Wasze 3 śmierdziuchy wszechczasów

[kroliczek190]

No to ja dla odmiany od końca

3. Alien - zapach plastiku i ex equo Spiced Green Tea (CO to jest???)

2. granatowa Gabriela Sabatini - zapach śmierci

1. Black Cashmere - nie wyobrażam sobie cuchnąć niedomytą staruszką w spleśniałym kościele...

Sorry jeśli kogoś uraziłam

[kokakola]

1. Davidoff Cool Water
2. Sables A. Goutal
3. ex aequo: Tommy Girl (ktorego uzywa codziennie ma wspollokatorka ), Insolence Guerlain, nowa Mania. Wczoraj natomiast obrzydzilam sobie Slonika i Iris Erbolario, ktore ludzaco przypomina Teint de Neige

[afternoon]

Która to jest granatowa Gabriela Sabatini ? Wild Wind czy coś takiego?

[psycha]

1. J. Del pozo Halloween - "kwaśna blacha"
2. J.Lo - Glow...proszek do prania
3. Angel..ktorego posiadam az setke i pluje sobie za to w brode.. kupujac go nie wiedzialam jak poznawac pefrumy, kierowalam sie plytkim wrazeniem i pamiecia sprzed lat.. im czesciej go uzywam(by zuzyc) tym bardziej go nie cierpie..

[aga79]

Psycho, jak będziesz się chciała pozbyć Angela to ja chętnie go przygarnę

[Vishnja]

Jest wiecej niż 3, wymienię te które przyszły mi do głowy w pierwszej chwili:
1. JPG Le Male
2. Flower by Kenzo - blee
3. J del Pozo Halloween - metaliczny świezak gorszy od odświeżacza wszechczasów ( czyt. Cool Water )

[joasiak1]

Messe de Minuit na pierwszym, drugim i trzecim miejscu.
Nic nie może stanąć z nim na podium...

[E]

Napisane przez joasiak1

Messe de Minuit na pierwszym, drugim i trzecim miejscu.
Nic nie może stanąć z nim na podium...

To fakt

[m23p31]

Dla mnie ta trójka podobna do siebie i ich nienawidze razem i z osobna:

1. Agent P.
2. Cabaret
3. NR

a poza tym to okropne jest Perceive z Avonu bleeeee

[kropka75]

Generalnie jestem tolerancyjna.
Ale na mnie śmierdziuchami są:
Cool Water Woman
Issey Miyake L'eau D'Issey
a dziś umierałam w pracy wąchając Moschino Cheap&Chic na znajomej.

[Mendosita]

Jestem zaskoczona widząc tyle razy powtarzające się Alien i Angel, myślałam, że jest tu więcej fanek tych zapachów.

Moja trójka:

Light Blue
Cool Water
Flower

[Dallale]

Napisane przez Kasiulka22

Ja chyba jeszcze za mało zapachów znam, bo na dzień dzisiejszy nie ma dla mnie takiego który by był kompletnym śmierdziuchem W każdym odnajduję coś pozytywnego.

Kasiulko, mogę się podpisać pod Twoimi słowami Nie spotkałam jeszcze zapachu zasługującego na takie miano(przy czym zaznaczam, że nie znam jeszcze wielu niszowców, w tym słynnych Musc Koublai Khan, które podobno pachną jak krowi, ekhem...placek). Niektóre nie układają się dobrze na mojej skórze, niektóre są banalne i nijakie, niektóre nie podobają mi się, ale je doceniam Mimo wszystko perfumy dla mnie pachną- bardziej lub mniej interesująco Oczywiście nie uwzględniam tzw. "odpowiedników".

Tak nawiasem mówiąc uwielbiam często wymieniane w tym wątku AP, a Messe bardzo mi się podobają(szczególnie przecudowne kadzidło) Może powinnam zacząć zastanawiać się nad swoim gustem?

[megilla]

Ta moja trójca jest trochę naciągana, bo generalnie nie mam aż tylu "śmierdziuchów" (jeszcze), i wyglągda mniej więcewj tak:
1. Rush
2. Opium
3. Słoń, całkiem ładny, ale na mnie pachnie jak słoniowa kupa

Wszystkie perfumiaki mogą stać się śmierdziuchami, jeśli używa się ich bez umiaru albo zamiast mydła.

[SWIETY]

Jak dla mnie śmierdziuchem wszechczasów jest Chanel 5, jest paskudny, jak raz jedna pani się nim wypsikała, to dosłownie mnie dusiło i kaszlałem. Zero sexu maximum odoru. A tak przy okazji zastanawiam się ile zapłacili Merlyn za ściemę że idzie spać ubrana tylko w ten zapach, chyba że była to prawda bo jak się psiknęła to padła od razu i zasypiała - jak po narkozie.

[nebraska]

Chanel nr 5
L'eau de Issey (poczułam tam ni mniej ni więcej ale... kibelek)
I nowość w perfumeriach
Lol ;-) Lulu Castagnette - przy tym słodziaku chowają się wszystkie escady i miss dior cherie razem wzięte - zemdliło mnie

EDIT:

A jednak, znalazłąm coś, co było rzeczywiście tak odrzucające, że nie mogłam nawet drugi raz tego podsunąć pod nos: czarwona D&G: KOSZMAR WSZECH CZASÓW!

[spray]

Chanel no 5
Kenzo Jungle
Flower by Kenzo
Bourjois Kobako
Bvlgari

[Meriamon]

1) Chanel No. 5 - wymiękam
2) Gaultier2 - odpadam
3) On ella - padam i nie dycham podobnie jak w przypadku Addict'a

[kropka75]

Napisane przez SWIETY

Jak dla mnie śmierdziuchem wszechczasów jest Chanel 5, jest paskudny, jak raz jedna pani się nim wypsikała, to dosłownie mnie dusiło i kaszlałem. Zero sexu maximum odoru. A tak przy okazji zastanawiam się ile zapłacili Merlyn za ściemę że idzie spać ubrana tylko w ten zapach, chyba że była to prawda bo jak się psiknęła to padła od razu i zasypiała - jak po narkozie.

Coś przekombinowana ta ściema. Powinno być raczej "idzie do łóżka", bo z tego co wiem, ona nie zasypiała bez prochów .
Biedna... a może ona przez Chanel 5 nie mogła spać i nie doszła bidulka do tego?

[Małgosia791]

Dla mnie najwisze śmierdziuchy to(kolejność nieprzypadkowa) :
1. Halloween( metaliczny zapach śmierci )
2. Kenzo Jungle (kiedyś kochałam, jak zaszłam w ciążę na samą myśl o nim wymiotuję )
3. Beyond Paradise- smród starego mopa do podłogi, na którym czuć resztki kwiatowego Ajaksu
Przepraszam wielbicielki wyżej wymienionych

[ennkaa]

Ja tak naprawdę to mam dwa typy:
1. Flower bu Kenzo - szczerze słabo się czuję na samo wspomnienie
2. Emporio Armani- chociaż może to nie wina perfum bo zbrzydły mi w ciąży, no ale uraz został to sie załapują na podium.
3. To już mocno naciągane, no ale jak mają byc trzy to będą, takie cuś kwiatowe avonu w trzech kolorach, ja miałam żółte- zgniłe cutrusy i trawa.

[elisek]

Na piedestale Dune.

Nic im nie dorównuje, ale miejsce drugie dla Miracle , a trzecie zajmują Flower by Kenzo.

[ETERNITY]

1.Słonik Kenzo(niestety ale mój żołądek go nie lubi)
2.Angel TM(j.w.)
3.Gaultier 2

[kizia mizia]

1.Ysatis
2.Chanel 5
3. Cool water

[Zuziunia]

Angel
Chanel 5
Medness

[201607150859]

1. Obsession Ck - mój absolutny faworyt w tej kategorii.
2. Gaultier2
3. Chanel 5

[Harrods]

A oto moja trójka:

1. Eau des Merveilles
2. Blac Cashmere
3. Agent Provocateur

[falka]

(kojeność przypadkowa)
Angel
Chanel no 5
Flower by Kenzo

[emanna]

Opium
Touch of pink
Cool water

[hecate]

wlasciwie to jest tylko jeden zapach ktory powoduje u mnie migrene i niemal wymioty, ktoregoi nie trawie ani na sobie ani na innych - zakazalam uzywania go w moim otoczeniu najblizszym, kiedy pachnaca tym pani dosiadala sie w autobusie musialam sie przesiasc... Nienawidze pasjami oryginalnej kompozycji jak i nut ktore pojawiaja sie w innych kosmetykach....

Tommy Hilifiger - Tommy girl.

Reszta zapachow moze mi sie nie podobac ale nie wywoluja takiej niecheci u mnie jak ten jeden jedyny.

[lilianaX]

3. Beyond Paradise - jedyny zapach kojarzący mi się ze zgnilizną (zgniłe owoce plus zwiędłe kwiaty)
2. Poison i jego siostrzany zapach Hypnotic Poison - dla mnie migrenogenne i mocno plastikowe

and the winner is ........
1. Hot Couture!!! - zawsze i bez pudła migrena plus mdłości

Zaznaczam jednak, że to lista moja, więc mocno subiektywna. Nie wykluczam, że kiedyś na kimś w.w. poczuję i mi się spodobają, niewykluczone również, że pewnego pięknego dnia te śmierdziuchy staną się moimi ulubionymi zapachami (nie takie rzeczy już mi się przydarzały )
Mam nadzieję, że nikt się nie poczuł urażony . Pozdrawiam!