2006-11-28, 10:31 | #1 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Koleżanka 8 miesięcy temu przeżyła bardzo ciężki poród. Rodziła 20 godzin w ogromnych męczarniach. Trafiła do szpitala gdzie nie podaje się znieczulenia i nienajlepiej traktuje się rodzące kobiety (jedyny szpital gdzie odbiera się porody w moim mieście) Dostała tylko "głupiego jasia" ale mówiła, że nie zmniejszyło to jej bólu. Nikt nie zapytał się jej czy zgadza się na rozcięcie, powiedziała, że jak ją zszywano to wyła z bólu, tarktowano ją jak przedmiot. Nawet nie wie ile miała szwów. Opowiadała mi, że czuje się tak jakby była zgwałcona... Obecnie jest w strasznym stanie psychicznym, drapie się po twarzy (do krwi), udeża głową w mur, okalecza się... Do tego nie najlepiej układa jej się z mężem (nadużywa alkocholu i nie rozumie jej problemu). Mieszkają u jej rodziców, mają dla siebie (z dzieckiem) jeden pokój, ciągle sie kłucą.
Nie potrafi zaakceptować swojego ciała, pomimo, że nawet nie widać (w ubraniu) po niej że była w ciąży, bo niewiele przytyła, to jednak brzuch i piersi ma w fatalnym stanie tzn. obwisła, rozciągnięta, jakby zniekształcona skóra pokryta mnustwem rozstępów. Ciąże i połóg też nie najlepiej zniosła. Dziewczyna jest po traumatycznym przeżyciu. Chciałabym jej pomóc, ale nie wiem jak. Zaproponowałam jej wizytę u psychologa, bo uważam że potrzebuje pomocy specjalisty. Co mogę jescze dla niej zrobić? |
2006-11-28, 13:37 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 107
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Jestem zaszokowana tym co przeczytałam, zwłaszcza, że mam sporo znajomych, które rodziły najprawdopodobniej w tym samym szpitalu (masz na myśli szpital nr 3? chyba tylko tam odbiera się porody) i od żadnej z nich nie słyszałam żeby zostały tak potraktowane. To przykre co piszesz, naprawdę Jeśli chodzi o to jak możesz pomóc koleżance, to chyba najbardziej potrzebny jej jest dobry kontakt z mężem, ale skoro nie może na to liczyć, to bądź z nią, tak po prostu, żeby mogła zawsze na ciebie liczyć i czuć, że nie jest sama. Wizyta u psychologa to też dobry pomysł, ale bez wsparcia rodziny, nie wiem czy coś pomoże niestety
|
2006-11-28, 13:57 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
nie wiem ile prawdy w zlym traktowaniu a aile wyolbrzymiemia.. dobrze wiemy ze porod nie ejst przyjemnoscia i moze trwac 20 h... ja wiem ze lakrze nie chca dawac znieczulenia bo to ryzykowne ja osobiscie wolalabym meczyc sie niz potem nigdy nie wstac z lozka bo lekarz zle sie igla wbil i chodzic bym nie mogla... zszywanie tez jest bolesne a sam porod to juz maksymalne przezycie... i mozliwe ze ona sama po prostu go przyjela jako zlo.. juz na wstepie moze z podejsciem ze to okropne wszyscy sa zli ja cierpie i mi nie pomagaja... nie wiem ile w tym prawdy ale wydaje mi sie ze duzo kobiet po prostu w szoku nie mysli jasno stad tez wyolbrzymia... wydaje mi sie ze nadzwyczajniej jest w szoku poprodowym duzo kobiet go ma i raczej tu juz powinna byc kwestia psychologa.... szczerze niespotkalam sie nigdy zeby ktos czul sie zgwalcony bo rodzil eeee.... moze kiedys jej cos sie podobnego przytrafilo i teraz podczas tak duzego oprzezycia wrocily wspomnienia i strach i bol??? trudna sprawa lepiej powinien sie nia zajac psycholog
__________________
wiosna!! zaczynam biegać ! |
2006-11-28, 14:38 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Sama nie rodziłam,ale na miejscu Twojej przyjaciółki tez czułabym się zgwałocna = poniżona,potraktowana przedmiotowo,zlekceważona ,pozbawiona wyboru (ja nie miałbym ochoty na 20 godzinną męczarnię bez znieczulenia w imię no nie wiem czego...).To straszne co ona przeżyła,w żadny m wypadku nie wolno lekcewazyć jej emocji! Ona bardzo potrzebuje profesjonalnej pomocy psychologa,a może nawet psychiatry! Wydaje mi się,że jest w bardzo złym stanie psychicznym,bo z tego co napisałaś to okalecza się.Sama jej nie pomożesz,musi być objeta specjalistyczna opieką,a Ty możesz jej dać wsparcie i zrozumienie.
To straszne,ale w Polsce wciąz jeszcze bardzo bagatelizuje się cierpienie kobiet podczas porodu, a depresje poporodowa traktuje się jak fanaberie.Moja bratowa rodziłą w Szkocji i mimo,że nie miała nawet w połowie tak ciężkiego porodu jak Twoja przyjaciółka to miała po nim depresję.Jej lekarz od razu to zwuważył i psycholog regularnie pzrychodził do niej do domu.Teraz jest wszystko dobzre i również bardzo z całego serca tego życze Twojej przyjaciółce. |
2006-11-28, 15:01 | #5 |
Zadomowienie
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Oprócz tego co mówią dziewczyny o pomocy psychologa, ze swojej strony może warto byłoby zmotywować koleżankę do zadbania o siebie. Może zaproponuj jej jakieś wspólne bieganie, szybkie spacery z dzieckiem (mieszkacie w takim pięknym miejscu) - a to naprawdę skutecznie poprawia i figurę i wpływa na samopoczucie. Wiadomo, że nawet przy delikatnym sporcie, wysiłku fizycznym wydzielają się endorfiny - poprawiacze humoru. Wyciągnij ją na początku na siłę, podejrzewam, że dobrowolnie może się nie zgodzić. Może pomogłyby typowo "babskie" poprawiacze nastroju typu fryzjer, jakieś ciuchowe historie. Wiem, że to wszystko dość płytkie, ale czasem działa cuda na zmęczoną psychikę, poza tym dziewczynie w takim momencie życia to wszystko jest potrzebne we wzmożonej skali. Dużo z nią rozmawiaj, niech opowiada o swoich kłopotach, a ty próbuj coś podpowiedzieć, rozśmieszyć, wesprzeć, żeby wiedziała, że nie jest sama. Sprawy rodzinne, konflikty z mężem to osobiste i trudne historie, nie widzę za bardzo możliwości pomocy w tej kwestii poza pogadaniem, daniem do myślenia. Tutaj koleżanka sama musi chcieć coś zmienić, nikt za nią tego nie zrobi.
Poza tym twoja koleżanka nie może wciąż rozpamiętywać przeżyć ze szpitala. To co miało tam miejsce może być różnie odbierane. Kobiety rodzą też dłużej, to nie są proste sprawy, a ból powoduje, że można nie słyszeć nawet pytania lekarzy o zgodę na rozcięcie. Poza tym są sytuacje, np. jeśli kobieta nie umie odpowiednio przeć, czy rzeczywiście dziecko nie daje rady samo wyjść, gdzie rozcięcia/pęknięcia naturalne są wskazane (mimo całej wrzawy wokół tego). Nie bardzo też wyobrażam sobie, żeby lekarz podczas zakładania szwów mówił dokładnie ile. Więc przychylam się też do zdania Ray. Rangi depresji poporodowej nie ma co umiejszać, ale wydaje mi się, że w przypadku twojej koleżanki duży wpływ na fatalne samopoczucie ma też sytuacja mieszkaniowa i konflikty z mężem. Zastanawiam się też nad jej relacjami z dzidziusiem. |
2006-11-28, 20:03 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
wlasnie troche mnie tez dziwi jej stan.. moze to bylo niechciane dizecko? bo moje obie siostry rodzily jedna 12h droga 15 i nie mowily o tym jak to koszmar zycia wiadomo ciezko bylo ledwo wyjechaly z sali porodowej popekane zyly w oczach z bolu i wysilku ale coz taka kolej rzeczy... co do zniecuzlenia to na prawde dziewczyny jego sie podaje gdy jest wyjatkowa sytuacja bo to moze wrecz skomplikwoac prood od wiekow rodzily kobiety same i to bylo najlepsze... a cesarka uwazam jest bez sensu jesli mozna urodzic samemu potem aby sie cierpi dwa tyg w szwach czy dluzej.... wydaje mi sie ze ta dziewczyna ma problem ze soba ale wiekszy niz porod... pewnie na to zlozylo sie wiecej czynnikow moze przestraszyla sie maciezynstwa moze nie tak wyobrazala sobie porod jak na filmach ze pojeczy 3 h i po sprawie, pewnie maz zawodzi zmeczona opieka nad dzieckiem plus moze ma wewnetrzne problemy bez psychologa sie nie opbejdzie
__________________
wiosna!! zaczynam biegać ! |
2006-11-28, 20:19 | #7 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Zapomniałam wspomnieć, że rodziła z mężem, podobno błagał o znieczulenie, w kieszeni miał 2000 zł, był przygotowany na każdą ewentualność...
Rozmawiałam z nim ostatnio o tym... Mówił, że nie mógł patrzec jak cierpi. Po wszystkim poszedł do rodziców i płakał jak dziecko. Potwierdził, ze nikt o nic nie pytał... |
2006-11-28, 20:19 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ok. Bydgoszczy
Wiadomości: 5 520
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Ray czy Ty przeżyłaś poród?
Porody są różne - są takie ,o których zapomina się po kilku dniach,ale są i takie,które potrafią zostawić w psychice trwały ślad.
__________________
Moim ulubionym sprzętem kuchennym jest laptop ... Kobieta zmienną jest...moje hobby http://www.zapiskiroztrzepane.pl/ Awatar - made by Momo
|
2006-11-28, 20:24 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
eshh nic nie bede pisala bo potwierdzi sie ze jestem nieczuła jędzą .
|
2006-11-28, 20:26 | #10 | |
Zadomowienie
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
|
|
2006-11-28, 20:40 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
zdaje sobie sprawe ze sa rozne porody ze jedna rodza szybko drugie gorzehj albo tragicznie no ale chyba lekarz wiedizal co robil moze faktycznie juz tego znieczulenia nie dlao rady dac.. a moze miala te kropl;owke kto wie... ciezko chyba ocenic jej jak w szoku byla i pewnie myslal;a by szybcxiej urodzic no coz nie znam prawdy ale nie spotkalam sie nigdy ze stwierdzeniem ze czuje sie ktos zgwalcony przez porod:|
__________________
wiosna!! zaczynam biegać ! |
2006-11-28, 20:42 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
zgadzam sie to ze oni chcieli nie znaczy ze bylo mozna ,poza tym laska skoro wiedziala tyle o tym szpitalu nie trzeba bylo tam rodzic ,skoro mieli kase ,po trzecie rodzila z mezem a maz to co ****us jakis nie potrafil sie odezwac? nie maja mieszkania ale dziecko prosze bardzo ,maz naduzywa alkoholu ale dziecko musi byc. nikt zrodziny nie zauwaza problemu?z czego zyja?jak zyja?itp opieka spoleczna,lekarz w przychodni?matka i ojciec slepi sa? depresja moze dopasc kazdego ale czlowiek nie jest samotna wyspa ,ma dookola ludzi ktorzy maja zasrany obowiazek pomoc chociazby mialo sie to skonczyc na oddziale psychiatrycznym wspolczuje dzieciakowi w takich warunkach normalny nie bedzie |
|
2006-11-28, 20:50 | #13 | |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
Rodziła tam również moja mama i ciocia. Z tego co wiem, to moja mama bardzo nie miło wspomina tamtem szpital, po porodzie nie chciała miec już więcej dzieci... A cioci zmarło dziecko przy porodzie, z winy lekarzy... Jak mąż mojej koleżanki prosił o znieczulenie, to powiedziano mu ze w tym szpitalu nie praktykuje się znieczuleń. Maż pracuje, nie wiem nic odnośnie jej rodziców. Mówiła, że nie odpowiada im jej mąż, bo pije. |
|
2006-11-28, 20:57 | #14 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
Oczywiście nigdy nie rodziłam. Nawet nie uprawiałam jeszcze seksu. Ale jeśli znowu ktoś mnie zapyta: "A co ty o tym wiesz, mądralo?", to... Nie trzeba być lekarzem, żeby wiedzieć, że człowiek krwawi, jak się go dźgnie nożem. Tyle.
__________________
30 Day Shred: done! Ripped in 30: done! Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką) Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę) |
|
2006-11-28, 21:00 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
__________________
narysuj mi baranka... zakorzenienie |
|
2006-11-28, 21:02 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
nigdy nie rodzilam ale slyszalam ze nie zawsze mozna podac znieczulnie ,bo jest za pozno.
To drapanie po twarzy i walenie glowa ..przerazajace,sama sobie nie pomoze .Musisz namowic ja na wizyte u specjalisty. Przyjmuje ta historie za prawdziwa mimio ,ze pare elementów wydalo mi sie podejrzanych. |
2006-11-28, 21:13 | #17 | |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
Wiem, że historia mojej koleżanki jest przerażająca (sama byłam w szoku jak mi opowiedziała o tym wszystkim)... Nie mogę napisac o niej nic więcej, bo jest to dokładniej żona kolegi mojego męża. Czyli właściwie koleżanka, ale nigdy się nie przyjażniłyśmy. Zaprosiliśmy ich do siebie na kawe i wtedy mi się zwierzyła... Po tym wszystkim co od niej usłyszałam, stwierdziłam, że nie mogę jej tak samą zostawić (obecnie nie ma zadnych koleżanek ani znajomych) |
|
2006-11-28, 21:27 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
przyszla na kawe i sie zwierzyla ?no tak czysta depresja. niech sie wezmie za meza i zajmie dzieciakiem . |
|
2006-11-28, 21:43 | #19 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
|
2006-11-28, 21:56 | #20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 107
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
prawda? to dziwne....mam podobne skojarzenia na początku byłam w szoku, ale w miarę rozwoju wypadków coraz mniej mi się ta cała historia układa w całość...bez obrazy |
|
2006-11-28, 22:02 | #21 | |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
Może dlatego, że pisze bardzo chaotycznie, bo sama mam obecnie problemy ze swoim małżeństwem. A poza tym nie chciałam opisywać tu całej jej historii (bo moim zdaniem troszkę naruszam jej prywatność, pomimo, że jest to anonimowe) tylko się poradzić. |
|
2006-11-28, 22:11 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 556
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Madziu... a jak Ty jej możesz pomóc?? TYLKO psycholog to może. Proponuje terapię razem z mężem Nikt nie rozwiąze ich problemów za nich.
__________________
"You may say i'm a dreamer, but i'm not the only one..." |
2006-11-28, 22:14 | #23 | |
Zadomowienie
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
|
|
2006-11-28, 22:20 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 107
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
rozumiem, zdziwiłam się tylko, że ktoś potrafi się zwierzać praktycznie nieznajomej osobie...ale widzę, że w tym czasie wyjaśniłaś co było przyczyną takiego rozwoju wypadków. To fantastycznie, że chcesz jej pomóc, ale czy dasz radę sama borykając się z problemami w małżeństwie?
A wracając do tego co pisałaś, że we wspomnianym szpitalu nie stosuje się znieczuleń ,nic bardziej błędnego, między innymi moja siostra całkiem niedawno rodziła właśnie tam w asyście swojego ginekologa prowadzącego, dostała wszystkie niezbędne środki, opieka była bez zarzutu, nikomu nic nie musiała dopłacać czy wręczać kopert. Dlatego zdziwiła mnie opinia o tymże szpitalu, bo nie słyszałam o nim nic podobnego,ale może i takie przypadki się zdarzają... |
2006-11-29, 08:22 | #25 | |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
Mężowi koleżanki o której jest mowa, powiedziano, tutaj zacytuje "że w tym szpitalu nie stosuje się znieczuleń" Natomiast dwa lata temu rodziła tam moja koleżanka z podstawówki, rodziła 18 godzin... Powiedziała mi, że zostawili ją samą w pokoju i tylko co jakiś czas położna sprawdzała, jak daleko poród sie posunął. A jak chciała szklanki wody, to powiedzieli jej że ma rodzić, a nie pic! |
|
2006-11-29, 09:00 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Rodziłam dwa razy, oba porody długie i bardzo ciezkie, drugie dziecko urodziło sie w takim stanie, ze nie wiadomo było czy przezyje.
Przeżyłam dwa swoje porody, byłam przy porodzie przyjaciólki, wiem z rozmów o przeżyciach innych kobiet. Tak szczerze? Poród wcale nie jest taki straszny i nie jest takim traumatycznym przeżyciem jak to czasami słychać. Takie opowiesci, jak ta są dla mnie skrajnie histeryczne (prosze o wybaczenie) i majace na celu wzbudzic litość i troche postraszyc słuchacza (a raczej słuchaczkę). Nie przeczę, ze poród jest ciezkim przeżyciem zarówno ficzynie jak i psychicznie. Ale nie jest też taki straszny jak to mozna gdzieniegdzie usłyszec (a juz szczególnie starsze pokolenie celuje w "straszeniu" porodem). Nie przeczę, ze istnieje cos takiego jak depresja poporodowa. I wiele wskazuje na to, ze Twoja koleżanka ja ma. Ale moim zdaniem na te depresje najmniejszy wpływ miał poród. Ona raczej jest spowodowana zachowaniem męza, zachowaniem rodziców, wspólnym z rodzicami mieszkaniem. Dziewczyna po porodzie została pewnie sama z dzieckiem, z narzekającymi na męża rodzicami i z pijącym facetem. Dobrze, ze jest ktos, kto chce jej pomoc. Mysle, ze mogłabys ja namówic na wizyte u psychologa i najwazniejsze to to, ze Ty jej chcesz wysłuchac. Może tez pomóc jakieś wyjscie, towarzyszenie jej w spacerze. zeby poczuła, ze nie jest sama. Ale opowiesci o czyimkolwiek porodzie radze podzielic przez 2.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2006-11-29, 09:11 | #27 |
Zadomowienie
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Dodam tylko jeszcze, że radość, iż jest już po wszystkim oraz dziecko prawie natychmiast skutecznie pozwalają zapomnieć o wszelkich bólach. To najlepsze lekarstwo i na psyche i fizyczny ból.
|
2006-11-29, 09:55 | #28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
Psychologa, i to szybko. I koniecznie dobrego psychologa. I niech mąż przestanie pić - terapie dla alkoholików istnieją, jakby nie wiedział. Te 2000 zł równie dobrze może pójść na to.
__________________
30 Day Shred: done! Ripped in 30: done! Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką) Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę) |
|
2006-11-29, 13:03 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
ja tez nie rodzilam wiec z mojego doswiadczenia nie moge nic napsiac ale moje dwie siostry rodzily i ciocia niedawno i tez na prawde to dlpugo 12 czy 13 godzin.... ale bez przesady tak jak pisza dziewczyny nie pierwsza i nie ostatnia rodzi... sa lekarze jacy sa... ale w szoku samego porodu wydaje mi sie ze rodzaca jasno i trzezwo to na pewno nie mysli i moze wyolbrzymiac duzo... boli bo boli bo to ma bolec no coz... nikt nie mowil ze to bezbolesne...
wydaje mi sie ze raczje to problemy rodzinne nie ciaza.... a co zostawienia sama na sali no coz ja znam oppwisci od mamay i siostr ze tez same lezaly czesto bo po co ma stac lekarz i patrzec w kolko skoro jeszcze do porodu daleko tyle co bole ma i skurcze co iles tam minut...przeciez lekarz ma innych pacjentow tez... na pewno jak by sie cos dzialo to tak by sobie jej nie zostawili zreszta byl jej maz... a on to co? nie mogl jej wody przyniesc??? poza tym ze mial pieniadze to co z tego... echh... jak sie czyta takie rzeczy to az strach w ciazy byc:?
__________________
wiosna!! zaczynam biegać ! |
2006-11-29, 14:58 | #30 | |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: jak pomóc koleżance po ciężkim porodzie?
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:41.