Perfumoholicy i ich futra (czyli zbiorczy wątek zwierzakowy)

[irkax]

Napisane przez czarnazuzia1

Irenko Ty nie padaj tylko wierzatko by sie przydalo ,bo czemu masz byc normalniejsza od nas( juz cos wymyslilam ,oj bedzie niespodzianka)

Teresko, odkąd pamiętam w moim rodzinnym domu zawsze były koty.
Ostatnia kocica była z nami 13 lat. Niestety wpadła pod auto i musieliśmy ją uśpić
Wszyscy ją bardzo kochaliśmy, była najmądrzejszym stworzeniem jakie znałam
ehhh...
Póki mieszkamy z mężem w bloku nie zdecydujemy się na kota.
Nie mam serca trzymać go w zamknięciu. Ale jak już będziemy mieć swój dom, o którym marzę, to pewnie sobie sprawimy (mimo, że okazało się, że mam alergię na koty).

[martwa papuga]

Same pięknoty a polerka do auta -
Zuziu, czy pies podróżnik był zadowolony z przejażdżki wyciągem?

Moja Koszka - TU (fota za duża, nie wlezie do załącznika)

Edit: Matko! Móndra istota ze mnie, nie zauważyłam następnej strony...

Składaczku, psina kochana.

Zuziu, ja podobnie jak Rachel - znałam w życiu 3 jamniki, wszystkie były wredne i idiotyczne - ale to stara prawda, że jaki właściciel, taki pies... A Twój ma faktycznie mądre oczka i miły pychol.

Last but not least - na widok Sałacinej kotuli mogę wydać z siebie jedynie:
Łiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ii!!!!!
Chodź na rączkiiiiiii.....

[pieńkowa_dama]

Różo, piękna kocica! Widać, że ma wyrafinowany gust w kwestii jedzenia . Moja hrabina też rozpuszczona jak dziadowski bicz. Kiełbaski ani parówki nie tknie. Za to polędwiczką nie pogradzi. Lubi też czekoladę.

Papugo, urocza kocica!

Chyba niedługo sama pokuszę się o jakieś fotki mojej hrabiny

[czarnazuzia1]

Napisane przez irkax

Teresko, odkąd pamiętam w moim rodzinnym domu zawsze były koty.
Ostatnia kocica była z nami 13 lat. Niestety wpadła pod auto i musieliśmy ją uśpić
Wszyscy ją bardzo kochaliśmy, była najmądrzejszym stworzeniem jakie znałam
ehhh...
Póki mieszkamy z mężem w bloku nie zdecydujemy się na kota.
Nie mam serca trzymać go w zamknięciu. Ale jak już będziemy mieć swój dom, o którym marzę, to pewnie sobie sprawimy (mimo, że okazało się, że mam alergię na koty).

Wiem Irenko pisalas mi o tym i takie sprawy zawsze bola .Nie wiem czy wiesz ale koty wcale nie musza wychodzic na dwor w sensie ,ze biegac, dom stanowi ich terytorium i doskonale zyja sobie bez wychodzenia.
Ogladalam kiedys film na discavery o kotach ,zreszta moja sasiadka nademna mieszkajaca ma w domu Garfilda i on wychodzi tylko na balkon ,natomiast jego swiat to dom ,maja go juz chyba z 13 lat jest chory na cukrzyce i cadziennie Dorota robi mu zastrzyki z insuliny ,chcieli wziasc jeszcze jednego kota ale ten jest tak zazdrosny ,ze nie chca narazac go na stres bo od razu cukier mu sie podnosi. Ale mam dla Ciebie fajna niespodzianke ( po niedzieli wysle)



Usmialam sie bo wyobrazilam sobie Mskladaczka z maaaaaalutkim pieskiem na kolanach widok bezcenny .



Edit, zanim wyslalo to juz widze nowe futra( strasznie dlugo chodzi wizaz)
Norweska jamnik byl zachwycony ,rozgladal sie w kolo ,a na wietrze luszu mu tak fajnie powiewaly. Wiem,ze jamniki bywaja bardzo humorzaste ,ale nasz Bred jest niesamowity ,bardzo pogodny , przyjacielki od malego chowany z roznymi zwierzakami i ptakami tak wychowal 2 kroliki ,z ktorymi sie ganial ,3 koty ,3 papugi faliste i 1 nimfe oraz mial przyjaciela psa Babla ( byl z nami 14 lat).moze ta Arka Noego w domu spowodowala ,ze nawet takie osiedlowe koty ,ktore dokarmiamy i przychodza do nas wcale sie jego nie boja ,zreszta nigdy nie byl uczony agresji ,nie wie co znaczy slowo bierz go .

Papuziu masz przeslicznego kiciusia juz widze ,ze dogadala by sie z moim jamnisiem , moze zrobimy zjazd nie z buteleczkami tylko z naszymi futrzakami

[mskladaczek]

Napisane przez czarnazuzia1

Mskladaczku ale to ostatnie zdjecie dolaczylas teraz ,bo wczesniej go nie bylo?

Kurcze piekne zdjecie ,niesamowite takie nastrojowe dwa psy siedzace zapatrzone w dal tak jakby na kogos , na cos czekaly swietne uchwycone, bardzo mi sie podoba

Tak, dolaczylam pozniej, bo dobrnelam do nadmorskich fotek
Wega sie wgapia w morze, Borys w Wege zapatrzony

Bialas jest zakochany w Wedze, caluje ja po uszach i pozwala jej sie za lapy i futro tarmosic. Potrafia jesc i pic z jedej miski i spia razem, wtulone w siebie.

Napisane przez czarnazuzia1

Usmialam sie bo wyobrazilam sobie Mskladaczka z maaaaaalutkim pieskiem na kolanach widok bezcenny .

edit/ Zuziu- ona naprawde mysli, ze jest mala
Najlepiej bawi sie z psami wielkosci Yorka

[irkax]

Napisane przez czarnazuzia1

Wiem Irenko pisalas mi o tym i takie sprawy zawsze bola .Nie wiem czy wiesz ale koty wcale nie musza wychodzic na dwor w sensie ,ze biegac, dom stanowi ich terytorium i doskonale zyja sobie bez wychodzenia.
Ogladalam kiedys film na discavery o kotach ,zreszta moja sasiadka nademna mieszkajaca ma w domu Garfilda i on wychodzi tylko na balkon ,natomiast jego swiat to dom ,maja go juz chyba z 13 lat jest chory na cukrzyce i cadziennie Dorota robi mu zastrzyki z insuliny ,chcieli wziasc jeszcze jednego kota ale ten jest tak zazdrosny ,ze nie chca narazac go na stres bo od razu cukier mu sie podnosi.

Teresko może da się trzymać kota w mieszkaniu, wielu ludzi pewnie trzyma i jest OK.
Ale ja bym nie mogła Nie wyobrażam sobie tego.
Psa prędzej.

Napisane przez czarnazuzia1

Ale mam dla Ciebie fajna niespodzianke ( po niedzieli wysle)

Strach się bać
Nie wyślesz mi chyba nic żywego?



Mskladaczku - rewelacyjna ta ostatnia partia zdjęć

[rachela]

Napisane przez mskladaczek

edit/ Zuziu- ona naprawde mysli, ze jest mala
Najlepiej bawi sie z psami wielkosci Yorka

Wega boska

---

Ja właśnie przegoniłam moje wyciory po kanapie, teraz grzecznie leżą... Ciekawe, czy dzisiaj w nocy będę spać spokojnie, czy może po prostu przeleżę tych kilka godzin przy dźwiękach żucia krat i robienia rozpierduchy w domku.

[czarnazuzia1]

Nie Irenko nic zywego


Mskladaczku czy ten drugi pies tez jest Twoj ? te zdjecia z nad morza sa piekne.



Rachel a jak tam Twoje slicznosci juz sie przyzwyczaily ? pewnie niezle rozrabiaja.



A moje lobuzy tak teraz spia czekajac na mnie

[Szara Róża]

Napisane przez irkax

Mskladaczku, Różyczko - piękne zwierzaki, aż ma się ochotę je przytulić

Irkax, moja Kota dziękuje za miły komplement

Napisane przez mskladaczek

Urocza Twoja Kota- łakomczuszka

Składaczku, "łakomczuszka" to odpowiednie słowo - na szczęście staram się nie ulegać za często jej kalorycznym zachciankom, bo miałabym futrzastą piłkę a nie kota Tym bardziej, że po sterylizacji jest na specjalnej diecie.

Ale raz na jakiś czas trzeba ukochanemu stworzeniu sprawić chwilkę radości

Napisane przez czarnazuzia1

Salatunciu niestety czesc wypowiedzi musze wykasowac ,bo jak sie moje futra dowiedza ,jak rozpuscilas swoja Leidi ,to bede mala przerabane
Sliczna ta Twoja dama i wiecie co ktos kto ma futra ,to chyba ma tez i
swira na ich punkcie ( ja mam)

Zuziu, ja tym bardziej... Moja kota to mój skarbeniek

Napisane przez martwa papuga

Moja Koszka - TU (fota za duża, nie wlezie do załącznika)

Last but not least - na widok Sałacinej kotuli mogę wydać z siebie jedynie:
Łiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ii!!!!!
Chodź na rączkiiiiiii.....

Papuzinko

O żesz w mordeczkę jeżyka!
Jaka kiciulinka miękuchna! Aż chciałoby się wytarmosić tą mordulkę, wymiętolić, poskrobać pod bródką, jeeeeee!!! Przeurocza!

Napisane przez pieńkowa_dama

Różo, piękna kocica! Widać, że ma wyrafinowany gust w kwestii jedzenia . Moja hrabina też rozpuszczona jak dziadowski bicz. Kiełbaski ani parówki nie tknie. Za to polędwiczką nie pogradzi.

Damo

Moja też parówy i kiełbachy nie tyka Za plebejski smak jak na jej wyrafinowane podniebienie
Polędwiczkę - a owszem, ale musi być pokrojona w malutkie kawalątki Tak samo filet z łososia () Gdy widzi większe kawałki, to okazuje niezadowolenie miną i rozpaczliwie-pretensyjnymi jękami...

Mam rozpuszczoną hrabiankę a nie kota, dżizas!

Napisane przez pieńkowa_dama

Lubi też czekoladę.

Damo, uważaj z czekoladą - może być niebezpieczna!

Czekolada: zawiera teobrominę, która jest toksyczna dla psów i kotów. Czekolada gorzka jest najbardziej niebezpieczna, ponieważ zawiera 16 mg teobrominy na gram czekolady. Czekolada mleczna zawiera 1,5 mg teobrominy. LD50 (poziom, przy którym 50% badanych zwierząt zdycha) dla teobrominy u psów wynosi 240-500 mg/kg wagi ciała, ale zejścia notowano również po spożyciu 114 mg/kg. Żadnej czekolady!

Czekolada dla wielu zwierząt jest trucizną. Konie, psy, koty i papugi nie potrafią rozkładać zawartej w niej teobrominy. Nawet kilka gram czekolady może zaszkodzić psu.

Napisane przez pieńkowa_dama

Chyba niedługo sama pokuszę się o jakieś fotki mojej hrabiny

Koniecznie!

Napisane przez mskladaczek

Tak, dolaczylam pozniej, bo dobrnelam do nadmorskich fotek
Wega sie wgapia w morze, Borys w Wege zapatrzony

Bialas jest zakochany w Wedze, caluje ja po uszach i pozwala jej sie za lapy i futro tarmosic. Potrafia jesc i pic z jedej miski i spia razem, wtulone w siebie.

Cudne!

[mskladaczek]

Zuziu, Borys to pies znajomych i byly sasiad
(Roznica wieku miedzy psami, to caly jeden dzien )
Wegol dziekuje wam za komplementy

[mysza_87]

Napisane przez Szara Róża

Hehe, cudne macie futrzaczki, dziewczyny!

Moja Kotulina od wczesnego dzieciństwa uwielbia gotowaną marchewkę, fasolkę szparagową (zieloną, bo białej nie tyka swym wybrednym pyszczkiem ), zielony groszek i czerwoną fasolę meksykańską.

Muszę się "pokajać", że trochę ją ostatnio rozpuściłam pewnym "królewskim" daniem - klarowny wywarek z drobiu (oczywiście bezsolny i bezprzyprawowy ) z makaronem bądź ryżem i pokrojonymi w niewielkie kawałki: marchewką, fasolką szparagową i groszkiem Przepada też za puree ziemniaczanym i kanapkami z masłem i żółtym serem (koniecznie gouda, na inne kręci nosem... )

Na deser lody waniliowe, bądź truskawkowe, jogurt Danone Fantasia oraz gofry z dżemem i bitą śmietaną...
No i myszy, myszy też kocha...

Iście hrabiowskie wymagania kulinarne, matko! Sama nie wierzę jak czytam

Ale... czegóż się nie robi dla ukochanych Futrząt, prawda?


W dowód parę fot dokumentujących chwile kociej słabości (są sprzed ponad dwóch lat (z okresu słodkiego dzieciństwa ) i z tamtego roku, jakiś czas temu padł mi aparat, więc na razie nie mam możliwości cyknięcia świeższych...)

powiem ci, że mój drugi kot, którego znalazłam w wakacje zostawionego przez kogoś na pastwę losu w lesie (miał dopiero co otworzone i jeszcze zaropiałe oczka) wygląda dokładnie tak jak twój ma po prostu identyczne umaszczenie

[czarnazuzia1]

Wszystkim cudnym kociambrom prezentowanym na watku i nieprezentowanym( upszejmie uprasza sie wlascicieli o zalaczenie zdjec ,jesli do tej poru tego nie zrobili) skladam w imieniu moich mruczkow serdeczne zyczenia z okazji Swiatowego Dnia Kota.


Owocnych lowow ,skocialych i wyrozumialych wlascicieli ,i wszystkiego mruczacego
Do zyczen dolaczaja psinki ,myszki .

[sasia73]

Pan Samochodowa Polerka dziękuje za wszystkie miłe słowa (teraz poleruje kanapę)

Dziewczyny, ależ macie (mamy ) świetne zwierzaki.

[yoona]

sliczne macie zwiarzaki
a moja kotucha ma wlasnie ruje,baaaardzo intentywna i mam ochote ja udusic
sterlizacja za 2 miechy bo vet powiedzial ze musi miec conajmniej 11 miesiecy, bo na razie to jeszcze kocie dziecko...
jak ja to wytrzymam.
a poza tym jest chuda jak szczapa, nic nie chce jesc, ostatnio nawet surową wolowinka gardzi,nie mam pomyslow juz.
jakie rady?

[czarnazuzia1]

Napisane przez yoona

sliczne macie zwiarzaki
a moja kotucha ma wlasnie ruje,baaaardzo intentywna i mam ochote ja udusic
sterlizacja za 2 miechy bo vet powiedzial ze musi miec conajmniej 11 miesiecy, bo na razie to jeszcze kocie dziecko...
jak ja to wytrzymam.
a poza tym jest chuda jak szczapa, nic nie chce jesc, ostatnio nawet surową wolowinka gardzi,nie mam pomyslow juz.
jakie rady?

Yoono ,ja swoje sterylizowalam po pierwszej rui tak kazal pan wet, w ksiazce o kotach tez czytala ,ze po pierwszej rui i zobacz ( tu pukam w niemalowane drewno ) nic sie nie stalo.
Nie mam wiedzy fachowej ale wiesz co spytaj Truskawcie moze Ona cos w tym temacie podpowie, poczekajmy tz napewno odezwa sie zaraz inne kociary.Acha moje byly sterylizowane pare lat temu .





Sasiu ,taaaak mamy piekne futrzaki napawde i dziekuje w imieniu moich kanapowcow., bozzzzz jak ja lubie ten watek .

[amanda-1a]

Napisane przez yoona

sliczne macie zwiarzaki
a moja kotucha ma wlasnie ruje,baaaardzo intentywna i mam ochote ja udusic

Oj, znam to uczucie. Moje dwie (mamusia i córusia) drą pyski dosłownie na zmianę - jedna kończy, druga zaczyna Muszę je wysterylizować, tylko wciąż brakuje mi funduszy (a chciałabym dwie na raz). Jak dotąd więc hydroksyzynka na noc (Hydroxizinum - zapytaj weta, to delikatny lek uspokajający) i kicie śpią. W dzień niech se się drą, ja jestem w pracy

Napisane przez yoona

sterlizacja za 2 miechy bo vet powiedzial ze musi miec conajmniej 11 miesiecy, bo na razie to jeszcze kocie dziecko...

Moja trzecia (tj. w kolejności wiekowej - pierwsza) kotka miała sterylizację po pierwszej rujce, w wieku 8 miesięcy. Niestety było to podyktowane chorobą (ropomacicze po zatrzyku zatrzymującym rujkę, wet niec nie uprzedzał o konsekwencjach...). Ale jak dotąd [pukam w niemalowane puk puk] ma się kocurzyca świetnie... może poza astmą, ale to już inna historia Właśnie dziś znowu ją kłułam (sama daję zatrzyki, bo kotka u weta się strasznie stresuje)

[yoona]

Napisane przez amanda-1a

Oj, znam to uczucie. Moje dwie (mamusia i córusia) drą pyski dosłownie na zmianę - jedna kończy, druga zaczyna Muszę je wysterylizować, tylko wciąż brakuje mi funduszy (a chciałabym dwie na raz). Jak dotąd więc hydroksyzynka na noc (Hydroxizinum - zapytaj weta, to delikatny lek uspokajający) i kicie śpią. W dzień niech se się drą, ja jestem w pracy

tez mam dwie (siostry) i one dokladnie tak samo na zmiane. i tez bym chciala dwie na raz ale tyle to ja pieniedzy nie mam,wiecnapierw jedna, po miesiacu druga. a teraz ta ktora sie najbardziej drze, dostaje tabletki. wiem ze to szkodzi, ale licze na to ze od tych 5-6 tabletek nic jej sie nie stanie. a nie moge jej zostawic zeby sie darla, bo nie mieszkam sama. mam czworke spollokatorow ktorym to, delikatnie mowiac, przeszkadza

a macie pomysl czym ja karmic? ona wyglada strasznie,zaglodzi mi sie:/ ale nawet chrupek nie chce jesc. za to druga jest kochana, wcina wszystko

[d'ou vient le vent]

Pluszate demolatory pozdrawiaja.

Nat

[rachela]

Języczeeek

[gwaihally]

A to moje dzieciaki: Puma i Jarząbek.

[irkax]

Napisane przez d'ou vient le vent

Pluszate demolatory pozdrawiaja.

Nat

Napisane przez gwaihally

A to moje dzieciaki: Puma i Jarząbek.

Jakie rewelacyjne futra

[czarnazuzia1]

Napisane przez d'ou vient le vent

Pluszate demolatory pozdrawiaja.

Nat

Napisane przez gwaihally

A to moje dzieciaki: Puma i Jarząbek.

Dziewczyny jakie pieknefutrzaki ,az chce sie wziasc i tak poprzytulac ,rece same sie wyciagaja .
Nat ,to zdjecie spiacego "demolatora" ,niesamowite widac ,ze czuje sie bezpiecznie.
Gwaihally Jarzabek pieknie pregowany i taki caly wazny ,jakby mowil "no prosze mozecie zrobic zdjecie pozwalam laskawie "
A te czarne u Nat i Puma pieekne ,ale sama mam takiego lobuza ,jak spi zwinieta w kulke ,to musze sie przygladac gdzie ma ogon ,a gdzie oczka.

[martwa papuga]

Boskie sierściuchy...

U Nat rewelacyjny portret czarnulka zresztą oba cudne
A u Gwaihally podobają mi się te zadowolone pyszczki: "Prędko na tym fotelu nie usiądziesz".

Edit /wlazłam na poprzednią stronę/

CzarnaZuziu, menażeria boska! Można zagłaskać...

[sasia73]

Gwaihally, czy Jarząbek jest "charakterny" czy też ma tylko taki zadziorny wyraz pyszczka?

Nat, sliczności masz!

[gwaihally]

Smeszne zdjęcie Jarząbka poniżej.

A charakterny to nie. Tchórz straszny "od małego". Chowa się przed ludźmi. Musi kogoś dłużej poznać, żeby dać mu się zobaczyć. Ale przytulański jest. Przychodzi do nas do łóżka i ugniata, ugniata. Ugniata kołdrę i nas, wszystko ugniata i mruczy. Nawet nie trzeba go głaskać. Ugniata z czystej rozkoszy, że leżymy już w łóżku i on może być koło nas.

[sasia73]

Napisane przez gwaihally

Przychodzi do nas do łóżka i ugniata, ugniata. Ugniata kołdrę i nas, wszystko ugniata i mruczy. Nawet nie trzeba go głaskać. Ugniata z czystej rozkoszy, że leżymy już w łóżku i on może być koło nas.

Boszsz, to ugniatanie doprowadza mnie do pasji! Czasem w nocy moja trzyletnia córeczka woła: "Mamo, kot mnie pierze, zdejmij go".
Kocur jest wielki i zajmuje połowę długości małej Hanki, przygniata ją po prostu. Wkurzam się wtedy na niego strasznie.

[palindromy]

Oto moje futrzaki Cętkowany to Celt (za młodu ta dziadyga koncertowała na żaluzjach, na szczęście teraz się już troszkę ustatkowała), natomiast pręgowany to Trek (jak przystało na kocura z prawdziwego zdarzenia często moje zaloty traktuje z pogardą w myśl zasady „miziać to my, a nie nas” - czasem łaskawca funduje mi masaż klatki piersiowej o 3 rano

[sasia73]

Palindromy, śliczne Szaraczki ! Na pierwszym zdjęciu wyglądają bosko!

[irkax]

Napisane przez palindromy

Oto moje futrzaki Cętkowany to Celt (za młodu ta dziadyga koncertowała na żaluzjach, na szczęście teraz się już troszkę ustatkowała), natomiast pręgowany to Trek (jak przystało na kocura z prawdziwego zdarzenia często moje zaloty traktuje z pogardą w myśl zasady „miziać to my, a nie nas” - czasem łaskawca funduje mi masaż klatki piersiowej o 3 rano

Piękne
A jakie tłuste

[rachela]

Napisane przez gwaihally

Przychodzi do nas do łóżka i ugniata, ugniata. Ugniata kołdrę i nas, wszystko ugniata i mruczy. Nawet nie trzeba go głaskać. Ugniata z czystej rozkoszy, że leżymy już w łóżku i on może być koło nas.

Brzmi przesłodko

Napisane przez palindromy

Cętkowany to Celt (za młodu ta dziadyga koncertowała na żaluzjach, na szczęście teraz się już troszkę ustatkowała), natomiast pręgowany to Trek (jak przystało na kocura z prawdziwego zdarzenia często moje zaloty traktuje z pogardą w myśl zasady „miziać to my, a nie nas” - czasem łaskawca funduje mi masaż klatki piersiowej o 3 rano

Wielkie, aż się chce wyściskać i wymiziać...

Boskie futra macie!

---

A to moja etola szczurza. Światło beznadziejne, wyglądam jak powstała z grobu, tż mnie sfotografował akurat jak coś mówiłam, a mój sweter kretyńsko fosforyzuje, więc wolę nie wrzucać bezpośrednio na Wizaż