|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2006-09-10, 10:43 | #1 |
Raczkowanie
|
On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Wydaje mi sie jakbym jedyna miala ten problem, wszedzie zakochane pary i zal ze nie moge byc z nim tu i teraz ;/ Czy ktoras z Was ma podobny problem. Jak to wytrzymujecie ? Jak dajacie sobie rade ? I jak to tlumaczycie zeby bylo Wam latwiej ?
|
2006-09-12, 11:04 | #3 |
BAN stały
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
wiesz, mój TŻ nie wyjechał aż tak daleko - za granicę - i też bardzo tęsknię. Wydaje mi się, że mimo wszystko tutaj największej roli nie gra odległość, ale to, że nie ma przy nas tej Ukochanej Osoby.
Z tęsknotą ciężko dać sobie radę, ale na szczęście czas nie stoi w miejscu chociaż i tak ciągnie się w nieskończoność. Mój TŻ wyjechał na szkołę podoficerską. Tłumaczę sobe to w ten sposób, że po prostu musiał, bo to szkoła obowiązkowa w jego pracy i taka była konieczność. Zanim wyjechał myślałam, że chciałabym meć to już za sobą, a teraz nawet trochę cieszę się, że w końcu przyszła jego kolej, już jest na tej szkole, a jutro będzie nasza "stódniówka" - za 100dni już będziemy razem. Mimo to i tak tęsknię. Jemu czas leci tam na wykładach, nauce, ale wiem też, że nie siedzi z głową w książkach cały czas. Najgorsze są weekendy, ale wtdy chodzi na siłownię i tak sobie organizuje czas, żeby jemu też szybko płynął. Ja mam zajęcie przy dzieciach i staram sobie dni tak zaplanować, żeby nie myśleć cały czas, bo chyba bym zwariowała. Mam do niego zaufanie, wiem, że będzie mi wierny, choć czasami też nachodzą mnie różne myśli. W końcu w ciągu czterech miesięcy całkiem śmiało można kogoś mieć i jeszcze zdążyć zakończyc znajomość. Ale nie dołuję się tak,jestem chyba optymistką. Wiem, że Tobie też na pewno jest ciężko, w końcu wyjadz za granicę to tysiące kilometrów. Ale będzie dobrze, nie martw się, wkrótce się zobaczycie. |
2006-09-12, 12:22 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 54
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
mnostwo jest teraz takich par, niestety...ja i moj chlopak tez jestesmy w rozlace
|
2006-09-12, 12:49 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Wątek "Wyjazd mojego misia na baardzo długo"
Mój już wrócił. Jak go nie było tęskniłam strasznie, ale teraz za to notorycznie się kłócimy - ten wyjazd nas zmienił, a poza tym dużo innych czynników wpłynęło na nasze charaktery.
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
2006-09-12, 16:18 | #6 |
Raczkowanie
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
trudne takie zycie niestety... Wiecie siedzialam w domu i wylam bez przerwy, ale teraz mi jakos lepiej, wiem dzieki Wam ze nie jestem sama, i jakos mi teraz latwiej o wiele naprawde...Wytrzymamy kobietki ;] Dziekuje naprawde
|
2006-09-12, 17:33 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 121
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
No mój też wyjechał za granicę, na 3 miesiące..... Przez pierwszy tydzień tez tyko siedziałam w domu i płakałam, ale teraz myślę, ze jest to dla nas ważna próba, jeżeli przetrwamy taką rozłąkę, przetrwamy wszystko... i troche mi lepiej. Pozdrowienia dla wszystkich czekających na swoich ukochanych
|
2006-09-12, 17:52 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 572
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Ech tego się boję.
__________________
Był czas, kiedy żyłem tylko dlatego,
że musiałem żyć. Lecz teraz żyję, ponieważ jestem wojownikiem i pragnę powrócić przed oblicze Tego, w imię Którego zawsze walczyłem. |
2006-09-12, 21:30 | #9 |
Raczkowanie
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Roznie bywa, ja bylam z chlopakiem przez wakacje, i po jego wyjezdzie, juz drugim, uswiadomilismy sobie jak bardzo nam na sobie zalezy, i choc to druga rozlaka bardziej tesknie i jestem pewna naszej milosci... Uswiadomilam sobie jak mi go bardzo brak...I on rowniez. Wiec to zalezy.... Zycze Wam by bylo dobrze
|
2006-09-13, 09:42 | #10 |
Raczkowanie
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Mój TZ mój mąż pracuje za granicą w Holandii. Pracuje 6-8 tyg i przyjeżża na 2 tygodnie. Nas do tego zmusiła tzw trudna sytuacja życiowa trudno nam było w ostatnim czasie utrzymać 4 osobową rodzine z marnej pensji jaką otrzymywał tutaj. Mamy 2 dziewczynki starsza 5 i młodsza 3 latka właśnie poszły do przedszkola ja niestety nie mogę znaleźć pracy na 1/2 etatu gdyż tylko taką mogę podjąć właśnie ze względu na dzieci poprostu nie mam nikogo kto by się nimi zajął gdy ja będe w pracy. Zawsze przez pierwszy miesiąc od wyjazdu ciężko to przechodzę ryczę całymi dniami dlaczego tak musi być?! I wiem, że musimy to przetrwać, przynajmniej do czasu gdy wyjdziemy 'na prostą' coś zaoszczędzimy i może w tedy mój mąż wróci i znajdzie pracę tutaj.
|
2006-09-13, 10:18 | #11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 435
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Cytat:
Ale najlepszym sposobem na samotność są przyjaciele,którzy powinni Ciebie stasiaczka teraz wspierać,znajdź sobię jakieś zajęcie,żeby nie myśleć o tym Moze jakieś nowe hobby?Początki napewno będą trudne... Polecam wątki: "Dylematy rozstań" i "Czy miłość na odległość ma prawo przetrwać"
__________________
"Ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic, albo cofnąć czas (...)" |
|
2006-09-13, 15:36 | #12 |
Raczkowanie
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
hehe Czytasz w moich myslach, co do hobby ide sie dzis zapisac na tance :P
|
2006-09-13, 15:42 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 435
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Świetny pomysł Też musze się wybrać ale nigdy mi się nie chce
__________________
"Ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic, albo cofnąć czas (...)" |
2006-09-13, 16:42 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 31
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
uh..............moj tez na emigracji((((juz niedlugo mina 3 lata od jego wyjazdu do szwecji a czekaja mnie kolejne 3 mam do skonczenia studia a potem sa 2 opcje:ja przyjezdzam do niego albo on wracado polski!!!ogolnie jest ciezko tak daleko od siebie,to jest naprawde niezly test dla naszego zwiazku...w zasadzie widujemy sie tylko w wakacje i w grudniu na swieta,reszta wizyt jest uzalezniona od moich studiow.....wiec z boku wyglada to masakrycznie pewnie ze sa chwile zalamania,placz i kryzysy ale ciagle tylko odliczam dni do naszych spotkan!oj............duz o by sie jeszcze napisalo....ale po co zanudzac?
|
2006-09-13, 20:33 | #15 |
Raczkowanie
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Warto sie wygadac ;] Aj to bym mogla pisac i pisac o tym. moja tesknota i milosc nie ma konca ;]
|
2006-09-14, 07:25 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 54
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Medżi mam tak jak Ty...on siedzi tam juz bardzo dlugo, ponad rok. przylatujemy do siebie tak czesto jak mozemy, na szczescie istnieja tanie linie lotnicze a on moze sobie pozwolic na kupno biletów kiedy tylko najdzie go ochota. Ale jak juz sie spotkamy-duzo czasu tracimy na kłótnie, dopiero kiedy zbliza sie znow czas rozstania uswiadamiamy sobie jak bardzo nam na sobie zalezy...dla mnie to jest ciezka sytuacja i nieraz chcialam zakonczyc ten zwiazek ale wtedy on przekonywal mnie ze to jednak ma sens...poza tym od jakiegos czasu namawia mnie zebym sie przeprowadzila do niego...ja chyba nie jestem w stanie rzucic dla niego wszystkiego co tu mam. Oczywiscie mysle czesto o tym ze tu w Polsce zycie rozowe nie jest i moze w przyszlosci wyemigruje stad na zawsze...ale nie teraz. Mam 20 lat i tkwie juz dosc dlugo w takim zwiazku, jest mi coraz gorzej z tego powodu....
|
2006-09-14, 11:26 | #17 |
BAN stały
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
u nas to tez druga rozłąka - tak samo jak u Ciebie stasiaczka
Na to, żeby oswoić się z tym, że jedzie na tak długo miałam długo czasu, od oficjalnego powiadomienia go w pracy dwamiesiace, ale wcześniej wiedzieliśmy oboje, że to nastąpi właśnie we wrześniu. I teraz chyba troszkę mniej to przeżywam (czyt. nie ryczę po nocach). O wiele bardziej przeżywalam nasze pierwsze rozstanie choć trawo 17dni i było to dwa lata temu. I tak sobie myślę, że jeśli jeszcze kiedyś przyjdzie nam się rozstać, to będzie to już krótszy okres czasu, bo na tak długie szkolenie już nie wyjedzie - to jest najdłuższe. Także trochę się cieszę, że juz jakaś część tego za nami. Mój TŻ często myślałm o tym, żeby jednak rzucić pracę i wyjechać za granicę. Wybijam mu to z głowy jak tylko mogę bo ma umowę na czas nieokreślony, a to teraz nie zdarza sie często i w ogóle w Polsce cieżko znaleźć dobrą pracę. Po drugie wiem, że wyjazd za granicę moze sie ciagnąć latami, jak w przypadku niektórych Waszych TŻ-ów, a tego bym nie chciała. Zanm pewnego faceta, który wyjechał, zostawił żonę i dziecko i obiecywał przed każdymi świętami, że spędzą je wspólnie, choć miał jechać tylko na rok. Wrócił po sześciu. Teraz ma własnę firmę i wiadomo, że takie wyjazdy są powodowane checią zarobienia pieniedzy, ale tak sobie myślę, ze nawet gdybym miała nie mieć wszystkiego to za wszelką cenę chciałabym mieć całą rodzinę przy sobie - TŻ-a i dzieci. Tak się jakos rozpisałam, może nie w temacie. Też tesknię, też wlecze mi się każdy dzień. |
2006-09-14, 17:33 | #18 |
Raczkowanie
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
ja tez juz nie wiem co myslec... W wakacje przylecial, mowil ze zostaje na stale, spotykamy sie a tu sie okazuje ze leci jednak z powrotem, teraz mowi ze przyleci w grudniu, styczniu czy lutym napewno na stale... Ale pewnie znowu cos wymysli... Ja juz nie wiem co jest lepsze by tam zostal i ja do niego przylece po szkole, tylko to za dwa lata, czy on ma wrocic... Chce dobrze dla niego by mial tyle pieniedzy ile chce, by nie wiazal konca z koncem ale znowu nie chce patrzec na niego jak jest ze mna i meczy sie odkladajac tu w polsce grosik do grosika... Wiem sama juz nie wiem co jest lepsze dla niego dla nas i wogole... Zobaczymy jaka decyzje podejmie... Jeszce czas do konca roku ;/ a wogole boli mnie dzis glowa,mam nerwy na wszystko i jestem zla i sama juz nie wiem co pisze ;/
|
2006-09-14, 18:53 | #19 |
Raczkowanie
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Może i ja się wyżale. Mój TŻ poleciał tydzień temu do Szwecji, wprawdzie na 5 tygodnii i potem 2 będzie w domu i znowu poleci. Ale nasze życie tak wygląda ja w domu on gdzies w świecie. Przyjeżdża na chwilę i musi wracać. Mamy dziecko 4 latka, też bardzo tęskni za tatusiem.
Mieszkamy w miejscowości z której do najblizszego miasta (małego) jest 23 km. a do trochę większego 42 km. O pracę ciezko jak diabli a jak jest to tak słabo płatna ze trzeba by było głodem przymierać. Ja nie pracuje nie mam nikogo kto by się zajał córeczką ani domem podczas mojej nieobecnosci. Mąż musi zarabiać dobrze aby mozna było normalnie żyć. Tak mi tez jakoś smutno i czasami mam tego dosyć wszystkiego. Najgorsze są wieczory gdy się siedzi samemu jak palec i nie ma się do kogo odezwać. Stasiaczka i wszystkie dziewczyny buziaczki i trzymajcie sie i nie poddawajcie sie. Życie niestety potrafi dopiec tak pożądnie. (ale sie rozpisałam) |
2006-09-14, 20:09 | #20 |
BAN stały
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Edycia15 - właśnie, dziecko też tęskni. Moja najstarsza córeczka ma trzy latka i nie może się pogodzić z tym, że tatuś gdzie indziej je, gdzie indziej śpi, że nie przytuli ani nie pocałuje jej na dobranoc. Codziennie staram się, żeby rozmawiała z nim przez telefon, ale to też nie przynosi większych efektów, codziennie to samo pytanie "kiedy tatuś do nas przyjedzie?"
A mi tak ciężko o tym mówić. Teraz znów siedzę sama, gapię się w ekran komputera i nie mam się do kogo przytulić, komu wypłakać. Jest mi strasznie ciężko i xle. Przed chwilą wysłałam do niego maila, pewnie przeczyta dopiero za kilka dni... |
2006-09-15, 05:27 | #21 |
Raczkowanie
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
;-( Musisz odpowiadac i tlumaczyc dzieciakom i jeszcze dac sobie rade sama bo Ty tez tesknisz...
|
2006-09-15, 08:02 | #22 |
Raczkowanie
|
Dot.: On za granica... - jak dajacie sobie rade ?
Trzeba dzieciom tłumaczyc i jeszcze raz tłumaczyć nie mamy innego wyjścia. Sobie zreszta też że to dla dobra rodziny, bo pieniądze sa ważne niestety.
Ja nie moge się napatrzec kiedy TŻ wraca do domu a córeczka wisi mu na szyi i praktycznie cały dzień ma z głowy. Chodzi za tatusiem krok w krok z takim cudnym usmiechem na buziaku. Na drugi dzień juz wszystko wraca do normy i łobuzuje jak zwykle. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:55.