Czy iść grzecznie na kanapę?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez flipiflapx

Rozmawiałem, że zachowała się paskudnie, ona na to, że to ja się zachowałem paskudnie i sobie zasłużyłem na to.

A miała jakieś argumenty?

[flipiflapx]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85858651]A miała jakieś argumenty?[/QUOTE]

No miała, nie wyniosłem w nocy śmieci, czy nie poszedłem do lidla i zachowałem się paskudnie, więc on przez mściwość okazała swoją złość, jaki to ja niedobry byłem dla niej, i że nie miała ochoty spać ze mną w jednym łóżku.

[Kmee]

Ja pierdziele na prawdę można gdzieś spotkać takiego naiwniaka, który spłaca nie swoje mieszkanie ?! Bo wiesz ja też mam kredyt, może byś się dorzucił

[damdalena]

Napisane przez Kmee

Ja pierdziele na prawdę można gdzieś spotkać takiego naiwniaka, który spłaca nie swoje mieszkanie ?! Bo wiesz ja też mam kredyt, może byś się dorzucił

Dobreee

[olenkasz]

Opis Twoich obowiązków domowych brzmi jak lista prac, które zleca się trzynastolatkowi, żeby jakoś go zaangażować w pomoc w domu.



Dysproporcja obowiązków domowych jest ogromna - ona pewnie jest sfrustrowana i jej się ulało. Mnie to nie dziwi.

[flipiflapx]

Napisane przez Kmee

Ja pierdziele na prawdę można gdzieś spotkać takiego naiwniaka, który spłaca nie swoje mieszkanie ?! Bo wiesz ja też mam kredyt, może byś się dorzucił

?????????????

Ja spłacam? Pisałem wcześniej że ja mam swoją pensje ona swoją, a kredyt spłacają jej rodzice, a że mamy budżet wspólny to ja też niby "spłacam".

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------

Napisane przez olenkasz

Opis Twoich obowiązków domowych brzmi jak lista prac, które zleca się trzynastolatkowi, żeby jakoś go zaangażować w pomoc w domu.



Dysproporcja obowiązków domowych jest ogromna - ona pewnie jest sfrustrowana i jej się ulało. Mnie to nie dziwi.

Niby jaka?

Ona wrzuci naczynia do zmywarki, ja myje co kilka dni samochód, odkurzam auto, odkurzam w domu, robię męskie pracy w domu, nastawiam pralkę, ona naczynia do zmywarki, poprasuje raz na tydzień, i obiad jak ma wolny dzień a jak pracuje ona to obiad jest na dowóz z lokalu, wiec obiad zrobi ze 3 moze 4 razy w tygodniu.

Ona jakoś nie narzeka, że obowiązki są nie równe, a o dziwo wy narzekacie. Bo obowiązki są równe, a czasem wydaję mi się ze ja mam więcej, trzeba coś extra zrobić.

[Fleur_D]

Napisane przez Kmee

Ja pierdziele na prawdę można gdzieś spotkać takiego naiwniaka, który spłaca nie swoje mieszkanie ?! Bo wiesz ja też mam kredyt, może byś się dorzucił

Ale z jego wypowiedzi wynika, że on wcale tego kredytu nie spłaca. Jego dziewczyna robi to z pieniędzy od rodziców, a ich pensje idą na bierzące wydatki. Mieszkanie jest jej, ale to przecież nie oznacza, że powinna sama płacić rachunki i żywić ukochanego.

Przykładowo ja zarabiam 1500 ona 1500 od rodziców 1500 ja mam 1500 ona 3000, łacznie 4500 z tego opłacamy kredyt i wszystko inne, ale kredy obecnie jest na nią, rodzice jakoś poreczyciele czy cos nie wnikałem dokładnie.

Niby razem spłacamy kredyt, ale z dugiej strony to jakby odzielnie liczyć kase, to ona w sumei spłaca, a my mamy gołe pensje. Jest tak nijak, więc jakoś nie czuję się pełnym właścicielem i nie rządzę się tak jakbm postępował w swoim mieszkaniu.

Ale trzeba przyznać, że koleś potrafi człowieka zakręcić i zmanipulować. Nie spłaca, ale "niby spłaca", bo budżet wspólny. Kto wie, czy innych informacji nie podał na podobnej zasadzie.

[Nimve]

Zachowałeś się paskudnie, bo nie wyniosłeś jakichś głupich śmieci od razu z miejsca i koniec dyskusji wg niej? Ta dziewczyna serio ma coś z głową, nie ten kaliber w ogóle. W takim momencie powinieneś ją wyśmiać, żeby zdawała sobie sprawę jak niedorzecznie się zachowuje. To jest taka pierdoła, że nie wiem, a ona jest tak skrzywdzona, że aż nie może z Tobą wytrzymać w łóżku więc won na kanapę? Szok. Ciekawe co zrobi jak serio coś zawalisz, wyrzuci Cię z domu dla nauczki na 3 dni?

Podziału obowiązków, ani w ogóle niczego nie załatwia się wykopywaniem człowieka na jakieś kanapy i zamykaniem drzwi od sypialni. To naprawdę wygląda, jakby się durnowatych seriali naoglądała. Człowiek jej niczym nie obraził, ani nie skrzywdził nie przyniesieniem jej sałatki, bo miała taką zachciankę, żeby takie grube akcje odwalać. Mało tego, obie sytuacje można odwrócić i mieć pretensje do niej. Siedziała cały dzień w domu, wiedziała, że facet wraca zrypany po pracy i go goniła po jakąś śmieszną sałatkę, zamiast zatroszczyć się o niego, żeby wrócił normalnie do domu i odpoczął. Ze śmieciami tak samo, gdybym widziała, że partner odpoczywa, jest czymś zajęty, to bym go nie odrywała od tego, bo nagle mi się przypomniało, że śmieci do wywalenia i już teraz trzeba. A akurat trzeba koniecznie nie było, skoro szli spać, a facet wywalił je spokojnie nad ranem i nikomu nie przeszkadzały. No ale nie posłuchał komendy...

Jak coś nie pasuje to się siada i mówi. I w tym przypadku raczej nie wydaje mi się żeby jej się coś ulewało, tylko jak dla mnie panna ksieżniczkuje i wszystko musi mieć już zaraz na pstryk. A ludzie tak nie działają i nie powinni. Kiedy się o coś prosi, a sytuacja nie wymaga natychmiastowej akcji, to nie można oczekiwać, że ktoś się będzie zrywał nagle z miejsca i leciał w danej sekundzie, bo komuś się coś akurat teraz uwidziało. Bez przesady. I to żadna obraza majestatu. Ja bym się ostro wkurzyła, gdybym nigdy nie mogła usiąść i się rozluźnić po ciężkim dniu, bo w każdej chwili parter może mnie wywołać i mam stawać na baczność do jakiejś rzeczy, którą można zrobić normalnie później, a jak nie to kanapa. No bo on sobie zażyczył TERAZ, bo tak. Jakieś jaja.

[flipiflapx]

Napisane przez Fleur_D

Ale z jego wypowiedzi wynika, że on wcale tego kredytu nie spłaca. Jego dziewczyna robi to z pieniędzy od rodziców, a ich pensje idą na bierzące wydatki. Mieszkanie jest jej, ale to przecież nie oznacza, że powinna sama płacić rachunki i żywić ukochanego.






Ale trzeba przyznać, że koleś potrafi człowieka zakręcić i zmanipulować. Nie spłaca, ale "niby spłaca", bo budżet wspólny. Kto wie, czy innych informacji nie podał na podobnej zasadzie.

Bo ogólnie budżet mamy wspólny, ale nie liczymy się co do grosza, często to ona "podbiera" z mojej pensji bo ona kupuje więcej kosmetyków, ciągle nowe ubrania modne, ale nigdy nie zwracałem na to uwagi, wspólne to wspólne, zwłaszcza że i tak żyje nam się lepiej również mi, dzięki pomocy jej rodziców. Tak, ogólnie razem spłacamy, ale jakby to rozłożyć na czynniki pierwsze, to ona ma dwa razy tyle co ja, pensja +kasa od rodziców, i ona nigdy nie wypomniała, tylko ja wiem, że tak naprawdę to ona spłaca swoje mieszkanie.

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Napisane przez Nimve

Zachowałeś się paskudnie, bo nie wyniosłeś jakichś głupich śmieci od razu z miejsca i koniec dyskusji wg niej? Ta dziewczyna serio ma coś z głową, nie ten kaliber w ogóle. W takim momencie powinieneś ją wyśmiać, żeby zdawała sobie sprawę jak niedorzecznie się zachowuje. To jest taka pierdoła, że nie wiem, a ona jest tak skrzywdzona, że aż nie może z Tobą wytrzymać w łóżku więc won na kanapę? Szok. Ciekawe co zrobi jak serio coś zawalisz, wyrzuci Cię z domu dla nauczki na 3 dni?

Podziału obowiązków, ani w ogóle niczego nie załatwia się wykopywaniem człowieka na jakieś kanapy i zamykaniem drzwi od sypialni. To naprawdę wygląda, jakby się durnowatych seriali naoglądała. Człowiek jej niczym nie obraził, ani nie skrzywdził nie przyniesieniem jej sałatki, bo miała taką zachciankę, żeby takie grube akcje odwalać. Mało tego, obie sytuacje można odwrócić i mieć pretensje do niej. Siedziała cały dzień w domu, wiedziała, że facet wraca zrypany po pracy i go goniła po jakąś śmieszną sałatkę, zamiast zatroszczyć się o niego, żeby wrócił normalnie do domu i odpoczął. Ze śmieciami tak samo, gdybym widziała, że partner odpoczywa, jest czymś zajęty, to bym go nie odrywała od tego, bo nagle mi się przypomniało, że śmieci do wywalenia i już teraz trzeba. A akurat trzeba koniecznie nie było, skoro szli spać, a facet wywalił je spokojnie nad ranem i nikomu nie przeszkadzały. No ale nie posłuchał komendy...

Jak coś nie pasuje to się siada i mówi. I w tym przypadku raczej nie wydaje mi się żeby jej się coś ulewało, tylko jak dla mnie panna ksieżniczkuje i wszystko musi mieć już zaraz na pstryk. A ludzie tak nie działają i nie powinni. Kiedy się o coś prosi, a sytuacja nie wymaga natychmiastowej akcji, to nie można oczekiwać, że ktoś się będzie zrywał nagle z miejsca i leciał w danej sekundzie, bo komuś się coś akurat teraz uwidziało. Bez przesady. I to żadna obraza majestatu. Ja bym się ostro wkurzyła, gdybym nigdy nie mogła usiąść i się rozluźnić po ciężkim dniu, bo w każdej chwili parter może mnie wywołać i mam stawać na baczność do jakiejś rzeczy, którą można zrobić normalnie później, a jak nie to kanapa. No bo on sobie zażyczył TERAZ, bo tak. Jakieś jaja.

No niestety, tak to wygląda.

[Nimve]

Da się z nią szczerze porozmawiać? Ale tak serio, że oboje mówicie co macie do powiedzenia, a drugie słucha i nie wypuszcza drugim uchem, tylko zastanawia się nad tym co usłyszał? Musisz ją uświadomić, że grubo przesadza i nie wyniesienie śmieci na żądanie nawet się nie umywa, do potraktowania partnera jak śmiecia i wywalenie go z sypialni z tak błahego powodu. Ona niech powie czemu tak przesadnie reaguje, czy coś się pod tym kryje, a Ty powiedz jakie to paskudne zagranie i czemu jest nie do przyjęcia. Argumentów masz full.

Nie wiem, gdyby mnie partner wywalił na nos z sypialni i zamknął się na klucz, to by miał jesień średniowiecza nad ranem i na pewno drugi raz by się na takie zagranie nie odważył. Chyba za lekko do tego podszedłeś i nabrała przekonania, że takie rzeczy są dozwolone.

A jeśli rozmowa nie pomoże, to faktycznie w momencie banicji wybyj na noc, może wtedy do niej dotrze, co to znaczy, kiedy druga strona tak straszliwie przesadza. Może jeszcze da się ją otrzeźwić. Gorzej, jeśli naprawdę jest taka mściwa i małostkowa również w innych aspektach życia, a nie tylko takich głupotkach. Bo raczej nie warto być z takim człowiekiem.

[OldWorldBlues]

Napisane przez flipiflapx

No miała, nie wyniosłem w nocy śmieci, czy nie poszedłem do lidla i zachowałem się paskudnie, więc on przez mściwość okazała swoją złość, jaki to ja niedobry byłem dla niej, i że nie miała ochoty spać ze mną w jednym łóżku.

Jeśli nie ma ochoty spać w jednym łóżku i ma z tym problem, to było kazać jej się na tę kanapę wynieść.
Serio nie kumam z jakiej racji dajesz sobą tak pomiatać.

Napisane przez olenkasz

Dysproporcja obowiązków domowych jest ogromna - ona pewnie jest sfrustrowana i jej się ulało. Mnie to nie dziwi.

No jasne, zamykanie się w sypialni jest normalnym zachowaniem, praktykowanym przez każdy zdrowy związek dwóch kochających się nawzajem, dojrzałych ludzi.

Napisane przez Nimve

Zachowałeś się paskudnie, bo nie wyniosłeś jakichś głupich śmieci od razu z miejsca i koniec dyskusji wg niej? Ta dziewczyna serio ma coś z głową, nie ten kaliber w ogóle. W takim momencie powinieneś ją wyśmiać, żeby zdawała sobie sprawę jak niedorzecznie się zachowuje. To jest taka pierdoła, że nie wiem, a ona jest tak skrzywdzona, że aż nie może z Tobą wytrzymać w łóżku więc won na kanapę? Szok. Ciekawe co zrobi jak serio coś zawalisz, wyrzuci Cię z domu dla nauczki na 3 dni?

Podziału obowiązków, ani w ogóle niczego nie załatwia się wykopywaniem człowieka na jakieś kanapy i zamykaniem drzwi od sypialni. To naprawdę wygląda, jakby się durnowatych seriali naoglądała. Człowiek jej niczym nie obraził, ani nie skrzywdził nie przyniesieniem jej sałatki, bo miała taką zachciankę, żeby takie grube akcje odwalać. Mało tego, obie sytuacje można odwrócić i mieć pretensje do niej. Siedziała cały dzień w domu, wiedziała, że facet wraca zrypany po pracy i go goniła po jakąś śmieszną sałatkę, zamiast zatroszczyć się o niego, żeby wrócił normalnie do domu i odpoczął. Ze śmieciami tak samo, gdybym widziała, że partner odpoczywa, jest czymś zajęty, to bym go nie odrywała od tego, bo nagle mi się przypomniało, że śmieci do wywalenia i już teraz trzeba. A akurat trzeba koniecznie nie było, skoro szli spać, a facet wywalił je spokojnie nad ranem i nikomu nie przeszkadzały. No ale nie posłuchał komendy...

Jak coś nie pasuje to się siada i mówi. I w tym przypadku raczej nie wydaje mi się żeby jej się coś ulewało, tylko jak dla mnie panna ksieżniczkuje i wszystko musi mieć już zaraz na pstryk. A ludzie tak nie działają i nie powinni. Kiedy się o coś prosi, a sytuacja nie wymaga natychmiastowej akcji, to nie można oczekiwać, że ktoś się będzie zrywał nagle z miejsca i leciał w danej sekundzie, bo komuś się coś akurat teraz uwidziało. Bez przesady. I to żadna obraza majestatu. Ja bym się ostro wkurzyła, gdybym nigdy nie mogła usiąść i się rozluźnić po ciężkim dniu, bo w każdej chwili parter może mnie wywołać i mam stawać na baczność do jakiejś rzeczy, którą można zrobić normalnie później, a jak nie to kanapa. No bo on sobie zażyczył TERAZ, bo tak. Jakieś jaja.

Dobrze napisane, ja się tylko pod tym podpiszę. Autorowi oczywiście do świętości trochę brakuje, ale w życiu nie nazwałbym go głównym antagonistą tego wątku. Ta dziewczyna to jakaś porażka.
Autorze, przeczytaj wypowiedź Nimve jeszcze parokrotnie i zastanów się czy warto dalej tkwić w takiej relacji.

[olenkasz]

Napisane przez flipiflapx

?????????????

Ja spłacam? Pisałem wcześniej że ja mam swoją pensje ona swoją, a kredyt spłacają jej rodzice, a że mamy budżet wspólny to ja też niby "spłacam".

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------



Niby jaka?

Ona wrzuci naczynia do zmywarki, ja myje co kilka dni samochód, odkurzam auto, odkurzam w domu, robię męskie pracy w domu, nastawiam pralkę, ona naczynia do zmywarki, poprasuje raz na tydzień, i obiad jak ma wolny dzień a jak pracuje ona to obiad jest na dowóz z lokalu, wiec obiad zrobi ze 3 moze 4 razy w tygodniu.

Ona jakoś nie narzeka, że obowiązki są nie równe, a o dziwo wy narzekacie. Bo obowiązki są równe, a czasem wydaję mi się ze ja mam więcej, trzeba coś extra zrobić.

Twoje męskie obowiązki wyglądają jakbyś był gimnazjalistą, którego rodzice chcą zagonić do roboty, ale ma jeszcze sprawdziany z matmy do ogarnięcia, więc nie chcą go przeciążać.


Pewnie odkurzasz 3-4 razy w tygodniu ten samochód, co? I coś się psuje właściwie codziennie, więc masz ręce pełne męskiej roboty. Uważaj, żebyś lakieru nie zdarł tym ciągłym szorowaniem

[Juli_Juli]

Co wyście się tak uczepiły tego podziału obowiązków? Autor wyraźnie wspomniał, że jego dziewczyna nie mówi że coś jej nie pasuje, więc przecież nawet jeśli ona ma więcej, a nic nie mówi, to odpowiada jej taki układ.

Co do głównego problemu z wątku, dodam że cienko to widzę. Ty już próbowałeś coś z tym zrobić, a ona nadal focha się jak mała dziewczynka. Ja bym nie wytrzymała takiego traktowania i nie dała sie tak traktować.

[OldWorldBlues]

Napisane przez Nimve

Da się z nią szczerze porozmawiać? Ale tak serio, że oboje mówicie co macie do powiedzenia, a drugie słucha i nie wypuszcza drugim uchem, tylko zastanawia się nad tym co usłyszał? Musisz ją uświadomić, że grubo przesadza i nie wyniesienie śmieci na żądanie nawet się nie umywa, do potraktowania partnera jak śmiecia i wywalenie go z sypialni z tak błahego powodu. Ona niech powie czemu tak przesadnie reaguje, czy coś się pod tym kryje, a Ty powiedz jakie to paskudne zagranie i czemu jest nie do przyjęcia. Argumentów masz full.

Taka chęć rozmowy powinna wynikać z obu stron. Jeśli ona nie jest świadoma swojego zachowania i nie widzi w nim niczego złego, to moim zdaniem coś jest tutaj nie tak. Pomysł rozmowy oczywiście popieram, ale laska najwidoczniej uważa, że zachowuje się w porządku, a takie akcje traktuje jako najnormalniejszą rzecz na świecie. No ja w związku z taką osobą być bym nie chciał.

Napisane przez Nimve

Nie wiem, gdyby mnie partner wywalił na nos z sypialni i zamknął się na klucz, to by miał jesień średniowiecza nad ranem i na pewno drugi raz by się na takie zagranie nie odważył. Chyba za lekko do tego podszedłeś i nabrała przekonania, że takie rzeczy są dozwolone.

To jest chyba w tym wątku najgorsze – że Autor daje się tak traktować i kompletnie nie daje jej powodów, żeby przestała się w ten sposób zachowywać. (Ale z drugiej strony – po co zmieniać kogoś na siłę? )
Mnie nawet ciężko jest sobie wyobrazić moje zachowanie w takiej sytuacji; jedno jest pewne – na kanapie na pewno nie wylądowałbym ja, a "partnerce" już tak durne pomysły do głowy by nie przychodziły.

Napisane przez Nimve

A jeśli rozmowa nie pomoże, to faktycznie w momencie banicji wybyj na noc, może wtedy do niej dotrze, co to znaczy, kiedy druga strona tak straszliwie przesadza. Może jeszcze da się ją otrzeźwić. Gorzej, jeśli naprawdę jest taka mściwa i małostkowa również w innych aspektach życia, a nie tylko takich głupotkach. Bo raczej nie warto być z takim człowiekiem.

Jeśli rozmowa nie pomoże, to dla tego związku nie ma ratunku. Chociaż moim zdaniem już nie ma.

[damdalena]

A może przenieś się na kanapę już na stałe? Kup sobie kołdrę, poduszkę, pościel. Ciekawe, jak zareaguje.

[ruda_beksa]

Napisane przez olenkasz

Twoje męskie obowiązki wyglądają jakbyś był gimnazjalistą, którego rodzice chcą zagonić do roboty, ale ma jeszcze sprawdziany z matmy do ogarnięcia, więc nie chcą go przeciążać.


Pewnie odkurzasz 3-4 razy w tygodniu ten samochód, co? I coś się psuje właściwie codziennie, więc masz ręce pełne męskiej roboty. Uważaj, żebyś lakieru nie zdarł tym ciągłym szorowaniem

Dobra, ale czy nam się podział obowiązków podoba czy nie to raczej kwestia nieistotna. Dorosła kobieta, jeśli JEST niezadowolona, powinna być w stanie spokojnie o tym porozmawiać - a nie traktować faceta jak psa który narobił na dywan.

[Nimve]

Napisane przez OldWorldBlues

Taka chęć rozmowy powinna wynikać z obu stron. Jeśli ona nie jest świadoma swojego zachowania i nie widzi w nim niczego złego, to moim zdaniem coś jest tutaj nie tak. Pomysł rozmowy oczywiście popieram, ale laska najwidoczniej uważa, że zachowuje się w porządku, a takie akcje traktuje jako najnormalniejszą rzecz na świecie. No ja w związku z taką osobą być bym nie chciał.


To jest chyba w tym wątku najgorsze – że Autor daje się tak traktować i kompletnie nie daje jej powodów, żeby przestała się w ten sposób zachowywać. (Ale z drugiej strony – po co zmieniać kogoś na siłę? )
Mnie nawet ciężko jest sobie wyobrazić moje zachowanie w takiej sytuacji; jedno jest pewne – na kanapie na pewno nie wylądowałbym ja, a "partnerce" już tak durne pomysły do głowy by nie przychodziły.

Jeśli rozmowa nie pomoże, to dla tego związku nie ma ratunku. Chociaż moim zdaniem już nie ma.

Szczerze mówiąc też bym miała w nosie ratowanie czegoś takiego i partner, który się tak zachowuje straciłby w moich oczach wszystko, bo zwyczajnie z takim typem ludzi nie chciałabym mieć nic do czynienia, a co dopiero być w związku. No ale niech będzie, dopuszczam możliwość, że dziewczyna może być ogólnie całkiem w porządku, tylko ma taki swój odpał, który jeszcze może można naprawić. No różne jazdy się ludziom zdarzają, mimo, że im szczerze zależy. Niektórzy mogą wychowywać się w specyficznych środowiskach i być nieświadomi siły rażenia swoich zachowań. I teraz kwestia taka, co dziewczyna zrobi, kiedy facet ją uświadomi.

[Frezja__]

A łóżko jej czy wspólne? Sam idziesz na kanapę więc sorry.





I co seks ma do spania w sypialni? (ale to tak na marginesie)

[motyla]

Skoro jestes taka pipka i nie umiesz zadbac o wlasne cztery litery, to spij sobie dalej na tej kanapie.

[mariamalaria]

Napisane przez flipiflapx

Rozmawiałem, że zachowała się paskudnie, ona na to, że to ja się zachowałem paskudnie i sobie zasłużyłem na to.

No, dokładnie kijek i marchewka.
Ale musisz grzecznie to znosić, skoro jesteś od pani zależny finansowo.

[I am Rock]

Napisane przez damdalena

A może przenieś się na kanapę już na stałe? Kup sobie kołdrę, poduszkę, pościel. Ciekawe, jak zareaguje.

Też miałam taką myśl.

[ana_blue]

Cześć Autorze. Współczuje doświadczeń. Ogólnie życie we dwoje jest niełatwe, nie ma co się oszukiwać. Jednak jeśli para się kocha i obojgu zależy na sobie, to dążą do kompromisów. Zgadzam się z tymi opiniami o 'tresurze' i braku szacunku. Bo Twoje 'przewiny' nie są adekwatne do tego co ona Ci funduje. Każdy ma prawo być zmęczony i odmówić nadkładania drogi do sklepu po powrocie z pracy, z powodu zachcianki partnera. Szczególnie, że wcześniej nie raz jej tę przysługę oddawałeś. Ponadto nie widze nic złego w sporadycznym zostawieniu śmieci na noc i wyniesieniu ich następnego dnia z rana. Natomiast karanie, nie ważne w jaki sposób, partnera to dla mnie sygnał że albo dziewczyna miała jakieś dziwne wzorce albo ewidentnie Cię nie szanuje. Zamykania drzwi na klucz i postawienia Cię przed faktem dokonanym nawet nie skomentuję... Schowałabym klucz na drugi dzień, teksty o spaniu na kanapie bym zignorowała i powiedziała, że nie zamierzam spać nigdzie indziej jak w swoim łóżku. Na koniec jak już obojgu emocje po zajściu opadną, na drugi dzień czy trzeci pogadałabym z nią, tak szczerze ake stanowczo. Trzeba powiedzieć jej, że takie akcje są dla Ciebie nie do zaakceptowania i o co tak na prawdę jej chodzi. Jeśli uważa, że ma np za dużo obowiązków na głowie to niech to powie, jakoś temu zaradzicie. Jeśli kocha i szanuje to powinna mieć wolę aby się z Tobą dogadać, rozwiazać te problemy. Jeśli nie, jeśli okaże sie np. że uznała, że nie masz prawa być zmęczony i zasłużyleś sobie na takie traktowanie przez nią no to chyba już sam się domyślisz, że ta relacja zdrowa nie będzie. Sam jej przecież kołków na głowie nie ciosasz kiedy ona czegoś nie zrobi albo zapomni, albo przełoży na inny dzień więc niech i ona będzie bardziej wyrozumiała. W przeciwnym wypadku, czarno to widze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[luks_baba]

Napisane przez flipiflapx

?????????????

Ja spłacam? Pisałem wcześniej że ja mam swoją pensje ona swoją, a kredyt spłacają jej rodzice, a że mamy budżet wspólny to ja też niby "spłacam".[COLOR="Silver"]

Nie rozumiem, to kto w końcu płaci ratę kredytu? Z czyjego budżetu to idzie? Poza tą ratą Twoja dziewczyna dostaje od rodziców pieniądze, czy dostaje 1500zł, i ona płaci ratę?

[wiktoriol]

Napisane przez luks_baba

Nie rozumiem, to kto w końcu płaci ratę kredytu? Z czyjego budżetu to idzie? Poza tą ratą Twoja dziewczyna dostaje od rodziców pieniądze, czy dostaje 1500zł, i ona płaci ratę?

Autor zarabia- 1500zł
Dziewczyna zarabia- 1500zł
Rodzice dziewczyny dają na kredyt- 1500zł
Suma= 4500zł- ich wspólny budżet z którego opłacają również kredyt

[luks_baba]

Napisane przez wiktoriol

Autor zarabia- 1500zł
Dziewczyna zarabia- 1500zł
Rodzice dziewczyny dają na kredyt- 1500zł
Suma= 4500zł- ich wspólny budżet z którego opłacają również kredyt

:-D dziekuję Ci bardzo za wyjaśnienie.:-*

Autorze, jezeli to tak tak wygląda, to Ty nie spłacasz żadnego kredytu. Ba, to nawet Twoja dziewczyna go nie spłaca.:-D To rodzice dziewczyny spłacają kredyt, i to nie są pieniądze w waszym wspólnym budżecie. Nie wiem, jak możesz liczyć, że ona ma 3000 miesięcznie, chyba że dla podniesienia dramatyzmu jak bardzo jesteś pokrzywdzony.:-D

Wysłane z mojego Lenovo K53a48 przy użyciu Tapatalka

[Vanir410]

Ten związek to jedna wielka patologia. Zamiast normalnie rozmawiać, to dziwne gierki. Obowiązki są wspólne, jasne, ale też każdy człowiek ma gorszy dzień. Czy stanie się coś, gdy ktoś raz czegoś nie wykonana? Nie.
Jakby mi facet robił takie jazdy i fochy to przestałby być moim partnerem. Rozmowa to sukces w związku, a nie odsyłanie na kanapę. Dziecinada.

[flipiflapx]

I znów. Ponad trzy tygodnie było spokoju, i znowu odwala. Wczoraj zrobiła pranie, wszystko poprasowała oprócz moich 3 koszul, bo koszul nienawidzi prasować, ja też ale to są w końcu moje koszulę, więc prasuje je sam, inne rzeczy moje koszulki spodnie wszystko elegancko uprasowała, nie powiem. No i powiedziała abym uprasował sobie sam, odp, ale w weekend, sobota, czy nawet niedziela, i wrzuciłem do szafy pogniecione zamiast na wieszak uprasowane. Był czwartek pomyślałem sobie że w weekend będzie wolny za 2 dni pięknie uprasuje swoje koszule, mam kilka więc mi się nie pali.

Dziś wracam z pracy ona ma wolne, bo pracuje co drugi dzień, więc w dni wolne ona gotuje obiad. Przychodzę, ona sobie zajada się obiadem, z przygotowanej jednej porcji, tylko dla siebie.

Spytałem co jest do jedzenia, powiedziała abym zrobił sobie kanapki. Nie powiem zaopatrzenie żywności na kanapki lodówka była pełna.

Ale chciałem obiadu, więc zamówiłem pizze, zjadłem, a w nią wstąpił diabeł. Coś zaczęła gadać, nie mówić ale gadać że zmarnowałem 35 zł na pizze, że szastam pieniędzmi zamiast zjeść normalnie w domu cokolwiek. Na mój argument że nie ugotowała dla mnie, odpowiedziała, że skoro ja zaniedbuje swoje obowiązki, nie uprasowane koszule cytuję: "leżą rozwalone w szafie jak w slamsach jakiś" to i ona może zaniedbać.

Na mój argument że to moje koszule do niej nie dotarł, bo robię chlew z domu, że koszule schowane są w szafie, to do niej nie docierało.

Teraz jest mega foch, i nie odzywa się do mnie, chyba jest zła, że jej kara brakiem obiadu się nie udała, bo zamówiłem sobie pizze.

Noc pewnie będzie na kanapie. Już sam nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, a może pakować?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez flipiflapx

Ale chciałem obiadu, więc zamówiłem pizze, zjadłem, a w nią wstąpił diabeł. Coś zaczęła gadać, nie mówić ale gadać że zmarnowałem 35 zł na pizze, że szastam pieniędzmi zamiast zjeść normalnie w domu cokolwiek. Na mój argument że nie ugotowała dla mnie, odpowiedziała, że skoro ja zaniedbuje swoje obowiązki, nie uprasowane koszule cytuję: "leżą rozwalone w szafie jak w slamsach jakiś" to i ona może zaniedbać.

Właśnie dlatego w waszym wypadku wspólne finanse to nie jest dobry pomysł

[patrycjapatib]

A zamierzasz coś z tym zrobić? Bo jedyne co to plujesz tu na nią jadem i masz jakiś niefajny stosunek do niej (ona zresztą do Ciebie tak samo), ale nic żeby to rozwiązać. Kiedy z nią w końcu pogadasz, że tak dłużej być nie może? Albo zerwiesz? Czy dalej będziesz tutaj co chwilę pisać jaka patologia miała dzisiaj miejsce?

[flipiflapx]

Napisane przez patrycjapatib

A zamierzasz coś z tym zrobić? Bo jedyne co to plujesz tu na nią jadem i masz jakiś niefajny stosunek do niej (ona zresztą do Ciebie tak samo), ale nic żeby to rozwiązać. Kiedy z nią w końcu pogadasz, że tak dłużej być nie może? Albo zerwiesz? Czy dalej będziesz tutaj co chwilę pisać jaka patologia miała dzisiaj miejsce?

Przecież rozmawiałem, ona powiedziała że zrobiłem burdel w szafie wrzucając koszule zamiast uprasować na glanc i zawiesić na wieszaku, i to ją zirytowała, ten "bałagan" w szafie. Ja sobie odłożyłem prasowanie za 2 dni jak będę miał wolne dni. Co tu wyjaśniać? Według niej bardzo ją zirytowałem i należała mi się "kara" abym w przyszłości tak nie robił, ale że zemsta jej za bardzo nie wyszła to teraz ma focha. Chyba nie da się tego zmienić.