Ja chcę się wreszcie obudzić wyspana...

[lisnov]

Podczas snu nasz oragnizm jest sparaliżowany częściowo, żebyśmy nie zrobili sobie krzywdy podczas barwnych przygód sennych. U mnie to jest jakies zaburzone. Budzę się wykończona, obolała. W łóżku mam adhd, non stop sie przewracam z boku na bok, odrzucam kołdrę. Jak byłam mniejsza miśki przytulone wieczorem, rano leżały rzucone w drugim kącie pokoju. Kiedyś spałam z mamą, czasami teraz też się zdarza (jak goście przyjadą, a my mamy ograniczone zasoby łóżkowe) to mama nie lubi ze mną spać bo ja kopię.
Dodam, że sny mam bardzo barwne, rozbudowane i zazwyczaj od dwóch do czterech pamiętam doskonale. Mogę podać mnóstwo szczegółów.
Ktoś, coś tak ma?
Leki nasenne nie pomagają.

[Faxu]

Też jestem nadpobudliwa ruchowo podczas snu, ale się wysypiam. Może masz np. zaburzone fazy snu?

[letik]

Moze nie nasenne ale jakies uspokajające leki sobie weź? Albo meliske?

[skazana_na_bluesa]

znam przypadki, gdzie melisa przed snem pomogła się odpowiednio wyciszyć i skończyły się podobne rzeczy. postaraj się przed snem zrelaksować bez dodatkowego pobudzania.

[lisnov]

Brałam melisę, ziołowe, uspokajające - benzo, pochodne, hydro, mianserynę, ciepłe mleko, kąpiel relaksacyjna, muzyka relaksacyjna. Nic nie pomogało. Jakieś inne pomysły?

[skazana_na_bluesa]

ale nie brać melisę tylko pić. tak czy siak - idź do lekarza, może coś zaradzi. może jakieś uspokajające leki na receptę zdadzą egzamin.

[Faxu]

A próbowałaś melatoninę?

[lisnov]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ale nie brać melisę tylko pić. tak czy siak - idź do lekarza, może coś zaradzi. może jakieś uspokajające leki na receptę zdadzą egzamin.

Brać miałam na myśli pić. U lekarza byłam - pisałam o benzo i pochodnych (nasenne na receptę). I nic. Zresztą takich leków całe życie brać bym nie mogła.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

Napisane przez Faxu

A próbowałaś melatoninę?

Ale melatonina jest dla tych co mają rozregulowane spanie/czuwanie. Na sam sen chyba nie wpływa.

[Sheev]

Dodam, że sny mam bardzo barwne, rozbudowane i zazwyczaj od dwóch do czterech pamiętam doskonale. Mogę podać mnóstwo szczegółów.

W takim razie ja bym bardzo prosił o kilka ciekawszych. Sny mnie interesują, to taki fascynujący łącznik z podświadomością. Historie, które są czymś mniej niż prawdą, a czymś więcej niż wyobraźnią.

W zamian mogę podać wielce użyteczną radę. Przywiąż sobie kończyny do szczebelków łóżka (może będzie potrzebny inny model). Dość luźno, żeby nie czuć więzów, dość mocno, żeby skrępować ruch.

A już bardziej serio, wizaz, meliska i leki nasenne to nie ta liga. Możesz mieć mioklonie nocne. Ale ja się na tym nie znam, więc mogę co najwyżej zinterpretować Twoje sny. Interpretację Twojego snu zostawię specjalistom z dziedziny zaburzeń snu (zwykły lekarz może nie wystarczyć), do których zachęcam, żebyś się udała.

[201607040950]

Napisane przez lisnov

Brałam melisę, ziołowe, uspokajające - benzo, pochodne, hydro, mianserynę, ciepłe mleko, kąpiel relaksacyjna, muzyka relaksacyjna. Nic nie pomogało. Jakieś inne pomysły?

Zacznij leczyć zespół niespokojnych nóg i przestań się faszerować lekami w hurtowych ilościach bez wcześniejszego rozpoznania choroby.

[Faxu]

Napisane przez lisnov

Ale melatonina jest dla tych co mają rozregulowane spanie/czuwanie. Na sam sen chyba nie wpływa.

Wpływa. To jest substancja, która normalnie w organizmie wywołuje senność i odpowiada też w sporym stopniu za jakość snu. Ona przygotowuje organizm do odpoczynku podczas snu.

[bozenka345]

Polecam herbate passion flower ( meczennica chyba)

[victorion]

Napisane przez lisnov

W łóżku mam adhd, non stop sie przewracam z boku na bok, odrzucam kołdrę. Jak byłam mniejsza miśki przytulone wieczorem, rano leżały rzucone w drugim kącie pokoju. Kiedyś spałam z mamą, czasami teraz też się zdarza (jak goście przyjadą, a my mamy ograniczone zasoby łóżkowe) to mama nie lubi ze mną spać bo ja kopię.Ktoś, coś tak ma?

Też tak miałam, tzn potrafiłam obudzić się z głową w nogach albo w poprzek łóżka (łóżko w akademiku o najmniejszej szerokości na rynku), wszystko co jest na łóżku ściągałam i zrzucałam na podłogę (nawet prześcieradła na gumkę). Pomogła... psychoterapia. Wprawdzie nie rozpoczęłam jej z powodu snu ale to właśnie sen jako pierwszy się poprawił - zaczęłam się wysypiać i mniej kopać. Wszelkie farmaceutyki dedykowane dla osób z zaburzeniami snu nie pomagały.

Nie wmawiam, że każdy powinien iść na terapię, piszę tylko co mi pomogło

[berenka]

Jeżeli to wierzganie nogami jest kwestią faktu, iż śni Ci się, że np. biegniesz, walczysz itd. , to może spróbuj świadomego snu, tylko na tyle, aby wpływać na spokojniejszy scenariusz?

Aczkolwiek psychoterapia wydaje się być dobrym kierunkiem.

[lisnov]

Napisane przez berenka

Jeżeli to wierzganie nogami jest kwestią faktu, iż śni Ci się, że np. biegniesz, walczysz itd. , to może spróbuj świadomego snu, tylko na tyle, aby wpływać na spokojniejszy scenariusz?

Aczkolwiek psychoterapia wydaje się być dobrym kierunkiem.

Żebym ja tylko nogami wierzgała. Ręce, zdarzało się przywalić głową w ścianę.
Dodam również lunatykowanie (bezpieczne, nie wychodzę nigdzie - jeden jedyny raz złamałam palca u ręki - to mnie wybudziło z lunatykowania).

Na psychoterapii jestem cały czas, bo obejmuje ona trochę więcej problemów.
Chyba zaopatrzę się w obudowane miękkimi ścianami łóżko. Wiązać się nie mam zamiaru - to by miało sens, jakbym już zasnęła, gdyby ktoś z zewnątrz mnie związał. Ale związana nie zasnę,

[berenka]

To w takim układzie psychoterapia. Często nasza podświadomość, a właściwie nadświadomość poprzez podświadomość za pomocą snów, próbuje nam coś zakomunikować (jakieś nierozwiązane sprawy itp), coś, z czego możemy nie zdawać sobie świadomie sprawy. Warto wybrać się na terapię (typowo ukierunkowana na to co się dzieje z Tobą w trakcie snu, a nie na inne problemy). Przy okazji, to bardzo ciekawe doświadczenie.

[lisnov]

Napisane przez berenka

To w takim układzie psychoterapia. Często nasza podświadomość, a właściwie nadświadomość poprzez podświadomość za pomocą snów, próbuje nam coś zakomunikować (jakieś nierozwiązane sprawy itp), coś, z czego możemy nie zdawać sobie świadomie sprawy. Warto wybrać się na terapię (typowo ukierunkowana na to co się dzieje z Tobą w trakcie snu, a nie na inne problemy). Przy okazji, to bardzo ciekawe doświadczenie.

Myślę, że masz rację. Większość snów jestem w stanie bez problemu zinterpretować. To mieszanka tego co widziałam, filmy, to co sie dzieje, tego co sie boje (ja tego nie chcę się pozbywać, uwielbiam te moje ciekawe sny). Ale mnie chodzi tylko o ten fizyczny aspekt. Żebym sobie krzywdy nie robiła w czasie snu. Z tego co piszecie, to psychoterapia w tym kierunku spowodowałaby zniknięcie tych interesujących przeżyć w nocy. Ja chcę tylko być sparaliżowana w czasie snu, żeby moje ciało, mięśnie nie odgrywały tego, co się dzieje w trakcie spania.

[victorion]

Napisane przez lisnov

Myślę, że masz rację. Większość snów jestem w stanie bez problemu zinterpretować. To mieszanka tego co widziałam, filmy, to co sie dzieje, tego co sie boje (ja tego nie chcę się pozbywać, uwielbiam te moje ciekawe sny). Ale mnie chodzi tylko o ten fizyczny aspekt. Żebym sobie krzywdy nie robiła w czasie snu. Z tego co piszecie, to psychoterapia w tym kierunku spowodowałaby zniknięcie tych interesujących przeżyć w nocy. Ja chcę tylko być sparaliżowana w czasie snu, żeby moje ciało, mięśnie nie odgrywały tego, co się dzieje w trakcie spania.

W żadnym wypadku nie. Psychoterapia nie zmieni Twojej wyobraźni (a to od niej zależą nasze sny), sny nadal będą barwne i będzie ich dużo natomiast zrobią się spokojniejsze - np zamiast biec we śnie będziesz spacerować. Zresztą już chodzisz na psychoterapię - czy od kiedy ją zaczęłaś zmieniły się Twoje sny? Jeśli psychoterapia miałaby na nie wpłynąć w dużym zakresie to już by to zrobiła, a poruszenie tego zagadnienia co najwyżej pomoże zdiagnozować przyczynę tak intensywnych ruchów.

[lisnov]

Napisane przez victorion

W żadnym wypadku nie. Psychoterapia nie zmieni Twojej wyobraźni (a to od niej zależą nasze sny), sny nadal będą barwne i będzie ich dużo natomiast zrobią się spokojniejsze - np zamiast biec we śnie będziesz spacerować. Zresztą już chodzisz na psychoterapię - czy od kiedy ją zaczęłaś zmieniły się Twoje sny? Jeśli psychoterapia miałaby na nie wpłynąć w dużym zakresie to już by to zrobiła, a poruszenie tego zagadnienia co najwyżej pomoże zdiagnozować przyczynę tak intensywnych ruchów.

Na jakiejś psychoterapii jestem od 10ciu lat. U obecnej psycholożki jestem 2 lata. Uważam, że spanie się pogorszyło od kilku lat. Może też to być efekt tego, że staram się ograniczać (a właściwie pozbyłam się) innych sposobób odreagowywania typu rozbijanie szklanek, rzucanie rzeczami.
P.S. Ale jak ja mam spacerować jak to jest sen "akcja-thriller-horror"a ja uciekam przed mordercą?

[victorion]

Napisane przez lisnov

Na jakiejś psychoterapii jestem od 10ciu lat. U obecnej psycholożki jestem 2 lata. Uważam, że spanie się pogorszyło od kilku lat. Może też to być efekt tego, że staram się ograniczać (a właściwie pozbyłam się) innych sposobób odreagowywania typu rozbijanie szklanek, rzucanie rzeczami.
P.S. Ale jak ja mam spacerować jak to jest sen "akcja-thriller-horror"a ja uciekam przed mordercą?

Dużo czytasz książek?

[lisnov]

Napisane przez victorion

Dużo czytasz książek?

Mnóstwo. Właściwie wszystkie gatunki, ale preferuję te mocniejsze, czyli horrory. Dużo wątków pojawia się w snach, ale to mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, mam tak jakby nocne maratony filmowe

[Kori_Yoitama]

ja bym proponowała hipnoterapię jeśli sama psychoterapia nie pomaga. Wiem że to głupio brzmi, ale ostatnio też chodzę na hipnoterapię i pomogło mi to po kilku sesjach bardziej niż psycholog i psychiatra przez 2 lata. Choć dobrze łączyć oba leczenia w celu uzyskania najlepszych efektów.

[lisnov]

Napisane przez Kori_Yoitama

ja bym proponowała hipnoterapię jeśli sama psychoterapia nie pomaga. Wiem że to głupio brzmi, ale ostatnio też chodzę na hipnoterapię i pomogło mi to po kilku sesjach bardziej niż psycholog i psychiatra przez 2 lata. Choć dobrze łączyć oba leczenia w celu uzyskania najlepszych efektów.

Niestety jestem masakrycznie niepodatna na hipnozę. Chyba, że znacie kogoś takiego na serio. Jak w filmach, że pacjent jest całkowicie nieświadomy. Chciałam tego spróbować, ale się boję. Nie wiem, gdzie znaleźć kogoś dobrego.
P.S. Dobra, zaryzykuję z tą hipnozą. Co prawda ciężko o opinie, ale nie zaszkodzi popróbować.

[Kori_Yoitama]

Napisane przez lisnov

Niestety jestem masakrycznie niepodatna na hipnozę. Chyba, że znacie kogoś takiego na serio. Jak w filmach, że pacjent jest całkowicie nieświadomy. Chciałam tego spróbować, ale się boję. Nie wiem, gdzie znaleźć kogoś dobrego.
P.S. Dobra, zaryzykuję z tą hipnozą. Co prawda ciężko o opinie, ale nie zaszkodzi popróbować.

Nie ma czegoś takiego jak bycie nie podatnym na hipnozę, bo można nie chcieć być zahipnotyzowanym, albo nie rozumiesz poleceń jakie hipnotyzer do Ciebie mówi. To nie jest jak w filmach. W czasie hipnozy terapeutycznej jest się całkowicie świadomym tego co się dzieje wokoło i wykonuje się polecenia hipnotyzera by wyobrażać sobie coś, bo tutaj chodzi o to by wyobrażając sobie coś zająć świadomość czymś, by można było pracować z podświadomością.

Hipnoza nie działa jeśli nie trafi się we właściwy kłopot i/lub jego przyczynę. Tak samo jak nie można leczyć kataru smarując maścią na odparzenia stóp, tak samo jak źle określi się to co dolega lub przyczynę powstawania kolejnych problemów. Poza tym niektórych problemów nie da się wyleczyć samą hipnozą i potrzeba jakieś psychoterapii i/lub pracy nad sobą samym.

[berenka]

Napisane przez lisnov

Na jakiejś psychoterapii jestem od 10ciu lat. U obecnej psycholożki jestem 2 lata. Uważam, że spanie się pogorszyło od kilku lat. Może też to być efekt tego, że staram się ograniczać (a właściwie pozbyłam się) innych sposobób odreagowywania typu rozbijanie szklanek, rzucanie rzeczami.
P.S. Ale jak ja mam spacerować jak to jest sen "akcja-thriller-horror"a ja uciekam przed mordercą?

Jeżeli śnią mi się takie rzeczy, to też jestem niedospana i lekko zmęczona, a nawet i siniaka mogę sobie nabić.
Czyli, jak mówiłam na początku, możliwe, że zmiana akcji np. poprzez świadome śnienie, mogłaby Ci zwyczajnie pomóc.
Problem tkwi w tym, że Ty nie chcesz.
Znajdź sobie inny sposób na wyżycie, np. filmy, może paintball, jakieś nawiedzone domy, niebezpieczna jazda na zabezpieczonym torze, skok ze spadochronu czy nawet to tłuczenie talerzy.
Dokładnie po to, abyś nie miała potrzeby "nawalanki" we śnie.
Wtedy uda Ci się wyspać.
Można użyć wyobraźnię w pełni, niekoniecznie będąc ofiarą w horrorze. Nawet jakieś romantyczne porywy powinny zaspokoić Twą duszę, jeżeli uprzednio zadbasz o ciało. A propos, ćwiczysz coś?
Jeśli chcesz się normalnie wyspać, to wypadałoby przeprogramować swe sny.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez lisnov

Na jakiejś psychoterapii jestem od 10ciu lat. U obecnej psycholożki jestem 2 lata. Uważam, że spanie się pogorszyło od kilku lat. Może też to być efekt tego, że staram się ograniczać (a właściwie pozbyłam się) innych sposobób odreagowywania typu rozbijanie szklanek, rzucanie rzeczami.
P.S. Ale jak ja mam spacerować jak to jest sen "akcja-thriller-horror"a ja uciekam przed mordercą?

to ta "jakaś" terapia jest mocno ujowa, skoro chodzisz na nią aż 10 lat!

[lisnov]

Napisane przez Kori_Yoitama

Nie ma czegoś takiego jak bycie nie podatnym na hipnozę, bo można nie chcieć być zahipnotyzowanym, albo nie rozumiesz poleceń jakie hipnotyzer do Ciebie mówi. To nie jest jak w filmach. W czasie hipnozy terapeutycznej jest się całkowicie świadomym tego co się dzieje wokoło i wykonuje się polecenia hipnotyzera by wyobrażać sobie coś, bo tutaj chodzi o to by wyobrażając sobie coś zająć świadomość czymś, by można było pracować z podświadomością.

Hipnoza nie działa jeśli nie trafi się we właściwy kłopot i/lub jego przyczynę. Tak samo jak nie można leczyć kataru smarując maścią na odparzenia stóp, tak samo jak źle określi się to co dolega lub przyczynę powstawania kolejnych problemów. Poza tym niektórych problemów nie da się wyleczyć samą hipnozą i potrzeba jakieś psychoterapii i/lub pracy nad sobą samym.

Właśnie dlatego nie jestem podatna na hipnozę. Jestem uparta jak osioł i można to nazwać "nie chceniem (jak to sie pisze?)". Nie posłucham hipnotyzera. Za bardzo mnie rozprasza wszystko w okół, za dużo myśli w głowie, nie jestem w stanie się skupić.

Napisane przez skazana_na_bluesa

to ta "jakaś" terapia jest mocno ujowa, skoro chodzisz na nią aż 10 lat!

Jestem chora i lekarze nie wiedzą jak mi pomóc. Poza tym kwestia trafienia na właściwego psychologa plus moja wieloletnia niechęć i niegotowość do współpracy.

[skazana_na_bluesa]

jak terapia to psychoterapeuta a nie psycholog. trochę inne działki.

[lisnov]

Napisane przez skazana_na_bluesa

jak terapia to psychoterapeuta a nie psycholog. trochę inne działki.

Przepraszam, niechcący często używam zamiennie, ale doskonale znam różnicę pomiędzy tymi profesjami. Oczywiście miałam na myśli certyfikowanych psychoterapeutów

[xenon88]

Jeśli lubisz drastyczne filmy, horrory, filmy pełne napięcia, ostrą muzykę - ogranicz albo zrezygnuj z nich całkowicie (na jakiś czas, żeby sprawdzić czy to pomaga). Chodzisz na terapią od 10 lat, więc może zrób sobie od niej przerwę? Jakiś miesiąc czy dwa ( jeśli to możliwe)? Może zapisuj też swoje sny, znajduj schematy i symbole, które się w nich powtarzają. Analizuj je po swojemu, nie sugerując się żadnymi sennikami. Może naucz się medytować przed snem, tzn. wyciszać swój umysł albo wręcz przeciwnie, zapisuj wszystko co czujesz przed zaśnięciem. Może jakiś pamiętnik? Masz nałogi? Ćwiczysz, zdrowo się odżywiasz? Masz tendencję do spychania emocji? Zamrażasz się w sytuacjach kryzysowych? Poobserwuj swoje odruchy umysłu, to, jak reagujesz na życiowe sytuacje. Może znajdź formy ekspresji swoich emocji w malowaniu, pisaniu, tworzeniu czegoś. Czegokolwiek (no, może poza tworzeniem laleczek voodoo )