2017-06-27, 20:38 | #91 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 30
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
|
|
2017-06-27, 20:47 | #92 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||
2017-06-27, 20:51 | #93 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka |
|
2017-06-27, 20:55 | #94 | ||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Cytat:
I dajesz mi kolejny powód, by nigdy nie finansować dzieciom życia przez taki długi czas, bo jeszcze zaczną te opinie podzielać. Cytat:
Cytat:
|
||||
2017-06-27, 21:07 | #95 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Dostrzeż też w tej ocenie tę subtelną różnicę, że zasiłki są finansowane przez pracującą część społeczeństwa (w przez ciebie, jeśli pracujesz), a rodzice finansujący swoje dziecko, wydają własne pieniądze jak chcą. Ciebie boli, że ktoś wydaje swoje pieniądze nie tak, jak ty uważasz za słuszne. Cytat:
|
||
2017-06-27, 21:25 | #96 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 6
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Witam
Zamieszkaliśmy razem po 10 dniach znajomości, u niego w mieszkaniu. Oboje pracowaliśmy. Dziś jesteśmy ponad 4 lata razem, prawie 2 po ślubie i mamy 15 m-czne dziecko. Coraz częściej się zastanawiam czy to było dobre rozwiązanie, wspólne życie. Póki co nadal w tym tkwię... |
2017-06-28, 06:43 | #97 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;75010816]
Dostrzeż też w tej ocenie tę subtelną różnicę, że zasiłki są finansowane przez pracującą część społeczeństwa (w przez ciebie, jeśli pracujesz), a rodzice finansujący swoje dziecko, wydają własne pieniądze jak chcą. Ciebie boli, że ktoś wydaje swoje pieniądze nie tak, jak ty uważasz za słuszne.[/quote] A to nagle jednak siedzenie na zasiłkach nie jest ok? Przed chwilą nie widziałaś żadnych różnic. W aspekcie korzystanie z zarobionej przez cudze pieniądze kasy akurat ani zasiłek ani kieszonkowe się nie różnią, a ten aspekt krytykuję. I nie, nie dlatego, że mnie boli jak ktoś wydaje swoje pieniądze, ale dlatego, że według mnie jest to błąd wychowawczy. Tak samo jak błędem wychowawczym jest dla mnie spełnianie wszystkich zachcianek swoich pociech. Jak ktoś chce to niech kupuje quady 2-latkowi, ja mam swoje zdanie na ten temat. Ale rozumiem, że łatwiej sobie wmówić, że wszyscy dookoła czegoś Ci zazdroszczą, nie trzeba się niepotrzebnie nad pewnymi aspektami zastanawiać. Cytat:
Z wątku o oglądaniu porno piszesz: "Uważam taką reakcję za przesadę. " Karygodne wyrażenie opinii o sytuacji, która Cię absolutnie nie dotyczy. Nie wiem jakim cudem ją wyrobiłaś nie będąc stroną sporu. Pewnie zazdrościsz. W wątku "co was irytuje": "Ludzie sami sobie potrafią stworzyć problemy." Sam sobie stwarza problemy? Jakie masz prawo do takiej oceny czyichś osobistych przekonań? Wątek "czy moda w sklepach jest nastawiona na seksualizowanie" piszesz: "Jak dla mnie to problem z tyłka." A dalej, do tej samej autorki: "wygląda to tak, jakbyś chciała się dowartościować kosztem kobiet ubranych twoim zdaniem nieodpowiednio" Wysnuwasz jakieś wnioski z powietrza, że chce się dowartościować czyimś kosztem, kiedy to jej prywatna opinia i tylko i wyłącznie jej sprawa. Rzucasz sądami w sprawach, które Cię nie dotyczą, jak Ci się tak nie podoba to nie czytaj jej wątków. Z wątku "jest syn jest kryzys". "ta kobieta traktuje własnego męża jak idiotę" No ciężko to uznać za subiektywny fakt, raczej bardzo niemiła opinia o pani, której życie i relacje z mężem nie powinny Cię interesować. Już sobie daruję wklejanie postów wyrażających jakąkolwiek opinię na dany temat, bo rozumiem, że tylko krytycznej według Ciebie nie można. Więc pozwól, że użyję Twoich słów, może to łatwiej przełkniesz: Uważam ciągnięcie kasy od rodziców przez dorosłe osoby za przesadę. W ten sposób bardzo często ludzie sami sobie stwarzają problemy i popełniają błędy wychowawcze skutkujące niezaradnymi, leniwymi i roszczeniowymi dziećmi. Jest to traktowanie swoich dzieci jak idiotów. Przeżywanie cudzych opinii w tej sprawie to problem z tyłka. Polecam nabranie dystansu do siebie i własnego życia jeżeli jednak postanowi się podzielić jego szczegółami na publicznym forum. |
|
2017-06-28, 08:29 | #98 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 10 936
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Teoretycznie to takie osoby jak ja, które za grosze musiały harać, żeby na początku się utrzymać, żeby mieć z czego opłacić mieszkanie na studiach, mogłyby mieć największe roszczenia do tych "niepracujących nierobów". Ale nie. Ja nikomu takiego losu nie życzę, bo wiem jak to wygląda. [1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;75008666]Trzeba pracowac od kolyski! Nie ma lekko w zyciu.[/QUOTE] To chyba myśl przewodnia tego wątku Tak jak mówiłam - więcej szacunku mam do tych, co posiedzą chwilę na tym "garnuszku", ale w tym czasie będą się kształcić (nie mylić tylko ze studiowaniem), żeby móc zacząć od porządnej pracy, niż do tych, co pracę za najniższą krajową uważają za swoją ambicję. Takie rozwiązania (kijowa praca za grosze) powinny być ostatecznością, a nie własnym wyborem, dowodem na samodzielność czy dorosłość - słabo to świadczy o człowieku. Cytat:
Gdy w końcu mogłam "odpocząć" od pracy, w reszcie miałam czas na kursy, które chciałam zacząć☠już parę lat wcześniej, na pierwszym roku. Można od razu zacząć po maturze zarabiać 2 tysie brutto, ale po co? Jeśli ktoś miałby zająć sobie całą dobę studiami i słabo płatną pracą, zamiast zainwestować trochę czasu i pieniędzy w siebie, żeby po roku takiego "garnuszkowania" zarobić w miesiąc tyle, co zarobiłoby się łącznie za cały rok "niegarnuszkowania".. . rzeczywiście bez sensu, komu by się to opłacało |
||
2017-06-28, 08:35 | #99 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 564
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Wtedy kiedy jak się okaże, że na przykład (pieniędzy) rodziców zabraknie to nadal będziemy w stanie to życie prowadzić. Dla mnie to jest moment kiedy możemy mówić o samodzielnym gospodarstwie domowym. Wcześniej to nie jest samodzielne funkcjonowanie nawet jeżeli nie mieszkamy już w domu rodzinnym tylko w innym mieście.
__________________
"(...) bo nieważne co w twym życiu się dzieje wiem, że człowiek jest lepszym gdy się śmieje(...)" |
|
2017-06-28, 08:42 | #100 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 10 936
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Ja na swoim przykładzie powiem tyle:
gdy w końcu (zamieszkawszy z TŻ) mogłam na chwilę przestać pracować i miałam czas douczyć się czego mi potrzeba, to dopiero od tego momentu zarabiam normalne pieniądze a nie grosze. Kwestia charakteru a nie "nie ma w tym kraju pracy dla ludzi z moim wykształceniem", więc nawet praca za najniższą krajową lepsza niż brak pracy. Otóż nie. |
2017-06-28, 08:47 | #101 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;7501808 1]
Tak jak mówiłam - więcej szacunku mam do tych, co posiedzą chwilę na tym "garnuszku", ale w tym czasie będą się kształcić (nie mylić tylko ze studiowaniem), żeby móc zacząć od porządnej pracy, niż do tych, co pracę za najniższą krajową uważają za swoją ambicję.[/quote] Ja nie mam więcej szacunku, ale podana sytuacja jest dla mnie bardziej zrozumiała i wcale nie uważam takiej osoby za leniwą. Problem jednak w tym, że trochę tutaj próbujecie wykreować fałszywą rzeczywistość, żeby podeprzeć swoje tezy, a prawda jest taka, że mieszkania z chłopakiem najczęściej kosztuje dużo więcej niż akademik, a studenci ciągnący przez całe studia kasę od rodziców najczęściej wcale nie poświęcają nadmiaru czasu na robienie dodatkowych kursów czy pilną naukę w weekendy. Jeśli tak robią, oczywiście sprawa wygląda inaczej. Tym niemniej większość ludzi nadmiar wolnego czasu poświęca na szeroko pojęte "rozwijanie zainteresowań", które w mojej opinii, acz ważne, powinno* się robić za własnoręcznie zdobyte pieniądze. * powinno w znaczeniu według mnie świadczy to dobrze o człowieku, jego pracowitości oraz ponoszeniu odpowiedzialności za własne życie w dorosłym wieku, żeby mi tu zaraz nie było, że znowu ktoś się czuje do czegoś przymuszany przez anonimowy post na forum Cytat:
I jeszcze gdyby alternatywą faktycznie było spędzenie 3 miesięcy wakacji na kursie językowym to można by się kłócić czy rzeczywiście druga opcja jest zdecydowanie gorsza i przyznaję Ci rację, w takich wypadkach absolutnie nie oceniam takiego studenta negatywnie. No tylko może się zastanówmy jak częste są to przypadki, bo trochę nam się perspektywa rozjeżdża. Także jeśli inwestowałaś w siebie na studiach to chylę głowę i nie, moja opinia Ciebie nie dotyczy, zwłaszcza jeśli nie próbowałaś generować dodatkowych kosztów rodzicom na siłę (jak sponsorowanie mieszkania z misiaczkiem, bo już jesteśmy tacy dorośli). Przy czym uważam, że jesteś w mniejszości, a moje opinie dotyczą tej drugiej, większej części studentów. |
|
2017-06-28, 09:03 | #102 | ||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 10 936
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Cytat:
Praca weekendowa by mi nie wystarczyła na życie, a o wyjazdach zagranicznych mogłam pomarzyć. Cytat:
Cytat:
|
||||
2017-06-28, 09:20 | #103 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 1 310
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
A moi rodzice to są chyba z kosmosu, bo od początku uważali, że mieszkając z moim tż są spokojniejsi o moje bezpieczeństwo (np. w kwestii nocnych powrotów albo mieszkania z obcą osobą). I pomimo tego, że od 4 lat dostawałam pieniądze od rodziców... a nie, czekaj, ŻEROWAŁAM na moich ciężko harujących rodzicach, którzy byli ZMUSZANI przeze mnie do oddawania WIĘKSZOŚCI ich pensji i przez to ledwo wiązali koniec z końcem w przyszłym tygodniu zaczynam pracę (w której dostanę miesięcznie więcej, niż od rodziców, więc chyba jakoś sobie poradzę?). Pomimo mojego lenistwa, braku ambicji i nieogaru. Co prawda od 3 lat udzielam też korepetycji i jakiś czas pracowałam weekendowo w sklepie, no ale i tak mieszkam z chłopakiem, co mnie automatycznie kwalifikuje jako pasożyta. ;d I zdecydowaną część studentów.
__________________
'Baby we both know
That the nights were mainly made For saying things that you can't say tomorrow day' |
|
2017-06-28, 09:29 | #104 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Oczywiście jeżeli mamy do czynienia ze studentem pilnym, uczęszczającym na dodatkowe kursy, chodzącym na staże i praktyki, to bez sensu jeszcze go zawalać fizyczną pracą jeśli nie ma takiej potrzeby. Z Twoich postów absolutnie nie przebija mi osoba leniwa czy wyrachowana, uważam, że wykazałaś się dużą pracowitością i ambicją tam, gdzie wielu by osiadło na laurach. Ale sama potem podajesz przykład swojej siostry, której podałaś studia na tacy, a ona tak to poszanowała, że nawet ich nie skończyła. I o takich ludziach mówię. Według mnie mogliby mieć większy szacunek do pieniędzy włożonych w ich utrzymanie i edukację gdyby własnymi rękami musieli je zdobyć, a nie tylko pobierać bezmyślnie z niekończącego się źródełka. Cytat:
Ale oczywiście kursy zawodowe i dobrze dobrane praktyki są równie ważne. Nigdy bym nie powiedziała o osobie, która się im poświęca, że jest leniwa czy mało ambitna. Natomiast niestety przynajmniej w moim otoczeniu robienie czegokolwiek poza to, co ściśle wymagane przez uczelnię (a często gęsto nawet nie robienie tego) było bardzo powszechne. ---------- Dopisano o 10:29 ---------- Poprzedni post napisano o 10:27 ---------- Gdybyś przeczytała moje posty ze zrozumieniem to zauważyłabyś, że nigdy nie krytykowałam mieszkania z chłopakiem jako takiego, a jedynie wtedy, gdy generowało to dodatkowe koszty rodzicom. Jak również nie krytykowałam nigdy studentów, którzy odciążali rodziców chociażby właśnie udzielając korepetycji. Tak się zacietrzewiłaś w swoim oburzeniu, że nawet nie zauważyłaś, że nigdzie nie było o Tobie mowy |
||
2017-06-28, 09:38 | #105 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 6 037
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Amillia zaorane, jak dla mnie wygrałaś i taka rada: pozostawmy niektórych w ich własnych sosach
Miałam tego nie pisać bo przyprawia mnie o wstyd. Do 21 roku życia byłam utrzymywana przez ojca, byłam leniem i nie chciało mi się pracować. Oczywiście nie miałam do dyspozycji tyle ile powiedzmy minimalna wypłata, no ale jakieś pieniądze darmowe miałam. Po 21 r.ż. zaczęłam pracę, ciężką bo na taśmie, na akord. Wtedy poznałam życie, szacunek dla czyjejś złotówki. Nawet jak ojciec chce mi dać jakieś pieniądze to już absolutnie nie przyjmuje (tak, nawet na urodziny itp). Złe zdanie mam o ludziach podobnych do mnie gdy byłam młoda. Żadne studia nie tłumaczą ich hubowania. Przeraża mnie ich podejście "jak dają to mogę brać" i "taki moi rodzice mają obowiązek bo inwestuję w siebie i moje studiowanie" |
2017-06-28, 09:59 | #106 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
A jeśli rodzice wolą dopłacić tą stówę żeby ich dziecko w ich mniemaniu mieszkało bezpieczniej?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2017-06-28, 10:02 | #107 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 6 037
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
|
2017-06-28, 10:08 | #108 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
A w imię czego odmawiać? Honoru? Nie kochani rodzice, nie zamieszkam z chłopakiem, mam w nosie to, że wy byście się lepiej z tym faktem czuli, bo według Wizażu ważne jest żebym ja nie ciągnęła od was więcej pieniędzy?
Moi rodzice by się poczuli w takiej sytuacji bardzo źle, że mam ich uczucia w nosie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2017-06-28, 10:09 | #109 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Czyli zrobisz rodzicom, sobie i chłopakowi na złość w imię jakiś dziwnych wyznawanych zasad?
|
2017-06-28, 10:13 | #110 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 6 037
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
I nie, nie wezmę od Was pieniędzy bo WY byście chcieli żebym mieszkała tu-czy-tu i robiła tak-czy-tak |
|
2017-06-28, 10:17 | #111 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
A to jakiś problem dorosłej kobiecie te 100 zł miesięcznie dorobić zamiast ciągnąć od rodziców tylko dlatego, że można? To, że rodzice coś proponują nie znaczy, że świadomy człowiek powinien się na wszystko zgadzać tylko dlatego, że jest taka opcja. Ja bym sobie nie pozwoliła zapłacić m.in. za ślub, wakacje, samochód czy właśnie mieszkanie z partnerem. Ale rozumiem, że póki źródełko nie wysycha to trzeba wszystko to za cudze pieniądze sobie załatwić?
aanneett, gratuluję samoświadomości, rzadko się zdarza, że ktoś sobie sam uzmysłowi, że zachowuje się nie w porządku |
2017-06-28, 10:21 | #112 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ---------- A, czyli jak już tą różnicę między mieszkaniem samej a w związku sobie studentka zarobi, to będzie jej wolno z chłopakiem zamieszkać, tak?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2017-06-28, 10:25 | #113 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Niestety mam inaczej i nic nie dostałam, to ja czasami do różnych rzeczy dokładam. I moje pieniądze nie są "cudze". To mi się kojarzy z takim "na złość mamie odmrożę sobie uszy" |
|
2017-06-28, 10:27 | #114 | |||
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ---------- Cytat:
Jak ich stać to mogą też przecież spełniać wszystkie dziecięce zachcianki, zasypywać 20 zabawkami dziennie, zabierać na zagraniczne wycieczki co tydzień, a na podwórku zbudować pałac ze złota. Inna sprawa jakie to da efekty wychowawcze. |
|||
2017-06-28, 10:37 | #115 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 165
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Ja to dopiero byłam darmozjadem! Przez całe studia (studiowałam dziennie) utrzymywali mnie rodzice (mieszkałam w innym mieście) potem zamieszkałam z facetem, który obecnie jest moim mężem (bo rodzice nadal nam pomagali bo ja byłam na ostatnim roku studiów) potem byłam przez kilka miesięcy na utrzymaniu męża gdyż nie mogłam znaleźć pracy w swoim zawodzie.
Na szczęście teraz gdy pracuję zarabiam dużo więcej niż wydawali na mnie rodzice. Dobrze, że rodzice nigdy nie uznali, że jestem darmozjadem wręcz przeciwnie cieszyli się, że mogą mi pomagać i że dzięki nim mam taki zawód jaki chciałam i robię to co lubię i co chciałam robić. A o do tematu, facet przeprowadził się do mnie po 5 msc znajomości, po ok 1.5 roku od poznania się oświadczył a po 2.5 roku od poznania się wzieliśmy slub |
2017-06-28, 10:41 | #116 |
Zasiedzenie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 627
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Raczej mieszkanie, ślub czy samochód to są wydatki dorosłego człowieka, wiec wychowanie nie ma tu nic do rzeczy. Nie wiadomo jak wyglądało dzieciństwo tego człowieka.
Rozumiem, że jak rodziców stać i chcą to i tak "nie powinni" kupić mieszkania dziecku, bo "musi" na wszystko sam zarobić. "Powinni" trzymać pieniądze na koncie, a dziecko pracować po 12h, żeby wiedzieć jaki to ból zarobić na coś Ja nic nie dostałam, ale jak będzie mnie stać, to swojemu dziecku sfinansuję mieszkanie, żeby nie miało na starcie tak ciężko jak ja. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nie ma złych roślin, są tylko źli ludzie. |
2017-06-28, 10:52 | #117 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 45
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Po 9 miesiącach znajomości.
Wiek: 23 i 26 Oboje pracowaliśmy Teraz jesteśmy małżeństwem. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-28, 10:53 | #118 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 6 037
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Z mojej strony EOT, wole nie mieć warna |
|
2017-06-28, 10:57 | #119 | |||||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Szkoda tylko, że żaden z 5 postów nie dotyczy tego o czym piszę. Dwa są wyrażeniem opinii o konkretnej sytuacji, gdzie ktoś sam pyta o opinię na swój temat. Dwa są stwierdzeniem faktu. Jedno dotyczy mnie osobiście. Już litościwie pominę milczeniem wyrwanie wszystkiego z kontekstu i wywleczenie w zupełnie nieodpowiednim miejscu Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||||||
2017-06-28, 11:06 | #120 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Na roszczeniowego, niesamodzielnego i nieskalanego pracą 30latka nie wyrosłam, czyli wychodzi na to, że jednak problem wychowawczy z Twoich przykładów leżał chyba jednak gdzieś indziej niż w finansowaniu dziecku studenckiego życia mimo tego, że chciało mieszkać z partnerem.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:25.