DIETA, miła, łatwa, SKUTECZNA!!!!!

[Dota]

Sprzedam ją za 200 zł... Żartuję!!!
Po urodzeniu mojego szczęścia, bardzo mocno pracowałam by przytyć. Potem karmiłam piersią, potem wróciłam do pracy i wstyd. Ja wiecznie szczupła,a tu przylazło niewiadomo co.
Dziewczyny dieta jest bezpieczna i skuteczna. Jak będzie zainteresownie to ją opiszę, bo nie wiem czy nie szkoda "języka sobie strzepić". Głowa do góry.

[Leona]

Jeżeli to nie kłopot to bardzo proszę o szczegóły!!! Miła, łatwa i skuteczna - musisz o niej opowiedzieć!

[Dota]

Dziewczęta uwaga. Piszę.
Dieta jest dość łatwa. Polega na obniżeniu węglowodanów w oragniźmie. Nie na maksa, bo tak się nie da.
Musicie pamiętać o jednej zasadzie. Ta dieta nie ma nic wspólnego z kaloriami. Wiec ich nie liczcie.
Produkty które mozna jeść.
-jajka
-masło
-sery biale i zółte (tak, tak zółte)
-wędliny, parówki (ale te też podobno są sztucznie dosładzane)
-majonez TYLKO kielecki
-zielony groszek
-kukurydza z puszki
-warzywa
-owoce (srednio, ale mozna)
-mięso (ale bez sosów mącznych)
-oliwa, oliwa z oliwek
-olikwi
-kurczak z rozna


NIE WOLNO, choćbyś umierała:
-słodyczy
-pieczywa (jakiegokolwiek)
-ziemniaków
-ryżu
-makarony
-musli
-płatków.

Te produkty maja najwięcej węglowodanów, sa to MEGA zapychacze. Weglowodany -inaczej cukry. Najezy ich unikać. Nie da się (i bardzo dobrze) wyeliminowac ich całkowicie, ponieważ glukoza odpowiedzialna jest za poprawne działanie mózgu (jak się nie mylę).
W sytuacjach kiedy osoba odchudzająca będzie wyjątkowo unikała wszelkich weglowodanów (nawet nie wiem jak to zrobić) moze poczuć się słabo. W moim przypadku nic takiego nie wystapiło. Po 2 tygodniach waga stała i nic się nie zmieniło. Potem w ciągu miesiąca schudłam 6 kg. Przed dieta ważyłam 78 kg przy wzroście 174. Teraz ważę 62. Odchudziałam się 3 miesiące. Teraz jak widze że mi trochę przybyło tu tam, odstawiam słodycze i pieczywo oraz ziemniaki. Po 2 tygodniach już chudnę.
Życze Wam dziewyczyny sukcesów. Nigdy nie wierzyłam w cuda, ale pewien mądry chłopak mi powiedział o tej diecie (Był opisany w Claudi w kwietniowym lub majowym numerze). On słchudł, ja też. Trzymam za Was kciuki. Dacie radę!

[cheetah]

Dlaczego mam wrazenie, ze to dieta Kwasniewskiego..?

Cheetah

[Dota]

Pierwsze słyszę.
Z tego co wiem, to on je jakoś tłusto, jakieś golonki i boczki. Ja nic takiego tu nie napisałam.
Nikogo nie namawiam, ale sama to przeszłam. Wiem jak trudno się pozbyć kilogramów. A tu można. Nie chodzi się głodnym, zdenerwowanym. Nie musi się biegac 5 razy w tygodniu na siłownię i smarować się kremami wyszczuplajacymi. Wiec Cheetah - zabrzmiało to jak zarzut. Nie wiem czemu. Chce pomóc tym które chcą zrzucić kilogramy. Nie wiem co jakiś Kwasniewski proponuje, ale nie sadzę by to miało cos z nim wspólnego.

[cheetah]

Dota napisał(a):
> Nie musi się biegac 5 razy w tygodniu na siłownię i smarować się kremami wyszczuplajacymi. Wiec Cheetah - zabrzmiało to jak zarzut. Nie wiem czemu. Chce pomóc tym które chcą zrzucić kilogramy. Nie wiem co jakiś Kwasniewski proponuje, ale nie sadzę by to miało cos z nim wspólnego.

Ja jestem zwolenniczka wlasnie sportu, sportu i jeszcze raz sportu. Mysle, ze sport w polaczeniu z ze zrownowazonym jedzeniem, masazami i innymi tego typu zabiegami jest o wiele kozystniejszy niz kolejna dieta 'cud'.

Nie mialo to zabrzmiec jak zarzut, i na pewno nim nie bylo. Tyle, ze poczatek tej diety jest bardzo podobny do diety Kwasniewskiego. Ja bym sie weglowodanow nie pozbyla ze swojej diety, bo to one wlasnie nas napedzaja i dostarczaja duzo energii. Uwazam, ze pozbywanie sie zarowno weglowodanow z diety jak i tluszczow jest szkodliwe dla naszego organizmu, poniewaz potrzebujemy zarowno jednych jak i drugich.

W tej diecie widze malo blonnika. Rozumiem, ze znajduje sie on w warzywach, ale wydaje mi sie, ze to za malo, dla osoby odchudzajacej sie. Blonnik dziala jak wymiatacz, a tu odrzuca sie musli, platki, ryz...czy lykanie blonnika tez jest zakazane..?

Cheetah

[Dota]

No cóż. Szkoda, że moja chęć pomocy niesie za sobą taki odzew. Węglowodany są potrzebne sportowcom i osobom trenującym.
Ja nie ćwiczę, bo jestem leniwa i nie mam na to ani chęci, ani czasu. Pracuję do 17-ej i 1,5 godziny wracam do domu. Mam dziecko. Nie wiem kiedy i gdzie miałabym uganiać się za siłownią, bieganiem, trenowaniem, balsamowaniem, dbaniem o błonnik. Nawet mnie to nie obchodzi. Ważne, że jestem szczupła, czuję się znakomicie, nie mam celulitu, wiszących części ciała. Mam 33 lata i czuję się lepiej niż miałam 25. Miesiąc temu też robiłam badania okresowe i nie przypominam sobie bym w wynikach miała czegokolwiek za mało, lub za dużo. Kto chce,niech korzysta z tej diety, bo nie jest mimo sugestii Cheetah żadną dieta cud. Wydana na podobny temat została tez książka (jutro prześlę Wam autora). Dieta jest ok i co najwazniejsze nie ma ograniczeń godzinnych. Chcesz jesz. Nie to nie. Nie wyobrazam sobie patrzenia i liczenia, zjadłam blonnik? Nie? O Boże! Nie dajmy się zwariować.
Ile z nas cwiczy (z wyjątkiem koleżanki Cheeteh)? Mail jest skierowany do tych dziewczyn, które czytają o dietach ale w nie nie wierzą. Więc ja im mówię. Jestem żywym tego przykładem. Laski. Głowa do góry.

[cheetah]

Tyle, ze ja nie rozumiem, po co ty sie tak unosisz..? Ja wyrazilam swoje zdanie o tej diecie, mam do tego prawo, szczegolnie, ze sie tym troche interesuje.

Ja mysle, ze wazniejsze od tego, ze sie jest szczupla, po prostu bycia zdrowa osoba. A tego typu dierty czasami sa bardziej szkodliwe niz pomocne. Niestety ich skutki odbijaja sie pozniej negatywnie na zdrowiu. Dlatego tez przerwaznie ostrzegam przed eksperymentowaniem z wlasnym zdrowiem. Moim zdaniem, ono jest najcenniejsze, a nie szczupla sylwetka..

Nigdy nie bylam zwolenniczka liczenia kalorii, nie znasz moich wczesniejszych postow, to prosze nie wypowiadaj sie na ten temat. O blonniku bylo trabione na tym forum wiele razy, radze poczytac archiwum..

A ograniczenia czasowe i ilosciowe w zrownowazonym zywieniu sa najwazniejsze, niestety. Bo to brak tych ograniczen czesto prowadzi do nadwagi, zlego samopoczucia itp. Ograniczenia czasowe sa proste, brak jedzenia na 4-5h przed snem i przerwy miedzy posilkami okolo 4 godzinne. Tak samo jak ilosciowe, to jest okolo 5 posilkow dziennie, roznych w zaleznosci od pory dnia, ale o tym warto juz przeczytac w wizazowym poradniku.

Wracajac do blonnika - jest on bardzo wazny, znajduje sie zarowno w wazywach jak i produktach zbozowych, platkach owsianych, otrebach itp. Nie powoduje zapychania jelit [oczywiscie w normalnych ilosciach], bo tak jak napisalam dziala jak miotelka w naszych jelitach.

Rych i sport natomiast przyspiesza przemiane materii i to w znaczacy sposob. Dlatego tak bardzo wspomaga on wszelakie odchudzanie. A czesto jest jedyna zmiana w zyciu osoby odchudzajcej sie, bo wlasnie tego przyspieszacza przemiany materii nam najczesciej brakuje.

Zycze wiecej rozsadku i spokoju (bo nerwy zle dzialaja na nasz zoladek)

Cheetah

[kamila22]

NO tak ale jezeli nie kasze,ryze ,makarony,ziemniaki to co na obiad......samo mięso???
pomyślcie zanim coś napiszecie!!!!

[kamila22]

a kanapki to tez bez chleba....czyli co same jaja .surówki i mięso.....badzzmy szczerzy to dieta chyba dla bogatych...kogo stac na codzienne owoce ,mieso itp.kilo pomaranczy kosztuje 5 zł a tym napewno sie nie najemy

[Dota]

To Ty jesz na obiad tylko mieso i kaszę? Ty się zastanów.

Tą dietę opracował lekarz. Napisałam, ze dam Wam jutro autora. Kto jak kto, ale to Ty Cheeteh najbardziej sie tu unosisz. W tej diecie nikt nie zakazuje łykania witamin i błonnika, wiec o co ten krzyk? Wam nikt nie każe się odchudzać. Mail jest skerowany do dziewczat, które pragną się odchudzić, a przetestowały dziesiątki diet. Skoro wiele z nich pisze, że ćwicza, a efektów brak, to może jednak zastosować dietę? Po co więc są diety? Kto mówi, że szczupły jest chory, a gruby zdrowy? To jakaś paranoja. Oczywiście że zdrowie jest ważne, ale czy ja tu piszę o jakiś proszkach? O jakiejś chemii? Dziewczyny, ja zwyczajnie nie rozumiem, o co Wam chodzi. I nie mam najmniejszego zamiary czytać Twoich archiwalnych wypowiedzi. Napisałam tu o diecie która mnie odchudziła i z ta wiadomością chcę podzielić się z innymi.
Nie mam ochoty uskuteczniać z Tobą pyskówek, bo Cię nie znam i mogę opacznie interpretowac Twoje wypowiedzi. Jasne, że każdy ma prawo wypowiedzi. Tobie życze więcej rozsądkui szacunku do drugiej osoby. Jeżeli o kimś się pisze, forma nakazuje pisać o nim z dużej liery.
Tyle miałam do powiedzenia. Jutro prześlę Wam autora książki.

[malinka23]

kamila22 napisał(a):
> NO tak ale jezeli nie kasze,ryze ,makarony,ziemniaki to co na obiad......samo mięso???

nie samo ale z surowka...

> pomyślcie zanim coś napiszecie!!!!

no widzisz, to jest przemyslamne wlasnie...
wiele osob tak sie zywi, niekoniecznie bogatych, jak napisalas. Ja nie jem weglowodanow albo bardzo malo i wierz mi nie trzeba byc bogatym zeby nie jesc zmiemniakow , ryzu czy makaronu na obiad

[kamila22]

MIMO WSZYSTKO JA JĄ SPROBUJE BO ZADNA DIETA U MNIE NIE SKUTKUJE.....WIEC MOZE TA PODZIAŁA
pozdrawiam

[Dota]

Acha. Do Kamili. Fakt. Dieta najtaniej nie wychodzi.
Wiadomo, ze ser zóły jest dość drogi.
Ale w sumie możesz jeść tak jak reszta domowników.
Oni jajecznicę, Ty też, ale bez bułki.
Oni obiad, Ty też, ale zdejmij panierkę z kotleta i nie jedz ziemniaków. Można używac tłuszczy. Oliwa z oliwek jest bardzo dobrze przyswajalna przez organizm i z pewnością zdrowa. Kanapki robiłam zamiast chleba, gruby kawałek sera żółtego. To naprawdę nie jest trudne.

[kamila22]

wlasnie sobie tak mysle ze w tej diecie jednak cos jest
bo kojarze ze moj szwagier wazył 140 kg zrezygnowal WŁASNIE z ziemniaków,chleba slodyczy i makaronu i schudl 50 kg!!!!
teraz wlasnie skojarzylam ze wlasnie zrezygnowal z weglowodanow a duzo jadl miesa i warzyw(choc dla mnie bylo to nienormalne bo myslalam ze od miesa sie glownie tyje!)
pozdrawiam

[arielka]

To nic innego tylko sposób w jaki odżywiają się (na codzień) szczuplutkie modelki Ten sposób polecono przynajmniej mojej koleżance, która by podpisać kontrakt z agencją musiała zgubić odrobinkę centymetrów i utrzymać potem taką figurkę, no i podziałało

[cheetah]

Dota napisał(a):
> Kto jak kto, ale to Ty Cheeteh najbardziej sie tu unosisz.

Ja sie unosze..? Przedstawilam tylko swoje racje i watpliwosci, tak jak zrobily to i inne osoby. daleko mi do unoszenia sie. Niestety mam ta brzydka wade charakteru, ze nie ruszaja mnie tego typu posty

>W tej diecie nikt nie zakazuje łykania witamin i błonnika, wiec o co ten krzyk?

Dlatego tez zapytalam, bo w zakazanych produktach jest wiekszosc,ktore wlasnie go zawieraja, dlatego padlo moje podejrzenie o eliminacje blonnika z zywienia, jako 'zapychacza'. Zreszta tak napisalas charakteryzujac ta diete.

>Kto mówi, że szczupły jest chory, a gruby zdrowy? To jakaś paranoja.


Ja tak na pewno nie napisalam. Napisalam jednak, ze chcec bycia szczuplym nie moze nam przyslonic zdrowego rozasdku w dazeniu do tego.

> Nie mam ochoty uskuteczniać z Tobą pyskówek, bo Cię nie znam i mogę opacznie interpretowac Twoje wypowiedzi.

Ja ich natomiast nawet nie zaczelam, wiec tym razem to ja nie wiem o co ci chodzi

>Jasne, że każdy ma prawo wypowiedzi. Tobie życze więcej rozsądkui szacunku do drugiej osoby.

Szacunku mam ogromna ilosc wobec wszystkich. Nie widze podstaw do tego, zeby sadzic, ze jest inaczej, bynajmniej nie po tych postach.

>Jeżeli o kimś się pisze, forma nakazuje pisać o nim z dużej liery.

Nie nakazuje. To nie sa formalne listy skierowane do sadu najwyzszego, to jest internet.

> Tyle miałam do powiedzenia. Jutro prześlę Wam autora książki.

Czekamy.

Cheetah

[eni]

ja na przyklad od jakiegos miesiaca nie jem ziemniakow, staram sie tez ogeraniczac chleb choc roznie wychodzi a tak poza tym to jem wszystko (nie potrafie zrezygnowac ze slodyczy()i ubylo mi kilogram. ale nie traktuje tego jak diete.poprostu nie jem ziemniakow i juz.

[yasminek]

Na tej stronie mozecie sie wiecej dowiedziec na temat tej dietki (oczywiscie dla zainteresowanych) http://www.claudia.pl/apps/claudia/a...7&news_id=5561
Pozdrawiam!

[Katarzyna_P]

Hej na początku witam wszystkie wizażanki, gdyż jestem tu nowa.
Dieta o której pisze Dota nosi nazwę- Dieta plaż południowych(South Beach). w lipcowym Twoim Stylu był bardzo ciekawy artykulik właśnie o tej diecie, poza tym w necie jest bardzo dużo inrormacji na jej temat. Jest też książka autora tej diety (też dostępna w internetowych księgarniach)- dr Arthur Agatson "Dieta South Beach". Jeżeli chodzi o sporny Błonnik , to dieta ta wcale go nie zakazuje, wręcz poleca ponieważ:
1. Błonnik nie jest trawiony przez organizm, pozostaje w jelitach i pobudza je do pracy
2.cukry i skrobia w jego obecności trawią sie wolniej nie powodując gwałtownych skoków poziomu glukozy we krwi. W związku z czym nie ma gwałtonego wyrzutu insuliny z trzustki, przez co dłużej urzymuje sie uczucie sytości i jemy mniej
Mam nadzieję, że za bardzo nie pogmatwałam
Dieta ta jest najrozsądniejsza ze wszystkich z jakimi się do tej pory spotkałam, ma solidne naukowe podstawy i wydaje sie prosta i mało uciążliwa(nie ma liczenia kalorii, nie trzeba ograniczać jedzenia) więc może warto spróbować???
Dota gratuluje Ci udanego odchudzania i dzęki, że podzieliłaś się z nami swoimi doświadczeniami.Cmok
Dota napisał(a):
> Dziewczęta uwaga. Piszę.
> Dieta jest dość łatwa. Polega na obniżeniu węglowodanów w oragniźmie. Nie na maksa, bo tak się nie da.
> Musicie pamiętać o jednej zasadzie. Ta dieta nie ma nic wspólnego z kaloriami. Wiec ich nie liczcie.
> Produkty które mozna jeść.
> -jajka
> -masło
> -sery biale i zółte (tak, tak zółte)
> -wędliny, parówki (ale te też podobno są sztucznie dosładzane)
> -majonez TYLKO kielecki
> -zielony groszek
> -kukurydza z puszki
> -warzywa
> -owoce (srednio, ale mozna)
> -mięso (ale bez sosów mącznych)
> -oliwa, oliwa z oliwek
> -olikwi
> -kurczak z rozna
>
>
> NIE WOLNO, choćbyś umierała:
> -słodyczy
> -pieczywa (jakiegokolwiek)
> -ziemniaków
> -ryżu
> -makarony
> -musli
> -płatków.
>
> Te produkty maja najwięcej węglowodanów, sa to MEGA zapychacze. Weglowodany -inaczej cukry. Najezy ich unikać. Nie da się (i bardzo dobrze) wyeliminowac ich całkowicie, ponieważ glukoza odpowiedzialna jest za poprawne działanie mózgu (jak się nie mylę).
> W sytuacjach kiedy osoba odchudzająca będzie wyjątkowo unikała wszelkich weglowodanów (nawet nie wiem jak to zrobić) moze poczuć się słabo. W moim przypadku nic takiego nie wystapiło. Po 2 tygodniach waga stała i nic się nie zmieniło. Potem w ciągu miesiąca schudłam 6 kg. Przed dieta ważyłam 78 kg przy wzroście 174. Teraz ważę 62. Odchudziałam się 3 miesiące. Teraz jak widze że mi trochę przybyło tu tam, odstawiam słodycze i pieczywo oraz ziemniaki. Po 2 tygodniach już chudnę.
> Życze Wam dziewyczyny sukcesów. Nigdy nie wierzyłam w cuda, ale pewien mądry chłopak mi powiedział o tej diecie (Był opisany w Claudi w kwietniowym lub majowym numerze). On słchudł, ja też. Trzymam za Was kciuki. Dacie radę!

[kamila22]

kobietki a co z zupami(oczywiscie nie zaprawianymi i bez makaronu)np....warzywna bez ziemniaka lub grochowaalbo czysta pomidorowa
a sosy w sloiku slodko-kwasne mozna jesc czy nie?

[Dota]

Hi!
To nie jest ta dieta. Plaż Północnych. Widzę, że tam nie można jest sera, mleka, masła. W tej diecie można.
Polecam książkę "Dieta bez wyrzeczeń"lek. med. Michała Mularczyka i aktora którego odchudza Dariusz Gnatowskiego (ten cały Boczek ze Świata wg Kiepskich), oraz ksiązkę Szansa na długowieczność Siergieja Poremowa.

Ostatnie słowo do Cheeteh. Nie chce mi się kometować.

[Dota]

Acha i wiecie co jeszcze. W tej diecie "niskoweglowodanowej" z książki "Dieta bez wyrzeczeń" szuka sie tzw. wspólczynnika. Liczy się ilość przyjętych przez ogranizm węglowodanów, szukając jaki współczynnik powoduje spadek kilogramów, jaki powoduje wzrost, a jaki powoduje " że się nie chudnie i nie tyje". Można i tak, ale mi się nie chce liczyć i pilnować. Tak jak jedna z koleżanek napisała, taki sposób ożywiania nie koniecznie musi być DIETĄ, ale zwyczajnym sposobem życia. Dziewczyny, jak się odchudzicie, napiszcie. Będzie mi miło i innym też pomoże w walce "z nienawistnym napastnikiem"

[Dota]

Co do zupek. Ja jem. Bez ziemniaków, ale doprawiam mlekiem.

A co do sosów np. słodko-kwaśnych to wiesz, że nie wiem? Ale z czym byś go zjadła?

Ja obiadałam się sałtką, konserwowa kukurydza, groszek zielony tez konserwowy, majonez KIELECKI, kosteczki szynki, lub poledwicy, lub tych cieniutkich kiełbasek. Miam, mniam.

Jadłam też kanapeczki. Ser żółty, jako chlebek, wedlina, ogórek, lub pomidor. By mi przykro nie było, smarowałam majonezem oczywście KIELECKI .
Jadłam kurczaka pieczonego, gotowanego, wędzonego.
Ryby też, ale zdejmowałam panierkę.
Uwielbiałam OWOCOGURTY z McDonaldsa. Dowiedziałam, że jest na bazie jogurtu naturalnego, bez dodatków cukru. Do końca w to nie wierzyłam, bo był podejrzanie dobry, a jak sama zrobiłam to mnie wykrecało. Ale czasami sobie podjadałam ten OWOCOGURT.
I co? Resztę w miarę normalnie, jajecznica na maśle z kiełbaską lub szynką. Żeby się najeść jadłam z 4 jajek. Trochę mdlące, ale da się. i wiecie co? Ja teraz myślę o tym swoim odchudzaniu, to jadłam całkiem spore ilości tego wszystkiego. Teraz jej mniej, żołądek sie skurczył??? I co jest prawdą. Jak jest wolno, mniej zjesz, a efekt dla mózgu będzie ten sam. Po 15 minutach dochodzi do niego informacja o tym, ze jesz. Więc jedzcie wolno (ale nie na tyle by usnąć).

[kamila22]

a czy w tej diecie dozwolone sa produkty sojowe i kaszka kus-kus?

[sarenka]

kamila22 napisał(a):
> a czy w tej diecie dozwolone sa produkty sojowe i kaszka kus-kus?

kasza kus kus jest z pszenicy, więc..

[Katarzyna_P]

Hej!
No cóż nie będę się spierać o rodzaj diety, bo Dota już najlepiej wie co stosowała.
Tylko słówko wyjaśnienia- dieta plaż południowych wcale nie zakazuje sera , mleka pod warunkiem, że są one chude.
pozdrowionka

[vilandra]

> -jajka

> -wędliny, parówki (ale te też podobno są sztucznie dosładzane)
pełno w nich konserwantów i innego tałatajstwa a parówki? kiedys był program w TV z czego są robine, naprawdę mięsa tam jest niewiele
> -majonez TYLKO kielecki
dlaczego akurat Kielecki? co on takiego ma? ja ostatnio kupuje majonez z kwasami omega3, chyba jest zdrowszy od kileckiego
> -zielony groszek
> -kukurydza z puszki
u niektórych powodują wzdęcia
> -warzywa
> -owoce (srednio, ale mozna)
> -mięso (ale bez sosów mącznych)
> -oliwa, oliwa z oliwek
> -olikwi
> -kurczak z rozna
>
>
> NIE WOLNO, choćbyś umierała:
> -słodyczy
> -pieczywa (jakiegokolwiek)
> -ziemniaków
> -ryżu
pieczywo, ziemniaki rozumiem, ale ryż? przecież jest lekko strawny a ryż brązowy jest b. zdrowy i nie ma duzo węgl.
> -makarony
> -musli
> -płatków.
>
Zgadzam sie z cheetah, zeby schudnąć najważniejszy jest sport i racjonalne odżywianie. ja osobiście jem wszystko, oprócz mięsa (jestem jaroszem)tyle, że w umiarkowanych ilościach i moja waga nie przekracz 50kg. No i zasada, napewno ją znacie "śniadanie zjedz sama. obiadm sie podziel.....itd.

[Magilla]

Popieram koleżankę cheetah! Żadnych South beach, montignaków, kwaśniewskich ani innych doktorów. Żadnych wymyślanych diet! No, chyba że ktoś chce stracić parę kilo, nie jedząc tego tego i tego, a potem rzuci się na węglowodany i efekt jo-jo murowany! Na szczęście nie próbuję takich diet, bo jestem wegetarianką, a poza tym kasza, ryże cimne pieczywo są zdrowe!
Jedyna dieta to MŻ. I ruch, ruch, ruch! Nie sądzę, że "tylko koleżanka cheetah tu ćwiczy". Z pewnościa jest tu wiele zwolenniczek sportu i fitnessu.
Pozdrawiam i czekam na relacje rewelacyjnych efektów..

[malinka23]

Magilla napisał(a):
> Popieram koleżankę cheetah! Żadnych South beach, montignaków, kwaśniewskich ani innych doktorów. Żadnych wymyślanych diet! No, chyba że ktoś chce stracić parę kilo, nie jedząc tego tego i tego, a potem rzuci się na węglowodany i efekt jo-jo murowany!

Ja tak jem prawie od roku i jakos efektu jo-jo nie ma za to czuje sie lekko, zdecydowanie lepiej sie czuje i wygladam i jestem zdrowa. W dodatku znacznie zmniejszyl mi sie cellulitis.

cyt.
"Na szczęście nie próbuję takich diet, bo jestem wegetarianką, a poza tym kasza, ryże cimne pieczywo są zdrowe!:"

Hmmm, mieso tez jest zdrowe, mam na mysli biale mieso.A ile mozna jesc kasze i ciemne pieczywo. Analogicznie do Twoich słów: nie jedzac miesa za jakis czas rzucisz sie weglowodany i efekt jo-jo murowany :P Braki w dostawie bialka zwierzecego moga spowodowac albo rzucenie sie na weglowodany i zjedzenia ich w nadmiarze i oczywiscie przytyciu albo rzucisz sie na mieso i dalej bedziesz jesc tyle weglowodanow wiec tez przytyjesz. Nie wiem czy jasno to opisalam.

> Jedyna dieta to MŻ. I ruch, ruch, ruch! Nie sądzę, że "tylko koleżanka cheetah tu ćwiczy". Z pewnościa jest tu wiele zwolenniczek sportu i fitnessu.

Oczywiscie, ale gdy ktos cwiczy, potrzebne jest bialko, i to bialko z miesa a nie w fasolki bo to bialko nie zastapi bialka zwierzecego.

> Pozdrawiam i czekam na relacje rewelacyjnych efektów..
o efektach pisalam kilka linijek wyzej

Pozdrawiam
Malinka