Msza W Niedziele...

[sloneckoo]

Napisane przez blueania

Chodze dlatego,ze rodzice chodza...ale nie chodze co tydzien tylko co jakies 2tyg zazwyczaj.Ostatnio nie czuje potrzeby chodzenia do kosciola...jesli chce moge pomodlic sie w domu.

mam tak samo ... ale jak po pewnym czasie niechodzenia do kosciola pojde to ide bo naprawde chce i sucham to co ksiadz mowi i sie modle na mszy ale pamietam kiedys jak chodzilam ciagle co niedzile to czesto bylam myslami zupelnie gdzie indziej

[blaque]

Napisane przez _Natalee_

Moim zdaniem ksiądz to teraz zawód,a nie powołanie...popatrzcie na ich domu,styl życia i te wszystkie niepotrzebne głupoty typu wielkie świątynie.A jeśli przyjdzie co do czego to nie umieją nawet wyjaśnić czym naprawde jest wiara.Przekonałam się o tym niedawno,kiedy zmarła mi bardzo bliska osoba.

masz racje
Zreszta..wszystkie macie po troszku racji.I nas tez denerwoja ksieza ktorzy wlasnie jezdza taakimi autami, maja domy, maja wszystko co najlepsze. Ale mimo to wierze.Bo choc mam czasami ochote sprzeciwic sie temu wszystkiemu to popatrzcie-choc trudna takich ksiezy zniesc, to oni beda sadzeni z tego, nie my. Uwazam, ze jesli naprawde sie wierzy i tego sie chce, to zadna wymowka nie bedzie wymowka.Bo tak-to sa tylko wymowki.Wiem, wiem-jak mozna chodzic do kosciola i sluchac niektorych glupot?Ale to wszystko zalezy od was przeciez!Macie wybor..Tylko ze powtorze sie-jesli sie wierzy to sie wierzy, i nie ma jakis wymowek ze ksieza to i tamto..Jesli nie-nie chodz, nie modl sie, nie obchodz swiat.Proste.

___________
Moi rodzicie zawsze wychowywali nas zgodnie z nasza religia.Uwazam ze dobrze nas wychowali.Obchodzimy wszystkie swieta,dla rodzicow jest naprawde baardzo wazne, zebysmy kochali Boga,modlili sie,chodzili do kosciola.

I przeciez wiadomo-ja jestem mloda, i przeciez nastolatki nie mysla o Bogu czy modlitwie.(Moja mama mowi nam tak:ze ona to rozumie, ze nie chce nam sie chodzic, modlic, ze nie teraz nam to w glowie,i ona miala to samo' ale to przyjdzie z czasem, tak jak i jej i mojemu tatuskowi przyszlo)I tak bylo w moim przypadku.

Ale widze po sobie, ze jesli chce to moge sie starac wierzyc w Boga, modlic sie do niego, powierzac mu swoje cierpienia.I jest mi daaaleko od namiastki idealu, to staram sie!Staram sie modlic z tym wyczuciem a nie tylko odklepaniem pacierza. Stalo sie kiedys cos..niedawno w moim zyciu, kiedy zagrozone bylo zycie mojej siostry. I pierwsze cos zrobilam-ryczalam,wilam sie z bolu bo nie moglismy jej pomoc tylko czekalismy na karetke, i od razu wzielam rozaniec na ktorym moja mama sie modli.Odmowilam cala koronke..Prosilam Boga i czulam sie spokojniejsza..I Bog nas wysluchal..Ktos moze powiedziec ze przeciez to nie cud czy cos takiego, ale ja WIEM!I nikt mi nie wmowi inaczej! Ja to wiem, ze tylko Bog ja uratowal..

Moi rodzice codziennie, dzien w dzien odmawiaja rozaniec..

I choc po tym co napisalam mozecie myslec ze jestesmy jakas rodzina moherow to tak nie jest.Moi rodzice tez nadaja na ksiezy, tez nie jestesmy swieci ale sie staramy zyc w zgodzie z religia.Jestesmy normalna rodzina..wspaniala rodzina