Doradca finansowy

[wemol]

Chciałabym, abyście wypowiedziały się, co sądzicie ogólnie o doradcach finansowych. Przyznam, że dla mnie jeszcze do niedawna ten zawód kojarzył się z prestiżowym, na wyższym poziomie, itp. Niestety doznałam rozczarowania...Niespełna rok temu zaczęłam pracę w tym zawodzie...Cóż..., jest to po prostu nagabywanie ludzi aby kupili ten a nie inny produkt, bo lepszego nie znajdzie...Może byłam naiwna, ale inaczej to sobie wyobrażałam. Może któraś z Was kiedykolwiek zetknęła się z tym zawodem?

[Rena]

A co znaczy dla Ciebie zawod prestizowy? Jesli zadawanie sie z okreslonymi ludzmi, to moze przejdz do dzialu obslugi klientow VIP?

[edytcia]

wemol wiem o co Ci chodzi. Też miałam takie pojęcie o tym zawodzie, do czasu.

Rena przypuszczam, że chodzi o to, że doradca finansowy, to ktoś kto zna się na finansach - w moim mniemaniu - a teraz w byle banku, można spotkać osoby, które tam pracują i nie mają ani wykształcenia w bankowości czy finansach, ani pojęcia o świecie finansów, ich zadaniem jest tylko osiągnięcie w danym miesiącu progu sprzedaży.

Ja ten zawód, od jakiegoś czasu, zaliczam do akwizycji.

[wemol]

Nie miałam tutaj na myśli klasyfikowania zawodów na lepsze czy gorsze. Chodziło mi raczej o to, jak powiedziała Edytcia, że właściwie w tym zawodzie dzisiaj może pracować każdy, z wykształceniem czy bez...a najczęściej bez...Myślałam raczej o tym, że ten zawód jest zawodem zaufania publicznego, ekonomicznie z górnej półki, a osoby pracujące nienaganni, kulturalni itp. Niestety pod płaszczem nienagannej kultury osobistej kryją się ludzie gotowi na wszystko aby osiągnąć cel. wielki WYŚCIG SZCZURÓW...

[Rena]

wiesz wyscig szczurow mozesz miec wszedzie. Ja uwazam, ze ludzie, ktorzy wciskaja innym po domach kredyty, to w ogole nazywanie ich doradcami za zbyt szumne, wiec nawet nie bralam tego pod uwage. Doradca finansowy kojarzy mi sie glownie z takim okienkiem w oddziale banku. A do sprzedazy faktycznie nie trzeba jakis studiow, bardziej umiejetnosci personalne.

Zaufanie publiczne? Ja tam takim nie ufam z definicji, a tego typu delikwenci zawsze sie o to dasaja.

[anwen]

oj rozumiem Cię bardzo dobrze.
Sama jeszcze do niedawna myślałam, że praca w finansach to jakiś prestiż.
Teraz już wiem, że niezależnie od tego czy w banku czy w doradztwie pracują tu ludzie bez wykształcenia i nie raz bez doświadczenia a co za tym idzie bez żadnej wiedzy specjalistycznej.
Jednym słowem praca w doradzctwie to w tym momencie czysta akwizycja. Być może kilka lat temu było inaczej...

[iziaczek]

Doradca finansowy, który biega po domach, to zwykły akwizytor tylko elegancko ubrany. Musi sprzedać produkt finansowy i tyle. Nie musi mieć żadnego wykształcenia w tym kierunku

[losux]

zalezy czy mowisz o akwizycji (ovb i inne takie scierwa;/) ktorzy nazywaja swoich pracownikow ;doradcami finansowymi - to jest jakas masakra, ludzie z lapanki i wciskaja przedmioty ale praca w finansach np-doradca inwstycyjny to jest juz cos:P

[froggio]

Wszystkie twoje punkty odnosnie pracy spełni Doradca Inwestycyjny, ale to juz jest elita

[7sweety7]

Wydaj mi sie, ze autorka miala na mysli to, ze doradca finansowy to ma byc taki ktos kto ma grupe bogatych klientow i doradza im jak inwestowac ich pieniadze, np. jakie akcje kupowac, jak wypuszczac swoje akcje, jakie fundusze, czy jakie firmy przejmowac. Taki zawod istnieje, kazdy bank iinwestycyjny w Londynie, Nowym Yorku, czy Szwajcarii tym wlasnie sie zajmuje, ale w Polsce jeszcze ten biznes nie jest na tyle rozwniety, chociaz wydaje mie sie ze na serdnim szczeblu, dla srednich i duzych firm ktos musi swiadczyc takie uslugi.

[anciaahk]

7sweety7 zgadzam się z Tobą. W zachodniej Europie jest to zawód prestiżowy, w niektórych krajach dostępu do zawodu bronią licencje. W Polsce byle Pani z okienka lub naganiacz w krawacie może zwać się doradcą i być po pedagogice czy całkiem bez studiów. Wiele się musi zmienić, zanim to będzie zawód zaufania publicznego. M.in. dlatego firmy tworzące tzw. związek zawodowy doradców lobbują w sejmie ustawy, które mają uregulować ten zawód. Dopóki tego nie będzie, zaufanie ma kruche podstawy.
A do autorki wątku - myślę, że wiele zależy od firmy, do jakiej trafiłaś. Ale nie wszystko, w firmach nawet z pozoru dobrych, też zdarzają się - jak w każdej branży - konowały.

Na zachodzie też jest nieco inny model doradztwa. W Polsce doradców opłacają banki, fundusze inwestycyjne. Trudno dziwić się, że czasem doradca wybierze rozwiązanie bardziej korzystne dla swojej kieszeni niż dla klienta. To chyba nie jest zaskoczenie. Nie każdy ma w sobie wyrobione jakiekolwiek normy moralne, niestety. Na zachodzie doradcę wynagradza klient. Znajdźcie mi klienta, który chce zapłacić za usługę doradcy? Na wątkach szerzy się pogląd, że trzeba iść do doradcy, uzyskać informacje a potem i tak samemu, z pominięciem doradcy, skorzystać z danej usługi czy produktu bezpośrednio w banku. Normalne zwykłe polskie cwaniactwo, skorzystać, nie zapłacić.
Wiele musi się moim zdaniem zmienić, by wypowiedzi na temat doradców były inne niż Wasze.

[Rena]

apropos tematu znalazlam taki artykul: http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,...m_doradcy.html

[anciaahk]

No, to podsumowanie tego, o czym pisałam.
I na pewno pomaga bardzo w budowaniu 'zaufania' do doradców. GW w tym przoduje, chyba naczelny ma jakiś uraz .