odwołany ślub na 3 tygodnie przed..

[yoona]

Napisane przez niunia290585

Cześć dziewczyny! Pewnie bardzo skrytykujecie to co napiszę.....
Rozmawiałam z nim baaardzo długo i powiedział mi,że naprawdę szczerze mnie kocha i nie miał i nie ma nikogo poza mną.... Mówi,ze się pogubił i żałuje swojego zachowania.... Twierdzi, ze dopadł go jakiś przedślubny kryzys..... Ze nie chce tracić tego, co był między nami i tak naprawdę nie chce odwoływać ślubu.....
Dziewczyny ja mu wierzę.....
Co do ślubu to jeszcze nie wiem jak postąpię... Wszyscy u mnie w rodzinie wiedzą i dali mi wolną rękę... kazali samej zdecydować....
Wiem tylko jedno,że chcę mu dać jeszcze szansę, bo naprawdę nie wiem czy można przekreślić 5 naprawdę pieknych lat, które nijak mają się do ostatnich kilku tygodni......
Może warto spróbować, żeby później nie żałować.....

nigdy w zyciu bym mu ponownie nie zaufala. ale to Twoje zycie.

[maruda80]

Jak dla mnie dziewczyna ma słabą samoocenę, skoro brnie dalej w ten związek
(co ja zrobię jak zostanę sama, co ludzie powiedzą itp.)
A po ślubie będzie rozwód, albo kolejne wątki że ją zdradza i źle traktuje.
Życie to nie bajka, ślub tutaj nic nie zmieni - a na pewno nie jego.

Moje 2 kuzynki też miały podobne sytuacje (niedojrzali faceci, plus ciąża ) - teraz zostały same z dziećmi, a po mężach ani śladu.
No, ale czasem taka jest mentalność niektórych, szczególnie na wsi - często to widzę, lepiej być mężatką (nieważne że bije i pije) niż być samotną matką i samą.


Smutne, ale prawdziwe..

[limonka1983]

Napisane przez maruda80

Jak dla mnie dziewczyna ma słabą samoocenę, skoro brnie dalej w ten związek
(co ja zrobię jak zostanę sama, co ludzie powiedzą itp.
)
A po ślubie będzie rozwód, albo kolejne wątki że ją zdradza i źle traktuje.
Życie to nie bajka, ślub tutaj nic nie zmieni - a na pewno nie jego.
Smutne, ale prawdziwe..

Ciekawe, co Autorka zrobi, gdy typek przed ołtarzem powie NIE? Wstyd na całą wieś Rozwód podobnie. Co ludzie powiedzą? Lepiej siedzieć cicho i zachowywać pozory szczęśliwej małżonki, a wcześniej przeszczęśliwej przyszłej panny młodej

[solll]

W życiu bym się nie wiązała z takim kimś...

Autorko, przed chwilą sama pisałaś o nim cham, dupek i egoista. Jesteś pewna, że chcesz wejść w związek małżeński z hmm... mężczyzną, który jest chamem, dupkiem i egoistą?

No ale to Twoje życie.

[laguna500]

Ja np. pewnie wybaczyłabym TŻ-towi wszystkie tego typu błędy. Może bym tego żałowała, ale ja jestem przekonana o sile naszej miłości, która przetrwała np. już nie jeden mój błąd. I mówię tu o rozstaniu, zdradzie... mojej zdradzie, właściwie to nie jednej... a jednak miłość trafiła mi się i to w młodym wieku bardzo dojrzała, bardzo cierpliwa. Dlatego życzę Ci dużo szczęścia i wierzę, że wszystko się poukłada a facet po prostu dostał przedślubnego szoku. To chyba trochę jak z depresją poporodową u kobiety, która nie może odnaleźć się w nowej roli. On pewnie też przeraził się ile może teraz między wami się zmienić. Do tego naobserwował się jak ludzie się po ślubie traktują, że opadają zachwyty i motylki i martwi się, że was czeka to samo. Przekonaj go że nie musi tak być i to od was zależy jak ułożycie sobie małżeństwo, czy wciąż będziecie zabierać się na romantyczne spacery, sprawiać niespodzianki w postaci śniadań do łóżka lub cukierków upakowanych do torebki/torby na dokumenty gdy on będzie szedł do pracy itp. Także rozmawiajcie, rozmawiajcie jak najwięcej. Nie przekreślaj tych 5 lat absolutnie. Gdyby Cię nie kochał, nie decydowałby się jednak na ślub. A on kocha tylko jest pewnie przytłoczony. Może wyjątkowo potrzebuje Twojego wsparcia w tej sytuacji? Postaraj się być wyrozumiała dla niego i jego obaw, ale też naciskaj na to by otworzył się bardziej przed Tobą i szczerze aż do bólu wyjawił może jakieś ukryte powody dla których od początku nie podzielił się z Tobą swoimi lękami, tylko chował głowę w piasek przez taki długi czas. To jest raczej niepokojące bardziej niż to że chciał odwoływać ślub. Bo to znaczy że nie do końca potraficie gadać ze sobą. A ja sądzę, ze to jest podstawa każdego związku. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa.
Szczęścia życzę!

[niunia290585]

Przepraszam,że tak długo nie pisałam, ale nie miałam dostępu do internetu przez weekend;/

A więc tak jak niektóre z Was przypuszczają ślub będzie..
Wiem, że nie powinnam być taka łatwowierna i słaba, ale taka już jestem..
U narzeczonego zmiana o 360 stopni, angażuje się i w ogóle przejmuje wszystkim...
Wiem, że to co robił w ostatnim czasie to było straszne świństwo ,ale może czasem warto wybaczać...
Teraz czeka mnie załatwianie wszystkiego, bo przez ostanie akcje przygotowania stanęły w martwym punkcie... Więc nagle zebrało się mnóstwo rzeczy do załatwienia, a czasu coraz mniej...
Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się udało..


Na pewno będę pisać jeszcze co i jak, i na pewno o wrażeniach ze ślubu też...
Dziękuję Wam za to, że w najgorszym momencie mogłam się wygadać..
Pozdrawiam

[Lithiumae]

Napisane przez niunia290585

Przepraszam,że tak długo nie pisałam, ale nie miałam dostępu do internetu przez weekend;/

A więc tak jak niektóre z Was przypuszczają ślub będzie..
Wiem, że nie powinnam być taka łatwowierna i słaba, ale taka już jestem..
U narzeczonego zmiana o 360 stopni, angażuje się i w ogóle przejmuje wszystkim...
Wiem, że to co robił w ostatnim czasie to było straszne świństwo ,ale może czasem warto wybaczać...
Teraz czeka mnie załatwianie wszystkiego, bo przez ostanie akcje przygotowania stanęły w martwym punkcie... Więc nagle zebrało się mnóstwo rzeczy do załatwienia, a czasu coraz mniej...
Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się udało..


Na pewno będę pisać jeszcze co i jak, i na pewno o wrażeniach ze ślubu też...
Dziękuję Wam za to, że w najgorszym momencie mogłam się wygadać..
Pozdrawiam

Ciebie? To raczej nie świadczy o jego zaangażowaniu. Twoje życie,Twoja sprawa obyś nie żałowała wybaczenia mu tej akcji.

[Narrhien]

Napisane przez niunia290585

Przepraszam,że tak długo nie pisałam, ale nie miałam dostępu do internetu przez weekend;/

A więc tak jak niektóre z Was przypuszczają ślub będzie..
Wiem, że nie powinnam być taka łatwowierna i słaba, ale taka już jestem..
U narzeczonego zmiana o 360 stopni, angażuje się i w ogóle przejmuje wszystkim...
Wiem, że to co robił w ostatnim czasie to było straszne świństwo ,ale może czasem warto wybaczać...
Teraz czeka mnie załatwianie wszystkiego, bo przez ostanie akcje przygotowania stanęły w martwym punkcie... Więc nagle zebrało się mnóstwo rzeczy do załatwienia, a czasu coraz mniej...
Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się udało..


Na pewno będę pisać jeszcze co i jak, i na pewno o wrażeniach ze ślubu też...
Dziękuję Wam za to, że w najgorszym momencie mogłam się wygadać..
Pozdrawiam

to nie zmienił się za bardzo


Autorko, jeśli on faktycznie zmienił zdanie i to był tylko chwilowy kryzys, to nie pozwól na siebie wszystkiego zrzucić tylko niech on to zaangażowanie okaże również czynami, nie tylko słownie.

[solll]

dokładnie... dlaczego to TY masz wszystko na glowie? Ty zalatwialas, potem Ty odwolywalas, teraz znowu Ty bedziesz zalatwiac? szczerze mowiac nie rozumiem Cie.

ale mam nadzieje, ze wiesz co robisz i ze nawet przez chwile nie bedziesz zalowala swoje decyzji. powodzenia!

[Rosa]

Niunia trzymam kciuki za Was, aby się wszystko ułożyło.
Tak to w życiu bywa, że czasem człowiek się pogubi..zarówno chłopak jak i dziewczyna.
Rób tak jak Cię intuicja prowadzi.

[arachnea]

Napisane przez Narrhien

to nie zmienił się za bardzo


Autorko, jeśli on faktycznie zmienił zdanie i to był tylko chwilowy kryzys, to nie pozwól na siebie wszystkiego zrzucić tylko niech on to zaangażowanie okaże również czynami, nie tylko słownie.

...i wracamy do punktu wyjścia

Podziwiam Autorkę za stalowe nerwy i bezgraniczne zaufanie - ja po takiej akcji szczerze bym się obawiała czy szanowny narzeczony nie odwróci się na pięcie i nie ucieknie w ostatniej chwili sprzed ołtarza, serio... W ogóle to wieje mi desperacją a nie wielką miłością....

[AgusiekT]

Napisane przez arachnea

W ogóle to wieje mi desperacją a nie wielką miłością....

Otóż to...

Poza desperacją dostrzegam jeszcze paniczny wręcz strach przed tym "co ludzie powiedzą". Sama mieszkam w małej miejscowości, ale nigdy w życiu opinia mojego otoczenia nie jest ważniejsza od mojego własnego szczęścia. A po tym co ona przeżyła z tym chłoptasiem ja bym drugi raz zaufać nie potrafiła, jego zachowanie względem niej było chamskie, egoistyczne i infantylne, a tak się zakochany facet nie zachowuje, i dla mnie to jasne jak słońce. No, ale ja patrzę na całą sytuację tylko przez pryzmat tego, co na ten temat napisała Autorka, więc może czegoś nie wiem...

W każdym razie szczęścia życzę

[kat123]

A ja tam się cieszę, że się wszystko ułożyło i w to, że TŻ autorki ucieknie sprzed ołtarza nie wierzę

POWODZENIA!!!!

(i po cichu mogę powiedzieć "a nie mówiłam" )

[samiramis]

przeczytalam caly wątek. wiem, ze tonący brzytwy się chwyta i dlatego nikogo nie potepiam. sama bylam w podobnym zwiazku (na odleglosc) i tez facet z dnia na dzien zaczal miec mniej czasu itd.... związek się rozpadł i teraz bardzo sie z tego ciesze(planuje slub z innym) ale wiem co autorka czula bo czulam sie wtedy podobnie, natomiast co chciałam powiedziec-trzeba miec odrobine godnosci i szacunku do samej siebie. ja powiedzialam swojemu facetowi ze ma tydzien na zalatwienie przepustki i przyjechanie. przyjechal z drugiego konca polski. ale spoznil sie kilka minut i to ostatecznie przesadzilo ze nie warto bylo mu poswiecac mojego czasu i osoby.oczywiscie wciskal mi kit, że nikogo nie ma i tylko mnie kocha ale choc wtedy myslałam, że go kocham to powiedzialam mu ze nie chce go wiecej na oczy widziec nigdy w zyciu. rozstanie przezylam Bardzo bolesnie ale dzieki temu teraz jestem silniejszą osobą.

[justynka1989]

Napisane przez samiramis

przeczytalam caly wątek. wiem, ze tonący brzytwy się chwyta i dlatego nikogo nie potepiam. sama bylam w podobnym zwiazku (na odleglosc) i tez facet z dnia na dzien zaczal miec mniej czasu itd.... związek się rozpadł i teraz bardzo sie z tego ciesze(planuje slub z innym) ale wiem co autorka czula bo czulam sie wtedy podobnie, natomiast co chciałam powiedziec-trzeba miec odrobine godnosci i szacunku do samej siebie. ja powiedzialam swojemu facetowi ze ma tydzien na zalatwienie przepustki i przyjechanie. przyjechal z drugiego konca polski. ale spoznil sie kilka minut i to ostatecznie przesadzilo ze nie warto bylo mu poswiecac mojego czasu i osoby.oczywiscie wciskal mi kit, że nikogo nie ma i tylko mnie kocha ale choc wtedy myslałam, że go kocham to powiedzialam mu ze nie chce go wiecej na oczy widziec nigdy w zyciu. rozstanie przezylam Bardzo bolesnie ale dzieki temu teraz jestem silniejszą osobą.

:// nie bardzo rozumiem czemu to przesądzxiło skoro jechał z drugiego końca Polski? Więc miał kawał drogi do przejechania. Rozumiem, że pewnie już wiedziałaś, że chcesz mu tylko oznajmi na żywo, że to koniec, ale podejście, że się spóźnił przesądziło do końca jest co najmniej dziwne:/

[95a9f5071e7d0cd6ef7dbab6e353959a34994157_6057de0215c7d]

Napisane przez justynka1989

ale podejście, że się spóźnił przesądziło do końca jest co najmniej dziwne:/

też właśnie zastanawiałam się nad tym jak czytałam posta

[agusiajnw]

Napisane przez justynka1989

:// nie bardzo rozumiem czemu to przesądzxiło skoro jechał z drugiego końca Polski? Więc miał kawał drogi do przejechania. Rozumiem, że pewnie już wiedziałaś, że chcesz mu tylko oznajmi na żywo, że to koniec, ale podejście, że się spóźnił przesądziło do końca jest co najmniej dziwne:/

Jak ktoś na siłę szuka powodu do rozstania, to jak widać go sobie znajdzie

[arachnea]

Napisane przez AgusiekT

Otóż to...

jego zachowanie względem niej było chamskie, egoistyczne i infantylne, a tak się zakochany facet nie zachowuje

mało tego zakochany, ale tak nie zachowuje się dojrzały facet gotowy do roli męża i ojca. Domniemam, że oświadczyny i planowanie ślubu są ze strony faceta takim potwierdzeniem owej gotowości. No chyba, że się mylę i żyję w różowej krainie kucyków Pony

[limonka1983]

Napisane przez samiramis

spoznil sie kilka minut i to ostatecznie przesadzilo ze nie warto bylo mu poswiecac mojego czasu i osoby.

Jak człowiek chce się rozstać i na siłę szuka powodu, to go zawsze znajdzie. Rozumiem, że jakby mu zależało, to w przypadku korków/opóźnienia pociągu/awarii auta, itd. itp. wyciągnął latający dywan lub wynajął helikopter, by być na czas co do minuty?

[kat123]

Napisane przez samiramis

ja powiedzialam swojemu facetowi ze ma tydzien na zalatwienie przepustki i przyjechanie. przyjechal z drugiego konca polski. ale spoznil sie kilka minut i to ostatecznie przesadzilo ze nie warto bylo mu poswiecac mojego czasu i osoby.oczywiscie wciskal mi kit, że nikogo nie ma i tylko mnie kocha ale choc wtedy myslałam, że go kocham to powiedzialam mu ze nie chce go wiecej na oczy widziec nigdy w zyciu. rozstanie przezylam Bardzo bolesnie ale dzieki temu teraz jestem silniejszą osobą.

Ale mu współczuję... Ciebie Leciał pół Polski, by się z Tobą zobaczyć, a Ty go kopnęłaś w dupę za to, że spóźnił się kilka minut? Albo to prowokacja, albo... albo nie wiem co

[verumka]

Napisane przez laguna500

Do tego naobserwował się jak ludzie się po ślubie traktują, że opadają zachwyty i motylki i martwi się, że was czeka to samo.

Bo miłość i małżeństwo NIE POLEGAJĄ na stałych zachwytach, motylkach w brzuchu itp. Jeśli ktoś tak uważa to jest po prostu niedojrzały i naiwny.

Ja w życiu nie zdecydowałabym się na małżeństwo z kimś, kto pokazał taki poziom nieodpowiedzialności i niedojrzałości. Może za bardzo się jednak spieszycie? Małżeństwo powinno być świadomą i dojrzałą decyzją dwojga dojrzałych ludzi. Ostatnie wydarzenia pokazały, że Twój wybranek jeszcze do takiej decyzji nie dojrzał. Czy w takim wypadku uda Wam się stworzyć trwałe i szczęśliwe małżeństwo, zbudowane na solidnym fundamencie? Życzę Wam tego, ale szczerze mówiąc, trochę w to wątpię.

A potem się dziwić, że w Polsce rośnie plaga rozwodów...

Życzę Ci szczęścia, oczywiście, ale na Twoim miejscu jeszcze bym się zastanowiła. Nie chodzi o to, żeby przekreślać 5 lat związku. Przecież ślub można przełożyć na późniejszy termin. Powinnaś dać mu jakiś czas, żeby zobaczyć czy rzeczywiście się zmienił, dojrzał, czy teraz SZCZERZE mu zależy, czy to było tylko chwilowe niedomaganie z jego strony.

[limonka1983]

Napisane przez kat123

Ale mu współczuję... Ciebie Leciał pół Polski, by się z Tobą zobaczyć, a Ty go kopnęłaś w dupę za to, że spóźnił się kilka minut? Albo to prowokacja, albo... albo nie wiem co

Podejrzewam, że facet się więcej po tej akcji nie odezwał i darował sobie wszelkie "starania" o odzyskanie dziewczyny.

[kat123]

Napisane przez limonka1983

Podejrzewam, że facet się więcej po tej akcji nie odezwał i darował sobie wszelkie "starania" o odzyskanie dziewczyny.

Pewnie tak. O ile to prawda. "Everybody lies"
A wyobraźmy sobie sytuację: On biegnie jej na powitanie, a ona na to "Won! Nie chcę cię znać! Spóźniłeś się 17 minut i 39 sekund! Nie jesteś wart moich uczuć, nie okazałeś mi szacunku!" Nie no, komedia. A biorąc pod uwagę, że autorka tego posta już się nie udziela uważam, że jednak to była prowokacja. Powiem nawet, że całkiem udana

[gatka_84]

Ja na miejscu autorki po tym co zrobił jej facet bardzo bałabym się dnia ślubu, że np. nie pojawi się w kościele bo mu coś odwali.... (czego oczywiście nie życze)

[limonka1983]

Napisane przez kat123

Pewnie tak. O ile to prawda. "Everybody lies"
A wyobraźmy sobie sytuację: On biegnie jej na powitanie, a ona na to "Won! Nie chcę cię znać! Spóźniłeś się 17 minut i 39 sekund! Nie jesteś wart moich uczuć, nie okazałeś mi szacunku!" Nie no, komedia. A biorąc pod uwagę, że autorka tego posta już się nie udziela uważam, że jednak to była prowokacja. Powiem nawet, że całkiem udana

Eee... To jest kilkanaście minut. Dziewczyna napisała, że "kilka"

[happy2gether]

dobra zostawmy tą prowokatorkę
Ciekawe co u naszej autorki. Ja sama mam ślub za dwa dni....i oboje z narzeczonym latamy jak w ukropie
Zastanawiam się czy jej narzeczony też wziął się do roboty...?

[kwaskowa]

Żałuję, że tak późno wpadłam na ten wątek
Strasznie przeżycia miałaś, niunia. Współczuję Ci naprawdę tego, co musiałaś przejść przez te dni. Oczywiście każdy ma swoje zdanie, uczucia i robi co zechce, ale...
Ja na Twoim miejscu przede wszystkim nie dałabym się tak łatwo przeprosić. Nie wiem, może pominęłam jakąś wypowiedź, ale z tego co zrozumiałam za to wszystko nawet kwiatków nie dostałaś?

Ja bym go pognała już od początku, jak tylko powiedział, że nie chce ślubu. Cóż, rozumiem Ciebie, ale też wiem doskonale, że nie ma rzeczy, których nie da się przejść i związków, których nie da się nie zapomnieć.
Teraz jedyne co pozostaje, to życzyć Wam udanego dnia pojutrze. Oby już nie wywinął żadnego numeru...
Czekamy na relację

[niunia290585]

Cześć dziewczyny! Strasznie się boję i ciągle mam wątpliwości czy dobrze zrobiłam tak łatwo wybaczając....
Nie mogę o tym zapomnieć ....
Zostało zaledwie półtora dnia, a moje obawy z każdym dniem coraz większe...
Żałuje trochę,że jednak nie przełożyłam ślubu ...
Mam jednak nadzieję,że będzie dobrze...
Jutro czeka mnie jeszcze trochę pracy i w sobotę Wielki Dzień....

Życie jest dziwne... W moim przypadku każda decyzja byłaby po części zła...

Odezwę się po wszystkim! Trzymajcie kciuki:

[zubi89]

Napisane przez niunia290585

Cześć dziewczyny! Strasznie się boję i ciągle mam wątpliwości czy dobrze zrobiłam tak łatwo wybaczając....
Nie mogę o tym zapomnieć ....
Zostało zaledwie półtora dnia, a moje obawy z każdym dniem coraz większe...
Żałuje trochę,że jednak nie przełożyłam ślubu ...
Mam jednak nadzieję,że będzie dobrze...
Jutro czeka mnie jeszcze trochę pracy i w sobotę Wielki Dzień....

Życie jest dziwne... W moim przypadku każda decyzja byłaby po części zła...

Odezwę się po wszystkim! Trzymajcie kciuki:

Dlaczego nie odpowiesz na pytania dziewczyn?? jak on się teraz zachowuje po tym?? pomaga ci ? wspiera cie??Trzymam kciuki żebyś nie żałowała...

Pozdrawiam

[aszkim]

Napisane przez niunia290585

Cześć dziewczyny! Strasznie się boję i ciągle mam wątpliwości czy dobrze zrobiłam tak łatwo wybaczając....
Nie mogę o tym zapomnieć ....
Zostało zaledwie półtora dnia, a moje obawy z każdym dniem coraz większe...
Żałuje trochę,że jednak nie przełożyłam ślubu ...
Mam jednak nadzieję,że będzie dobrze...
Jutro czeka mnie jeszcze trochę pracy i w sobotę Wielki Dzień....

Życie jest dziwne... W moim przypadku każda decyzja byłaby po części zła...

Odezwę się po wszystkim! Trzymajcie kciuki:

Mysle ze po czesci Cie rozumie.Nic dziwnego ze teraz to ty sie wachasz po tym wszystkim co Cie w ostatnim czasie spotkalo.Nam nie pozostaje nic innego jak zyczyc wszystkiego dobrego i zeby wam sie ulozylo.Powodzenia