Kobieta kobiecie wilkiem ?

[dra]

[1=9c8d9cec639f523640ce6df 817fef7acb209e2c9_6267281 75cda8;3914385]Często człowiekiem kieruje zazdrość. Chce udowodnić, że jest lepszy[/quote]
tak zgadza się człowiekiem kieruje zazdrość,moje wszystkie koleżanki chcą mi udowodnić,że są lepsze niech udawadniają ja sie ciesze taka jaka jestem naprawde nic nie musze udowadniać

[mutacumliquida]

Mam trzy kobiety w swoim życiu, za którymi nawet w ogień skoczę, nasza przyjaźń raz mocniejsz, raz coś szwankuje, ale norma Poznałyśmy się na studiach, w innym wypadku nie było by szans na przyjaźń, bo do tej pory sobie wypominamy początki, jak jedna na drugiej "psy wieszała". Każda z nas jest zupełnie inna i moze to jest właśnie nasze szczęście - trudno nam się nudzić ze sobą - każda inaczej patrzy na świat - To naprawdę najlepsza rzecz jak mnie spotkała na studiach - to że poznałam te trzy POTRZEPANE baby

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez dra

tak zgadza się człowiekiem kieruje zazdrość,moje wszystkie koleżanki chcą mi udowodnić,że są lepsze niech udawadniają ja sie ciesze taka jaka jestem naprawde nic nie musze udowadniać

Nie warto, owszem
Moja "przyjaciółka" to istna gąbka, chłonie wszystko od innych.Ma podobny makijaż i ciuchy jak jej idolka (czyt ta manipulatorka), mroczne i takie tam Pajacowato się zachowuje, sztuczna aż na wymioty idzie. Wiem mniej więcej jaka jest i ta sztuczność robi taki nieprzyjemny posmak, bleh

[laylaaa]

wd mnie idealna (nazwalabym ja siostrzana) przyjazn damsko-damska moze istniec. aczkolwiek ja jej nie doswiadczylam, za wiele relacji ktore kiedys okreslalam jako przyjazn szybko sie konczylo-przyklad-kolezanki ze starej szkoly, wszystkie wybralysmy inne licea, oczywiscie mialysmy czesto sie spotykac.. a wyglada to tak, ze rozmawiamy tylko wtedy gdy przypadkiem spotkamy sie na miescie. co prawda z jedna mam czestszy kontakt, ale jest to raczej spotkanie raz na kilka miesiecy.

nigdy nie spotkalam sie z sytuacja, zeby ktoras z moich kolezanek zainteresowala sie facetem tej drugiej. nigdy o tym nie rozmawialysmy, ale wydaje mi sie ze istnieje cos w stylu niepisanej umowy, ze zajetego faceta (a tymbardziej faceta kolezanki) sie nie tyka, nawet gdyby definitywnie sie rozstali. dla mnie TZt kolezanki "nie istnieje" jako moj potencjalny facet nawet gdyby byl niewiadomo jak cudowny. a i mojego TŻta zadna ze znajomych bab nigdy nie podrywala.

[lady Vader]

Gdzieś słyszałam takie powiedzenie-"między kobietami nie ma przyjaźni,w najlepszym razie jest to pakt o nieagresji"-nie do końca się z tym zgodzę-ale coś w tym jest.

Nic mi nie wiadomo o tym,żeby któraś z moich przyjaciółek była fałszywa w stosunku do mnie,ale pewności mieć nie mogę.

Natomiast w swoim 28-letnim życiu napatrzyłam się na dość sytuacji,w których kobiety kopały dołki pod innymi kobietami,m.in.-odbijanie sobie facetów,perfidne obgadywanie za plecami,umyślne przeszkadzanie sobie w pracy,itp,itd.

Może dlatego zawsze odczuwałam do kobiet duży respekt i utrzymywałam dystans-zdecydowanie lepiej dogaduję się z mężczyznami,także w pracy.

Pracowałam w kilku miejscach i powiem tak-tam gdzie pracuje dużo kobiet zazwyczaj jest niedobra atmosfera w pracy-ostatnio koleżanki mało mnie nie zlinczowały,kiedy powiedziałam,że jak będę mieć swoją firmę to zatrudnię tylko 2 kobiety-oczywiście to był żart,bo liczą się też inne walory.

Ale tak naprawdę myślę,że nikt tak nie zrozumie kobiety jak druga kobieta-więc z przyjaźnią damsko-damską nie jest tak źle.

Jednak gdy słyszę,żemężczyźni to gorszy gatunek człowieka śmiałabym polemizować.

PS.Wyrażona opinia jest wyłącznie na podstawie moich doswiadczeń i obserwacji-możecie się nie zgadzać

[Martiq:)]

Nie przydarzyło mi się ( na szczescie) rozpaczać, bo koleżanka/przyjaciółka odbiła mi TŻa. ale poznałam inne rozczarowanie- wydawało mi się, że mam prawdziwą przyjaciółkę 'od serca'. no właśnie. cały pic polega na tym, że mi się wydawało. od prawie pół roku nie widziałysmy się. baa! nawet przez telefon nie rozmawiałyśmy. przekonałam się, że powiedzenie prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie jest w 100% prawdziwe. dziewczyna była przyjaciółką kiedy było wszytsko dobrze, jednak od momentuy kiedy u mnie wydarzyła się prawdziwa zyciowa tragedia, która dalej trwa- odwróciła się ode mnie. nie podała 'dłoni'.
przykre

[Lexie]

Ja z facetami też dogaduję się dobrze i powiedziałabym nawet, że jeśli o przyjaźń chodzi - panowie u mnie wygrywają w stosunku 2:1

Generalnie zgadzam się z Tamą. Nie rozumiem dlaczego uważa się, że to kobiety są zawistne, obgadują, kopią pod sobą dołki, wbijają noże w plecy i odbijają facetów. Nie wiem, może to faktycznie spowodowane przez obracanie się w głównie damskim towarzystwie i, co za tym idzie - obserwowanie wyżej wymienionych cech i zachowań właśnie u kobiet?

Ja czasem stwierdzam, że kobiety i mężczyźni nie różnią się AŻ TAK bardzo. Mam koleżanki, mam kolegów... Kiedyś obracałam się w towarzystwie własnej płci i chyba widziałam to inaczej. Mężczyźni byli dla mnie z Marsa . Teraz perspektywa mi się zmieniła. Widzę często podobne cechy u mężczyzn i u kobiet.
Pewnie kiedyś też bym powiedziała, że kobiety są zawistne i wredne, a faceci nie - są wręcz przeciwieństwem, są solidarni itp . Ale już tak nie uważam.

Moim zdaniem to wszystko, o czym pisała Łajka - to cechy ludzi w ogóle. Płeć nie ma tak wiele do rzeczy.

[rzastin]

Napisane przez ŁAJKA

Nie chcąc zdominować tego wątku pozwolę sobie na jeszcze jedną wypowiedz do wieczora
Rzastin ,czytając Twój post wiesz co mi w jednej sekundzie przyszło na myśl? -Spójrz w jej profil !!
No tak -21 lat.... to wiele tłumaczy

i coś Ci powiem przeglądam się w Twoim poście,naprawdę
Pamietam jak mama mówiła ''uważaj na koleżanki '' a ja z oburzeniem i krzyczałam ''mama ,czyś Ty oszalała ,my sie uwielbiamy ,zwierzamy ,pomagamy itp itd''
Mineły lata,cóż....przyszło mi sie zgodzić z mamą
Uważam
Co nie znaczy ,ze odtrącam czy jestem na tyle zdegustowana ,ze oceniam wszystkich jedną miarką ,nie!
I to naprawdę nie jest tak,ze przekładam to tylko z mojego zycia ,o nie
Żyję wśród ludzi i mam oczy
A nic tak nie boli jak zawiedziona przyjażń ,jak mam pocieszyć?

Przede wszystkim !! nie posądzajcie mnie o..dyskryminacją wiekową
I brak pozwolenia na wypowiadanie się tu młodym osobom , przecież nie o to chodzi ,ale dlaczego mam ochotę zakrzyknąć 'pozyjemy ,zobaczymy'

czego oczywiście nikomu nie życzę
!!!!!

Spotkało mnie ze strony ludzi sporo nieprzyjemności, proporcjonalnie więcej ze strony kobiet, ale to głównie z nimi spędzam czas. Mężczyźni też dawali mi popalić- w mniej finezyjny sposób, ale jednak. Swoje z ludźmi przeżyłam, wierz mi.

Eliminuje się zazwyczaj osoby, w których widzi się jakąś konkurencję- łatwiej kobiecie wygrać z kobietą niż z mężczyzną, przykre, ale prawdziwe.
Najważniejsze, to nie dać się jakiemuś paranoicznemu myśleniu, bo to odbija się później na wzajemnych relacjach. Jeśli ktoś będzie miał jakiś interes w zniszczeniu Cię i jest do tego zdolny, to i tak to zrobi- niezależnie od płci. Dla mężczyzn kobiety nie są aż takim zagrożeniem- oni "ścierają się" między sobą i też potrafia być w tym bardzo bezwzględni.

[Chii1986]

Ja też mam parę koleżanek ale nie mam przyjaciółki takiej od serca, może dlatego że mam chłopaka i nie chodzi o zazdrość, po prostu nie umiem znaleźć czasu dla tych obu osób, bo jeśli miałabym mieć prawdziwą przyjaciółkę to nie potrafiłabym jej zaniedbywać no i ten trudny wybór spotkać się z nim czy z nią- wbrew pozormo przyjaźń to też pewnien "związek" i dlatego częstko trzeba wybierać albo przyjaciółka albo chłopak.. poza tym nawet nie szukam przyjaciółki jakoś chłopak mi wystarcza jako przyjaciel i coś wiecej oczywiście fajnie jest wyjść w damskim gornie, pogadać ale to będą zawsze bardzo dobre koleżanki a nie przyjaciółki bo dla przyjaciółki zrobiłoby się wszystko a dla koleżanek prawie wszystko poza tym zawsze lepiej dogadywałam się z facetami- nie ma co ukrywać między kobietami zawsze jest, nawet nieświadoma, rywalizacja o popularność, wygląd itp. no i zawsze jakieś intygi, plotki. Oczywiście wierzę, że istnieją przyjaciółki od serca ale ja nie potrafiłabym utrzymać takiej przyjaźni i nie potrzebuję jej po prostu. Zawiodłam się wiele razy i nauczyłam się żyć bez damskiej przyjaźni...która w moim przypadku była pęłna zaborczości lub zazdrości, aczkolwiek bardzo cenię moje obecne koleżanki i wszystko im mówię.. zawsze trzeba mieć kogoś do babskic tematów

[kiniaczeq]

Napisane przez lexie

Ja z facetami też dogaduję się dobrze i powiedziałabym nawet, że jeśli o przyjaźń chodzi - panowie u mnie wygrywają w stosunku 2:1

Generalnie zgadzam się z Tamą. Nie rozumiem dlaczego uważa się, że to kobiety są zawistne, obgadują, kopią pod sobą dołki, wbijają noże w plecy i odbijają facetów. Nie wiem, może to faktycznie spowodowane przez obracanie się w głównie damskim towarzystwie i, co za tym idzie - obserwowanie wyżej wymienionych cech i zachowań właśnie u kobiet?

Ja czasem stwierdzam, że kobiety i mężczyźni nie różnią się AŻ TAK bardzo. Mam koleżanki, mam kolegów... Kiedyś obracałam się w towarzystwie własnej płci i chyba widziałam to inaczej. Mężczyźni byli dla mnie z Marsa . Teraz perspektywa mi się zmieniła. Widzę często podobne cechy u mężczyzn i u kobiet.
Pewnie kiedyś też bym powiedziała, że kobiety są zawistne i wredne, a faceci nie - są wręcz przeciwieństwem, są solidarni itp . Ale już tak nie uważam.

Moim zdaniem to wszystko, o czym pisała Łajka - to cechy ludzi w ogóle. Płeć nie ma tak wiele do rzeczy.

Mam takie samo zdanie, a kobiety i mężczyźni nie różnią się aż tak bardzo - święte słowa których niektórzy faceci nie rozumieją..

[kasiakkk]

Napisane przez tama

Istnieją LUDZIE, którzy atrakcyjności, powodzenia, pomyślności innych nie mogą zdzierżyć - i dlatego nie są w stanie wejść z nimi w szczere, przyjacielskie relacje.
Istnieją LUDZIE serdeczni, których sukces bliźniego w oczy nie kole, bo potrafią dostrzec jego wartość, a nie tylko fakt, że wypadam na tym spektakularnym tle blado.

dokładnie
W swoim 25-letnim życiu dane mi było przejechać się na kilku 'serdecznych' koleżankach, ale i z podłymi facetami miałam do czynienia.
Na szczęście poznałam też osoby, o których złego slowa powiedzieć nie mogę.
Także nie ma co ganeralizować, przyjaźń do najłatwiejszych zadań nie należy, a ludzie są rózni i mają różne charaktery.
Dlaczego jedni potrafią się z kimś szczerze zaprzyjaźnić, inni nawet wyobrazić sobie tego nie mągą? nie mam pojęcia.

[gwendolyn]

Dziewczyny według mnie rywalizacja owszem jest, ale ogólnoludzka-znany skądiną wyścig szczurów można studiach zaobserwować n.p., z zazdrością babską się zgodzę, ale nie do końca. Sama zostałam posądzona o zazdrość bezpodstawnie i nieprawdziwie przez moja koleżankę (która mieniła się nawet przyjaciółką moją, chociaż ja myślalam zawsze o niej jako mojej kumpeli dobrej) w sytuacji kiedy byłyśmy zmuszone dzielić razem pokój i z powodu różnicy charakteró i nawyków występowały zwyczajne tarcia. Dziewczyna po małych spięciach wysnuła teorię, że to dlatego, że jej zazdroszczę - hi hi akurat. Czyli dla mnie wniosek z tego taki, że zazdrość istnieje, dziewczyna musiała się z tym spotkać wcześniej skoro mnie o to posądziła, ale często tę babską zazdrość wmawiamy sobie same i wszelkich przyczyn konfliktw mylnie upatrujemy właśnie w niej. Charaktery są różne i właśnie tu bym próbowała szukać przyczyn nieudanych "przyjaźni"- jedni po prostu są dla siebie, a inni nie - tak jak w związkach z TŻami. Ktoś pisał o sfeminizowanych środowiskach jak anglistyka, coś o tym wiem parę razy przejechałam się na koleżankach,ale dlatego właśnie uważam je za koleżanki, a nie przyjaciółki. A i faceci nieliczni na anglistyce też swoje piekiełka sobie robią niegorzej niż dziewczynki Poznałam wiele wspaniałych kobiet i o jakies niskie pobudki w kontaktach naszych ich nie posądzam, natomiast przyjaźni kobiecej jeszce nie przeżyłam, ale szczerze w nią wierzę i wierzę w to,że kiedy same będziemy w porządku znajdzie się ktoś kto "odpłaci" się nam tym samym

[Rzymianka]

Zgadzam się dziewczyny ile to razy było, że powiedziałam coś najlepszej przyjaciółce, a ona potem wykorzystała to przeciwko mnie.

[syntagma]

Napisane przez Rzymianka

Zgadzam się dziewczyny ile to razy było, że powiedziałam coś najlepszej przyjaciółce, a ona potem wykorzystała to przeciwko mnie.

Dziewczyny, a nie przyszlo wam moze do glowy, ze to zalezy od czlowieka/jego charakteru/wartosci a nie od plci czy wam podlozy ta swinie czy nie? zazdrosc sie rodzi dzieki wysokiemu poziomowi estrogenow? Kobiety maja w mozgu osrodek dwulicowosci?? Lechtaczka nakazuje oszukiwac?

[201710120930]

Dlaczego przytoczony przykład z Big Brothera jest nie miarodajny ?
Ja tak nie sądze co więcej uważam,że można tam się było przejrzeć jak w lustrze-przerózne sytuacje,charektery, spiski..
Mężczyźni za plecami spiskowali jak pozbyć się kobiet a kobiety ..kobiet-rywalek ,co było dalej ,już pisałam

Napisane przez Syntagma

Dlatego ze przecietna Kowalska nie idzie do telewizji sie lansowac i programy typu Big Brother obserwuje tylko jako widz.

ale szedł statystyczny pan Kowalski ,Syntagma ja tego przykładu bronić do upadłego dlaczego klosza ochronnego nie mieli nigdy mężczyźni ?! zawsze kobiety! ,..a no chyba ,że przypadek

Nie zgodzę się również ,że nigdy nie można generalizować
Wiadomo,że nikt rozsądny nie przypiszę 100% populacji żeńskiej takich i takich cech a mężczyznom innych
Zazdrosnym można być i w kiecce i w spodniach
Ale coś nas chyba rozróżnia od facetów i nie myślę o ..biuście
Większość facetów ,których znam ,nie bawi się w intrygi ,raczej podchodzi do zycia' łopatologicznie' co często mamy im za złe /przeciez mają sie domyślać /
Ale ja takich facetów lubię,jak mi facet mlaska i nie daj boziu jest a fuj metroseksualny to dla mnie baba i tyle

A z kobietami mam o tyle problem?
Bo lubię jak kobitka ma troszku .. tzw!! męskich cech i wtedy z reguły sie dobrze dogadujemy

Ale wracając do wątku
Każdy wyrabia sobie zdanie przez pryzmat swoich doświadczeń i tego co zdążył zaobserwować w koło
Inaczej nigdy nie będzie
Inaczej będzie mówić osoba zdrowa ,inaczej będzie postrzegać świat osoba chora itd .Żadna filozofia.

Nieraz opisywany przykład -wczoraj super znajoma do wypadów w kilka par dzisiaj-młodka atrakcyjna rozwódka jakże już niechętnie jest widziana w towarzystwie ,czyżby węszyły koleżanki zagrożenie ?
Przypominam sobie sytuację w sklepie ,gdy jedna koleżanka zachwalała ciuch drugiej,nawet ekspedientka miała minę niewyraźną ,na pierwszy rzut oka było widać ,ze koleżanka miała ciuch 2 numery za mały ,uwypuklał jej wszystkie niedoskonałości a jeszcze wychodząc słyszałam ''super ,bierz!!''
Jak już mam pogrzebać w swoim życiu ,to nigdy nie zapomnę koleżankę ,której o dziwo zawsze służyłam za ścianę płaczu ,miała wyjątkowy dar do wpadania w tarapaty miłosne ,finasowe .
Godziny ,które u mnie spędziła ''na kozetce 'można przełozyć na tygodnie.
Nadszedł maj .2006 gdzie pięknego ranka został śmiertelnie potrącony mój pies , becząc i wykręcając jej numer ,usłyszałam ...''trudno ''

Nie skreślam kobiet ,kurcze bele sama nią jestem ,ale po prostu za dużo się nie spodziewam ...i chyba dobrze na tym wychodzę

[syntagma]

Napisane przez ŁAJKA

Dlaczego przytoczony przykład z Big Brothera jest nie miarodajny ?
Ja tak nie sądze co więcej uważam,że można tam się było przejrzeć jak w lustrze-przerózne sytuacje,charektery, spiski..
Mężczyźni za plecami spiskowali jak pozbyć się kobiet a kobiety ..kobiet-rywalek ,co było dalej ,już pisałam

Dlatego ze przecietna Kowalska nie idzie do telewizji sie lansowac i programy typu Big Brother obserwuje tylko jako widz.

Nie zgodzę się również ,że nigdy nie można generalizować
Wiadomo,że nikt rozsądny nie przypiszę 100% populacji żeńskiej takich i takich cech a mężczyznom innych
Zazdrosnym można być i w kiecce i w spodniach
Ale coś nas chyba rozróżnia od facetów i nie myślę o ..biuście
Większość facetów ,których znam ,nie bawi się w intrygi ,raczej podchodzi do zycia' łopatologicznie' co często mamy im za złe /przeciez mają sie domyślać /
Ale ja takich facetów lubię,jak mi facet mlaska i nie daj boziu jest a fuj metroseksualny to dla mnie baba i tyle

Jak dla mnie to co piszesz to znowu nie jest kwestia plci. Owszem sa ludzie, ktorzy podchodza do zycia prosto i konkretnie i co chca to wywala zawsze jasno i klarownie a inni lubia snuc domysly i analizowac 2 godziny kazdy szczegol.

A z kobietami mam o tyle problem?
Bo lubię jak kobitka ma troszku .. tzw!! męskich cech i wtedy z reguły sie dobrze dogadujemy

Dzielisz pewne cechy na meskie i kobiece. Mowienie wprost wszystkiego jest meskie, a intrygi, zawilosci i niekonkretnosc - cecha kobieca.

Ale wracając do wątku
Każdy wyrabia sobie zdanie przez pryzmat swoich doświadczeń i tego co zdążył zaobserwować w koło
Inaczej nigdy nie będzie
Inaczej będzie mówić osoba zdrowa ,inaczej będzie postrzegać świat osoba chora itd .Żadna filozofia.

Wiadomo, ale ja nie mowie, ze Chiny nie istnieja tylko dlatego, ze ich na oczy nie widzialam nigdy. Sa tam. Tylko, ze nie mialam szczescia sie o tym przekonac osobiscie

Nieraz opisywany przykład -wczoraj super znajoma do wypadów w kilka par dzisiaj-młodka atrakcyjna rozwódka jakże już niechętnie jest widziana w towarzystwie ,czyżby węszyły koleżanki zagrożenie ?
Przypominam sobie sytuację w sklepie ,gdy jedna koleżanka zachwalała ciuch drugiej,nawet ekspedientka miała minę niewyraźną ,na pierwszy rzut oka było widać ,ze koleżanka miała ciuch 2 numery za mały ,uwypuklał jej wszystkie niedoskonałości a jeszcze wychodząc słyszałam ''super ,bierz!!''
Jak już mam pogrzebać w swoim życiu ,to nigdy nie zapomnę koleżankę ,której o dziwo zawsze służyłam za ścianę płaczu ,miała wyjątkowy dar do wpadania w tarapaty miłosne ,finasowe .
Godziny ,które u mnie spędziła ''na kozetce 'można przełozyć na tygodnie.
Nadszedł maj .2006 gdzie pięknego ranka został śmiertelnie potrącony mój pies , becząc i wykręcając jej numer ,usłyszałam ...''trudno ''

Nie skreślam kobiet ,kurcze bele sama nią jestem ,ale po prostu za dużo się nie spodziewam ...i chyba dobrze na tym wychodzę

Ludzie potrafia byc wredni i to wiadomo nie od dzis. Niestety. Mi sie wydaje, ze to w duzej mierze kwestia wychowania - matki wpajaja corkom, ze kobieta kobiecie wilkiem. Kobiety bardzo zle sie oceniaja nawzajem, bo chyba tak zostaly nauczone.

[gwendolyn]

ja to jakaś dziwna jestem im więcej zawodów mnie spotyka w miłości i "przyjaźni" (a uwieżcie w tej kwestii doświadczyłam sporo) to tym bardziej wierzę w tę miłość i przyjaźń prawdziwą Skoro jest jedna strona medalu to musi byc druga! Po prostu trzeba cierpliwie czekać i z siebie dawać, a kiedyś i my dostaniemy.

[syntagma]

Napisane przez gwendolyn

ja to jakaś dziwna jestem im więcej zawodów mnie spotyka w miłości i "przyjaźni" (a uwieżcie w tej kwestii doświadczyłam sporo) to tym bardziej wierzę w tę miłość i przyjaźń prawdziwą Skoro jest jedna strona medalu to musi byc druga! Po prostu trzeba cierpliwie czekać i z siebie dawać, a kiedyś i my dostaniemy.

Jak to mowila moja katechetka, trzeba wierzyc w to, ze milosc jest piekna bo wtedy takiej sie bedzie szukac

[elly2]

Łajko swietny watek, dla mnie osobiscie bardzo na czasie.
Musze sie zgodzic z Twoja opinia. Niestety nie przeczytalam calego watku, pomimo tego napisze, jak ja patrze na przyjazn damsko-damska.
Z mojej perspektywy cos takiego nie istnieje. Mialam w swoim krotkim zyciu wiel kolezanek, i tych blizszych jak i tych dalszych. W zasadzie nie bylo zadnej, na ktorej bym sie nie zawiodla.

Poczynajac od lat najmldoszych. Majac 8 lat, zaprosilam kolezanke do domu, ktora z mojej szafki z zabawkami ukradla mi 10 zl - na tamte czasu nie byla to mala suma (zbieralam na magnetofon). Potem, kiedy bylam juz troszke starsza, kolezanka wysylala mi smsy z pogrozkami, a ja wystarszona, zaplakana i nieswiadoma prosilam ja o rade. Potem oczywiscie dowiedzialam sie, ze osoba, ktorej sie zwierzalam zrobila mi to swinstwo.
Nie bede sie rozpisywac nad pozostalymi zdarzenia z mojej przeszlosci, bo nie mam na to czasu. Te jednak dwa incydenty mocno utkwily mi w pamieci.

Do dzis nie mam prawdziwej kolezanki/przyjaciolki, ktorej moglabym zaufac, i ktora pomoglaby mi w kazdej sytuacji. No dobra moze nie w kazdej...ale w sytuacjach, ktore naprawde nie wymagaja zbyt duzego poswiecenia. Bo czy do cholery, poswieceniem mozna nazwac moja prosbe skierowana do kolezanki o to by oddala mi ksiazke do biblioteki, ktora znajduje sie obok jej domu? Wedlug mnie to zadne poswiecenie, ale dla mojej kolezanki stanowi to problem.
Niestety w wielu sytucjach moge liczyc tylko na siebie i na mojego TZ.

Zawiodlam sie w zasadzie na wszystkich moich kolezankach, i tak naprawde o zadnej nie moge powiedziec, ze zasluzyla chociazby na miano dobrej kolezanki.

Oczywiscie mam duzo znajomych...duzo kolezanek/kumpelek itp., ale zadnej w zasadzie nie uwazam za osobe godna nazwania przyjaciolka i mam swiadomosc tego, ze zadna z nich nie pomoze mi ot tak bezinteresownie.

Patrzac na mojego TZ i na relacje pomiedzy nim a jego kolegami moge smialo stwierdzic, ze kobieta kobiecie wilkiem.

[syntagma]

Napisane przez elly2

Łajko swietny watek, dla mnie osobiscie bardzo na czasie.
Musze sie zgodzic z Twoja opinia. Niestety nie przeczytalam calego watku, pomimo tego napisze, jak ja patrze na przyjazn damsko-damska.
Z mojej perspektywy cos takiego nie istnieje. Mialam w swoim krotkim zyciu wiel kolezanek, i tych blizszych jak i tych dalszych. W zasadzie nie bylo zadnej, na ktorej bym sie nie zawiodla.

Poczynajac od lat najmldoszych. Majac 8 lat, zaprosilam kolezanke do domu, ktora z mojej szafki z zabawkami ukradla mi 10 zl - na tamte czasu nie byla to mala suma (zbieralam na magnetofon). Potem, kiedy bylam juz troszke starsza, kolezanka wysylala mi smsy z pogrozkami, a ja wystarszona, zaplakana i nieswiadoma prosilam ja o rade. Potem oczywiscie dowiedzialam sie, ze osoba, ktorej sie zwierzalam zrobila mi to swinstwo.
Nie bede sie rozpisywac nad pozostalymi zdarzenia z mojej przeszlosci, bo nie mam na to czasu. Te jednak dwa incydenty mocno utkwily mi w pamieci.

Do dzis nie mam prawdziwej kolezanki/przyjaciolki, ktorej moglabym zaufac, i ktora pomoglaby mi w kazdej sytuacji. No dobra moze nie w kazdej...ale w sytuacjach, ktore naprawde nie wymagaja zbyt duzego poswiecenia. Bo czy do cholery, poswieceniem mozna nazwac moja prosbe skierowana do kolezanki o to by oddala mi ksiazke do biblioteki, ktora znajduje sie obok jej domu? Wedlug mnie to zadne poswiecenie, ale dla mojej kolezanki stanowi to problem.
Niestety w wielu sytucjach moge liczyc tylko na siebie i na mojego TZ.

Zawiodlam sie w zasadzie na wszystkich moich kolezankach, i tak naprawde o zadnej nie moge powiedziec, ze zasluzyla chociazby na miano dobrej kolezanki.

Oczywiscie mam duzo znajomych...duzo kolezanek/kumpelek itp., ale zadnej w zasadzie nie uwazam za osobe godna nazwania przyjaciolka i mam swiadomosc tego, ze zadna z nich nie pomoze mi ot tak bezinteresownie.

Patrzac na mojego TZ i na relacje pomiedzy nim a jego kolegami moge smialo stwierdzic, ze kobieta kobiecie wilkiem.

Rozne sa doswiadczenia wiadomo, ale z drugiej strony: znam dziewczyne, ktora ma 22 lata i nigdy, zadnego zwiazku nie miala, zadnego chlopaka chocby na miesiac ona by mogla powiedziec, ze milosci nie ma.

[evangeline]

Napisane przez strzyga77

Kobiety zazdroszczą i tego nie unikniemy; zazdroszczą facetów, wyglądu psiapsiółką....może tego czasem nie okazują ale tak jest...

Myślę, że to solidna generalizacja.

Mam 2 świetne przyjaciółki. Jedną jeszcze z czasów liceum, drugą poznałam juz na studiach. Obie to w moim odczuciu bardzo atrakcyjne kobiety. Nie kryję się z tą opinią i często im to powtarzam Dziewczyny mają swoich facetów, są naprawdę szczęśliwie zakochane, każda już od kilku lat; wspomniany "wygląd" też posiadają. Nie wyczuwałam i nie wyczuwam z ich strony żadnej zazdrości. Ani o 'wygląd;', ani o mojego ukochanego TŻ. Sama również nie wyobrażam sobie im zazdrościć.
Wychodzę z założenia, że kontakty interpesonalne, cała nasza psychiczna sieć wsparcia to jeden z priorytetów w życiu. Zaufana, oddana, prawdziwa przyjaciólka; dopisało mi szczęście- bo mam dwie.

Jednak zaznaczam- nie zawsze tak było. Wiele razy- mówiąc kolokwialnie- przjechałam się.

A mimo to nie ustałam w poszukiwaniach. Myślę, że stalam się o wiele bardziej ostrożniejsza, jednak- nie ustąpiłam i nie zatraciłam swojej wiary w ludzi.

Wiary w kobiety w tym wypadku.


Jak widać, opłaciło się.

[elly2]

Napisane przez syntagma

Rozne sa doswiadczenia wiadomo, ale z drugiej strony: znam dziewczyne, ktora ma 22 lata i nigdy, zadnego zwiazku nie miala, zadnego chlopaka chocby na miesiac ona by mogla powiedziec, ze milosci nie ma.

Dlatego na samym wstepie swojej wypowiedzi zaznaczylam, ze to z mojej pespektywy.
Bo niby na podstawie czego mam ksztaltowac swoje poglady? Chyba na podstawie swoich wlasnych doswiadczen. Nie przeprowadzalam zadnych badan opinii publicznej, ani nic z tych rzeczy, dlatego trudno mi powiedziec, czy tak rzeczywiscie jest. Ja moge tlyko napisac jak to wyglada z mojej perpektywy...nic poza tym.

[syntagma]

Napisane przez elly2

Dlatego na samym wstepie swojej wypowiedzi zaznaczylam, ze to z mojej pespektywy.
Bo niby na podstawie czego mam ksztaltowac swoje poglady? Chyba na podstawie swoich wlasnych doswiadczen. Nie przeprowadzalam zadnych badan opinii publicznej, ani nic z tych rzeczy, dlatego trudno mi powiedziec, czy tak rzeczywiscie jest. Ja moge tlyko napisac jak to wyglada z mojej perpektywy...nic poza tym.

Poglad na aborcje, kare smierci i eutanazje nie uksztaltowalas raczej na podstawie wlasnych doswiadczen - a zapewne masz poglady na te tematy

Roznie, bo ja wiem z obserwacji mozna cos wywnioskowac, po za tym to, ze mnie cos nie spotkalo nie znaczy, ze to cos nie istnieje. No ale rozumiem o co Ci chodzi.

[Bridget]

Napisane przez syntagma

Ludzie potrafia byc wredni i to wiadomo nie od dzis. Niestety. Mi sie wydaje, ze to w duzej mierze kwestia wychowania - matki wpajaja corkom, ze kobieta kobiecie wilkiem. Kobiety bardzo zle sie oceniaja nawzajem, bo chyba tak zostaly nauczone.

Na szczęście nie zawsze tak się dzieje.
Nigdy nie usłyszałam od matki czegoś podobnego, chociaż mogła ... - ojciec znalazł sobie inną

Nie zaważyło to na moich relacjach z kobietami, mam dwie wspaniałe przyjaciółki od wielu lat.

[elly2]

Napisane przez syntagma

Poglad na aborcje, kare smierci i eutanazje nie uksztaltowalas raczej na podstawie wlasnych doswiadczen - a zapewne masz poglady na te tematy

Roznie, bo ja wiem z obserwacji mozna cos wywnioskowac, po za tym to, ze mnie cos nie spotkalo nie znaczy, ze to cos nie istnieje. No ale rozumiem o co Ci chodzi.

Oczywiscie, ze nie. Masz racje, pogladu na aborcje itp. tematy nie wyksztacilam na podstawie swoich doswiadczen, bo ich nie posiadan w tej kwestii.

Jezeli rozumiesz o co mi chodzi, to z kolei ja nie rozumiem o co Tobie chodzi Bo wiadomo, ze nie moge sie w tej kwestii wypowiadac za kogos, opowiedzialam swoje doswiadczenia, przedstawilam jak sprawa u mnie wygladala i z tego wszystkiego wysunal mi sie taki a nie inny wniosek.

Takie jest moje zdanie. I trudno nad nim dyskutowac bo ja go nie zmienie...
I nie twierdze, ze inni nie moga miec za przyjaciolke kobiety - przeciez nigdzie tego nie napisalam. Napisalam jedynie, z mojej perspektywy kobieta kobiecie wilkiem.
Ty mozesz uwazac inaczej i ja nie bede tego kwestionowac.

[tama]

No właśnie - wiara w kobiety.
No właśnie - same nimi jesteśmy.

To jak? Do tego wora z wilczycami, lisicami, małpiszonami, żmijami i innymi zwierzętami - która odważnie, na ochotnika i samokrytycznie samą siebie wrzuci?

Czy też wszystkie Wizażanki postawią się w rzędzie wyjątkowych wyjątków - gołębic?

A dla przekory można by było rozpocząć kontr-temat: co to takiego - męska przyjaźń, skoro kobiecej nie ma? Żłopanie browara w sobotni wieczór, w ponurym milczeniu lub przy akompaniamencie przekleństw siarczystych, przy meczu transmitowanym przez TVP - to jest oblicze przyjaźni?

To może jej nie ma?

To skąd to słowo w słowniku języka polskiego się wzięło?



Jedno i drugie - stereotypy. Że baba babie nic, tylko nogę podstawi, a faceci się nie mazgają i o prawdziwych problemach nie rozmawiają, a męskie słowo to słowo honoru, a kobieta za byle chłopa to by duszę* diabłu sprzedała...

*chociaż już samo prawdopodobieństwo jej posiadania jest pewnie wątpliwe

[syntagma]

Napisane przez elly2

Oczywiscie, ze nie. Masz racje, pogladu na aborcje itp. tematy nie wyksztacilam na podstawie swoich doswiadczen, bo ich nie posiadan w tej kwestii.

Jezeli rozumiesz o co mi chodzi, to z kolei ja nie rozumiem o co Tobie chodzi Bo wiadomo, ze nie moge sie w tej kwestii wypowiadac za kogos, opowiedzialam swoje doswiadczenia, przedstawilam jak sprawa u mnie wygladala i z tego wszystkiego wysunal mi sie taki a nie inny wniosek.

Takie jest moje zdanie. I trudno nad nim dyskutowac bo ja go nie zmienie...
I nie twierdze, ze inni nie moga miec za przyjaciolke kobiety - przeciez nigdzie tego nie napisalam. Napisalam jedynie, z mojej perspektywy kobieta kobiecie wilkiem.
Ty mozesz uwazac inaczej i ja nie bede tego kwestionowac.

W pierwszej chwili zrozumialam, ze chodzi Ci o to, ze inni tez nie moga miec za przyjaciolke kobiete i to stad.

[201710120930]

Tama ,Ty to nie dogaduj ,bo jako streotypowa polonistka pewnikiem cały dzień w poezji siedzisz ,2 cm nad ziemią chodzisz i prozy świata nie dostrzegasz

[tama]

Napisane przez ŁAJKA

Tama ,Ty to nie dogaduj ,bo jako streotypowa polonistka pewnikiem cały dzień w poezji siedzisz ,2 cm nad ziemią chodzisz i prozy świata nie dostrzegasz

Jako sunąca dwa centymetry nad ziemią, co przy moim wzroście daje wysokość usytuowania narządu wzroku na około 1,80 m - stereotypowo widzę więcej, przy tak wywindowanej perspektywie...

[syntagma]

Tamo - ja oswiadczam wobec tego od razu, ze jestem golebica a wy zazdrosne zmije co to jedna pod druga tylko dolki kopie