Atak Klonów !!??

[Angel_ek]

no ok ale po co tyle nerwów ?
klony [w takim mniemaniu] były są i będą

[houseofcolours]

tu nie chodzi o klony ale o nierozumienie tekstu czytanego przez co niektore dziewczyny musza sie bezsensownie tlumaczyc

[houseofcolours]

z tego wszystkiego zapomnialam wyrazic zdania na temat klonow. Mnie moze nie przeszkadza to jak bardzo beznadziejnie potrafi sie dziewczyna ubrac, ale ta ich ilosc... po prostu ATAK KLONOW!

[psotniku_moj_kochany]

Napisane przez Angel_ek

. się urażona czytając że okulary za 20zł są tandetne... wg mnie cena nie robi różnicy...

ja również.

[manolita]

psotniku_moj_kochany jeśli już odejmujesz lub dodajesz karmę , to przynajmniej uzasadnij swoją reakcję
Poza tym ja nigdzie nie napsiałam , że okulary za 20 zł są tandetne!

[efooosia]

Tyle osob sie tu negatywnie wypowiada. A moge sie założyć , że niektóre z was są własnie takimi 'klonami' . No bo przeciez klon nie powie , że jest klonem? Widzimy wszystko u innych ale u siebie już nie.

Chciałam pogratulować niektórym..:|

[psotniku_moj_kochany]

manolita poprostu nie spodobała mi sie Twoja postawa w tym wątku (szczególnie Twoja) i to wszytsko. po to przeciez istanieje ta karma. niestety trzeba liczyc się także z krytyką

[manolita]

Oczywiście , że tak Ja nie należę do osób , które nie potrafią przyjąć krytyki dotyczącej swojej osoby, ale zazwyczaj jest tak, że jeśli ktoś kogoś w jakiś sposób ocenia, to za pomocą konkretnych argumentów, czego w karmie nie zrobiłaś.

Argumenty przytczyłaś w tym wątku. Zrozumiałam i absolutnie nie mam o nic żalu, ani nie czuję rozgoryczenia.


Chciałam jeszcze coś wyjaśnić, bo widzę że pprzez niefrtunne podanie ceny, wyszłam na snobkę, a do takiej pstawy daleko mi. Ja też mam ubrania z targowiska, podrzędnych butików, a nawet z "lumpeksu" < te ostatnie najbardziej sobie cenię, bo sa to rzeczywiście "perełki">. Nie stać mnie na super drogie ciuchy i nie chodziło mi o cenę, ale o to że każda z tych pseudo modnych młodych dziewcząt, kupuje owe "muchy" , bo wydaje im się ,że są przez to lepsze, ładniejsze, modniejsze... niż ich koleżanki, które w ten sposób sie nie ubieraja.

Ot co

[kuki9]

Do tej pory widziałam "muchy" tylko w gazecie.Na ulicy jakos nie.Ale nawet jeśli plastikowe panienki je nosza nie zrezygnuje z nich bo mi się po prostu podobają, pasuja mi i już ze dwa lata takich szukałam

[buckfast_superbee]

.

[houseofcolours]

no własnie to dokładnie napisałam na poprzedniej stronie (ostatni post) ale chyba jestem niewidzialna choc napisalam to z tego co pamietam nawet wielkimi literami

[besciara]

Napisane przez houseofcolours

o boże....
drogie obrończynie (czyli te które mówią że to 'ich sprawa jak się ubierają..')
po pierwsze jak można wyskoczyć z pannami młodymi i małymi czarnymi?!przecież wiadomo o jakich typach dziewczyn jest mowa w wątku! o blond-czarnych przesuszonych pasmach na włosach, pomarańczowym solarium, białych kozaczka i torebkach itp itd.. czyli o dziewczynach które każdy widzi podczas 10 minutowego spaceru co najmniej 100 razy (bo takie ich zagęszczenie) i one są tandetne i bezgustne i nie można mówić że to ich styl i że taki mają gust bo o to właśnie chodzi w tej dyskusji- ZE TO NIE ICH STYL!. poza tym-siostra- nie jest ktoś tam taką snobką że aż pozwala siostrze ubierać się tak samo. super,ale osobie której odpowiadałaś chodziło o to że jakby jej koleżanka ubrała się tak samo i by się razem wybrały na zakupy po takie same bluzeczki to byłoby to kretyńskie (i takie panny często się pokazują publicznie, co we mnie również wzbudza niestety niesmak). poza ty cena... przecież wiadomo o co chodzi (czy tylko ja jestem taka bystra?). w wypowiedzi Manolity akurat cena rzeczywista ma tu najmniejsze znaczenie.. chodzilo o to ze. uwaga podaje przykład: jak ktos pije jabola za 3 zł to uwazasz go za pijaczka ale jak ktos wyciagnie bordoux czerwone to juz go nie uwazasz za pijaczka tylko za degustanta prawda? i tu nie chodzi o cene tylko o rodzaj spozywanego alkoholu który swiadczy o posiadaczu trunku. czy to naprawde tak trudno zrozumiec????

Widzimy i nawet więcej ... bardzo podoba mi się przykład z alkocholem . Dokładnie odzwierciedla myślenie niektórych osób. Przytoczę przykład, który miał miejsce naprawdę. Moja koleżanka kupiła w ciucholandzie za 16 zł kieckę, która w indyjskim była za 60 zł. Gdy powiedziała o tym innym dziewczynom zaczęły się krzywić i twierdzić, że im się nie podoba. Pytanie dlaczego wcześniej krzyczały: ale piękna !!!. To już jednak mentalność specyficznej grupy osób.
Pozdrawiam bardzo serdecznie .

[klucha]

Nie wiem jak wy ale mi ogolnie nie przeszkadzja (pisalam wczesniej ze jest ich duuuuuuuuuzo i ze solarium w nadmiarze tylko oszpeca)mysle sobie teraz ze w sumie to niech sobie beda bo i tak jedyny moj kontakt z nimi czyt.klonami jest przy mijaniu sie na ulicy (chociaz maja one tendencje do pogardliwego spojrzenia nie wiem dlaczego) ani nie chodze do ichniejszych klubow ani nie interesuja mnie faceci z ich kregu(bez zbednych domyslow prosze) ja juz swojego mam i jego raczej takie laski raza tym rozem i opalenizna wiec jedyne co mi robia to troche oslabiaja wiare w indywidualnosc i umiejetnosc wyroznienia sie (w dobrym tego slowa znaczeniu)z szarego tlumu ktory nas otacza APEL dziewczyny wszystko w nadmiarze zle wyglada czy to jest solarium czy roz czy turkus. Nie musicie sie z tym zgadzac bo to jest tylko moje skromne zdanie na ten temat.

[Moonlight]

mnie najbardziej denerwuje to, że nie mogę nigdzie kupić ciucha dla siebie jak jest faza na cyferki - wszystkie ubrania są ponumerowane, jak jest faza na kwiatuszki to wszystko ukwiecone, a jak na paski to nie znajdziesz ciucha bez pasków.... makabra!

rozumiem - moda. nie ubrałybyśmy teraz np. kiecek rodem z XVI w., bo po prostu są kompletnie niemodne ale nie rozumiem dziewczyn które swój "gust" i "styl" (którego, o zgrozo, nie mają...) zmieniają co sezon. wczoraj gadałam z kumpelą i ta mi wypaliła, że nienawidzi różu. zdziwiłam się strasznie bo niecały rok temu śmigała od stóp do głów na różowo. wtedy powiedziała mi, że nie wie jak mogła w ogóle w czymś takim się pokazać i że wyrzuciła już wszystkie swoje różowe ciuchy... chyba nie muszę nadmieniać że teraz panna chodzi jedynie w brązach, zgniłych zieleniach i ze złotymi dodatkami?!
moim zdaniem takie podejście do mody jest zupełnie niepoważne... ja ubieram się w to co mi się naprawdę podoba. jeśli lubię czerwień to ubieram się na czerwono wtedy kiedy ten kolor jest hitem sezonu jak i wtedy kiedy jest kompletnie "obciachowy". to samo z fasonem ciuchów czy butów - nie lubiłam butów "z czubem" = nie chodziłam w nich. zawsze marzyłam o bucikach z zaokrąglonymi noskami ale wcześniej nie mogłam ich nigdzie dostać (w normalnej cenie ) a teraz są wszędzie. wybrałam niebanalny wzór (którego mi inne laski nie skopiują) i mogę cieszyć się pięknymi butami, w których na pewno będę chodzić nawet kiedy szał na balerinki minie.

poza tym jestem taka , że nawet jeśli widzę śliczną bluzeczkę na wystawię, wchodzę do sklepu a tam wisi 20 takich bluzeczek, w następnym sklepie też są takie bluzeczki to nie kupię tego ciucha za Chiny ludowe, bo wiem, ze zaraz pół mojej szkoły będzie w tym łazić niektóre dziewczyny są naprawdę jak głupie owce, które ślepo idą za stadem :/

chcę jeszcze zaznaczyć, że staram się nie oceniać dziewczyn po wyglądzie. wyżej wymieniona koleżanka która obecnie nienawidzi różu jest naprawdę fajna i miła, byłam wczoraj z nią w barze i świetnie się bawiłam. mimo, że mnie troszkę denerwuje jej zsolaryzowana buzia, tlenione włoski i niektóre (kretyńskie) poglądy to jest naprawdę sympatyczna w końcu nikt nie jest idealny...

[pinksnickers]

U mnie w Poznaniu widok dziewczyn ( które najprawdopodobniej się znają gdyż idą obok siebie ) podobnie, a nawet bardzo podobnie ubranych jest częsty. Powszechnym widokiem są to tandetne ciuszki, prosto z "bema" ( to takie spore targowisko w Poznaniu) i produkowane bardzo masowo, dotego noszone przez "plastikowe" dziewczyny. Często takie panienki określa sie mianem "FRYTY" ( chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć skąd ta nazwa ). Zdaża się jednak że widzę laski ( koleżanki) nawet ciekawie ubrane... ale gdyby szły osobno... bo ubrane ciekawie ale tak samo to juz nie jest oryginalność. Mój TŻ mówi na takie modele "SIOSTRY SPINKI"

[hasmin]

U mnie na takie dziewczyny mówi się "tanioszki" nie znosze takich panienek, a umnie w szkole jest ich pełno brrr. Jak dla mnie najważniejsze są buty na to na nie zwracam pierwsze uwagę

[czekoladka]

Napisane przez anita216

a ja powiem szczerze ze nie interesuje mnie to jak kto chodzi ubrany. Jego sprawa Uwazam ze Wasze opinie typu "klonowanie" jest niezbyt mile. Kazdy nosi to co chce. Ja np mieszkam w malym miescie gdzie co druga panna chodzi ubrana na bialo czy rozowo i nie mam nic przeciwko temu. Sama lubie bilay kolor, czesto sie wlasnie w ten sposob ubieram i sadze ze wcale nie jestem "tandetna". I wcale nie mam pretensji do zadnej laski ze ma akurat spodnie takie jak ja lecz wrecz odwrotnie- ciesze sie ze nie tylko mnie sie one podobaja. A co do licealistek...Hmmm .... Sa to mlode dziewczeta ktore podazaja za moda Ladnie jest popatrzec na mlodziutka licealistke o figurze modelki, ubrana wlasnie w ciuszki o rozowym badz bialym kolorze. Dlatego takie krytykowanie jest nie w moim guscie- ale to tylko moje zdanie. Nie bede sie wstydzic tego ze mam taki sam gust jak inne kobiety, bo to bezens. Przypomnijcie sobie Drogie Wizazanki lata kiedys to Wy bylyscie mlodziutkie - z pewnoscia tez nosilyscie ciuszki ktore byly na pierwszym miejscu w sklepikach A co do bazarkow czy ruskich targow- nie kazdego stac na kupowanie ubran w markowych sklepach :p, gdzie ceny przewyzszaja czasami dziesieciokrotnie cene "targowa" a nie zawsze sa rewelacyjnej jakosci Pozdrawiam serdecznie Pa

Amen. Święte słowa Nie bede sie powtarzać, mam identyczne zdanie Osobiście nie lubię kolorku różowego, źle sie w nim czuję,ale nie uważam, ze jest jakis tandetny i nawet ktoś ubrany caly na różowo czy biało nie budzi we mnie odruchu śmiechu czy też innego odruchu Mam białą czapeczke adidasa , czasem ją zakladam, bo biala czapeczka odbija Słońce w przeciwienstwie do innych, np. czarnych, bialy kolor jest latem najwygodniejszy, bo nie przyciaga słonca Ciuszki kupuję na bazarku, oczywiście wybieram takie , ktore maja fajny gatunek i mam to gdzieś, że chodzi w tym pol miasta. Jak mi sie coś podoba, to kupuję Nie lubię różnych napisów na bluzkach, ale jeśli ktoś lubi to niech nosi i wcale nie uważam tego za jakieś klony czy tandetę Uweilbiam turkus, bo wyglądam w nim super , jako, ze jestem rasową zimką i bede go nosić pomimo tego,że co druga laska ma na sobie turkusową bluzeczkę Chodzę sobie na solarke od czasu do czasu i również mam to gdzieś, że komuś sie to nie podoba Mam naturalnie ciemna karnację i do tego solarka czasem i może i wyglądam jak "frytka" , ale mam to w Poza tym, nawet bez solarki tak wyglądam, więc różnicy nie ma żadnej Już milion razy slyszalam,że chodzę NA PEWNO na solarium lub ewentualnie, że jestem NA PEWNO Cyganką (cóż, ludzie się czepiają, jak im się nudzi, np. "ale solara" - hehe, a ja np. Słońca ani lamp nie widzialam od roku,hehe,cóż taka niemiła sytuacja mnie nie raz spotkala, ale trzeba wybaczać ludziom brak własnych problemów...), chociaż tak naprawde się nie opalałam, więc już się przyzwyczaiłam i różnicy mi to nie robi. Sama nie określam nikogo żadnymi dziwnymi "nazwami" typu " FRYTY" czy jakieś tam inne "różowe/plastikowe panienki" itp. itd., bo nie mam prawa kogoś oceniać (a inni niech sobie oceniają, ja nie lubie tego robić, ale jeśli ktoś inny lubi, to niech ocenia. Nie oceniam oceniających ani ocenianych ) a tym bardziej określać go w jakiś negatywny sposób, a poza tym ktoś inny może również mnie jakoś określić, a tego bym nie chciala. Hołduję zasadzie: "Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe" , obojetnie, czy inni też stosują tą zasade czy nie. Nie uważam się za lepszą od nikogo, dlatego nie mam prawa do przyklejania innym etykietek.

aha - brązy też lubię, bo dobrze w nich wyglądam , podobnie czerwień - jeden z moich ulubionych kolorkow. A poza tym nie chcę się wyróżniać strojem (czyli nie muszę mieć innych ciuchow niż pół miasta), bo i tak mnie widać, mimo,że jestem niska i ubrana jak większośc ludzi Szczerze mówiąc, to idąc ulicą, nie zwracam uwagi na to, jak kto jest ubrany, tylko idę , gdzie mam iść, a reszte mam w nosie Czasem spojrzę, ale generalnie nie analizuję strojów innych ludzi

Białych kozaczkow nie lubię, w ogole nie lubię bialego obuwia, bo widać na nim najmniejszy kurz a mnie to drażni, jeśli po 5 minutach chodzenia mam brudne buty Ubieram sie normalnie, sportowo-elegancko, w żakieciki, kurteczki dżinsowe, buty na niskim obcasie lub na płaskim (np. brązowe adidasy czy też inne płaskie butki). Kolczyki - koła srebrne , bo w takich mi najlepiej i najlepiej sie w nich czuję Mam kurteczke ze sztruksu w kolorze ecru, uwielbiam ją, mam też białą kurteczke z materialu i też ją kocham Poza tym lubię ciemny dżins - bo w jasnym, spranym, źle wyglądam Kocham nosić dżinsy - zwlaszcza ciemne (mogą być lekko podarte) i o prostych nogawkach,bez żadnych wzorków itp. (latem je podwijam ), do tego fajne sandałki na niskim obcasiku np. czarne i obowiązkowo srebrna bransoletka na nóżce, czasem pierścionek na palcu od nóżki Lubię to i generalnie mi zwisa, jak ubiera się reszta miasta

[CaliDreamin]

Ja tez nie cierpie tandety. Zawsze stawiam jakosc ciuchow nad ilosc ciuchow.

W Polsce smieszy mnie powyzej juz opisany styl z ruskiego bazaru. Smieszne sa tez torby, bluzki, etc. z angielskimi napisami ktore sa niepoprawne gramatycznie lub zupelnie bez sensu, poniewaz wymyslone i produkowane byly gdzies gleboko w azji.

U mnie nie rozumiem dlaczego niektore dziewczyny chca nosic tandetnie wygladajace torby-podrobki np Prada czy (najczesciej) LV skoro za te same pieniadze mozna kupic sobie ladna i oryginalna torebke jakiegos tanszego projektanta.

EDYT: Aha, i nie wiem dlaczego ale denerwuja mnie ostatnio modne przykrotkie zakieciki-bolerka

[usmiechnieta16]

Hej dziewczyny
A mnei bardzo drażnia osoby, które ślepo podążają za obowiązującymi trendami.
Wyżej wspomniane bolerka, baleriny, korale, a gdzie miejsce na własny styl?
Rozumiem, jeśli komuś takie baleriny naprawdę się podobają ( ja ich nieciepię, ale to tylko moje zdanie), ale ciężko mi uwierzyć w to, że nagle polubiło je pół miasta.
Czasami takie osoby dają mi odczuć, żę jestem gorsza, bo najlepiej się czuję w ciekawym T-shircie i dżinsach (nie rurkach:P).
Myślę, że powinnyśmy ubierać się w to co do nas i do naszej figury pasuje

[mysiamysia]

Denerwuje mnie ostatnio jak pół miasta chodzi z katankach albo żakietach w stylu militarnym koloru beż albo ogolnie w moro.No po prostu jak na to popatrzylam to mi sie odechcialo czegos podobnego kupowac...na szczescie powoli to juz przemija

[Carrie:)]

Napisane przez usmiechnieta16

Hej dziewczyny
A mnei bardzo drażnia osoby, które ślepo podążają za obowiązującymi trendami.
Wyżej wspomniane bolerka, baleriny, korale, a gdzie miejsce na własny styl?
Rozumiem, jeśli komuś takie baleriny naprawdę się podobają ( ja ich nieciepię, ale to tylko moje zdanie), ale ciężko mi uwierzyć w to, że nagle polubiło je pół miasta.

a co jesli ktoś interesuje się modą? Chyba podążam za nią, ale nie dlatego, że tak trzeba, a dlatego, że podobają mi się prezentowane nowe rozwiązania. I skoro pol miasta chodzi w balerinach- to musi znaczyć, że im się podobają, bo chyba ktoś nienormalny wydawalby kasę na coś, co modne i mu się kompletnie nie podoba
mam bolerka,baleriny,korale- tzn. że nie mam własnego stylu? czy własny styl nie polega własnie na umiejętnym łączeniu tych rzeczy?bo wg Twojej opinii: "własny styl" = noś wszystko co niemodne. a Ci 'modni' to szara masa pozbawiona gustu

[zaczarovana]

Jak mi trudno wygladać oryginalnie w tym sezonie
Źle mi jak widze setki dizewczyn wyglądających tak samo i bolesnym dla mnei faktem jest to, że obecnie panująca moda to moj ulubiony styl
Kiedyś mój TŻ stwierdził, że wystawy wyglądają jak zawartość mojej szafy

edit: Fakt, dużym udogodnieniem jest dla mnie dostepność rzeczy (bolerek, żakietów, rurek, korali, płaskich butów etc...) bo do niedawna mogłam je znaleźć tylko w ciucholandzie...ale ubrana w 100% w rzeczy z ciucheksu czoję sie oryginalnie obrana do momentu wyjścia na miasto albo wejścia do autobusu :/

[biiibiii]

w moim malym miasteczku prawie kazda dziewczyna wyglada tak samo...ja nie powiem tez mam czasami ciuchy, ktore sa akurat w modzie bo poprostu mi sie podobaja, np duze okluary, ktore widzialam juz dawno u Olsenek dopiero teraz pojawily sie u nas i mimo iz pol polski to nosi tez kupilam bo czalam sie na nie kupe czasssu,

[obca]

może pewnym wyjściem będzie kupowanie ubrań, które się nam podobają, odkładanie do szafy i czekanie z 2 sezony aż moda minie?

a co według Was będzie hitem tej jesieni i zimy? bo ja właśnie szukam kurtki/płaszcza i butów/kozaków i wolałabym nie być zbyt modna

[usmiechnieta16]

Napisane przez Carrie:)

a co jesli ktoś interesuje się modą? Chyba podążam za nią, ale nie dlatego, że tak trzeba, a dlatego, że podobają mi się prezentowane nowe rozwiązania. I skoro pol miasta chodzi w balerinach- to musi znaczyć, że im się podobają, bo chyba ktoś nienormalny wydawalby kasę na coś, co modne i mu się kompletnie nie podoba
mam bolerka,baleriny,korale- tzn. że nie mam własnego stylu? czy własny styl nie polega własnie na umiejętnym łączeniu tych rzeczy?bo wg Twojej opinii: "własny styl" = noś wszystko co niemodne. a Ci 'modni' to szara masa pozbawiona gustu

Mi właśnie chodziło o soby, które noszą coś TYLKO dlatego, że to jest modne. Znam takie osoby i też uważam, że są nienormalne:P
Jeśli masz część rzeczy modnych to nic, gorzej jeśli co sezon wymeiniasz całą garderobę

Z góry przepraszam jeśli kogoś uraziłam, tamten post był pisany pod wpływem impulsu.

[Carrie:)]

Napisane przez usmiechnieta16

Mi właśnie chodziło o soby, które noszą coś TYLKO dlatego, że to jest modne. Znam takie osoby i też uważam, że są nienormalne:P
Jeśli masz część rzeczy modnych to nic, gorzej jeśli co sezon wymeiniasz całą garderobę

Z góry przepraszam jeśli kogoś uraziłam, tamten post był pisany pod wpływem impulsu.

nie wymieniam calej garderoby staram się jakoś wszystko gustownie łączyc, przerabiac itd

[Moonlight]

znam takie dziewczyny, które co sezon wyglądają inaczej moda na złote pantofelki - śmigają sobie w eleganckich złotych butkach. sezon na styl militarny - latają od stóp do głów przyodziane w moro moim zdaniem to żałosne

lubię być modnie ubrana - jeśli to ubranie mi się podoba, pasuje do mnie, mojego stylu i mojej sylwetki. ale nie chciałabym wyglądać jak 70% mojego pokolenia tylko dlatego, że "taka jest moda"

teraz wszędzie pełno spodni moro, których w ogóle nie mogłam dostać kilka sezonów temu. bardzo lubię moro, styl militarny tylko przeraża mnie że teraz wszystkie pańcie, które niegdyś chodziły różowe, później brązowe, teraz poubierały się w moje kochane moro od razu odechciewa mi się kupić wymarzonych spodni, bo nie będę się w ogóle wyróżniać z tego tłumu...

[Mallutka]

jak chodzilam do LO (bo zaszczyt uczeszczania do gimnazjum mnie ominal) to wydawalam sie sobie super-extra orginalna. A jak patrze po latach na swoje zdjecia to: nie dosc, ze nie rozumiem co mi do uba strzelilo to jeszcze stwierdzam, ze wszystkie bylysmy ubrana w tym samym stylu (moze nie identycznie) ale dzinsy dzwony+obcisla bluzka w jakims kolorze (roz+bialy+solarium byly wowczas nieosiagalne w moim zadupiowie)

Potem wyjechalam do Krakowa na studia i zrozumialam, ze orginalnie ubranych kobiet jest garstka Pomimo tego co myslimy o sobie drogie wizazanki wiekszosc znas mozna wladowac do worka z napisem "fryta", casual (dzinsy+t-shirt), czarnych wdow (teoretyzuje tu z nazwami- wiec prosze nie obrazajcie sie fanki glanow ) lub tych podazajacych za moda (aktualnie: rurki+sweterek typu long)
Nie mowie, ze to zle, bo pewnei gdyby kazda z nas ubierala sie orginalnie to masowka bylaby orginalna (chyba bredze )

Meritum: moze warto czasem spojrzec na siebie, a nie tak wszystkich i wszystko krytykowac??

[Mallutka]

jakos mi sie dzis wszystko dubluje- przepraszam

[blueone]

nie podoba mi sie pogardliwy ton wypowiedzi jaki się tu pojawia w odniesieniu do jakiegos określonego "stylu" ubierania się...

w dzisiejszych czasach naprawde trudno wyglądać bardzo oryginalnie,chyba że ktoś sam sobie projektuje i szyje ubrania to że ktoś ma podobny ciuch czy dodatek jak ja nie znaczy że jesteśmy klonami! bo tak naprawdę liczy się nie "co",ale "jak" się nosi.

moda jest po to aby sie nia bawić,żonglować i wybierać z niej to co do nas pasuje.co z tego że tyle dziewczyn nosiło latem okulary muchy tak jak ja? ale ja się w nich czułam absolutnie wyjątkowa!

oczywiście zgadzam się,że co za dużo to nie zdrowo:jednak tyczy się to zarówno nadmiaru solarium jak i nadmiaru przestylizowanych,"hiperw yjątkowych" ubrań

trochę tolerancji myślę,że tolerancja to właśnie cecha pewnych siebie osób,które mają własny styl i nie przejmują sie tym co noszą/powiedzą inni