żenujace jak dla mnie ale zapytam..

[madzias833]

Hej dziewczyny
Dziekujemy Wam barddzo za wszystkie odpowiedzi
Bardzo uspokoilyscie moja Goche, naprawde, wlasnie skonczylysmy czytac wszystkie wypowiedzi
Ona myslala ze to odosobniony przypadek a jednak wiele osob ma ten problem
Pozdrawiamy Was serdecznie

[tao]

Hej,

Ja nie widze w tym nic dziwnego. Mój mąż i ja śpimy oddzielnie, bo ja się nie wysypiam. Śpię bardzo lekko i wybudza mnie ze snu nawet jego pociąganie nosem! Czasmi śpimy razem, szczególnie jak nocujemy w obcym miejscu no i różnie to bywa. Jedynie co moge poradzić Twojej przyjaciółce to taki poranny rytuał, który my mamy. Prawie codziennie rano któreś z nas przychodzi do drugiego i leżymy przytuleni przez jakiś czas, robimy to też czasami przed snem. Nie brakuje międzynami bliskości, wręcz przeciwnie. Polecam

[madzias833]

Dziekujemy za odpowiedzi i rady
pozdrawiamy)

[HollyG]

a ja po prostu często się budzę i kręce i nie dosć, że ja (z racji, że to rzadka i dosc nowa sytuacja) sie budze, chbya z podświadomego przejęcia to jeszcze budze tż. Mówie o sytuacjach np podzas wyjazdu bo tak na codzien to nie nocujemy razem

[FridaKahlo]

A cóż w tym żenującego? Rozumiem, może to być mały problem, ale myślę, że koleżanka powinna zrozumieć TŻa.

Ja, dawniej, miałam tak, że nie mogłam przy nikim spać, bo się dusiłam. I to dosłownie... Gdy była cisza i słyszałam oddech drugiej osoby, to mój mózg jakby rozkazywał płucom zrównać mój oddech z tym drugim. Ale, że faceci maja większa pojemność płuc i oddychaja nieco wolniej, to ja się po prostu dusiłam. Już nie mówiać o tym, że nie skupiałam się na tym, aby zasnąc, ale by zrównać te oddechy. I nie mogłam tego powstrzymać! To było straszne dziwne i dośc problematyczne, ale na szczęście już mi minęło. Teraz bardzo lubię spać z moim TŻ, choć przyznam, że nie zawsze leżymy wtuleni. Zazwyczaj wciskam się w ścianę i tak usypiam.

Jak widać takie problemy sie zdarzają, ale nie należy ich traktować jako jakiegos wyrachowania czy egoizmu drugiej osoby. Koleżanka chyba będzie musiała się z tym pogodzić, choć rozumiem, że może nie byc łatwo

[vadi]

miałam tak samo, Tz bardzo chciał, żebym u niego nocowała, ja się migałam, jak mogłam, bo nie mogłam spać z zarzuconą na mnie ręką/nogą 2-metrowego chłopa i też mu było przykro, a ja byłam w kropce :/ Zamieszkaliśmy razem i okazało się, że łóżko 200x180 + osobne kołdry i poduszki rozwiązały problem


aha i wg mnie dość istotne jest to, czy ona mieszka sama, bo jeśli z rodziną, to również bym się nie paliła do witania o poranku teściówki w szlafroku

[lotta6]

Nie ma w tym nic zenujacego. Ja nie lubie sie obudzic w nocy i nie miec mozliwosci ruchu, bo ktos mnie oplata
Wtulenie sie we mnie na lyzeczke i delikatne objecie reka jest jeszcze ok, ale oplatanie-nie!!

[53a79fa446cdfb8869bfead901fb105f1bedb9e1_5f7ba57211d4f]

O Boże... a ja myślałam ze jakaś upośledzona jestem. Na początku szlag mnie trafiał. Niewygodnie, gorąco, za wysoko, za nisko, kołdre mi zabiera aaaaaaa... Na szczęście wypracowaliśmy metode spania na łyżeczki w której ja mam przestrzeń przed sobą i moge sobie kompać nóżkami, mam swój róg kołdry itp a on sie z tyłu przytula.
Powodzenia wszystkim niiewyspanym

[Miviki666]

A może on jeszcze nie spał z żadną dziewczyna i po prostu nie jest do tego przyzwyczajony.Nie wiem takie mam odczucia.

[Renatka_2108]

Ja znowu wiem jak to jest, tez nie bardzo umiem z kims spac, a tym bardziej na niewielkim lozku! TZ przyjerzdza teraz dosc czesto na noc i spimy razem (wczesniej nigdy z chlopakiem nie spalam bo mama nie godzila sie na to) i po prostu ani ja ani on nie jestemy wyspani. Lubie sie przytulic przed snem do niego i tak zasypiac, to mi nie przeszkadza, ale obydwaj wiercimy sie w nocy i jest nie wygodnie. Moze to kwestia przyzwyczajenia do spania we dwoje, bo jak pisalam ja nie spalam z nikim w nocy (chyba ze kolezanka jak zostala na noc) ani on nie sypial w taki sposob z nikim.

[madzias833]

Napisane przez Miviki666

A może on jeszcze nie spał z żadną dziewczyna i po prostu nie jest do tego przyzwyczajony.Nie wiem takie mam odczucia.

Tak, nie mieszkal nigdy z zadna i nie mial okazji przyzwyczaic sie do spania we dwojke, tez mysle ze to w tym tkwi problem

[aktaga13]

hmm... to w sumie dosc powszechny problem. moze nie w takiej drastycznej wersji jak tu, ale wielokrotnie czytalam o tym, ze SEN jest bardziej intymna czynnoscia niz SEKS. moze wydawac sie dziwne, ale po glebszej refleksji chyba wiekszosc z nas stwierdzi podobnie..

osobiscie uwielbiam zasypiac w meskich ramionach i przez całą noc kleic sie do pleców tzta. on.. nie za bardzo... najsmieszniejsze jest to, ze zawsze czeka az zasne, po czym najdelikatniej jak tylko potrafi odsuwa sie na drugi skraj łóżka i potrafi tak kilka razy w ciągu nocy (kiedy sie budze, albo tulę przez sen). potrzebuje przestrzeni, ja to rozumiem.. ale gdyby odmowil mi wspolnego spania, to byloby mi przykro... w przyszlosci na bank beda 2 kołderki. ale na pewno nie osobne lozko.

[aktaga13]

Napisane przez FridaKahlo

Gdy była cisza i słyszałam oddech drugiej osoby, to mój mózg jakby rozkazywał płucom zrównać mój oddech z tym drugim. Ale, że faceci maja większa pojemność płuc i oddychaja nieco wolniej, to ja się po prostu dusiłam. Już nie mówiać o tym, że nie skupiałam się na tym, aby zasnąc, ale by zrównać te oddechy. I nie mogłam tego powstrzymać! To było straszne dziwne i dośc problematyczne

przepraszam za post pod postem, ale miałam identycznie niezwykle męczące!