Cena a usługa - nasze cenniki

[Magali]

Mam do Was takie pytanie: W jaki sposób różnicujecie cenę za stylizację paznokci? Od czego ona zależy i jak się plasuje? Czy np french klasyczny ma inna cenę niż np brokatowy? Czy wtapiane ozdoby liczycie ekstra? m więcej pierdółek tym drożej? Itp itd

Nie orientuję się w tym za bardzo, a nie chciałabym wyskoczyć ze zbyt wysoką ceną, albo tracić na zbyt niskiej. Pracuję na porządnych produktach, a co za tym idzie stosunkowo drogich. Panie jeszcze nigdy nie miały zastrzeżeń do jakości usług, mam kilka 3-4 klientki, które wracają i za każdym razem widzą poprawę moich umiejętności, chwalą, że materiał się ładnie trzyma, koleżankom się podoba , więc chyba nie jest źle Moim problemem jest zróżnicowanie cen, w szczególności przy ozdobach i korekcie i uzupełnieniu/odnowie...

Załóżmy, że za żel french z kamuflażem brałabym 50zł - jakie powinny być mniej więcej ceny innych usług, żeby wilk był syty i owca cała?

[lauracrow]

ja sama mam krytycznie niskie ceny, ale powiem Ci jak sama chciałabym to widziec
załozenie- załóżmy 50zł (w tym kamuflaż)
brokat/hologramyi inne duperelki gratis
french dowolnego koloru - plus 10zł

no i droższe pierdołki typu kamienie swarovskiego, kwiatuszki akrylowe...- plus 2-5zł

mysle ze doliczanie kasy za ozdóbki typu gwiazdeczki, serduszka holo warte czasem i złotówke nie ma najmniejszego sensu

[tourquise]

Moje ceny zależą od zdobienia... nie od ilości ozdóbek, ale od skomplikowania... Jakieś koronki, cyrkonie, kwiaty akrylowe to extra dodatek... A i tak głównie robie french ;D

[asikczek]

u mnie 50zł założenie tips/forma
+ 15zł za kamuflaż
+10zł za ozdoby
+ 30zł za koronkę
kwiaty akrylowe 3-5zł
swarowski 1-7zł ( w zależności od wielkości)
Konad jest gratis
uzupełnienie (które u mnie w 90% to odnowa) 40zł + koszt nowych zdobień

[paula211]

u mnie przedłużenie 65zł, cover+ french 75 zł, zdobienia dodatkowo 5 do 10 zł zależy jakie, odnowa frencha 50 zł

[byliczka]

Myślę że cena powinna zależeć od długości paznokci i skomplikowania zdobienia.
Za frencza ofc z coverem w małym mieście 70, im większe misto tym cena rośnie, w tym jest delikatne zdobienie na serdecznym.
Dodatkowe zdobienia to jakieś +5 / 10 zł
Kolorowe frencze ok 5 zł drożej
cieniowanie akrylami itp. 70
kwiatki akrylowe 2 zł za sztuke.
A cały cennik dla paznokci do dł. nr 2 na formie.
Jeśli już są dłuższe to o 5 zł drożej za każdy numerek na formie.
tak bym to widziała u siebie w saloonie :P

[blond bunny]

Dziewczyny ale te ceny u was to w salonach czy na dojazd do klientki? bo u mnie w saloniku to 120zl full na tipie ze zdobieniem dowolnym, to stosunkowo drogo w porownaniu do was...

[Magali]

Salon to salon, w cenę paznokci trzeba wliczyć czynsz, ZUS...

Tak się właśnie zastanawiałam jak te ceny rozłożyć. Jak patrzę na Wasze zróżnicowanie cen w zależności od zdobień czy długości, to dochodzę do wniosku, że w wielu przypadkach jestem zwyczajnie stratna :/ Muszę któregoś dnia siąść i popracować nad cenniczkiem

[byliczka]

Bunny jasne że cena bardzo zależy od opłat które ze stylizacją są nie związane (czynsz, zusy nie zusy, prąd, woda itd).
Podejrzewam że jak otworzę salon to o ile nie będę mieć czynszu 1500 zł tylko uda mi się niższy załatwić, to ceny będą się zaczynać od 75 zł, ale zupełnie rozumiem jak w centrum krakowa podstawa, czyli jednokolorowe paznokcie przedłużone startują od 100 a frencz to koszt 120. Tylko gorzej jak jest to raczej średniej wielkościa miasto, dziewczyna ma czynsz 850 zł za lokal i frencza ma za 90 zł tak jak to jest u mnie A paznokcie są gorzej niż tragiczne.

[Albertyna]

Przeczytałam Wasze ceny i padłam....
Rozumiem, że sa to ceny "domowe", bez opłat typu ZUS, skarbówka, czynsz, prad itp... Bo birac 5-6 dych za paznokcie nie wiem ile musiałbym zrobic setów, żeby zarobic choć na opłaty o zysku nie myślac

Powiem, tak- my w SALONIE W WARSZAWIE mamy ceny zaczynające sie do 120zł (przedłużenie typu natural, malowanie jednym kolorem w cenie). French 130, zdobienia- ceny ustalane indywidualnie.
Za każde zdobienie klientka płaci i nie rozumiem, czemu nie doliczac za "kilka gwiazdek", jak tak wszystkim zrobicie, te kilka gwiazdek za friko, okaże sie, że gwiazdki sie skończą- Wy je kupiłyście, a nic na tym nie zarobiłyście. Z punktu widzenia biznesowego- klapa, a wręcz strata
I oczywiście, jezeli nasza klientka zawsze sobie robi zdobienia, to od czasu do czasu- dać znizke, czy zrobic zdobionka za friko- zapewniam Was, że klientka to duzo bardziej doceni, niż gdy zawsze dostaje coś za friko. Jak za darmo, bądź za tanio, to sie mało szanuje, tak działa ludzka psychika.

Swoja prace trzeba szanować. Jeżeli wszystkie tak zaczniemy myśleć-skończy się zaniżanie cen.
Wiem, ze pseudo, liczą sobie grosze, ale tez tyle jest warta jakośc ich pracy.
Natomiast my- profesjona;listki, jezeli zaczniemy cenić swoja pracę- klientki to też docenią. I owszem- kilka odejdzie "bo drogo", za to na ich miejsce przyjdą takie, które nie będą marudzić w kwestii ceny, a bedą szanowały nas i nasza prace I takie klientki tez nalezy szanowac- jakość pracy musi byc proporcjonalna do cen.

Czy Wy dziewczyny odbyłyście kursy za darmo? Czy ozdoby rozdają Wam na każdym rogu za darmo? Czy produkty znajdujecie wiszące na drzewach, które tylko czekaja az Wy je zerwiecie?
Nie!
No to do roboty i więcej sie szanowac, bo jak my nie zaczniemy szanowac naszej pracy i wyznaczać odpowiedniej granicy cenowej, za nasz profesjonalizm, to nie zarobimy na siebie.

[asikczek]

Albertyna powiem tylko tyle: przez kilka miesięcy podnajmowałam stanowisko u fryzjera, czynsz 400zł bez prądu, zus 225zł. ceny miałam takie jak napisałam wyżej. Najpierw miałam ceny od 60zł za założenie i przez miesiąc nie miałam klientek a pazurku u mnie to nie fuszera. Wszystkie krzywe zachowane, nie zapowietrzają się.
Chętnie zapodałabym kwotę np 80 czy 90zł, ale nie miałabym wogóle klientek. W mieście w którym miałam moje stanowisko tylko jedna kobieta miała tak wysokie ceny jak u was, ma klientki bo jej zakład jest tam już od wieków, ale też pewnie nie utzymałaby się tylko z pazurków przy cenach jakie ma. W swoim salonie ma też dystrybucje i ubrania. Wiekszośc salonów miała własnie ceny 60 / 70zł a częśc ceny od 39zł. Nie mówiąc już o cenach domowych od 25zł. Niestety większośc klientek nie patrzy na wykonanie (bo większośc z nich nawet nie wie co to porządnie zrobione pazurki) ale na cenę. Dla części pań które przychodziły do salonu pytac o cenę moich usług 60 zł było stanowczo za drogo.

Z powodu pseudoproduktów i pseudostylistek które zapodają ceny 25zł bardzo cięzko jest się przebić ze swoimi usługami.

Teraz pracuję na dojazd, ceny zostawiłam takie same

[Tyris]

Napisane przez Albertyna

Powiem, tak- my w SALONIE W WARSZAWIE mamy ceny zaczynające sie do 120zł (przedłużenie typu natural, malowanie jednym kolorem w cenie). French 130, zdobienia- ceny ustalane indywidualnie.

hehehe dlatego tez coraz wiecej pan z warszawy przyzjezdza chociazby do lublina gdzie ceny zaczynaja sie od 80zl w salonie Moja byla stylistka ponad polowe klientek miala z wawy, bo bardziej oplacalo im sie dojechac i zrobic paznokcie niz pojsc na miejscu.

[Albertyna]

Asiczku, wszystko ładnie pięknie, ale zastanawiałas sie nad tym co bedzie jak zaczniesz placic pełny ZUS, to znaczy ponad 800zł. Ja taki płace.
Rozumiem, ze mając opłaty ok 700zł, i robiąc klientki za 60zł, masz po 10 setach nowych paznokci "na czysto", jednak zastanów się, co bedzie jak bedzie to 1000zł. Tez bedzie tak różowo?
Jeżeli wszystkie bedziemy zaniżać ceny- ceny będą horrendalnie niskie, bo kazdy patrzy, na ceny sąsiadów- oni mają po 60zł, to ja zrobie po 55 żeby byc konkurencyjna. Konkurencja patrzy "OOOO ona robi za 55, to my zrobimy promocje i obnizymy do 50", no i w efekcie tylko czekac az zobacze cennik "Zrobie Ci paznokcie- dopłace".
Nie mówię, to o osobach, które sie uczą- one wiadomo- mają niższe ceny, bo i jakośc usług jest jaka jest. Jednak sadze, że profesjonaliści powinni się cenić.
Ceny mojego salonu, jak na Wawę, są średnie, ani niskie, ani wysokie. Sa salony, gdzie za frencha płaci sie od 170 w góre (widziałam po 220), a sa takie, gdzie ceny sa po 80-90zł.
Warszawa stanowi "przekrój" wszystkiego. Mamy tu salony firmowe wszystkich (chyba) firm paznokciowych, na mojej ulicy w odległości 2 przystanków sa kolejne 3 salony. Dalej podobnie. Jedne sa tańsze, inne droższe. I jakos wszystkie działają.
mają swoją klientele. Jedni taką, inni- inna.
I oczywiście, że Warszawa pełna jest osób bez kursów dojeżdżających do domów i robiących brzydactwa za grosze. Jednak, ich grupa docelowa, nie jest moją, dlatego nie stanowią dla mnie konkurencji.
Moim osobistym zdaniem zaniżanie cen, prowadzi do nikąd- mając mało pieniędzy nie jesteśmy w stanie dalej inwestowac- w siebie- kursy, doszkolenia, warsztaty; w dobre produkty; w nowości itp...
Nie wspomne tu, ze praca poza pasja powinna być źródłem dochodów. Jezeli wyliczyłabym, że po tych kilku latach funkcjonowania salonuże za kilka miesięcy pracy jestem na 0, po odliczeniu wszystkich opłat, albo gorzej, że od kilku miesięcy musiałam dołożyc do interesu i tak ciągnie sie od jakiegoś czasu, to sorry, ale za darmo, to ja wole w domu posiedzieć z kotami.
Oczywiście- początkowo trzeba inwestowacbo "Żeby wyjąc trzeba włożyć", jednak po jakims czasie nasza inwestycja powinna nie tylko nam sie zwrócić, ale i przynosić godziwe dochody

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:38 ----------

I dodam więcej- gdy zaczynałam te 7 lat temum jeżdziłam do klientek. Miałam ceny najwyższe w Wawie, a jeszcze liczyłam sobie za dojazd.
Pracowałam na świetnych produktach, opłacałam ZUS i podatek.
Podobne ceny w Wawie miała jeszcze tylko jedna dziewczyna. Jakoś tak sie składa, że teraz obie jesteśmy instruktorkami znanych firm
Dlaczego?
A dlatego, że z naszej pasji potrafiłyśmy zrobic prace, że mając tak wysokie ceny stać nas było na ciągle doszkalanie sie i świetne produkty.
A klientki? No coż- ich grono nieustannie sie powiekszało- polecały mnie sobie nawzajem i mimo, że moje ceny były 2-3 razy wyzsze niz reszty dojeżdżającej konkurencji, a czesem, niż w niektórych salonach- na brak klientek narzekac nie mogłyśmy
Teraz, mając salon i "średnie" ceny, które Was tak szokuja- tez nie narzekam na brak pracy. Pracuje z moja wspólniczka, a od lipca jest u nas na pól etatu kolejna dziewczyna, bo my we dwie nie obrabiałysmy
A że sa panie, które pojadą do Lublina na paznokcie, żeby zaoszczędzić ok 5-10zł (trzeba doliczyc koszt benzynki) i stracić na to pól dnia... Coż- szanuje takie panie, jednak sądze, że żadna z moich klientek, które wpadają do nas wprost po pracy, nie pojechałaby na taką wycieczke, z prostego powodu- dla 5-10zł, szkoda był im było czasu i energii

[RoksiSK]

Albertynko - po tym tekście mogę napisać tylko jedno - kocham Cię (mimo iż Cię nie znam)

[Albertyna]

Hihihi, bardzo mi miło i az sie zarumieniłam od tego wyznania...

[blond bunny]

Zgadzam się całkowicie z Tobą, Albertynko! Sama jak zaczynałam brałam w ramach ćwiczenia od koleżanek po 30zł za secik, a gdy wytrenowałam rączki po paru mieiącach powiedziałam że będę robić po 60-70zł to wiecie co...straciłam wszystkie koleżanki-klientki, które dziwnie zaczęły twierdzić że tipsy je wkurzają itp. i już nie chcą. Kilka chodzi do pseudo i ma paskudy na rękach że strach, ale płacą 40zł a reszta nie ma nic... Teraz jak pracuję w salonie to ciężko,wiem że trzeba czasu żeby się rozkręciło, ale mamy niezłą konkurencję bo otworzyły się filie HS i mają pazury od 60zł w SALONIE! Codziennie słyszę że u nas za drogo, że tam taniej i wiecie co?Już mam tak dość nerwowo że mówię TO niech idzie pani tam... A przecież w centrum miasta są salony gdzie jest 240zł za frencha na tipsie...
A podejrzewam że będzie jeszcze gorzej, a to my same sobie taki los gotujemy,ciągle obniżając ceny. Ja postanowiłam że zobaczę jeszcze parę miesięcy- jak się nic nie ruszy to poszukam innej pracy, ale cennika nie będę zaniżać bo to byłoby śmieszne, no dajcie spokój przykładowo secik french za 70zlx40%=28zł i może ja mam za takie coś pracować Pasja pasją ale za coś trzeba żyć.

[SMAKUSIA]

A mnie najbardziej ostatnio śmieszy to, że w domu robię pazury za 50zł a w salonie te same za 150zł tak więc w dzisiejszych czasach właśnie przez PSEUDOSTYLISTKI jest ciężko na rynku.

[Magali]

Ja do wczoraj uważałam, że mam stosunkowo niskie ceny - 40-60zł. Pogrzebałam i zobaczyłam, że w gabinetach za set frencha biorą 80! A dziewczyny, które dojeżdżają i robią o wiele lepsze paznokcie od moich biorą tyle co ja... Z drugiej strony pseudo, które partaczą paznokcie też biorą tyle co ja! To jest paranoja! Ceny na pewno nie obniżę, bo i tak jest niska, a paznokcie wykonuję z sercem, najlepsze jakie potrafię, pracuję na drogich produktach... Ale uważam, że są dziewczyny ode mnie z miasta, które powinny podnieść ceny, a jedną z nich jest na pewno KarinaMotylek...

Klientki potrafią docenić, to prawda. Częto mi się zdarza, że dorzucą dyszkę Jedna Pani stwierdziła, że miło że niedużo biorę, ale nawet gdybym podwoiła cenę, to wróci. Dlaczego? Bo widzi, że się staram, paznokcie się trzymają no i... mam 'ten silniczek' (czyt. frezarkę) a Ona ma już dość dawania 100zł za pocharatene pilnikiem skórki...

I tak jak pisze Albertyna, ja się dopiero uczę, ale za jakiś czas podniosę ceny. Podniosłam już jakiś czas temu z 30 na 50 i jakoś klientek nie straciłam Wystarczyło, że zobaczyły, że paznokcie, które im zrobiłam tym razem są faktycznie lepsze i więcej warte

[Albertyna]

I tak jak pisze Albertyna, ja się dopiero uczę, ale za jakiś czas podniosę ceny. Podniosłam już jakiś czas temu z 30 na 50 i jakoś klientek nie straciłam Wystarczyło, że zobaczyły, że paznokcie, które im zrobiłam tym razem są faktycznie lepsze i więcej warte

No i własnie o to chodzi! Brawo!
Sama tak robiłam- jak wracałam ze szkolenia, które widziałam podnosiło moje kwalifikacje, a i kosztowało konkret- też podnosiłam ceny mówiąc jasno klienkom- czemu. Nie było problemów, bo wiekszośc z nich widziała różnice w mojej pracy i były z tego zadowolone.
Oczywiście, nie ma co przesadzac i co warsztay ceny siup do góry, ale jezeli czujecie, że znacząco wzrosła jakośc wykonywanych przez Was usług, to czemu siedziec cicho?

Smakusia, w domu możesz robić taniej, bo nie ponosisz opłat, jakie ponosi salon- nie płacisz, wynajmu, ZUSu, podatku itp...

[Magali]

Ja cały czas wprowadzam coś nowego - a to french, a to zdobienia, a to kamuflaż. Dlaczego mam cały czas brać mniej kasy, mimo że robię więcej i inwestuję - w siebie, ale za razem i wygląd paznokci klientek I tak biorąc pod uwagę wkład finansowy, to na jednym secie zarabiam góra 15zł (o ile to jest zwyczajne przedłużanie, a ostatnio praktycznie takie mi się nie zdarza).

[byliczka]

Tylko trzeba podkreślić też żeby cena szła w parze z jakością.
Bo jak patrze niekiedy na salonowe frencze za 120 zł, to za swojego powinnam brać 240 zł.

[Alonqa]

Dziewczyny wy mówicie tu o dużych miastach, a co z takimi do 25 tys.?
Ja pochodzę z takiego i tylko jedna dziewczyna, która pracuje we własnym lokalu i na produktach Peggy Sage ma ceny powyżej 100zł...zresztą i tak jest tylko na umówione spotkania bo ma drugi salon w wawie i praktycznie tam jest cały czas. u nas cena W SALONIE nie przekracza 80 zł ze wszystkim...Jest też masa dojeżdżających do klienta więc raczej marne szanse na podniesienie cen, a tak jak ktoś tu powiedział i tak mało, która klientka wie co to krzywa C i jak powinien wygladać porządnie zrobine żelki czy akryle

[paulka007]

Ehh... widzę, że Albertyna jak zwykle ma rację. Ja w swoim niedawno otwartym salonie w Krakowie mam ceny bardzo zbliżone do tych o których napisała tj. gładkie pazurki - 100zł, french - 120zł, zdobienia od 120zł w zależności zarówno od rodzaju ozdób jak i czasu potrzebnego na wykonanie stylizacji.
Są osoby, dla których jest za drogo, ale na ich miejsce przychodzą inne dlatego na prawdę nie warto zaniżać cen!

[Vanessita]

Tak ceny powinny być dostosowane do jakości. Ja na początku nie kasowałam za dojazd i zawsze byłam stratna i tak jestem ale już nie tak bardzo. Za french biorę 70zł z czego 15zł to dojazd(naprawdę dojazd kosztuje mnie 30) i wychodzi mi frenchos za 50
Teraz zakupiłam sobie bardzo dobre żele i mam w zamiarze podnieść trochę cenę. Podzielam zdanie Albertyny, że ludzie szanują tych, którzy sami siebie szanują!!!

[anick88]

cena zalezy tylko i wylacznie od miasta.
w salonie, w ktorym pracowalam, zanim przyjmowano kogos do pracy, szefowa nie ogladala zadnych galerii, zdjec etc, tylko wymagala zrobienia setu dla niej.
nastepnie jesli ona byla zadowolona, to uwazala, ze i klientka bedzie zadowolona.
selekcja byla ostra, albowiem jest to najlepszy salon w mojej miejscowosci, a jednoczesnie najdrozszy. cena francza ze zdobieniem 120zl- wlasciwie tylko na formie, mi sie tipsy zdazylo zakladac raz.
w innych salonach cena to 60-80zl.
nie wyobrazam sobie, ze ceny wynajmu lokalu w wawie sa porownywalne do cen wynajmu w sokolce, wiec porownywanie cen w taki sposob jest zwyczajnie smieszne.
nie wyobrazam sobie zeny te inne saloniki utrzymaly sie na rynku biorac za seta wiecej niz 70zl, bo tu nikogo na to nie stac. nie wszedzie zarabia sie tyle ile w warszawie.
dodatkowo dodam, ze u mnie baaaaaardzo zwraca sie uwage na jakos wykonania paznokci. baaardzo. jesli komus sie nie podoba, to taka osoba dlugo nie popracuje.
i uwazam, ze to jest prawidlowe podejscie.
zanim zrezygnowalam z pracy ze wzgledu na studia, na moje miejsce bylo juz 20 kandydatek i zadna nie sprostala wymaganiom.
kobiety sa coraz bardziej swiadome dzieki wielu portalom etc, jak powinny wygladac prawidlowe paznokcie i nie daja sobie juz wmowic, ze "tak ma byc".

dlaczego o tym pisze. bardzo denerwuje mnie robienie z siebie alfy i omegi, podczas gdy wiem, ze te wszystkie 20 dziewczyn wykonywalo o niebo lepsza stylizacje niiz pani, ktora sie tak madrzy w tym watku. a podkreslam, ze mialy duuuuzo lepsze wykonania od niej. uwazam, ze to jest baardzo nie fair, jesli cena uslugi nie idzie razem z jakoscia.
ja sie caly czas ucze. caly czas doszkalam.
mimo tego, ze nie bede pracowac w tym zawodzie z pewnoscia nie wyobrazam sobie odwalania fuszerki.
uwazanm ze nie jest w porzadku podwazanie cen uslug dziewczyn, ktorych prace ogladam z bananem na twarzy, mowie glownie o byliczce.
i powiem wiecej. uwazam, ze ta osoba powinna isc na kurs do niej, to moze nauczy sie poprawnej budowy paznokcia.

i teraz meritum. zamieszczam kilka zdjec moich aktualnych paznokci. wykonane prawie 3 tyg temu. bardzo szybko, bo nie mam czasu aktualnie na moje prywatne pazurasy, wiec bez bicia przyznaje- na odwal. skorki suche- dziewczyny juz znaja moj problem, wiec wybaczcie.
galerie byli znacie.
a teraz serdecznie prosze albertyne o wklejenie linku do swojej oficjalnej galerii na stronce. ja zadalam sobie trud i bez problemu znalazlam w wyszukiwarce, wiec uwazam, ze skoro zdjecia sa na oficjalnej stronie jej zakladu, to traktuje je jako reklame, a swoje uslugi zazwyczaj reklamuje sie najlepszymi wedlug siebie pracami. koszt uslugi mojej okolo 60zl, koszt uslugi albertyna podala.
ja tego linku nie wkleje, bo nie chce zostac posadzona przez albertyne o zazdrosc :P

na tej podstawie latwo odpowiedziec na pytanie, ze co miasto to inne koszty za usluge danej klasy..
*wybaczcie jakosc zdjec. byli dalej mi nie idzie

[Vanessita]

W cenę pazurków wchodzą również ceny produktów na jakich się pracuje. Są takie co na Allepaznokciach kasują tyle samo co dziewczyny robiące np. na Ibd.

[Magali]

Napisane przez anick88

cena zalezy tylko i wylacznie od miasta.
w salonie, w ktorym pracowalam, zanim przyjmowano kogos do pracy, szefowa nie ogladala zadnych galerii, zdjec etc, tylko wymagala zrobienia setu dla niej.
nastepnie jesli ona byla zadowolona, to uwazala, ze i klientka bedzie zadowolona.
selekcja byla ostra, albowiem jest to najlepszy salon w mojej miejscowosci, a jednoczesnie najdrozszy. cena francza ze zdobieniem 120zl- wlasciwie tylko na formie, mi sie tipsy zdazylo zakladac raz.
w innych salonach cena to 60-80zl.
nie wyobrazam sobie, ze ceny wynajmu lokalu w wawie sa porownywalne do cen wynajmu w sokolce, wiec porownywanie cen w taki sposob jest zwyczajnie smieszne.
nie wyobrazam sobie zeny te inne saloniki utrzymaly sie na rynku biorac za seta wiecej niz 70zl, bo tu nikogo na to nie stac. nie wszedzie zarabia sie tyle ile w warszawie.
dodatkowo dodam, ze u mnie baaaaaardzo zwraca sie uwage na jakos wykonania paznokci. baaardzo. jesli komus sie nie podoba, to taka osoba dlugo nie popracuje.
i uwazam, ze to jest prawidlowe podejscie.
zanim zrezygnowalam z pracy ze wzgledu na studia, na moje miejsce bylo juz 20 kandydatek i zadna nie sprostala wymaganiom.
kobiety sa coraz bardziej swiadome dzieki wielu portalom etc, jak powinny wygladac prawidlowe paznokcie i nie daja sobie juz wmowic, ze "tak ma byc".

dlaczego o tym pisze. bardzo denerwuje mnie robienie z siebie alfy i omegi, podczas gdy wiem, ze te wszystkie 20 dziewczyn wykonywalo o niebo lepsza stylizacje niiz pani, ktora sie tak madrzy w tym watku. a podkreslam, ze mialy duuuuzo lepsze wykonania od niej. uwazam, ze to jest baardzo nie fair, jesli cena uslugi nie idzie razem z jakoscia.
ja sie caly czas ucze. caly czas doszkalam.
mimo tego, ze nie bede pracowac w tym zawodzie z pewnoscia nie wyobrazam sobie odwalania fuszerki.
uwazanm ze nie jest w porzadku podwazanie cen uslug dziewczyn, ktorych prace ogladam z bananem na twarzy, mowie glownie o byliczce.
i powiem wiecej. uwazam, ze ta osoba powinna isc na kurs do niej, to moze nauczy sie poprawnej budowy paznokcia.

i teraz meritum. zamieszczam kilka zdjec moich aktualnych paznokci. wykonane prawie 3 tyg temu. bardzo szybko, bo nie mam czasu aktualnie na moje prywatne pazurasy, wiec bez bicia przyznaje- na odwal. skorki suche- dziewczyny juz znaja moj problem, wiec wybaczcie.
galerie byli znacie.
a teraz serdecznie prosze albertyne o wklejenie linku do swojej oficjalnej galerii na stronce. ja zadalam sobie trud i bez problemu znalazlam w wyszukiwarce, wiec uwazam, ze skoro zdjecia sa na oficjalnej stronie jej zakladu, to traktuje je jako reklame, a swoje uslugi zazwyczaj reklamuje sie najlepszymi wedlug siebie pracami. koszt uslugi mojej okolo 60zl, koszt uslugi albertyna podala.
ja tego linku nie wkleje, bo nie chce zostac posadzona przez albertyne o zazdrosc :P

na tej podstawie latwo odpowiedziec na pytanie, ze co miasto to inne koszty za usluge danej klasy..
*wybaczcie jakosc zdjec. byli dalej mi nie idzie

Racz Pani wybaczyć

[anick88]

a ty co?
pelnomocnik?
przeciez, to w ogole nie do ciebie bylo..

venessita pewnie, ze tak. pamietajmy tylko, ze nikt, kto szanuje swoje klientki nie bedzie uzywal takich produktow... mam nadzieje

[Magali]

A kto Cię tam wie kogo masz na myśli :P

[anick88]

absolutnie nie ciebie.
ty zadalas pytanie