Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji, cz. II

[Korah]

Napisane przez Linka25

Korah bardzo fajne. Pod jakim haslem szukac takich butow? (Tego typu) Botki i plaski obscas (ewentualnie 2-3cm?)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na eobuwie są filtry, klikasz botki, albo botki i kozaki, zaznaczasz od jakiej do jakiej ceny chcesz, kolor, wys. obcasa, płaski i od 1-4 cm, rozmiar, cholewka skora naturalna licowa. Akurat ten model to R.Polanski (podobno zbieżność nazwisk ze słynnym reżyserem nie mają nic wspólnego, nie wiem dokładnie.)

Napisane przez chimay

To są bikery albo inaczej biker boots. Fajne buty, szkoda że ja w tym typie obuwia wyglądam jak kot w butach.

Na stronie tych butów nie pisało, że to bikery, bikery mają traper chyba. Co do rozmiaru, to bałam się, że w nich utonę, ale okazały się bardzo zgrabne, bardzo wygodne, no super są i ładniejsze na żywo niż na fotkach w sklepie, gdzie miały bardziej pomarszczoną fakturę, w rzeczywistości skóra jest o wiele gładsza, co nawet widać na zdj. powyżej. Jednak co do tęgości, to nadal nie wiem, jaką mam, tu podali, że to G i 1/2, ale przymierzałam wiele razy buty, które miały w opisie niby tęgość standardową lub G, a moje stopy w nich pływały.

[chimay]

Napisane przez Korah

Na stronie tych butów nie pisało, że to bikery, bikery mają traper chyba. Co do rozmiaru, to bałam się, że w nich utonę, ale okazały się bardzo zgrabne, bardzo wygodne, no super są i ładniejsze na żywo niż na fotkach w sklepie, gdzie miały bardziej pomarszczoną fakturę, w rzeczywistości skóra jest o wiele gładsza, co nawet widać na zdj. powyżej. Jednak co do tęgości, to nadal nie wiem, jaką mam, tu podali, że to G i 1/2, ale przymierzałam wiele razy buty, które miały w opisie niby tęgość standardową lub G, a moje stopy w nich pływały.

Bikery nie muszą mieć trapera.
Z tą tęgością to jest częściowo kwestia rozmiarowki kraju producenta np według nomenklatury niemieckiej normalna tęgość to G a szersza to H, zaś bardzo szeroka to K. W Polsce za to ponoć już G oznacza stopę szeroką, tak przynajmniej poinformowały mnie kiedyś panie w jednym ze sklepów obuwniczych w Galerii Katowickiej (już nie pamiętam czy był Ryłko czy Badura).
Do tego dochodzi jeszcze, jak sobie producent uwidzi oznaczyć dany model. W tym roku bawiłam się w zamawianie i odsyłki dużej ilości obuwia o większej tęgości i chociaż mam wymiary stopy dokladnie odpowiadające niemieckiemu H, to większość butów tak oznaczona, była na mnie za wąską. Trzy pasujące pary znalazłam stacjonarnie i to wcale bez konkretnej tęgości, a dwie z nich kosztowały jakies śmiesznie niskie kwoty w Deichmannie.
A najciekawsza to jest dla mnie kategoria wide feet na Zalando, czyli głównie New Look i Dorothy Perkins. Moim zdaniem to ona jest raczej na stopy z szerokimi piętami albo dla osób z nadwaga, bo mi w nich cała stopa lata, a w palce dalej za ciasno.

[Koshatka]

Napisane przez Korah

Kupiłam takie Botki na eouwie, tym razem miałam czuja, że będą dobre, leżą jak szyte na mnie:

A marudziłaś że nie możesz dużo chodzić bo Cię obetrą.

[Kusum]

Napisane przez chimay

1. krótki lub długi płaszczyk puchowy, drobno pikowany, cienki, taliowany, o jak najmniej sportowym wyglądzie - widziałam ostatnio w TKMaxx coś w tym stylu Michaela Korsa, ale nie toleruję żadnych ostentacyjnie wywalonych logo, a ta marka się takich lubuje.
2. płaszcz wełniany, za kolano, taliowany, klasyczny
3. shopper Wittchen ten KLIK
4. chciałam spróbować też wełnianych podkoszulek takich jak ta KLIK, bo jestem strasznie zmarzła, ale z drugiej strony wełna z reguły mnie gryzie, dopiero ta droga nie, więc może tutaj wysoka cena będzie gwarancją przyjemnego noszenia.

Mam taką: https://www.amazon.com/Calida-True-C.../dp/B07DB57D14 i nie gryzie Jest przyjemna w dotyku i ciepła.

Ja uwielbiam kaszmiry właśnie za to, że nie gryzą i są bardzo ciepłe. Kupiłam teraz kaszmirowy kardigan do noszenia na jedwabne topy i sprawdza się super.

[beeets]

Korah, bardzo ładne botki

Dziewczyny, macie ciekawe plany zakupowe. Ja w ubiegłym roku kupiłam puchową kurtkę, więc zakup mam z głowy. Buty też mam nowe. Jak coś wpadnie mi w oko, to pewnie kupię.

[losek78]

Macie może jakieś doświadczenia z samodzielnym farbowaniem brwi henną naturalną?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Kusum

Mam taką: https://www.amazon.com/Calida-True-C.../dp/B07DB57D14 i nie gryzie Jest przyjemna w dotyku i ciepła.

Ja uwielbiam kaszmiry właśnie za to, że nie gryzą i są bardzo ciepłe. Kupiłam teraz kaszmirowy kardigan do noszenia na jedwabne topy i sprawdza się super.

A powiedz, czy rzeczywiście także w przypadku odzieży pod spód sprawdza się zasada, że wełny nie trzeba a nawet nie powinno się tak często prać, a częściej zostawiać w łazience lub na balkonie do wywietrzenia? Bo podkoszulki bawełniane piorę z reguły po jednym użyciu właściwie tylko z powodu zapachu pod pachami, a czytałam w recenzjach na Amazonie, że właśnie te wełniane nie zatrzymują takich zapaszków i można je nosić kilka razy piorąc co kilka noszeń.

Napisane przez losek78

Macie może jakieś doświadczenia z samodzielnym farbowaniem brwi henną naturalną?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Farbuję Refectocilem i raz skusiłam się na naturalną wersję Sensitive o takim składzie:
Aqua, Alcohol denat., (Calendula Officinalis / Safflower Flower) / (Achillea Millefolium Flower/Leaf/Stem) / (Vaccinium Myrtillus / Vitex Agnus-Castus Fruit) / Rhus Chinensis Gall / Walnut Husk / (Camellia Sinensis / Nettle Leaf) / (Juniperus Communis Leaf/Stem) / Horse Chestnut Nut / Dichroa Febrifuga Root / Grape Seed / Acacia Catechu Wood / Goldenrod /Hypericum Perforatum Extract, Carbomer, Sodium Hydroxide.
Po 3 użyciach musiałam ten specyfik wywalić, bo kolor brązowy wychodził mi jako rdzawy brąz z czerwonymi, bardzo ciepłymi tonami, w których wyglądałam fatalnie. Spierały się one po kilku dniach do docelowego brązu, no ale nie zadowalało mnie posiadanie przez te kilka dni szpecącego mnie odcienia.
Tutaj jest post o hennie khadi KLIK. Dla mnie to zbyt czasochłonne, najpierwkilka godzin "kiszenia" tej henny, potem następne kilka trzymanie jej na rzęsach pod folią. Zdecydowałabym się chyba tylko w przypadku alergii na wszelkie możliwe zwykłe "henny".

[Kusum]

Napisane przez chimay

A powiedz, czy rzeczywiście także w przypadku odzieży pod spód sprawdza się zasada, że wełny nie trzeba a nawet nie powinno się tak często prać, a częściej zostawiać w łazience lub na balkonie do wywietrzenia? Bo podkoszulki bawełniane piorę z reguły po jednym użyciu właściwie tylko z powodu zapachu pod pachami, a czytałam w recenzjach na Amazonie, że właśnie te wełniane nie zatrzymują takich zapaszków i można je nosić kilka razy piorąc co kilka noszeń.

Wszystko zależy od tego jak długo ją nosisz i jak intensywnie. Po całym dniu w terenie wymaga prania. Po wyjściu na godzinny spacer zimą raczej nie. Ciało zupełnie inaczej reaguje na naturalne tkaniny. Mniej się poci i nie śmierdzi jak poliester.

[chimay]

Napisane przez Kusum

Wszystko zależy od tego jak długo ją nosisz i jak intensywnie. Po całym dniu w terenie wymaga prania. Po wyjściu na godzinny spacer zimą raczej nie. Ciało zupełnie inaczej reaguje na naturalne tkaniny. Mniej się poci i nie śmierdzi jak poliester.

Mojemu ciału to własnie nie robi różnicy czy poliester czy jedwab. Nie pocę się bardziej w poliestrze czy też nie pocę się inaczej w zależności od tkaniny.
Chciałam spróbować wełny, bo potrzebuję czegoś cieplejszego od bawełny i zainteresowała mnie też ta kwestia prania i rzekome nietrzymanie zapachu potu. Bo jeśli trzeba prać po każdym noszeniu, to musiałabym kupić przynajmniej z 5 takich koszulek, żeby w ogóle opłacało się włączać pralkę, a to już za duży wydatek dla mnie, zaś pranie ręczne w moim przypadku nie wchodzi w grę.

[Kusum]

Napisane przez chimay

Mojemu ciału to własnie nie robi różnicy czy poliester czy jedwab. Nie pocę się bardziej w poliestrze czy też nie pocę się inaczej w zależności od tkaniny.
Chciałam spróbować wełny, bo potrzebuję czegoś cieplejszego od bawełny i zainteresowała mnie też ta kwestia prania i rzekome nietrzymanie zapachu potu. Bo jeśli trzeba prać po każdym noszeniu, to musiałabym kupić przynajmniej z 5 takich koszulek, żeby w ogóle opłacało się włączać pralkę, a to już za duży wydatek dla mnie, zaś pranie ręczne w moim przypadku nie wchodzi w grę.

Ja to piorę z reszta rzeczy. Sortuje tylko kolory. 30 stopni. Krótki program 30 min. i nic sie nie dzieje.

[chimay]

Napisane przez Kusum

Ja to piorę z reszta rzeczy. Sortuje tylko kolory. 30 stopni. Krótki program 30 min. i nic sie nie dzieje.

A to już zachęcające

[losek78]

Napisane przez chimay

A powiedz, czy rzeczywiście także w przypadku odzieży pod spód sprawdza się zasada, że wełny nie trzeba a nawet nie powinno się tak często prać, a częściej zostawiać w łazience lub na balkonie do wywietrzenia? Bo podkoszulki bawełniane piorę z reguły po jednym użyciu właściwie tylko z powodu zapachu pod pachami, a czytałam w recenzjach na Amazonie, że właśnie te wełniane nie zatrzymują takich zapaszków i można je nosić kilka razy piorąc co kilka noszeń.



Farbuję Refectocilem i raz skusiłam się na naturalną wersję Sensitive o takim składzie:
Aqua, Alcohol denat., (Calendula Officinalis / Safflower Flower) / (Achillea Millefolium Flower/Leaf/Stem) / (Vaccinium Myrtillus / Vitex Agnus-Castus Fruit) / Rhus Chinensis Gall / Walnut Husk / (Camellia Sinensis / Nettle Leaf) / (Juniperus Communis Leaf/Stem) / Horse Chestnut Nut / Dichroa Febrifuga Root / Grape Seed / Acacia Catechu Wood / Goldenrod /Hypericum Perforatum Extract, Carbomer, Sodium Hydroxide.
Po 3 użyciach musiałam ten specyfik wywalić, bo kolor brązowy wychodził mi jako rdzawy brąz z czerwonymi, bardzo ciepłymi tonami, w których wyglądałam fatalnie. Spierały się one po kilku dniach do docelowego brązu, no ale nie zadowalało mnie posiadanie przez te kilka dni szpecącego mnie odcienia.
Tutaj jest post o hennie khadi KLIK. Dla mnie to zbyt czasochłonne, najpierwkilka godzin "kiszenia" tej henny, potem następne kilka trzymanie jej na rzęsach pod folią. Zdecydowałabym się chyba tylko w przypadku alergii na wszelkie możliwe zwykłe "henny".

Dziękuję za opinie, to dam sobie spokój z tą henną. A Refectocil miałam i jest ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Napisane przez chimay

Bikery nie muszą mieć trapera.
Z tą tęgością to jest częściowo kwestia rozmiarowki kraju producenta np według nomenklatury niemieckiej normalna tęgość to G a szersza to H, zaś bardzo szeroka to K. W Polsce za to ponoć już G oznacza stopę szeroką, tak przynajmniej poinformowały mnie kiedyś panie w jednym ze sklepów obuwniczych w Galerii Katowickiej (już nie pamiętam czy był Ryłko czy Badura).
Do tego dochodzi jeszcze, jak sobie producent uwidzi oznaczyć dany model. W tym roku bawiłam się w zamawianie i odsyłki dużej ilości obuwia o większej tęgości i chociaż mam wymiary stopy dokladnie odpowiadające niemieckiemu H, to większość butów tak oznaczona, była na mnie za wąską. Trzy pasujące pary znalazłam stacjonarnie i to wcale bez konkretnej tęgości, a dwie z nich kosztowały jakies śmiesznie niskie kwoty w Deichmannie.
A najciekawsza to jest dla mnie kategoria wide feet na Zalando, czyli głównie New Look i Dorothy Perkins. Moim zdaniem to ona jest raczej na stopy z szerokimi piętami albo dla osób z nadwaga, bo mi w nich cała stopa lata, a w palce dalej za ciasno.

W takim razie, G w R. Polanski, to standard, bo to G i pół mi pasuje idealnie, a mam odrobinę szerszą stopę z przodu i wyższe podbicie. Znam to z autopsji, Tęgość tęgości nierówna, a czasem to wręcz jest śmieszne, co producent ma na myśli, u mnie but jest najczęściej za wąski w najszerszym punkcie stopy, a piętę mam normalną. Rok albo 2 lata temu kupowałam botki w Zapato, to z kolei one chyba były H, bo były sporo za luźne, 2 skarpety musiałam wkładać, a i tak lekko mi stopa pływała, oddałam je koleżance z dużo tęższą stopą, bo jak przymierzyła, to się okazało, że są idealne.
Chimay, ja mam tak, że luźne ubrania i buty mnie bardzo grzeją, a te przy ciele nie, dlatego latem lubię chodzić w rzeczach "przy ciele", ale nie obcisłych, a zimą w luźnych, to jest udowodnione naukowo

Napisane przez Koshatka

A marudziłaś że nie możesz dużo chodzić bo Cię obetrą.

Ja chyba z 15 km zrobiłam w tych butach w sobotę, palce i pięty mam na szczęście całe, skóra nie jest zdarta, trochę czuję, że są wrażliwsze małe palce, lekko podpuchły, ale jeśli mowa o nowych butach, to jest wyczyn, że tylko tyle i mam pewność, że je porządnie rozchodziłam

Napisane przez beeets

Korah, bardzo ładne botki

Dziewczyny, macie ciekawe plany zakupowe. Ja w ubiegłym roku kupiłam puchową kurtkę, więc zakup mam z głowy. Buty też mam nowe. Jak coś wpadnie mi w oko, to pewnie kupię.

[chimay]

Napisane przez Korah

W takim razie, G w R. Polanski, to standard, bo to G i pół mi pasuje idealnie, a mam odrobinę szerszą stopę z przodu i wyższe podbicie. Znam to z autopsji, Tęgość tęgości nierówna, a czasem to wręcz jest śmieszne, co producent ma na myśli, u mnie but jest najczęściej za wąski w najszerszym punkcie stopy, a piętę mam normalną. Rok albo 2 lata temu kupowałam botki w Zapato, to z kolei one chyba były H, bo były sporo za luźne, 2 skarpety musiałam wkładać, a i tak lekko mi stopa pływała, oddałam je koleżance z dużo tęższą stopą, bo jak przymierzyła, to się okazało, że są idealne.

To chyba też zależy od tego, w którym miejscu się ma najszerszą stopę i trochę się nie dziwię producentom, że trudno ująć te wszystkie wymiary i przekuć je na wygodną parę butów.
U mnie problem byłby z kozakami (nie noszę, ale czasem się rozglądam), bo opcja stopa szeroka w palcach + wąska łydka to chyba wybryk natury albo błąd statystyczny, podobnie jak na odwrót, małe, wąskie stópki i tęga łydka. Nie opłaca się po prostu robić butów na takie wyjątki.

Napisane przez Korah

Chimay, ja mam tak, że luźne ubrania i buty mnie bardzo grzeją, a te przy ciele nie, dlatego latem lubię chodzić w rzeczach "przy ciele", ale nie obcisłych, a zimą w luźnych, to jest udowodnione naukowo

To ja tego nie zauważyłam, a przez ostatnie kilka lat ubierałam się w rzeczy luźne i za duże (schudłam z 38 na 36 a nawet 34, tylko jakoś niespecjalnie śpieszyło mi się z wymianą szafy).
Ja ogólnie bardzo zadroszczę kobietom świetnie wyglądającym w nonszalanckich swetrzyskach, wielkich szalach, butach typu Ugg, ale to niestety nie dla mnie, bo ja w takich ciuchach wyglądam jak bezdomna i dopiero "dopięta" wyglądam jak ja.

[Persefona_12]

Napisane przez chimay

To chyba też zależy od tego, w którym miejscu się ma najszerszą stopę i trochę się nie dziwię producentom, że trudno ująć te wszystkie wymiary i przekuć je na wygodną parę butów.
U mnie problem byłby z kozakami (nie noszę, ale czasem się rozglądam), bo opcja stopa szeroka w palcach + wąska łydka to chyba wybryk natury albo błąd statystyczny, podobnie jak na odwrót, małe, wąskie stópki i tęga łydka. Nie opłaca się po prostu robić butów na takie wyjątki.



To ja tego nie zauważyłam, a przez ostatnie kilka lat ubierałam się w rzeczy luźne i za duże (schudłam z 38 na 36 a nawet 34, tylko jakoś niespecjalnie śpieszyło mi się z wymianą szafy).
Ja ogólnie bardzo zadroszczę kobietom świetnie wyglądającym w nonszalanckich swetrzyskach, wielkich szalach, butach typu Ugg, ale to niestety nie dla mnie, bo ja w takich ciuchach wyglądam jak bezdomna i dopiero "dopięta" wyglądam jak ja.

Mam podobnie i z butami i ubraniami.
Kozaki u mnie zawsze dostają od łydki a stopa ciśnie. Od paru lat kupuje "buciory" z grubą podeszwą, szerokim noskiem i cholewką najwyżej do pół łydki. Trudno, w kozakach do kolan wyglądam dziwnie i się źle czuje. Mam jedne na obcasie wysokim, czarne zamszowe. Wyglądają dość dobrze na nodze ale nie wytrzymam w nich więcej jak dwie trzy godziny.

A swetrów grubych, czy mocno oversize nie noszę już, bo wyglądam jak kulka, mimo że gruba chyba nie jestem (rozmiar 36 noszę od lat). Ale mam dość szerokie ramiona i bardzo wyglądam nieproporcjonalnie. Nogi krótkie i szczupłe a góra wielka Lubię cienkie sweterki, nie obcisłe tylko lekko luźne, pod które zakładam podkoszulki i jest mi ciepło. A jak jest bardzo zimno to narzucam w biurze szal na ramiona czy kamizelkę dodatkowo.

W ogóle czasami myślę o tym czy by się nie wybrać do jakiejś stylistki, żeby skonsultować sposób ubierania się. Ale musiałabym taką najpierw znaleźć gdzieś u siebie

[chimay]

Napisane przez Persefona_12

W ogóle czasami myślę o tym czy by się nie wybrać do jakiejś stylistki, żeby skonsultować sposób ubierania się. Ale musiałabym taką najpierw znaleźć gdzieś u siebie

To jest całkiem niegłupi pomysł.
Ja byłam kiedyś zainteresowana konsultacjami on-line, ale cena zdecydowanie nie dla mnie (konkretnie u Grety z Getthelook, ona ma swoją dość specyficzną typologię), generalnie za pełną analizę kolorystyczną oraz typologiczną i dopasowanych do tego ubrań oraz fryzur musiałabym u niej zapłacić około 1000 złotych. Więc się "zdiagnozowałam" sama, jakim jestem typem kolorystycznym i w jakim rodzaju ubrań najlepiej wyglądam, tyle że to dość długi proces, ale na razie mam z tej zabawy frajdę, więc zrezygnowałam z pomysłu konsultantki.

[Korah]

Napisane przez chimay

To ja tego nie zauważyłam, a przez ostatnie kilka lat ubierałam się w rzeczy luźne i za duże (schudłam z 38 na 36 a nawet 34, tylko jakoś niespecjalnie śpieszyło mi się z wymianą szafy).
Ja ogólnie bardzo zadroszczę kobietom świetnie wyglądającym w nonszalanckich swetrzyskach, wielkich szalach, butach typu Ugg, ale to niestety nie dla mnie, bo ja w takich ciuchach wyglądam jak bezdomna i dopiero "dopięta" wyglądam jak ja.

Nie miałam na myśli workowatych ciuchów, sama w takich nie chodzę, tylko luźniejsze, nie przy samym ciele, z kolei buty oraz skarpetki, tu najlepiej czuć, bo jak skarpetki lub but są mocno opięte, to bardzo szybko stopa marznie, zwłaszcza, jeśli stopy się pocą, mokra skarpeta czy but zaczyna chłodzić, natomiast luźniejsza skarpetka czy but, ale rzecz jasna, nie taki, że w nim człapiemy, sprawiają, że jest cieplej, bo jest izolacja powietrza zagrzanego naszym ciałem. W czasach szkolnych na jakimś obozie przetrwania pod namiotami uczyli mnie, że w śpiworze się powinno spać boso i to działa, nie marzłam tak, jak noc wcześniej będąc w skarpetach.

[chimay]

Napisane przez Korah

Nie miałam na myśli workowatych ciuchów, sama w takich nie chodzę, tylko luźniejsze, nie przy samym ciele, z kolei buty oraz skarpetki, tu najlepiej czuć, bo jak skarpetki lub but są mocno opięte, to bardzo szybko stopa marznie, zwłaszcza, jeśli stopy się pocą, mokra skarpeta czy but zaczyna chłodzić, natomiast luźniejsza skarpetka czy but, ale rzecz jasna, nie taki, że w nim człapiemy, sprawiają, że jest cieplej, bo jest izolacja powietrza zagrzanego naszym ciałem. W czasach szkolnych na jakimś obozie przetrwania pod namiotami uczyli mnie, że w śpiworze się powinno spać boso i to działa, nie marzłam tak, jak noc wcześniej będąc w skarpetach.

Nie, to u mnie nie działa, nigdy nie ubierałam się w opięte ciuchy.
Po prostu ludzie mają różną wytrzymałość na temperatury, a ja mam akurat tego pecha, że jestem bardzo wrażliwa na zimno. To jest tak samo jak mój facet siedzi sobie zimą przy 20 stopniach w domu w t-shircie z krótkimi rękawami i jak mówię mu, że mi zimno, to radzi mi, żebym założyła skarpetki, a jak mu mówię, ze mam juz na sobie rajstopy i grube skarpety i buty typu Ugg, to nie jest w stanie zrozumieć, jak może mi być zimno. Ja z kolei nie zrozumiem tego, jak jest powyżej 25 stopni i on się wtedy poci prawie się nie ruszając i musi zmieniać t-shirt kilka razy dziennie, zaś ja wtedy dopiero mogę ściągnąć moje grube skarpety.
Cieple buty dla mnie po prostu nie istnieją. Od jesieni mam permanentnie lodowate stopy jeśli tylko nie trzymam ich przy jakimś źródle ciepla.

[Kusum]

Napisane przez chimay

Nie, to u mnie nie działa, nigdy nie ubierałam się w opięte ciuchy.
Po prostu ludzie mają różną wytrzymałość na temperatury, a ja mam akurat tego pecha, że jestem bardzo wrażliwa na zimno. To jest tak samo jak mój facet siedzi sobie zimą przy 20 stopniach w domu w t-shircie z krótkimi rękawami i jak mówię mu, że mi zimno, to radzi mi, żebym założyła skarpetki, a jak mu mówię, ze mam juz na sobie rajstopy i grube skarpety i buty typu Ugg, to nie jest w stanie zrozumieć, jak może mi być zimno. Ja z kolei nie zrozumiem tego, jak jest powyżej 25 stopni i on się wtedy poci prawie się nie ruszając i musi zmieniać t-shirt kilka razy dziennie, zaś ja wtedy dopiero mogę ściągnąć moje grube skarpety.
Cieple buty dla mnie po prostu nie istnieją. Od jesieni mam permanentnie lodowate stopy jeśli tylko nie trzymam ich przy jakimś źródle ciepla.

Jesteś szczupła i mało się ruszasz, masz słabe krążenie? Ja tez bardzo marznę. Pomagają mi sporty. Jeśli się ruszasz zawsze jest ciepło. Od kilku lat wychodzimy zimą na szybkie marsze i wystarcza mi softshell i buty sportowe, które noszę latem. I jest mi gorąco.

[chimay]

Napisane przez Kusum

Jesteś szczupła i mało się ruszasz, masz słabe krążenie? Ja tez bardzo marznę. Pomagają mi sporty. Jeśli się ruszasz zawsze jest ciepło. Od kilku lat wychodzimy zimą na szybkie marsze i wystarcza mi softshell i buty sportowe, które noszę latem. I jest mi gorąco.

Jestem szczupła i mam słabe krążenie. Problem z lodowatymi nogami i rękoma miałam już jako dziecko. Sport tu wiele nie pomaga. To znaczy przez jakieś pół godziny jest mi potem ciepło, ale potem znowu marznę.

[losek78]

U mnie w domu w zimie jest nie więcej jak 19 stopni, dla mnie to wystarczy, jak jestem dużo w ruchu. Mogę chodzić z krótkim rękawem. Tak samo lekko ubieram dziecko. A tesciowie chodzą w grubych swetrach i patrzą na mnie jak na wariata.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez losek78

U mnie w domu w zimie jest nie więcej jak 19 stopni, dla mnie to wystarczy, jak jestem dużo w ruchu. Mogę chodzić z krótkim rękawem. Tak samo lekko ubieram dziecko. A tesciowie chodzą w grubych swetrach i patrzą na mnie jak na wariata.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam takiego wujka i ciocię jak Ty. Jak do nich przyjeżdżam, to mają już naszykowany sweter i koc dla mnie, a sami w krótkich rękawach.
Ja w domu nie umiem być dużo w ruchu. To znaczy mam matę do ćwieczeń i rowerek i z nich korzystam, no ale nie robię tego co godzinę. A takie zwykłe nieśpieszne krzątanie się po domu to nie jest dla mnie ruch, który byłby w stanie mnie wystarczająco rozkręcić mój układ krążenia do wzmożonej pracy.

[beeets]

Przeczytałam artykuł o finansach Polaków i według niego, aż 30% Polaków nie ma żadnych oszczędności. Jakie są wasze sposoby na oszczędzanie?

[9d7b7132c96a8dd7d39f4ca1b65b4d26fef991fe_65a5443115010]

Napisane przez chimay

1. krótki lub długi płaszczyk puchowy, drobno pikowany, cienki, taliowany, o jak najmniej sportowym wyglądzie - widziałam ostatnio w TKMaxx coś w tym stylu Michaela Korsa, ale nie toleruję żadnych ostentacyjnie wywalonych logo, a ta marka się takich lubuje.
2. płaszcz wełniany, za kolano, taliowany, klasyczny
3. shopper Wittchen ten KLIK
4. chciałam spróbować też wełnianych podkoszulek takich jak ta KLIK, bo jestem strasznie zmarzła, ale z drugiej strony wełna z reguły mnie gryzie, dopiero ta droga nie, więc może tutaj wysoka cena będzie gwarancją przyjemnego noszenia.

Też nie znoszę takich rzeczy i udało mi się znaleźć torbę, która mi się podoba i ma jedno z najmniejszych logo (oprócz Ochnik), tylko czekam na większą promo, ale to niestety chyba dopiero na wyprzedaży sezonowej będzie, czyli w styczniu, a najwcześniej to chyba przed świętami https://www.royalpoint.pl/wojewodzic...ka-worek-szara

[Kusum]

Napisane przez beeets

Przeczytałam artykuł o finansach Polaków i według niego, aż 30% Polaków nie ma żadnych oszczędności. Jakie są wasze sposoby na oszczędzanie?

30% to nie jest aż tak źle. Myślałam, że 30% ma jakiekolwiek oszczędności.
Mój sposób na oszczędzanie? Mniej wydawać Takie proste, a takie trudne.

Staram się po wypłacie przelać wszystkie należności i część tego co zostaje wrzucam na lokatę. Spłaciliśmy właśnie kredyt mieszkaniowy, więc jesteśmy na etapie budowania naszych oszczędności.
A jak Twoje oszczędzanie?

[Contax]

[1=9d7b7132c96a8dd7d39f4ca 1b65b4d26fef991fe_65a5443 115010;85951671]Też nie znoszę takich rzeczy i udało mi się znaleźć torbę, która mi się podoba i ma jedno z najmniejszych logo (oprócz Ochnik), tylko czekam na większą promo, ale to niestety chyba dopiero na wyprzedaży sezonowej będzie, czyli w styczniu, a najwcześniej to chyba przed świętami https://www.royalpoint.pl/wojewodzic...ka-worek-szara[/QUOTE]


Fajna. A widziałaś ją na żywo ?

[chimay]

Jakbym mieszkała w Polsce to w moim zawodzie (pielęgniarstwo) nie mogłabym sobie pozwolić na posiadanie oszczędności, a jedyne co bym mogła kupić z naturalnych kosmetyków to chyba Alterra, bo na TkMaxx nie byłoby mnie stać. W DE mam oszczędności będąc jeszcze na etapie nauki. Pewnie wpływ na to ma też fakt, że nie mam dzieci, bo moi koledzy i koleżanki z dziećmi raczej nie odkładają za wiele.

[9d7b7132c96a8dd7d39f4ca1b65b4d26fef991fe_65a5443115010]

Napisane przez Contax

Fajna. A widziałaś ją na żywo ?

Widziałam czarną u znajomej ; jest dość spora, a nawet przepastna, powiedziałabym- zaskoczona trochę byłam (raczej nie dla osób drobnych ), a ponieważ ma 2 rączki, to od sposobu założenia na ramię zależy, czy się nie zsuwają z niego. Ja celowałabym w szarą, ale na pierwszych dwóch zdjęciach jest taka, jaka mi się podoba, czyli antracyt (asfalt ), a na kolejnym ma jaśniejszy kolor i tutaj już nie jestem taka zdecydowana- raczej chyba wolałabym czarną. Szukałam sklepów w mojej okolicy, żeby ją obmacać na żywo, ale nie ma
edit. Ciekawy kolor mają elementy metalowe- nie są ani czysto srebrne, ani złote (jakoś nie przepadam)- bardziej w kierunku ciepłego srebra, jakby subtelnie złotawe, chociaż o złocie, nawet jasnym nie może być mowy.

[losek78]

Ja jeszcze u suplementach wtrace. Mam witaminy i minerały z Allines, coś takiego chyba. Otóż tabletki są bez otoczki i jak polykam popijając wodą, to mam później bardzo nie miły smak w ustach, jakby metaliczny. Tabletkę kiedyś chwyciłam palcami jak były wilgotne i została czarna plama na skórze. Nie wiem co o tym myśleć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[beeets]

Napisane przez Kusum

30% to nie jest aż tak źle. Myślałam, że 30% ma jakiekolwiek oszczędności.
Mój sposób na oszczędzanie? Mniej wydawać Takie proste, a takie trudne.

Staram się po wypłacie przelać wszystkie należności i część tego co zostaje wrzucam na lokatę. Spłaciliśmy właśnie kredyt mieszkaniowy, więc jesteśmy na etapie budowania naszych oszczędności.
A jak Twoje oszczędzanie?

To faktycznie jest trudne. Łapałam się, że na wyjścia na miasto (kawiarnia, kino itp.) wydawałam spore kwoty oraz wyjścia do TK MAXX mnie sporo kosztowały. Odkąd z tego zrezygnowałam albo robię sporadycznie, to moje poduszka finansowa rośnie w zastraszającym tempie.

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------

Napisane przez chimay

Jakbym mieszkała w Polsce to w moim zawodzie (pielęgniarstwo) nie mogłabym sobie pozwolić na posiadanie oszczędności, a jedyne co bym mogła kupić z naturalnych kosmetyków to chyba Alterra, bo na TkMaxx nie byłoby mnie stać. W DE mam oszczędności będąc jeszcze na etapie nauki. Pewnie wpływ na to ma też fakt, że nie mam dzieci, bo moi koledzy i koleżanki z dziećmi raczej nie odkładają za wiele.

Pielęgniarki aż tak źle w Polsce nie mają. Mam znajome pielęgniarki i nie narzekają.