Grubsze i gęstsze włosy

[roxx]

dziewczyny!
moja kolezanka od zawsze ma bardzo malo wlosow (nie wypadaja jej)czy istnieja jakis sposoby na zwiekszenie objetosci wlosow ktore nigdy nie byly geste ?? cena nie ma znaczenia prosze o pomoc bo biedna nie wie co zrobic(

[och]

Pijmy pokrzywę, jo ho!
Ja właśnie siedzę z zaparzoną szklanicą.

Zastanawiam się tylko, dlaczego na opakowaniu herbatki, którą parzę, nie jest nic napisane o działaniu pokrzywy na włosy.W szamponach pokrzywa to standard, ale jeśli chodzi o picie nie jest to tak rozpowszechnione...:rolle yes:

[Alien :*]

Napisane przez TheCuteOne

Hmm... Trudno mi powiedzieć. To się dzieje stosunkowo szybko, ale jakoś nie potrafię określić Na 100% szybciej niż po miesiącu.

To na mnie to niestety nie działa,bo piłam codziennie przez chyba 3 miesiące i nie rosły mi szybciej

roxx skoro Twoja koleżanka takie ma od zawsze to nie da się nic zrobić,a jeśli cena nie gra roli to pozostaje jej przeszczep albo zagęszczanie sztucznymi włosami

[roxx]

Napisane przez Alien :*

roxx skoro Twoja koleżanka takie ma od zawsze to nie da się nic zrobić,a jeśli cena nie gra roli to pozostaje jej przeszczep albo zagęszczanie sztucznymi włosami

no wlasnie chyba zagesci szkoda ze nie ma cudownego leku

[arete]

Napisane przez roxx

no wlasnie chyba zagesci szkoda ze nie ma cudownego leku

Jakiś czas temu będąc w salonie fryzjerskim, widziałam jak fryzjerka męczyła się, żeby poodczepiać te wczepione wcześniej kłaki jakiejś babce- widok tej babki po tym zabiegu był opłakany po prostu...

Dlatego choć na początku faktycznie wszystko może wyglądać cacy, to przeciez takie zagęszczenie nie jest na wieki, a ten armagedon który widziałam na głowie tej babki skutecznie odwiódł mnie od wszelkich nawet myśli by sobie zrobić coś takiego

[TheCuteOne]

Napisane przez arete

Jakiś czas temu będąc w salonie fryzjerskim, widziałam jak fryzjerka męczyła się, żeby poodczepiać te wczepione wcześniej kłaki jakiejś babce- widok tej babki po tym zabiegu był opłakany po prostu...

Dlatego choć na początku faktycznie wszystko może wyglądać cacy, to przeciez takie zagęszczenie nie jest na wieki, a ten armagedon który widziałam na głowie tej babki skutecznie odwiódł mnie od wszelkich nawet myśli by sobie zrobić coś takiego

Moja koleżanka regularnie zagęszcza sobie włosy, w renomowanym salonie i efekty są zniewalające.
Nikt nigdy nie domyślił się, że to nie są jej włosy, a wyglądają poprostu przepięknie. Robi to regularnie, więc ma już spore zniżki i nie zamierza przestać .

Nie przesadzajmy też, że niczego nie da się zrobić. Ja, jako dziecko miałam strasznie słabe włosy, ale z wiekiem mi się zagęściły. Jako nastolatka mama zaczęła podsuwać mi profesjonalne kosmetyki fryzjerskie, później sama zaczęłam brać jakieś witaminki i dużo mi to dało . Naprawdę poprawiły mi się znacznie włosy. Teraz jest już ok, mam ich bardzo dużo, ale są cienkie. Napewno są jakieś sposoby, może inneov gęstość włosów by jej pomógł? (sama nie brałam, ale ktoś kiedyś mówił mi że efekty były nawet, nawet)

[arete]

Napisane przez TheCuteOne

Moja koleżanka regularnie zagęszcza sobie włosy, w renomowanym salonie i efekty są zniewalające.
Nikt nigdy nie domyślił się, że to nie są jej włosy, a wyglądają poprostu przepięknie. Robi to regularnie, więc ma już spore zniżki i nie zamierza przestać .

Najwyraźniej jej sekret tkwi w regularności. Problem powstaje gdy chce się z zagęszczania zrezygnować.

A swoją drogą jak jej naturalne włosy? Nie nieszczeją od tych zabiegów?

Pozdrawiam!

[kosmita77]

Napisane przez Alien :*

To na mnie to niestety nie działa,bo piłam codziennie przez chyba 3 miesiące i nie rosły mi szybciej

ja pije pokrzywe bardzo dlugo - od jakiegos roku, zanim jeszcze bylam na wizazu dowiedzialam sie ze ma pomagac. szczerze powiedziawszy nie widze jakis takich efektow ktorymi moznaby sie chwalic. wcieralam w skore glowy napar ale krotko, bo za duzo zachodu na to cala ceremonie wole wcierac sok z apteki wloski nie leca juz w strasznych ilosciach to fakt ale nie sa grubsze ani gestsze... to nic, i tak bede pila pokrzywe bo oczyszcza nerki a to mi sie bardzo przydai najzwyczajniej w swiecie ja lubie

[Alien :*]

Napisane przez TheCuteOne

Moja koleżanka regularnie zagęszcza sobie włosy, w renomowanym salonie i efekty są zniewalające.
Nikt nigdy nie domyślił się, że to nie są jej włosy, a wyglądają poprostu przepięknie. Robi to regularnie, więc ma już spore zniżki i nie zamierza przestać .

Nie przesadzajmy też, że niczego nie da się zrobić. Ja, jako dziecko miałam strasznie słabe włosy, ale z wiekiem mi się zagęściły. Jako nastolatka mama zaczęła podsuwać mi profesjonalne kosmetyki fryzjerskie, później sama zaczęłam brać jakieś witaminki i dużo mi to dało . Naprawdę poprawiły mi się znacznie włosy. Teraz jest już ok, mam ich bardzo dużo, ale są cienkie. Napewno są jakieś sposoby, może inneov gęstość włosów by jej pomógł? (sama nie brałam, ale ktoś kiedyś mówił mi że efekty były nawet, nawet)

Ja też się z czymś takim spotkałam:moja koleżanka jako dziecko miała cienkie włosy,a teraz ma na maksa grube,moja kuzynka tak samo.Mam nadzieję,że ja nie będę mieć odwrotnie

A ile Twoja koleżanka płaci za zagęszczanie?Jak mi włosy nie odrosną to chyba będę musiała inaczej się zacząć ratować

[iinnkkaa]

przypadkowo weszlam na ta strone
co myslicie o tym?
http://www.nanogen.pl/

[TheCuteOne]

Napisane przez arete

Najwyraźniej jej sekret tkwi w regularności. Problem powstaje gdy chce się z zagęszczania zrezygnować.

A swoją drogą jak jej naturalne włosy? Nie nieszczeją od tych zabiegów?

Pozdrawiam!

Hmm... Wydaje mi się że nie, ale ona ma bzika na punkcie pielęgnacji

Napisane przez Alien :*

Ja też się z czymś takim spotkałam:moja koleżanka jako dziecko miała cienkie włosy,a teraz ma na maksa grube,moja kuzynka tak samo.Mam nadzieję,że ja nie będę mieć odwrotnie

A ile Twoja koleżanka płaci za zagęszczanie?Jak mi włosy nie odrosną to chyba będę musiała inaczej się zacząć ratować

Ona płaci 500 euro, teraz już jakoś mniej, bo jest stałą klientką.
Tylko, że ona naprawdę robi to w takim salonie, do którego chodzą np. gwiazdy telewizji. Moja druga koleżanka, mieszkająca w Polsce, zagęszcza sobie włosy od jakichś 5 lat i płaci 500 zł.
Ceny są bardzo zróżnicowane, ale narazie się tym nie martw.
Skup się teraz na hodowaniu naturalnych, napewno odrosną

[Alien :*]

Napisane przez TheCuteOne

Skup się teraz na hodowaniu naturalnych, napewno odrosną

Chyba tak,tym bardziej że już zauważyłam jakieś małe,widocznie przegapiłam moment jak zaczęły odrastać.Ale mam teraz dylemat.Nie mogę już patrzeć na odrosty i w ogóle ten paskudny zrudziały blond,który mam na głowie i planuję ufarbować je po świętach.Ale czy to nie zniweluje skutków mojej kuracji?Boję się,że znów będą mi włosy wypadać,a te co miały odrosnąć już na pewno nie odrosną,bo farba znów podrażni cebulki Chyba bym się załamała gdyby się okazało,że tyle czasu i moich trudów poszło na marne Co mi radzicie?Wiem,że lepiej byłoby nie farbować,ale mam po prostu okropne wlosy,a w ciemnych czuję się fatalnie

[Finlora]

Napisane przez Alien :*

Chyba tak,tym bardziej że już zauważyłam jakieś małe,widocznie przegapiłam moment jak zaczęły odrastać.Ale mam teraz dylemat.Nie mogę już patrzeć na odrosty i w ogóle ten paskudny zrudziały blond,który mam na głowie i planuję ufarbować je po świętach.Ale czy to nie zniweluje skutków mojej kuracji?Boję się,że znów będą mi włosy wypadać,a te co miały odrosnąć już na pewno nie odrosną,bo farba znów podrażni cebulki Chyba bym się załamała gdyby się okazało,że tyle czasu i moich trudów poszło na marne Co mi radzicie?Wiem,że lepiej byłoby nie farbować,ale mam po prostu okropne wlosy,a w ciemnych czuję się fatalnie

Ja mam cieniutkie włosy, w dodatku mam wrazenie, ze jest ich mało, ale nie potrafię się powstrzymac od farbowania... to jest naprawdę silniejsze ode mnie i boję sie, że przestane dopiero wtedy jak zacznę łysieć... Naturalny kolor włosów mam ciemny blond i farbuje je na ciemny brąz więc odrosty bardzo szybko sa widoczne i musze farbowac włosy praktycznie co miesiąc...

W przerwach między jednym farbowanie a drugim staram się o nie dbac, biore witainy ze skrzypem, uzywam róznych wzmacniających odzywek itd, ale nie wiem czy to pomaga.

Moja kolezanka farbuje włosy od kilku lat, równo co 4 tygodnie i jeszcze je ma... w ogóle jej nie wypadaja, ne ma zniszczonych, tez bym tak chciała...

[unasaya]

Napisane przez Alien :*

Chyba tak,tym bardziej że już zauważyłam jakieś małe,widocznie przegapiłam moment jak zaczęły odrastać.Ale mam teraz dylemat.Nie mogę już patrzeć na odrosty i w ogóle ten paskudny zrudziały blond,który mam na głowie i planuję ufarbować je po świętach.Ale czy to nie zniweluje skutków mojej kuracji?Boję się,że znów będą mi włosy wypadać,a te co miały odrosnąć już na pewno nie odrosną,bo farba znów podrażni cebulki Chyba bym się załamała gdyby się okazało,że tyle czasu i moich trudów poszło na marne Co mi radzicie?Wiem,że lepiej byłoby nie farbować,ale mam po prostu okropne wlosy,a w ciemnych czuję się fatalnie

a czy twoje włosy są już w 100 procentach odżywione i nawilżone, nie masz rozdwajających się końcówek? ja planuję najpierw podciąć włosy, potem zając się ich odbudowywaniem, łykaniem tabletek i po kilku miesiącach rozjaśnić. w tym momencie wole nic z nimi nie robić. poczekaj jakieś pół roku (o ile możesz) i wtedy zdecyduj co z nimi będzie, ja radziłabym nei robić niczego pochopnie

[Alien :*]

Napisane przez unasaya

a czy twoje włosy są już w 100 procentach odżywione i nawilżone, nie masz rozdwajających się końcówek? ja planuję najpierw podciąć włosy, potem zając się ich odbudowywaniem, łykaniem tabletek i po kilku miesiącach rozjaśnić. w tym momencie wole nic z nimi nie robić. poczekaj jakieś pół roku (o ile możesz) i wtedy zdecyduj co z nimi będzie, ja radziłabym nei robić niczego pochopnie

Mam nawilżone włosy (ostatnio bardzo się przetłuszczają,więc chyba nawet lekkie przesuszenie dobrze by im zrobiło),problemów z końcówkami nie miałam nigdy,zresztą i tak je regularnie podcinam.Ostatnio rozjaśniałam je w sierpniu,więc już się trochę naczekałam Za pół roku miałabym na głowie same odrosty Nie boję się zniszczenia włosów przez np wysuszenie,bo to można "wyleczyć',ale obawiam się-jak już pisałam-podrażnienia cebulek,tym bardziej że już tyle czasu robię wszystko żeby włosy odrastały....Nie chcę tego zmarnować

[unasaya]

tego, czy farba podrażni ci cebulki nie możesz raczej przewidzieć - chyba że wcześniej było tak za każdym razem

[Alien :*]

Napisane przez unasaya

tego, czy farba podrażni ci cebulki nie możesz raczej przewidzieć - chyba że wcześniej było tak za każdym razem

Trudno powiedzieć czy za każdym razem bo często nakładałam rozjaśniacz.Ale teraz mam zamiar użyć innej farby.Nie wiem już co robić,farbować czy dalej się meczyć....

[Aggie125]

Alien, wiesz dobrze, że farba niszczy włosy. Póki przeprowadzasz kurację na wzmocnienie włosów i widzisz efekty, nie ryzykuj tego, co już do tej pory zyskałaś. Poza tym nawet najpiekniej ufarbowane włosy nie są atrakcyjne, jeśli są zniszczone albo przerzedzone. Póki co skoncentruj się na odżywianiu i wzmacnianiu, a jak juz wzmocnisz włosy, to wtedy je ufarbuj (chociaż idealnie byłoby w ogóle zrezygnować z farby).

Ja od około miesiąca (chyba) pije pokrzywę. 1-2 razy dziennie, plus 1 dziennie skrzyp. Zauważyłam, że włosy mi nie wypadają, mimo tego okresu jesienno-zimowego, kiedy zwykle miałam istne linienie i musiałam sie ratować suplementami witaminowymi. Teraz biore tylko multiwitaminę z wit. z grupy B (z powodu skrzypu) i jestem zadowolona, że zioła skutkują.

[MissLongoria]

Zdajecie sobie sprawę, że dzięki wam kupiłam sobie tabletki z pokrzywą i skrzypem oraz herbatkę ekspresową z pokrzywy?
Może dobrym pomysłem byłoby założenie jakiegoś osobnego posta ala dziennika dla "pokrzywkowców"? efekty, zdjęcia, swego rodzaju pamiętnik

[Aggie125]

Napisane przez MissLongoria

Zdajecie sobie sprawę, że dzięki wam kupiłam sobie tabletki z pokrzywą i skrzypem oraz herbatkę ekspresową z pokrzywy?
Może dobrym pomysłem byłoby założenie jakiegoś osobnego posta ala dziennika dla "pokrzywkowców"? efekty, zdjęcia, swego rodzaju pamiętnik

No to zakładaj wątek dla "pijaczek pokrzywy"

[MissLongoria]

A może ktoś ma radę jak wypić to nie czując smaku lub zapachu? śmierdzi niesamowicie.

[Narek]

Dziewczyny, w poniedziałek wybieram się do apteki po pokrzywę i przyłączam się do Was

[Aggie125]

Napisane przez MissLongoria

A może ktoś ma radę jak wypić to nie czując smaku lub zapachu? śmierdzi niesamowicie.

Dziewczyny pisały, że można parzyć pokrzywę z jakąś herbatą owocową dla poprawy smaku albo do herbaty dodać jakiegoś soku. Osobiście nie próbowałam, pije sama pokrzywę, mi jej ziołowy smak nie przeszkadza.

Napisane przez Narek

Dziewczyny, w poniedziałek wybieram się do apteki po pokrzywę i przyłączam się do Was

No, wreszcie

[virka]

Napisane przez MissLongoria

Może dobrym pomysłem byłoby założenie jakiegoś osobnego posta ala dziennika dla "pokrzywkowców"? efekty, zdjęcia, swego rodzaju pamiętnik

Napisane przez Aggie125

No to zakładaj wątek dla "pijaczek pokrzywy"

Klub PP

[angelikam]

Ja łykam skrzypowite
Troszke pomaga.
Odstawilam prostownice.
Czasem suszę.
Ogólnie mniej wypadają i są bujniejsze.
Uzywam teraz szampon i spraj na zimę z avonu.
A czasami jedwab
I jestem zadowolona.

[Alien :*]

Alez Wy macie samozaparcie!Ja juz nie mam zamiaru wracac do pokrzywy,ohydny smak a efektow zero i wkurzalo mnie to zaparzanie 2 razy dziennie.Podziwiam Wasza konsekwencje
Zdecydowalam,ze nie bede farbowac calych wlosow,tylko zrobie pasemka,w ten sposob chyba mniej podraznie skore glowy.Trzymajcie kciuki,zeby ladnie wyszly!

[All_that_jazz]

Napisane przez Aggie125

Kokuryu, aż trudno mi uwierzyć, że SLS jest rakotwórczy. Przecież znajduje się on prawie we wszystkich szamponach, gdyby był rakotwórczy, to huczałoby o tym w gazetach i telewizji, bo podniesionoby alarm. Zwłaszcza, że niektóre szampony, np. przeciwłupieżowe trzyma się na głowie przez dłuższą chwilę, zanim się spłucze.

O wielu rakotwórczych rzeczach np.dioksynach w płynach do mycia naczyń czy o jedzeniu białka zwierzęcego z mikrofalówek się nie mówi.Jeśli chodzi o sls w szamponach przeciwłupieżowych w moim ulubionym head&sholders nie znalazłam informacji o obecności sls w składzie.Jestem alergikiem, na wszelkie świństwa (agresywną chemię ,toksyny, nawet barwniki np.w rajstopach) reaguję alergią kontaktową a po tym szamponie jej nie mam.Więc można go spokojnie leczniczo i profilaktycznie stosować.

No i nie wiem jak tam wasze wysiłki dotyczące zagęszczania włosów.Ale mogę powiedzieć jak to wygląda u mnie.Jestem posiadaczką genetycznie uwarunkowanych cienkich i delikatnych ciemnych włosków, podatnych na przesuszenie.Ostatnio dodatkowo walczyłam z ich wzmożonym wypadaniem.Pomagadstawi enie suszarki (ale nie chodzę spać z mokrymi włosami bo to je mierzwi),łykanie vitapil'u ,piję herbatkę ze skrzypu,szampon apteczny vichy czerwony (z sp94) albo head&sholders sensitive (innych po wysypce i podrażnieniach na głowie już nie dotykam a szczególnie unikam wszelkich drogeryjnych szamponów smakowych typu timotei,miałam po tym strasznie suchą podrażnioną skórę),do wygładzania używam odżywki Gliss Kur Płynny Jedwab (trzymam 20 min i dobrze spłukuję ciepłą wodą).Chodzę w czapce już od jesieni, zimą obowiązkowo.I mam ładne lśniące włosy. Pianka mi je wysusza więc stosuję najwyżej 2 razy w tygodniu-mam wellaflex. Włosy myję co 2 dni. Mam ładne, lśniące włosy i coraz mniej mi wypadają.A pokrzywę,a ściślej mówiąc wyciąg z pokrzywy też kiedyś stosowałam-do picia (ze zbioru prywatnego) i w tabletkach.Efekty nie były spektakularne. No i nie używam gumki do włosów, wiązanie w kucyk osłabia cebulki.Używam najwyżej spinek typu grzebień,w ostateczności (podczas uprawiania sportu-rower, narty)gumek aksamitek lub miękkich opasek.

A propos pokrzywy jeszcze-raz do spółki z naparem septosan płukanka z pokrzywy pomogła mi zwalczyć wysypkę po zastosowaniu szamponu timotei (bodajże z wyciągiem z wiśni).Wrażliwcom szczerze ten specyfik odradzam.Piękny zapach ma tylko uśpić waszą czujność,stosowanie tego na suchą albo wrażliwą skórę głowy może skończyć się całkowitą katastrofą. Miałam wysypkę i ciągłe wrażenie ściągnięcia i swędzenia skóry głowy.Koszmar!!! Najgorszemu wrogowi tego nie życzę. I na takie "przygody" polecam płukanki ziołowe z pokrzywy i łagodzący septosan.

Napisane przez Alien :*

Chyba tak,tym bardziej że już zauważyłam jakieś małe,widocznie przegapiłam moment jak zaczęły odrastać.Ale mam teraz dylemat.Nie mogę już patrzeć na odrosty i w ogóle ten paskudny zrudziały blond,który mam na głowie i planuję ufarbować je po świętach.Ale czy to nie zniweluje skutków mojej kuracji?Boję się,że znów będą mi włosy wypadać,a te co miały odrosnąć już na pewno nie odrosną,bo farba znów podrażni cebulki Chyba bym się załamała gdyby się okazało,że tyle czasu i moich trudów poszło na marne Co mi radzicie?Wiem,że lepiej byłoby nie farbować,ale mam po prostu okropne wlosy,a w ciemnych czuję się fatalnie

Wiesz co, ja na twoim miejscu przemęczyłabym się żeby wrócić do naturalnego koloru bo farbowane włosy, nawet zadbane nigdy nie będą w tak dobrej kondycji jak naturalne.Kończę studia,pamiętam kondycję włosów koleżanek , które na studiach zaczęły farbować włosy sprzed ich eksperymentów i muszę szczerze powiedzieć,że są to popalone strzępki dawnych bujnych loków czy aksamitnych ,delikatnych pukli włosów.Ja raz w życiu zafarbowałam jednorazówką,efekt był ledwie widoczny,na więcej eksperymentów aż do czasu totalnego osiwienia nie mam narazie ochoty.Jestem zwykłą brunetką (a może szatynką? trudno mi to ocenić-średni brąz) i słyszę od mężczyzn wiele komplementów dotyczących mojego naturalnego koloru włosów.I ufam naturze,że najlepiej dobrała go do mojej karnacji i typu urody.Znam wiele kobiet uzależnionych od farbowania czy od solarium i nieszczęśliwych z tego powodu,a nie znam kobiety, która żałowałaby rzucenia któregoś z tych niezdrowych dla urody nałogów.

[Narek]

All_that_jazz, po pierwsze, nie pisz posta pod postem- przy swoich wypowiedziach masz ikonkę edytuj
A po drugie, tylko w niektórych szamponach H&S nie ma SLS'ów. Ty masz ten Sensitive, tak? W moim, tym z lodem, są dwa SLS'y

[Finlora]

Napisane przez Narek

All_that_jazz, po pierwsze, nie pisz posta pod postem- przy swoich wypowiedziach masz ikonkę edytuj
A po drugie, tylko w niektórych szamponach H&S nie ma SLS'ów. Ty masz ten Sensitive, tak? W moim, tym z lodem, są dwa SLS'y

Jak kupiłam ostatnio H&S do włosów farbowanych i też jest SLS

Jakiś skuteczny sposób, żeby włoski rosły, żeby było ich troszkę więcej...?? Farbuję, więc niekoniecznie zalezy mi na tym, żeby rosły szybciej, bo wtedy szybciej widac odrosty, tylko, żeby było ich więcej...

Mam pytanie, czy kiedy wypada mi włos z czymś białym na końcu to czy to jest cebulka?? I w tym miejscu nie ma juz cebulki z której wyrósłby mi nowy włos...??

[Aggie125]

To może dlatego nie ma SLS, że jest Sensitive, czyli dla wrażliwców. Jeśli tak, to może wystarczyłoby wywalić SLS ze wszystkich H&S i w ten sposób każdy byłby odpowiedni dla wrażliwców?