Inne wyznanie problemem?

[WhatNow88]

Witam Wizażanki...Mam problem. Otóż moj narzeczony nie jest katolikiem. Rozmawialam juz z nim o tym co mnie martwi, bo wiem ze cała jego rodzina nie jest zbyt optymistycznie nastawiona do katolików. biorac ślub powiedziałam mu ze nie przejde na jego wiarę i ze chce abysmy pobrali sie w moim kosciele (o ile do tego dojdzie bo nie jestem pewna w 100 % ze to TEN jedyny) Powiedzial mi tylko, ze slub jest dla kobiety zeby ona mogla sie pokazac i czuc jak dama..On tylko zrobi swoje i tyle...Zamurowalo mnie i nie wiem co teraz Dodam tylko ze on sie zgadza na wszystko to o co go prosze, ale wiem ze inni moga mi zarzucac ze to na nim wymusilam a tak nie jest...no i jeszce powiedzial ze nawet jak beda dzieci to sobie sama bede z nimi do mojego kosciola chodzila on sie tam nie pokaze bo dla niego ksieza i wszystko to co sie dzieje w kosciele katolickim to jedna wielka sciema i oszustwo...i nie raz mialam wrazenie ze chcial mi pokazac ze moja wiara ,,nie jest dobra" ze tak powiem...;/

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez WhatNow88

Witam Wizażanki...Mam problem. Otóż moj narzeczony nie jest katolikiem. Rozmawialam juz z nim o tym co mnie martwi, bo wiem ze cała jego rodzina nie jest zbyt optymistycznie nastawiona do katolików. biorac ślub powiedziałam mu ze nie przejde na jego wiarę i ze chce abysmy pobrali sie w moim kosciele (o ile do tego dojdzie bo nie jestem pewna w 100 % ze to TEN jedyny) Powiedzial mi tylko, ze slub jest dla kobiety zeby ona mogla sie pokazac i czuc jak dama..On tylko zrobi swoje i tyle...Zamurowalo mnie i nie wiem co teraz

primo- nie wiesz, czy chcesz spedzic zycie z tym facetem, ale zareczeni jestescie i planujecie slub?
secundo - czemu slub ma byc w twoim kosciele? czemu nie moze byc "neutralnie" i nie moze byc to slub cywilny?!

[leuwen]

Napisane przez WhatNow88

Witam Wizażanki...Mam problem. Otóż moj narzeczony nie jest katolikiem. Rozmawialam juz z nim o tym co mnie martwi, bo wiem ze cała jego rodzina nie jest zbyt optymistycznie nastawiona do katolików. biorac ślub powiedziałam mu ze nie przejde na jego wiarę i ze chce abysmy pobrali sie w moim kosciele (o ile do tego dojdzie bo nie jestem pewna w 100 % ze to TEN jedyny) Powiedzial mi tylko, ze slub jest dla kobiety zeby ona mogla sie pokazac i czuc jak dama..On tylko zrobi swoje i tyle...Zamurowalo mnie i nie wiem co teraz

A jakiego on jest wyznania?

[Stokrotek90]

Dopóki nie chcesz brać z nim ślubu... w sumie nie ma problemu.

[Dotka90]

Zgodziłaś się wyjść za niego, planujecie ślub, a nie wiesz czy to ten jedyny?
I jeszcze jedno - dopiero teraz dowiedziałaś się, że on jest innego wyznania?
Czemu wcześniej się nie zastanawiałaś co z tym fantem zrobić?
No i dlaczego ślub ma być w Twoim kościele? Przecież to będzie wbrew jego przekonaniom. Weźcie po prostu ślub cywilny.

[ewka5891]

Napisane przez skazana_na_bluesa

primo- nie wiesz, czy chcesz spedzic zycie z tym facetem, ale zareczeni jestescie i planujecie slub?
secundo - czemu slub ma byc w twoim kosciele? czemu nie moze byc "neutralnie" i nie moze byc to slub cywilny?!

dokładnie, wydaje mi się, że jeżeli DWIE osoby chcą to zawsze można iść na jakiś kompromis...
a to, że Ty nie wiesz czy to ten jedyny a mimo wszystko planujesz ślub to już inna bajka...

[WhatNow88]

Z tym zastanawianiem się czy chce wychodzic za niego za mąż to juz zupelnie inna bajka. Otoz mialam z nim wiele przejsc i wiem, ze on ma bardzo ciezki charakter i nie raz dawal mi do zrozumienia ze liczy sie jego zdanie i to co jemu sie podoba a nie mi...rozeszlam sie z nim bo rozwalil mi pol mieszkania po tym jak wrocil do domu pijany z imprezy i zaczal sobie wrkecac rzeczy ktorych tak naprawde nigdy nie bylo..pozniej nic nie pamietal plakal i przepraszal ze to sie wiecej nie powtorzy..wybaczylam, wrocilam do niego a po tygodniu sie oswiadczyl a ja nie umialam powiedziec ,,nie,, dlatego sie zastanawiam czy dobrze robie, bo boje sie ze to moze sie powtorzyc a juznie raz mialam z nim podobne zytuacje. A z wiara to powiedzial mi na poczatku naszego zwiazku i ja to oczywiscie akceptuje. Nie myslalam o ślubie i o tym ze to może być jakiś problem, ale chciałabym mieć także ślub kościelny a nie tylko cywilny...i tak na marginesie on jest protestantem

[Bananalama]

eee... chyba inne wyznanie to Wasz najmniejszy problem

[201801022117]

Zadziwiające, że myślisz o ślubie, z kimś, kto tak się zachowuje...

[lala2506]

Jesteście zaręczeni a Ty nie wiesz czy chcesz z nim spędzić resztę życia?
W sumie dla faceta byłoby chyba lepiej jakbyś tego nie chciała, bo z tego co czytam wnioskuję, że zachowujesz się egoistycznie i tolerancji raczej niewiele masz. Dlaczego? Jak można chcieć zaciągnąć partnera do kościoła katolickiego będąc świadoma, że to jest wbrew jego przekonaniom? I jeszcze wielkie halo, bo nie będzie z dziećmi do tego kościoła chodził. Maskara po prostu. Poza tym co do wiary dzieci Twój facet chyba też ma coś do powiedzenia? A nie dzieci ochrzczone w wierze katolickiej, bo Ty tak chcesz i już

Odpowiedz sobie na pytanie czy Ty byś wzięła ślub w jego wierze? Chodziłabyś z dziećmi do jego kościoła?

Btw. Jak Twój facet mógłby być przykładem osoby wierzącej dla swoich dzieci, skoro sam nie wierzy?

[Dotka90]

Napisane przez WhatNow88

Z tym zastanawianiem się czy chce wychodzic za niego za mąż to juz zupelnie inna bajka. Otoz mialam z nim wiele przejsc i wiem, ze on ma bardzo ciezki charakter i nie raz dawal mi do zrozumienia ze liczy sie jego zdanie i to co jemu sie podoba a nie mi...rozeszlam sie z nim bo rozwalil mi pol mieszkania po tym jak wrocil do domu pijany z imprezy i zaczal sobie wrkecac rzeczy ktorych tak naprawde nigdy nie bylo..pozniej nic nie pamietal plakal i przepraszal ze to sie wiecej nie powtorzy..wybaczylam, wrocilam do niego a po tygodniu sie oswiadczyl a ja nie umialam powiedziec ,,nie,, dlatego sie zastanawiam czy dobrze robie, bo boje sie ze to moze sie powtorzyc a juznie raz mialam z nim podobne zytuacje. A z wiara to powiedzial mi na poczatku naszego zwiazku i ja to oczywiscie akceptuje. Nie myslalam o ślubie i o tym ze to może być jakiś problem, ale chciałabym mieć także ślub kościelny a nie tylko cywilny...i tak na marginesie on jest protestantem

Sorry, ale wiara to akurat najmniejszy problem.

A Ty jesteś faktycznie aż tak wierząca, że chcesz ślubu kościelnego?
Rozumiem, że nie mieszkacie razem, nie uprawiacie seksu?

[lala2506]

Napisane przez WhatNow88

Z tym zastanawianiem się czy chce wychodzic za niego za mąż to juz zupelnie inna bajka. Otoz mialam z nim wiele przejsc i wiem, ze on ma bardzo ciezki charakter i nie raz dawal mi do zrozumienia ze liczy sie jego zdanie i to co jemu sie podoba a nie mi...rozeszlam sie z nim bo rozwalil mi pol mieszkania po tym jak wrocil do domu pijany z imprezy i zaczal sobie wrkecac rzeczy ktorych tak naprawde nigdy nie bylo..pozniej nic nie pamietal plakal i przepraszal ze to sie wiecej nie powtorzy..wybaczylam, wrocilam do niego a po tygodniu sie oswiadczyl a ja nie umialam powiedziec ,,nie,, dlatego sie zastanawiam czy dobrze robie, bo boje sie ze to moze sie powtorzyc a juznie raz mialam z nim podobne zytuacje. A z wiara to powiedzial mi na poczatku naszego zwiazku i ja to oczywiscie akceptuje. Nie myslalam o ślubie i o tym ze to może być jakiś problem, ale chciałabym mieć także ślub kościelny a nie tylko cywilny...i tak na marginesie on jest protestantem

To teraz Ty mu dajesz do zrozumienia, że liczy się to, czego Ty chcesz. Jesteście siebie warci Co do reszty postu: nie mam pytań

[kalincia]

Pewnie seks uprawiają, facet czasem demoluje mieszkanie, nie jest tym jedynym, ale pokazać się w kościele w białej sukni i żeby wszyscy widzieli, to jednak lepiej wygląda niż w urzędzie. Zdziwilibyście się ile kobiet tak głupio myśli.

[WhatNow88]

Ja go do niczego nie zmuszałam, rozmawiałam z nim o tym nie na zasadzie<< ja tak chce i tak ma być! koniec i kropka. Nie mam zadnego ,,ale ,,do jego wiary bo nie raz bylam z nim w jego kosciele a jak poprosilam zeby moze ze mna poszedl to tak jakby mial sie tam zywcem spalic i zaraz wygadywal mi ze nie pojdzie bo to bo tamto...I nie mieszkamy razem jak narazie. A nie raz spotykalam sie z uwagami ze strony jego rodziny na temat katolicyzmu co nie bylo mile...Zostałam wychowana tak a nie inaczej i nic na to nie poradze. Jestem w stanie niektore rzeczy zaakceptowac ale tez chce miec jakis glos jezeli chodzi o slub...

[manymanyways]

a wiesz w ogóle jak wygląda ślub w KK z protestantem od strony "załatwiania"? Wydaje mi się, że może być trudniej niż w wypadku pary katolików. Zresztą co, zaciągniesz tego swojego protestanta na nauki przedmałżeńskie itp?
Swoją drogą też się dziwię tej tendencji. Mieszkamy razem, seks uprawiamy, do kościoła nie chodzimy ale do ołtarza w białej sukni to chętnie. Ja do kościoła nie chodzę nigdy, mieszkam z narzeczonym, seks uprawiam a jakże , i nie żałuję, i o zgrozo używam antykoncepcji! Byłam ochrzczona jako bezbronny niemowlak który w tej kwestii nie mógł się sprzeciwić ale biorę jedynie ślub cywilny, bo z moim poziomem "wiary" mogłabym równie dobrze ślubować w meczecie. I naprawdę nie widzę w tym problemu... od białej sukni ważniejsze jest to, co będzie po tym jedynym dniu kiedy ją się założy. Oraz przed

[lala2506]

Napisane przez WhatNow88

Ja go do niczego nie zmuszałam, rozmawiałam z nim o tym nie na zasadzie<< ja tak chce i tak ma być! koniec i kropka. Nie mam zadnego ,,ale ,,do jego wiary bo nie raz bylam z nim w jego kosciele a jak poprosilam zeby moze ze mna poszedl to tak jakby mial sie tam zywcem spalic i zaraz wygadywal mi ze nie pojdzie bo to bo tamto...I nie mieszkamy razem jak narazie. A nie raz spotykalam sie z uwagami ze strony jego rodziny na temat katolicyzmu co nie bylo mile...Zostałam wychowana tak a nie inaczej i nic na to nie poradze. Jestem w stanie niektore rzeczy zaakceptowac ale tez chce miec jakis glos jezeli chodzi o slub...

Jakiś głos, czyli praktycznie zmusić faceta to zrobienia czegoś wbrew jego przekonaniom. Na jego miejscu powiedziałabym Ci do widzenia, bo ktoś kto nie akceptuje moich przekonań i chce bym robiła coś wbrew sobie, nie byłby w mojej ocenie wart tego, by wiązać się z nim na resztę życia.

[WhatNow88]

Jeżeli bys czytala uwaznie to juz na poczatku napisalam ze go nie zmuszalam i nigdy nie mialam zamiaru do niczego zmuszac...chodzi mi o to ze ja akceptuje jego wiare i jego przekonania a on moje traktuje jak najgorsze zło... chyba po polsku pisze...

[amaryjane]

to fajny z Twojego faceta protestant, skoro się tak zachowuje... patrząc po moich znajomych protestantach, to on całkowicie odbiega od wierzących :/

do tego przypuszczam, że się facet po ślubie nie zmieni "na już"- jesteś pewna, że chcesz wyjść za mąż za takiego człowieka, który demoluje Ci mieszkania i przesadza z alkoholem?

[suszarka]

facet może podejść do kościelnego ślubu jako osoba innej wiary czy niewierząca, z tym nie ma problemu.

problem jest z tym za kogo Autorko chcesz wyjść.

[lala2506]

Napisane przez WhatNow88

Jeżeli bys czytala uwaznie to juz na poczatku napisalam ze go nie zmuszalam i nigdy nie mialam zamiaru do niczego zmuszac...chodzi mi o to ze ja akceptuje jego wiare i jego przekonania a on moje traktuje jak najgorsze zło... chyba po polsku pisze...

Rozumiem, że nie pasuje Ci to jak facet odnosi się do Twojej religii. Według mnie jednak akceptacja czyjejś wiary i jednoczesna chęć zaciągnięcia faceta do ołtarza w kościele katolickim się wykluczają po prostu.

[WhatNow88]

Ja go nie ciągne na sile i nie zmuszam w zaden sposob...Powiedzialam tez, ze bardzo chetnie bym widzala jego pastora i czlonkow jego kosciola na naszym ślubie, ale jak sie okazalo Pastor odrzucil zaproszenie...i to mnie zdziwilo jeszcze bardziej

[esfira]

jeśli bym była z facetem- protestantem i jedyny problem byłby taki, ze on nie lubi katolików, to bym z nim wzięła ślub cywilny czy ichni i bym nie robiła z igieł widły. Ale z tego co piszesz i co już jedna dziewczyna zauważyła, inne wyznanie to wasz najmniejszy problem- facet demolujący mieszkanie po pijaku to nie jest kandydat na męża, nawet jeśli na razie to się zdarzyło jeden raz...

[madana]

Byłam świadkową na ślubie jako strona katolicka, moja przyjaciółka wychodziła za mąż za protestanta - kalwina; ślub był w świątyni katolickiej, udzielali go i ksiądz, i pastor- w sumie piękna, ekumeniczna uroczystość.Z tym, że jej wybranek był wspaniałym i bardzo otwartym człowiekiem.
Ty opisujesz faceta, w którym jego niechęć do twojej wiary jest twoim najmniejszym problemem. Nigdy w życiu nie wyszłabym za mąż za faceta, który po pijaku zdemolował mi mieszkanie, bo mam awersję do tego typu facetów. Uwierz, różnice religijne przy opisanym zachowaniu pana z "ciężkim charakterem" to po prostu pikuś.

[Chatul]

Napisane przez WhatNow88

Z tym zastanawianiem się czy chce wychodzic za niego za mąż to juz zupelnie inna bajka. Otoz mialam z nim wiele przejsc i wiem, ze on ma bardzo ciezki charakter i nie raz dawal mi do zrozumienia ze liczy sie jego zdanie i to co jemu sie podoba a nie mi...rozeszlam sie z nim bo rozwalil mi pol mieszkania po tym jak wrocil do domu pijany z imprezy i zaczal sobie wrkecac rzeczy ktorych tak naprawde nigdy nie bylo..pozniej nic nie pamietal plakal i przepraszal ze to sie wiecej nie powtorzy...

I Ty chcesz wyjść za kogoś, kto ma gdzieś Twoje zdanie? I jeszcze Ci pół domu rozwalił? DLACZEGO?

wybaczylam, wrocilam do niego a po tygodniu sie oswiadczyl a ja nie umialam powiedziec ,,nie,, dlatego sie zastanawiam czy dobrze robie, bo boje sie ze to moze sie powtorzyc a juznie raz mialam z nim podobne zytuacje.

Najpierw naucz się mówić "nie". Nie wiesz czy chcesz za niego wyjść, a przyjęłaś oświadczyny? To nie wróży dobrze. Zwłaszcza, że Wasz związek nie wygląda na zdrowy

[klempaa]

naprawdę uważasz, że wyznanie to wasz największy problem?
naprawdę nie boisz się, że jak następnym razem wróci po pijaku to i Ciebie zdemoluje?


głupota niektórych kobiet jest zaiste fascynujaca

[Linaewen]

Napisane przez klempaa

naprawdę uważasz, że wyznanie to wasz największy problem?
naprawdę nie boisz się, że jak następnym razem wróci po pijaku to i Ciebie zdemoluje?


głupota niektórych kobiet jest zaiste fascynujaca

Klempa, przecież płakał i przepraszał, nie? Każda by wybaczyła misiaczkowi...

Dziewczyno, może się naucz jednak mówić "nie", nie tylko innowiercom, ale i każdemu innemu... Bo jak Cię ksiądz zapyta przy ołtarzu, czy Ty bierzesz tego mężczyznę za męża to też powiesz "tak", bo sie zapytali?

[Mikadoo]

Po ile macie lat?

Trochę jestem w szoku ze względu na to, że autorka zgodziła się przy zaręczynach dlatego, że nie umie powiedzieć "nie". Jestem w stanie zrozumieć, że kobieta zgadza się na życie z osobą z ciężkim charakterem bo kocha taką osobę ale argumentacja autorki:

[WhatNow88]

Jak sie kogos kocha to jest sie w stanie wybaczyc tej osobie najgorsze rzeczy i nie tylko ja Ci to powiem...wiem ze nie jest za pozno na odwrot i mimo wszystko to chyba bedzie najbardziej sluszna decyzja zeby to zakonczyc

[klempaa]

Napisane przez Linaewen

Klempa, przecież płakał i przepraszał, nie? Każda by wybaczyła misiaczkowi...

Dziewczyno, może się naucz jednak mówić "nie", nie tylko innowiercom, ale i każdemu innemu... Bo jak Cię ksiądz zapyta przy ołtarzu, czy Ty bierzesz tego mężczyznę za męża to też powiesz "tak", bo sie zapytali?

no fakt, zapomniałam się

[travis]

skoro jestes taka tolerancyjna to moze wezcie slub w jego kosciele a ewentualne dzieci niech chodza z tata do kosciola a ty do swojego. czy nadal jestes taka tolreancyja?