2007-05-30, 18:30 | #31 |
Zakorzenienie
|
Dot.: on i... jego latorosl
ja powiem wam tylko dziewczyny ze trzymam za was kciuki..
__________________
|
2007-05-30, 20:39 | #32 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 489
|
Dot.: on i... jego latorosl
Cytat:
mysle ze dla nas wszystkich byl to maly szok i z uplywem czasu bedzie mam nadzieje lepiej jego ex tez dzieciakom robi sieczke w glowie to pozniej sie wyczuwa po sposobie rozmowy dlugi czas nie pozwalala im odwiedzac ojca, mogl tylko jezdzic do nich ciesze sie ze w koncu ich kontakty sie unormuja |
|
2007-05-30, 21:03 | #33 |
Przyczajenie
|
Dot.: on i... jego latorośl
WITAM!!
chcialabym tylko powiedziec,ze ze strony twojego meza to bardzo fajnie,ze chce sie bardzo oddac dzieciom i spelniac ich potrzeby.moze czasami uwazasz,ze to troche przesada ale to tylko dlatego,ze nie ma ich na co dzien.GDYBY DZIECI BYLY PRZY NIM KAZDEGO DNIA NAPEWNO BYLOBY INACZEJ. POZDRAWIAM
__________________
ZEBY BYC KIMS ZAWSZE TRZEBA BYC SOBA...... |
2007-05-30, 21:27 | #34 |
Raczkowanie
|
Dot.: on i... jego latorośl
A swoją drogą jak często dzieci Twojego męża was odwiedzają, i na jak długo?
|
2007-05-30, 21:58 | #35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 489
|
Dot.: on i... jego latorośl
nas tutaj odwiedzili pierwszy raz
wczesniej, jak pisalam ojciec mogl jezdzic do nich bo jego ex nie chciala mu ich dawac zaraz po rozwodzie nie bylo problemow z opieka i wychodzilo im to calkiem naturalnie a potem nagle cos jej sie odwidzialo dzieli ich 400 km zdaje mi sie ze nasz slub pozytywnie wplynal na jej decyzje o pobycie dzieci u nas moze po prostu zrobilo jej sie glupio przede mna ze utrudnia ojcu kontakt z dziecmi, moze jakis wstyd beda przyjezdzac na kazde ferie czy wakacje poza bozonarodzeniowymi bo swieta tez musialy isc do podzialu a poniewaz sa przyzwyczajone do spedzania ich w swoim domu to chyba tak bedzie lepiej |
2007-05-30, 23:04 | #36 |
Zadomowienie
|
Dot.: on i... jego latorośl
Uh! a ja myślałam, że ta sytuacja się coągnie jak makaron. Ale skoro to pierwszy raz, to potem będzie już coraz lepiej.
Tao, zszokowałaś mnie tą ilością języków I w ogóle, kończą mi się pomysły na to, co napisać. Zresztą brzmisz ewidentnie jak osoba, która wie co robić. A próbowałaś z nią spędzać czas tak tylko we dwie? A! no i to zdanie... "jak tata nie patrzy" - nie daje mi spokoju.. ustal z TŻ - jeśli mała jest u was, to wasza trójka tworzy drużynę, gdzie Ty również jesteś opiekunką, tak? Więc ustal z mężem, ale moim zdaniem powinnaś mieć prawo karcić dziewczynkę.
__________________
I will marry melody... neitka Edytowane przez neitka Czas edycji: 2007-05-30 o 23:07 Powód: wpadłam na pomysł co dopisać ;) |
2007-05-31, 13:28 | #37 |
Raczkowanie
|
Dot.: on i... jego latorośl
Neitko, uwierz mi, mi też te języki się plączą szczególnie jak ktoś mnie obudzi albo jestem zmęczona córka mojego męża jest pół japonką, a mąż duńczykiem (ludzie nam się przygladają szczególnie jak mąż mówi ,że mała jest jego biologiczną córką a ja żoną ) W sumie to staramy się robić wszystko razem, jedyny problem jest taki, że ona jest bardzo humorzasta, nie znamy dnia ani godziny kiedy znowu jej się coś nie podoba. Mam nadzieje ,że to się zmieni. A z małą spędzam czas, razem rysujemy, pieczemy ciaska, czy oglądamy filmy itp.
Engelchen, i tak jesteś w dobrej sytuacjii skoro to ich piersza wizyta i już ustalacie jakieś zasady. Ja ze względu na bariere językową dopuszczałam do sytuacjii kiedy mała wchodziła mi na głowe i teraz kiedy jestem w stanie się z nią porozumiewać, trudno odbudować mi autorytet. To ich pierwsza wizyta i dobre jest, że możecie pracować nad waszymi relacjamii od początku. Sądze, że jesteś na dobrej drodze Pozdrawiam |
2007-05-31, 22:01 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 489
|
Dot.: on i... jego latorośl
wiecie, ja uwazam ze problemem nie sa chlopaki tylko wlasnie ich ojceic a moj maz
to on nie zna umiaru i niestety nie potrafi dzielic czasu na nasza trojke nie potrafi przebywac tylko z zona kiedy oni sa u nas jest tylko z nimi i w 100%im tylko oddany rozmawialam z nim ale on codziennie powtarza te same bledy chociaz poizniej mowi ze postara sie to zmeinic. jest juz pozno, chce isc spac a on ciagle gra z nimi w monopol i udaje ze nie widzi moich znakow ze na dzieci jest juz pora!!!! czy ktos to rozumie?? |
2007-06-01, 11:21 | #39 |
Zadomowienie
|
Dot.: on i... jego latorośl
A czemu Ty dajesz znaki? Po prostu powiedz! Raz wyjdziesz na te złą, raz na tę dobrą, ale nie możesz dać sie tak ignorować, bo to sie potem nawarstwi i wybuchnie.
A jeśli chodzi o błędy męża, to skoro nie umie, po uprzednich deklaracjach, zmienić postępowania, to stosuj metodę 'łapania go za rękę'. Mów mu od razu w danym momencie, że nie robi tego, co obiecał, że znowu obiecał, że miał nie siedzieć z chłopcami to późna, że teraz nie czas na wycieczke rowerową.
__________________
I will marry melody... neitka |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:41.