rodzić po ludzku? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2005-10-27, 19:17   #1
Eleo765
Zadomowienie
 
Avatar Eleo765
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 806
Question

rodzić po ludzku?


chciałabym zapytać dziewczyny, które mają za sobą poród, czy to, o czym piszą w najnowszym numerze polityki (tutaj fragment artykułu http://www.polityka.pl/polityka/inde...=false#comment) nadal jest codziennością polskich szpitali? jak to było w waszym przypadku? mam 22 lata i panicznie boję się spotkania z tą rzeczywistością, myślałam, że coś się zmienia, a to są opowieści rodem z czasów, gdy ja przychodziłam na świat (moja mama miała podobne "przygody"). parę, parenaście miesięcy temu czytałam podobne jak w tym artykule opinie na forach, była akacja "rodzić po ludzku", czy coś się zmienia????????????
co myślicie o szkołach rodzenia i o znieczuleniu w czasie porodu??? z tego, co wiem, jest to dziś rzadkością w polskich szpitalach (nie mam na myśli prywatnych klinik), dziewczyny są wręcz wyśmiewane, że "nie potrafią normalnie dzieciaka urodzić"...
jak to dziś jest?

zachęcam przy okazji do obejrzenia strony http://www.rodzicpoludzku.pl/, szcególnie jej prawej strony (gdzie ocenia się szpitale itp.)
Eleo765 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-27, 19:34   #2
Madziorka
Zakorzenienie
 
Avatar Madziorka
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 979
GG do Madziorka
Dot.: rodzić po ludzku?

ja jeszcze nie rodziłam ale to co przeczytałam jest okropne, jak można tak traktować rodzące kobiety!!!!!
Madziorka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-27, 20:01   #3
irene29
Raczkowanie
 
Avatar irene29
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 149
Dot.: rodzić po ludzku?

uff!!! jakie szczęście,że mam już poród za sobą...też sie obawialam,ale nie było najgorzej...
rodziłam dosyć długo i chciałam żeby w jakiś sposób mi pomogli ( nie wiem w jaki ,może jakiś znieczulenie ???)oczywiście nic takiego nie dostałam powiedzieli (bardzo grzecznie oczywiście),że mam urodzić "siłami natury".no i tak się pomęczyłam ok.10 godzin , w końcu podali mi kroplówke i dopiero wtedy "akcja" nabrała tempa.
oczywiście nikt mnie nie zapytał w jakiej pozycji chce rodzić ,położyli mnie na łóżku i już!!!
acha no i jeszcze lekarz,który odbierał poród ,odebrał też w tym czasie dwie rozmowy telefoniczne... jedną rękę miał na moim brzuchu a w drugiej trzymał telefon i rozmawiał!!!
irene29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-27, 20:53   #4
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: rodzić po ludzku?

wiecie wszytsko zalezy od przebiegu porodu.
mam czasami wrazenie z ekobiety traktuja porod jak cud i oczekuja od innych aby im pod nos wszytsko podac a najlepiej z anie urodzic ,trzeba tez brac pod uwage ze sa dobrzy lekarze i piguly ktore dostaja za ciezka robote grosze a pacjentka musi odwalic swoja robote sama.

ktos kto musial lezec na patologi ,mial wiele badan,przebity pecherz,cesarke itp bedzie inaczej odbieral pewne czynniki i sytuacje.

moj porod byl spoko,ale tragedia byla potem ,te stare koszmarne piguly powinno sie odstrzelic ,najbardziej pomocne byly praktykantki.
nie zadawano zadnych pytan ,nic nie proponowano,itp.

sam porod nie narzekam i poniewaz nie ma innego szpitala w moim miescie kolejne dziecko tez tam urodze.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-27, 21:43   #5
maryska13
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: wieksze miasto :))
Wiadomości: 107
Dot.: rodzić po ludzku?

Ja niestety jestem przypadkiem potwierdzającym tezy tego artykułu. Rodziłam 21 godzin, nie miałam rozwarcia, dziecko nie wstawiło sie w kanał, nie miałam szans urodzić ale mało kogo to obchodziło. Ordynator zabronił cesarek bo się kasa skończyła to każdą dziewczynę trzymali ile się dało a nóż się uda, nieważne jak, nieważne co z dzieckiem, nieważne czy zdechnie kobita, ważne żeby cesarki nie robić. Dostałam kroplówkę z oksytocyną, miałam skurcze na 200, wyłam z bólu, co godzinę robili mi masaże szyjki, jak wstawałam z fotela to krew znaczyła ciurkiem ślad na podłodze. Rzeźnia. Dostałam Dolargan, zaczęłam wymiotowac. Nikt mnie informował co to, nikt nie mówił po co. Dostałam ponad 2 kroplówki oksytocyny, miałam tak silne skurcze i tak bardzo bolesne, że położna bez wiedzy lekarza w drugą rękę mi rozkurczające wpuszczała... Cyrk zwany szpitalem, rzeźnicy zwani lekarzami. Rodziłam niby w sali porodów rodzinnych ale przez cały dzień tam badali inne dziewczyny z patologii. Musiałam leżeć, leżałam 18 godzin spieta KTG, nie mogłam zrobić nic. Dzisiaj wspominam to jako największy koszmar mojego życia, sytuacja w której nie miałam żadnej kontroli nad sobą, sytuacja w której nie wiedziałam nic, widziałam skaczące jak szalone tętno mojego dziecka, w której bez mała nie oszalałam z bólu, w której nikt nie traktował mnie jak człowieka a jak zakałę której pewnie trzeba będzie zrobić cesarkę bo sama nie urodzi. Taki mam obraz szpitala, nie małego w jakieś dziurze zabitej dechami. Rodziłam w wielkim szpitalu centrum położniczo-ginekologicznym. oczywiście wszystko skończyło się cesarką. Urodziłam duże dziecko na szczęście w porę i nic mu się nie stało, na szczęście nie jesteśmy przypadkiem z powikłaniami.
__________________
Marysia
maryska13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-27, 23:14   #6
Apsik
Rozeznanie
 
Avatar Apsik
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 797
GG do Apsik
Dot.: rodzić po ludzku?

Hah...
Mój poród odbył się błyskawicznie, przemiła położna była przy mnie i troskliwie się mną opiekowała. Czułam, że jestem w dobrych rękach i byłam bezpieczna. Rodziłam z pomocą oksytocyny, została podana, żeby przyspieszyć poród, bóle pamiętam średnio, ale nie kojarzą mi się z czymś niedowytrzymania. Ale zdarzyły się rzeczy, których pamiętać nie chcę. Jestem bardzo szczupłą osobą, USG wykazało, że dziecko będzie dosyć duże. Zapytałam lekarza, czy dam radę bez problemu je urodzić, skoro ja jestem taka "wąska". Odpowiedział, że nie rozumie dlaczego miałabym nie móc. Zero badań w tym kierunku. W czasie porodu okazało się, że synek się "zakleszczył" ramionkami. Pamiętam, że ten monstrualny fotel na którym rodziłam przesunął się w stronę położnej, gdy ta szarpała małego za główkę, bo mógł się udusić... Do tego 12 szwów... Bo nacięcie nie wystarczyło... Ale to i tak jeszcze nic... Później to był koszmar...
Rodziłam w szpitalu, który szczyci się tym, że tam "rodzi się po ludzku". Szkoda tylko, że na rodzeniu się kończy... Po porodzie, kiedy już leżałam na sali i przyniesiono mi dziecko, kazano od razu go karmić. Nie ma sprawy, tylko jak to się robi? Nie umiałam przystawić go do piersi, on był głodny i się darł, ja płakałam razem z nim. Dwa dni trwał ten koszmar, w końcu jakaś larwa zlitowała się, dokarmiła dziecko sztucznie a później zademonstrowała jak się karmi... Najpierw sprawdziła czy mam pokarm, tak mnie ścisnęła za brodawkę, że o mało nie zemdlałam z bólu, później złapała dziecko za główkę i na siłę przystawiała go do piersi, co wyglądało, jakby uderzała główką o ścianę... Druga sprawa - kąpanie. Poprosiłam z mężem pielęgniarkę, żeby pokazano nam jak się kąpie niemowlęta. Pani poleciła nam kupić sobie jakąś książkę i tam sobie poczytać... Kiedy po jakimś czasie karmienia okazało się, że synek poranił mi brodawki, poprosiłam o pomoc pielęgniarkę, liczyłam na jakąś maść, lub osłonki na brodawki, a pani skwitowała problem tak: "takie są trudy macieżyństwa"... Mały strasznie ulewał, raz tak bardzo, ze zrobił się siny i nie mógł złapać powietrza, mąż wyskoczył z sali i pobiegł do pielęgniarek prosząc o pomoc, a pani ze stoickim spokojem powiedziała, ze musi iść do pielęgniarek od noworodków... Takich "małych" rzeczy było więcej, szkoda pisać. Dodam tylko, że spędziłam na tym oddziale dokładnie tydzień i przez takie "uprzejmości" obiecałam sobie, że nigdy więcej.
O przestrzeganiu intymności w takim miejscu można zapomnieć, już nie wspomnę porodu i ciągłego badania co chwilę przy innym gronie lekarzy, ale także po urodzeniu, kiedy pani w końcu zatroszczyła się o moje brodawki, a mianowicie kazała posmarować je mlekiem a później niemal rozdarła mi koszulę i kazała "wietrzyć piersi", zupełnie olewając to, że w naszej sali było 8 osób odwiedzających... w sumie to nie jej cycki oglądała cała widownia...
Ogólnie puściłam szpital w totalnym psichicznym dole, nie depresji poprodowej bynajmniej, tylko z poczuciem, że być może nie będę potrafiła zająć się swoim dzieckiem.
Apsik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-28, 07:40   #7
vincencik
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 245
Dot.: rodzić po ludzku?

Dziewczyny - straszne rzeczy piszecie...Ja na szczęście oba porody wspominam bardzo dobrze - pierwszy trwał 22 godziny. Ale drugi już mały pikuś 3 godzinki i plum...Położne wspominam dobrze, lekarzy trochę gorzej ...przy drugim porodzie lekarz niestety zapomniał mnie znieczulić przed szyciem krocza....no a ja myślałam, ze to poprostu tak musi boleć bo byłam przekonana, że pewnie mnie znieczulili (zasnęłam na chwilkę po porodzie) i dopiero jak z bólu łzy same mi trysnęły z oczu to położna zorientowała się, że coś jest nie tak.
Nie pozwólcie, żeby złe wspomnienia z porodu wpłynęły na wasze decyzje o posiadaniu kolejnego dziecka - chociażby dlatego, że tego drugiego porodu nie pamięta sie już tak dobrze jak pierwzego...Chociaż pewnie mi łatwo mówić bo nie przeżyłam żadnej traumy związanej z porodem. Dopiero potem trochę martwiliśmy się zdrowiem synka i dlatego cieszę się, że wybrałam najlepszą klinikę w POznaniu mimo, że nie dostala odznaczeń od fundacji rodzić po ludzku.... Miałam przynajmniej pewność, że moje dzieci są pod najlepszą fachową opieką - i personelu i sprzętu...Acha - chodzi oczywiście o Klinikę na Polnej.
Dziewczyny piszcie w jakich szpitalach tak źle was potraktowano! Niech reszta wie czego się spodziewać...Nie musimy przecież tutaj byc takie dyskretne...
__________________
One Ring To Rule Them All...
vincencik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2005-10-28, 08:42   #8
acaderek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Grójec
Wiadomości: 218
Dot.: rodzić po ludzku?

Mój poród nie był tak cięzki, ale to co się działo po nim to był koszmar. Rodziłam 4 godziny i w zasadzie niebyło tak źle, jednak po porodzie położna która go odbierała poprostu sobie wyszła i zszyła mnie jakaś Pani która dopiero uczyła się to robić przy okazji rozmawiając sobie z pielęgniarką, która stała obok. Skończyło się tym, że przeciągnęła mi nerw nićmi. Przez ok. 3 tygodnie najmniejszy ruch sprawiał mi ogromny ból nie mówiąc już o tym, że zrobił mi się krwiak na jednym szwie, a potem te szwy się rozeszły w taki sposób, że mój lekarz który jest 20 lat ginekologiem musiał sięgać po książki bo nie wiedział co ze mną zrobić. Najbardziej zraziło mnie to, że gdy miałam skurcze nikt się tym nie interesował dopiero gdy zaczęłam zanosić się z bólu i gryzłam sobie kciuk do krwi ktoś zareagował i dopiero wtedy zauważyli, że mam skucze parte i pełne rozwarcie.
acaderek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-28, 09:18   #9
malenkaa20
Raczkowanie
 
Avatar malenkaa20
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: pszczyna
Wiadomości: 257
Smile Dot.: rodzić po ludzku?

Jezus maria dziewczyny az sie boje!Moj porod w maju a dopiero teraz uswiadomilam sobie co przezywalyscie!Coprawda licze sie z tym ze przeciez porod to nie masaz relaksacyjny no ale bez przesady-jakies normy powinny byc zachowane!Nie wiem co powiedziec...
__________________


agatka
malenkaa20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-28, 11:07   #10
KATESIA
Zakorzenienie
 
Avatar KATESIA
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 4 251
GG do KATESIA
Dot.: rodzić po ludzku?

ja swoj poród szesc lat temu wspominam jako tako-były niedociagniecia, ale mi to nie przszkadzało, a moze raczej staram sie nie pammietac czy było az tak zle, od tamtej pory lezałam na patologii ciazy kilka razy i wiem ze połozne w moim szpitalu to dobrxy fachowcy, a jak jest poród to moze faktycznie niezbyt zwracaja uwage na komforty rodzącej. Obrobina gotówki w kieszeni napewno by taka sytucje zmieniła, ale ja nigdy nie damnikomu takiej rekompensaty za obowiazkowa prace....

jak rodziłam to było okolo 20osób na sali (studenci, praktykantki) ale naprawde było mi wszystko jedno, podczas zszywania do lekarza zadzwoniła zona, wiec musiał odebrac telefon i znieczulenie przestało w tym czasie działac....ale co miałam robic? w koncu moje i mojego dziecka zdrowie zalezało od nich wiec wolałam nie ryzykowac....
przezyłam i teraz niekiepsko to wspominam, bardziej zartuje z takich sytuacji niz przeklinam.
jak lezałam po porodzie (około2godzin) to nasłuchałam sie jak wyzywali kobiete rodzoca, ale uwazam ze w tym przypadku mieli racje, bo nie dosc ze nie słuchała zalecen to jeszcze w momencie porodu własciewego zaczęła zaciskac kolana i omal nie zabiła kruszynki, wiec mysle ze na niektórych potrzeba pokrzyczec, bo w czasie porodu konbieta z bólu, czy oszołomienia, strachu moze robic głupoty....
o intymnej atmosferze porodu nie marze...bo wiem ze na oddziałach połozniczych nie ma czegos takiego, podwozie kobiety jest "rutyną", i mimo ze kazda z nas ma jakies "wstydy" to dla ekipy porodowej jest to chleb codzienny i nie bardzo rozumieja jak mozna sie wstydzic...
mozliwe ze sporo kobiet ma ciezkie porody, ze nawet koncza sie tragicznie, ale ja bym tak nie ujednolicała....to troche jak z zakupami, w jednym sklepie az miło kupowac a w innym jak sprzedawczyni nas obsłuzy to az pozal sie Boze.
dla mnie sam poród nie jest straszny, martwie sie tylko aby z dzidzia było wszystko dobrze, bo przeciez to takie malenstwo.....
ciezarówki nie martwcie sie wszystko powinno byc oki, a to ze troche za duzo osób obejrzy wasze podwozie? kichajcie na to,wazne ze po tym wszystkich w ramionkach bedziecie miec "swój malenski cudzik świata"
pozdrawiam.
KATESIA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-28, 12:12   #11
aromatyzowana
Raczkowanie
 
Avatar aromatyzowana
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 276
Dot.: rodzić po ludzku?

ja urodziłam bardzo szybko,ale myślę,że miedzy innymi dlatego,ze był przy mnie przez cały czas mąż i trzeźwym okiem patrzył na wszystko z boku,przy porodzie opiekę miałam dobrą, ale obok na trakcie leżała dziewczyna (rodziła bez męża) i wiem, że położne nie poświęcały jej tyle opieki co mi. natomiast po porodzie rozczarowałam się mocno.był to pierwszy mój poród i wszystko co się z tym wiąże było nowe,nie umiałam przewinąć dziecka i poprosiłam o pomoc położną, stwierdziła stanowczo "co to za matka co nie potrafi przewinąć swojego dziecka",czy tak ciężko było podejść i mi pokazać?? skoro tak to po co wybrała ten zawód? pomogła mi dziewczyna która leżała ze mną na sali, w sumie to ona bardzo mi pomogła,wytłumaczyła wiele spraw (rodziła drugi raz). na drugą dobę pobytu w szpitalu miałam tak "skamieniałe" piersi, że wogóle myślałam,że się załamię,przyszła pani doktor,na moje zapytanie czy mam je masować i odciągać mleko,ona złapała mnie za sutka i "targała" piersią w różne strony,czy tak się postepuje?? miałam wszystkiego serdecznie dość! dla kobiet,które rodzą po raz pierwszy wszystko wydaje się takie straszne,dlatego w szpitalu powinna być opieka nie tylko medyczna ale również powinien być ktoś kto wytłumaczy,kto czasami przytuli.ja pamiętam,że płakałam cały czas i bardzo chciałam do domu.pobyt w szpitalu wspominam bardzo niemiło własnie przez kadrę pracujących tam osób,a w szczególności przez położne "starej daty"!!!
aromatyzowana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-10-28, 12:29   #12
Marisa
Raczkowanie
 
Avatar Marisa
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 404
Dot.: rodzić po ludzku?

Ja chyba rodziłam po ludzku bo nie narzekam co prawda pierwszy poród był 15 lat temu wtedy były zupełnie inne warunki ale rodziłam też rok temu i było super dzięki znieczuleniu zewnątrzoponowemu (każdemu polecam)naprawde pozwala ono w pełni cieszyć się chwilą narodzin.
__________________
Marisa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-28, 12:30   #13
aromatyzowana
Raczkowanie
 
Avatar aromatyzowana
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 276
Dot.: rodzić po ludzku?

dodam jeszcze,że brakowało mi tam intymności, na sali leżałyśmy we dwie,zamykałyśmy sobie drzwi aby w spokoju wypoczywać ze swoimi kochanymi dziećmi,po korytarzu biegała wściekła salowa,która non stp te drzwi otwierała i zabraniała ich zamykać,koszmar.leżałyśmy zmęczone porodem i jeszcze musiałyśmy dosłownie walczyć o swoje prawa.
aromatyzowana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-28, 12:39   #14
Marisa
Raczkowanie
 
Avatar Marisa
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 404
Dot.: rodzić po ludzku?

Gdzie i w jakich szpitalach rodziłyście? Bo ja w Warszawie przy ul.Starynkiewicza i Madalińskiego i opiekę miałam super choć dodam że za nic poza znieczuleniem nie płaciłam.
__________________
Marisa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-28, 14:25   #15
Sonika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 231
Dot.: rodzić po ludzku?

Myślę, że warto nawet w tak trudnych sytuacjach spróbować walczyć o swoje prawa. Jeśli położna jest niemiła dobrocią jej nie weżmiemy. Ja zawsze w takich sytuacjach jestem jeszcze bardziej niemiła, mówię co mi się niepodoba i czego sobie nie życzę. Zawsze działa, choć wszyscy są na początku zszokowani. To samo dotyczy leków i wszystkich środków, które nam podają. Kiedyś po prostu odmówiłam, ponieważ doskonale wiedziałaam o powikłaniach, które ten lek może spowodować. Tak naprawdę w czasie porodu upominamy się nie tylko o własne prawa, ale o prawa także naszego dziecka do właściwego porodu. Jeśli leżymy i nie domagamy się opieki, to często jej po prostu nie dostajemy. Jeśli pozwalamy, by drzwi do sali, w której robią nam lewatywę były otwarte, to nikt im nam nie zamknie. Jeśli natomiast stanowczo powiemy : proszę zamknąć te drzwi, bo mnie ta sytuacja krępuje, to załatwaiamy tym samym sprawę. Kiedy po pierwszym moim porodzie pielęgniarka brutalnie dorwała się do moich piersi, żeby sprawdzić jak to u mnie z mlekiem, to po prostu kazałam jej zabrać ,,te łapy". Naprawdę podziałało. Wiem oczywiście, że to wszystko nie jest takie prost, ale naprawdę warto zerwać z byciem potulnym.Czasami trzeba się postawić...
Sonika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-28, 14:38   #16
malenkaa20
Raczkowanie
 
Avatar malenkaa20
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: pszczyna
Wiadomości: 257
Wink Dot.: rodzić po ludzku?

Sonika masz 100%racje!PopieramDrogi e mamusie...tylko sie nie dac!Niestety zdarzaja sie pielegniarki i lekarze"pozal sie boze"-smutno mi to stwierdzac ale co prawda to prawda...i nawet moja mama tak stwierdzila choc sama jest pracownikiem sluzby zdrowia!Dbajmy o siebie i swoje prawa!
__________________


agatka
malenkaa20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-29, 10:20   #17
Eleo765
Zadomowienie
 
Avatar Eleo765
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 806
Dot.: rodzić po ludzku?

zastanwiam się w takim razie, dlaczego tak mało jest skarg na szpitale, przecież jako pacjentki mamy swoje prawa. My po porodzie wracamy do domu, ale możemy ustrzec przed niewłaściwym traktowaniem nasze siostry, przyjaciółki, znajome... żeby zmienić mentalność tych piguł z poprzedniej epoki, należy mówić. wiem, że po porodzie zaczynają się obowiązki przy dziecku i często nie ma już siły na walki ze szpitalem... ale gdyby nie było tych pierwszych, którzy mówili "dość!", nigdy nic byśmy nie zmienili...
Eleo765 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-29, 10:25   #18
justyskaa
BAN stały
 
Avatar justyskaa
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 740
Dot.: rodzić po ludzku?

ze swoich porodów nie mam aż tak złych doświadczeń jak opisane w artykule, ale rzeczywiście na porodówkach nie ma co liczyc na cudowne potraktowanie. Moje obydwa porody były dosć lekkie i szybkie, nie będę pisała na tema bólu, bo każdy znosi go inaczej i każda kobieta inaczej go odczuwa. Ja ból porodowy kojarzę z bólem na granicy wytrzymałości, więcej bym chyba nie potrafiła znieść. Położne nawet miłe, lekarze też, ale moze to dlatego, że nie pojawiły się komplikacje, bo podejrzewam, że gdyby jednak coś takiego miało miejsce to nie byłoby już tak "miło". Problemem jest rzeczywiście kwestia intyności. Badania ginekologiczne wykonywane w obecności kilku osób, czasami wcale nie delikatnie, ale to zależy od osoby badającej. Za pierwszym razem, kiedy rodziłam nie zdawałam sobie sprawy co to poród, bacznie obserwowałam co się dzieje w każdej chwili i miałam dosłownie strach w czach. Za drugim razem rodziłam w tym samym szpitalu (Bochnia, Ul.Krakowska) i normą było dla mnie to czego trzeba było się spodziewać. Za każdym razem był ze mną mąż, może dlatego czułam się dość pewnie, wiedziałam, że pod jego okiem nikt mi krzywdy nie zrobi a jeśli coś będzie nie tak to on zareaguje. Dlatego wszystkim rodzącym polecam porody rodzinne. Wazne, zeby był ktoś, kto będzie nie tylko Was wspierał ale miał oko na personel, który sie Wami zajmuje.
justyskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-29, 10:51   #19
Madziorka
Zakorzenienie
 
Avatar Madziorka
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 979
GG do Madziorka
Dot.: rodzić po ludzku?

justyskaa a czy ty nie spodziewasz się za pare dni rozwiązania?

trzymam kciuki i jak już bedzie po to niezapomnij wpaść tu do nas i pokazać dzidziusia
Madziorka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-10-29, 11:35   #20
Mariqa
Wtajemniczenie
 
Avatar Mariqa
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 2 207
Dot.: rodzić po ludzku?

Cytat:
Napisane przez Eleo765
zastanwiam się w takim razie, dlaczego tak mało jest skarg na szpitale, przecież jako pacjentki mamy swoje prawa. My po porodzie wracamy do domu, ale możemy ustrzec przed niewłaściwym traktowaniem nasze siostry, przyjaciółki, znajome... żeby zmienić mentalność tych piguł z poprzedniej epoki, należy mówić. wiem, że po porodzie zaczynają się obowiązki przy dziecku i często nie ma już siły na walki ze szpitalem... ale gdyby nie było tych pierwszych, którzy mówili "dość!", nigdy nic byśmy nie zmienili...
Problem tkwi w tym, że większość kobiet jest przekonana o tym co jest niewłaściwe, natomiast świadomośc swoich praw jako pacjentki, obowiazków jako rodzącej / bo to nie tylko wielkopańskosć, bo ja jestem w ciąży, padajcie na kolana i róbcie wszystko za mnie/, zrozumienia całego procesu narodzin, wiedzy na temat ewentualnych powikłań oraz możliwości łagodzenia bólu, czy przyspieszenia akcji; czyli reasumujac: świadomość tego co właściwe -jest nikła .
Absolutnie nie bronię tu położnych, czy szpitali, bo jak wszedzie i w każdym zawodzie znajda się partacze, geniusze, ci co pełnią zawód dla pieniedzy, bo tata kazali itp...
Ale wiele kobiet oczekuje cudu, że wejda na porodówkę, usiądą na fotelu a tu plum i raptem dziecko na rekach / tu oczywiscie koloryzuję i uogólniam/. Mam na mysli głownie to, że większosć kobiet jest naprawdę kompletnie nieprzygotowana do porodu, nie zna szpitala, położnych, lekarzy, sposobu znieczulenia, możliwosci odnalezienia odp. pozycji, itd.
Bardzo podoba mi się np wątek o znieczuleniu, gdyż jak mniemam wiele wyjaśnia, ale ile jest kobiet, które nie maja choć minimalnej części wiedzy na temat możliwosci wykonania zz niż Wy macie? / bo zakładam, że czytacie z zainteresowaniem wątki, bo przeciez nie powstają ot tak sobie/.
Dlaczego jest mało skarg? a jak myślisz? może nie byłyby umiejętnie umotywowane? bo domagać się czegoś też trzeba umieć i mieć do tego podstawy bardziej racjonalne niż tylko żal i poczucie, że położna była niemiła.
Zmiany w szpitalach są pożądane, owszem, nastawienie do pacjentek w wielu przypadkach / i to nie tylko na oddziałach położniczych/ pozostawia wiele do życzenia, ale zmian i to gruntownych wymaga również społeczeństwo. Idea rodzić po ludzku nie miałaby większego sensu, gdyby w gruncie rzeczy nie opierała się o uświadomienie pacjentek swych praw i obowiazków.
__________________
C'est la vie - cały twój Paryż dwie drogi na krzyż
Knajpa, kościół, widok z mostu
Mariqa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-29, 12:46   #21
justa2
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 975
Dot.: rodzić po ludzku?

Ja rodziłam w styczniu swoje pierwsze dziecko i jak nasłuchałam sie strasznych opowieści koleżanek to zdecydowałam sie na poród rodzinny tzn. osobna sala+położna tylko dla mnie(oczywiście za opłatą).Niestety kiedy mnie złapały skurcze okazało sie że sala jest juz zajęta(była tylko jedna).Moja położna zaproponowała że urodze na normalnej porodówce z nią i po prostu mniej zapłacimy.Wiadomo, że mi juz wtedy było wszystko jedno-chciałam tylko urodzić.Na moje nieszczęście na sali była inna "wolna" położna i panie zaczęły sobie plotkować.W sumie zbadała mnie raz czy dwa, podała wodę ale dopiero kiedy powiedziałam że muszę do wc to zaskoczyła że zaraz urodzę.Przez to mój TŻ dojechał w ostatniej chwili.Poród wspominam dobrze bo trwał tylko 3godz. i byłam gotowa na gorszy ból.Na położnej sie jednak zawiodłam, zajmowała sie mną chyba jak innymi a miała być "tylko dla mnie" a kasę za to wzięła.No ale ja miałam już przy sobie swoje szczęście i nie chciałam sie kłócić.
justa2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-29, 12:58   #22
justyskaa
BAN stały
 
Avatar justyskaa
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 740
Dot.: rodzić po ludzku?

Cytat:
Napisane przez Madziorka
justyskaa a czy ty nie spodziewasz się za pare dni rozwiązania?

trzymam kciuki i jak już bedzie po to niezapomnij wpaść tu do nas i pokazać dzidziusia
dziekuję bardzo , rzeczywiście to już niedługo. Na pewno wpaść nie zapomnę, chociaż ze zdjęciem może być kłopot (nie mam niestety cyfrówki), ale cos wykombinuję
justyskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-29, 19:20   #23
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: rodzić po ludzku?

Ja mialam podobne przezycia po poroszie jak Apsik. Moze nie bylo az tak zle. Mlode pielegniarki(ale nie wszystkie) byly spoko, zwlaszcza przemila blondyneczka w okularkach. Ale te starsze, czesto cudzoziemki, mowiace ze smiesznym akcentem po niemiecku, juz nie byly super. Nikt do mnie nie przyszedl pokazac mi jak sie dziecku pieluche zmienia. Inne pacjentki niemki tez nie prosily, a do nich ktos przyszedl pokazac co i jak. Nikt do mnie nie przyszedl, pokazac mi jak sie karmi dziecko i czy wogole je juz karmilam. To ja latalam jak glupia i sie pytalam kiedy mam go przystawic do piersi bo sie niemelduje tylko spi. I tak bylo 2 doby. Na oddziale noworodkowym, gdzie sie dziecko na noc oddaje dopajano go woda, ale kiedy wkoncu przystawic do piersi? Wkoncu maly jak sie obudzil to tak wrzeszczal, ze jak poszlam powiedziec(musialam jednak poczekac troche), to ktos przyszedl. I tez mi go na sile do piersi. Ale tutaj nie mam pretensji, to normalne, maly nie wiedzial co i jak, bronil sie nogami i recami. Jak sie zassal, to zaraz puszczal biust i wrzask dalej. Wiem, ze tak trzeba, zlapac porzadnie za kark i dociskac, zeby dziecko zajazylo, jesli odrazu nie lapie o co chodzi. Ale ta opieka poporodowa to taka sobie. Zle jak Apsik nie bylo, ale dobrze wcale. Jak mnie potem z pokarmem wywalilo, to kazali chlodzic specjalnymi worséczkami biust. Nikt mi nie powiedzial, ze powinnam przestac pic herbatke na laktacje. Dzeki kobitkom z biblioteki, ktore przyjechaly do nas, wyporzyczylam sobie ksiazke na temat karmienia i tam poczatalam co jeszcze mozna zrobic. te pielegnairki, kazda mowila co innego. Mialam opuchniety biust , wiec maly sie nie najadal do syta. A jedna z pielegniarek, jak poszam poprosic zeby mi pomogla go dostawic, to mi poweidzial, ze czesciej jak co dwie godziny przystawic nie moge, bo sobie tylko sutki popsuje. Dala mi ciepla wode, zeby go dopoic. N adrugi dzien, maly wrzeszczy , uspokoic go nie mogalm, a jedna z tych mlodych pielegniarek(ta nie mila) na mnie z morda, przy tych innych kobitkach i odwiedzajacych, ze co ja robie, mam dziecko karmic jak tak sie drze. Powiedzialam jej co mi ta inna powiedziala, a ona z morda dalej, ze jak maly krzyczy to mam karmic. Robily z nas takie idiotki, ze hoho. nawet wkoncu moja sasiadka z pokoju, tez przyznaly mi racje, ze one sie z nas podsmiewuja. Raz mowi tak, potam inaczej. kaza przyjsc, jakby cos trzeby bylo pomoc, czlowiek idzie, a one glupie usmieszki, albo sie normalnie smieja, a czlowiek powazny, nie wie co ma robic. Co innego jak sobie sama zartowalam, ale jak szlam z problemem to powinny pomoc. Najbardziej lubilam dwie kobitki z nocnej stacji jak malego im oddawalam. te zawsze sie smialy wtedy co trzeba, jak byl problem to pogadaly i staraly sie pomoc. Raz nawet jedna z nich widzac, ze mi to chlodzienie, za duzo nie pomaga, a zeby mi ulzyc posadzila mnie na krzesle i przystawila laktator. Dala tez duzo dobrych rad i rozladowala napiecie. Dzieki niej mogalam sie wkoncu przespac te trzy godzinki, zanim mi dziecko do karmienia przyniosla. Porod wspominam milo, super polozna i lekarka, ale ta opieka po porodowa, to juz nie bylo tak rozowo
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-29, 19:57   #24
fi
Zadomowienie
 
Avatar fi
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 731
Dot.: rodzić po ludzku?

Sam poród wspominam dość dobrze, ale...
miałam swoją, opłaconą położną, był ze mną mąż i nie było żadnych komplikacji. Opieka poporodowa była tragiczna. Najgorszy jest brak przepływu informacji pacjent - lekarz, pacjent - pielęgniarka. Np. po porodzie do małego przyszła pediatra, obejrzała go i wyszła w momencie gdy skończyłam wymawiać pierwsze pytanie ( a miałam ich sporo, jak to świeżo upieczona mamuśka ). Po prostu popatrzyła sie na mnie i wyszła bez słowa. Przy kłopotach z karmieniem słyszałam wkółko "przystawiać jak najwięcej", "jak się chce to się karmi" ale pomocy już brak - potem się okazało, że miałam zatkane kanaliki mleczne i przystawianie tylko zaostrzało problem bo mleko nie miało ujścia. Skąd pacjent ma wiedzieć co robić i o co pytać? Ostatecznie nie każdy kończył medycynę. Przed porodem przychodzi do mnie pielęgniarka i ciach ni z tego ni w owego robi mi zastrzyk, pytam się co to i po co a ona oburzona, że pytam - no ręce opadają.
fi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-31, 01:42   #25
Paula07
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula07
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dania
Wiadomości: 2 053
Post Dot.: rodzić po ludzku?

Dlatego uważam ,że w tak ważnej sytuacji jak poród , gdzie liczy się zdrowie moje i dziecka powinien być TŻ, ponieważ znam wiele sytuacji podczas porodu, kiedy musiał interweniować pszyszły tatuś. I gdyby nie to, mogłoby to skończyć się bardzo źle.

Ogólnie biorąc wszystko zależy od szczęścia, na jakie trafimy położne i lekarza podczas naszego porodu. Ja nie miałam aż tak dramatycznych przeżyć związanych z porodem, chociaż przyznam nie było aż tak słodko.

Pozdr
Paula07 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-01, 08:18   #26
Eleo765
Zadomowienie
 
Avatar Eleo765
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 806
Dot.: rodzić po ludzku?

nie we wszystkich szpitalach jest możiwość porodów rodzinnych... niestety...
Eleo765 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-01, 20:15   #27
frytusia2000
Raczkowanie
 
Avatar frytusia2000
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 31
Smile Dot.: rodzić po ludzku?

teraz wiem, że miałam ogromne szczescie. wspominam poród jako ciekawe i cudowne przezycie. do szpitala przyjechałam w ponieziałek rano z nieregularnymi skurczami, było juz 2 dni po terminie wiec od razu podano mi zastrzyk i tabletke przyspieszajaca akcje porodowa. podziałalo i o 17tej mialam juz regularne skurcze co 15 minut. o 21wszej poszłam do poloznej po lewatywke, zrobila to bardzo dyskretnie i sprawnie, a powiem wam ze tego obawiałam sie najbardziej! babeczka mnie nawet rozsmieszyla, wiec moge napisac ze bylo milo . o 22giej przyjechala moja polóweczka i dołączył do mnie juz na sali porodowej i to bylo zbawienie bo akcja szla na calego, podawal mi wode, dawal reke do wbijania paznokci , wsadzil mnie pod chlodny prysznic ktory bardzo mi poagal, polozna co 15 minut nas dogladal podala jeszcze zastrzyk. bóli prawie nie pamietam, bo co dziene miedzy skurczmi zasypialam, autentycznie 30sekund skurcz i 30 sekund snu, moj tz byl bardzo dzielny chociaz w pewnym momencie sie przerazil czy tak ma byc, no i te niesamowite dreszcze w zyciu sie tak nie trzesłam! przed polnoca zjawili sie lekarze i zaczal sie porod, nacieto mi troszke krocze, ale tylko tyle ile bylo niezbedne (4 szwy) lekarz byl bardzo wyrozumialy dla drocej sie w nieboglosy przyszlej mamy i bardzo mi pomogl. minutke przed 12tą urodzilam slicznego, zdrowego chlopca filipka, ktory od razu wyladowal na moim brzuchu i juz nic wiecej mnie nie interesowalo, byla maksymalnie szczesliwa ze juz po wszystkim! moj tz odcial dzielnie pepowine - najpierw przymierzyl sie do palca poloznej . dzidzius zostal szybciutko obmyty i zwazony i wrocil do mnie i tak jeszcze godzinke lezelismy sobie na sali porodowej, a ja juz nie pamietalam o bolu. pozniej przewieziono nas na sale i pielegniarka pomogla mi przystawic dzidziusia do piersi, mialam szczescie bo maly od razu zalapal o co chodzi. to bylo piekne! w kazdej chwili z kazdym problemem moglam podejsc do pielegniarek, ktore byly bardzo pomocne przez caly czas, wystarczylo zapytac i porosic o pomoc. dodam, ze za nic nie zaplacilam! bylam w szpitalu gdzie pracowala moja prowadzaca ginekolog, ale niestety, kiedy rodzilam byla na urolpie, wiec tak naprawde bylam tam zwykla pacjentka. dziwi mnie kiedy piszecie, ze placilyscie za porod rodzinny! tam gdzie rodzilam tak sie po prostu rodzi. rodzilam w katowicach w szpitalu pry ul. Raciborskiej. aha udalo mi sie zalapac na ostatni kurs w szkole rodzenia za darmoche, i chodzilam do takiej przyszpitalnej, wiec wiedzialam co mnie tam czeka, bo oprowadzono mnie po oddziale, dokładnie wyjasniono jak wygladaja u nich porody, pokazywano nawet buteleczki do lewatywy, paski ktore dostanie dzidzius na reke, no wszystkie najdrobniejsze szczegoly. dlatego nie balam sie porodu bo wiedzialam gdzie ide i co sie bedzie ze mna dzialo.
pozdrawiam, i wszystkim przyszlym mamusiom zycze takiego porodu
__________________
Frytusia2000
frytusia2000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-02, 07:44   #28
justyskaa
BAN stały
 
Avatar justyskaa
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 740
Dot.: rodzić po ludzku?

porody rodzinne nie powinny być płatne, w końcu nie każdy może sobie pozwolić na zapłacenie za bycie przy narodzinach dziecka, a z pewnością wiele par chciałoby przeżywać ten moment razem. I nie tylko ze względu na to, ze narodziny to wspaniały moment, ale też ze względu na to, by ojciec mógł czuwać nad bezpieczeństwem matki i dziecka. Pierwszą córke rodziłam i nie płaciłam za poró rodzinny, później już wprowadzono opłatę, ale rodziłam rodzinnie. Teraz zaczynam się bać, bo mój TŻ jest na urlopie, ale mogą go ściągać w każdej chwili do konwoju, jak im ludzi zabraknie i nie będzie mógł odmówić. W takim wypadku nie jestem juz pewna, czy ten poród również będzie rodzinny.
justyskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-02, 08:26   #29
Madziorka
Zakorzenienie
 
Avatar Madziorka
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 979
GG do Madziorka
Dot.: rodzić po ludzku?

justyskaa, nie przejmuj się i nie zamartwiaj na zapas a napewno wszystko się ułoży i twój TZ będzie z tobą przy porodzie jeszcze tylko kilka dni i maluszek będzie juz na świecie
Madziorka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-02, 10:06   #30
lalunda
Raczkowanie
 
Avatar lalunda
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 57
Dot.: rodzić po ludzku?

tak sobie poczytałam te wasze przezycia i musze się dołączyć, wiec...

Tytuł: Poród
Rodzaj: sensacyjny z drastycznymi elementami przeznaczony tylko dla dorosłych
Czas trwania: kilka godzin

Opis:
Była Wielkanoc, około 8 rano. Wstałam do ubikacjii siusiu, po wysikaniu się, pociekło mi kilka kropel. Myśle sobie "kurcze, już nie powstrzymuje". Zmieniłam majtki a tu znowu pociekło. alarm w domu, symboliczne stuknięcie jajka przy stole i do szpitala.
Rozwinięcie akcji:
Około 10. Wchodze do szpitala i mówię ze rodzę, jestem z moim TŻ. Pani wychyla sie z okienka, mierzy wzrokiem i karze przejść do salki. Tam już czeka pilęgniarka z maszynką w ręku. Karze opuścić majtki. Mój pierwszy szok, ale nic połozyłam się, pani mnie ogolila, na wózek i na porodówkę. Oczywiscie nie obyło się bez zdania, nie wiadomo jeszcze czy pani zaraz nie wróci do domu. Przejeżdżając obok dyżurki, kątem oka widzę, ooo śniadanko wielkanocne mają


.. Dali seksowną lnianą koszulę, poprzypinali pasy na brzuch i wyszli. Zostaliśmy sami. Sala była ok, z prysznicem i toaletą. Czas sobie płynął. Ja czulam że coraz bardziej boli i boli. Mój TŻ opanowany, dostał od mamy kurczaczka, żeby niezgłodniał czekając na potomka. Co chwilkę ktoś zaglądał, zaglądając mi między nogi, stwierdzając 5....7...cm rozwarcia, ale aparatura nie wykazuje skurczy, więc nie ma co się spieszyć. Pamiętam jak nic jak mi jakaś lekarka wsadzała między nogi jak nie pół ręki to jakąś chochlę. Mnie juz tak boli, że nie moge ani lezeć,ani stać. Chodząc lało się ze mnie woda z krwią. Pamiętam jeszcze, że pomyślałam jeśli to jeszcze nie jest poród to jak to musi boleć. Akcja własciwa:
Nie pamietam nawet godziny. Ból niedowytrzymania. Mój TŻ zalany potem. Chodzi wokół łóżka ogląda aparaturę i wychodzące wykresy. Patrzy, a tu kabelek od jednego z wykresów niepodłączony. Leci po lekarkę, a ta spokojnym krokiem podchodzi, patrzy, wsadza kabalek, a tu wykresy jak na giełdzie. Woła resztę, wszyscy się zbiegają. Ja już zero kleju, przeszłam granice bólu,te skurcze tak mnie wykończyły, że najlepiej mi było zamknąć oczy. coś mi wstrzyknęli... i zaczęła się jazda. Resztakmi sił parłam, ale na prawde nie miałam już siły. Też na mnie zaczęły krzyczeć, podarły na mnie całą koszulę, żeby wydusić moje cudeńko. Jak już wyskoczył to nawet nie miałam siły go objąć. Położyli mi go na piersi na 2 sek i zabrali. Miał na szyji podwójną pętlę z pępowiny i był lekko niedotleniony. Przyszła pani pediatra, coś tam szeptali i go zabrali. Z szycia nic nie pamiętam bo dostałam glupiego jasia i było mi jak w niebie.
Dostałam Olka na drugi dzień z rana. Powiedzieli tylko, ze ma jakąś wadę nóżki i tyle. Nie wytłumaczyli jaką ani nic. Ktoś później miał przyjść, ale oczywiście juz się nie zjawił. To go tuliłam i bałam się zajrzeć na te jego nóżki. Wieczorem, czas kąpieli. Lekarka, małego w jedną rękę. Dwa zwinne ruchu i umyty leży już do zawinięcia. Noc - tragedia, mały płacze, cycka od razu umiał ciągnąć, ale to tylko usokajało go na chwię. Byłam w sali tylko z jedną dziewczyną i ona mówi że coś jest nie tak. Do rana jakoś dotrwaliśmy, przy obchodzie mówię do lekarki że coś jest nie tak. To go wzieli do obejrzenia. Okazało się, że podczas kąpieli złamano mu obojczyk. No to go w bandaż. Zeby przyszedł ortopeda mój TZ musiał zrobić awanture na pół szpitala, w końcu przyszedł. Zabrali malucha.
Zakończenie:
Wychodząc ze szpitala, mój 3-dniowy synek miał nogę w gipsie i rekę w bandażu. Krocze tak mnie bolało, że nie mogłam za bardzo stać, nie mówiąc o siedzenie, a szwy mi same pękały. Dopiero później okazało się, że szył mnie jakiś rzeźnik.
Wnioskek:
Wiecej dzieci nie będzie, chyba, że mi dadzą narkozę. Jestem szczęśliwa, że to było dawno dawno temu.

aaa i jeszcze jedno najlepsze w szpitalach sa pory obiadowe, gdzie Panie wioząć metalowymi wóżkami wielkie gary, robia hałas jak na dworcu budząc kilka maluchów, które placzem budzą całą resztę .
lalunda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:31.