Part.2-a ja chcialabym byc juz mama :-)

[Madziorka]

dzisiaj mam kryzys, myślałam że sobie z tym radze, jednak sie myliłam, jak ja chcę byc juz mamą , spóźnia mi się @ już 4 dni, zrobiłam dzisiaj test i znowu wyszła I krecha , niewiem co zrobić żeby sie udało, dookoła mnie wszystkie kolezanki z brzuchami, sąsiadki też, kogo nie spotykam to mówi o ciąży i o tym jak wspaniale miec dzieci. Dobrze że jutro idę na 12 godzin na żagle bo bym chyba zwariowała.

[frida26]

Napisane przez Madziorka

dzisiaj mam kryzys, myślałam że sobie z tym radze, jednak sie myliłam, jak ja chcę byc juz mamą , spóźnia mi się @ już 4 dni, zrobiłam dzisiaj test i znowu wyszła I krecha , niewiem co zrobić żeby sie udało, dookoła mnie wszystkie kolezanki z brzuchami, sąsiadki też, kogo nie spotykam to mówi o ciąży i o tym jak wspaniale miec dzieci. Dobrze że jutro idę na 12 godzin na żagle bo bym chyba zwariowała.

rozumien Cię. Ja własnie czekam na @ i po raz pierwszy strasznie się jej boję. Tak bardzo jej nie chcę, nie wiem jaka będzie moja reakcja na nią. Taki nasz los. Żadne pocieszenie nie pomoże , jedyne lekarstwo to dzidzia. Musimy byc cierpliwe i pełne nadziei nic innego nam nie pozostało. Musi być DOBRZE!!!!!

[Madziorka]

Napisane przez frida26

rozumien Cię. Ja własnie czekam na @ i po raz pierwszy strasznie się jej boję. Tak bardzo jej nie chcę, nie wiem jaka będzie moja reakcja na nią. Taki nasz los. Żadne pocieszenie nie pomoże , jedyne lekarstwo to dzidzia. Musimy byc cierpliwe i pełne nadziei nic innego nam nie pozostało. Musi być DOBRZE!!!!!

dziekuje kochana ściskam za ciebie kciuki.

[KasikB]

Wiem o czym mówicie. Mi też się wielokrotnie wydawało, ze jestem pogodzona z tym że na ciążę muszę poczekać ale bywały sytuacje, kiedy widok małych dzieci lub wieści o ciąży bolały.
Bo tak naprawdę psychika ludzka jest jedną wielką zagadką i stąd te niespodziewane reakcje.

Zobaczycie, kiedyś nadejdzie czas, że skończą się te obawy. I to stanie sie już niedługo.

Przytulam Was mocno

[roxi1980]

Tytuł wątku to od wielu miesięcy moja pierwsza myśl po przebudzeniu... Tylko przez chwilę (miesiąc) dane mi było cieszyć sięświadomością, że się udało...

Madziorka - myślę, że to dobre posunięcie z tymi żaglami, nie będziesz tyle myśleć... a ciąża w końcu się pojawi - zobaczysz - wiem to na pewno, bo przecież jesteś MAGICZNY rocznik 1980! Nie może być inaczej! Ja sobie tłumaczę, że widocznie nie mój czas, że jest jakaś "nadprodukcja" i normy przekroczone, a KIEDYŚ w końcu i mnie spotka to szczęście. Madziu Tobie życzę tego z całego serducha
Madziu - jeszcze jedno - na "Próbować..." zostawiłam pytanie w sprawie progesteronu - jak dasz radę zajrzyj, może będziesz mi mogła pomóc...

frida26 - trzymam mocno łapki, żeby @ wredna Cię nie znalazła - wszędzie gdzie się da rozstawiłam zmylające drogowskazy - nie ma szans, nie trafi... Trzymaj się ciepło

Wogóle czasem zadaję sobie pytanie "dlaczego?" Wiem, że to bez sensu, ale ja nie umiem się pogodzić z takim obrotem spraw... Dlaczego moje znajome (i nieznajome też) gdzie bieda "aż piszczy" rodzą bez problemów i wysiłku (nawet fizycznego) 3-4 dzieci, a ludzie, którzy pragną jednej małej istotki z całego serca i wiele jej mogą dać - miłość, ciepło, materialne bezpieczeństwo - są karane przez los... Za co? To jest niesprawidliwe!
Mam nadzieję, że karta się szybko odwróci i WSZYSTKIE OCZEKUJąCE szybko zobaczymy na teście "II" - to przecież nasze największe pragnienie. Całuję Was kochane staraczki i pozdrawiam

[83monia]

sorki że tak późno odpisuję - zajęły mnie inne sprawy

Napisane przez emurulez77

Monia, z Twojej wypowiedzi zrozumialam, ze masz problemy z droznoscia jajowodow przez tabletki anty... tak wynika z kontekstu....
???

tak, przez to... tak to jest jak sie jest młodym i głupim...
a teraz tylko głupim

brałam tabletki przez ostatnie 6 lat (z roczną przerwą gdy mój TŻ był w wojsku - nie ma go=nie ma sexu=nie ma dzieci). Wcześniej miałam problemy z wątroba, teraz zaczeły mnie boleć jajniki. Myślałam że może coś się tam dzieje i zrobiłam USG - babka powiedziała mi, że to dlatego boli, bo jelito leżało mi na jajniku (sic!), a poza tym mam bardzo słabą drożność jajowodów (cytat: "jak u babek po menopauzie"). mam nazdzieję że mi się uda...

Nikita_Wawa dzięki, już czytałam. czytałam tez inne artykuły w stylu "kiedy zaciążać się po tabletkach anty?" - oczywiście gdzie dwóch Polaków tam trzyzdania. więc uśredniłam i trochę musze się tylko podleczyć i pewnie za kilka miesięcy tak na 100% będziemy się starać - bo boje się że po tak dlugim okresie przyjmowania leków może być coś nie tak... poza tym ja jakaś chorowita jestem: mam migreny, zawroty głowy, napady obżarstwa, potem nie mam apetytu (mam tak ciągle - dla mnie to normalka), ostatnio często się przeziębiałam (i zarażałam męża a potem on mnie: dom-istny szpital!)...

jak się to czyta to wyglądałoby jakbym miała objawy ciąży ale ja juz takie zmyły robilam lata temu. kiedys byłam u kolegi męża i zrobilam sobie cos do jedzenia (śledź w śmietanie popijany mlekiem) - on tylko pytał mojego (jeszcze wtedy) chłopaka "ej, a z monią wszystko ok?", inny kolega opowiadał kawał "wiecie jaki jest wspólny tytuł trzech obrazów: topielec, spalony chleb i kobieta w ciąży? za późno wyjęty!" - i lekko klepał mojego po ramieniu z miną typu "ale się wkopałeś, stary" można robić furorę przyzwyczajeniami zywieniowymi a jak 2 lata temu wróciłam z UK i 10kg więcej, to cała rodzina mojego sie mi dziwnie przygladała, a w mojej miejscowości chodziły ploty, że w Anglii sie zaciążyłam

4 tygodnie temu koleżanka urodziła ślicznego synka... jak byłam u niej to pytała tylko "jak ty możesz tak siedzieć przy jego łóżeczku i ciągle się w niego patrzyć?"... hmmm... chyba z tej zazdrości że inni mają a ja nie... chociaż nie zazdroszczę nocnego wstawania

TRZYMAM ZA WSZYSTKIE KCIUKI - bo kazda kobieta powinna mieć tą mozliwość by byc w ciaży, poczuc ruchy dziecka i patrzeć na taką śliczną istotkę!!

[frida26]

Dziewczyny dzięki za słowa otuchy Jak na razie przeszkody przyjścia @ skuteczne, ale cos czuję,że jutro się zjawi. Taki los. E tam bedzie dobrze

[m@gd@len@]

Napisane przez Madziorka

dzisiaj mam kryzys, myślałam że sobie z tym radze, jednak sie myliłam, jak ja chcę byc juz mamą , spóźnia mi się @ już 4 dni, zrobiłam dzisiaj test i znowu wyszła I krecha , niewiem co zrobić żeby sie udało, dookoła mnie wszystkie kolezanki z brzuchami, sąsiadki też, kogo nie spotykam to mówi o ciąży i o tym jak wspaniale miec dzieci. Dobrze że jutro idę na 12 godzin na żagle bo bym chyba zwariowała.

Madziu wiem o czym mówisz. mnie też sie wydaje, że wszystkie na około babeczki w ciąży chodzą, brzuchy rosna im na potęge... a ja?? a ja chciałabym zostać mamą... zawsze o tym marzyłam... czasami myślę, że poprostu wyczerpałam limit na szczęście... wszystkie moje plany realizują się jak tego chcę... tylko ta jedna sprawa jakby sie oddalała... czy to mozliwe że szczęście przynane mojej osobie poprostu się wyczerpałao??

Napisane przez KasikB

Wiem o czym mówicie. Mi też się wielokrotnie wydawało, ze jestem pogodzona z tym że na ciążę muszę poczekać ale bywały sytuacje, kiedy widok małych dzieci lub wieści o ciąży bolały.
Bo tak naprawdę psychika ludzka jest jedną wielką zagadką i stąd te niespodziewane reakcje.

Zobaczycie, kiedyś nadejdzie czas, że skończą się te obawy. I to stanie sie już niedługo.

Przytulam Was mocno

... no własnie mnie też się wydaje że jestem pogodzona... do jakiegoś 20 dc. potem wszytsko na nowo... ehhh

[Madziorka]

Napisane przez KasikB

Wiem o czym mówicie. Mi też się wielokrotnie wydawało, ze jestem pogodzona z tym że na ciążę muszę poczekać ale bywały sytuacje, kiedy widok małych dzieci lub wieści o ciąży bolały.
Bo tak naprawdę psychika ludzka jest jedną wielką zagadką i stąd te niespodziewane reakcje.

Zobaczycie, kiedyś nadejdzie czas, że skończą się te obawy. I to stanie sie już niedługo.

Przytulam Was mocno

dzięki kochana

Napisane przez roxi1980

Tytuł wątku to od wielu miesięcy moja pierwsza myśl po przebudzeniu... Tylko przez chwilę (miesiąc) dane mi było cieszyć sięświadomością, że się udało...

Madziorka - myślę, że to dobre posunięcie z tymi żaglami, nie będziesz tyle myśleć... a ciąża w końcu się pojawi - zobaczysz - wiem to na pewno, bo przecież jesteś MAGICZNY rocznik 1980! Nie może być inaczej! Ja sobie tłumaczę, że widocznie nie mój czas, że jest jakaś "nadprodukcja" i normy przekroczone, a KIEDYŚ w końcu i mnie spotka to szczęście. Madziu Tobie życzę tego z całego serducha
Madziu - jeszcze jedno - na "Próbować..." zostawiłam pytanie w sprawie progesteronu - jak dasz radę zajrzyj, może będziesz mi mogła pomóc...

frida26 - trzymam mocno łapki, żeby @ wredna Cię nie znalazła - wszędzie gdzie się da rozstawiłam zmylające drogowskazy - nie ma szans, nie trafi... Trzymaj się ciepło

Wogóle czasem zadaję sobie pytanie "dlaczego?" Wiem, że to bez sensu, ale ja nie umiem się pogodzić z takim obrotem spraw... Dlaczego moje znajome (i nieznajome też) gdzie bieda "aż piszczy" rodzą bez problemów i wysiłku (nawet fizycznego) 3-4 dzieci, a ludzie, którzy pragną jednej małej istotki z całego serca i wiele jej mogą dać - miłość, ciepło, materialne bezpieczeństwo - są karane przez los... Za co? To jest niesprawidliwe!
Mam nadzieję, że karta się szybko odwróci i WSZYSTKIE OCZEKUJąCE szybko zobaczymy na teście "II" - to przecież nasze największe pragnienie. Całuję Was kochane staraczki i pozdrawiam

Kasiu, mam nadzieje że niebawem uda się nam wszystkim , ale była by radocha , co do luteiny to odpisałam ci w "próbować do skutku "

Napisane przez m@gd@len@

Madziu wiem o czym mówisz. mnie też sie wydaje, że wszystkie na około babeczki w ciąży chodzą, brzuchy rosna im na potęge... a ja?? a ja chciałabym zostać mamą... zawsze o tym marzyłam... czasami myślę, że poprostu wyczerpałam limit na szczęście... wszystkie moje plany realizują się jak tego chcę... tylko ta jedna sprawa jakby sie oddalała... czy to mozliwe że szczęście przynane mojej osobie poprostu się wyczerpałao??


... no własnie mnie też się wydaje że jestem pogodzona... do jakiegoś 20 dc. potem wszytsko na nowo... ehhh

ja mam dokładnie tak samo, a najgorsze jest to, że lata lecą .

[Madziorka]

ale cisza nastała w tym wątku, trzeba go przywrócic do życia

[m@gd@len@]

Napisane przez Madziorka

ale cisza nastała w tym wątku, trzeba go przywrócic do życia

oki to przywracamy wątek do życia.


...a ja chciałabym być już mamą, bo czuję się taka stara i boję się, ze dni tak szybko lecą czas upływa a ja zostanę bez swojego szczęścia
chciałabym zobaczyć dwie kreseczki na teście, to najważniejsze, a później już ja i moja fasolka sobie poradzimy przecież tatuś będzie nas rozpieszczał

[kropka241]

a ja chcialabym aby Adi byl juz po drugiej stronie.. nie moge sie doczekac kiedy w koncu bede go mogla przytulic.. narazie jest ciezko.. brzuch boli i ciagnie do dolu..

[frida26]

Napisane przez m@gd@len@

oki to przywracamy wątek do życia.


...a ja chciałabym być już mamą, bo czuję się taka stara i boję się, ze dni tak szybko lecą czas upływa a ja zostanę bez swojego szczęścia
chciałabym zobaczyć dwie kreseczki na teście, to najważniejsze, a później już ja i moja fasolka sobie poradzimy przecież tatuś będzie nas rozpieszczał

Czasem mam takjie same mysli jak Ty. Ja z miom TŻ już 4 rok po slubie, żałuję,że tak poźno zdecydowaliśmy się, a teraz tak trudno jest. Znowu dostałam@ to już 5 raz od czasu starań. Tak bardzo bym chciała do końca lata zaciążyć. A poza tym latka lecą Pozdrawiam

[Madziorka]

Napisane przez frida26

Czasem mam takjie same mysli jak Ty. Ja z miom TŻ już 4 rok po slubie, żałuję,że tak poźno zdecydowaliśmy się, a teraz tak trudno jest. Znowu dostałam@ to już 5 raz od czasu starań. Tak bardzo bym chciała do końca lata zaciążyć. A poza tym latka lecą Pozdrawiam

ja też bym chciała. kurczę, ile mozna czekać .

[schmetterling]

Napisane przez Madziorka

ja też bym chciała. kurczę, ile mozna czekać .

No wlasnie ile,wiele bym dala za uzyskanie odpowiedzi na to pytanie. Zreszta ja sie dziewczyny naprawde czasami lekam,ze nic z tego nie bedzie. Prognozy nie sa za specjalne co i ten rok i 3 miesiace dlugi okres staran sam tez za siebie cos mowi. Oczywiscie nie chce zasiewac tutaj zlego nastroju,ale tak mi dzisiaj smutasno,bo mam znowu oznaki PMS i w dodatku troche sie posprzeczalam z moim mezem. Zycie

[Madziorka]

Napisane przez schmetterling

No wlasnie ile,wiele bym dala za uzyskanie odpowiedzi na to pytanie. Zreszta ja sie dziewczyny naprawde czasami lekam,ze nic z tego nie bedzie. Prognozy nie sa za specjalne co i ten rok i 3 miesiace dlugi okres staran sam tez za siebie cos mowi. Oczywiscie nie chce zasiewac tutaj zlego nastroju,ale tak mi dzisiaj smutasno,bo mam znowu oznaki PMS i w dodatku troche sie posprzeczalam z moim mezem. Zycie

Schmett, myśleliście o inseminacji?

[schmetterling]

Napisane przez Madziorka

Schmett, myśleliście o inseminacji?

Dziekuje za to wirtualne przytulenie,bylo mi dzisiaj potrzebne.
Jeszcze nie myslelismy o inseminacji,do konca czlowiek ma nadzieje,ze a moze.... , choc takie mysli sie pojawiaja,ale jak leczenie nic nie da ,to to bedziemy mysleli o czyms pomyslec. Odsuwam to narazie na bok,bojac sie spojrzec prawdzie w oczy,bo jakas nadzieja jeszcze tli we mnie. A wy mysleliscie juz na ten temat?

[Madziorka]

Napisane przez schmetterling

Dziekuje za to wirtualne przytulenie,bylo mi dzisiaj potrzebne.
Jeszcze nie myslelismy o inseminacji,do konca czlowiek ma nadzieje,ze a moze.... , choc takie mysli sie pojawiaja,ale jak leczenie nic nie da ,to to bedziemy mysleli o czyms pomyslec. Odsuwam to narazie na bok,bojac sie spojrzec prawdzie w oczy,bo jakas nadzieja jeszcze tli we mnie. A wy mysleliscie juz na ten temat?

rozumiem cię doskonale, my rozmawialismy juz raz na ten temat ale TŻ chce żeby nasze dziecko było naturalnie poczęte, myślę że jak wyniki będą kiepskie to jednak zdecydujemy się na nią bo lata lecą i nie ma co liczyć na cud a ja przy moim kręgosłupie to nie powinnam czekać tylko juz dawno mieć dzieci bo za dwa trzy lata może być mi ciężko nosić ciąże.

[schmetterling]

Napisane przez Madziorka

rozumiem cię doskonale, my rozmawialismy juz raz na ten temat ale TŻ chce żeby nasze dziecko było naturalnie poczęte, myślę że jak wyniki będą kiepskie to jednak zdecydujemy się na nią bo lata lecą i nie ma co liczyć na cud a ja przy moim kręgosłupie to nie powinnam czekać tylko juz dawno mieć dzieci bo za dwa trzy lata może być mi ciężko nosić ciąże.

Rozumiem was,bo wiadomo,ze naturalne poczecie byloby najcudowniejsze,ale podobnie jak wy,my rowniez,gdy sie okaze,ze to jednak nie bedzie mozliwe zdecydujemy sie na ten drugi sposob,choc narazie tak dziwnie mi sie o tym mysli . Zyczem naszym obu panom dobrych wynikow

[Madziorka]

oj , ja też im życzę z całego serca dobrych wyników.

[83monia]

hmmm... ja w sumie młoda jeszcze jestem, w najlepszym wieku rozrodczym, ale ni moge jakos namówić mojego męża y w końcu miec dziecko... jestesmyjuz prawie rok po ślubie, 6 lat razem... duzo przeszlismy: oja chorobe, jego wojsko, mój wyjazd do Anglii... ale on twierdzi, że byłabym na razie zbyt nerwowa i to mogloby zle na dzieko wpłynąć (dobra, troche mnie czasem ponosi). za 6 dni koncze tabletki anty i sie odtruwam... byłam u wróżki - powiedziala mi, że bede miała 2 córki, ale bede miała problemy z zajsciem w ciąze... i jak tu byc dobrej mysli? ufff, ale cały czas wierzę! zyczę fasolek wszytkim staraczkom!!!!!!!!!!!!!!!

[Nikita_Wawa]

Coż wątek podupadł a ja mam nadzieje ze bede jeszcze mama po raz drugi i jestem pełna nadziej

[Ray]

to i ja dolącze do tego watku.. kolejna pechowa staraczka

[Nikita_Wawa]

Napisane przez Ray

to i ja dolącze do tego watku.. kolejna pechowa staraczka

Ray nie mów tak że jestes pechowa, jesteś starająca się do skutku, a na skutek czasem trzeba troche poczekać

[emurulez77]

Moze razem z watkiem ozyje cos innego hihi
Szczerze mowiac, nie lubie tego okreslenia "starac sie do skutku", kojarzy mi sie to z takim tylko i wylacznie staraniem osiagniecia czegos, czego w danej chwili nie jestesmy w stanie... to zas czesto prowadzi do frustracji, poczucia bezsensownosci, bezsilnosci... Tym bardziej kiedy mamy na mysli akt milosny.. Szkoda na siebie samego zastawiac pulapki... Wiecej luzu, spontanicznosci.. i nie zaprzatajcie sobie glowy ciagle tym brakiem ciazy, przeciez to tylko doly napedza, bywa tez pewnie przyczyna czestych nieporozumien, napietych z racji nastroju sytuacji... Zaraz pewnie napiszecie, ze latwo mi mowic... Latwo owszem, bo wiem o czym mowie... Spojrzcie kiedy ja zalozylam ten watek (jego 1. czesc) i ciagle jade na tym samym wozku...

[Nikita_Wawa]

Napisane przez emurulez77

Moze razem z watkiem ozyje cos innego hihi
Szczerze mowiac, nie lubie tego okreslenia "starac sie do skutku", kojarzy mi sie to z takim tylko i wylacznie staraniem osiagniecia czegos, czego w danej chwili nie jestesmy w stanie... to zas czesto prowadzi do frustracji, poczucia bezsensownosci, bezsilnosci... Tym bardziej kiedy mamy na mysli akt milosny.. Szkoda na siebie samego zastawiac pulapki... Wiecej luzu, spontanicznosci.. i nie zaprzatajcie sobie glowy ciagle tym brakiem ciazy, przeciez to tylko doly napedza, bywa tez pewnie przyczyna czestych nieporozumien, napietych z racji nastroju sytuacji... Zaraz pewnie napiszecie, ze latwo mi mowic... Latwo owszem, bo wiem o czym mowie... Spojrzcie kiedy ja zalozylam ten watek (jego 1. czesc) i ciagle jade na tym samym wozku...

Może ożyje
nie chodzi o staranie sie do skutku że chcemy dziecko i ma byc bo to nie o to chodzi tylko nie poddawac sie i wierzyc ze sie uda. Dziecko jest cudem i kochac sie kiedy chcemy a nie wyliczyac kiedy musimy bo całe piekno sexu traci swoj urok.

[moria44]

Hej dziewczyny, czy ktoś tu jeszcze zagląda?
A może wszystkie jesteście już upragnionymi mamami i nie ma się komu wyżalić

W każdym razie ja też bym chciała... bardzo ale nie mam na to szans :/ Wpływa to na mnie tak negatywnie, że nie chce mi się żyć i czasem zastanawiam się czy jest sens ciągnąć taką marną egzystencję a pogrążam się każdego dnia, bo każdego dnia jestem starsza....

Nie mam w moim życiu nic stałego, niczego nie mogę być pewna i chyba w dziecku upatruję pewną ostoję i dlatego tak bardzo go pragnę :/

Kurcze ...

[JoanC]

Napisane przez moria44

Hej dziewczyny, czy ktoś tu jeszcze zagląda?
A może wszystkie jesteście już upragnionymi mamami i nie ma się komu wyżalić

W każdym razie ja też bym chciała... bardzo ale nie mam na to szans :/ Wpływa to na mnie tak negatywnie, że nie chce mi się żyć i czasem zastanawiam się czy jest sens ciągnąć taką marną egzystencję a pogrążam się każdego dnia, bo każdego dnia jestem starsza....

Nie mam w moim życiu nic stałego, niczego nie mogę być pewna i chyba w dziecku upatruję pewną ostoję i dlatego tak bardzo go pragnę :/

Kurcze ...

Moria44 nie wiem czy tu jeszcze ktoś zagląda, bo patrząc na ostatnie daty, to chyba niezbyt, poza tym wątpię żeby wszystkie dziewczyny z tego wątku były już mamami - chociaż wszystkim tego życzę. Ja dzisiaj zobaczyłam wpis z nową datą i weszłam zobaczyć co się dzieje.
Jeśli masz ochotę, to zapraszam do wątku "Próbować do skutku IV...".Tam są wspaniałe dziewczyny, które starają się o dzidziusia z różnym skutkiem, ale pragną tego ze wszystkich sił, można się wyżalić, wypłakać, zawsze ktoś pocieszy i udzielamy sobie mnóstwo informacji na temat badań, cykli, itd. Poza tym jest wesoło, tylko uwaga: ten wątek wciąga jak żaden inny. Także zapraszam do nas, wszystkich witamy z otwartymi ramionami.

[emurulez77]

Owszem, zaglada choc nie zawsze sie udziela. Moria, z pewnoscia i na Ciebie przyjdzie czas... !
Przed planowana ciaza, polecam test na toxoplazmoze oraz na rozyczke.

[precious_81]

Napisane przez moria44

Hej dziewczyny, czy ktoś tu jeszcze zagląda?
A może wszystkie jesteście już upragnionymi mamami i nie ma się komu wyżalić

W każdym razie ja też bym chciała... bardzo ale nie mam na to szans :/ Wpływa to na mnie tak negatywnie, że nie chce mi się żyć i czasem zastanawiam się czy jest sens ciągnąć taką marną egzystencję a pogrążam się każdego dnia, bo każdego dnia jestem starsza....

Nie mam w moim życiu nic stałego, niczego nie mogę być pewna i chyba w dziecku upatruję pewną ostoję i dlatego tak bardzo go pragnę :/

Kurcze ...

Szanse są zawsze, nie teraz to za jakiś czas. Nie możesz się tak zadręczać. Być może w tej chwili nie masz na to możliwości, ale za jakiś czas na pewno wszystko sie może zdarzyć.

Ja początek roku zaczęłam bardzo optymistycznie - postanowiliśmy, że postaramy się o dzidzię, ale niestety nasze plany musiały ulec zmianie, bo mam pewne problemy zdrowotne i jak narazie muszę się z nimi uporać.
Na początku trochę mnie to rozstroiło bo już oglądałam wózeczki, ciuszki, zastanawiałam się jak to będzie w ciąży i nagle musiałam się "przestawić" żeby o tym wszystkim nie myśleć. mam jednak świadomość, że muszę teraz podjąć leczenie, żeby za jakiś czas urodzić śliczne i zdrowe dzieciątko.

Także nie zadręczaj się bo tylko sobie szkodzisz w ten sposób, a musisz zadbać o siebie już na przyszłość. ZObaczysz będzie dobrze i kiedyś znikniemy z tego wątku a pojawimy się na którymś o "Mamusiach...".