|
Notka |
|
Zdrowie ogólnie W tym miejscu rozmawiamy o zdrowiu: od profilaktyki po sposoby leczenia. Porada uzyskana na forum nie zastępuje wizyty u lekarza, ma funkcję informacyjną! |
|
Narzędzia |
2007-02-05, 09:22 | #1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 1 453
|
Ablacja serca
Witam. Mam dużo wątpliwości i obaw odnośnie tego zabiegu. wiem, że wiąże się z dużym ryzykiem. Jednak w tym momencie jest to chyba jedyne wyjście
Czy może któraś z Was/ ktoś z Waszych bliskich przeszedł ablację serca? będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi. pzdr
__________________
Nie staraj sie zrozumieć wszystkiego, bo wszystko stanie się niezrozumiałe... |
2007-02-05, 10:05 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 876
|
Dot.: Ablacja serca
Moja koleazanka z dziecinstwa miala ten zabieg. Bylo to bardzo dawno, wiec nie pamietam szczegolow, ale z tego co sobie przypominam nie wiazalo sie to z duzym ryzykiem, a bylo konieczne. Ona miala wtedy pewnie cos kolo13 lat. Teraz juz ma dwadziescia pare i czuje sie swietnie Od czasu zabiegu nie miala zadnych klopotow z serduchem. Niestety nie mam z nia kontaktu, zeby sie czegos wiecej dowiedziec. W kazdym razie, jesli zabieg jest konieczny, to nie ma co sie zastanawiac.
Duzo zdrowia Ci zycze!
__________________
I'm not sad. I'm just complicated. |
2007-02-05, 10:44 | #3 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 2 051
|
Dot.: Ablacja serca
Martiqu, znam osobę, która przeszła ten zabieg. Farmakologia była już zupełnie nieskuteczna i kardiolog zdecydował, że to będzie najlepsze wyjście. Zabieg trwa kilka godzin w znieczuleniu, pacjent jest przytomny. Po zabiegu trzeba leżeć, aż ranka na udzie (po wprowadzeniu igły w tętnicę udową) się zasklepi. Ablacja jest wysoce skuteczna, ale czasem (tak jak w przypadku Osoby, o której piszę), potrzebne jest po pewnym czasie ponowne wykonanie zabiegu, bo poprawa może być czasowa.
Najważniejsze by pojął się jej naprawdę doświadczony specjalista, wtedy ryzyko powikłań jest najmniejsze (jeżeli zabieg jest konieczny). Bardzo ciepło Cię pozdrawiam i życzę powodzenia
__________________
Kiedy płaski kamyk jest cenniejszy dla dziecka niż najpiękniejsza zabawka? |
2011-03-05, 10:18 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 741
|
Dot.: Ablacja serca
Pozwalam sobie podbić temat Zostałam wpisana na listę oczekujących na ablację, ale wciąż mam pewne wątpliwości - biorą się chyba głównie z tego, że mam jeszcze mnóstwo czasu na ew. rozmyślenie się Czy któraś z Was albo ktoś z Waszych bliskich jest po takim zabiegu i jest skłonna podzielić się doświadczeniem?
__________________
Przygody! To znaczy: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód. Przez takie rzeczy można się spóźnić na obiad. J.R.R. Tolkien - Hobbit --- Konrad My Edytowane przez simplicity Czas edycji: 2011-03-05 o 10:19 |
2011-06-29, 07:37 | #5 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: mazury
Wiadomości: 643
|
Dot.: Ablacja serca
Cytat:
Ja zabieg ablacji miałam we wrześniu ubiegłego roku. Chętnie rozwieje wątpliwości. Czekam na pytania.
__________________
------------------------------------------------ Ewunia: http://www.suwaczki.com/tickers/3i49cwa1dd033ibe.png 29.05.2010 Olgusia: http://www.suwaczki.com/tickers/3i498u69n4vy31f0.png |
|
2011-06-29, 14:08 | #6 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 741
|
Dot.: Ablacja serca
Cytat:
Tak na marginesie - z nieba mi spadłaś W poniedziałek dowiedziałam się, że zabieg na 99% będę miała we wrześniu ( teoretycznie mogłabym mieć go w lipcu, ale praca nie pozwala ;\ ) i ogarnęły mnie wątpliwości z racji tego, że to już tak blisko jest
__________________
Przygody! To znaczy: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód. Przez takie rzeczy można się spóźnić na obiad. J.R.R. Tolkien - Hobbit --- Konrad My |
|
2011-06-30, 07:12 | #7 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: mazury
Wiadomości: 643
|
Dot.: Ablacja serca
Cytat:
Do szpitala musiałam zgłosić się dzień przed zabiegiem. Zrobiono mi wszystkie podstawowe wyniki + test ciążowy. Ty też pewnie musisz takowy mieć przy sobie. W dzień zabiegu musiałam być na czczo. Na sali operacyjno-zabiegowej musiałam rozebrać się do naga i kazali połozyć się na cholernie niewygodnym łóżku. Podłaczyli mnie i moje serce do kilku monitorów. Okryli mnie taką cięzką jakby ołowiową matą z otworami w pachwinach. Zaczeli od znieczulenia miejsc, w które później włożyli mi elektrody, czyli obie pachwiny i prawa strona szyi. Jak znieczulenie zaczęło działać (cały cazs byłam przytomna), zaczeli wprowadzać mi tzw koszulki z elektrodami. Wszystko co dzieje się w moim środku widziałam na monitorze, który stał obok mojej głowy. Po umieszzceniu tych wszytskich cudów w moim sercu, zaczeli szukać tej nieszczęsnej dodatkowej drogi przewodnictwa ( szukali jej wywołując dodatkowe skurcze). Jak już ją znaleźli, zaczeli prądem ją przypalać. Czułam delikatne pieczenie w klatce piersiowej. Nie było to przyjemne, ale napewno nie można powiedzieć, ze bolało. Po zaklejeniu tej drogi odczekali kilkanaście minut i jeszcze raz próbowali wywołać dodatkowe skurcze, ale się nie udało, bo skutecznie zakleili drogę . Wyjeli mi te wszystkie cuda jakie miałam w środku i wtedy zajęły się mną pielęgniarki. Na pachwiny założyły mi takie stelaże jak deski i mocno ścisnęły bandażami. a na szyi przykleiły zwykły opatrunek. I tak jak mumię zawieziono mnie na salę szpitalną. I to był chyba najgorszy czas zabiegu, bo musiałam przez 10 godzin leżeć płasko na plecach. Same miejsca wkłuć nie bolały, za to cholernie bolał kręgosłup i dobrze, że miałam przy sobie męża i ketopron, bo chybabym umarła. Mąż wsuwał mi rękę pod plecy i masował ile mógł, a ketoprom łagodził ból. Wytrzymała z męza i boską pomocą Po 10 godzinach zdjęli mi bandaże i to cudo, które mnie usztywniało, a ranki zakleili opatrunkami. Nie czułam juz prawie zadnego bólu. Na szyi i na pachwinach zrobiły mi się brzydkie siniaki, ale po miesiącu już nie było po nich sladu. Dziś mam tylko jak się dobrze przyjrzę w pachwinach takie ciemniejsze kropeczki. Po zabiegu, przez kilka tygodni, moje serce zachowywało się jeszcze troszkę dziwnie, ale teraz jest już prawie idealnie. tylko muszę zaznaczyć , że teraz jestem w ciąży i taki chwilowe wzrosty tętna ( ostatnio 149/min) mogą być powodem ciąży. W przyszłą środę mam kontrolną wizytę u kardiologa, więc dowiem się czy wszystko jest OK. Mam nadzieję, że rozwiałam choć trochę Twoich wątpliwości. Cały zabieg trwał około 3 godzin od wejścia na salę. Nie było to przyjemne doświadczenie, ale napewno nie był to koszmar. Można to przeżyć i zapomnieć. Jeżeli będziesz miała jeszcze jakiekolwiek pytania to śmiało pytaj. Jak nie zapomnę to jutro zeskanuję Ci taką fajną ulotkę z mojego szpitala, która bardzo dobrze pokazuje jak przygotować się do zabiegu. Życzę duzo zdrówka i spokoju. Naprawdę nie ma się czego bac.
__________________
------------------------------------------------ Ewunia: http://www.suwaczki.com/tickers/3i49cwa1dd033ibe.png 29.05.2010 Olgusia: http://www.suwaczki.com/tickers/3i498u69n4vy31f0.png |
|
2011-07-01, 12:04 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: Ablacja serca
Ja również miałam przeprowadzany zabieg ablacji. Wspominam go bardzo dobrze, na pewno nie ma się czego bać (wiele osób przesadza z opowieściami).
Zabieg z reguły nie wywołuje komplikacji. To kardiolog kieruje na ablację, więc jeżeli byłoby większe ryzyko - odradzałby ją. Jedyne, co według mnie było mało przyjemne to znieczulenie w pachwiny i po zabiegu uciskanie tętnicy. Ale nie ma mowy o bólu, to jedynie było (że tak to ujmę) mało "relaksujące" Ranki po zabiegu nieco utrudniają chodzenie, ale szybko się goją. Zachęcam do ablacji, bo naprawdę daje efekty ! |
2011-07-20, 07:01 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 741
|
Dot.: Ablacja serca
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi! Nawet nie wiecie, jak bardzo mi pomogłyście Teraz już z dużo większym spokojem czekam na wrzesień - będzie dobrze i wrócę, żeby o tym tutaj opowiedzieć, chwaląc się moim cudownym ozdrowieniem
__________________
Przygody! To znaczy: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód. Przez takie rzeczy można się spóźnić na obiad. J.R.R. Tolkien - Hobbit --- Konrad My |
2013-08-30, 20:03 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Ablacja serca
Odkopuję, bo też mnie to czeka. A nie powiem, żebym miała większą ochotę na bycie traktowaną prądem ;P Zwłaszcza, że świetnie śmigam na lekach, a i sami lekarze nie są co do mnie zgodni. Jeden kardiolog upiera się przy ablacji, drugi mówi "Na Pani miejscu zostawiłbym jednak ten Rytmonorm". I z jednej strony poszłabym na ten zabieg (choć diabli wiedzą czy i na ile pomoże) z drugiej... no właśnie...
__________________
"Whatever you woke up worrying about this morning - get over it. Make a call and move on." sir Ken Robinson |
2013-11-05, 21:17 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 11 225
|
Dot.: Ablacja serca
Cytat:
__________________
razem od 30 września 2005 zaręczyny 7 maj 2009 ślub 6 sierpnia 2011 Pawcio 13.04.2015 |
|
2013-11-06, 06:40 | #12 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: mazury
Wiadomości: 643
|
Dot.: Ablacja serca
Hej
Jestem po ablacji 4 lata. Niestety nie do końca udanej. Droga okazała się nie domknięta i teraz mam dodatkowe skurcze w ilości 7% na dobę i to taka ilość którą bardzo ciężko poprawić. Biorę ConCor i szczerze mam dość tych piguł.
__________________
------------------------------------------------ Ewunia: http://www.suwaczki.com/tickers/3i49cwa1dd033ibe.png 29.05.2010 Olgusia: http://www.suwaczki.com/tickers/3i498u69n4vy31f0.png |
2013-11-07, 20:10 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 11 225
|
Dot.: Ablacja serca
no nie ciekawa sytuacja,nie myślałas o powtórzeniu zabiegu?gdzie miałas robioną ablację? ja też z mazur
__________________
razem od 30 września 2005 zaręczyny 7 maj 2009 ślub 6 sierpnia 2011 Pawcio 13.04.2015 |
2013-11-10, 23:57 | #14 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: mazury
Wiadomości: 643
|
Dot.: Ablacja serca
Hej
Przy 7% dodatkowych skurczy na dobę musiałabym leżeć chyba z pół dnia zanim znaleźliby to miejsce Ablację miałam w szpitalu wojewódzkim w Olsztynie
__________________
------------------------------------------------ Ewunia: http://www.suwaczki.com/tickers/3i49cwa1dd033ibe.png 29.05.2010 Olgusia: http://www.suwaczki.com/tickers/3i498u69n4vy31f0.png |
2013-11-12, 16:06 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 11 225
|
Dot.: Ablacja serca
ja też miałam w olsztynie ablację
__________________
razem od 30 września 2005 zaręczyny 7 maj 2009 ślub 6 sierpnia 2011 Pawcio 13.04.2015 |
Nowe wątki na forum Zdrowie ogólnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:24.