest komputer.
I jeszcze jeden pikuś.
Tak naprawdę człowiekowi znalezienie Boga nie jest do niczego potrzebne.

[Aeterna]

Tak ''wierzę w'' życie pozaziemskie, niekoniecznie w zielone ludziki, bo w czy pozagrobowe - nie wiem.

[Juncia]

efka09 w życie na innych planetach, czy ogólnie gdzieś poza ziemią - wierzę. Bynajmniej nie wykluczam. Egoizmem z naszej strony byłoby twierdzić, że jesteśmy sami.

Co do Boga, to naprawdę wydaje mi się, że go nie ma. Chociaz tego się nie dowiemy, ale ciekawa dyskusja zawsze może cos dobrego dać. Wiec odpowiadając na pytanie kto stworzył Boga, powiedzieć można, że nikt, bo on nie istnieje.
Mnie interesuje taka kwestia którą poruszam przy takich rozmowach. Jeśli Bóg stworzył ziemię, świat, ludzi itd. i stworzył to niby na swoje podobieństwo, i to miało byc fajne ładne i w ogóle. No i teraz takie pytanie. Czy gdybym ja stworzyła coś, co w zamierzeniu miało być piękne i dobre, a okazało się po jakimś czasie, że wcale takie nie jest. Pełno zła i nienawiści.. Czy chciałabym żeby to dalej trwało, czy nie byłoby mi źle z tym, że pierwotna wersja mojego tworu daleko odbiega od rzeczywistości, czy nie chciałabym odciąć się od tego, albo chociaż czy nie zainterweniowałabym?

Pytanie o Boga, zawsze będzie trudnym pytaniem.

Pozdrawiam

[Aeterna]

No, ale zakładamy, że Bóg istnieje, bo powiedzieć, że go nie ma, to pójście na łatwiznę.

A jak juz się dowiemy, kto go stworzył, to oczywiście pójdziemy tropem dalej - kto stworzył stworzyciela stworzyciela...

[Juncia]

Hehe słuszne spostrzeżenie

[Rena]

Napisane przez Aeterna

Tak naprawdę człowiekowi znalezienie Boga nie jest do niczego potrzebne.

Nigdy nie szukalam Boga.

Napisane przez Juncia

No i teraz takie pytanie. Czy gdybym ja stworzyła coś, co w zamierzeniu miało być piękne i dobre, a okazało się po jakimś czasie, że wcale takie nie jest. Pełno zła i nienawiści.. Czy chciałabym żeby to dalej trwało, czy nie byłoby mi źle z tym, że pierwotna wersja mojego tworu daleko odbiega od rzeczywistości, czy nie chciałabym odciąć się od tego, albo chociaż czy nie zainterweniowałabym?

Nie uwazam, ze nasz swiat jest zly.
W nienawisci, o ktorej piszesz jest sporo milosci.
Uwazam, ze skoro Bog dal nam mozliwosc odczuwania negatywnych emocji, to znaczy, ze czemus one maja sluzyc.

[bzzzz]

Zapewne wiele osób nie zgodzi się ze mną, jednak ja jestem sceptycznie nastawiony do jakichkolwiek "istot wyższych" czy tez "sił wyższych". To człowiek stworzył Boga, aby ujarzmić swoje niepokoje, lęki oraz aby nadać swemu życiu sens i wierzyć że ktoś nad nim czuwa.
Ja jestem sceptykiem, jednak zadam kilka pytań i spróbuje na nie odpowiedzieć. Po pierwsze jeśli istnieje jakaś wyższa istota, to skąd wiemy czy to Bóg, Allah, Budda, czy może jeszcze ktoś inny. Zatem wydaje mi się że człowiek powinien przejść przez życie nie zwracając wielkiej uwagi na religię(nie składając wielkich hołdów bóstwu - bo i niby co by mnie obchodziło czy jakaś mrówka będzie mi składała ofiary w imię wiary do mojej osoby ;]) - trzeba zatem przejść przez życie tak, aby nim udowodnić, że było się dobrym człowiekiem. To po pierwsze.
Po drugie - kwestia, która w pewien sposób poruszyła Juncia. Mianowicie czy może nie jest tak że Bóg(zakładam ze jest) stworzył świat ale zostawił go samemu sobie i on sobie teraz sam egzystuje, a Bóg nie ingeruje weń (wiem że była nawet teoria filozoficzna która zakładała taki "model świata"). W kwestii religii jest wiele pytań, które są bez odpowiedzi - na przykład jakie są dowody, ze to Bóg, czy też ktokolwiek, stworzył świat - oczywiście osoby wierzące powiedzą że dowodów nie potrzeba i jest to próba ich wiary. Jednak według mnie pytać należy. Tak samo pozostaje kwestia relatywizmu - skoro jest taki Bóg który tworzył świat na swoje podobieństwo i to może on istnieje w jakimś świecie który został stworzony przez inne "bóstwo", które stworzyło jego świat na podobieństwo swojego i tak w kółko. W końcu dla roztoczy bóstwem możemy być my tak jak dla nas może być Bóg, a dla Boga .....
Co do początku wszechświata - polecam książkę Hawkinga "krótka historia czasu"

I jeszcze na zakończenie zanim pójdę spać chciałem tylko wyrazić nadzieję że nie uraziłem nikogo (a jeśli tak to z góry przepraszam) - jest to jednak mój osobisty pogląd na tą sprawę.

[Babygia]

Napisane przez bzzzz

Zapewne wiele osób nie zgodzi się ze mną, jednak ja jestem sceptycznie nastawiony do jakichkolwiek "istot wyższych" czy tez "sił wyższych". To człowiek stworzył Boga, aby ujarzmić swoje niepokoje, lęki oraz aby nadać swemu życiu sens i wierzyć że ktoś nad nim czuwa.
Ja jestem sceptykiem, jednak zadam kilka pytań i spróbuje na nie odpowiedzieć. Po pierwsze jeśli istnieje jakaś wyższa istota, to skąd wiemy czy to Bóg, Allah, Budda, czy może jeszcze ktoś inny. Zatem wydaje mi się że człowiek powinien przejść przez życie nie zwracając wielkiej uwagi na religię(nie składając wielkich hołdów bóstwu - bo i niby co by mnie obchodziło czy jakaś mrówka będzie mi składała ofiary w imię wiary do mojej osoby ;]) - trzeba zatem przejść przez życie tak, aby nim udowodnić, że było się dobrym człowiekiem. To po pierwsze.
Po drugie - kwestia, która w pewien sposób poruszyła Juncia. Mianowicie czy może nie jest tak że Bóg(zakładam ze jest) stworzył świat ale zostawił go samemu sobie i on sobie teraz sam egzystuje, a Bóg nie ingeruje weń (wiem że była nawet teoria filozoficzna która zakładała taki "model świata"). W kwestii religii jest wiele pytań, które są bez odpowiedzi - na przykład jakie są dowody, ze to Bóg, czy też ktokolwiek, stworzył świat - oczywiście osoby wierzące powiedzą że dowodów nie potrzeba i jest to próba ich wiary. Jednak według mnie pytać należy. Tak samo pozostaje kwestia relatywizmu - skoro jest taki Bóg który tworzył świat na swoje podobieństwo i to może on istnieje w jakimś świecie który został stworzony przez inne "bóstwo", które stworzyło jego świat na podobieństwo swojego i tak w kółko. W końcu dla roztoczy bóstwem możemy być my tak jak dla nas może być Bóg, a dla Boga .....
Co do początku wszechświata - polecam książkę Hawkinga "krótka historia czasu"

I jeszcze na zakończenie zanim pójdę spać chciałem tylko wyrazić nadzieję że nie uraziłem nikogo (a jeśli tak to z góry przepraszam) - jest to jednak mój osobisty pogląd na tą sprawę.

Swietna odpowiedz.Wiele z postawionych przez Ciebie tu pytan stawialam sobie czesto sama.Wyrastalam w katolickiej rodzinie,jednak nie przyjelam tego,co mnie uczono,nie przelknelam bez namyslu i dyskusji,mialam juz od dziecka(dociekliwym bachorem bylam) wiele pytan,na ktore nikt nie mogl/nie chcial dac mi odpowiedzi.Zaslaniano sie dogmatami,a dogmat to taka sama,niepodparta faktami teza,jak.np.bajki o smokach,krasnoludkach.Poz a tym klocilo mi sie zawsze -twierdzenie-Bog jest milosierny(jednak czytajac Biblie widac,ze wrecz przeciwnie-czesto rozkapryszony,bezmyslny,o krutny(wezmy choc przyklad Hioba),wszechmogacy(co dzieje sie na tym swiecie,nie podlega dyskusji),i wiele innych przykladow.
Zajmowalam sie wiele lat -czysto teoretycznie-innymi religiami i mitologiami,ai jedyny wniosek,jaki mi sie nasunal,by-iz czlowiek,nie ogarniajac i nie pojmujac wielu rzeczy,musial je sobie jakos "oswoic" spersonifikowac,aby nauczyc sie z tym zyc.Zalezalo to od stuleci,w ktorym zyli ci ludzie,im wiecej wiedzieli,im bardziej pojmowali,tym wiecej krytycznych pytan stawiali.I calkiem slusznie.Tak bowiem rozwija sie ludzkosc-stawianie pytan i szukanie nan odpowiedzi.
Uniwersum tam jakos powstalo.jest jakas elementarna "sila",ale nie jest na pewno osobowa,milosierna czy tez nie,lagodna czy msciwa,to jest po prostu energia,ktora przenika caly kopsmos.I ja z tym moge swietnie zyc,nie bije sie tego,ze po smierci stane sie garstka atomow,bo wiem ze bede czescia tego wszechswiata.
Religie natomiast sa stworzone jako instrument wladzy i swietny sposob na zarabianie grubych pieniedzy.
Tego nie osobiscie portrzebuje.Zawsze wolalam myslec sama za siebie,nie pozwole,aby nikt inny myslal za mnie i sterowal moimi poczynaniami.jezeli popelniam bledy,sama za nie place,i dobrze mi z tym.na bledach czlowiek sie najlepiej uczy,czyz nie?
Podkreslam-to moje osobiste refleksje,moj sposob na zycie,i nikt nie musi sie z nimi zgadzac.

[jotemka]

Też często się nad tym zastanawiam Również nad tym jak to było ze stworzeniem Adama i Ewy No bo jeśli byli pierwszymi ludźmi to dlaczego wywodzimy się od małp?????
A co do Boga to ja uważam że jest on MYŚLĄ....dziwne ale tak uważam

[Jula]

Napisane przez Aeterna

Nie ma dla mnie różnicy między ''siłą sprawczą'' a ''Bogiem''.
To tylka gra słów. Kiedyś był, nie wiem, Wielki Pan Grzmot, a dziś jest piorun kulisty.

Dla mnie jest różnica. Siła sprawcza, coś bliżej nieokreslonego, moc natury, co sprawia, ze jest noc, dzień, że kwiaty kwitną etc Bóg - istota, element wystepujący w każdej religii, coś, czego ludzie się boją, oddają cześć etc.
Mogę być częścią przyrody, tego żywego tworu, mnie to nie przeszkadza
BTW, jestem przeciwniczką religii bo wprowadza zamieszanie i podziały między ludźmi, ale to już off topic.

[Kachulec]

Napisane przez jotemka

Też często się nad tym zastanawiam Również nad tym jak to było ze stworzeniem Adama i Ewy No bo jeśli byli pierwszymi ludźmi to dlaczego wywodzimy się od małp?????
A co do Boga to ja uważam że jest on MYŚLĄ....dziwne ale tak uważam

No otóż to. Kiedyś więcej się nad tym zastanawiałam, teraz jakoś nie. Jakby się poddałam
Ale dla mnie to jest niewytłumaczalne. Mam jakby wybór: wierzyć naukowcom i ich namacalnym odkryciom czy zaiwerzyć Bogu?