Znaki dla Polaków- paranoja

[Nefretete]

http://www.forum.v10.pl/znaki,czasu,...hire,t881.html

co o tym sądzicie? ja rozumiem infolinia dla obcokrajowców, ale bez przesady.
Kurczę, mam mieszkać za granicą to język danego kraju poznaję, uczę się go a nie 10 słów na krzyż przez kilka lat, bo po co? Ale chyba najłatwiej robić za świetą krowę... której wszystko podtyka się pod nos


Mój kolega ma żonę, chinkę- mieszkają razem w Szwajcarii- on od 20 lat, ona od 4 i myślicie że Yang umie niemiecki, francuski lub włoski? guzik!
On pracuje, załatwia wszystkie sprawy, zakupy razem, a ona siedzi ciągle w domu, a jak wystawi nos za drzwi to tylko po to aby otworzyć swojemu
W sumie co kto lubi, ale ja bym dostała kota, siedzieć ciągle w domu, nie wychodzic do knajpy, restauracji, na spotkania, siłownie, pochodzić po górach, na wycieczki, nie wychodzić do ludzi...bo nie znam języka a jeszcze rządać aby ułatwili mi życie, bo na własne życzenie olewam sobie sprawę.
Możliwe, że przykładowa Yang ma barierę językową, i wychodzi z założenia że jak przeżyła 4 lata to i kolejne 10 pójdzie gładko...ale co z ich dziećmi, tez pozostaną 'niepełnosprawne' językowo?

Pozdrawiam,

Nef

[hecate]

Heh. Dziwnie to wyglada. I uwazam ze zupelnie to niepotrzebne. No coz - Jestem w Anglii? Mowie po angielsku. Prosta i naturalna sprawa.

no ale milo ze tak mysla o Polakach.

[szoopcia]

no prosze ja mieszkam nie daleko od Whitchurch(nawet nie weidzialam o tych znakach) lol bardzo duzo polakow jest...no w tym calym Cheshire.Ale np. coz to za problem czytac ze znakow? mieszka sie w angli to powino sie uczyc angielskiego...nie wiem po co te znaki hehe a od czego sa nawigacje i wogole?

[Megiddo]

Nie rozumiem jak można tyle czasu siedzieć za granicą i ni w ząb ale nic nie umieć powiedzieć w obcym języku??? Myślę, że jak się jedzie na stałe lub na dłuższy okres to wypada znać podstawy języka, aby móc się bez problemu dogadać w najprostszych sprawach.

A co do znaków to śmiesznie to wygląda.

[aga01]

Tak jak ja bym oczekiwała jadąc do Hiszpanii czy Ameryki Pd., żeby czekano na mnie z tłumaczem. Wymieniłam te kraje, bo mnie interesują i sama mówię po hiszpańsku, ale nawet gdybym chciała jechać do Francji czy Niemiec ( a w tych językach nie mówię ), to na Boga... wzięłabym ten podręcznik z podstawami i nauczyła się chociaż tego. Bo mnie samej byłoby wstyd, że jestem gdzieś i nie umiem się dogadać... no ludzie złoci...

[Nefretete]

Napisane przez hecate

no ale milo ze tak mysla o Polakach.

miło....tylko szkoda, że mam mieszane odczucia, które bardziej przechylają się we wściekłość, wstyd za Polaków mieszkających za granicą i narzekających bo X nie umie trafić czy tez dogadać się, którym nie chce się poznać podstaw językowych, co to za filozofia, przysiąść i wryć, a z czasem pogłębić zasób słów.

Czyste lenistwo i tyle;/

[szoopcia]

Napisane przez Nefretete

miło....tylko szkoda, że mam mieszane odczucia, które bardziej przechylają się wściekłość, wstyd za rodaków, którym nawet nie chce się poznać podstawowych słow, co to za filozofia, przysiąść i wryć, a z czasem pogłębić zasób słów.
Czyste lenistwo i tyle;/

dokladnie

ale co w znakach jest trudnego? bo ja nie mam pojecia przeciez nikt tam napewno nie nappisal jakiejs "litani" poprostu trzeba dobrze umiec widziec...

jak dla mnie wstyd...bo moze cos innego to jeszcze ok ale znak drogowy?

[Fresa]

Napisane przez Nefretete

http://www.forum.v10.pl/znaki,czasu,...hire,t881.html

co o tym sądzicie? ja rozumiem infolinia dla obcokrajowców, ale bez przesady.
Kurczę, mam mieszkać za granicą to język danego kraju poznaję, uczę się go a nie 10 słów na krzyż przez kilka lat, bo po co? Ale chyba najłatwiej robić za świetą krowę... której wszystko podtyka się pod nos


Mój kolega ma żonę, chinkę- mieszkają razem w Szwajcarii- on od 20 lat, ona od 4 i myślicie że Yang umie niemiecki, francuski lub włoski? guzik!
On pracuje, załatwia wszystkie sprawy, zakupy razem, a ona siedzi ciągle w domu, a jak wystawi nos za drzwi to tylko po to aby otworzyć swojemu
W sumie co kto lubi, ale ja bym dostała kota, siedzieć ciągle w domu, nie wychodzic do knajpy, restauracji, na spotkania, siłownie, pochodzić po górach, na wycieczki, nie wychodzić do ludzi...bo nie znam języka a jeszcze rządać aby ułatwili mi życie, bo na własne życzenie olewam sobie sprawę.
Możliwe, że przykładowa Yang ma barierę językową, i wychodzi z założenia że jak przeżyła 4 lata to i kolejne 10 pójdzie gładko...ale co z ich dziećmi, tez pozostaną 'niepełnosprawne' językowo?

Pozdrawiam,

Nef

Gdyby wyjeżdżający Polacy potrafili porozumiewać się w języku angielskim-to wątpię,żeby ktoś wpadł na taki pomysł .
Dla mnie to logiczne-bo innego wytłumaczenia tu nie widzę.

Owszem na pewno są wyjątki,które władają sprawnie językiem Hamleta-ale nie czarujmy się-są w mniejszości.

Wstyd.

Nie wyobrażam sobie mieszkać za granicą i nie potrafić się dogadać.
W końcu -ileż można migać .



A tekst o wychyleniu nosa za drzwi,tylko po to,żeby otworzyć swojemu-wymiata .

[Malinka_Malwinka]

ale nas poważają w świecie

[szoopcia]

a tak wogole to ciekawe czy w polsce by zrobili znaki dla ludzi obcojezycznych?

[Nefretete]

Napisane przez szoopcia

a tak wogole to ciekawe czy w polsce by zrobili znaki dla ludzi obcojezycznych?

rozpętałaby się wojna...dyskryminacja i te sprawy...tak mi się wydaje

[traci]

Napisane przez Fresa

Gdyby wyjeżdżający Polacy potrafili porozumiewać się w języku angielskim-to wątpię,żeby ktoś wpadł na taki pomysł .
Dla mnie to logiczne-bo innego wytłumaczenia tu nie widzę.

Owszem na pewno są wyjątki,które władają sprawnie językiem Hamleta-ale nie czarujmy się-są w mniejszości.

Wstyd.

Nie wyobrażam sobie mieszkać za granicą i nie potrafić się dogadać.
W końcu -ileż można migać .



A tekst o wychyleniu nosa za drzwi,tylko po to,żeby otworzyć swojemu-wymiata .

W pelni sie z Toba zgadzam.Ostatnio moj kolega ,ktory pracuje a agencji pracy opowiadal mi jak mieli najazd Polakow nie mowiacych ani slowa po ang no sie nie dogadali bo w tej agencji to pracowali tylko osoby mowiace po angielsku.

[Nefretete]

Napisane przez traci

W pelni sie z Toba zgadzam.Ostatnio moj kolega ,ktory pracuje a agencji pracy opowiadal mi jak mieli najazd Polakow nie mowiacych ani slowa po ang no sie nie dogadali bo w tej agencji to pracowali tylko osoby mowiace po angielsku.

Zero poczucia wstydu

I później dziwię się, że stawiają takie znaki jak mają nas za nieuków, którzy pchają się z motyką na księżyc.

[Fresa]

Napisane przez traci

W pelni sie z Toba zgadzam.Ostatnio moj kolega ,ktory pracuje a agencji pracy opowiadal mi jak mieli najazd Polakow nie mowiacych ani slowa po ang no sie nie dogadali bo w tej agencji to pracowali tylko osoby mowiace po angielsku.

Napisane przez Nefretete

Zero poczucia wstydu

I później dziwię się, że stawiają takie znaki jak mają nas za nieuków, którzy pchają się z motyką na księżyc.

No,na to niestety wychodzi.

A najgorsze w tym wszystkim jest to,że jak ktoś spotka jednego Polaka ,który ani w ząb po ang -to od razu mysli,że wszyscy nie umieją.
Bo jeden za wszystkich,wszyscy za jednego.
Do wystawienia świadectwa-zwłaszcza tego negatywnego-wystarczy jedna osoba -niestety :/

[traci]

To powiem wam cos jeszcze:Teraz zeby poprosic o jakikolwiek zasilek w Anglii trzeba umiec jezyk.Wprowadzili to niedawno, czytalam tez miedzy innymi o tej sprawie w gazecie , w bardzo obszernym artykule gdzie przewijal sie watek niestety ale Polski.

[szoopcia]

Napisane przez Fresa

No,na to niestety wychodzi.

A najgorsze w tym wszystkim jest to,że jak ktoś spotka jednego Polaka ,który ani w ząb po ang -to od razu mysli,że wszyscy nie umieją.
Bo jeden za wszystkich,wszyscy za jednego.
Do wystawienia świadectwa-zwłaszcza tego negatywnego-wystarczy jedna osoba -niestety :/

dokladnie
zgadzam sie;/

[aaliyah]

Napisane przez szoopcia

a tak wogole to ciekawe czy w polsce by zrobili znaki dla ludzi obcojezycznych?

Znakow drogowych nie robia. Za to jak pojdziesz do sklepu to masz "sale" zamiast wyprzedaz...i jeszcze pare perelek.

Napisane przez traci

W pelni sie z Toba zgadzam.Ostatnio moj kolega ,ktory pracuje a agencji pracy opowiadal mi jak mieli najazd Polakow nie mowiacych ani slowa po ang no sie nie dogadali bo w tej agencji to pracowali tylko osoby mowiace po angielsku.

Kiedys pracowalam w agencji nieruchomosci w Londynie i non stop mialam klientow z Polski, ktorzy ni w zab nie znali angielskiego. Wstyd mi czasem bylo... I jeszcze jeden z drugim, po tym jak im pomoglam robiac za tlumacza, robil bezczelne uwagi po polsku bo mu sie warunki najmu nie podobaly. Och, szkoda gadac...

Napisane przez traci

To powiem wam cos jeszcze:Teraz zeby poprosic o jakikolwiek zasilek w Anglii trzeba umiec jezyk.Wprowadzili to niedawno, czytalam tez miedzy innymi o tej sprawie w gazecie , w bardzo obszernym artykule gdzie przewijal sie watek niestety ale Polski.

I ja jestem za w 100%. Bo to juz bezczelne jest brac zasilek i jednoczesnie palcem nie kiwnac zeby sie jezyka urzedowego nauczyc. Toz to lenistwo i...kalectwo!

[traci]

Napisane przez aaliyah

Znakow drogowych nie robia. Za to jak pojdziesz do sklepu to masz "sale" zamiast wyprzedaz...i jeszcze pare perelek.



Kiedys pracowalam w agencji nieruchomosci w Londynie i non stop mialam klientow z Polski, ktorzy ni w zab nie znali angielskiego. Wstyd mi czasem bylo... I jeszcze jeden z drugim, po tym jak im pomoglam robiac za tlumacza, robil bezczelne uwagi po polsku bo mu sie warunki najmu nie podobaly. Och, szkoda gadac...



I ja jestem za w 100%. Bo to juz bezczelne jest brac zasilek i jednoczesnie palcem nie kiwnac zeby sie jezyka urzedowego nauczyc. Toz to lenistwo i...kalectwo!

Ja tez jak bylam ostatnio w Polsce to zdziwilam sie bardzo jak zamiast "wyprzedarz" pisalo "sale" i wiele wiele innych.Jakos mi sie dziwnie zrobilo.A ja myslalm ,ze jak zobaczesz moja wypowiedz to zaraz sobie pomyslisz "No tak a ta znowu z tymi benefitami".A tak powaznie to oczywiscie ja tez jestem za.

[Fresa]

Napisane przez traci

To powiem wam cos jeszcze:Teraz zeby poprosic o jakikolwiek zasilek w Anglii trzeba umiec jezyk.Wprowadzili to niedawno, czytalam tez miedzy innymi o tej sprawie w gazecie , w bardzo obszernym artykule gdzie przewijal sie watek niestety ale Polski.

Napisane przez aaliyah

Znakow drogowych nie robia. Za to jak pojdziesz do sklepu to masz "sale" zamiast wyprzedaz...i jeszcze pare perelek.



Kiedys pracowalam w agencji nieruchomosci w Londynie i non stop mialam klientow z Polski, ktorzy ni w zab nie znali angielskiego. Wstyd mi czasem bylo... I jeszcze jeden z drugim, po tym jak im pomoglam robiac za tlumacza, robil bezczelne uwagi po polsku bo mu sie warunki najmu nie podobaly. Och, szkoda gadac...



I ja jestem za w 100%. Bo to juz bezczelne jest brac zasilek i jednoczesnie palcem nie kiwnac zeby sie jezyka urzedowego nauczyc. Toz to lenistwo i...kalectwo!

Popieram ten pomysł,bo uważam,że jak sie wyjeżdża do innego kraju-to język należy znać.

A co na przykład z wizytą u lekarza?Też to trzeba wzaiąć pod uwagę ,że przecież nie zawsze będziemy mieć końskie zdrowie .I wtedy jak,z tłumaczem ?

[aaliyah]

Napisane przez traci

Ja tez jak bylam ostatnio w Polsce to zdziwilam sie bardzo jak zamiast "wyprzedarz" pisalo "sale" i wiele wiele innych.Jakos mi sie dziwnie zrobilo.A ja myslalm ,ze jak zobaczesz moja wypowiedz to zaraz sobie pomyslisz "No tak a ta znowu z tymi benefitami".A tak powaznie to oczywiscie ja tez jestem za.

Goracy temat te benefity Chyba czytasz w myslach Traci A tak szczerze, to sie ucieszylam jak przeczytalam, ze sa takie przepisy, bo mysle ze zeby brac (tu benefity) trzeba tez dawac cos z siebie (troche wysilku zeby nauczyc sie jezyka w stopniu komunikatywnym).

Pozdrawiam

[aaliyah]

Napisane przez Fresa

Popieram ten pomysł,bo uważam,że jak sie wyjeżdża do innego kraju-to język należy znać.

A co na przykład z wizytą u lekarza?Też to trzeba wzaiąć pod uwagę ,że przecież nie zawsze będziemy mieć końskie zdrowie .I wtedy jak,z tłumaczem ?

I na to sa sposoby Freso. Jak Polak choruje to szuka lekarza Polaka. Smieszne to lecz prawdziwe Taka tragikomedia...

[Fresa]

Napisane przez aaliyah

I na to sa sposoby Freso. Jak Polak choruje to szuka lekarza Polaka. Smieszne to lecz prawdziwe Taka tragikomedia...

Fakt,o tym nie pomyślałam .

Rzeczywiście śmieszne to .Chociaż teraz chyba długo nie muszą szukać,bo sporo lekarzy (chyba) wyjechało właśnie do Anglii .

[Rena]

Nie rozumiem powodow do zmartwien ani tym bardziej do wstydu.

Anglicy maja zupelnie inna mentalnosc od Polakow i nie podchodza do wszystkiego ambicjonalnie. Sa zreszta znani z tego na swieci, ze nie za bardzo ucza sie obcych jezykow.

Poniewaz sami rzadko znaja inny jezyk od ojczystego uznali zapewne, ze Polacy, ktorzy licznie ich odwiedzili, rowniez znaja glownie polski. A poniewaz tych Polakow w Anglii jest duzo, wiec trzeba im jakos ulatwic zycie.

Nie dostrzegam w tym wiec zadnego gestu pogardy, a wrecz przeciwnie to raczej gest akceptacji nowej grupy etnicznej.

Pewnie zyja w glebokiej nieswiadomosci, ze dla niektorych Polakow, to obraza ambicji

Coz kazdy mierzy innych swoich miara

[aaliyah]

Napisane przez Rena

Nie rozumiem powodow do zmartwien ani tym bardziej do wstydu.

Anglicy maja zupelnie inna mentalnosc od Polakow i nie podchodza do wszystkiego ambicjonalnie. Sa zreszta znani z tego na swieci, ze nie za bardzo ucza sie obcych jezykow.

Poniewaz sami rzadko znaja inny jezyk od ojczystego uznali zapewne, ze Polacy, ktorzy licznie ich odwiedzili, rowniez znaja glownie polski. A poniewaz tych Polakow w Anglii jest duzo, wiec trzeba im jakos ulatwic zycie.

Nie dostrzegam w tym wiec zadnego gestu pogardy, a wrecz przeciwnie to raczej gest akceptacji nowej grupy etnicznej.

Pewnie zyja w glebokiej nieswiadomosci, ze dla niektorych Polakow, to obraza ambicji

Coz kazdy mierzy innych swoich miara

Po pierwsze Anglicy sa w nieco innej sytuacji bo angielski to taka wspolczesna Lacina, przynajmniej w Europie. Po drugie nie genaralizowalabym, ze tak znowu mala ich czesc zna jezyki obce. Jest tu tez duzo wyksztalconych Anglikow, ktorzy znaja czasami po kilka jezykow obcych. Po wtore, zupelnie inaczej sytuacja wyglada, kiedy jedziemy za granice na wakacje niz kiedy jedziemy tam zamieszkac na stale. Te znaki po polsku to zapewniam cie nie sa dla Polakow "ktorzy licznie ich odwiedzili" tylko dla stalych bywalcow, ktorzy tam zamieszkali...

I masz racje, mierze innych swoja miara! Na pewno bym tu nie siedziala nie znajac jezyka bo wlasnie moja ambicja (mam ja i nie wstydze sie tego) nie pozwolilaby mi na to. Po prostu czulabym sie zle nie rozumiejac, co inni mowia do mnie, nie umiejac samodzielnie wypelnic urzedowych dokumentow czy najzwyczajniej w swiecie podjac innej pracy niz sprzatanie. I nie zrozum mnie zle, zadna praca nie hanbi, po prostu zal mi czasami tych ludzi, ktorzy przez wlasne lenistwo czy nieudacznosc skazuja sie na taki los. Nie oczekuje i nigdy nie oczekiwalam ulgowego traktowania z tego powodu, ze jestem tu obcokrajowcem i chyba to o mnie zle nie swiadczy, ze oczekuje troche ambicji od swoich rodakow.

[traci]

Napisane przez aaliyah

Goracy temat te benefity Chyba czytasz w myslach Traci A tak szczerze, to sie ucieszylam jak przeczytalam, ze sa takie przepisy, bo mysle ze zeby brac (tu benefity) trzeba tez dawac cos z siebie (troche wysilku zeby nauczyc sie jezyka w stopniu komunikatywnym).

Pozdrawiam

Ach ,benefity to strasznie goracy temat,.Przykladow jest pelno.Kiedys na jakims forum przeczytalam post kobiety ktora pytala sie jak wyglada sprawa zasilkow w Anglii bo ona slyszala ,ze sa takie duze a ona ma czworke dzieci i wlasnie sie wybiera do Anglii.Smutne ale prawdziwe.Malo tego ktos mi sie kiedys pytal gdzie on moze pobrac pieniadze na sprowadzenie swojej rodziny ,gdzie moze dostac pakiet dla przesiedlencow.Rece mi opadly bo niewiedzialam co mam mu na to odpowiedziec.

Napisane przez aaliyah

I na to sa sposoby Freso. Jak Polak choruje to szuka lekarza Polaka. Smieszne to lecz prawdziwe Taka tragikomedia...

Codziennie czytam "The Guardian" i prawie codziennie sa tam artykuly o Polskich emigrantach i np ten o tym ,ze szpitale oplacaja tlumaczy dla Polakow nie umiejacych mowic po ang.I sama bylam tego swiadkiem ,kiedy bylam w ciazy i poszlam na scan i przedemna byla Polka ze swoim facetem i tlumaczem bo ani slowa nie umieli ,z rozmowy wynikalo ,ze sa tu od poczatku wejscia Polski do Unii.

[_Brzoskwinka_]

Napisane przez Nefretete

miło....tylko szkoda, że mam mieszane odczucia, które bardziej przechylają się we wściekłość, wstyd za Polaków mieszkających za granicą i narzekających bo X nie umie trafić czy tez dogadać się, którym nie chce się poznać podstaw językowych, co to za filozofia, przysiąść i wryć, a z czasem pogłębić zasób słów.

Czyste lenistwo i tyle;/

Zgadzam się .


[quote=Fresa;3714038]Popieram ten pomysł,bo uważam,że jak sie wyjeżdża do innego kraju-to język należy znać.
quote]
Dokładnie . I pomyśleć , że mieszkający od ponad 20 lat w różnych krajach emigranci nie znają podstaw języka...

[Rena]

aaliyah - mi nie musisz tlumaczyc, ze Anglicy sa w lepszej sytuacji

Co do wyksztalcenia - w kazdym kraju sa ludzie bardziej i mniej wyksztalceni, to nie zalezy od nacji Sama mam wyzsze wyksztalcenie i znam dosc przyzwoicie 2 obce jezyki, co jednak nie jest dla mnie powodem, aby patrzec na innych z gory. Nie dziele ludzi na gorszych i lepszych. Pracuje umyslowo, ale nie gardze tymi co sprzataja.

Nadal utrzymuje, ze nie widze nic zlego ze strony Anglikow, ze robia cos ekstra dla Polakow, przeciez to w sumie pewnie z ich strony (idac tropem ich myslenia) mial byc mily gest. Sprobuj popatrzec na to z ich strony

Piszac kazdy mierzy swoja miara - mialam na mysli Anglikow, ktorzy mierza Polakow swoja miara Mieszkam w Polsce, ale znam kilku obcokrajowcow i czasem ucze sie kilku slow w ich rodzinnym jezyku tylko po to, aby zrobic im przyjemnosc.

Napisane przez aaliyah

I nie zrozum mnie zle, zadna praca nie hanbi, po prostu zal mi czasami tych ludzi, ktorzy przez wlasne lenistwo czy nieudacznosc skazuja sie na taki los.

to w koncu praca hanbi czy nie hanbi?

Kazdy ma swoje ambicje i plany z tym, ze rozni ludzie maja rozne ambicje. I warto uszanowac to, ze ktos moze oczekiwac od zycia innych rzeczy niz Ty. Tak samo jak Ty bys chciala, aby inni szanowali Twoje aspiracje

[szoopcia]

Napisane przez aaliyah

Znakow drogowych nie robia. Za to jak pojdziesz do sklepu to masz "sale" zamiast wyprzedaz...i jeszcze pare perelek.

no czasem napisza "Sale" ale nie we wszystkich sklepach ja w moim rodzinnym miescie w polsce to tylko w jednym widzialam


a tak wogole mowicie ze ktos szuka polaka doctora kiedy zachoruje...
ja np. szukalam polskiej fryzjerki bo moj jezyk nie jest na tyle dobry by isc do angielki i wytlumaczyc jej dokladnie co chce zrobic z wlosami i wogole

[aaliyah]

Napisane przez Rena

Co do wyksztalcenia - w kazdym kraju sa ludzie bardziej i mniej wyksztalceni, to nie zalezy od nacji Sama mam wyzsze wyksztalcenie i znam dosc przyzwoicie 2 obce jezyki, co jednak nie jest dla mnie powodem, aby patrzec na innych z gory. Nie dziele ludzi na gorszych i lepszych. Pracuje umyslowo, ale nie gardze tymi co sprzataja.
to w koncu praca hanbi czy nie hanbi?

Rena, prosze cie nie obracaj kota ogonem. Na nikogo nie patrze z gory. Prosze cie tylko zastanow sie czy sama chcialabys po studiach wyjechac za granice i sprzatac czy stac za barem, bo ja znam tutaj multum takich przypadkow. Ja sie zwyczajnie tym ludziom dziwie. I co, przyjezdzaja za granice i oczekuja, ze gospodarze sie beda polskiego uczyli.

Napisane przez Rena

Nadal utrzymuje, ze nie widze nic zlego ze strony Anglikow, ze robia cos ekstra dla Polakow, przeciez to w sumie pewnie z ich strony (idac tropem ich myslenia) mial byc mily gest. Sprobuj popatrzec na to z ich strony

Nie wiem czy to mial byc mily gest czy tylko troska z ich strony o bezpieczenstwo i lad na drogach, bo podobno Polacy ktorzy bladzili na rzeczonym objezdzie tamowali ruch...

No to jak Anglicy tacy mili, to moze poczekajmy az wprowadza drugi jezyk urzedowy - polski

Napisane przez Rena

Piszac kazdy mierzy swoja miara - mialam na mysli Anglikow, ktorzy mierza Polakow swoja miara Mieszkam w Polsce, ale znam kilku obcokrajowcow i czasem ucze sie kilku slow w ich rodzinnym jezyku tylko po to, aby zrobic im przyjemnosc.

A ja zrobilam sobie przyjemnosc i nauczylam sie jezyka angielskiego zanim wyjechalam do Anglii. Po czesci zrobilam tez przyjemnosc Anglikom, bo nie musza sie ze mna porozumiewac na migi

Napisane przez Rena

Kazdy ma swoje ambicje i plany z tym, ze rozni ludzie maja rozne ambicje. I warto uszanowac to, ze ktos moze oczekiwac od zycia innych rzeczy niz Ty. Tak samo jak Ty bys chciala, aby inni szanowali Twoje aspiracje

Szkoda, ze sie niektorym Polakom tak drastycznie zmniejszaja ambicje po przekroczeniu granicy

[Rena]

Napisane przez aaliyah

Rena, prosze cie nie obracaj kota ogonem. Na nikogo nie patrze z gory. Prosze cie tylko zastanow sie czy sama chcialabys po studiach wyjechac za granice i sprzatac czy stac za barem, bo ja znam tutaj multum takich przypadkow. Ja sie zwyczajnie tym ludziom dziwie.

Szczerze mowiac nigdy nie udalo mi sie zarobic ani jednej zlotowki/funta/dolara czy jakiejkolwiek innej waluty pracujac fizycznie. Zawsze chcialam popracowac troche jako kelnerka, ale mi sie zwyczajnie nie udalo w czasie studiow, a teraz nie pogodze tego z moja stala praca. To tak odpowiadajac na pytanie na co ja akurat mam ochote

Napisane przez aaliyah

I co, przyjezdzaja za granice i oczekuja, ze gospodarze sie beda polskiego uczyli.

ten watek nie jest na temat tego czego oczekuja Polacy jadac zagranice, ale jak na nich reaguja za ta granica.

Napisane przez aaliyah

Nie wiem czy to mial byc mily gest czy tylko troska z ich strony o bezpieczenstwo i lad na drogach, bo podobno Polacy ktorzy bladzili na rzeczonym objezdzie tamowali ruch...

nie ma co defaultowo zakladac, ze kierowaly nimi negatywne pobudki. A ze bylo to przy okazji praktyczne, to tylko punkt dla nich.

Napisane przez aaliyah

No to jak Anglicy tacy mili, to moze poczekajmy az wprowadza drugi jezyk urzedowy - polski

Polaków jest tam stanowczo za malo i sa zdecydowanie za krotko na tak powazne decyzje.

Napisane przez aaliyah

A ja zrobilam sobie przyjemnosc i nauczylam sie jezyka angielskiego zanim wyjechalam do Anglii. Po czesci zrobilam tez przyjemnosc Anglikom, bo nie musza sie ze mna porozumiewac na migi

no gratuluje

Napisane przez aaliyah

Szkoda, ze sie niektorym Polakom tak drastycznie zmniejszaja ambicje po przekroczeniu granicy

Widocznie maja inne potrzeby, albo im sie wydaje, ze maja inne potrzeby.