Wszystko o szkołach, edukacji, egzaminach - zbiorczy

[izmonek]

kursy praktycznie wiekszosc mozesz zaczac po skonczeniu studiow majac dyplom wiwec nie masz co sie spieszyc

zacznij leoej na nie zbierac kase jak ja

[nel_81]

Cześć
Uczę sie fizjoterapii na studium jednorocznym. Obecnie zaczynam drugi semestr. No i wyszły hocki. Podobno ma wejść ustawa, która mówi, że do końca 2007 r., zeby wykonywać zawód masażysty (bo o taki mi chodzi), trzeba mieć co najmniej tytuł technika masażysty. Od 2008 r. , potrzebny będzie licencjat, żeby wykonywać zawód. Moje pytania. Czy to prawda, z tą ustawą? Czy warto kontynuować nauke? Z góry dzięki za pomoc

[stary.smok]

Sa i kursy, na których przyjmuje sie studentów, a nawet specjalnie dla nich organizowane.

[stary.smok]

Uczę sie fizjoterapii na studium jednorocznym.

To nie jest żadne studium, tylko zwykłe oszukiwanie słuchaczy (była tu juz mowa na ten temat), domyslam się, że to "Żak", albo "Profesja". Nie masz po nim żadnych uprawnień zawodowych!! Medyczne Studia Zawodowe fizjoterapii (już do nich nie ma naboru) trwaly 2,5 roku. A rzeczywiście, aby móc w przyszlości wykonywać zawód fizjoterapeuty, trzeba obecnie studiowac co najmniej licencjat (nie dotyczy to, jak na razie, techników fizjoterapii, którzy szkoly ukończyli wcześniej).

No i wyszły hocki. Podobno ma wejść ustawa, która mówi, że do końca 2007 r., zeby wykonywać zawód masażysty (bo o taki mi chodzi), trzeba mieć co najmniej tytuł technika masażysty.

Żeby móc pracować jako masażysta w szpitalu, przychodni itp, tzn. w służbie zdrowia, już teraz trzeba byc technikiem masażystą lub technikiem fizjoterapii. Licencjat dotyczy jedynie fizjoterapii, jako, że nie ma wyższych studiów w zakresie masażu.

Czy warto kontynuować nauke?

Moim zdaniem tej szkoły absolutnie nie warto kontynuować - absolwentów podobnego, rocznego "studium" masażu traktuje się jak osoby, które po prostu ukończyły porządny kurs masażu. Ale uprawnia on jedynie do pracy w odnowie biologicznej, sporcie, SPA. kosmetyce itp. Nie do masażu leczniczego (przynajmniej formalnie, w praktyce różnie bywa). Po "studium" fizjoterapii nie masz, jak wspomniałem, żadnych uprawnień. Trzeba iśc na studia fizjoterapii, albo do medycznego studium zawodowego prowadzącego specjalność technika masażu (na to juz jednak chyba za późno).

[kosmetolog22]

powiem krotko i tresciwie: zawsze warto sie uczyc i doskonalic swoje umiejetnosci w koncu nie wiadomo nigdy co bedzie czlowiekowi potrzebne, a porzadne studia lepiej zrobic z marszu bo w wieku 40 lat pewnie nie bedzie sie chcialo nikomu juz siedziec i uczyc, jesli bedzie do tego zmuszony przez rzeczywistosc...

[izmonek]

radze zmienic tylko szkole na lepsza

[Lorduś_Słonko]

Po pierwsze. Roczną szkołę fizjoterapii uważam za jedną wielką bzdurę. Nie po to mamy 5-letnie studia w tym kierunku, żeby ktoś próbował wcisnąć Ci to w rok. Tylko nabijasz komuś kasę. Natomiast jeśli jest to roczna szkoła SAMEGO masażu, to uważam, że warto. Sam taką skończyłem i może to niektórych zaskoczy, ale po takiej szkole masażu umiecie dużo więcej niż po 5-letnich magisterskich studiach. Oczywiście w zakrese samego masażu. W programie studiów - kierunek fizjoterapia jest bardzo, ale to bardzo niewiele masażu. Głownie macie tam rzeczy typu mobilizacje stawów, rechabilitacja i inne bardzo ciekawe rzeczy, a na masaż poświęca się tam bardzo niewiele czasu. Natomiast studiów z masażu nie widziałem jak żyję.
Co do ustawy, która "ma wejść" (bo jak wiemy w naszym wesołym kraju wiele się mówi o tym co ma wejść i na tym koniec), to uważam to za abstrakcję. Dlaczego niby ktoś po rocznej szkole, kto ma większe pojęcie o tym zawodzie niż magister ma go nie wykonywać? Bo nie ma licencjatu ani magisterki? Bzdura. Dowiedz się najlepiej czy aby napewno chodziło tu o ograniczenia w wykonywaniu zawodu masażysty, czy może rehabilitanta, bądź fizjoterapeuty. Bo jeśli o te dwa ostatnie, to jest to pomysł jak najbardziej słuszny. Fizjoterapii i rehabilitacji nie nauczysz się w rok. Masażu owszem i to nawet bardzo dobrze.
Pozdrawiam.

[kosmetolog22]

a jesli chodzi o ustawe, to faktycznie chyba watpliwe zeby weszlo takie cos w zycie. w mojej branzy tez byly plany roznych zmian, np. ze wlascicielem salonu moze byc tylko licencjat kosmetolog, a nie technik uslug kosmetycznych (kosmetyczka). mialo byc cos na zasadzie relacji mgr farmacji - technik farmaceuta w aptece. i co? spelzlo na niczym. skonczylo sie na protestach kosmetyczek

[agata27]

Witam. Ja w czerwcu skończyłam roczną naukę właśnie w Profesji kierunek masaż. Otrzymaliśmy dyplomy (w języku polskim i angielskim) ukończenia szkoły. Tytuł "konsultant do spraw masażu", bardzo duży nacisk mieliśmy kładziony na praktykę. Zamierzam otworzyć własną działalność a także rozglądam się po gabinetach kosmetycznych w mojej miejscowości. O fizjoterapii słyszałam, że są problemy z dostaniem pracy. Ale czy mój dyplom z masażu też jest nieważny?

[stary.smok]

Konsultant???? Bardzo ładne, żeby byc konsultantem w jakiejś dziedzinie to trzeba wiedzieć więcej niż pełne wykształcenie. A aby pracować np. w przychodni należy byc, jak wyżej pisałem, co najmniej technikiem masażu. Oczywiście, że w placówkach ochrony zdrowia tego dyplomu nikt nie będzie (a przynaj,mniej nie powinien) traktować poważnie. Pisano o tym na tym forum wielokrotnie. Inna sprawa z pracą w kosmetyce, odnowie biologicznej itp.

[Bodyworkers]

Witam, osobiście drażnia mnie rozmowy na temat tego co kto moze, powinien itd, ale ostatnio chcąc nie chcąc uczestniczyłem w takich rozmowach takze poza granicami. Wiec podzielę sie krótkimi refleksjami, wnioski prosze wyciągnąć już samym.

Podstawowe pytanie tutaj brzmiało: Czy warto kontynuować nauke?
Tu można skomentować krótkim - warto. Pytanie czy chodzi o daną szkołę, czy w ogóle?

No i tu mozna wątek skończyć, ale pojawiły się informacje o ustawie, itd.
Ustawa dotyczyć bedzie raczej tego co jest stricto związanego z medycyną, regulacje zawodów medycznych, pracy w ambulatorium, szpitalach itd. Resort prywatny zalezy od pracodawcy i tyle!

To na początek parę absurdalnych pomysłów które osobiscie śmieszą najbardziej naszych kolegów, samych masażystów i fizjoterapeutów pracujacych w Uni Europejskiej, czytajacych nasze wątki. Chcemy być bardziej unijni niż cała unia razem wzieta. Reforma szkolnictwa służy przede wszystkim jak sie wydaje samym nauczycielom i wykładowcom, ale to juz inna kwestia. Kilka przykładów.

1. Licencjat kosmetologa aby prowadzić samodzielny gabinet kosmetyczny? Bzdura do potęgi. Najbardziej znne szkoły min we Włoszech, Francji to 2 letnie a czasem i kilkunastomiesieczne Szkoły Kosmetyczne. Oczywiscie że warto się uczyć, ale nie wciskajcie kitu o tym co jest ponoc wymagane. Poznałem kilka osób pracujacych w SPA zagranicą i są jedynie po kursach> Pracują w znanych ekskluzywnych ośrodkach dobrze sie mają i ich klienci oraz pracodawcy też.

2. Fizjoterapeuci w wiekszości krajów U.E. uczą sie 3 lata licencjat, mgr jest dla ambitniejszych naukowców, inni w tym czasie startuja juz do specjalistycznych kursów np terapii manualnych, rehabilitacyjnych, masazu. No i tu niespodzianka, jakże sie mogą zdziwić absolwenci gdy po pełnych polskich mgr studiach z fizjoterapii okaże sie że brakuje im co nieco, a czasem sporo aby kontynuować pracę. Informacje na uczelniach o unijnym dyplomie to często bajka. Jak bedziesz pracował dla instytucji typowo medycznej to prędzej czy później bedzie problem z dodatkowymi szkoleniami uzupełniającymi dyplom. Dlaczego? Bo w programach tychże licencjatów w trakcie nauki jest wiele metod za które polski student fizjoterapii płaci wykładowcom prywatnie.

Zdziwił mnie też fakt, jak wspomniał kolego iż formalnie np fizjoterapeuta w Angli na reklamówkach, wizytówkach nie powinien stosować terminu: dyplomowany masażysta, dlaczego? Bo choc jest po studiach fizjoterapeutycznych i ma uprawnienia do masażu to defakto nie jest dyplomowanym masażytą. Ciekawe?

3. Komu łatwiej o pracę? Oczywiscie że czym lepszy dyplom licencjat/mgr fizjoterapia tym łatwiej, tylko gdzie? Nie dziwi was fakt, iz łatwiej odziwo kursantom zatrudnic sie jako masażysta niż fizjoterapeutom jako fizjoterapeuta? To proste unia potrzebuje przede wszystkim rąk do pracy a nie do podłaczania kabelków, bo od tego maja swoich fizjoterapeutów! Ponadto nasze zdolności zweryfikuje pracodawca i tyle!!!

4. Temat fizjoterapeutów i problemu uprawnień do masażu jest mi bardzo znany. Bodaj w 1991 roku, moja żona była w grupie fizjoterapeutów (wtedy mgr rehabilitacji) która wywalczyła egzamin uprawniający do wykonywania masażu i zabiegów fizykoterapeutycznych), wcześniej absolwenci zdawali dodatkowe egzaminy. Problem zaczął się w Polsce kiedy to nastapił kryzys z pracą dla fizjoterapeutów, bo masażystów chciano zawsze.

5. W wiekszości krajów są równolegle studia fizjoterapeutyczne i równoległe szkoły 2-letnie technika masażysty i tak bedzie jeszcze długo. Jest tez masa kursów, no i trudno żeby jak sie sugeruje były problemy z ograniczeniem kwalifikacji.

6. Wyzsze szkoły masażu? Tak są takowe, wyszukiwarki " College of massage" . To takie licencjaty o kierunku masau, wyglada to tak że podstawowym kierunkiem jest masaż oraz kilka przedmiotów pochodnych a czasem i naturalnych metod leczenia. Mają sie dobrze i jesli chcesz uczysz sie na kursie a jak masz ochote idziesz do koledzu. Ale tu tak samo najczęściej pracodawca decyduje o zatrudnieniu i tyle!

7. Parę ciekawostek na koniec. W wielu krajach jest tak: nie może wykładowca prowadzić prywatnych szkoleń jeśli jednoczenie jest wykładowcą na tej samej uczelni. Nie może byc wykładowca w komisjach egzaminacyjnych jeśli pracuje na danej uczelni. Nie powinien uczyć masażu nauczyciel nie prowadzący aktywnej praktyki, itd, itd. No pobożne życzenie.

Na koniec tylko mogę powiedzieć jedno, taka prośba do nauczycieli zawodu. Dajcie spokój z banialukami o unijnych dyplomach, kursowych stopniach masażu: I, II, III, angielskich certyfikatach, potrzebach kończenia studiów aby masować, itd. Tez mi sie nie podoba wiele w tych prawnych zagmatwaniach, ale to pracodawca i pacjent/klient jest najlepszym recenzentem.

Zawód fizjoterapeuty to piekny ale i trudny zawód wymagający lat nauki na studiach i bardzo dużej praktyki. Masażysta to także świetna profesja i pasja życia, ale choc sie częściowo przeplatają to stanowią zupełnie odrębne profesje.

A tym którzy są po studiach i nie bardzo im idzie praktyka zawodowa, moge poradzić tylko jedno, wyciągnijcie odpowiednie wnioski!

Powodzenia.

[kosmetolog22]

Napisane przez Bodyworkers

Witam, osobiście drażnia mnie rozmowy na temat tego co kto moze, powinien itd, ale ostatnio chcąc nie chcąc uczestniczyłem w takich rozmowach takze poza granicami. Wiec podzielę sie krótkimi refleksjami, wnioski prosze wyciągnąć już samym.

Podstawowe pytanie tutaj brzmiało: Czy warto kontynuować nauke?
Tu można skomentować krótkim - warto. Pytanie czy chodzi o daną szkołę, czy w ogóle?

No i tu mozna wątek skończyć, ale pojawiły się informacje o ustawie, itd.
Ustawa dotyczyć bedzie raczej tego co jest stricto związanego z medycyną, regulacje zawodów medycznych, pracy w ambulatorium, szpitalach itd. Resort prywatny zalezy od pracodawcy i tyle!

To na początek parę absurdalnych pomysłów które osobiscie śmieszą najbardziej naszych kolegów, samych masażystów i fizjoterapeutów pracujacych w Uni Europejskiej, czytajacych nasze wątki. Chcemy być bardziej unijni niż cała unia razem wzieta. Reforma szkolnictwa służy przede wszystkim jak sie wydaje samym nauczycielom i wykładowcom, ale to juz inna kwestia. Kilka przykładów.

1. Licencjat kosmetologa aby prowadzić samodzielny gabinet kosmetyczny? Bzdura do potęgi. Najbardziej znne szkoły min we Włoszech, Francji to 2 letnie a czasem i kilkunastomiesieczne Szkoły Kosmetyczne. Oczywiscie że warto się uczyć, ale nie wciskajcie kitu o tym co jest ponoc wymagane. Poznałem kilka osób pracujacych w SPA zagranicą i są jedynie po kursach> Pracują w znanych ekskluzywnych ośrodkach dobrze sie mają i ich klienci oraz pracodawcy też.

2. Fizjoterapeuci w wiekszości krajów U.E. uczą sie 3 lata licencjat, mgr jest dla ambitniejszych naukowców, inni w tym czasie startuja juz do specjalistycznych kursów np terapii manualnych, rehabilitacyjnych, masazu. No i tu niespodzianka, jakże sie mogą zdziwić absolwenci gdy po pełnych polskich mgr studiach z fizjoterapii okaże sie że brakuje im co nieco, a czasem sporo aby kontynuować pracę. Informacje na uczelniach o unijnym dyplomie to często bajka. Jak bedziesz pracował dla instytucji typowo medycznej to prędzej czy później bedzie problem z dodatkowymi szkoleniami uzupełniającymi dyplom. Dlaczego? Bo w programach tychże licencjatów w trakcie nauki jest wiele metod za które polski student fizjoterapii płaci wykładowcom prywatnie.

Zdziwił mnie też fakt, jak wspomniał kolego iż formalnie np fizjoterapeuta w Angli na reklamówkach, wizytówkach nie powinien stosować terminu: dyplomowany masażysta, dlaczego? Bo choc jest po studiach fizjoterapeutycznych i ma uprawnienia do masażu to defakto nie jest dyplomowanym masażytą. Ciekawe?

3. Komu łatwiej o pracę? Oczywiscie że czym lepszy dyplom licencjat/mgr fizjoterapia tym łatwiej, tylko gdzie? Nie dziwi was fakt, iz łatwiej odziwo kursantom zatrudnic sie jako masażysta niż fizjoterapeutom jako fizjoterapeuta? To proste unia potrzebuje przede wszystkim rąk do pracy a nie do podłaczania kabelków, bo od tego maja swoich fizjoterapeutów! Ponadto nasze zdolności zweryfikuje pracodawca i tyle!!!

4. Temat fizjoterapeutów i problemu uprawnień do masażu jest mi bardzo znany. Bodaj w 1991 roku, moja żona była w grupie fizjoterapeutów (wtedy mgr rehabilitacji) która wywalczyła egzamin uprawniający do wykonywania masażu i zabiegów fizykoterapeutycznych), wcześniej absolwenci zdawali dodatkowe egzaminy. Problem zaczął się w Polsce kiedy to nastapił kryzys z pracą dla fizjoterapeutów, bo masażystów chciano zawsze.

5. W wiekszości krajów są równolegle studia fizjoterapeutyczne i równoległe szkoły 2-letnie technika masażysty i tak bedzie jeszcze długo. Jest tez masa kursów, no i trudno żeby jak sie sugeruje były problemy z ograniczeniem kwalifikacji.

6. Wyzsze szkoły masażu? Tak są takowe, wyszukiwarki " College of massage" . To takie licencjaty o kierunku masau, wyglada to tak że podstawowym kierunkiem jest masaż oraz kilka przedmiotów pochodnych a czasem i naturalnych metod leczenia. Mają sie dobrze i jesli chcesz uczysz sie na kursie a jak masz ochote idziesz do koledzu. Ale tu tak samo najczęściej pracodawca decyduje o zatrudnieniu i tyle!

7. Parę ciekawostek na koniec. W wielu krajach jest tak: nie może wykładowca prowadzić prywatnych szkoleń jeśli jednoczenie jest wykładowcą na tej samej uczelni. Nie może byc wykładowca w komisjach egzaminacyjnych jeśli pracuje na danej uczelni. Nie powinien uczyć masażu nauczyciel nie prowadzący aktywnej praktyki, itd, itd. No pobożne życzenie.

Na koniec tylko mogę powiedzieć jedno, taka prośba do nauczycieli zawodu. Dajcie spokój z banialukami o unijnych dyplomach, kursowych stopniach masażu: I, II, III, angielskich certyfikatach, potrzebach kończenia studiów aby masować, itd. Tez mi sie nie podoba wiele w tych prawnych zagmatwaniach, ale to pracodawca i pacjent/klient jest najlepszym recenzentem.

Zawód fizjoterapeuty to piekny ale i trudny zawód wymagający lat nauki na studiach i bardzo dużej praktyki. Masażysta to także świetna profesja i pasja życia, ale choc sie częściowo przeplatają to stanowią zupełnie odrębne profesje.

A tym którzy są po studiach i nie bardzo im idzie praktyka zawodowa, moge poradzić tylko jedno, wyciągnijcie odpowiednie wnioski!

Powodzenia.

No w Polsce, w koncu nie wprowadzili, ze trzeba byc lic. kosmetologiem, zeby miec wlasny gabinet. Choc takie zamiary byly! Zreszta kilka lat temu, tez byly osoby pracujace w swoich gabinetach, ktore wczesniej zdobyly wiedze jedynie na kilkumiesiecznych kursach zawodowych.

[nel_81]

Bardzo dziękuję, za wszystkie posty. Powiem szczerze, że Bodyworkers podniósł mnie na duchu. Dziękuję Ci bardzo. Skończę te szkołę, bo szkoda włożonych w to pieniędzy i czasu. Pasję masażu odkryłam przez przypadek, ale teraz wiem, że właśnie to chcę robić. Znając siebie, pewnie i tak nie poprzestane na tej szkole. Tylko czy jest sens robić kolejną szkołę masażu, czy jeździć na kursy doszkalające z danego rodzaju masażu. I którą szkołę ( tę w Polsce) wybrać?

[Paooolka]

witam serdecznie jestem tutaj nowa i bardzo ciekawska :P
wiec jak w tytule watku pytam - kurs masazu?
gdzie w warszawie, jakie sa koszta, jaki kurs moze zrobic delikatnej postury osoba tak, zeby sie nie "zajechac" wprost mowiac
z gory dziekuje za rady
pozdrawiam!!

[śliweńka]

Ja tylko napiszę że u mnie na uczelnii cena jest ok.600-700zł i jest kilka stopni dokładnie ile to nie wiem:/

[izmonek]

http://www.heros.pl/masaz.html



w medicon

[kittka1]

Jeżeli ktoś mógłby mi podać namiary na taki kurs dla kosmetyczko - masażystki, to z góry bardzo dziękuję

[kimi1000]

podłączam się do pytania
sama mam w domu bańki, chciałabym poznać jakieś techniki masażu

[stary.smok]

O ile sie orientuję, kursow takich nie ma - materiał jest po prostu za maly... Pracy z bańka można się nauczyć w godzinę

[abradab75]

Witam serdecznie !

Przeglądam internet w celu znalezienia jak największej ilości informacji o szkołach (szkoleniach , kursach) od ładnych kilku dni. Mam już spore rozeznanie jednak nigdzie nie ma pożądnie zrobionego rankingu szkól , kursów. Trochę to wszystko kosztuje czasu i pieniędzy więc szkoda by było stracić i czas i pieniądze na "byle co..."

Myślę , że taki ranking byłby bardzo przydatny (każdy kto zaczyna - od razu takowego poszukuje).

Zwracam się zatem z prośbą o WASZE opinie na temat konkretnych szkół ( kursów , szkoleń). Niedługo zdobędę licencjat fizjoterapii ale już od 2 lat wiem , że chciałbym podążyć w kierunku masażu. Nie wiem tylko czy jest sens poświęcać 2 następne lata na szkołe , choć na fizjoterapii masażu jak na lekarstwo...

Proszę o wypowiedzi i pomoc !
Mam nadzieję , że stwarzając potencjalną konkurencję w przyszłości - nikt nie będzie umyślnie podawał fałszywych informacji.

[dorjan28]

Napisane przez anolek

ja sie na fizjo dostałam w tym roku na AM w poznaniu, dzienne ale nie wiem jakie sa mozliwości po tym kierunku? moze ktos podałby mi jakies przykłady? co mozna robic gdy sie ukonczy takie studia?

pozdr.

Pracować za 800zł miesięcznie.

[dorjan28]

Napisane przez anolek

dużo rozmyslałam nad ta odnową i możliwe ze na cos takiego sie zdecyduje, najlepiej to by było stanąc na swoim i założyc gabinet a kursy zrobie jak sie rozkręce, na razie musze odebrac indeks a dopiero potem bede mysleć, jeszcze 5 lat przedemna xD

pozdr.

Hej anolek,pewnie jeszcze nie wiesz ile kosztuje taki kurs,np.I stopień NDT-Bobath czy PNF? Okazać się może,że to co zarobisz przez cały rok w szpitalu nie wystarczy!!!

[gakuseikk]

Witam Wszystkich.

Nie będę z byt orginalny, i zapytam czy wiecie coś o tej firmie. Jakie są wasze opinie o niej. Chciał bym zrobić kurs masażu, nie w perspektywie pracy. Bardziej hobbistycznie. Czy warto tam?

[Zadymka]

Niestety, smutna prawda. popieram to co mówi dorjan.

Aktualnie kończę studia na AWFie we Wrocławiu. Jestem na V roku dziennych. Fizjoterapia w Polsce jej poziom nauczania na uczelniach państwowych stoi bardzo nisko. Dopiero kiedy masz skończonych kilka kursów to coś umiesz. Mówię tu np o kursie PNF gdzie podstawowy kosztuje około 550 Euro, potem McKenzie który ma kilka stopni (a jeden stopien okolo 700 zł kosztuje) także wcale nie jest tak różowo.

Hehe jak szłam na te studia to myślałam, ale fajnie, będę pomagać ludziom, moja praca będzie bardzo ważna. I wcale się nie dziwię, że ludzie po fizjo zakładają solaria, bo za 800 zł nie chce im się tak ciężko pracować.

Jestem wkurzona tą sytuacją, że nikt nam o tym nie powiedział jak jest naprawdę. A jeszcze dobił mnie koleś - lekarz na praktykach w szpitalu. Podszedł na porannym obchodzie do pacjenta z którym ćwiczyłam i sadzi tekst: "niech się pan nie martwi, pani pomacha troszkę nóżkami, rączkami z panem i będzie wszystko dobrze" więc skoro tak jesteśmy postrzegani przez inny personel medyczny to jak mamy być postrzegani przez pacjentów, skoro jest to tylko "machanie rączkami i nóżkami"?
Rzeczywistość jest naprawdę przykra. Byłam naprawdę dobrze nastawiona, uległam propagandzie pięknych słów w informatorze na studia.

Dlatego młodzi przyszli fizjoterapeuci zastanówcie się dobrze w co się pakujecie. Już teraz jest kłopot z pracą a co dopiero będzie gdy Wy skończycie studia?

Ja osobiście nie mam zamiaru pracować w placówkach szpitalnych za wyżej wymienioną kwotę. Czekam rok na rozkręcenie się w branży, może coś się uda wykombinować z tymi kursami, może uda mi się uzyskać dofinansowanie z Uni Europejskiej. Jeśli nie będzie pracy w Polsce to wyjeżdżam gdziekolwiek mnie zechcą i godziwie zapłacą za moje wykształcenie i ciężką pracę.

A co do samych studiów to były nawet przyjemne. Denerwujące było tylko to, że na przedmiocie "propedeutyka siatkówki" kazali nam się uczyć przepisów gry na pamięć. Ale chyba na każdej uczelni są jakieś świry.
Pamiętajcie, studia to dopiero podstawa do dalszego rozwoju...

Życzę powodzenia i wytrwałości!

[andrzej_masaż]

Zadymka ja też jestem na fizjoterapii i powiem Tobie jedno o ile moge doradzić...
Kasa w tym zawodzie to fakt 800 zł i nie jest to suma zbytnio wymażona jak na taki fach lecz jedyne co mogę Tobie poradzić zbyt szybkie roztwieranie skrzydeł może przypominać podróż ikara... Najpierw praktyka nawet za 800 stówek no coż przemęczyć musisz a to sprawi, że będziesz coś więcej wareta (nie ubliżając) a następnie z pewnym doświadczeniem kursy o których wspominałaś bo inaczej to dupa blada i przepraszam z aprzeklenstwa. Pa

[izmonek]

co fakt to fakt ale trzeba liczyc ze sie sprawa polepszy
ja nie wiem koncze teraz licencjata i zastanwiam sie nad kontynuowaniem studiow w kierunku fizjo zawod jest super przyjemny nie powiem
ale zaczynam zalowac ze zrezygnowalam z pielegniarstwa

[201704240951]

Moja siostra studiuje fizjoterapię we Wrocławiu Jest na drugim roku Dzienne Zdawała biologię ii dostała się bez niczego A co do sportu to trzeba być bardzo wysportowanym

[dorjan28]

Napisane przez izmonek

co fakt to fakt ale trzeba liczyc ze sie sprawa polepszy
ja nie wiem koncze teraz licencjata i zastanwiam sie nad kontynuowaniem studiow w kierunku fizjo zawod jest super przyjemny nie powiem
ale zaczynam zalowac ze zrezygnowalam z pielegniarstwa

A co takiego przyjemnego jest w tym zawodzie? Pracuję 7lat na oddziale rehabilitacjii wciągu tego czasu przewinęło się przez ten oddział sporo pacjentów.Uwierz mi iż dosłownie garstka z nich przychodząc na terapię była czysta,pachnąca i w czystej bieliznie.O reszcie wolę nie mówić.Śmierdzące skarpety,spoceni do granic możliwości. I to ma być przyjemne??? A pacjent po udarze mózgu,który sam nie może nic koło siebie zrobić a co za tym idzie umyć się,leży czasem pół dnia w śmierdzącym pampersie(bo pielęgniarce nie chce się go przebrać),kąpany jest mniej więcej co 3 dni i rodzina ma gdzies to czy chory ma czystą piżamę czy nie. Czy to jest super przyjemne? Jeśli się pracuje w przychodni i przykłada elektrody,albo w jakimś studio odnowy biologicznej to można stwierdzić że ten zawód jest super przyjemny.Ale warto pamiętać że rehabilitant nie jest od tego żeby przypilnować kogoś kto przyszedł sobie pomachać nóżkami i rączkami (któryś z forumowiczów już to napisał i bardzo to stwierdzenie mi się spodobało).Rehabilitant jest po to aby pomagać tym którzy naprawdę tego potrzebują i bez tej pomocy nie byliby w stanie funkcjonować.I szczerze mówiąc momentami mam dosyć tych brudnych piżam,tego smrodu,itp. ale wtedy próbuję się postawić na miejscu tych ludzi i mimo wszystko staram się im pomóc najlepiej jak potrafię.

[Zadymka]

podpisuję się tym co dorjan napisała rękami i nogami.

Ludzi chorych, którzy nie mogą nic wokół siebie zrobić jeszcze rozumiem i żal mi ich. Jestem wściekła na personel, który jest od tego, żeby jako tako pacjent był umyty i przebrany w czystego pampersa. Ale jeśli przychodzi do mnie żwawy pacjent który ma możliwości by zadbać o higienę osobistą a jest osobą niechlujną i brzydko pachnie - to nie jest to zbyt przyjemne...

Andrzej masaż dzięki za radę. Wielu moich znajomych chce tak właśnie zrobić - przeczekać, poduczyć się, pytanie tylko: ile lat trzeba będzie tak "startować"...

A co do rekrutacji:

W tym roku na uczelnię na kierunek "fizjoterapia" dzienny na AWFie we Wrocławiu było miejsc około 90. 14 kandydatów na miejsce. Poziom wydolności fizycznej jest żenujący. Mój TŻ który jako doktorant miał dyżury w czasie rekrutacji, był załamany wynikami osób które startowały w testach sprawnościowych...

[dorjan28]

Chciałabym jeszcze napisać tym co jeszcze nie pracują w tym zawodzie a dopiero uczą się w tym kierunku,aby pozbyli się złudzeń że będą doceniani za swoją pracę.Wygląda to zazwyczaj tak,że człowiek tyra i stara się aby efekt rehabilitacji był jak najlepszy a pacjent i tak idzie podziękować lekarzowi.A wiecie co jest najgorsze? To że pacjent w podziękowaniu przynosi rehabilitantowi czekoladę z Biedronki za 90 groszy albo wciska w kieszeń 5 zł a pózniej wszystkim pacjentom opowiada jakie on to prezent dał i że wzięło się od niego pieniądze.Dlatego ja nic od pacjentów nie biorę.Zawsze mówię że dziękuję bardzo ale nie jem słodyczy,albo żeby zabrał te pieniądze i zaniósł do kaplicy szpitalnej.I jeszcze jedno: otóż nieraz ciśnienie się wam podniesie jak lekarz który nie ma pojęcia o rehabilitacji( uwierzcie mi że jest ich multum) zleci pacjentowi zabieg który jest przeciwwskazaniem w danym schorzeniu a wy będziecie musieli go wykonać.