Jak ładnie odmówic...

[julcia_bleble]

Moja dobra znajoma chce abym uczyla jej corke z 4 klasy podstawowki jezyka obcego. Jesli mam byc szczera, to nie za bardzo mi sie to usmiecha, poniewaz :
a) nauczona doswiadczeniem - z rodzina i ze znajomymi nie za dobrze sie wychodzi jesli chodzi o takie sprawy
b) nie za bardzo kalkuluje mi sie dojezdzanie do niej.. (ona chcialabym zeby to bylo u niej)
c) sprawa kasy- praca to praca i nie powinnam miec sentymentow , no ale jednak jest to znajoma....
d) wydaje mi sie ze taka nauka nie bedzie efektwna, poniewaz mała zna mnie z naszych wspolnych spotkan , dla niej jestem taka ciocia.. i nie bedzie umiala sie skupic, tak mi sie wydaje.
Oczywiscie powiedzialam tej znajomej, ze po 1 to nie wiem czy bede miec czas, po 2 ze wydaje mi sie ze tu potrzebna bylaby osoba neutralna a nie "ciocia", bo przy mnie nie bedzie juz tak samo jak z osoba ktorej nie zna. Kolezanka jednak upiera sie i chcialaby lekcje probna zrobic- zgodzilam sie.. mamy sie zgadac na kiedys tam... ale ja nadal zechce sie z tego wymiksowac. Tylko jak to zrobic wiecie.... jakos tak ladnie, zgrabnie z klasa..

[karolynka90]

Napisane przez julcia_bleble

Moja dobra znajoma chce abym uczyla jej corke z 4 klasy podstawowki jezyka obcego. Jesli mam byc szczera, to nie za bardzo mi sie to usmiecha, poniewaz :
a) nauczona doswiadczeniem - z rodzina i ze znajomymi nie za dobrze sie wychodzi jesli chodzi o takie sprawy
b) nie za bardzo kalkuluje mi sie dojezdzanie do niej.. (ona chcialabym zeby to bylo u niej)
c) sprawa kasy- praca to praca i nie powinnam miec sentymentow , no ale jednak jest to znajoma....
d) wydaje mi sie ze taka nauka nie bedzie efektwna, poniewaz mała zna mnie z naszych wspolnych spotkan , dla niej jestem taka ciocia.. i nie bedzie umiala sie skupic, tak mi sie wydaje.
Oczywiscie powiedzialam tej znajomej, ze po 1 to nie wiem czy bede miec czas, po 2 ze wydaje mi sie ze tu potrzebna bylaby osoba neutralna a nie "ciocia", bo przy mnie nie bedzie juz tak samo jak z osoba ktorej nie zna. Kolezanka jednak upiera sie i chcialaby lekcje probna zrobic- zgodzilam sie.. mamy sie zgadac na kiedys tam... ale ja nadal zechce sie z tego wymiksowac. Tylko jak to zrobic wiecie.... jakos tak ladnie, zgrabnie z klasa..

Grzecznie powiedz dokładnie to samo, co tu napisałaś w punktach, a na koniec dodaj, "więc, wybacz, ale NIE.".

[psyhe666]

Myślę, że jednej lekcji (gratis) możesz udzielić. Zadasz małej pracę domową i zobaczysz czy dziewczyna się nauczy czy też nie i jaki będzie miała do tej nauki z Tobą stosunek
Chyba, że rzeczywiście bardzo nie chcesz to powiedz, że Ci się to nie widzi i że np. boisz się, że nie będziesz patrzyła na małą jak na uczennicę tylko jak na córkę koleżanki... A wiadomo, taka nauka to nie ma za bardzo sensu...
Nazmyślaj Powodzienia

[julcia_bleble]

no ja juz jej tak to mowilam.. mniej wiecej ale wiecie co..to fajna znajoma nie chce aby sobie pomyslala cos.. A ze znajomymi to wiecie jak to ejst...jesli chodzi o placenie to moze chcialaby jakies znizki czy cos a mi sie to nie kalkuluje poprostu

[201803290936]

Napisane przez julcia_bleble

(...)
Kolezanka jednak upiera sie i chcialaby lekcje probna zrobic- zgodzilam sie.. mamy sie zgadac na kiedys tam... ale ja nadal zechce sie z tego wymiksowac. Tylko jak to zrobic wiecie.... jakos tak ladnie, zgrabnie z klasa..

Z lekcji próbnej się nie wypada już wycofać - chyba, że chcesz koleżankę zbywać przez jakiś czas (albo odpuści w końcu sprawę, albo się wkurzy). Przeprowadź ją i weź uczciwie za nią kasę - taką, jaką byś liczyła komuś innemu. Ale po tej lekcji nie zgadzaj się na więcej (najlepiej zaproponuj innego korepetytora - wtedy dużo zgrabniej się to da rozwiązać).

Powiedz, że nie jest to opłacalne za bardzo z powodu właśnie tych dojazdów (wyjdzie jej dużo drożej, niż gdyby sobie wzięła jakiegoś studenta), a poza tym z doświadczenia wiesz, że dzieci się bardziej przykładają, jeżeli korepetycji udziela im ktoś obcy. I z tego powodu się nie zgadzasz, bo nie chcesz, aby potem była na Ciebie zła, że nie ma efektów nauki. Jak się obrazi to trudno. Ja się całkowicie z Tobą zgadzam, że to zły pomysł.

[karolynka90]

Ale moim zdaniem nie ma co wymyślać wymówek, trochę asertywności.
Powiedz, że przepraszasz, ale nie. I utnij rozmowę, nie wdawaj się w dyskusje. Dorosła kobita chyba zrozumie.

[julcia_bleble]

nauczona doswiadczeniem nie robie ze znajomymi zadnych takich "interesow" typu lekcje, *******niki inne bo zazwyczaj potem cos zle sie powie, zla interpretacja, dziecko nie bedzie sie uczyc, nie bedzie zadowolone, czy cos w tym stylu i zrobi sie kwas.Jelsi chodzi o kase to zawsze moze byc ze ja za duzo biore, a ze ona to znajoma wiec moglabym mniej.. moze nie tyle ze powie mi wprost, ale sobie moze pomyslec. Jest fajnie wiec po co to psuc, a mysle ze spokojnie kogos innego moze sobie znalezc.

[Ninlil]

Jeśli bardzo będzie chciała, to zgódź się na te korepetycje na takich zasadach jak dla obcego dziecka, czyli normalna cena plus dojazdy.W ten sposób nie stracisz. koleżanka może uznać że to za drogo i być może sama zrezygnuje, a nie ma prawa wymagać od ciebie zniżek jeśli nie będzie ci sie to opłacało. za coś trzeba żyć i za każdą pracę jest odpowiednie wynagrodzenie. to z pewnością rozsądna kobieta i podane przez ciebie wyżej argumenty też powinny do niej trafić.

[julcia_bleble]

karolynka90 zazwyczaj jestem asertywna, az do bolu. Wydaje mi sie, ze lepiej powiedziec NIE obcej osobie, niz znajomej od pogaduszek przy kawie. Obcej osobie nie musialabym sie az tak tlumaczyc, a tutaj to wiesz.. sto pytan do : " a dlaczego nie?? " " no przestan..co Ty, czasu nie masz..?" itp itd.

[nunny]

Masz absolutną rację, sama udzielam korepetycji już od dłuższego czasu i na taki układ bym się nie zgodziła. Powiedz znajomej dokładnie to co napisałaś, może zaproponuj że znajdziesz kogoś na zastępstwo.

[karolynka90]

Napisane przez julcia_bleble

karolynka90 zazwyczaj jestem asertywna, az do bolu. Wydaje mi sie, ze lepiej powiedziec NIE obcej osobie, niz znajomej od pogaduszek przy kawie. Obcej osobie nie musialabym sie az tak tlumaczyc, a tutaj to wiesz.. sto pytan do : " a dlaczego nie?? " " no przestan..co Ty, czasu nie masz..?" itp itd.

W tym przypadku odpowiedz: "Wolałabym już skończyć temat, zrozum mnie. Nie obrażaj się, ale nie zgodzę się."
I KROPKA.

[cornelly]

Faktycznie takie sytuacje bywają ciężkie, ale tutaj tak jak poprzedniczki radzą, poza asertywnym, stanowczym i nieodwołanym NIE nic nie pomoże. Powiedz koleżance to samo, co tu napisałaś, i że ze względu na te kwestie nie chcesz tego robić i nie będziesz. Jeśli jest rozsądna i fajną osobą to to zrozumie...

[B-52]

:p

[BJean]

Napisane przez julcia_bleble

Moja dobra znajoma chce abym uczyla jej corke z 4 klasy podstawowki jezyka obcego. Jesli mam byc szczera, to nie za bardzo mi sie to usmiecha, poniewaz :
a) nauczona doswiadczeniem - z rodzina i ze znajomymi nie za dobrze sie wychodzi jesli chodzi o takie sprawy
b) nie za bardzo kalkuluje mi sie dojezdzanie do niej.. (ona chcialabym zeby to bylo u niej)
c) sprawa kasy- praca to praca i nie powinnam miec sentymentow , no ale jednak jest to znajoma....
d) wydaje mi sie ze taka nauka nie bedzie efektwna, poniewaz mała zna mnie z naszych wspolnych spotkan , dla niej jestem taka ciocia.. i nie bedzie umiala sie skupic, tak mi sie wydaje.
Oczywiscie powiedzialam tej znajomej, ze po 1 to nie wiem czy bede miec czas, po 2 ze wydaje mi sie ze tu potrzebna bylaby osoba neutralna a nie "ciocia", bo przy mnie nie bedzie juz tak samo jak z osoba ktorej nie zna. Kolezanka jednak upiera sie i chcialaby lekcje probna zrobic- zgodzilam sie.. mamy sie zgadac na kiedys tam... ale ja nadal zechce sie z tego wymiksowac. Tylko jak to zrobic wiecie.... jakos tak ladnie, zgrabnie z klasa..

Nie zgodziłabym się, wg.mnie taki układ jest zbyt luźny i mało efektowny. najlepiej jest mieć "obcego" nauczyciela, przychodzić do niego(!) i pozostać na per pani/pan, aby czuć respekt, większą motywację i powagę.
Lekcja "próbna" całkowicie pogrąży sytuację bo już nie będzie jak odmówić, koło ruszy i klapa :-D
powiedz, "kocioł w pracy, nie daję rady, mam mało czasu".

Poleć jej kogoś innego, ale wątpię by korepetytor taki z pierwszego zdarzenia, dojeżdżał do jej córki, to już podbija cenę lekcji....

[marysienka]

Też uważam, że wystarczy zwykłe NIE. Nie musisz się przecież nikomu tłumaczyć ze swoich decyzji. Ewentualnie właśnie jak dziewczyny radzą znajdź kogoś godnego polecenia.

[santos]

Niby mozesz i masz prawo po prostu powiedziec nie. Rozumiem jednak, ze zalezy ci na tej znajomej wiec nie jest to rewelacyjne rozwiazanie


jA tu widze takie opcje:


1) powiedz jej to, co tu napisalas jasno. Dobre wyjscie jesli jest rzeczowa, nie emocjonalna osoba. To ty juz wiesz

2) powiedz jej, ze przepraszasz bardzo, nie masz czasu jednak, bo cos (tu zmyslne klamstwo)

3) powiedziec, ze nauczanie znajomych jest wbrew twej filozofii

4) to uwazam za najlepsze. Odbebnij te lekcje, bo z tego faktycznie, jak juz zostalo napisane, nie wypada sie wymigiwac i powiedz, ze bardzo lubisz jej corke, ale nie widzisz ze to moze dzialac (z powodow j/w), ze jest tez niezrecznie w kwestii finansowej, bo zeby ci sie to oplacalo musialabys bardzo duzo wolac i by tobie bylo glupio, a jak zawolasz mniej, to znajomej bedzie gluio, ze cie "doi" (zakladajac, ze to osoba na takim poziomie, a nie nizszym). Zaproponuj, ze podasz jej namiary na dobrego korepetytora, a ty sama ewentualnie DORAZNIE czy przy okazji mozesz pomoc corce w razie jakis naglych wypadkow (typu ze bedzie chora i oposci 2 tyg szkoly i musi miec 1 czy 2 extra lekcie zeby nadrobic). W ten sposob nie stwarzasz wrazenia, ze sie na nia wypinasz.

[kasiagora23]

Moim zdaniem próbna lekcja to fatalny pomysł zwłaszcza że w twoim przekonaniu to pierwsza i ostatnia: dziewczynka po pierwszej lekcji będzie oczekiwała kolejnych a gdy takich nie będzie może siebie za to obwiniac i zadawac dużo pytań. Konsekwencją tego może byc nie tylko nacisk ze strony znajomej ale i ze strony dziewczynki która zrobi oczka jak kotek ze shreka i wypowie błagalne ciociuuuuuuuuuuuu proszęęęęęę. Pomyśl skoro twoja znajoma nie może zrozumiec twojej odmowy to co dopiero dziewczynka.
Powiedzenie, że nauczanie dzieci twoich znajomych/członków rodziny jest niezgodne z twoja etyką zawodową jest jak najbardziej trafne. Możesz też dodac że nie jest pierwszą osobą której odmawiasz z tego powodu. Podkreśl to że nie chcesz by twoja odmowa źle wpłynęła na wasze relacje i pomóż w znalezieniu innej osoby która będzie udziela korepetycji jej córce.

[kybele]

Napisane przez Ninlil

Jeśli bardzo będzie chciała, to zgódź się na te korepetycje na takich zasadach jak dla obcego dziecka, czyli normalna cena plus dojazdy.W ten sposób nie stracisz. koleżanka może uznać że to za drogo i być może sama zrezygnuje, a nie ma prawa wymagać od ciebie zniżek jeśli nie będzie ci sie to opłacało. za coś trzeba żyć i za każdą pracę jest odpowiednie wynagrodzenie. to z pewnością rozsądna kobieta i podane przez ciebie wyżej argumenty też powinny do niej trafić.

masz racje.

sama nie daje zadnych lekcji znajomym. wiecej z tego krzywdy niz pozytku. odmów stanowczo i nie pakuj sie w uczenie dzieci znajomych.

[Klarissa]

Napisane przez julcia_bleble

sto pytan do : " a dlaczego nie?? " " no przestan..co Ty, czasu nie masz..?" itp itd.

I wtedy należało odpowiedzieć "wiesz, właściwie to nie za bardzo mam czas" i koniec rozmowy. A takie lekcje próbne itd. to dodatkowe utrudnianie sobie sprawy. Trzeba odmówić raz a porządnie a nie dawać nadzieję itd. bo to zawsze kwas z tego wychodzi.

[Diversification]

Napisane przez Doris1981

Z lekcji próbnej się nie wypada już wycofać - chyba, że chcesz koleżankę zbywać przez jakiś czas (albo odpuści w końcu sprawę, albo się wkurzy). Przeprowadź ją i weź uczciwie za nią kasę - taką, jaką byś liczyła komuś innemu. Ale po tej lekcji nie zgadzaj się na więcej (najlepiej zaproponuj innego korepetytora - wtedy dużo zgrabniej się to da rozwiązać).

Powiedz, że nie jest to opłacalne za bardzo z powodu właśnie tych dojazdów (wyjdzie jej dużo drożej, niż gdyby sobie wzięła jakiegoś studenta), a poza tym z doświadczenia wiesz, że dzieci się bardziej przykładają, jeżeli korepetycji udziela im ktoś obcy. I z tego powodu się nie zgadzasz, bo nie chcesz, aby potem była na Ciebie zła, że nie ma efektów nauki. Jak się obrazi to trudno. Ja się całkowicie z Tobą zgadzam, że to zły pomysł.

Dokładnie.

[Elfir]

ja myślę, że znajoma liczy na ulgi finansowe. No bo fakt, przyjęte jest, ze dla znajomego to "po kosztach".
No cóż, po tej lekcji "pokazowej" musisz na boku wyjaśnić koleżance, że córka była rozproszona i twoim zdaniem lekcje w domu to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Powiedz, że lepiej, by przyjeżdżała do ciebie i kosztować to będzie tyle a tyle, ale z powodu bliskich stosunków nie gwarantujesz, że czegoś się nauczy, bo nauczyciel powinien być obcą osobą dla ucznia.

[Alice_in_Wonderland]

Ja bym na jej kolejne jęczące pytanie zajrzała do portfela i wyjęła wizytówkę do kogoś innego:
"Wiesz, nie będę miała teraz czasu, ale polecam Ci xxx - ma świetne podejście do dzieci, będziesz zadowolona".