Rozkłada taka nogi, a potem siadać chce!

[Wenress]

Napisane przez abraxas2871

Chyba kpisz! Jak ja widzę 10 latkę, która chwieje się pod swoim plecakiem, to mi jej aż żal i jestem w stanie sobie wyobrazić, że raczej nie będzie dała rady trzymać ciężkiego plecaka w jednej ręce przez pół godziny, bo jej się ta rączka do ziemi wyciągnie. Co prawda dużo czasu minęło od kiedy chodziłam do szkoły z plecakiem, ale pamiętam, że jak wracałam ze szkoły (jakies pół godziny piechotą) to czasem się zatrzymywałam i odpoczywałam, bo mi było bardzo ciężko. A plecak na plecach jest utrzymać dużo łatwiej niż nad ziemią (a w zatłoczonym autobusie nie ma co pomarzyć o postawieniu go na ziemi tak żeby nie był zadeptany). Ja osobiście też trzymam torbę (to taka duża teczka, ale z długim paskiem) zawsze na ramieniu, bo nie utrzymam jej godzinę przy ziemi (ostatnio ją z ciekawości zważyłam - 7,5 kg) i jak komuś to przeszkada to może mi ją potrzymać, naprawdę

Zgadzam sie, ja też sobie nie wyobrażam trzymać 20 minut plecaka w jednej ręce, bo drugą przecież muszę się trzymać. I prawda jest niestety taka, że plecak zawsze jest za ciężki, bo z wiekiem dochodzi coraz więcej lekcji i przedmiotów. Czasem stawiam go na ziemi, między butami i jest ok, bo noszę glany i i tak nie wystaje dalej niż one ale jak jest tlok to i tak nie da rady sie tak ustawić, bo co chwilę trzeba sie gdzieś przesuwać.
Dodam, że jestem w 2 klasie liceum, jako taką siłe mam, ale ten plecak naprawdę jest cholernie ciężki, mogę go nawet zważyć. Nie zamierzam sobie rąk urywac, bo komuś mój plecak przeszkadza, nie macham też nim na prawo i lewo, a dostać w glowe równie dobrze można dostać czyimś podbródkiem, lokciem albo torebką. Ja np nigdy niczyim plecakiem po twarzy nie dostałam, a torebką np w brzuch owszem.

[cherry l]

Napisane przez Wenress

Zgadzam sie, ja też sobie nie wyobrażam trzymać 20 minut plecaka w jednej ręce, bo drugą przecież muszę się trzymać. I prawda jest niestety taka, że plecak zawsze jest za ciężki, bo z wiekiem dochodzi coraz więcej lekcji i przedmiotów. Czasem stawiam go na ziemi, między butami i jest ok, bo noszę glany i i tak nie wystaje dalej niż one ale jak jest tlok to i tak nie da rady sie tak ustawić, bo co chwilę trzeba sie gdzieś przesuwać.
Dodam, że jestem w 2 klasie liceum, jako taką siłe mam, ale ten plecak naprawdę jest cholernie ciężki, mogę go nawet zważyć. Nie zamierzam sobie rąk urywac, bo komuś mój plecak przeszkadza, nie macham też nim na prawo i lewo, a dostać w glowe równie dobrze można dostać czyimś podbródkiem, lokciem albo torebką. Ja np nigdy niczyim plecakiem po twarzy nie dostałam, a torebką np w brzuch owszem.

tez jestem w 2 liceum
ja nigdy nie dostałam z niczego ani w brzuch ani w twarz

[Wenress]

Też macie co tydzień minimum dwa sprawdziany? Bo u mnie masakra....

Ja myślę, że jeśli w tramwaju jest taki ścisk, że sie drzwi nie domykają, to nic dziwnego, że można czymś dostać, ludzie sie przepychają żeby przejść, w sumie gdyby mi to bardzo przeszkadzało, to zwyczajnie poczekałabym na następny tramwaj. Więc nie wiem co za problem z tymi plecakami, ale ok.

[cherry l]

Napisane przez Wenress

Też macie co tydzień minimum dwa sprawdziany? Bo u mnie masakra....

Ja myślę, że jeśli w tramwaju jest taki ścisk, że sie drzwi nie domykają, to nic dziwnego, że można czymś dostać, ludzie sie przepychają żeby przejść, w sumie gdyby mi to bardzo przeszkadzało, to zwyczajnie poczekałabym na następny tramwaj. Więc nie wiem co za problem z tymi plecakami, ale ok.

w tym tygodniu mam 3 spr + poprawa
w następnym też cos mam
masakra.A w domu jestem codziennie o 16 lub 17. Czasami zamiast byc o tej 16/17 jestem pół godziny później,masakra :/

[Anna Julia]

kiedyś zamyśliłam się w autobusie ( upalne letnie popołudnie i ogromny korek ) nagle słyszę ,,chłopczyku mógłbyś ustąpić tej starszej pani miejsca?'' oczywiście nie wiedziałam że to było do mnie więc ja dalej się rozkoszuję podróżą i swoimi myślami gdy ta sama pani sztura mnie w ramię zbulwersowana ,, co za niewychowany smarkacz , za grosz kultury '' itd itd... nosiłam długie włosy z wsuwkami, bluzkę na ramiączkach i miałam wyjątkowo zrobiony makijaż... jak na mój gust chłopca to ja raczej nie przypominałam...;p
innym razem chciałam ustąpić starszemu panu miejsca, ale ten odmówił twierdząc że lekarz każe mu podróżować na stojąco ( nie wnikam ...) kiedy wysiadałam słyszałam jak głośno komentował coś o nie wychowanej smarkuli co rozsiada się w autobusie.....
ja tego normalnie nie rozumiem...

[golgie]

Napisane przez abraxas2871

Często nie mogę bo 1) nie mieszczą mi sie już do torby (a kolejnej już nie uniosę) a w październiku nie będę chodzić w cienkich i lekkich baletkach, bo mi zimno.
2)największy problem nie leży wcale w obcasach, a raczej w bezpardonowości i roszczeniowej postawie kobiet w ciązy (i nie tylko), które bezwarunkowo wymagają dla siebie szczególnych względów, nawet jeśli to godzi w innych ludzi.
ps. sorry, rozdzielił mi sie post na 2 części. I jednak wyszło, że nie mogę skończyć dyskusju

mam nadzieję,że przez czas jaki upłynął od Twoich ostatnich wypowiedzi,zdążyłaś już dorosnąć,bo to co pisałaś bo tak bezdennie głupie,że głowa mała

[emememsik]

Widzę, że autorka się loguje, więc może nam napisze.

[abraxas2871]

Napisane przez golgie

mam nadzieję,że przez czas jaki upłynął od Twoich ostatnich wypowiedzi,zdążyłaś już dorosnąć,bo to co pisałaś bo tak bezdennie głupie,że głowa mała

Napisane przez emememsik

Widzę, że autorka się loguje, więc może nam napisze.

O mnie chodzi? Czy o autorkę wątku? Jeśli o mnie to sorry, zostałam tym samym bezdusznym potworem, którym byłam i dalej sądzę (i to się o zgrozo nie zmieni), że jak kogoś stać na dziecko to stać go i na samochód i nie musi w 8 miesiącu ciąży jeździć autobusem - w razie nagłych przypadków są też taksówki - to nie jest wydatek rzędu wynajęcia ekskluzywnej limuzyny, więc... Przykro mi, ale dla mnie szczytem szczenięcej niedojrzałości jest twierdzenie, że "są różne sytuacje, nie każdego stać... 'bóg dzieci dał to i na dzieci da' - jak głosi pewne wyjątkowo prymitywne przysłowie.

Pewnie smutno wam żyć, ze świadomością, że chodzą po świecie takie potwory - może jeszcze traficie kiedyś na mnie w ciąży w autobusie i nie ustąpię wam miejsca - brr, straszna wizja.

[nicRu]

Nienienie, to chyba ma być tak, że Ty będziesz w ciązy,a Tobie nikt miejsca nie ustąpi
Zreztą komunikacja miejska to jednoz tych miejsc, w którym każdy potrafi znielubić ludzkość, bo tam najszybciej słoma z butów wychodzi

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez abraxas2871

O mnie chodzi? Czy o autorkę wątku? Jeśli o mnie to sorry, zostałam tym samym bezdusznym potworem, którym byłam i dalej sądzę (i to się o zgrozo nie zmieni), że jak kogoś stać na dziecko to stać go i na samochód i nie musi w 8 miesiącu ciąży jeździć autobusem - w razie nagłych przypadków są też taksówki - to nie jest wydatek rzędu wynajęcia ekskluzywnej limuzyny, więc... Przykro mi, ale dla mnie szczytem szczenięcej niedojrzałości jest twierdzenie, że "są różne sytuacje, nie każdego stać... 'bóg dzieci dał to i na dzieci da' - jak głosi pewne wyjątkowo prymitywne przysłowie.

Pewnie smutno wam żyć, ze świadomością, że chodzą po świecie takie potwory - może jeszcze traficie kiedyś na mnie w ciąży w autobusie i nie ustąpię wam miejsca - brr, straszna wizja.

Pogrubione: serio uważasz, że jak kobieta zarabia najniższą krajową i zdarzy się wpadka to automatycznie ma pieniądze by kupić samochód? O mamo, w jakim ty świecie żyjesz

Podkreślone: a dla mnie szczytem niedojrzałości jest nierozumienie podstawowych faktów, jakim niewątpliwie jest np. utrata pracy ojca dziecka a co za tym idzie ograniczone środki pieniężne Bo jak kobieta jest w ciąży to finanse nie rosną razem z brzuchem, niestety. I jak kobiety/rodziny nie było stać na samochód przed ciążą, to w trakcie jej średnio widzę kupno auta

[wsiowy_gupek]

abraxas2871 Idąc Twoim tokiem myślenia to dzieci powinni mieć tylko ludzie którzy zarabiają we dwoje chyba z 10tys miesięcznie

Zapominasz o tym, że nie każda osoba nadaje się do prowadzenia auta.. Np ja nie jestem najlepszym kierowcą, więc rozumiem, że całą ewentualną przyszłą ciążę mam przesiedzieć w domu.

I taksówka nie kosztuje majątku, ale jednak kosztuje bardzo dużo. Np od mojego mieszkania do centrum kosztuje mnie taksówka 25zł. Dla porównania za bilet autobusowy zapłacę 2zł. A czymś tzreba przecież jeszcze wrócić..
Mi się osobiście wydaje, że to 50zł bardzo przyda się PO urodzeniu dziecka..

[nicRu]

Spoko, ode mnei do centrum to 40zł, więc 80zł na dojazdy, do tego kasa na np. lekarza, jak dobrze, że ucze się rosyjskiego i rozglądam za facetami z sygnetami

[wsiowy_gupek]

Napisane przez nicRu

Spoko, ode mnei do centrum to 40zł, więc 80zł na dojazdy, do tego kasa na np. lekarza, jak dobrze, że ucze się rosyjskiego i rozglądam za facetami z sygnetami

A ja wzięłam sobie naiwna biednego polskiego rehabilitanta, ech...
Oczywiście bez sygnetu....

[tipsiara]

Napisane przez lejdibird

Ja nie miewam takich przygód w autobusach, zawsze jak ustąpię miejsca starszej pani, to ona grzecznie podziękuje. Chyba tak mi dobrze z oczu patrzy po prostu
Chociaż pewnie, gdyby ktoś sie tak chamsko wobec mnie zachował, nie omieszkałabym mu równie chamsko odpowiedzieć, nieważne czy lat miałby 17 czy 70.
A traktowanie kobiet w ciąży w naszym kraju to jakaś farsa - niby taki (pseudo)katolicki kraj, promowane wartości rodzinne, dwie komórki=dziecko, i tak dalej, ale żeby wpuscic cieżarną w kolejkę albo miejsca ustąpic, to juz wielkie oburzenie.

Ja również

[Pigeons]

Strasznie smutno się czyta takie posty jak ten autorstwa abraxas2871, bo to już jest totalna znieczulica i brak odruchu człowieczeństwa.
Zachciało Ci się babo zachodzić w ciążę i jeździć komunikacją to se stój skoroś taka głupia

[platekrozy]

Napisane przez abraxas2871

że jak kogoś stać na dziecko to stać go i na samochód i nie musi w 8 miesiącu ciąży jeździć autobusem - w razie nagłych przypadków są też taksówki - to nie jest wydatek rzędu wynajęcia ekskluzywnej limuzyny, więc...

Chyba nigdy nie byłaś w ciąży,zobaczymy jak w Niej będziesz.
Ja też nie byłam,ale myślę,że kobieta w 8 miesiącu ciązy,jeśli tylko może wsiąść do autobusu to zrobi to,bo na logikę woli wydać pieniądze przeznaczone wg Ciebie na taksówkę na inne potrzebniejsze rzeczy - nawet przyoszczędzić.No i nie oszukujmy się bilet to kwestia 2 zł czy 2,5 zł,a taxi na drugi koniec miasta tanio by nie wyniosło.
Nie wiem co jest Ci winna kobieta w ciąży.

[stokrotka_to_ja]

ale takie akcje to nie tylko w komunikacji miejskiej
Prawie rok temu,laboratorium,ja w 4 m-cu,od kilku tygodni wymiotujaca dzien i noc,trupioblada,stoję. Po parunastu minutach czuję,ze zaraz zemdleję ,wiec pytam pana ok 40 -tki czy ustapi mi miejsca,mowie,ze jestem w ciazy,ze mi slabo. Pan wstaje ,pyta czy mi podac wodę ...i odywaja sie dwie babcie " jeszcze brzucha nie ma a juz siedziec sie chce" ,"ja to pol dnia w kolejce tydzien przed porodem stałam" " patrz pani,gówniara se dziecko zrobiła i teraz porzadnym ludziom miejsce zajmuje" Ten pa je uciszył.nie pamietam co powiedział,ale byłam mu niezmiernie wdzieczna..
Druga sytuacja - poczta .Kolejka jak diabli,musze odebrac polecony.Zima,wiec poubierana byłam konkretnie,na poczcie ciepło...poczułam,ze zaraz padne więc pytam panią za mną czy mi "przytrzyma" miejsce ,ja sobie tylko na chwile przy stoliku usiądę i co slyszę "ja ci miejca trzymac nie bede,puszcac to sie mialas sile to i stac mozesz"...Wyszłam.
Nikogo swoim brzuchem nie terroryzowałam,nie czekałam az ktos sie domysli,jesli potrzebowałam pomocy to prosiłam,jesli dawałam radę to stałam. Mimo to nie raz spotkałam sie z nieprzyjemnymi komentarzami...

[abraxas2871]

Napisane przez nicRu

Nienienie, to chyba ma być tak, że Ty będziesz w ciązy,a Tobie nikt miejsca nie ustąpi
Zreztą komunikacja miejska to jednoz tych miejsc, w którym każdy potrafi znielubić ludzkość, bo tam najszybciej słoma z butów wychodzi

Nie, ja nie będę w ciąży. A nawet jak będę to poczekam, aż będę miała już odpowiedni status zawodowy i majątkowy - a jeśli w odpowiednim "biologicznie" czasie mi się to nie uda to nie będę miała dzieci - jestem odpowiedzialna.
[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;3124756 6]Pogrubione: serio uważasz, że jak kobieta zarabia najniższą krajową i zdarzy się wpadka to automatycznie ma pieniądze by kupić samochód? O mamo, w jakim ty świecie żyjesz

Podkreślone: a dla mnie szczytem niedojrzałości jest nierozumienie podstawowych faktów, jakim niewątpliwie jest np. utrata pracy ojca dziecka a co za tym idzie ograniczone środki pieniężne Bo jak kobieta jest w ciąży to finanse nie rosną razem z brzuchem, niestety. I jak kobiety/rodziny nie było stać na samochód przed ciążą, to w trakcie jej średnio widzę kupno auta [/QUOTE]
No sorry, ludzie, którzy zarabiają najniższą krajową nie powinni mieć moim zdaniem dzieci - bo ich po prostu na to nie stać. I wpadka w obecnych czasach, przy tak rozbudowanej antykoncepcji brzmi dla mnie śmiesznie. A jeśli kogoś nie stać na skuteczną antykoncepcję (poza tym, że to dowodzi faktu, że na dziecko też go nie stać) to zawsze można powstrzymać się od seksu. To nie jedzenie czy woda - da się. Nie jesteśmy zwierzętami - przynajmniej nie w "potocznym" tego słowa znaczeniu (w biologicznym oczywiście tak - zaznaczam, bo zauważyłam tu dziwną manierę łapania za słówka).

Oraz - jeśli kobiety nie stać na kupno samochodu (co nie jest w obecnych czasach jakimś astronomicznym luksusem) to tym bardziej nie powinna zachodzić w ciążę - bo po prostu jej na to nie stać.

Napisane przez wsiowy_gupek

abraxas2871 Idąc Twoim tokiem myślenia to dzieci powinni mieć tylko ludzie którzy zarabiają we dwoje chyba z 10tys miesięcznie

Zapominasz o tym, że nie każda osoba nadaje się do prowadzenia auta.. Np ja nie jestem najlepszym kierowcą, więc rozumiem, że całą ewentualną przyszłą ciążę mam przesiedzieć w domu.

I taksówka nie kosztuje majątku, ale jednak kosztuje bardzo dużo. Np od mojego mieszkania do centrum kosztuje mnie taksówka 25zł. Dla porównania za bilet autobusowy zapłacę 2zł. A czymś tzreba przecież jeszcze wrócić..
Mi się osobiście wydaje, że to 50zł bardzo przyda się PO urodzeniu dziecka..

Dokładnie tak! 8-10 tys. w dużym mieście to moim zdaniem minimum, żeby utrzymać 3 osoby i żyć na jako takim poziomie zapewniając dziecku minimum możliwości . Nie chodzi tylko o to, żeby dziecko miało jedzenie i ciepło - pamiętajcie, że z wiekiem wydatki na dziecko rosną. A całą ta gadka, że najważniejsza jest miłość itp. jest moim zdaniem. delikatnie rzecz ujmując, wierutną bzdurą. Miłością jeszcze nikt nikogo nie nakarmił - nie mówiąc o zapewnieniu jako takiego startu życiowego. Sorry, takie są realia, nie wiem gdzie wy żyjecie.

A kwestia kiepskiego kierowcy - no trudno, jeśli ktoś rzeczywiście jest w tym beznadziejny i nie może prowadzić samochodu (co, zgadzam się w zupełności, zdarza się) to zawsze jest ojciec dziecka (mąż, partner) - jasne, ceną za to jest uzależnienie w pewnym stopniu od tego, kto Cię wozi, ale chyba kobieta nie poruszająca się samochodem wie na co się decyduje zachodząc w ciążę. W razie nagłych wypadków - taksówka (tak, obstaję przy tym, bo nawet te 80 zł w dwie strony raz na jakiś czas to dla osoby, która może sobie pozwolić na dziecko nie jest kwotą zabójczą).

Tak na marginesie - i tak mamy przeludnienie na ziemi - nie ma obowiązku posiadania dzieci. Serio - to wyłącznie jednostkowa decyzja, wręcz zachcianka i trzeba umieć ponieść konsekwencje swoich wyborów - jesteśmy dorośli, bądźmy też odpowiedzialni.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez abraxas2871

O mnie chodzi? Czy o autorkę wątku? Jeśli o mnie to sorry, zostałam tym samym bezdusznym potworem, którym byłam i dalej sądzę (i to się o zgrozo nie zmieni), że jak kogoś stać na dziecko to stać go i na samochód i nie musi w 8 miesiącu ciąży jeździć autobusem - w razie nagłych przypadków są też taksówki - to nie jest wydatek rzędu wynajęcia ekskluzywnej limuzyny, więc... Przykro mi, ale dla mnie szczytem szczenięcej niedojrzałości jest twierdzenie, że "są różne sytuacje, nie każdego stać... 'bóg dzieci dał to i na dzieci da' - jak głosi pewne wyjątkowo prymitywne przysłowie.

Pewnie smutno wam żyć, ze świadomością, że chodzą po świecie takie potwory - może jeszcze traficie kiedyś na mnie w ciąży w autobusie i nie ustąpię wam miejsca - brr, straszna wizja.

Przykro mi, ale pierniczysz takie głupoty, że wstyd. Stuknij się dziecko w głowę, może ci się trochę klepki poprzestawiają na właściwe miejsce

[nicRu]

Z ciekawości - Twoich rodziców było na CIebie stać - tzn mieli samochód, by mama w ciązy wszędzie jeżdziła i zawsze miałaś wszystko co chciałaś, czy może powinno Cię jednak nie być?

PS. Wychowanie dziecka i potrzebne rzeczy do jego 18 urodzin kosztuja tyle, że musiałabyś mieć wolny milion, by nie zabrakło mu niczego. Więc nie dziwię się, że nie będziesz mieć dzieci.

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

PS. Co by nie było - tez uważam, że dzieci powinno się miec, gdzie jest się w stanie je spokojnie utrzymać, wykarmić, bo samą miłością się ich nie wykarmi, ale nie popadajmy w nadgorliwość, bo to gorsze od faszyzmu...

[nadi111]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;31248774]Przykro mi, ale pierniczysz takie głupoty, że wstyd. Stuknij się dziecko w głowę, może ci się trochę klepki poprzestawiają na właściwe miejsce [/QUOTE]

Bardzo w to wątpię

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

abraxas2871, jeśli status człowieka i jego warunki do posiadania i wychowania dziecka oceniasz na podstawie posiadania samochodu lub jego braku to dyskusja jest bezcelowa, zbyt płytkie myślenie jak dla mnie

Rozumiem, że jak ty byłaś w drodze to na podjeździe stał mercedes? Bo ktoś, kto ma kaszlaka w stylu stary polonez (bez urazy dla posiadaczek starszych modeli poloneza) co najwyżej może mieć chomika?

[nicRu]

Dwa, jeden dla ojca by jeździł do rpacy, jeden dla matki, żeby jeździal nim, gdzie tylko chce. Aha, żeby szofer ją woził, w końcu ciąża

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez abraxas2871

O mnie chodzi? Czy o autorkę wątku? Jeśli o mnie to sorry, zostałam tym samym bezdusznym potworem, którym byłam i dalej sądzę (i to się o zgrozo nie zmieni), że jak kogoś stać na dziecko to stać go i na samochód i nie musi w 8 miesiącu ciąży jeździć autobusem - w razie nagłych przypadków są też taksówki - to nie jest wydatek rzędu wynajęcia ekskluzywnej limuzyny, więc... Przykro mi, ale dla mnie szczytem szczenięcej niedojrzałości jest twierdzenie, że "są różne sytuacje, nie każdego stać... 'bóg dzieci dał to i na dzieci da' - jak głosi pewne wyjątkowo prymitywne przysłowie.

Pewnie smutno wam żyć, ze świadomością, że chodzą po świecie takie potwory - może jeszcze traficie kiedyś na mnie w ciąży w autobusie i nie ustąpię wam miejsca - brr, straszna wizja.

Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej głupoty oraz bezmyślności. Choć ostatnio mnie wiele nie dziwi. Autobus, tramwaj, pociąg, autokar jest dla każdego! Również dla kobiety w 8 miesiącu ciąży, są również specjalnie dla nich wyznaczone miejsca siedzące.
Może uważasz, że osoby starsze, bądź schorowane też powinny sobie odpuścić podróżowanie? A nie daj Boże, jak się młodej słabo zrobi - wypad z autobusu!

Samochód nie jest obowiązkowy w ciąży - jedni nie mają prawa jazdy, inni kasy na samochód, a jeszcze inni chcą żyć ekologicznie. Radzisz czekać na męża... a co jeśli mąż pracuje w innym krańcu miasta, a żona pracuje? Bo ciąża, to nie choroba, więc można pracować. Widać, jaka jesteś ograniczona do własnego nosa.

Napisane przez Pigeons

Strasznie smutno się czyta takie posty jak ten autorstwa abraxas2871, bo to już jest totalna znieczulica i brak odruchu człowieczeństwa.
Zachciało Ci się babo zachodzić w ciążę i jeździć komunikacją to se stój skoroś taka głupia

Dokładnie, ja bym się spodziewała takich słów po starszej, sfrustrowanej osobie, ale nie po młodej.

Napisane przez abraxas2871

Nie, ja nie będę w ciąży. A nawet jak będę to poczekam, aż będę miała już odpowiedni status zawodowy i majątkowy - a jeśli w odpowiednim "biologicznie" czasie mi się to nie uda to nie będę miała dzieci - jestem odpowiedzialna.


Oraz - jeśli kobiety nie stać na kupno samochodu (co nie jest w obecnych czasach jakimś astronomicznym luksusem) to tym bardziej nie powinna zachodzić w ciążę - bo po prostu jej na to nie stać.

Dokładnie tak! 8-10 tys. w dużym mieście to moim zdaniem minimum, żeby utrzymać 3 osoby i żyć na jako takim poziomie zapewniając dziecku minimum możliwości . Nie chodzi tylko o to, żeby dziecko miało jedzenie i ciepło - pamiętajcie, że z wiekiem wydatki na dziecko rosną. A całą ta gadka, że najważniejsza jest miłość itp. jest moim zdaniem. delikatnie rzecz ujmując, wierutną bzdurą. Miłością jeszcze nikt nikogo nie nakarmił - nie mówiąc o zapewnieniu jako takiego startu życiowego. Sorry, takie są realia, nie wiem gdzie wy żyjecie.


Tak na marginesie - i tak mamy przeludnienie na ziemi - nie ma obowiązku posiadania dzieci. Serio - to wyłącznie jednostkowa decyzja, wręcz zachcianka i trzeba umieć ponieść konsekwencje swoich wyborów - jesteśmy dorośli, bądźmy też odpowiedzialni.

Masz chyba deficyt empatii oraz tolerancji. A mądrusia to jesteś, ponieważ dzieci jeszcze nie posiadasz, łatwo i asekuracyjnie stwierdzasz "nie chcę".

1. traktujesz dziecko jako "zachciankę" -czy Twoja matka tak Ciebie traktuje? Może jeszcze jako mebel, bądź ozdobę domu?

2. Kupno samochodu, a utrzymanie samochodu, to dwie różne sprawy. Nie jestem z biednej rodziny, ale ostatnia usterka samochodu warta 5 tysięcy "zabolała".

3. 10 tysięcy, to limit dla Ciebie

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A w ogóle to chyba bezcelowe jest pisanie, że w 8 miesiącu (ba, i wcześniej też może) raczej mało która kobieta za kierownicę wejdzie lub zdecyduje się prowadzić. Czyli co, dziecko tylko dla tych, co kierowcę własnego mają?

[mpt]

Najbezpieczniejszą opcją dla kobiety w 8 miesiącu ciąży jest wsiadanie za kółko i przypinanie się pasem A mąż przecież zarabia grube tysiące i w każdej chwili może wyjść z pracy i wieźć swoją kobietę (która może nie mieć prawa jazdy albo nie czuć się na siłach, żeby prowadzić) po zakupy. Jeśli byłabym w ciąży i miała ochotę jeździć autobusem, to bym sobie tym autobusem jeździła, przecież płacę tak samo. I upominałabym się o miejsce wyznaczone dla osób starszych, chorych albo w ciąży. Gdyby jakiś ograniczony stwór wyhodowany w probówce (bo przecież nie urodzony przez kobietę, fe!) wymyślał głupoty i obrażał mnie - trudno, to świadczy wyłącznie o jego poziomie intelektualnym. Założę się, że znalazłby się ktoś kulturalny i ustąpiłby mi miejsca. A taki burak może się kiedyś zdziwić, jak kiedyś do niego to chamstwo wróci. Niektórzy mają świetną pamięć do twarzy

[nicRu]

Szajabaja, to Ty o tym nie wiedziałaś?
mpt, masz rację, jak można zostać urodzonym przez kobietę, przecież to niehigieniczne... Kobiety nie powinny rodzić.


A w temacie, w klimacie wielokrotnie omawianym pań w wieku 60, do których świat należy i do których stóp świat powinien padać:

Pewnego majowego poranka jechałam autobusem na zajęcia, moja trasa to mniej więcej godzina i 10 minut jazdy z przesiadką, a że byłam wtedy po chorobie i potrafiłam zasłabnąć rodzicom w domu, to nie rozglądałam się za ludźmi jadącymi po marchewkę na targ, tylko siedziałam. Było ciepło, duszno, okna wyzamykane, było mi samej słabo i nie było szans bym ustała w tkich warunkach. Tuż obok stała dziewczyna, widocznie urocza aura zaczęła jej doskwierać, bo spytała kobiety obok (takie poczwórne siedzenie z początku autobusu), czy mogłaby otworzyć okno, kobieta już otwiera, bo wszystkim było naprawdę duszno, ale siedząca obok niej wyfiokowana 60tka odepchnela rece kobiety od okna(!), po czym stwierdziła, że nikt zadnego okna nie otworzy, bo ona dostanie zapalenia ucha, a my młodzi (słowa skierwane zarówno do 20, 30 jak i 40latków...) nie wiemy ajk to jest, kiedy coś boli. Dobrze, że nei dowiedziała się, jak to jest zostać za przeproszenie ob****anym przez kogoś komu słabo i niedobrze z gorąca i duchoty, bo jej wrzaskliwy wywód na temat głupoty "młodych ludzi" nie trwałby 15 tylko 30 minut :|

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Napisane przez abraxas2871

Nie, ja nie będę w ciąży. A nawet jak będę to poczekam, aż będę miała już odpowiedni status zawodowy i majątkowy - a jeśli w odpowiednim "biologicznie" czasie mi się to nie uda to nie będę miała dzieci - jestem odpowiedzialna.

No sorry, ludzie, którzy zarabiają najniższą krajową nie powinni mieć moim zdaniem dzieci - bo ich po prostu na to nie stać. I wpadka w obecnych czasach, przy tak rozbudowanej antykoncepcji brzmi dla mnie śmiesznie. A jeśli kogoś nie stać na skuteczną antykoncepcję (poza tym, że to dowodzi faktu, że na dziecko też go nie stać) to zawsze można powstrzymać się od seksu. To nie jedzenie czy woda - da się. Nie jesteśmy zwierzętami - przynajmniej nie w "potocznym" tego słowa znaczeniu (w biologicznym oczywiście tak - zaznaczam, bo zauważyłam tu dziwną manierę łapania za słówka).

Oraz - jeśli kobiety nie stać na kupno samochodu (co nie jest w obecnych czasach jakimś astronomicznym luksusem) to tym bardziej nie powinna zachodzić w ciążę - bo po prostu jej na to nie stać.

Dokładnie tak! 8-10 tys. w dużym mieście to moim zdaniem minimum, żeby utrzymać 3 osoby i żyć na jako takim poziomie zapewniając dziecku minimum możliwości . Nie chodzi tylko o to, żeby dziecko miało jedzenie i ciepło - pamiętajcie, że z wiekiem wydatki na dziecko rosną. A całą ta gadka, że najważniejsza jest miłość itp. jest moim zdaniem. delikatnie rzecz ujmując, wierutną bzdurą. Miłością jeszcze nikt nikogo nie nakarmił - nie mówiąc o zapewnieniu jako takiego startu życiowego. Sorry, takie są realia, nie wiem gdzie wy żyjecie.

A kwestia kiepskiego kierowcy - no trudno, jeśli ktoś rzeczywiście jest w tym beznadziejny i nie może prowadzić samochodu (co, zgadzam się w zupełności, zdarza się) to zawsze jest ojciec dziecka (mąż, partner) - jasne, ceną za to jest uzależnienie w pewnym stopniu od tego, kto Cię wozi, ale chyba kobieta nie poruszająca się samochodem wie na co się decyduje zachodząc w ciążę. W razie nagłych wypadków - taksówka (tak, obstaję przy tym, bo nawet te 80 zł w dwie strony raz na jakiś czas to dla osoby, która może sobie pozwolić na dziecko nie jest kwotą zabójczą).

Tak na marginesie - i tak mamy przeludnienie na ziemi - nie ma obowiązku posiadania dzieci. Serio - to wyłącznie jednostkowa decyzja, wręcz zachcianka i trzeba umieć ponieść konsekwencje swoich wyborów - jesteśmy dorośli, bądźmy też odpowiedzialni.

Boże widzisz, a nie grzmisz ! Coś ty się z choinki urwała ? Kto ci takich chorych pogladów dziecino do głowy natukł ? Jeżeli rodzice wychowali cię w taki sposób to ja powiem inaczej to własnie tacy ludzie nie powinni sie na dzieci decydować .

[abraxas2871]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;31248774]Przykro mi, ale pierniczysz takie głupoty, że wstyd. Stuknij się dziecko w głowę, może ci się trochę klepki poprzestawiają na właściwe miejsce [/QUOTE]
Rzeczywiście, ogromna doza szacunku od Ciebie bije. Na prawdę - gratuluję poziomu. I nie nazywaj mnie dzieckiem, aż taka młoda nie jestem.

Napisane przez nicRu

Z ciekawości - Twoich rodziców było na CIebie stać - tzn mieli samochód, by mama w ciązy wszędzie jeżdziła i zawsze miałaś wszystko co chciałaś, czy może powinno Cię jednak nie być?

PS. Wychowanie dziecka i potrzebne rzeczy do jego 18 urodzin kosztuja tyle, że musiałabyś mieć wolny milion, by nie zabrakło mu niczego. Więc nie dziwię się, że nie będziesz mieć dzieci.

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

PS. Co by nie było - tez uważam, że dzieci powinno się miec, gdzie jest się w stanie je spokojnie utrzymać, wykarmić, bo samą miłością się ich nie wykarmi, ale nie popadajmy w nadgorliwość, bo to gorsze od faszyzmu...

Po pierwsze - ja urodziłam się w czasach, kiedy samochód był jeszcze luksusem. I to polonez. A odpowiadając na twoje pytanie - nie, moich rodziców nie było na mnie stać i uważam, że nie powinni mieć dzieci, bo po prostu nie są w stanie zapewnić im odpowiednich możliwości i startu. Jestem na świecie, nie włożę się z powrotem do brzucha mamy, ale zdaję sobie sprawę, że ja na ich miejscu i w ich sytuacji na dziecko bym się nie zdecydowała. Ale to ich życie, nie moje, ja za ich decyzje nie mogę odpowiadać - niemniej jednak mam swoje zdanie na ten temat - żeby nie było, wyrobione na podstawie własnego doświadczenia. Nie chciałabym, żeby moje dzieci dostały tylko takie możliwości jakie ja dostałam (chociaż w skali kraju moje możliwości i tak nie są dramatyczne).

Napisane przez BajaderkowaBaba

Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej głupoty oraz bezmyślności. Choć ostatnio mnie wiele nie dziwi. Autobus, tramwaj, pociąg, autokar jest dla każdego! Również dla kobiety w 8 miesiącu ciąży, są również specjalnie dla nich wyznaczone miejsca siedzące.
Może uważasz, że osoby starsze, bądź schorowane też powinny sobie odpuścić podróżowanie? A nie daj Boże, jak się młodej słabo zrobi - wypad z autobusu!

Samochód nie jest obowiązkowy w ciąży - jedni nie mają prawa jazdy, inni kasy na samochód, a jeszcze inni chcą żyć ekologicznie. Radzisz czekać na męża... a co jeśli mąż pracuje w innym krańcu miasta, a żona pracuje? Bo ciąża, to nie choroba, więc można pracować. Widać, jaka jesteś ograniczona do własnego nosa.



Dokładnie, ja bym się spodziewała takich słów po starszej, sfrustrowanej osobie, ale nie po młodej.



Masz chyba deficyt empatii oraz tolerancji. A mądrusia to jesteś, ponieważ dzieci jeszcze nie posiadasz, łatwo i asekuracyjnie stwierdzasz "nie chcę".

1. traktujesz dziecko jako "zachciankę" -czy Twoja matka tak Ciebie traktuje? Może jeszcze jako mebel, bądź ozdobę domu?

2. Kupno samochodu, a utrzymanie samochodu, to dwie różne sprawy. Nie jestem z biednej rodziny, ale ostatnia usterka samochodu warta 5 tysięcy "zabolała".

3. 10 tysięcy, to limit dla Ciebie

Ze starszymi osobami sytuacja jest nico inna - one nie zdecydowały się na starość i chorobę - to przychodzi w sposób nieunikniony. Dzieci mieć nie trzeba - w przeciwieństwie do starości to nie przychodzi samo - trzeba dołożyć pewnych starań, żeby dziecko pojawiło się na świecie Niepokalanych poczęć nie ma.
A odpowidając na punkty:
1. A jaka to różnica jak traktuje mnie moja matka? Czy ja MUSZĘ mieć takie samo widzenie świata jak ona? Nie, nie muszę - ona mnie tak nie traktuje, ja - gdybym była nią i miała dzieci - tak właśnie traktowałabym potencjalnie dziecko. Dlatego nie będę go miała. I błagam, nie mówcie mi, że "nie mam jeszcze dzieci to tak mówię" - chyba mogę podjąć decyzję co do ich posiadania, nie?

2. Tak - masz rację. Ale ja nie mówiłam, że kobietę w ciąży musi być stać na KUPNO samochodu. ja cały czas, konsekwentnie mówię o POSIADANIU samochodu - w definicję posiadania i używania wchodzi również utrzymanie samochodu (ubezpieczenie, serwis, benzyna itp) - błagam, nie czepiaj się czegoś, co jest jasno powiedziane i oczywiste, tylko po to żeby się przyczepić i obalić jakiś nieistniejący argument.

3. - nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi z tymi 10 tysiącami dla mnie - ale tak, mówię w swoim imieniu, przekazuję tu wyłącznie moją opinię, a nie ogólne prawdy - ale to chyba żadna Ameryka, z 10 razy używałam słowa "uważam" w 1 osobie liczby pojedynczej.

[Kreskaaa]

Ja za to szczerze nie rozumiem ustępowania miejsca dzieciom... Pamiętam, że jak ja byłam mała, zawsze byłam na końcu "łańcucha pokarmowego" - teraz często widzę, że gdy do autobusu wsiada szkolny dzieciak, wszystkie starsze panie rzucają się, by nie musiało ani pół sekundy stać na własnych nogach... No i potem starsza pani stoi, młodzież siedzi: jest co pokrytykować.. :/