Złośliwość TŻ - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-11-11, 12:24   #1
kanarek1
Raczkowanie
 
Avatar kanarek1
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 69

Złośliwość TŻ


Witam,
nie wiem jak sobie poradzić z tym problemem. Ma to związek m.in z jego bałaganiarstwem (tak, wiem, o bałaganiarstwie było wiele wątków, ale nie znalazłam w nich pomocy odnośnie mojej sytuacji, poza tym od dawna są nieaktywne,dlatego piszę tutaj).

Jesteśmy małżeństwem młodym, rok po ślubie. Przed ślubem mieszkaliśmy ze sobą 2 lata - w innym niż teraz mieszkaniu. Zawsze wiedziałam że czyściochem to on nie jest, ale nie było aż tak źle. Zanim zamieszkał ze mną (miał wtedy 28 lat), to do tego czasu mieszkał z rodzicami (poza wyjazdami na stypendium w trakcie studiów, ale to było na ok. pół roku, może niecałego roku).
Rodzice bardzo 'czyści' i porządni, przy czym właśnie tego porządku nie nauczyli jego. Woleli sami po nim posprzątać, zanim czekać aż on to zrobi. Owszem, słyszałam kiedyś o sytuacji, gdy jakiś jego pierdzielnik ojciec znióśł mu do jego pokoju i rzucił na środek - to potem 2 tyg czekał aż syn to posprząta, aż w końcu chyba sam to zrobił za niego. Inna kwestia jest taka - ze gdy ojciec przyniósł mu ten syf, to on nie pisnął ani słowem, bo ojcu się nie odetnie, nie odpysknie itp.

Do rzeczy. Gdy zamieszkaliśmy razem, powedziałam,że ma odkurzać raz w tygodniu, myć na mokro podłogę w kuchni raz w tyg, i zmywać (nie mieliśmy zmywarki wtedy). Na początku przez jakieś kilka m-cy było OK, ale to chyba dlatego, że chciał się dobrze zaprezentować - bo to on wprowadził się do mnie, do mieszkania, które ja wynajmowałam, w którym ja mieszkałam wcześniej sama.
Potem wszystko wykonywał coraz rzadziej i rzadziej, mówiąc że jemu bałagan nie przeszkadza, jak coś mnie denerwuje to mogę to sama zrobić.
A ja lubię porządek, ale w tym sensie, że czysto musi być w miarę, na pierwszy rzut oka. Nie jestem pedantką. Nie latam ze szmatką itp. po prostu uważam, że dobrze jest odkładać pewne rzeczy na swoje miejsce, a porządek utrzymywać tak, aby 'z wierzchu' było czysto - głębsze porządki robi się rzadziej.

Zaraz powiecie, że skoro on powiedział, że czegoś nie zrobi - to i ja powinnam to olać i poczekać aż będzie taki syf, albo ze nie będzie miał skarpetek czystych, albo kubków itp., to wtedy to zrobi. Guzik prawda! Jemu to nie przeszkadza - nie będzie miał czystych, to wypierze jedną parę, a nie więcej, nie będzie miał na czym zjeść, to umyje jeden talerzy a nie wszystkie. On uważa, że to nie jego problem, że nie będzie zakładnikiem porządku i mogę sobie sama sprzątać, skoro mam z tym problem. Gdy z kolei ja np. jakąs kupkę papierów które on rozłożył po całym stole i stoliku, złoże w jedną (dodam, że nie są to jakieś ważne rzeczy), i odłoże na szafkę, to juz mam gadane, że zginę w tym porzadku, że teraz on nie wie gdzie to leży co i jak itp. Generalnie - lepiej jakby leżało rozwalone na 2 stołach wg niego.

Nie trafia do niego, że proszę, grzecznie, że mówię, że to ważne dla mnie, że tu chodzi o nasze dobro wspólne, że nie musi być błysku, ale niech to jakoś wygląda z wierzchu itp., zeby mi pomógl, bo cięzko mi samej itp...

I teraz jest jeszcze gorzej, bo od 2 m-cy mieszkamy w nowym, własnym mieszkaniu, świeżo wyremontowanym... Byłam przekonana, że tu zadba bardziej o czystośc, no bo nowe, tyle kasy poszło na remont i w ogóle... Gdzie tam! Słyszę to samo - on nie będzie zakładnikiem porządku, przeszkadza ci to sobie sprzątaj...
Straszne jest dla mnie jego rozwalanie ubrań po całym mieszkaniu. Wraca z pracy, to zdejmuje ciuchy i nie chowa do szafy - mimo iż całą połowa szafy wnękowej na przedpokoju jest przeznaczona na jego rzeczy. Nie - rzuca to, na deskę do prasowania, coś innego na krzesło przy stole w salonie, coś innego na oparcie łożka w sypialni, i tak w kółko. W końcu kiedys się wkurzyłam i powiedziałąm: słuchaj, skoro Ty nie będziesz tego sprzątał i chował, to ja nie patrząc na to co gdzie leży, bede to wrzucać wszystko stłamszone do twojej szafy - bo mi to przeszkadza. On na to, OK rób sobie co chcesz, ale jak jesteś taka porządna, to powinnaś to poskładać! Ale ja odpowiedziałam, że nie - będę to wciskać jak mi się podoba, dopóki się nie nauczysz.
I co się stało? po kilku dniach takiego wciskania, gdy otworzył szafę i zobaczył w jakim stanie są jego rzeczy (mimo iż doskonale wiedział, bo go uprzedzałam nie raz), to się tak wkurzył, że aby mi dopiec... wypieprzył na podłogę wszystkie moje rzeczy z szafy, oczywiście które były ładnie poskładane...
I tak jest bardzo często - że robi mi coś po złości. Nie rusza go to, że ja nie mogę sama wiecznie sprzątać, że jest syfiarzem, że nie dba o nasz wspólny dom itp. Cały czas syszę jedno - przeszkadza Ci to sprzątnij. On może gnić w brudzie. Coś się rozleje, to albo się wytrze albo i nie. Coś się rozspypie-to nie problem, ubrania walają sie wszędzie- i co z tego.
Co z tego, że co weekend robi nam np. bardzo dobre śniadania (ja za to cały tydzień gotuję obiady), skoro po zrobieniu śniadania, kuchnia wygląda tak, jakby nie wiem co się stało, wszystko sie klei, podłoga zalana, kuchenka upaprana, tona okruchów, pełno wody na blacie, koszmar! ... I on ani mysli to sprzątnąc - no bo skoro mi to przeszkadza, to sama mogę. Powiecie - no skoro, ugotował, to może ja pownnam sprzątnąć. Guzik - ja gotuję cały tydzień, i gdybym mu kaząła sprzątnąc po moim gotowaniu, to by mnie wyśmiał.
Nie wiem już co robić. Wyniósł to z domu, jest to największa porażka jego rodziców. Sami lubią porządek, ale jego nie nauczyli - nie mogąc patrzeć na jego syf, sami po nim sprzątali.
Jestem zdesperowana. Jeśli zrobię coś, aby mu 'pokazać', że skoro nie słucha mnie, to będę wyrzucać/chować itp jego rzeczy, to on mi wyrzuci moje! I nie dlatego, że jest złym człowiekiem czy coś. Nie. On to zrobi po złości.
I tak w kółko. Rozmowy nie pomagają, no bo on uważa, że to ja mam problem a nie on.
Teraz sytuacja wygląda tak, że w zasadzie on nie robi w domu nic. Poza tymi śniadaniami czasami, ale co z tego skoro potem ja muszę po nim sprzątać.
Co ja mam robić?

.

Edytowane przez Pomadka
Czas edycji: 2010-11-14 o 18:00 Powód: coraz gorsze rzeczy słyszę na swój temat, więc nie ma sensu
kanarek1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 12:30   #2
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Złośliwość TŻ

Cóż, trudna rada, bo w sumie wyszłaś za mąż za dzieciucha i fleję, a teraz nie wiadomo, co z takim począć.
Jeśli macie dwa pokoje, wyprowadziłabym się do jednego, tam dbała o porządek, podobnie jak w kuchni i łazience, bo z tego korzystam, a reszta- cóż, niech to będzie jego zbiorowisko. Pomijam, że z fleja jako facet jest aseksualny do bólu, nie wyobrażam sobie z fleją intymnych relacji, fuuuj.

Na razie rada: nie decyduj się przypadkiem z fleją na dziecko, bo kanał będziesz miala podwójny.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 12:37   #3
201605041146
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 364
Dot.: Złośliwość TŻ

Ja bym nie zbierała jego rzeczy, jesli leżą na ziemi, to idąc gdzieś łażę po nich, potrzebuję deski do prasowania ciuchy rzucam na ziemie. Ogólnie po sobie bym sprzątala, myla naczynia itp. To co on bałagani a raczej robi bajzel, niech leży i się gromadzi. W trakcie wizyt znajomych nie przepraszałabym za jego bajzel, może jemu by się głupio zrobilo.
Nie rozumiem jak mogłaś wyjść za mąż za takiego fleje który nie rozumie że po sobie się sprząta i widocznie nie dorosł do roli męża i glowy rodziny.
Jak madana napisala tylko nie zachodx w ciążę.
201605041146 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 12:39   #4
kenio26
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: :)
Wiadomości: 892
Dot.: Złośliwość TŻ

Widziały gały co brały.
__________________
Jestem kobietą,a w nicku nie jest podany mój wiek()

Odwyk kosmetyczny od jutra
kenio26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 12:39   #5
cerveza
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez kanarek1 Pokaż wiadomość
Witam,
nie wiem jak sobie poradzić z tym problemem. Ma to związek m.in z jego bałaganiarstwem (tak, wiem, o bałaganiarstwie było wiele wątków, ale nie znalazłam w nich pomocy odnośnie mojej sytuacji, poza tym od dawna są nieaktywne,dlatego piszę tutaj).

Jesteśmy małżeństwem młodym, rok po ślubie. Przed ślubem mieszkaliśmy ze sobą 2 lata - w innym niż teraz mieszkaniu. Zawsze wiedziałam że czyściochem to on nie jest, ale nie było aż tak źle. Zanim zamieszkał ze mną (miał wtedy 28 lat), to do tego czasu mieszkał z rodzicami (poza wyjazdami na stypendium w trakcie studiów, ale to było na ok. pół roku, może niecałego roku).
Rodzice bardzo 'czyści' i porządni, przy czym właśnie tego porządku nie nauczyli jego. Woleli sami po nim posprzątać, zanim czekać aż on to zrobi. Owszem, słyszałam kiedyś o sytuacji, gdy jakiś jego pierdzielnik ojciec znióśł mu do jego pokoju i rzucił na środek - to potem 2 tyg czekał aż syn to posprząta, aż w końcu chyba sam to zrobił za niego. Inna kwestia jest taka - ze gdy ojciec przyniósł mu ten syf, to on nie pisnął ani słowem, bo ojcu się nie odetnie, nie odpysknie itp.

Do rzeczy. Gdy zamieszkaliśmy razem, powedziałam,że ma odkurzać raz w tygodniu, myć na mokro podłogę w kuchni raz w tyg, i zmywać (nie mieliśmy zmywarki wtedy). Na początku przez jakieś kilka m-cy było OK, ale to chyba dlatego, że chciał się dobrze zaprezentować - bo to on wprowadził się do mnie, do mieszkania, które ja wynajmowałam, w którym ja mieszkałam wcześniej sama.
Potem wszystko wykonywał coraz rzadziej i rzadziej, mówiąc że jemu bałagan nie przeszkadza, jak coś mnie denerwuje to mogę to sama zrobić.
A ja lubię porządek, ale w tym sensie, że czysto musi być w miarę, na pierwszy rzut oka. Nie jestem pedantką. Nie latam ze szmatką itp. po prostu uważam, że dobrze jest odkładać pewne rzeczy na swoje miejsce, a porządek utrzymywać tak, aby 'z wierzchu' było czysto - głębsze porządki robi się rzadziej.

Zaraz powiecie, że skoro on powiedział, że czegoś nie zrobi - to i ja powinnam to olać i poczekać aż będzie taki syf, albo ze nie będzie miał skarpetek czystych, albo kubków itp., to wtedy to zrobi. Guzik prawda! Jemu to nie przeszkadza - nie będzie miał czystych, to wypierze jedną parę, a nie więcej, nie będzie miał na czym zjeść, to umyje jeden talerzy a nie wszystkie. On uważa, że to nie jego problem, że nie będzie zakładnikiem porządku i mogę sobie sama sprzątać, skoro mam z tym problem. Gdy z kolei ja np. jakąs kupkę papierów które on rozłożył po całym stole i stoliku, złoże w jedną (dodam, że nie są to jakieś ważne rzeczy), i odłoże na szafkę, to juz mam gadane, że zginę w tym porzadku, że teraz on nie wie gdzie to leży co i jak itp. Generalnie - lepiej jakby leżało rozwalone na 2 stołach wg niego.

Nie trafia do niego, że proszę, grzecznie, że mówię, że to ważne dla mnie, że tu chodzi o nasze dobro wspólne, że nie musi być błysku, ale niech to jakoś wygląda z wierzchu itp., zeby mi pomógl, bo cięzko mi samej itp...

I teraz jest jeszcze gorzej, bo od 2 m-cy mieszkamy w nowym, własnym mieszkaniu, świeżo wyremontowanym... Byłam przekonana, że tu zadba bardziej o czystośc, no bo nowe, tyle kasy poszło na remont i w ogóle... Gdzie tam! Słyszę to samo - on nie będzie zakładnikiem porządku, przeszkadza ci to sobie sprzątaj...
Straszne jest dla mnie jego rozwalanie ubrań po całym mieszkaniu. Wraca z pracy, to zdejmuje ciuchy i nie chowa do szafy - mimo iż całą połowa szafy wnękowej na przedpokoju jest przeznaczona na jego rzeczy. Nie - rzuca to, na deskę do prasowania, coś innego na krzesło przy stole w salonie, coś innego na oparcie łożka w sypialni, i tak w kółko. W końcu kiedys się wkurzyłam i powiedziałąm: słuchaj, skoro Ty nie będziesz tego sprzątał i chował, to ja nie patrząc na to co gdzie leży, bede to wrzucać wszystko stłamszone do twojej szafy - bo mi to przeszkadza. On na to, OK rób sobie co chcesz, ale jak jesteś taka porządna, to powinnaś to poskładać! Ale ja odpowiedziałam, że nie - będę to wciskać jak mi się podoba, dopóki się nie nauczysz.
I co się stało? po kilku dniach takiego wciskania, gdy otworzył szafę i zobaczył w jakim stanie są jego rzeczy (mimo iż doskonale wiedział, bo go uprzedzałam nie raz), to się tak wkurzył, że aby mi dopiec... wypieprzył na podłogę wszystkie moje rzeczy z szafy, oczywiście które były ładnie poskładane...
I tak jest bardzo często - że robi mi coś po złości. Nie rusza go to, że ja nie mogę sama wiecznie sprzątać, że jest syfiarzem, że nie dba o nasz wspólny dom itp. Cały czas syszę jedno - przeszkadza Ci to sprzątnij. On może gnić w brudzie. Coś się rozleje, to albo się wytrze albo i nie. Coś się rozspypie-to nie problem, ubrania walają sie wszędzie- i co z tego.
Co z tego, że co weekend robi nam np. bardzo dobre śniadania (ja za to cały tydzień gotuję obiady), skoro po zrobieniu śniadania, kuchnia wygląda tak, jakby nie wiem co się stało, wszystko sie klei, podłoga zalana, kuchenka upaprana, tona okruchów, pełno wody na blacie, koszmar! ... I on ani mysli to sprzątnąc - no bo skoro mi to przeszkadza, to sama mogę. Powiecie - no skoro, ugotował, to może ja pownnam sprzątnąć. Guzik - ja gotuję cały tydzień, i gdybym mu kaząła sprzątnąc po moim gotowaniu, to by mnie wyśmiał.
Nie wiem już co robić. Wyniósł to z domu, jest to największa porażka jego rodziców. Sami lubią porządek, ale jego nie nauczyli - nie mogąc patrzeć na jego syf, sami po nim sprzątali.
Jestem zdesperowana. Jeśli zrobię coś, aby mu 'pokazać', że skoro nie słucha mnie, to będę wyrzucać/chować itp jego rzeczy, to on mi wyrzuci moje! I nie dlatego, że jest złym człowiekiem czy coś. Nie. On to zrobi po złości.
I tak w kółko. Rozmowy nie pomagają, no bo on uważa, że to ja mam problem a nie on.
Teraz sytuacja wygląda tak, że w zasadzie on nie robi w domu nic. Poza tymi śniadaniami czasami, ale co z tego skoro potem ja muszę po nim sprzątać.
Co ja mam robić?
Rada ode mnie (całkowicie poważnie) : skoro nie chce mu się sprzątać, niech wyłoży pieniądze na pomoc domową, pana/panią, który/a przyjdzie 2-3 razy w tygodniu, posprząta, pozmywa, poodkurza. Proste.
cerveza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 12:43   #6
Kobieta_słonecznik
Zakorzenienie
 
Avatar Kobieta_słonecznik
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: słonecznikowe pole :-)
Wiadomości: 3 176
Dot.: Złośliwość TŻ

Współczuje . A kto u Was robi pranie i prasuje? Jak Ty to powiedz, żeby robił to sobie sam, że Ty nie bedziesz prać ani prasowac skoro on nie szanuje Twojej pracy rozrzucając ubrania po calym domu. Albo jak ugotujeszobiad powiedz"Ja ugotowalam obiad Ty teraz posprzątaj: zetrzyj blaty, umyj kuchenkę i zlewozmywak". Być może to przyniesie jakies rezultaty.

Edytowane przez Kobieta_słonecznik
Czas edycji: 2010-11-11 o 12:45
Kobieta_słonecznik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 12:45   #7
mesta93
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 682
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez cerveza Pokaż wiadomość
Rada ode mnie (całkowicie poważnie) : skoro nie chce mu się sprzątać, niech wyłoży pieniądze na pomoc domową, pana/panią, który/a przyjdzie 2-3 razy w tygodniu, posprząta, pozmywa, poodkurza. Proste.
zgadzam się w zupełności jeśli nie da się go przekonać do sprzątania to jest to dobre rozwiązanie
__________________
Cytat:
Napisane przez wampir Pokaż wiadomość
Na dobre traktowanie trzeba sobie zasłużyć.
mesta93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-11-11, 12:48   #8
Kobieta_słonecznik
Zakorzenienie
 
Avatar Kobieta_słonecznik
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: słonecznikowe pole :-)
Wiadomości: 3 176
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez mesta93 Pokaż wiadomość
zgadzam się w zupełności jeśli nie da się go przekonać do sprzątania to jest to dobre rozwiązanie
Nie wiem czy takie dobra bo nie wiemy jaka jest ich sytuacja finansowa. Jeżeli tZ autorki dojdzie do wniosku, że mają wystarczająco duzo pieniędzy na pomoc domową będzie z tego faktu niezmiernie zadowolony, poczuje sie nagrodzony i totalnie sie rozleniwi bo "Pani gosposia posprząta".
Kobieta_słonecznik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 12:50   #9
cerveza
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez mesta93 Pokaż wiadomość
zgadzam się w zupełności jeśli nie da się go przekonać do sprzątania to jest to dobre rozwiązanie
Dzięki za poparcie

Uważam, że facet, który nie został odpowiednio wychowany przez rodziców, tzn. nie został nauczony jako dziecko sprzątania po sobie, teraz już się tego nie nauczy wątpię, żeby się zmienił. Że nagle ona powie "proszę posprzątaj", a on rzuci się ze szmatką na blat. Skoro tak - niech płaci komuś za usługę. Jestem pewna, że znajdzie się ktoś chętny do dorobienia paru groszy, np. student.

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Cytat:
Napisane przez Kobieta_słonecznik Pokaż wiadomość
Nie wiem czy takie dobra bo nie wiemy jaka jest ich sytuacja finansowa. Jeżeli tZ autorki dojdzie do wniosku, że mają wystarczająco duzo pieniędzy na pomoc domową będzie z tego faktu niezmiernie zadowolony, poczuje sie nagrodzony i totalnie sie rozleniwi bo "Pani gosposia posprząta".
Może jak go zaboli po portfelu, to zacznie sam sprzątać (wątpię).

A on może się jeszcze bardziej rozleniwić? Bo teraz nie robi NIC. Więc bardziej nic nie robić chyba nie da rady.
cerveza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 12:52   #10
Kobieta_słonecznik
Zakorzenienie
 
Avatar Kobieta_słonecznik
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: słonecznikowe pole :-)
Wiadomości: 3 176
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez cerveza Pokaż wiadomość
Dzięki za poparcie

Uważam, że facet, który nie został odpowiednio wychowany przez rodziców, tzn. nie został nauczony jako dziecko sprzątania po sobie, teraz już się tego nie nauczy wątpię, żeby się zmienił. Że nagle ona powie "proszę posprzątaj", a on rzuci się ze szmatką na blat. Skoro tak - niech płaci komuś za usługę. Jestem pewna, że znajdzie się ktoś chętny do dorobienia paru groszy, np. student.

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------



Może jak go zaboli po portfelu, to zacznie sam sprzątać (wątpię).

A on może się jeszcze bardziej rozleniwić? Bo teraz nie robi NIC. Więc bardziej nic nie robić chyba nie da rady.
Kase, którą on musialby wydać na sprzątaczkę autorka mogla by wydać na jakis kosmetyk bądz jakiś weekendowy wyjazd we dwoje
Kobieta_słonecznik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 12:54   #11
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Złośliwość TŻ

Tyle że widać, iż dziewczyna wzięła sobie dzieciaka (nieważne, że mocno juz dorosłego, to tylko metryka!), którego rodzice obsługiwali. Dla mnie cała sytuacja jest niepojęta, bo NORMALNY człowiek sprząta po sobie, jak rozleje, to wyciera, jak nabrudzi, to posprząta. Nie znoszę flei i brudasów, a tym jest jej facet, brudasem, nawet jeśli sam osobiście bierze prysznic, to i tak jest fleją, bo robi syf wokół siebie. Ba, jestem w stanie zrozumieć, że można odkochać się we flei.
Nie tykałabym jego rzeczy w ogóle, tu -sprawa dojrzała i trzeba ją w sumie postawić na ostrzu noża- zero robienie czegoś za pana, a potem- zaproszenie gości, rodziców itp.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-11, 12:55   #12
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez kanarek1 Pokaż wiadomość
Witam,
nie wiem jak sobie poradzić z tym problemem. Ma to związek m.in z jego bałaganiarstwem (tak, wiem, o bałaganiarstwie było wiele wątków, ale nie znalazłam w nich pomocy odnośnie mojej sytuacji, poza tym od dawna są nieaktywne,dlatego piszę tutaj).

Jesteśmy małżeństwem młodym, rok po ślubie. Przed ślubem mieszkaliśmy ze sobą 2 lata - w innym niż teraz mieszkaniu. Zawsze wiedziałam że czyściochem to on nie jest, ale nie było aż tak źle. Zanim zamieszkał ze mną (miał wtedy 28 lat), to do tego czasu mieszkał z rodzicami (poza wyjazdami na stypendium w trakcie studiów, ale to było na ok. pół roku, może niecałego roku).
Rodzice bardzo 'czyści' i porządni, przy czym właśnie tego porządku nie nauczyli jego. Woleli sami po nim posprzątać, zanim czekać aż on to zrobi. Owszem, słyszałam kiedyś o sytuacji, gdy jakiś jego pierdzielnik ojciec znióśł mu do jego pokoju i rzucił na środek - to potem 2 tyg czekał aż syn to posprząta, aż w końcu chyba sam to zrobił za niego. Inna kwestia jest taka - ze gdy ojciec przyniósł mu ten syf, to on nie pisnął ani słowem, bo ojcu się nie odetnie, nie odpysknie itp.

Do rzeczy. Gdy zamieszkaliśmy razem, powedziałam,że ma odkurzać raz w tygodniu, myć na mokro podłogę w kuchni raz w tyg, i zmywać (nie mieliśmy zmywarki wtedy). Na początku przez jakieś kilka m-cy było OK, ale to chyba dlatego, że chciał się dobrze zaprezentować - bo to on wprowadził się do mnie, do mieszkania, które ja wynajmowałam, w którym ja mieszkałam wcześniej sama.
Potem wszystko wykonywał coraz rzadziej i rzadziej, mówiąc że jemu bałagan nie przeszkadza, jak coś mnie denerwuje to mogę to sama zrobić.
A ja lubię porządek, ale w tym sensie, że czysto musi być w miarę, na pierwszy rzut oka. Nie jestem pedantką. Nie latam ze szmatką itp. po prostu uważam, że dobrze jest odkładać pewne rzeczy na swoje miejsce, a porządek utrzymywać tak, aby 'z wierzchu' było czysto - głębsze porządki robi się rzadziej.

Zaraz powiecie, że skoro on powiedział, że czegoś nie zrobi - to i ja powinnam to olać i poczekać aż będzie taki syf, albo ze nie będzie miał skarpetek czystych, albo kubków itp., to wtedy to zrobi. Guzik prawda! Jemu to nie przeszkadza - nie będzie miał czystych, to wypierze jedną parę, a nie więcej, nie będzie miał na czym zjeść, to umyje jeden talerzy a nie wszystkie. On uważa, że to nie jego problem, że nie będzie zakładnikiem porządku i mogę sobie sama sprzątać, skoro mam z tym problem. Gdy z kolei ja np. jakąs kupkę papierów które on rozłożył po całym stole i stoliku, złoże w jedną (dodam, że nie są to jakieś ważne rzeczy), i odłoże na szafkę, to juz mam gadane, że zginę w tym porzadku, że teraz on nie wie gdzie to leży co i jak itp. Generalnie - lepiej jakby leżało rozwalone na 2 stołach wg niego.

Nie trafia do niego, że proszę, grzecznie, że mówię, że to ważne dla mnie, że tu chodzi o nasze dobro wspólne, że nie musi być błysku, ale niech to jakoś wygląda z wierzchu itp., zeby mi pomógl, bo cięzko mi samej itp...

I teraz jest jeszcze gorzej, bo od 2 m-cy mieszkamy w nowym, własnym mieszkaniu, świeżo wyremontowanym... Byłam przekonana, że tu zadba bardziej o czystośc, no bo nowe, tyle kasy poszło na remont i w ogóle... Gdzie tam! Słyszę to samo - on nie będzie zakładnikiem porządku, przeszkadza ci to sobie sprzątaj...
Straszne jest dla mnie jego rozwalanie ubrań po całym mieszkaniu. Wraca z pracy, to zdejmuje ciuchy i nie chowa do szafy - mimo iż całą połowa szafy wnękowej na przedpokoju jest przeznaczona na jego rzeczy. Nie - rzuca to, na deskę do prasowania, coś innego na krzesło przy stole w salonie, coś innego na oparcie łożka w sypialni, i tak w kółko. W końcu kiedys się wkurzyłam i powiedziałąm: słuchaj, skoro Ty nie będziesz tego sprzątał i chował, to ja nie patrząc na to co gdzie leży, bede to wrzucać wszystko stłamszone do twojej szafy - bo mi to przeszkadza. On na to, OK rób sobie co chcesz, ale jak jesteś taka porządna, to powinnaś to poskładać! Ale ja odpowiedziałam, że nie - będę to wciskać jak mi się podoba, dopóki się nie nauczysz.
I co się stało? po kilku dniach takiego wciskania, gdy otworzył szafę i zobaczył w jakim stanie są jego rzeczy (mimo iż doskonale wiedział, bo go uprzedzałam nie raz), to się tak wkurzył, że aby mi dopiec... wypieprzył na podłogę wszystkie moje rzeczy z szafy, oczywiście które były ładnie poskładane...
I tak jest bardzo często - że robi mi coś po złości. Nie rusza go to, że ja nie mogę sama wiecznie sprzątać, że jest syfiarzem, że nie dba o nasz wspólny dom itp. Cały czas słyszę jedno - przeszkadza Ci to sprzątnij. On może gnić w brudzie. Coś się rozleje, to albo się wytrze albo i nie. Coś się rozspypie-to nie problem, ubrania walają sie wszędzie- i co z tego.
Co z tego, że co weekend robi nam np. bardzo dobre śniadania (ja za to cały tydzień gotuję obiady), skoro po zrobieniu śniadania, kuchnia wygląda tak, jakby nie wiem co się stało, wszystko sie klei, podłoga zalana, kuchenka upaprana, tona okruchów, pełno wody na blacie, koszmar! ... I on ani mysli to sprzątnąc - no bo skoro mi to przeszkadza, to sama mogę. Powiecie - no skoro, ugotował, to może ja pownnam sprzątnąć. Guzik - ja gotuję cały tydzień, i gdybym mu kaząła sprzątnąc po moim gotowaniu, to by mnie wyśmiał.
Nie wiem już co robić. Wyniósł to z domu, jest to największa porażka jego rodziców. Sami lubią porządek, ale jego nie nauczyli - nie mogąc patrzeć na jego syf, sami po nim sprzątali.
Jestem zdesperowana. Jeśli zrobię coś, aby mu 'pokazać', że skoro nie słucha mnie, to będę wyrzucać/chować itp jego rzeczy, to on mi wyrzuci moje! I nie dlatego, że jest złym człowiekiem czy coś. Nie. On to zrobi po złości.
I tak w kółko. Rozmowy nie pomagają, no bo on uważa, że to ja mam problem a nie on.
Teraz sytuacja wygląda tak, że w zasadzie on nie robi w domu nic. Poza tymi śniadaniami czasami, ale co z tego skoro potem ja muszę po nim sprzątać.
Co ja mam robić?
Mam takiego współlokatora. Świnia, nie facet, na kuchence nie mam ochoty pichcić, bo jest KOLOROWA.
Dlaczego za niego wyszłaś? I jeszcze to hasło śmieszne o "byciu zakładnikiem porządku"
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 13:04   #13
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Złośliwość TŻ

Niestety, ale wyszłaś za osobę mającą stosunek do porządku jak moi teściowa z teściem. Współczuję, bo takiego człowieka jest bardzo trudno zmienić, a wręcz jest to niewykonalne. Mój TŻ nie lubi sprzątać, ale lubi czystość i poproszony (lub zmuszony rozkazem) sprząta (nauczył się to robić świetnie, dokładnie). Czy Twój mąż lubi czystość samą w sobie, czy naprawdę mu to wisi? To jest kluczowa kwestia.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 13:09   #14
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez kanarek1 Pokaż wiadomość
Inna kwestia jest taka - ze gdy ojciec przyniósł mu ten syf, to on nie pisnął ani słowem, bo ojcu się nie odetnie, nie odpysknie itp.
(...) mówiąc że jemu bałagan nie przeszkadza, jak coś mnie denerwuje to mogę to sama zrobić.
(...) Słyszę to samo - on nie będzie zakładnikiem porządku, przeszkadza ci to sobie sprzątaj...
Z pyskowaniem wobec Ciebie problemów nie ma
Cytat:
On uważa, że to nie jego problem, że nie będzie zakładnikiem porządku i mogę sobie sama sprzątać, skoro mam z tym problem.
Dziecko płacze ? To nie jego problem, on nie ma z tym problemu i nie będzie zakładnikiem dziecka.
Nie ma pracy ? To nie jego problem, on nie będzie zakładnikiem porannego wstawania i szefa.
Cytat:
aby mi dopiec... wypieprzył na podłogę wszystkie moje rzeczy z szafy, oczywiście które były ładnie poskładane...
Urwałabym jaja. Jakbym zobaczyła swoje jedwabne sukienki na podłodze ... koszmar.
Cytat:
Co ja mam robić?
To chyba jasne ?

Po co za niego wyszłaś ? Rodzice nie nauczyli Cię szacunku do samej siebie, musiałaś wyjść za pierwszą lepszą świnię i syfiarza ? Nikt inny Cię nie chciał czy co ?
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 13:38   #15
kanarek1
Raczkowanie
 
Avatar kanarek1
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 69
Dot.: Złośliwość TŻ

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Pewnie mnie zjedziecie za to co teraz napiszę, ale wyszłam za mąż z miłości. Ogółem jest on bardzo dobrym, uczciwym człowiekiem, poza bałaganiarstwem nie mam mu jakoś wiele do zarzucenia.
Ponadto, tak jak napisałam, przed ślubem (jak to często bywa), był inny i bardziej się starał sprzątać - bo jak pisałam mieszkał u mnie, w moim wynajmowanym mieszkaniu i pewnie chciał lepiej wypaść.
Jeśli chodzi o zatrudnienie pomocy do sprzątania - odpada, ze względów finansowych.
Niemniej jednak chyba faktycznie zastosuję się do waszych rad, że jak jego rzeczy walają się po domu i jest syf dotyczący jego rzeczy,to po prostu niech będzie, będę to zlewać i najlepiej zaproszę jejgo rodziców wtedy, niech zobaczą.
Prasuje swoje rzeczy na szczęscie sam. Co do prania to robię je ja w 99% przypadków. Faktycznie, od dziś chyba zacznę prać tylko swoje rzeczy. Niech on robi swoje pranie oddzielnie.
Jednak gorzej już z syfem który tworzy w kuchni i łazience - to miejsce, z którego ja tez korzystam i chcę żeby było schludnie i cięzko mi będzie nie sprzątnąc blatu gdzie on zostawił syf, gdy będę chciała sobie przygotowac posiłek...
Łatwo jest mówić po co za niego wyszłam. No kurde, kocham go i uważam, że skoro ogłem jest człowiekiem dobrym, to z tym bałaganiarstwem może da się coś zrobić... lub jakoś z tym żyć.
Najgorsze, że cały czas w naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że jak jest syf w domu, to odpowiada za to kobieta - goście, którzy przyszliby do nas w stanie zasyfionego mieszkania, z pewnością mieliby zdanie o mnie, że to Ja nie zadbałam o porządek, a nie on... Wiem, nie ma co patrzeć na to co sobie inni pomyślą, ale daje tylko przykład...
kanarek1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 13:39   #16
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Złośliwość TŻ

Po co ty mu gotujesz? Taka swinia niech je w korycie.
Nie wiem co Cie przy nim trzyma. Ja nie moglabym byc z czlowiekiem ktory mnie nie szanuje. Ktory nie szanuje pracy wlozonej w to mieszkanie.
I nie, dobrzy ludzie sie tak nie zachowuja. On nie traktuje Cie jak partnerke, tylko jak sluzaca.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 13:44   #17
kanarek1
Raczkowanie
 
Avatar kanarek1
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 69
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Czy Twój mąż lubi czystość samą w sobie, czy naprawdę mu to wisi? To jest kluczowa kwestia.
Oczywiście pewnie woli jak jest czysto, ale to czysto miałoby byc przy jego zerowym wysiłku.
Generalnie, raczej mu to naprawdę wisi, nie widzi w tym problemu.
kanarek1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 13:45   #18
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez kanarek1 Pokaż wiadomość
Ogółem jest on bardzo dobrym, uczciwym człowiekiem,
Nie jest dobrym i czciwym człowiekiem.
Dobry człowiek dba o własną rodzinę (ŻONĘ), uczciwy człowiek jest rzetelny w wypełnianiu swoich obowiązków (np. małżeńskich).
Cytat:
poza bałaganiarstwem nie mam mu jakoś wiele do zarzucenia.
No i spoko. Ja bym miała, al Ty nie jesteś nauczona szacunku do siebie.
Cytat:
,to po prostu niech będzie, będę to zlewać i najlepiej zaproszę jejgo rodziców wtedy, niech zobaczą.
I co, pupkę mu spiorą czy kieszonkowe zabiorą ? Jesteś dorosła czy do mamusi dzwonisz z każdym problemem ?
Cytat:
Najgorsze, że cały czas w naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że jak jest syf w domu, to odpowiada za to kobieta - goście, którzy przyszliby do nas w stanie zasyfionego mieszkania, z pewnością mieliby zdanie o mnie, że to Ja nie zadbałam o porządek, a nie on...
W MOIM społeczeństwie za syf odpowiada ten, kto go zrobił.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 13:46   #19
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Złośliwość TŻ

"ajgorsze, że cały czas w naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że jak jest syf w domu, to odpowiada za to kobieta - goście, którzy przyszliby do nas w stanie zasyfionego mieszkania, z pewnością mieliby zdanie o mnie, że to Ja nie zadbałam o porządek, a nie on... Wiem, nie ma co patrzeć na to co sobie inni pomyślą, ale daje tylko przykład..."-

- nie masz racji, masz za to, na co pozwalasz. Widzisz, ja rozumiem twoj problem, chociaż mam męża czyściocha, ale wyszłam za mąż za faceta, który rąk pracą w domu nie skalał, tyle że nigdy nie weszłam w rolę mamuśki czy szwagierek, ktore go kiedyś obsługiwały.

Trochę mnie śmieszy to mówienie: ale mąż jest dobrym człowiekiem, tylko syfi, tyle że dobry człowiek nie odnosi się do zony jak do domowego mopa, który ma posprzątać, skoro ci przeszkadza, co on nasyfił; dobry człowiek nie wywala ze szczeniacką złośliwością niczym mały troll twoich ubrań.

Ktoś, kto olewa cię w codziennym życiu, nie chce w domu tworzyć wspólnoty, nie jest dobrym człowiekiem, za to zapatrzonym w koniec swojego syficznego nosa dupkiem.

Chcesz być w jeszcze większym kanale: zdecyduj się na dziecko z kimś takim, pomocy będzie zero, a ty SAMA będziesz musiała ogarniać i dom, i dziecko, i pracę. No kanał.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-11, 13:47   #20
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Złośliwość TŻ

a nie możecie się inaczej podzielić obowiązkami? poza sprzątaniem jest jeszcze gotowanie, pranie, prasowanie, etc, masa innych rzeczy do wykonania w domu. nie musicie gotować każdy dla siebie, sprzątać każdy po sobie, etc. on gotuje, ty zmywasz. on pierze, ty odkurzasz, etc.
jestem pod tym względem bardzo podobna do twojego tż-ta, nie przeszkadza mi bałagan, dlatego ja nie sprzątam w domu i tyle.
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 13:51   #21
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez kanarek1 Pokaż wiadomość
Witam,
nie wiem jak sobie poradzić z tym problemem. Ma to związek m.in z jego bałaganiarstwem (tak, wiem, o bałaganiarstwie było wiele wątków, ale nie znalazłam w nich pomocy odnośnie mojej sytuacji, poza tym od dawna są nieaktywne,dlatego piszę tutaj).

Jesteśmy małżeństwem młodym, rok po ślubie. Przed ślubem mieszkaliśmy ze sobą 2 lata - w innym niż teraz mieszkaniu. Zawsze wiedziałam że czyściochem to on nie jest, ale nie było aż tak źle. Zanim zamieszkał ze mną (miał wtedy 28 lat), to do tego czasu mieszkał z rodzicami (poza wyjazdami na stypendium w trakcie studiów, ale to było na ok. pół roku, może niecałego roku).
Rodzice bardzo 'czyści' i porządni, przy czym właśnie tego porządku nie nauczyli jego. Woleli sami po nim posprzątać, zanim czekać aż on to zrobi. Owszem, słyszałam kiedyś o sytuacji, gdy jakiś jego pierdzielnik ojciec znióśł mu do jego pokoju i rzucił na środek - to potem 2 tyg czekał aż syn to posprząta, aż w końcu chyba sam to zrobił za niego. Inna kwestia jest taka - ze gdy ojciec przyniósł mu ten syf, to on nie pisnął ani słowem, bo ojcu się nie odetnie, nie odpysknie itp.

czyli mały tchurzyk, Tobie robi na złość ale ojcu nawet nie odszczeknie.

Do rzeczy. Gdy zamieszkaliśmy razem, powedziałam,że ma odkurzać raz w tygodniu, myć na mokro podłogę w kuchni raz w tyg, i zmywać (nie mieliśmy zmywarki wtedy). Na początku przez jakieś kilka m-cy było OK, ale to chyba dlatego, że chciał się dobrze zaprezentować - bo to on wprowadził się do mnie, do mieszkania, które ja wynajmowałam, w którym ja mieszkałam wcześniej sama.
Potem wszystko wykonywał coraz rzadziej i rzadziej, mówiąc że jemu bałagan nie przeszkadza, jak coś mnie denerwuje to mogę to sama zrobić.
A ja lubię porządek, ale w tym sensie, że czysto musi być w miarę, na pierwszy rzut oka. Nie jestem pedantką. Nie latam ze szmatką itp. po prostu uważam, że dobrze jest odkładać pewne rzeczy na swoje miejsce, a porządek utrzymywać tak, aby 'z wierzchu' było czysto - głębsze porządki robi się rzadziej.

Zaraz powiecie, że skoro on powiedział, że czegoś nie zrobi - to i ja powinnam to olać i poczekać aż będzie taki syf, albo ze nie będzie miał skarpetek czystych, albo kubków itp., to wtedy to zrobi. Guzik prawda! Jemu to nie przeszkadza - nie będzie miał czystych, to wypierze jedną parę, a nie więcej, nie będzie miał na czym zjeść, to umyje jeden talerzy a nie wszystkie. On uważa, że to nie jego problem, że nie będzie zakładnikiem porządku i mogę sobie sama sprzątać, skoro mam z tym problem. Gdy z kolei ja np. jakąs kupkę papierów które on rozłożył po całym stole i stoliku, złoże w jedną (dodam, że nie są to jakieś ważne rzeczy), i odłoże na szafkę, to juz mam gadane, że zginę w tym porzadku, że teraz on nie wie gdzie to leży co i jak itp. Generalnie - lepiej jakby leżało rozwalone na 2 stołach wg niego.

Nie trafia do niego, że proszę, grzecznie, że mówię, że to ważne dla mnie, że tu chodzi o nasze dobro wspólne, że nie musi być błysku, ale niech to jakoś wygląda z wierzchu itp., zeby mi pomógl, bo cięzko mi samej itp...

I teraz jest jeszcze gorzej, bo od 2 m-cy mieszkamy w nowym, własnym mieszkaniu, świeżo wyremontowanym... Byłam przekonana, że tu zadba bardziej o czystośc, no bo nowe, tyle kasy poszło na remont i w ogóle... Gdzie tam! Słyszę to samo - on nie będzie zakładnikiem porządku, przeszkadza ci to sobie sprzątaj...
Straszne jest dla mnie jego rozwalanie ubrań po całym mieszkaniu. Wraca z pracy, to zdejmuje ciuchy i nie chowa do szafy - mimo iż całą połowa szafy wnękowej na przedpokoju jest przeznaczona na jego rzeczy. Nie - rzuca to, na deskę do prasowania, coś innego na krzesło przy stole w salonie, coś innego na oparcie łożka w sypialni, i tak w kółko. W końcu kiedys się wkurzyłam i powiedziałąm: słuchaj, skoro Ty nie będziesz tego sprzątał i chował, to ja nie patrząc na to co gdzie leży, bede to wrzucać wszystko stłamszone do twojej szafy - bo mi to przeszkadza. On na to,OK rób sobie co chcesz, ale jak jesteś taka porządna, to powinnaś to poskładać! Ale ja odpowiedziałam, że nie - będę to wciskać jak mi się podoba, dopóki się nie nauczysz.
I co się stało? po kilku dniach takiego wciskania, gdy otworzył szafę i zobaczył w jakim stanie są jego rzeczy (mimo iż doskonale wiedział, bo go uprzedzałam nie raz), to się tak wkurzył, że aby mi dopiec... wypieprzył na podłogę wszystkie moje rzeczy z szafy, oczywiście które były ładnie poskładane...

czy Ty nie widzisz,że on Cie traktuje i powoli sprowadza do roli osobistej sprzataczki? Niby mu nie przeszkadza, ale jednak przeszkodziło i to Ty masz mu poskąładać, albo będą konsekwencje.
Ty juz się go boisz. I będzie coraz gorzej.
On nie ma zamiaru być zakłądnikiem sprzątania, bo w jego mniemamniu to Ty masz sprzątać. proste. To Ty juz jestes zakłądniczką jego flejostwa.
Niezły tyram swoja drogą. ) współpracy tylko ma byc jak on chce.



I tak jest bardzo często - że robi mi coś po złości. Nie rusza go to, że ja nie mogę sama wiecznie sprzątać, że jest syfiarzem, że nie dba o nasz wspólny dom itp. Cały czas syszę jedno - przeszkadza Ci to sprzątnij. On może gnić w brudzie. Coś się rozleje, to albo się wytrze albo i nie. Coś się rozspypie-to nie problem, ubrania walają sie wszędzie- i co z tego.
Co z tego, że co weekend robi nam np. bardzo dobre śniadania (ja za to cały tydzień gotuję obiady), skoro po zrobieniu śniadania, kuchnia wygląda tak, jakby nie wiem co się stało, wszystko sie klei, podłoga zalana, kuchenka upaprana, tona okruchów, pełno wody na blacie, koszmar! ... I on ani mysli to sprzątnąc - no bo skoro mi to przeszkadza, to sama mogę. Powiecie - no skoro, ugotował, to może ja pownnam sprzątnąć. Guzik - ja gotuję cały tydzień, i gdybym mu kaząła sprzątnąc po moim gotowaniu, to by mnie wyśmiał.
Nie wiem już co robić. Wyniósł to z domu, jest to największa porażka jego rodziców. Sami lubią porządek, ale jego nie nauczyli - nie mogąc patrzeć na jego syf, sami po nim sprzątali.
Jestem zdesperowana. Jeśli zrobię coś, aby mu 'pokazać', że skoro nie słucha mnie, to będę wyrzucać/chować itp jego rzeczy, to on mi wyrzuci moje! I nie dlatego, że jest złym człowiekiem czy coś. Nie. On to zrobi po złości.
I tak w kółko. Rozmowy nie pomagają, no bo on uważa, że to ja mam problem a nie on.
Teraz sytuacja wygląda tak, że w zasadzie on nie robi w domu nic. Poza tymi śniadaniami czasami, ale co z tego skoro potem ja muszę po nim sprzątać.
Co ja mam robić?
I tu się mylisz najbardziej.
I mu może to uświadom, ale najpierw sobie.
On jest złym człowiekiem, bo tylko zły człowiek może wyzłoliwiać się celowo na kobiecie która podobno kocha.
To nawet nie chcę myślec do czego jest zdolny wobec ludzi których nie kocha a może nawet nie lubi.

Właśnie to jak traktujemy najblizszych, świadczy o tym czy jesteśmy dobrymi czy złymi ludzmi. Bo przed obcymi, na pokaz to każdy umie sie sprężyć, a prawdziwa natura wyłazi w domowych 4 ścianach.


Nie mam niestety pojęcia, co Ci poradzić.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 13:54   #22
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Po co za niego wyszłaś ? Rodzice nie nauczyli Cię szacunku do samej siebie, musiałaś wyjść za pierwszą lepszą świnię i syfiarza ? Nikt inny Cię nie chciał czy co ?

wiesz, ja wyniosłam z domu bardzo niestandardowy podział obowiązków- WSZYSTKO ROBI SIĘ WSPÓLNIE...oprócz gotowania ( u mnie w domu gotowali mężczyźni- kobieta miała do kuchni wstęp tylko po to, zeby zjeść i posprzątać gdy była jej kolej)
Mój TŻ jak to zobaczył to oczy mu wyszły z orbit- no bo jak to?!
Ojciec gotuje? A matka siedzi i TV ogląda?!
Albo w wigilię- DZiadek szykuje stół, robi barszcz a babcia chionke ubiera?
Po 8 latach ciężkiej i wspólnej edukacji mamy taki oto układ- ja czasem gotuję (raz, dwa razy w tygodniu), on zmywa, on sprząta, ja robię pranie i składam ciuchy. Jemu też zdarza sie stać przy kuchni.
To już dla niego norma, więc widać da się nauczyć faceta.
Kwestia główna to tak naprawdę siła przekonywania autorki wątku, determinacja no i jednak- to czego brak chyba w Autorki związku- chęci, choćby minimalnych ze strony faceta.
Dopóki on nie będzie chciał, nie bedzie widział potrzeby- nie nauczy się i już, nie zmienisz go...mozesz co najwyżej, tak jak pisały dziewczyny- wynieść się do drugiego pokoju i tam utrzymywać porządek...choc osobiście uważam takie rozwiązanie za totalną porażkę.
Ja bym temu panu po prostu podziękowała za wspólne bycie razem, bo nie wyobrażam sobie użerać sie z takim flejtuchem i robić za panią domu, sprzątaczkę, kucharkę i jeszcze pewnie chodzić na cały etat do pracy.,..a pan szanowny doopę rozsadzi przed TV po powrocie z roboty i tylko "kapcie mi podaj i za ile będzie obiad?"

i tak jak pisały już dziewczyny- dobrym człowiekiem to on nie jest, bo NIE SZANUJE najbliższej mu ponoć osoby- CIEBIE
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...

Edytowane przez la'Mbria
Czas edycji: 2010-11-11 o 14:01
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 13:58   #23
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Trochę mnie śmieszy to mówienie: ale mąż jest dobrym człowiekiem, tylko syfi, tyle że dobry człowiek nie odnosi się do zony jak do domowego mopa, który ma posprzątać, skoro ci przeszkadza, co on nasyfił; dobry człowiek nie wywala ze szczeniacką złośliwością niczym mały troll twoich ubrań.

Ktoś, kto olewa cię w codziennym życiu, nie chce w domu tworzyć wspólnoty, nie jest dobrym człowiekiem, za to zapatrzonym w koniec swojego syficznego nosa dupkiem.


Naprawdę uważasz Autorko, że TŻ jest DOBRYM człowiekiem? Że Cię kocha, szanuje?? Tak nie robi człowiek kochający... I za to też nie można KOCHAĆ... wręcz straciłabym szacunek i uczucia do takiego flejchtucha i w dodatku złośliwca
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 14:02   #24
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Złośliwość TŻ

Bo problemem tutaj nie jest tylko syfienie, ale BRAK WSPÓLPRACY, aby stworzyć jakąś wspólnotę, on oczekuje, że spod opieki i obsługi ze strony rodziców, przeszedł pod obsługę przez żonę. I tyle. Na dodatek dziewczyna ma klapki na oczach i widzi w nim dobrego człowieka, nie zauważając, że facet, który byłby dobry, kochał naprawdę w życiu nie robiłby złośliwości z wyrzucaniem ubrań jak małe, psychiczne dziecko.
Dziewczyna sama nie ma do siebie szacunku.
I co? Całe życie z syfiarzem? No koszmar.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 14:02   #25
Brookit
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 584
Dot.: Złośliwość TŻ

Kanarku to przed zaproszeniem nakresl sprawe znajomym/ rodzicom. I jak przyjda to beda wiedziec ze to jego syf (ale on nie bedzie wiedzial ze oni juz przed przyjsciem wiedzieli co jest grane). I niech to w odpowiedni sposob skomentuja tak by mu w piety poszlo. Niech sie ktos "specjalnie" potknie o jakas jego rzecz lezaca na podlodze. Kartki na stole? Jak nie sa wazne to niech ktos przypadkiem postawi tam kubek z brudnym dnem. I takie piekne koleczko mu na nich zrobi...

Bardzo mnie dziwi postawa Twojego TŻ odnosnie zlosliwosci ze Twoje poukladane ciuchy wywalil z szafy... To juz jest chamstwo i smierdzi gowniarstwem... bo zachowal sie jak dzieciuch. W takim momencie ja bym go wysmiala i spytala czy osiagnal swoj cel.... Przeciez takie potyczki moga sie poszerzyc. Mozecie zniszczyc wspolne zycie. Bo najpierw wywali Twoje ciuchy a pozniej cos innego i pojdzie jak lawina.

Jemu sie nie chce sprzatac i znalazl idealna wymowke. I pewnie byloby wg niego ok jakbys za niego sprzatala....

Jeszcze jednym wyjsciem jest niby rozmowa przez tel z kolezanka (ona by wiedziala ze to tylko takie gadanie) ale tak by maz slyszal. I powiedziec ze jak bedzie takim balaganiarzem dalej to bedziesz musiala sie powaznie zastanowic nad wasza przyszloscia.... Moze to mu do lepetynki przemowi. Jak zobaczy ze nie masz sil sie z nim klocic i po prostu zaczynasz sie zastanawiac co dalej...
Brookit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 14:05   #26
żurawinka
Zakorzenienie
 
Avatar żurawinka
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 033
Dot.: Złośliwość TŻ

Nie wyobrażam sobie aż takiego chlewiku w domu, ale do rzeczy...
Mój TŻ też nigdy czyścioszkiem "kurem domowym "nie był, do sprzątania był jak sam przyznawał leniwy nieco W domu to matka sprzątała, ewentualnie siostra, w domu kilku braci którzy dopiero teraz uczą się sprzątania
Chciec to móc, oczywiście na naukę - żmudną i pełną rozmów - masz czas, można satysfakcjonujący model wywalczyć. To co było naturalne w domu dla mnie bo wyniosłam taki a nie inny model rodziny, nie było dla niego. Ale do czasu. Poskutkowała metoda - ok, nie sprzątamy. Chlew w zlewie, chlewik na podłodze. Nawet jego zaczął ten bałagan męczyć, nic nie mógł znaleść. W końcu po rozmowie ustaliliśmy. Pranie robiłam ja, rozwieszał on, objad na zmianę - sprząta druga osoba, śniadania on przeważnie. Odkurzanie i porządki - dzielimy dom na pół i każdy dba o swoją część. Zobaczenie TŻ-a szorującego kuchenkę bezcenne Przez to że musiał to zrobić docenił że dużo bardziej nam się chce kiedy jest czysto, sam goni mnie teraz żebym nie zostawiała brudnego talerza na później.
Ale to zadziała jak facetowi naprawdę na drugiej osobie zależy, z szacunku nie rzuci skarpetek tam gdzie Ty sprzątałaś itp. Więc ciężki bardzo ciężki przypadek masz w domu.
A jak pojawi sie dziecko? Nie wyjdziecie spod sterty garów i brudnych ciuchów.
W Twoim przypadku chyba bym chodziła za nim i narzekała jak jędza, do skutku, ewentualnie złośliwie czasem coś wylała na jego ulubione ciuchy Pewnie że to dziecinne, ale jak bym się odstresowała.
Drugim pomysłem jest zapraszanie jego znajomych do tego chlewiku ( jesli to go nie zagrzeje do walki o porządek to nie wiem co) Niech potraktuje to jako wyzwanie w którym będzie chciał się sprawdzić.


Apropo złośliwości - pamiętacie taki film Wojna państwa Rose bodajże?

Edytowane przez żurawinka
Czas edycji: 2010-11-11 o 14:08
żurawinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 14:07   #27
Terrence
Raczkowanie
 
Avatar Terrence
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 427
GG do Terrence
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Po co za niego wyszłaś ? Rodzice nie nauczyli Cię szacunku do samej siebie, musiałaś wyjść za pierwszą lepszą świnię i syfiarza ? Nikt inny Cię nie chciał czy co ?
Przesadziłaś. Jakkolwiek zgadzam się, że w związku niedobranie pod względem zamiłowania do czystości może być problemem, tak nie u wszystkich stanowi jedyny czynnik przy doborze partnera. Poza tym czemu odnosisz się w ten sposób do autorki? Znasz może tak dokładnie historię jej życia i małżeństwa, że możesz stwierdzić, że wyszła za pierwszego lepszego? Świni nie skomentuję.
Terrence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 14:10   #28
Gwiazdaa
Rozeznanie
 
Avatar Gwiazdaa
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Zasiedmiogórogród.
Wiadomości: 782
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez Merys Pokaż wiadomość
Po co ty mu gotujesz? Taka swinia niech je w korycie.
Nie wiem co Cie przy nim trzyma. Ja nie moglabym byc z czlowiekiem ktory mnie nie szanuje. Ktory nie szanuje pracy wlozonej w to mieszkanie.
I nie, dobrzy ludzie sie tak nie zachowuja. On nie traktuje Cie jak partnerke, tylko jak sluzaca.
Racja!
no to Wam dziewczęta coś powiem... Czytając to jakbym skądś to znała. Mój Tż jest taki sam! A wiecie co jest najgorsze? Jego mama/babcia/dziadek nie widzą w tym nic złego. Mieszkają razem odwiedzam go co jakieś 2-3 tygodnie na weekend. Mieszkamy od siebie bardzo daleko. I nigdy nie widziałam u nich porządku. Tu nie chodzi o to,że ja mam mega czysto i zawsze tak jest, czasami też mam bałagan. Ale to przesada! Brudne ubrania wszędzie, podłogi nigdy nie myte, okna nawet nie wspominam. Wszystko porozwalane po kontach w pokojach i ciągły smród papierosów. Normalnie porażka... Nie zwracam im na to uwagi bo to nie jest mój dom, ja tam nie mieszkam i nie mam prawa w ogóle tego oceniać. Ale chciałam wspomnieć... Mieszkał u mnie w wakacje przez 3 tyg. I co? efekt taki sam, typ bałaganiarz. I słowo w słowo twierdzi jak Twój Tż.

Popieram Was dziewczyny. To efekt złego wychowania.

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:09 ----------

Ah, dopowiem,że niestety nie wiem jak z tym walczyć
__________________
Kupię sobie misia. Nazwę go "miłość" i codziennie będę kopać w du.pę.
Gwiazdaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 14:11   #29
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez Terrence Pokaż wiadomość
Znasz może tak dokładnie historię jej życia i małżeństwa, że możesz stwierdzić, że wyszła za pierwszego lepszego? Świni nie skomentuję.
Człowiek, który zwraca się do własnej żony per "sama sobie sprzątaj", nie szanuje jej pracy, oraz w płytkiej zemście wywala jej ubrania z szafy na podłogę jest świnią, chamem, prostakiem, syfiarzem i jeszcze znalazłabym zapewne 500 miłych określeń.
Ja bym się od takiej świni wyprowadziła, autorka pyta co robić, to se pozwoliłam się wypowiedzieć. Nie musi Ci się podobać.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 14:12   #30
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Złośliwość TŻ

Cytat:
Napisane przez Gwiazdaa Pokaż wiadomość
Racja!
no to Wam dziewczęta coś powiem... Czytając to jakbym skądś to znała. Mój Tż jest taki sam! A wiecie co jest najgorsze? Jego mama/babcia/dziadek nie widzą w tym nic złego. Mieszkają razem odwiedzam go co jakieś 2-3 tygodnie na weekend. Mieszkamy od siebie bardzo daleko. I nigdy nie widziałam u nich porządku. Tu nie chodzi o to,że ja mam mega czysto i zawsze tak jest, czasami też mam bałagan. Ale to przesada! Brudne ubrania wszędzie, podłogi nigdy nie myte, okna nawet nie wspominam. Wszystko porozwalane po kontach w pokojach i ciągły smród papierosów. Normalnie porażka... Nie zwracam im na to uwagi bo to nie jest mój dom, ja tam nie mieszkam i nie mam prawa w ogóle tego oceniać. Ale chciałam wspomnieć... Mieszkał u mnie w wakacje przez 3 tyg. I co? efekt taki sam, typ bałaganiarz. I słowo w słowo twierdzi jak Twój Tż.

Popieram Was dziewczyny. To efekt złego wychowania.
- i co? Miłość wystarczy? Bo pewnie twoje życie będzie potem wyglądało, jak założycielki wątku.
Sama porządek i czystość lubię, ale ten stan utrzymujemy w domu wszyscy: mąż i synowie, w życiu nie zgodziłabym się na bycie służącą dla swoich facetów.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:57.