gdy bliska osoba powoli odchodzi... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-02-06, 18:23   #1
Nadia_91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 375

gdy bliska osoba powoli odchodzi...


Czy są tutaj osoby, które muszą żyć z tą okropną świadomością, że najbliższe im osoby wkrótce odejdą?
U mojego taty zdiagnozowano raka. Lekarz twierdzi, że jest już za późno na leczenie. Przyjmuje leki przeciwbólowe i jakieś psychotropowe.
Niewiele jednak one pomagają. Mój tata powoli się załamuje. Najgorsze jest to, że nie martwi się o siebie, tylko o nas, o swoje kobiety. Pyta ciągle, jak my sobie tu bez niego poradzimy. Nie mogę tego słuchać!!
Mój tata jest mi o wiele bliższy niż mama. To z nim chodziłam na zakupy, to z nim oglądałam głupie komedie, to on mi farbował włosy i to on mi rano zostawiał karteczki ,,Ubierz się ciepło, bo jest zimno. Tata''. Jakby to nie było oczywiste, skoro jest zima....

Mam najwspanialszego tatę na świecie! Dlaczego osoby, które tak bardzo pragną żyć odchodzą? To takie niesprawiedliwe! Codziennie patrzę na niego, na jego łzy, wychudzone ciało i nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek mogłoby go zabraknąć. Ale muszę być silna, ale skąd mam wziąć siłę skoro on się powoli poddaje?
Tata trafił na lekarza, który bez owijania w bawełnę powiedział mu, że jest bardzo źle i że osoby z przerzutami przeżywają co najwyżej kilka miesięcy. Za parę dni ma konsultację w innym szpitalu w dużym mieście, ale właściwie pewnie powtórzy to samo, co lekarz u nas...
Potrzebuje wsparcia, nie litości. Nie ma nic gorszego od życia w świadomości, że TEN miesiąc może być tym ostatnim...
__________________
Ona: I ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i żonkile na wiosnę?
On: I poranki i deszcz i wiosnę-
- ślubuję.


miss u every day.

Nadia_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 18:31   #2
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Ja jestem na wcześniejszym etapie, niż Ty. U mojej mamy podejrzewają raka jelita. Ma bardz złe wyniki. CRP sprzed 2 tygodni wynosiło ponad 8. W środe robiła kolejne badania. Było bliskie 20. Krew na papierze toaletowym... Utajony kerew w kale. Wiem, ze to moze być też jakieś ostry stan zapalny gdzieś w organizmie, ale to jest taka ewentualna ewentualnosc. Mama cale zycie jadla tlusto, niezdrowo, dopiero na poczatku zeszlego roku zaczela sie odchudzac. zrzucila 30 kg. Ma cala liste lekarzy, ktorych musi odwiedzic i liste badan. 2 lata temu zmarl moj wujek. dokladnie na to samo. mial identyczne objawy na poczatku. pocieszam sie tym, ze nie byli spokrewnieni (to byl brat ojca), a w rodzinie mamy nie bylo rakow... nie wiem, czym moge cie pocieszyc. mam nadzieje, ze nie bede musiala przechodzic tego samego i faktycznie bedzie to jakies koszmarne zapalenie czegokolwiek.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 18:46   #3
Nadia_91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 375
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Ja jestem na wcześniejszym etapie, niż Ty. U mojej mamy podejrzewają raka jelita. Ma bardz złe wyniki. CRP sprzed 2 tygodni wynosiło ponad 8. W środe robiła kolejne badania. Było bliskie 20. Krew na papierze toaletowym... Utajony kerew w kale. Wiem, ze to moze być też jakieś ostry stan zapalny gdzieś w organizmie, ale to jest taka ewentualna ewentualnosc. Mama cale zycie jadla tlusto, niezdrowo, dopiero na poczatku zeszlego roku zaczela sie odchudzac. zrzucila 30 kg. Ma cala liste lekarzy, ktorych musi odwiedzic i liste badan. 2 lata temu zmarl moj wujek. dokladnie na to samo. mial identyczne objawy na poczatku. pocieszam sie tym, ze nie byli spokrewnieni (to byl brat ojca), a w rodzinie mamy nie bylo rakow... nie wiem, czym moge cie pocieszyc. mam nadzieje, ze nie bede musiala przechodzic tego samego i faktycznie bedzie to jakies koszmarne zapalenie czegokolwiek.
To bardzo niepokojące, co piszesz
Ale dopóki nie ma pewności, co to za choroba to nie wolno Ci się załamywać i myśleć o najgorszym! Trzymam kciuki za Twoją mamę i za Ciebie
__________________
Ona: I ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i żonkile na wiosnę?
On: I poranki i deszcz i wiosnę-
- ślubuję.


miss u every day.

Nadia_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 18:47   #4
niezniszczalna
Raczkowanie
 
Avatar niezniszczalna
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 184
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Hej, mój brat ma raka: leczy się od 3 lat. Został zdiagnozowany w ostatniej fazie nowotworu, z naciekami / IV faza, guz 12x13 cm, oblepione osierdzie, nacieki na płucach/. NIe wiem na co choruje Twój Tata ale wiem jedno: biegajcie do najlepszych specjalistów. Szukajce w internecie. Mojemu bratu lekarze nie dawali szans za bardzo na początku, a leczył się w jednym z najwiekszych w PL Centrów Onkologicznych. Ale trafilismy na innych lekarzy i się leczy z pozytywnymi skutkami. To że są przerzuty nie zawsze oznacza że człowiek spisany jest na straty. Z mojej strony powodzenia, bo wiem jakie to trudne i najważniejsze: szukajcie pomocy gdzie się da. Uderzajcie do wszystkich drzwi, przeszukujcie internet. Moze poza granicami kraju da się Tate wyleczyć? Pozdrawiam ciepło
niezniszczalna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 19:09   #5
Nadia_91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 375
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez niezniszczalna Pokaż wiadomość
Hej, mój brat ma raka: leczy się od 3 lat. Został zdiagnozowany w ostatniej fazie nowotworu, z naciekami / IV faza, guz 12x13 cm, oblepione osierdzie, nacieki na płucach/. NIe wiem na co choruje Twój Tata ale wiem jedno: biegajcie do najlepszych specjalistów. Szukajce w internecie. Mojemu bratu lekarze nie dawali szans za bardzo na początku, a leczył się w jednym z najwiekszych w PL Centrów Onkologicznych. Ale trafilismy na innych lekarzy i się leczy z pozytywnymi skutkami. To że są przerzuty nie zawsze oznacza że człowiek spisany jest na straty. Z mojej strony powodzenia, bo wiem jakie to trudne i najważniejsze: szukajcie pomocy gdzie się da. Uderzajcie do wszystkich drzwi, przeszukujcie internet. Moze poza granicami kraju da się Tate wyleczyć? Pozdrawiam ciepło
A możesz powiedzieć w jakiej klinice leczy się Twój brat?
I przepraszam, że o to pytam... czy jest szansa na całkowite wyleczenie Twojego brata? Bo z moim tatą jest tak, że można co najwyżej wydłużyć życie o kilka miesięcy, ale szanse na wyleczenie są bardzo małe.
__________________
Ona: I ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i żonkile na wiosnę?
On: I poranki i deszcz i wiosnę-
- ślubuję.


miss u every day.

Nadia_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 19:25   #6
kasica123
Zakorzenienie
 
Avatar kasica123
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Z krainy gdzie nie przestaje padać deszcz...
Wiadomości: 3 189
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

'[
__________________
Szczyt fantazji: polozyc sie w kaluży, wsadzic piórko w dupe i udawac żaglowke...
kasica123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 19:50   #7
201604200942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 19 651
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Ból, kiedy odchodzi bliska osoba jest nie do opisania. zwłaszcza, gdy masz świadomość, że nie możesz nic zrobić. Ani pomóc, ani nawet ulżyć w cierpieniu.
Moja babcia zmarła na raka wątroby. Zdiagnozowali ją na dwa miesiące przed śmiercią. Mimo, że dawali jej kilka miesięcy, życia, ja w to chyba nie wierzyłam. Cały czas miałam nadzieję, że stanie się jakiś cud i choroba minie. Tym bardziej, ze babcia nie okazywała bólu, po diagnozie przez jakiś czas mieszkała sama, wszystko robiła sama.
Od jej śmierci minęło 1,5 roku i cóż mogę powiedzieć... czas leczy rany...
Autorko, to jest ciężki czas, znajdź w sobie siłę, by go przetrwać jak najlepiej...
201604200942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-02-06, 20:11   #8
niezniszczalna
Raczkowanie
 
Avatar niezniszczalna
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 184
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez Nadia_91 Pokaż wiadomość
A możesz powiedzieć w jakiej klinice leczy się Twój brat?
I przepraszam, że o to pytam... czy jest szansa na całkowite wyleczenie Twojego brata? Bo z moim tatą jest tak, że można co najwyżej wydłużyć życie o kilka miesięcy, ale szanse na wyleczenie są bardzo małe.
Ale są!!!
Reszta na prv.
niezniszczalna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 20:12   #9
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez niezniszczalna Pokaż wiadomość
Ale są!!!
Reszta na prv.
Też poproszę o jakieś namiary w razie "wu".
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 20:19   #10
Karolinka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 30
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Nadia i Limonka! czy mieszkacie gdzieś blisko Krakowa? Może spróbujecie do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie? przyłączam się do zdania powyższego że trzeba wszędzie próbować- lekarz lekarzowi naprawdę nierówny...i w każdej sytuacji, nie tylko w takiej- zawsze lepiej zasięgnąć rad kilku specjalistów- no chyba że wiadomo, że trafiło się już do tego najlepszego. Nie macie możliwości kogoś popytać żeby polecił, poradził kogoś? Trzymajcie się i postarajcie się być silne. Pozdrawiam serdecznie.

Edytowane przez Karolinka
Czas edycji: 2010-02-06 o 20:25 Powód: błąd
Karolinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 20:19   #11
asiapoznan111
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 234
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Wiem co czujesz. Cokolwiek od nas nie usłyszysz i tak będzie Ci ciężko. Zawsze miej nadzieję... Pisz na priv, porozmawiamy.
__________________
dukam.
asiapoznan111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-06, 20:30   #12
candy111
Zakorzenienie
 
Avatar candy111
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Ziemia :)
Wiadomości: 4 171
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

moj brat cioteczny tez chorowal na raka mial szczescie i jako jedna z niewielu osob dostal chemie ktora finansuje unia i jest dobrze a nawet bardzo dobrze chociaz nie bylo szans na wyleczenie tak mowili lekarze starajcie sie o te leki z uni
candy111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 20:51   #13
Funieczka
Zakorzenienie
 
Avatar Funieczka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 6 286
GG do Funieczka
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Nie bardzo wiem co Ci napisać. Może to, że rozumiem Cię idealnie.
Na początku stycznia umarł bardzo bliski mi człowiek. Przyjaciel mojej mamy. Facet, który niemalże zastępował mi ojca(tata umarł 15 lat temu na wylew). Miał raka płuc. Niestety zbyt późno zdiagnozowano u niego chorobę i walka toczyła się raczej o to, by życie przedłużyć a nie wygrać z tym paskudztwem.
Trzymam kciuki i za Twojego Tatę i Ciebie. Póki życia póty nadziei.
I jeszcze jedno. W razie gdyby jednak nie udało się pokonac nowotworu - znajdź dobrego psychologa. Od razu! Ja śmierć taty okupiłam depresją. Wyszło choróbsko po 10 latach. Teraz jestem już na środkach antydepresyjnych i pod opieką lekarza psychiatry. Ryczę przynajmniej dwa razy dziennie, ale rozumiem co się dzieje. Potrafię jasno i trzeźwo ocenić sytuację i egoistycznie nie podchodzić do faktu, że nas zostawił, tylko odszedł bo był zbyt chory, by normalnie funkcjonować i już nie cierpi.
__________________
wymiana
Funieczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 20:54   #14
LaCandy
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 502
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Ja jestem na wcześniejszym etapie, niż Ty. U mojej mamy podejrzewają raka jelita. Ma bardz złe wyniki. CRP sprzed 2 tygodni wynosiło ponad 8. W środe robiła kolejne badania. Było bliskie 20. Krew na papierze toaletowym... Utajony kerew w kale. Wiem, ze to moze być też jakieś ostry stan zapalny gdzieś w organizmie, ale to jest taka ewentualna ewentualnosc. Mama cale zycie jadla tlusto, niezdrowo, dopiero na poczatku zeszlego roku zaczela sie odchudzac. zrzucila 30 kg. Ma cala liste lekarzy, ktorych musi odwiedzic i liste badan. 2 lata temu zmarl moj wujek. dokladnie na to samo. mial identyczne objawy na poczatku. pocieszam sie tym, ze nie byli spokrewnieni (to byl brat ojca), a w rodzinie mamy nie bylo rakow... nie wiem, czym moge cie pocieszyc. mam nadzieje, ze nie bede musiala przechodzic tego samego i faktycznie bedzie to jakies koszmarne zapalenie czegokolwiek.
Nie wiem czy to rak ale powiem Ci, że trzy miesiące temu zmarł mój dziadek na właśnie takie 'ostre zapalenie'. Na początku leczyli go na jelita, bo stwierdzono u niego niedrożność jelit. Dziadek także miał złe wyniki, bardzo podobne do wyników Twojej mamy. To był dziadek ze strony mojej mamy, ojciec mojej mamy. Wiesz co jej ordynator powiedział a propo tych wyników? Że dziadek ma DZIWNE wyniki. Dziwne. Dziwne to one mogą być dla mnie, bo ja nie jestem lekarzem i nie mam nic wspólnego z medycyną ale dziwne dla ordynatora szpitala z wieloletnim doświadczeniem? Dziadek też niezdrowo się odżywiał i to całe życie, poza tym lubiał sobie wypić, to prawda ale lekarz wykluczył możliwość zapalenia trzustki dlatego, że nie miał jakichś tam enzymów podwyższonych a przy zapaleniu trzustki niby muszą być.

Co się okazało? W zaledwie cztery dni, silny, zdrowy mężczyzna który nigdy na nic nie chorował i który był w pełni sprawny się zawinął na tamten świat. Zgadnij co wykazała sekcja? Zapalenie trzustki. Przy sekcji był nawet biegły sądowy. Za przyczynę zgonu uznano jednak zatrzymanie krążenia tak jak się to robi w dobitnej większości pacjentów. Lekarze twierdzą, że serce dalej biło ale krew przestała krążyć w żyłach. Dlaczego? Leczyli go na niedrożność jelit i wlewali w niego takie ilości leków że po prostu wyszło jak wyszło.

Radzę naprawdę popytać się wielu specjalistów, szukać pomocy wszędzie.

Co do autorki wątku - kochana nie wiem co Ci powiedzieć ale uwierz mi, rozumiem wszystko co czujesz wewnątrz swojego serca. Zaledwie 3 miesiące temu musiałam się pożegnać z kimś kto wychowywał mnie przez całe niemal moje dzieciństwo, z kimś kto oglądał ze mną bajki, odbierał mnie z przedszkola, chwalił, wspierał i zawsze bronił przed wszystkimi.
__________________
If it is important to you, you will find a way.
If it is not important to you, you will find an excuse.
LaCandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 20:55   #15
Nadia_91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 375
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez Karolinka Pokaż wiadomość
Nadia i Limonka! czy mieszkacie gdzieś blisko Krakowa? Może spróbujecie do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie? przyłączam się do zdania powyższego że trzeba wszędzie próbować- lekarz lekarzowi naprawdę nierówny...i w każdej sytuacji, nie tylko w takiej- zawsze lepiej zasięgnąć rad kilku specjalistów- no chyba że wiadomo, że trafiło się już do tego najlepszego. Nie macie możliwości kogoś popytać żeby polecił, poradził kogoś? Trzymajcie się i postarajcie się być silne. Pozdrawiam serdecznie.
Tata wybiera się do Kliniki w Warszawie. Właśnie mamy taką osobę, która nam poleciła tę klinikę i konkretnego lekarza. Podobno bardzo dobry, ale co z tego, jak już jest za późno. Rak rozwijał się u niego zupełnie bezobjawowo i najpierw wykryto przerzuty, a dopiero później szukali źródła. Mimo całej tej tragicznej sytuacji staram się jakoś funkcjonować normalnie. Dzisiaj np. pokazywałam tacie sukienki i prosiłam, żeby mi pomógł jakąś wybrać. Rodzina mnie pewnie wzięła za wariatkę, że w takiej sytuacji zawracam głowę tacie jakimiś bzdurami. Ale zawsze mi pomagał w wyborze i dlaczego teraz ma tego nie robić? Dlatego, że zostało mu kilka miesięcy to mamy wszyscy siedzieć wokół niego i tatę opłakiwać? Musimy być silni! Chociaż z zewnątrz! Mimo że w środku wali się wszystko to trzeba pokazać, że wcale to nie jest koniec! Nowotwór to podstępna choroba. Nie mogę jej ignorować. Ale właśnie przyjęłam taką metodę. Przy tacie pokazuję, jako to jestem twarda, a płaczę cicho po kątach. Nie chcę się przy nim rozklejać, chociaż łzy same napływają do oczu, jak mi mówi, że najbardziej boi się jak sobie poradzimy bez niego. Ale muszę być twarda, no!
__________________
Ona: I ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i żonkile na wiosnę?
On: I poranki i deszcz i wiosnę-
- ślubuję.


miss u every day.

Nadia_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 21:02   #16
Funieczka
Zakorzenienie
 
Avatar Funieczka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 6 286
GG do Funieczka
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

I bardzo dobrze, że go zajmujesz takimi rzeczami. Nie moze to wyglądać tak, że rozsiądziecie się wokół niego i będziecie odprawiać gorzkie żale.
Przecież on żyje, widzi, mówi, myśli.
Ja to bym mu jeszcze podrzucała coś do roboty. Niech pomimo choroby czuje się ważny, potrzebny. Właśnie to da mu poczuć jak bardzo go kochacie. Nie Wasze łzy i biadolenie.
Pomógł Ci wybrac sukienkę? Pobiegłabym ją kupić i zaprezentowała mu się, jak wspaniale poradził.
__________________
wymiana
Funieczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 21:14   #17
Nadia_91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 375
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez Funieczka Pokaż wiadomość
I bardzo dobrze, że go zajmujesz takimi rzeczami. Nie moze to wyglądać tak, że rozsiądziecie się wokół niego i będziecie odprawiać gorzkie żale.
Przecież on żyje, widzi, mówi, myśli.
Ja to bym mu jeszcze podrzucała coś do roboty. Niech pomimo choroby czuje się ważny, potrzebny. Właśnie to da mu poczuć jak bardzo go kochacie. Nie Wasze łzy i biadolenie.
Pomógł Ci wybrac sukienkę? Pobiegłabym ją kupić i zaprezentowała mu się, jak wspaniale poradził.
Jasne, że pomógł, zawsze pomaga Zamówiłam ją przez internet. Pochwalę mu się nią za tydzień, jak przyślą pocztą.
Teraz bardzo często mamy w domu gości. Najbardziej lubię, jak przychodzą sąsiedzi, bo oni w ogóle ignorują fakt, że tata jest chory. Nie użalają się nad nim i nie pocieszają. Może dlatego, że często wpadają. A jak ktoś ma rzadszą okazję na odwiedziny to wiadomo, że część wizyty to są lamenty, płacze, a dopiero później się zmienia temat. Mój tata tak narzekał, że musiał tyle pracować, a teraz oddałby wszystko, żeby móc wrócić do pracy
Ehh, dziękuje Wam drogie Wizażanki za wsparcie. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko, jak sobie będę tutaj w tym poście troszkę narzekać. Wolę swoje żale i smutki wyładowac tutaj niż przy rodzicach.
Pozdrawiam
__________________
Ona: I ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i żonkile na wiosnę?
On: I poranki i deszcz i wiosnę-
- ślubuję.


miss u every day.

Nadia_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 21:35   #18
Mutny
Zakorzenienie
 
Avatar Mutny
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 3 035
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Przede wszystkim nie można się poddawać, chodzić do różnych lekarzy/specjalistów, nie dawać się zbywać. Jeśli jest to możliwe to najlepiej nie przedstawiać wyników z poprzednich badań (albo przynajmniej opisów do tommografii itd), bo (może to teraz zabrzmi jak teoria spiskowa, ale) lekarze w przypadku pomyłki innego, będą starali się go chronić...
Coś wiem na ten temat, bo u mojej mamy kilka lat temu "zdiagnozowano" guzki na nerkach i wątrobie, najpierw usg, potem tomografia, a potem wyrok: lewa nerka do wycięcia... Opis pod zdjeciem tomografii był podpisany parafką, nie wiadomo kto go zrobił.. Mama się nie poddała, chodziła do różnych lekarzy, zasięgała opinii. W jednym szpitalu w warszawie powiedzieli jej, że no nie widać, żeby to było bardzo groźne, ale... na wszelki wypadek... można wyciąć. Na wszelki wypadek niech oni sobie mózgi powycinają bo chyba im i tak nie są potrzebne... Próbowała wszystkiego, nikt nawet nie chciał się podjąć próby ponownego opisu tego zdjęcia... W końcu ktoś się podjął: to tylko niegroźne zmiany, z którymi można żyć i operacja absolutnie nie jest konieczna! Żeby miec pewność poszła do swojego znajomego urologa prywatnie, potwierdził: wszystko jest w porządku.

Wszystko się zdarzyło 5 lat temu, teraz jest zdrowa i nic jej nie jest. Gdyby nie zaczęła działać dziś nie miałaby nerki...

W tym czasie też dowiedziala się, ze zakon bonifratrów w Łodzi prowadzi poradnie medyczną (zatrudniają lekarzy) opierającą się na ziołolecznictwie. Myślę, że tego też warto spróbować

Jeszcze raz, nie traćcie nadziei i nigdy w 100% nie ufajcie lekarzom!
__________________
feelin' good

Razem: 10.06.2005
Zaręczeni: 31.12.2010
Mutny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 22:31   #19
asiek_17
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 59
GG do asiek_17
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Nadia_91 - szanse zawsze są, nie traćcie nadziei! Widzisz - u mojej babci wykryto raka jelita... Zaczęło się wszystko od tego, zaczęło się wszystko od tego, że babcia po prostu najzwyczajniej w świecie przestała mieć apetyt, zaczęła bardzo, ale to bardzo chudnąć, a dodam że hmmm nigdy nie była chudzielcem, aczkolwiek przy kości też nie była. Ot taka z kobiecymi kształtami... To było 10 lat temu, a jednak pamiętam, jak mając te 7 lat koleżanki babci mówiły mi "Asiu pilnuj babcię, żeby coś jadła, bo coś nam zbyt szybko chudnie"... Babcia zmarła po 2 miesiącach, mimo tego, iż miała najlepszych lekarzy, a jej szanse na wyzdrowienie były bardzo duże - tak twierdzili lekarze. Podobnie jak dla Ciebie Twój tato, dla mnie babcia była kimś niezwykle ważnym... z tą różnicą, że w chwili, gdy do mojej babci ktoś przychodził, żeby ją odwiedzić niechętnie gości przyjmowała, pomimo, iż zawsze była bardzo towarzyską osobą. Jedyną osobą, której pozwoliła być przy sobie cały czas byłam ja. ehhh aż się popłakałam. Byłam z nią bardzo, ale to bardzo związana, to ona mnie zaprowadzała i odbierała z przedszkola, to z nią całe popołudnia "urzędowałam" jak zwykła babcia mówić... dużo bym dała, żeby się te czasy wróciły.


Tak jak radzą Wizażanki - szukajcie, szukajcie i jeszcze raz szukajcie lekarzy, nadziei nie można tracić nigdy, szanse zawsze są - bo nieznane nam są wyroki Boskie. Moi bracia też mieli nie żyć - urodzili się pod koniec 6 miesiąca, Jaś ważył 1.500, Adaś 1.700 (bliźniacy). Dodatkowo Jasiu już nie oddychał, serduszko mu tylko biło, w szpitalu jeszcze miał wylew. Lekarze mówili, że oni tego nie przeżyją, że szanse mają zerowe, że płuca niewykształcone itp itd. Że dają im góra kilka dni na przeżycie, a jeśli już w ogóle stanie się cud, to w najlepszym wypadku będą jak roślinki. Nie muszę mówić, co rodzina wtedy przeżyła.. Tym bardziej, że w chwili, gdy zmarła moja babcia, mama była w ciąży i poroniła... I co się stało? Moi bracia żyją, rozwijają się prawidłowo - a przecież lekarze nie dawali im szans

Podziwiam Cię, naprawdę podziwiam, za to, że potrafisz przed tatą zachowywać zimną krew, że potrafisz zajmować go ot takimi przyziemnymi sprawami trzymam mocno kciuki, jestem pewna, że się Wam uda! pozdrawiam ciepło
__________________
Dlatego nie chcę, by nigdy więcej
przypadkiem trafił ktoś w moje serce
chcę stać się skałą, lodową górą,
a swoje serce ogrodzić murem!!!

asiek_17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-07, 08:21   #20
riverstone
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

[QUOTE=Nadia_91;17006495]Czy są tutaj osoby, które muszą żyć z tą okropną świadomością, że najbliższe im osoby wkrótce odejdą?

Mój ukochany Tata odszedł miesiąc temu. Walczyliśmy z rakiem przez dwa lata, chociaż od początku rokowania były fatalne i przerzut za przerzutem.
Potem, gdy wiedzieliśmy już, że nic nie da się zrobić, wszyscy zdecydowaliśmy, że chcemy jak najlepiej i najpełniej przeżyć ostatnie miesiące i tygodnie, więc byliśmy przygotwani i pogodzeni. Przeszliśmy przez wszystkie etapy - Tata przestał chodzić (z powodu przerzutu do mózgu), stracił czucie w ręce, potem już tylko leżał, karmiłyśmy go z mamą i przewijałyśmy, gdy już nie panował nad tymi czynnościami, gdy już był prawie nieświadomy.
Jak się czuje to wszystko? - ból, nawet pomimo pogodzenia sie z tym, co musi nastąpić jest nie do opisania, czasem pojawia się złość, agresja itp. Po śmierci jest inaczej, też straszliwie boli (przynajmniej mnie), nawet fizycznie.

Co możecie zrobić?
Koniecznie skontaktujcie się z domowym hospicjum. Nam bardzo pomogli, dysponują lekarzami, pielęgniarkami w domu chorego, wolontariuszami i np. morfiną jeśli będzie taka potrzeba. Mają też psychologów, jeśli twoj tata tego potrzebuje.
Wykorzystajcie maksymalnie dany wam czas - na bycie razem, śmianie się, ale i na trudne rozmowy. Rozmawiaj z ojcem, jeśli tylko zauważysz, że tego chce o śmierci, mow mu o miłości, mow, że zawsze będzie w twoim sercu. Niektórzy ludzie, nie chcą takich rozmow, musisz wyczuć lub zapytać wprost. Dla nas było to bardzo ważne.
Ty - z dostępnych na rynku suplementów bierz magnez B6 w największej dawce, buer lecitinę, ewentualnie coś z dziurawca typu Deprim. To pozwoli uspokoić nerwy i działać w codziennych czynnościach, kiedy już będzie gorzej.

Jeśli chcesz napisz na priv i trzymaj się
riverstone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-07, 09:26   #21
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez Karolinka Pokaż wiadomość
Nadia i Limonka! czy mieszkacie gdzieś blisko Krakowa? Może spróbujecie do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie? przyłączam się do zdania powyższego że trzeba wszędzie próbować- lekarz lekarzowi naprawdę nierówny...i w każdej sytuacji, nie tylko w takiej- zawsze lepiej zasięgnąć rad kilku specjalistów- no chyba że wiadomo, że trafiło się już do tego najlepszego. Nie macie możliwości kogoś popytać żeby polecił, poradził kogoś? Trzymajcie się i postarajcie się być silne. Pozdrawiam serdecznie.
Ja mieszkam blisko Katowic i Gliwic, ale bez problemu możemy pojechać do Krakowa i tam pomieszka (mamy w Krakowie rodzinę)... Mam nadzieje, ze naprawę na strachu się skończy...
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-07, 09:36   #22
ever-dream
Wtajemniczenie
 
Avatar ever-dream
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 491
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Ja jestem na wcześniejszym etapie, niż Ty. U mojej mamy podejrzewają raka jelita. Ma bardz złe wyniki. CRP sprzed 2 tygodni wynosiło ponad 8. W środe robiła kolejne badania. Było bliskie 20. Krew na papierze toaletowym... Utajony kerew w kale. Wiem, ze to moze być też jakieś ostry stan zapalny gdzieś w organizmie, ale to jest taka ewentualna ewentualnosc. Mama cale zycie jadla tlusto, niezdrowo, dopiero na poczatku zeszlego roku zaczela sie odchudzac. zrzucila 30 kg. Ma cala liste lekarzy, ktorych musi odwiedzic i liste badan. 2 lata temu zmarl moj wujek. dokladnie na to samo. mial identyczne objawy na poczatku. pocieszam sie tym, ze nie byli spokrewnieni (to byl brat ojca), a w rodzinie mamy nie bylo rakow... nie wiem, czym moge cie pocieszyc. mam nadzieje, ze nie bede musiala przechodzic tego samego i faktycznie bedzie to jakies koszmarne zapalenie czegokolwiek.
To może być jakieś nieswoiste zapalenie jelita lub inne choroby. To nie musi być od razu rak! Takie objawy mogą symbolizować wiele chorób, nawet ciężką alergię pokarmową (celiakię). Więc nie załamywać się od razu, tylko do lekarzy!
__________________
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki".
ever-dream jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-07, 09:36   #23
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez Nadia_91 Pokaż wiadomość
Czy są tutaj osoby, które muszą żyć z tą okropną świadomością, że najbliższe im osoby wkrótce odejdą?
U mojego taty zdiagnozowano raka. Lekarz twierdzi, że jest już za późno na leczenie. Przyjmuje leki przeciwbólowe i jakieś psychotropowe.
Niewiele jednak one pomagają. Mój tata powoli się załamuje. Najgorsze jest to, że nie martwi się o siebie, tylko o nas, o swoje kobiety. Pyta ciągle, jak my sobie tu bez niego poradzimy. Nie mogę tego słuchać!!
Mój tata jest mi o wiele bliższy niż mama. To z nim chodziłam na zakupy, to z nim oglądałam głupie komedie, to on mi farbował włosy i to on mi rano zostawiał karteczki ,,Ubierz się ciepło, bo jest zimno. Tata''. Jakby to nie było oczywiste, skoro jest zima....

Mam najwspanialszego tatę na świecie! Dlaczego osoby, które tak bardzo pragną żyć odchodzą? To takie niesprawiedliwe! Codziennie patrzę na niego, na jego łzy, wychudzone ciało i nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek mogłoby go zabraknąć. Ale muszę być silna, ale skąd mam wziąć siłę skoro on się powoli poddaje?
Tata trafił na lekarza, który bez owijania w bawełnę powiedział mu, że jest bardzo źle i że osoby z przerzutami przeżywają co najwyżej kilka miesięcy. Za parę dni ma konsultację w innym szpitalu w dużym mieście, ale właściwie pewnie powtórzy to samo, co lekarz u nas...
Potrzebuje wsparcia, nie litości. Nie ma nic gorszego od życia w świadomości, że TEN miesiąc może być tym ostatnim...

Kochana przechodziłam to samo co Ty niecałe 2 lata temu... najgorszy okres w moim życiu który wiele mnie nauczył. Co się wycierpialam to sie wycierpialam, niestety zycie bywa okrótne nie bede pisac ze wszystko będzie dobrze, ze moze zdarzy się cud, bo nie tego teraz potrzebujesz. Nie chce sie wcinac w watek i opowiadac jak to bylo u mnie... ale powiem Ci ze w tamtym czasie pewna zupelnie obca osoba bardzo mi pomogla, trwała podtrzymywała na duchu, po porstu była... to wiele mi dało i nawet sobie nie wyobrazam co by bylo gdyby...
Chetnie porozmawiam z Toba jesli masz ochote... zaproaszam na priv
bądź dzielnaczłowiek czasami nawet nie jest swiadomy tego ile jest w stanie udźwignąć i znieść...
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-07, 11:21   #24
unbridled
Zadomowienie
 
Avatar unbridled
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 522
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Też miałam ciężki okres w swoim życiu, u Mamy zdiagnozowano raka piersi, ciężko było się z tym pogodzić ale rodzina stanęła na wysokości zadania. Gdybyśmy udali się do lekarzy/szpitala w naszych okolicach, to nie wiadomo jakby sie to skończyło, jednak chcieliśmy Mamę oddać w ręce specjalistów dlatego trafiła do Centrum Onkologii, do bardzo polecanego przez innych lekarza. to wszystko miało miejsce 2 lata temu, Mama jest po chemii, i wszytstko wraca do normy. NIe wolno tracic nadziei ...

Bardzo podziwiam Cię za Twoją siłę i determinację, mi podczas samego czytania Twojej wypowiedzi napłynęły łzy do oczu. Bardzo dobrze że traktujesz Tate normalnie, pozowlisz mu w ten sposób przynajmniej na chwile zapomnieć o cierpieniu, pokażesz że masz siłę, która może i Jemu się udzieli. Biadolenie nic nie pomaga, na pewno nie pomoże Tacie, on teraz potrzebuje wsparcia, miłość a nie lamentów. Pozdrawiam cieplutko, życzę dużo siły i wytrwałości, bądż dzielna
__________________
Ze szczęściem czasami bywa tak jak z okularami,
szuka się ich, a one siedzą na nosie.


Phil Bosmans
unbridled jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-07, 11:33   #25
agnieszka015
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 330
GG do agnieszka015
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Ja też wiem, że kiedyś ten dzień nastąpi, że moi rodzice odejdą...Czasem o tym myśle i wolę, żebym to ja pierwsza odeszła.Wole zasnąć na wieki niż męczyć się przez lata aż do śmierci, to bylaby wolna śmierc.
Ale mam pytanie:spotkał się ktoś z was z rakiem szyjki macicy? i z przerzutami? lub z taką ostrą chemie tzw.czarną.? bardzo prosze o pomoc.
agnieszka015 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-07, 15:42   #26
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Cytat:
Napisane przez Karolinka Pokaż wiadomość
Nadia i Limonka! czy mieszkacie gdzieś blisko Krakowa? Może spróbujecie do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie? przyłączam się do zdania powyższego że trzeba wszędzie próbować- lekarz lekarzowi naprawdę nierówny...i w każdej sytuacji, nie tylko w takiej- zawsze lepiej zasięgnąć rad kilku specjalistów- no chyba że wiadomo, że trafiło się już do tego najlepszego. Nie macie możliwości kogoś popytać żeby polecił, poradził kogoś? Trzymajcie się i postarajcie się być silne. Pozdrawiam serdecznie.

Nie radzę. Mój ojciec tam poszedł z potwornymi bólami brzucha. Zalecili mu lewatywy i walerianę na uspokojenie. Potem pojechał do Rydygiera i wyszło szydło z worka, niestety, za późno.

W tej chwili umiera na raka jelita grubego, już nie wstaje, rzadko kiedy jest przytomny, zazwyczaj ma halucynacje i nawet mnie nie poznaje.

Dodam, że raka miał 12 lat temu, leczył się na Kopernika, wiec tym bardziej powinni byli zwrócić uwagę na jego stan. Lekarz go nawet nie zbadał.


Autorko, wiem co czujesz, kiedy nie ma już nadziei. Swoją drogą, mnie niesamowicie wkurza, gdy ktoś pisze "Nie załamuj się! Zawsze jest nadzieja!"
Nienawidze się karmić złudnymi nadziejami. Może stanie się cud, tak jak się stał 12 lat temu, ale wątpię.

Trzymaj się. Będzie bardzo ciężko, już jest ciężko, a będzie sto razy gorzej. Ale musisz być silna, dla niego.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-07, 18:51   #27
Nadia_91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 375
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Dziękuje Wam ogromnie za wsparcie. To dla mnie bardzo ważne. Myślałam, że jestem wyobcowana ze swoim problemem, a tutaj na tym forum znalazłam wsparcie. Bo wiecie, mam cudownych znajomych, ale oni nie muszą żyć z taką świadomością. Nie rozumieją w 100% z czym ja i cała moja rodzina musimy się codziennie zmierzać. Ogromnie mnie wspierają mimo wszystko i za to jestem im wdzięczna. Ale póki jestem w szkole (klasa maturalna) to jest dobrze. Najgorsze są wieczory, kiedy rodzina już śpi, a człowiek sam pozostaje ze swoimi myślami.
Cytat:
Napisane przez Aivilo Pokaż wiadomość
Autorko, wiem co czujesz, kiedy nie ma już nadziei. Swoją drogą, mnie niesamowicie wkurza, gdy ktoś pisze "Nie załamuj się! Zawsze jest nadzieja!"
Nienawidze się karmić złudnymi nadziejami. Może stanie się cud, tak jak się stał 12 lat temu, ale wątpię. Trzymaj się. Będzie bardzo ciężko, już jest ciężko, a będzie sto razy gorzej. Ale musisz być silna, dla niego.
Dokładnie opisałaś to, co czuję. Mimo że pozostała tylko ta głupia nadzieja to naprawdę ciężko się jej chwycić. Właśnie najbardziej obawiam się tego ,,sto razy gorzej’’, jak już się wydaje, że gorzej byc nie może...

88natalia: Jeśli chcesz opisać swoją historię to nie krępuj się. To nie jest tylko mój wątek, tylko wszystkim osób, które borykają /borykały się z takim problemem. Może Twoja historia podniesie innych na duchu, a Ty się lepiej poczujesz przez to. Chyba, że to wciąż jest trudne dla Ciebie, żeby o tym opowiadać.. Dziękuje Ci za możliwość rozmowy. Na pewno się wkrótce odezwę.
Dopiero nasza ‘walka’ się zaczęła, a ja już widzę, jaki to ma na mnie negatywny wpływ. Strasznie szybko się denerwuję. Po prostu wkurza mnie to, jak mi koleżanka biadoli przez pół godziny, jakie to ma straszne zaległości w nauce, bo chorowała przez dwa dni albo że inna dostała 3 ze sprawdzianu, na który się tak dłuuugo uczyła. Takie błahostki mnie strasznie irytują. A przecież nie powinny. Każdy ma problemy adekwatne do sytuacji swojej... Chyba rzeczywiście powinnam przyjmować ten magnez z witaminą B6, bo strasznie znerwicowana chodzę. W przyszłym tygodnia tata ma konsultację z bardzo dobrym lekarzem i dlatego cała moja rodzina jest taka podburzona. W zasadzie nie wiem, czego oczekuje...on nic nowego nie powie przecież. Ehh... pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuje.
__________________
Ona: I ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i żonkile na wiosnę?
On: I poranki i deszcz i wiosnę-
- ślubuję.


miss u every day.

Nadia_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-07, 19:08   #28
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Bradzo wam współczuje i radzę niczego nie odkladac na póżniej,powiedziec wszytsko juz teraz i być razem.
Ja nie zdążyłam ,odkładałam na pózniej ze strachu .
Żałuje .
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-07, 19:38   #29
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Nadia, próbowałaś rozmawiać z psychologiem? Radzę ci to, nawet jeśli jeszcze nie czujesz potrzeby. Ja mam taką sytuację w domu od 1.5 roku i teraz właściwie jest już końcówka. Do psychologa poszłam dopiero w tym roku i żałuję, bo nieco mi się zryła psychika, ponieważ wszystko było i jest na mojej głowie, jestem uważana ogólnie za tę "silniejszą" psychicznie i zachowywanie takich pozorów dużo mnie kosztowało.
Jak na razie mam nerwicę i stany depresyjne, zawaliłam rok studiów, aczkolwiek walczę z tym i widze poprawę - naprawdę warto się oddać pod opiekę specjalisty.

Chodzę do specjalnego psychologia, do centrum Psychoonkologii, specjalnie dla osób chorych na nowotwór i dla ich rodzin. Poszukaj, może w twoim mieście tez jest coś takiego. Konsultacje i zajęcia są bezpłatne.

I musisz żyć normalnie. To jest ważne - widywać się ze znajomymi, przejmować szkołą, wychodzić czasem wieczorami. Życie twojego taty się kończy - nie możesz dopuścić do tego, żeby zniszczyło się również twoje. On na pewno tego nie chce.

Jak coś to pisz, bo nasze sytuacje są niemalże identyczne, łącznie z tym byciem córeczką tatusia Zawsze chętnie pomogę.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-08, 14:32   #30
Alisse
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 388
Dot.: gdy bliska osoba powoli odchodzi...

Ja żyje z taką świadomością....tak mi źle(( dzisiaj się dowiedzialam..

Edytowane przez Alisse
Czas edycji: 2010-02-08 o 15:47
Alisse jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:22.