2010-12-13, 13:28 | #481 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 426
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ja miałam cc pod koniec maja w Damianie.
Moim lekarzem prowadzącym ciążę i jednocześnie wykonującym cesarkę był Piotr Raczyński... Powiem tyle, najlepszy lekarz ginekolog z jakim się spotkałam do tej pory... rzeczowy, konkretny a przede wszystkim zabieg wykonał bez zarzutów. Nie było żadnych komplikacji... cc miałam metodą MISGAV LADACH- to tłumaczy brak komplikacji, bólu i błyskawiczny powrót do formy. W drugiej dobie sama wstałam (miałam znieczulenie podpajęczynówkowe) i troszke mnie zemdiło, ale po kilku sekundach było wszystko ok... następnego dnia nie czułam w ogóle bólu... Są to najlepiej wydane pieniądze w moim życiu. Uwierzcie mi! Czułam się na tyle dobrze, że z nudów malowałam się i prostowałam włosy Moje dziecko było (i nadal jest )tak grzeczne że tylko spała i jadła. dziś mija ponad 6 miesięcy i po bliźnie nie ma prawie śladu... Jest jeszcze troszeczkę rózowa, ale widać jedynie białą kreseczkę jak nitka... Lekarz przychodził codziennie "w odwiedziny" zapytać jak się czuję, pielęgniarki na każde wezwanie, przesympatyczne, rzeczowe, wzbudzające zaufanie... No i przesympatyczna prywatna położna- Pani Małgorzata Dębek- mogłam dzwonić od 20 tygodnia do niej w każdej niepokojącej sprawie w nocy o pólnocy, zawsze udzieliła mi pomocy, dzwoniłam do niej z każdą głupotą jak byliśmy już z Laurą w domku... zawsze była niesamowicie pomocna.... Polecam wszystkim ten szpital, masa wspaniałych wspomnień, do tej pory gdy przejeżdżam obok patrzę w swoje dawne okno Edytowane przez xxNiuniaxx Czas edycji: 2010-12-13 o 13:30 |
2010-12-13, 23:52 | #482 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Myślałam, że tylko ja mam taką obsesję (i też uważam, że pieniądze, które wydałam na klinikę prywatną były najlepiej zainwestowanymi pieniędzmi w moim życiu ).
|
2010-12-14, 10:45 | #483 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Dziewczyny, ja już myślę o jakiejś prywatnej klinice, ale nie mam pojęcia jak sprawa miałaby wyglądać, kiedy ja mieszkam daleko od jakiejkolwiek.
Bo musiałabym chyba na koniec ciąży sie do jakiegoś innego miasta przenieść Mam jakieś 70km do Lublina, 300km do Wawy. Wiecie może jak wyglądałaby sprawa z zapisaniem się do prywatnej kliniki? |
2010-12-14, 13:22 | #484 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 426
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
ilonkaczapela, ja miałam zaplanowane cc, znałam datę i godzinę porodu już w 20 tygodniu... tak więc w określonym dniu pojechaliśmy do kliniki i spędziłam tam 3 dni razem z mężem na sali... Problem, gdy akcja porodowa zacznie się wcześniej, ja miałam KTYG 2 razy w tygodniu od 36 tygodnia ciąży, aby uniknąć niespodzianek CC odbyła się w 39 tyg.
|
2010-12-14, 14:40 | #485 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
To jest właśnie pomysł. Ale ktg można wtedy robić sobie w miejscu zamieszkania, prawda? Ja nawet teraz nie mogłam znaleźć żadnej prywatnej kliniki na lubelszczyźnie. A szczególnie takiej, która ma na codzień metodę Starka w uzyciu. Znacie jakąś stronę, na której jest spis prywatnych klinik położniczych w Polsce?
|
2010-12-14, 17:48 | #486 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 6 572
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
o mój lekarz i mój szpital tam miałam swoje cc mam bardzo miłe wspomnienia, jak na początku wątku pisałam powrót do formy ekspresowy; w poniedz. było cc, a w piątek zasuwałam z psem po lesie |
|
2010-12-14, 19:24 | #487 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
KTG też co 3 dni. CC w 39 tyg. ciąży. Cytat:
|
||
2010-12-28, 12:45 | #488 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: DG
Wiadomości: 179
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Witam! drugi poród już za mną. Na szczęście poszło szybko i nawet mniej bolało niż za pierwszym razem. Ale do rzeczy.
W poniedziałek 20 grudnia (pięć dni po terminie) Poszłam do szpitala na ktg ale nic nie wykazało, zero czynności skurczowych. Ale moja lekarka zbadała mnie, zrobiła usg i stwierdziła, że już wszystko jest gotowe tylko czekać albo wywołujemy.Zgodziłam się na wywołanie bo zależało mi na wyjściu ze szpitala na święta... I tak wieczorem o 19.30 tego samego dnia stawiłam się w szpitalu. Położna zbadała mnie dość boleśnie ale pomogło bo miałam już rozwarcie na dwa palce. Po formalnościach przeszłam na salę porodową i podłączono mnie do oxy. No i poszło... Położna kazała mi skakać na piłce.Dobrze ,że był ze mną mój mąż bo odwracał moją uwagę od bólu. Na początku skurcze co 7mni. przez 30 sek. i spokojnie do zniesienia. Z TŻ żartowaliśmy sobie a położna stwierdzila ,że mi podkręci oxy skoro tak dobrze znosze skurcze. Ale nie musiał bo po półgodzinie miałam już skurcze co 3mni/40sek. W pewnym momencie powiedziałam że muszę siku, a położna pyta czy to już?, (skurcze parte) a ja że nie. Na to ona, że się jeszcze raz zbadamy. I tak mnie zbadała ,że odeszły mi wody.... No i się zaczęło... Ból większy, już ledwo wytrzymałam, Ale Tż dzielnie mnie zagadywał i liczył czas skurcze co 1min/50sek. Położyli mnie na łóżku porodowym i kolejne badanie. Przyszła moja lekarka (miała nocny dyżur) i mówi, że jeszcze chwila i zaczniemy rodzić. Skurcze mialam juz tak silne,ze myślałam że pogryzę fotel porodowy z bólu... Jak zaczęły się parte skurcze to poszło tak szybko, że lekarka nie zdążyła mnie naciąć i trochę popękałam. I o 22.40 urodziłam ślicznego synka o wadze 3150 i 56cm. Dostał 10 punktów apgar. W wigilie wyszliśmy do domu. A ja dochodzę do siebie dużo szybciej niż za pierwszym razem. |
2011-01-05, 22:03 | #489 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 7
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Hej! Moja ciąża przebiegała ekstra, zero powikłań, wszystkie wyniki badań na szóstke, nawet lekkiej anemii nie miałam, za to poród był już nie taki słodki. Termin miałam na sobote 31 lipca, ale w poniedziałek o 4 zaczęły odchodzić wody i skurcze co jakieś 20 min. Po 6 byliśmy w szpitalu, do 9 skurze co 5min a rozwarcia zero jak określił mój lekarz, który niestety zaraz musiał uciekać do przychodni 15min puzniej dostałam oksytocyne i dobiero zaczęło się najgorsze, skurcze co 2-3 min, a rozwarcia nadal nie było. Męczyłam sie tak do 20. W końcu zaczęłi mnie szykować do cesarki, która miała być w znieczuleniu miejscowym, mało z tego pamiętam bo już nie było przerw między skurczami, a jeszcze na sali operacyjnej dostawałam opierdańcz za to, że nie oddycham równo do tej maski, no ale jak mogłam jak ja z ledwościa dałam rade oddychać. Gdy się znalazłam na sali pooperacyjnej dopiero okazało się, że musieli mnie uśpić bo już dzidzia miała za niskie tętno i nie mogli czekać aż zadziała znieczulenie,ale nikt na sali operacyjnej mi tego nie powiedział. Wszystko skończyło się dobrze, mam super córcie która dostała 10 punktów i rośnie jak na drożdzach
|
2011-01-10, 13:28 | #490 |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cześć dziewczyny !!!!! Ja jestem po trzech porodach. Wszystkie siłami natury bez znieczulenia. Każdy był inny na swój sposób. Ale po pierwszym przynajmniej wiedziałam co mnie czeka. Pierwszy 12 h ciężko było, ale teraz wiem że też między innymi przez to że to był pierwszy poród i kompletnie nic nie wiedziałam, czego mam się jeszcze spodziewać. Starałam się grzecznie wykonywać polecenia położnej. Urodziłam zdrową córeczkę 9dni po terminie 10pkt. Drugi poród ten sam szpital. Już wiedziałam na czym stoję. Dostałam bóle w nocy 1 dzień przed terminem, więc pojechaliśmy do szpitala. Cały poród trwał łącznie z drogą do szpitala(miałam już bóle parte)ok 3 h. Urodziłam drugą córeczkę 10pkt. Trzeci poród był najgorszy Znowu było po terminie prawie 2 tyg. Pojechałam do szpitala żeby przyjąć się na oddział do prowokacji. Lekarz zbadał mnie oznajmił że nie ma rozwarcia. Powiedział że rozluźni szyjkę macicy i może się samo zacznie(bolało okropnie). Tak więc przyjęto mnie na odział i czekałam na prowokację. Jednak po paru godzinach dostałam od razu bóle parte(masakra jak bolało), jednak rozwarcie było za małe a dziecko się nie obniżyło, więc czekaliśmy aż dziecko się obniży. Oczywiście dostałam kroplówkę z oxy. Bóle były tak silne że już traciłam siły trwały od godz 16 a dzidzię urodziłam o 1-ej w nocy. Oczywiście znowu dziewczynka 10pkt. I tak jestem szczęśliwą mamą trzech wspaniałych córeczek, dla nich mogłabym znieść wszystko Mój mąż był przy dwóch pierwszych poradach i mi to bardzo pomogło. Przy trzecim go nie było bo był w domu z dwoma córeczkami. Trzymajcie się mamuśki. Później jest co wspominać:roz a:.
|
2011-01-16, 20:14 | #491 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Z krainy gdzie nie przestaje padać deszcz...
Wiadomości: 3 189
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
Twardziawka jesteś 3 razy bez znieczulenia-naturalnie...
__________________
Szczyt fantazji: polozyc sie w kaluży, wsadzic piórko w dupe i udawac żaglowke... |
|
2011-01-17, 08:41 | #492 |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
jakoś zawsze od dzieciństwa byłam panikarą i o wszystko beczałam. Jak zaszłam w pierwszą ciążę odmieniło mi się. Kiedy przy pierwszym dziecku dowiedziałam się że porod się zaczyna to wzięłam się w garść i powiedziałam sobie że jestem twarda, bo przecież teraz dzieje się coś pięknego(oczywiście bałam się jak cholera!!!!). Ale nie panikowałam starałam się być dzielna i wszytko poszło tak jak powinno. Za drugim i trzecim raz było tak samo, chociaż przy trzecim porodzie sił mi już brakowało, nie mogłam ustać na nogach. Miałam bóle parte porodowe jakieś 8 h. Kiedy położna zadzwoniła do oddziału na cięcie cesarskie(okropnie się boję cesarki, ze względu na dziecko) to tak mnie wystraszyła, że powiedziałam sobie teraz i urodziłam. Byłam tak wyczerpana ale szczęśliwa że już mam to maleństwo i nic jej nie jest. Kocham moje dziewczyny i wiem że przedemną jeszcze wiele trudnych sytuacji, którym trzeba będzie stawić czoła.
|
2011-01-17, 11:35 | #493 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ewejaz, dzielna z Ciebie kobitka i bardzo ładnie piszesz.
Ja też panikara i to dosłownie, choruję na zespół lęku napadawego, czyli napady paniki... Bardzo bałam się porodu, bo ja z kolei wiedziałam, że muszę mieć cesarkę ze względu na wzrok. No i w ogóle byłam pewna, że jak się poród zacznie to spanikuję W ogóle tak nie było. Wiedziałam, że i tak każą mi czekać aż się akcja rozkręci, bo u mnie niewskazane tylko parcie, więc nie musiałam się spieszyć. Skurcze obudziły mnie o siódmej rano, ja na spokojnie zjadłam śniadanie, wzięłam kąpiel, dopakowałam torbę do szpitala i wyruszyliśmy dopiero koło 11-tej. Prawie cały czas byłam bardzo spokojna (z wyjątkiem momentu, gdy w wybranym przeze mnie szpitalu oświadczyli mi, że owszem - poród mi się zaczyna - ale oni mnie nie przyjmą, bo nie ma miejsc i żebym jechała gdzie indziej ). Później w tym drugim szpitalu kazali mi jeszcze czekać ze skurczami do 21-wszej! I też prawie się nie denerwowałam, byłam skupiona na tym, żeby jakoś przeżyć ból i tyle A w czasie cesarki to już byłam kompletnie wyluzowana, ale to zapewne na skutek znieczulenia i maski z tlenem Tak czy owak - takie zdarzenia zmieniają człowieka, dowiaduje się o sobie rzeczy, o które by się nie podejrzewał. To wspaniałe
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór TYMEK - 26.11.2010 |
2011-01-17, 12:16 | #494 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 967
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
ja dobre kilka dni przed porodem dowiedzialam sie ze moze byc cc
ale nie dochodfzilo to do mnie az mnie zabrali na stol nie moglam sie opanowac cala sie trzeslam jedno szczescie ze uslili mnie calkowicie bo bym chyba zemdlala w trakcie jutro czekam nie operacja przewodu moczowego i chyba znieczulenie bedize czesciowe nie wiem jak dam rade |
2011-01-17, 14:47 | #495 | ||
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ---------- Cytat:
|
||
2011-01-17, 15:14 | #496 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: OP.
Wiadomości: 10
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Dziewczyny szczerze myślę, że dopóki tego nie przeżyjecie nic wam nie da czytanie. Tylko sie niepotrzebnie na stresujecie i będzie wam trudniej. Zaszłyście w ciąże i nie ma wyjścia, każda z was musi rodzić!!! Możecie wyczytac o tym wszystko, przygotować się, a zycie i tak was zaskoczy. Poród to taka czynność, której w żaden sposób nie da się opisać. To co was czeka będzie waszym własnym przeżyciem. I pamiętajcie jakby nie było ciężko- nagroda jest najpiękniejsza na świecie!!!! i warto dla tej nagrody trochę pocierpieć
Bądźcie dzielne !!!! dacie radę:kciu ki::kciuk i::kciuki : |
2011-01-17, 20:37 | #497 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: podkarpackie
Wiadomości: 953
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Opowiem i ja swoją historię
Ciąża przebiegała różnie, trudno było zajść i nie obeszło się też bez podtrzymania ciąży, ale za to omineły mnie poranne mdłości W sobotę w 39tc o 16 dostałam skurcze, dodam, że już 2 tyg chodzilam z rozwarciem na 2 palce. O 17 poszliśmy z mężem na ślub kuzynki i z tymi bólami bawiliśmy się do 22. Potem przyjechaliśmy do domu, sprawdziłam torbę do szpitala i połozyłam sie spać, bo te bóle wcale tempa nie nabierały. O 2 w nocy wody mi odeszly i pojechaliśmy do szpitala. Przechodziłam po korytarzu non stop do 8. Od samego początku mialam bóle krzyżowe strasznie mocne, ale właśnie przez to, że chodziłam i ogólnie ruszałam się i wieczorem potańczyłam, kości się troszkę rozstąpily. Porod miałam rodzinny z mężem z czego się bardzo cieszę i mimo bóli krzyżowych , bez znieczulenia o 9,35 w niedziele urodziłam slicznego synka 3250 i 56cm A żeby było śmiesznie, to powiem Wam, że wyszlismy ze szpitala we wtorek o 12 a o 17 poszłam na obrone pracy dyplomowej I powiem Wam kochane, że wiele moich kolezanek kupilo sobie cc i z politowaniem na mnie patrzyło jak mówiłam, że chce sama urodzić, to nie ma nic bardziej wspanialszego jak urodzenie dziecka. Jestem z siebie taka dumna, że dałam rade i swiadomie uczestniczyłam w tym cudzie narodzin Dziewczyny wszystko jest do przezycia, a poród nie jest taki straszny. Trzeba się tylko nastawić pozytywnie i chcieć tego mocno. Trzymam kciuki za każdą z Was,które dopiero będziecie tego doświadczać
__________________
Małe szczęścia.... i |
2011-01-18, 05:17 | #498 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: OP.
Wiadomości: 10
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ja dostałam pierwszych bóli w czwartek o 5 rano. Ale że były dość rzadkie, bez żadnej regularności to pojechałam jeszcze na egzamin o 12 wróciłam do domu, przespałam sie. po czym poszliśmy z meżem na pizze i dopiero po 18 postanowilismy jechać do szpitala na porodówce wylądowałam z 6 cm rozwarciem i myslałam ze juz pojdzie z górki, ale niestety rodziłam do 5 rano ....miałam kroplówke z oxy i w ogóle mój mały spieszył sie powoli na ten świat
Rozwarcie na 2 cm miałam juz od poniedizalku i tak chodziłam sobie do czwartku, ani troche sie nie oszczędzając. Ruch najważniejszy w czasie porodu i prysznic!!!! tyle co ja sie wysiedzialam pod prysznicem w czasie porodu to moje. Dobrze, że rachunek za wodę nie mój
__________________
Syncio 11.06.2010 g.4:50, 56cm 3820g szczęścia!!!
Maleństwo "2" 11.09.2011 ??? |
2011-01-18, 10:14 | #499 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
|
|
2011-01-18, 11:03 | #500 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
A ja też jestem dumna, że mam zdrową córeczkę, urodziłam cc i co z tego? Narodziny to nie żaden cud tylko fizjologia CC wyszło niespodziewanie, a jak brali mnie na stół to tylko z ulgą myślałam: o jak dobrze Za to całą operację przegadałam, bo nie chciałam usnąć, by córę zobaczyć |
|
2011-01-18, 11:12 | #501 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: "Na peryferiach miasta, gdzie asfalt trawą zarasta..."
Wiadomości: 6 545
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;24451169]A ja też jestem dumna, że mam zdrową córeczkę, urodziłam cc i co z tego? Narodziny to nie żaden cud tylko fizjologia CC wyszło niespodziewanie, a jak brali mnie na stół to tylko z ulgą myślałam: o jak dobrze Za to całą operację przegadałam, bo nie chciałam usnąć, by córę zobaczyć [/QUOTE]
może właśnie dlatego ze to było cc nie rozumiesz dlaczego dla innych poród to cud?? i dla ciebie był to po prostu przegadany zabieg.. może trzeba przeżyć to do końca żeby zrozumieć?? |
2011-01-18, 11:16 | #502 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 3 870
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
Tak. Porod SN to wielki cud. Niestety CC to tylko zabieg i my, te ktore mialysmy CC, nigdy nie zrozumiemy jakim wielkim cudem jest wyprzec z siebie dziecko.
__________________
Uwielbiam moje życie po zmianach. Przeszłości nie zmienię, ale muszę pracować na lepszą przyszłość Bardzo, bardzo, bardzo szczesliwa Nasze Drugie Dziecko |
|
2011-01-18, 11:24 | #503 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: "Na peryferiach miasta, gdzie asfalt trawą zarasta..."
Wiadomości: 6 545
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
ale nie wiem czemu ciebie to tak oburza co napisałam... a to ze szaja drwi sobie z tego ze dla kogoś urodzenie dziecka bylo cudem nie.. z resztą dla ciebie jak widac to tez śmieszne ze ktos tak moze myśleć.. może dziewczynom które pisały ze dla nich poród był cudem zrobiło sie przykro po tym jak przeczytały tamten post? |
|
2011-01-18, 11:28 | #504 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 3 870
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
__________________
Uwielbiam moje życie po zmianach. Przeszłości nie zmienię, ale muszę pracować na lepszą przyszłość Bardzo, bardzo, bardzo szczesliwa Nasze Drugie Dziecko |
|
2011-01-18, 11:33 | #505 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: OP.
Wiadomości: 10
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
I jakie to wspaniałe uczucie jak kładą tego małego szkraba na brzuch i cały ból w trakcie sekundy odchodzi w zapomnienie !!!!!! Warto to przeżyć
__________________
Syncio 11.06.2010 g.4:50, 56cm 3820g szczęścia!!!
Maleństwo "2" 11.09.2011 ??? |
2011-01-18, 11:52 | #506 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
21 wiek, a kobiety wciąż powtarzają tę bajeczkę o niepamiętaniu bólu
|
2011-01-18, 12:01 | #507 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: "Na peryferiach miasta, gdzie asfalt trawą zarasta..."
Wiadomości: 6 545
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;24452145]21 wiek, a kobiety wciąż powtarzają tę bajeczkę o niepamiętaniu bólu [/QUOTE]
nie ma to jak się po mądrzyć na temat o którym się nie ma pojęcia |
2011-01-18, 12:21 | #508 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ależ mam pojęcie = przeszłam cały poród, 10cm rozwarcia, zaczynały się bóle parte a córka nie zeszła w kanał rodny. WYpowiadam się, bo wiek jaki to ból. I przepraszam, ale nie ma w tym nic ani pięknego, a dziecko nie ma daru znieczulania. Gdy wreszcie na cc mnie zabrali to się cieszyłam, że nie będzie bolało - i to była pierwsza myśl. Dopiero na stole operacyjnym doszło do mnie, że zaraz zobaczę córeczkę.
|
2011-01-18, 12:33 | #509 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: "Na peryferiach miasta, gdzie asfalt trawą zarasta..."
Wiadomości: 6 545
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;24452751]Ależ mam pojęcie = przeszłam cały poród, 10cm rozwarcia, zaczynały się bóle parte a córka nie zeszła w kanał rodny. WYpowiadam się, bo wiek jaki to ból. I przepraszam, ale nie ma w tym nic ani pięknego, a dziecko nie ma daru znieczulania. Gdy wreszcie na cc mnie zabrali to się cieszyłam, że nie będzie bolało - i to była pierwsza myśl. Dopiero na stole operacyjnym doszło do mnie, że zaraz zobaczę córeczkę.[/QUOTE]
no więc wracając do początku rozmowy może trzeba przeżyć to do końca żeby zrozumieć?? opcja nr 2 to ze ty nie zapomniałaś bólu i dla ciebie poród nie był niczym pięknym nie upoważnia cię do twierdzenia ze tak jest zawsze..nie to twoje zdanie.. inni mają INNE.. czytając choćby ten wątek masz mnóstwo przypadków mówiących o ty ze dla innych poród był piękny przeżyciem i o bólu zapomniały.. to ze ty byłaś w innej sytuacji nie upoważnia cię do nabijania się z często pięknych wspomnień innych mam.. jeżeli nie potrafisz razem z nimi cieszyć się ich szczęściem to uszanuj chociaż ich prawo do opisania swych przeżyć bez nabijania się z nich..bo do tego celu powstał wątek..by kazdy mógł opisać swój poród jakim go wspomina..czy to miło czy źle czy w ogóle bez emocji Edytowane przez scorpionec Czas edycji: 2011-01-18 o 12:36 |
2011-01-18, 12:42 | #510 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-10
Wiadomości: 2 157
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Mam nadzieję, że historia mojego porodu będzie pokrzepieniem dla wszystkich kobiet, które się go boją! Wyznaczony termin minął, a Małemu wcale się nie spieszyło - wypróbowałam wszelkie możliwe rady typu: sprzątanie, spacery itp. i nic. Znerwicowana do granic możliwości polazłam do swojego ginekologa, a on mnie zbadał i uspokoił, że wszystko w porządku, ale pora do szpitala położyć się na oddziale i pod jego opieką czekać nadal. Kazał zgłosić się następnego dnia rano na swój dyżur. No to wróciłam do domu i ostatni raz sprawdziłam szpitalną torbę i padnięta położyłam się spać "Coś" mnie obudziło ok. pierwszej w nocy - jakby lekkie pobolewanie w dole brzucha - był to tak odległy ból, że zignorowałam go i znów zasnęłam. Po 40 minutach obudziło mnie kolejne "coś" - tym razem już podejrzewałam, że to chyba w końcu skurcz Tylko jakis taki słaby... Pamiętając słowa lekarza, że pierwszy poród to nawet kilkanaście godzin trwa, znów zapadłam w drzemkę. Tym razem na 20 minut Obudziłam męża i powiedziałam, żeby był w pogotowiu i nie spał za mocno, bo to może być "TO". Po czym poszłam do ubikacji się wysikać. Tam przyszło mi genialnie do głowy, żeby przeczytać sobie artykuł o oddychaniu przy porodzie, więc ryknęłam do TŻta, coby mi tę gazetkę podał I nagle poczułam skurcz - już silniejszy. No nic. Siedzę na kibelku i czytam i nagle czuję kolejny skurcz - po jakichś 5 minutach od poprzedniego (to był mój 4-ty skurcz). No to pomyślałam, że pojadę do tego szpitala - i dobrze, że mam blisko - raptem 3 minuty autkiem, bo o mały włos... W szpitalu jak mnie zobaczyły na Izbie Przyjęć to nawet dokumentów nie chciały tylko dawaj migiem na porodówkę. Wyrwana ze snu położna, spytała kiedy był pierwszy skurcz - powiedziałam, że jakieś półtorej godzinki temu, na co odpowiedziała: "Za wcześnie Pani przyjechała, ale zbadamy rozwarcie". Wsadziła palce wiecie gdzie i zdębiała! "Chce Pan być przy porodzie to niech Pan się migiem przebiera, bo już główka schodzi do krocza!" TŻ ledwo zdołał gacie zmienić, a położna wołała lekarza i salową do pomocy, żeby przygotować salę porodową A mnie dosłownie kazała nogi zacisnąć... Nie zdążyłam zafundować sobie lewatywy czy golenia krocza, bo po 20 minutach od przyjazdu na Izbę Przyjęć, mój Syn już był na świecie A ja genialnie zapytałam czy mogę dostać znieczulenie... po fakcie Cały poród (od pierwszego skurczu do przytulenia dziecka) trwał 2 godziny i jedyne co z niego pamiętam to fakt, że wszyscy się na tej porodówce miotali i prawie z pośpiechu wpadali na siebie Mój mąż był rozczarowany: szkoła rodzenia, ubranie na zmianę, specjalnie przygotowany odtwarzacz MP3, żeby mi poród umilić i niczego nie zdążył użyć... I jeszcze po godzinie go do domu odesłali!!! A następnego ranka mój ginekolog się ze mnie śmiał, że taka byłam niecierpliwa i nie chciałam na swojego lekarza zaczekać. Generalnie to mój poród przez pewien czas był na ustach pracownic oddziału położniczego i w końcu mnie pouczyły, "że z drugim dzieckiem, to trzeba się wcześniej do szpitala zgłosić" Życzę każdej z Was takiej akcji porodowej, bo tak to można rodzić dzieci
__________________
Psy mają właścicieli - koty mają służących Edytowane przez kamaO Czas edycji: 2011-01-18 o 12:45 |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:33.