Krótka znajomość a bardzo drogie prezenty..

[Florcia777]

Witam wiażanki.


Otóż, mam pewien problem odnośnie zbliżających się urodzin i pewnej osoby na której mi zależy. Zaglądnęłam tu już kilka razy, pisałam na rozstaniowym, że mam dylemat, musiałam wybrać Ex albo Nowy. Więc wybrałam Nowego. Staram się zapomnieć o exie , jest coraz lepiej. Z nowym się nie spieszę, co prawda z jego ust pada wiele słów, mówi, że kocha, że chce sobie ze mną życie ułożyć, chce zamieszkać..Ale ja trzymam na dystans, potrzebuję czasu i często mu to powtarzam, dlatego zdziwił mnie fakt, że chce mi podarować telefon i uwaga.. samochód. Samochód to nie żadne ferrari tylko zwykły czarny golfik ale przecież to i tak drogi prezent! I jeszcze ten telefon.. Mówiłam mu, że mnie nie kupi, że ja nie przyjmę tego prezentu, że są za drogie, że jest mi po prostu głupio brać coś takiego! Powtarzam mu to codziennie.On jest uparty, chce mnie obdarowywać prezentami bo mnie kocha, bo jestem najważniejszaa on i tak nie ma zbyt wiele wydatków i dobrze zarabia. Nie chcę by ktoś trzeci pomyślał "Ta to sobie sponsora znalazła"..Nie chcę w ogóle tych prezentów. Co mam zrobić? Jak mu powiedzieć, że to nie jest na miejscu..

[Madzialenka_21]

Napisane przez Florcia777

Witam wiażanki.


Otóż, mam pewien problem odnośnie zbliżających się urodzin i pewnej osoby na której mi zależy. Zaglądnęłam tu już kilka razy, pisałam na rozstaniowym, że mam dylemat, musiałam wybrać Ex albo Nowy. Więc wybrałam Nowego. Staram się zapomnieć o exie , jest coraz lepiej. Z nowym się nie spieszę, co prawda z jego ust pada wiele słów, mówi, że kocha, że chce sobie ze mną życie ułożyć, chce zamieszkać..Ale ja trzymam na dystans, potrzebuję czasu i często mu to powtarzam, dlatego zdziwił mnie fakt, że chce mi podarować telefon i uwaga.. samochód. Samochód to nie żadne ferrari tylko zwykły czarny golfik ale przecież to i tak drogi prezent! I jeszcze ten telefon.. Mówiłam mu, że mnie nie kupi, że ja nie przyjmę tego prezentu, że są za drogie, że jest mi po prostu głupio brać coś takiego! Powtarzam mu to codziennie.On jest uparty, chce mnie obdarowywać prezentami bo mnie kocha, bo jestem najważniejszaa on i tak nie ma zbyt wiele wydatków i dobrze zarabia. Nie chcę by ktoś trzeci pomyślał "Ta to sobie sponsora znalazła"..Nie chcę w ogóle tych prezentów. Co mam zrobić? Jak mu powiedzieć, że to nie jest na miejscu..

Skoro rozmowy nie pomagają, to nie pozostaje Ci nic nnego jak tylko przyjąć prezenty. Po rozstaniu zawsze możesz oddać. Coś czuję że on właśnie do takich należy. Dam Ci prezent i dopóki będzie fajnie to go sobie miej, ale jak zerwiesz to prezent wraca.

[madana]

Powiedzieć nie i za nic nie przyjmować, bo masz rację, na tym etapie bycia ze sobą, wygląda to na "kupowanie" sobie dziewczyny. Aha, ważne jest też, jak powiesz to "nie", bo czasem niektórzy mówią "nie" bez przekonania, to nie brzmi jak wahanie.
A jak uprze się i kupi, to nie bierz.

Coś czuję że on właśnie do takich należy. Dam Ci prezent i dopóki będzie fajnie to go sobie miej, ale jak zerwiesz to prezent wraca.

- moja szwagierka kiedyś na takiego trafiła, po rozstaniu dostała dokładnie sporządzoną listę, ile pan raczył na nią wydać i czego zwrotu oczekuje bezwzględnie.

[kennedy]

Ja bym nie wziela.

[Dotka90]

Ja bym nie przyjęła tych prezentów. Na siłę Ci ich przecież nie wciśnie. A samochodu na Ciebie nie zarejestruje. Dla mnie ewidentnie jest nie na miejscu dawanie takcih prezentów i czułabym się jakby ktoś chciał mnie kupić.

[klempaa]

Nie dociera -> po prostu nie przyjąć prezentu. I tyle.

[Florcia777]

Napisane przez Madzialenka_21

Skoro rozmowy nie pomagają, to nie pozostaje Ci nic nnego jak tylko przyjąć prezenty. Po rozstaniu zawsze możesz oddać. Coś czuję że on właśnie do takich należy. Dam Ci prezent i dopóki będzie fajnie to go sobie miej, ale jak zerwiesz to prezent wraca.

Wydaje mi się, że nie należy do facetów którzy wypominają , każą oddać itp. Ale tak jak pisałam - znam go za krótko. Słyszałam, że byłej dziewczynie też robił prezenty może nie tak drogie ale jednak. Ta go zdradziła i postanowił dać sobie spokój z dziewczynami aż do momentu kiedy spotkał mnie. Mówi, że z natury taki jest, że lubi obdarowywać osobie na której mu zależy.

Problem w tym, że on powiedział, że jeśli ich nie przyjmę to on również ich nie wezmie z powrotem.. Może odeślę pod jego adres..

[czarna malina]

Ja również cały czas powtarzałabym "nie". Powiedz mu, że skoro myśli o Tobie "na serio" i chce sobie z Tobą ułożyć życie, to będzie miał jeszcze dużo czasu na obdarowywanie Cię tak drogimi prezentami. I że powinien uszanować Twoje zdanie - prezent ma przecież cieszyć, a nie krępować.

[Florcia777]

Napisane przez Madzialenka_21

Skoro rozmowy nie pomagają, to nie pozostaje Ci nic nnego jak tylko przyjąć prezenty. Po rozstaniu zawsze możesz oddać. Coś czuję że on właśnie do takich należy. Dam Ci prezent i dopóki będzie fajnie to go sobie miej, ale jak zerwiesz to prezent wraca.

Wydaje mi się, że nie należy do facetów którzy wypominają , każą oddać itp. Ale tak jak pisałam - znam go za krótko. Słyszałam, że byłej dziewczynie też robił prezenty może nie tak drogie ale jednak. Ta go zdradziła i postanowił dać sobie spokój z dziewczynami aż do momentu kiedy spotkał mnie. Mówi, że z natury taki jest, że lubi obdarowywać osobie na której mu zależy.

Problem w tym, że on powiedział, że jeśli ich nie przyjmę to on również ich nie wezmie z powrotem.. Może odeślę pod jego adres..

[201803290936]

A w życiu nie bierz. Kupowanie sobie takich prezentów, jak samochód, to ja rozumiem jak się jest zaawansowanym narzeczeństwem lub żyje ze sobą kilka lat w związku. To co on robi jest wręcz podejrzane. Może zarzuci Cię prezentami po czym uzna, że już nic nie musi? Albo to taki typ, któremu łatwiej wydać 10 tys. na prezent, ale już zrobić dla partnerki coś konkretnego ciężej? Obserwuj go uważnie, coś mi tu nie gra.

[madana]

Napisane przez Florcia777

Wydaje mi się, że nie należy do facetów którzy wypominają , każą oddać itp. Ale tak jak pisałam - znam go za krótko. Słyszałam, że byłej dziewczynie też robił prezenty może nie tak drogie ale jednak. Ta go zdradziła i postanowił dać sobie spokój z dziewczynami aż do momentu kiedy spotkał mnie. Mówi, że z natury taki jest, że lubi obdarowywać osobie na której mu zależy.

Problem w tym, że on powiedział, że jeśli ich nie przyjmę to on również ich nie wezmie z powrotem.. Może odeślę pod jego adres..

wybacz, ale czy ty z idiotą się związałaś, który nie rozumie, co się do niego mówi? Bo o tym świadczy to, co pogrubiłam i twoje wcześniejsze mówię mu codziennie, że nie przyjmę - serio to taki niekapujący facet? Bo mnie to nieładnie szantażem pachnie i kupowaniem uczucia.
I to, czy należy do takich facetów, którzy przy rozstaniu wypomną, tego nie wiesz, moja szwagierka też się nie spodziewała listy na zakończenie związku rzeczy, które musi zwrócić.

Kupowanie sobie takich prezentów, jak samochód, to ja rozumiem jak się jest zaawansowanym narzeczeństwem lub żyje ze sobą kilka lat w związku.

- dokładnie.

[klempaa]

Autorko, to spróbuj inaczej. Zapytaj go, czy te prezenty mają być radością dla Ciebie czy dla niego -> pewnie powie ze dla Ciebie. Wtedy mozesz mu powiedziec, ze Ty sie z nich wcale cieszyc nie będziesz, bo będą dla Ciebie krępujące - i ok, jak chce zrobic prezent samemu sobie to niech Ci daje, ale jak mu zależy na Twojej radości, to niech odpuści i wymysli cos mniej zobowiązującego.

Jak i tego nie zajarzy... to ja bym się poważnie zastanowiła nad tym panem.

[Florcia777]

Napisane przez klempaa

Autorko, to spróbuj inaczej. Zapytaj go, czy te prezenty mają być radością dla Ciebie czy dla niego -> pewnie powie ze dla Ciebie. Wtedy mozesz mu powiedziec, ze Ty sie z nich wcale cieszyc nie będziesz, bo będą dla Ciebie krępujące - i ok, jak chce zrobic prezent samemu sobie to niech Ci daje, ale jak mu zależy na Twojej radości, to niech odpuści i wymysli cos mniej zobowiązującego.

Jak i tego nie zajarzy... to ja bym się poważnie zastanowiła nad tym panem.

Tak też zrobię, a może on robi to dlatego bo dowiedział się, że miałam cieżkie dzieciństwo, kiepską sytuację materialną, że marzę o wielu rzeczach ale nie mam na nie pieniędzy? Może urzekło go tym, że sama uczę się i nie mam swoich pieniędzy, że marzę aby wyrwać się z domu?
Telefon mi się popsuł a zarobione pieniędze z pracy sezonowej chcę przeznaczyć na prawo jazdy. Mówi, że należy mi się lepsze życie po tym co przeszłam, że chce mnie uszczęsliwić... Mówi, że u nich na Słowacji ( o tym nie wspomniałam )to normalne, takie drogie prezenty i że odmawianie to uraza dla niego.

No cóż, nie przyjmę tych prezentów.. Choćby dlatego, że nie znam go zbyt dobrze, że boję się co będzie pózniej.. że po prostu nie chcę.

[BioIvO]

Moja znajoma miała chłopaka, który tez miał taka metodę, ze drogimi prezentami chciał sie przypodobac dziewczynie. Raz wykupił egzotyczną wycieczkę i powiedział, ze musi z nim jechać bo sie zmarnuje.
Jak prezenty krępują to nie ma co ich przyjmować. Można ustalić granice np. zapraszasz mnie na obiad i płacisz to ok, ale nic poza kwiatkiem, kinem od ciebie nie przyjme. I tyle.

[33owieczka]

Nie przyjmuj i tyle.
Jaki jest w tym problem?
Ja to wiedze tak- facet wręcza mi kluczki do samochodu- nie biorę ich do reki imówie "Tak, jak ci mówiłam xxxx razy- nie chce tego samochodu", analogicznie z komórką i całą reszta.
Gdzie jest problem?

[Florcia777]

Napisane przez 33owieczka

Nie przyjmuj i tyle.
Jaki jest w tym problem?
Ja to wiedze tak- facet wręcza mi kluczki do samochodu- nie biorę ich do reki imówie "Tak, jak ci mówiłam xxxx razy- nie chce tego samochodu", analogicznie z komórką i całą reszta.
Gdzie jest problem?

Właściwie to masz rację, to przecież odemnie zależy czy to przyjmę czy nie. Ale bardziej zastanawia mnie fakt co on chce przez to osiągnąć?
Czy chce mnie kupić? Czy po prostu robi to tylko i wyłacznie z miłośći i własnej woli żebym poczuła się lepiej, żebym poczuła się jak.. księżniczka?

[Suvia]

Napisane przez Florcia777

Właściwie to masz rację, to przecież odemnie zależy czy to przyjmę czy nie. Ale bardziej zastanawia mnie fakt co on chce przez to osiągnąć?
Czy chce mnie kupić? Czy po prostu robi to tylko i wyłacznie z miłośći i własnej woli żebym poczuła się lepiej, żebym poczuła się jak.. księżniczka?

No cóż, przestaniesz brać prezenty, to on w końcu przestanie próbować ci je wręczać i myślę, że wtedy się dokładnie dowiesz jaki jest.

Jak chciał Cię kupić, to właśnie mu pokażesz, że to tak z Tobą nie działa. Jeśli dawaniem prezentu zastępował gesty i słowa - będzie musiał się ich szybko (wreszcie) nauczyć.

[madana]

Napisane przez Florcia777

Właściwie to masz rację, to przecież odemnie zależy czy to przyjmę czy nie. Ale bardziej zastanawia mnie fakt co on chce przez to osiągnąć?
Czy chce mnie kupić? Czy po prostu robi to tylko i wyłacznie z miłośći i własnej woli żebym poczuła się lepiej, żebym poczuła się jak.. księżniczka?

- nie oglądaj komedii romantycznych i nie czytaj harlequinów; dziś na portalu Gazety, w dziale "kobieta" jest świetny tekst o tym, jak czytanie romansów, "bycie księżniczką" rujnuje życie kobiet, które nie potrafią realnie na nie spojrzeć.

[Florcia777]

Napisane przez Suvia

Jeśli dawaniem prezentu zastępował gesty i słowa - będzie musiał się ich szybko (wreszcie) nauczyć.

O nie, słów było bardzo dużo. Co dziwne temat prezentów zaczął się dopiero wtedy gdy dowiedział się w jakiej jestem sytaucji. Może chce w jakiś sposób mi to wynagrodzić. Jemu nigdy nie brakowało pieniędzy a po stracie ojca wyniósł się z domu - nie mógł wytrzymać tej pustki i atmosfery. Przyjechał do Polski tu znalazł dobrą pracę i poznał mnie.
Mówił, że zadba o to abym była szczęśliwa.

Nie ponaglał mnie gdy tkwiłam jeszcze w tamtym związku, powiedział, że zaczeka, że nawet jeśli wybiorę tamtego - pogodzi się z tym. Sam stwierdził iż jest tak mocno zakochany, że może rzeczywiście przegina ale nie panuje nad tym.

[Suvia]

Napisane przez Florcia777

O nie, słów było bardzo dużo. Co dziwne temat prezentów zaczął się dopiero wtedy gdy dowiedział się w jakiej jestem sytaucji. Może chce w jakiś sposób mi to wynagrodzić. Jemu nigdy nie brakowało pieniędzy a po stracie ojca wyniósł się z domu - nie mógł wytrzymać tej pustki i atmosfery. Przyjechał do Polski tu znalazł dobrą pracę i poznał mnie.
Mówił, że zadba o to abym była szczęśliwa.

No to powiedz mu, że jesteś szczęśliwa bez takich prezentów, bo jak Ci je robi to czujesz się zakłopotana. I już. I wtedy niech dba o Twoje szczęście do woli, robiąc co innego.

Tak naprawdę to koleś chyba idzie na łatwiznę. Kupić drogą rzecz jest zawsze najłatwiejszym wyjściem (jak się ma pieniądze, oczywiście).

[Fubizka]

Napisane przez klempaa

Autorko, to spróbuj inaczej. Zapytaj go, czy te prezenty mają być radością dla Ciebie czy dla niego -> pewnie powie ze dla Ciebie. Wtedy mozesz mu powiedziec, ze Ty sie z nich wcale cieszyc nie będziesz, bo będą dla Ciebie krępujące - i ok, jak chce zrobic prezent samemu sobie to niech Ci daje, ale jak mu zależy na Twojej radości, to niech odpuści i wymysli cos mniej zobowiązującego.

Jak i tego nie zajarzy... to ja bym się poważnie zastanowiła nad tym panem.

Bardzo rozsądna rada.

Poza tym przy wręczaniu prezentów obowiązują zasady savoir vivre, a najważniejszą z nich jest nie robienie zbyt drogich prezentów, które wprawią obdarowaną osobę w zakłopotanie. Wręczanie prezentu pomimo wcześniejszej stanowczej odmowy jest zwyczajnie niegrzeczne i chamskie.

Zastanawiasz się co zrobić a moim zdaniem nie ma się nad czym zastanawiać - odmówić i kropka. A jak to kupi, to niech potem się sam martwi co z tym zrobić. Mam wrażenie, że Ty czujesz, że już kupionego prezentu nie wypada nie przyjąć - otóż wypada. Szczególnie zbyt drogiego prezentu wręcz NIE WYPADA PRZYJMOWAĆ.

Prawdę mówiąc zastanowiłabym się o co chodzi z takim facetem, który na wstępie związku chce mi kupić niechciany samochód i telefon. Ty masz teraz o nim jak najlepsze zdanie i uważasz, że na pewno nie będzie chciał zwrotu, ale dla mnie powody które nim kierują we wręczaniu Ci takich prezentów są co najmniej niejasne.

[Florcia777]

Napisane przez madana

- nie oglądaj komedii romantycznych i nie czytaj harlequinów; dziś na portalu Gazety, w dziale "kobieta" jest świetny tekst o tym, jak czytanie romansów, "bycie księżniczką" rujnuje życie kobiet, które nie potrafią realnie na nie spojrzeć.

Uwierz, że patrzę na życie trzezwym okiem. Nie otłumaniam się bajkami o księciu i białym koniu... Artykuł przeczytam i tak

[dzustam]

Takie prezenty na początku znajomości są... trochę śliskie. Moim zdaniem to dziwne, że facet wyskakuje z samochodem po niedługim czasie od rozpoczęcia związku.

Za szybko się spala, nie ma umiaru, jak dla mnie podejrzane

[MysteryMe]

Ja jestem w podobnej sytuacji,tylko mnie obdarowuje moj szef...chce mi dac telefon,bo ma fajny i go nie uzywa...powiedzialam,ze moge go odkupic od niego ale sie upiera ze mi go daje;/Pozatym chce mi pomagac w przeprowadzce,zakupach i innych prywatnych sprawach.I co tu robic?Od chlopaka bym moze i wziela ten telefon czy co tam,ale od szefa?To troche inna sytuacja,jeszcze bardziej krepujaca.

[Florcia777]

Napisane przez Fubizka

Bardzo rozsądna rada.

Poza tym przy wręczaniu prezentów obowiązują zasady savoir vivre, a najważniejszą z nich jest nie robienie zbyt drogich prezentów, które wprawią obdarowaną osobę w zakłopotanie. Wręczanie prezentu pomimo wcześniejszej stanowczej odmowy jest zwyczajnie niegrzeczne i chamskie.

Zastanawiasz się co zrobić a moim zdaniem nie ma się nad czym zastanawiać - odmówić i kropka. A jak to kupi, to niech potem się sam martwi co z tym zrobić. Mam wrażenie, że Ty czujesz, że już kupionego prezentu nie wypada nie przyjąć - otóż wypada. Szczególnie zbyt drogiego prezentu wręcz NIE WYPADA PRZYJMOWAĆ.

Prawdę mówiąc zastanowiłabym się o co chodzi z takim facetem, który na wstępie związku chce mi kupić niechciany samochód i telefon. Ty masz teraz o nim jak najlepsze zdanie i uważasz, że na pewno nie będzie chciał zwrotu, ale dla mnie powody które nim kierują we wręczaniu Ci takich prezentów są co najmniej niejasne.

Z tym "niechcianym" samochodem i telefonem nie jest do końca tak. Faktycznie wspominałam mu coś jakiś czas temu, że będę robić prawko i jak zdam to na następne wakacje znowu będę pracować aby zarobić na jakies małe autko, ot taki golfik by mi starczył. A co do telefonu - sam się denerwował, że nie można normalnie rozmawiać przez ten mój bo coś harczało, przerywało itp. Też wtedy wspomniałam, że może kupię jakiś niedrogi zwykły bez żadnych bajerów żeby mieć tylko kontakt. I teraz chyba żałuję, że czasami tak mówiłam, że " To trzeba wymienić", "Przydałby się nowy", "A to bym chciała"... On nie widzi problemu w tym, że samochód + telefon to coś szalonego, zbyt drogiego i krępującego.

A moja kumpela mówi tylko " Jak dają to bierz! " tylko, że ja niestety nie jestem żadną materialistką.

No cóż, nie wezmę prezentu nawet jesli miałoby mu być przykro jak cholera. Niech wie, że prezentami mnie nie zaślepi.

[maszToCoChcesz]

jak powiesz konkretnie to zrozumie! Powiedz, że będziesz się z tym źle czuła i tyle. Samochód ? Jak dla mnie wielka przesada :O

[Florcia777]

Napisane przez MysteryMe

Ja jestem w podobnej sytuacji,tylko mnie obdarowuje moj szef...chce mi dac telefon,bo ma fajny i go nie uzywa...powiedzialam,ze moge go odkupic od niego ale sie upiera ze mi go daje;/Pozatym chce mi pomagac w przeprowadzce,zakupach i innych prywatnych sprawach.I co tu robic?Od chlopaka bym moze i wziela ten telefon czy co tam,ale od szefa?To troche inna sytuacja,jeszcze bardziej krepujaca.

Rzeczywicie jeszcze bardziej krępujące. Może ten twój szef daje ci sygnały, że mu się podobasz, myśli o Tobie nie jak o podwładnej tylko o kobiecie w której się zauroczył albo co gorsza.. chce zaciągnąć do łóżka.

Rozmawiałaś z nim o tym..? Też był taki uparty?

[MysteryMe]

Napisane przez Florcia777

Rzeczywicie jeszcze bardziej krępujące. Może ten twój szef daje ci sygnały, że mu się podobasz, myśli o Tobie nie jak o podwładnej tylko o kobiecie w której się zauroczył albo co gorsza.. chce zaciągnąć do łóżka.

Rozmawiałaś z nim o tym..? Też był taki uparty?

Tego sie wlasnie obawiam...w dodatku powiedzial mi ze jestem cudowna kobieta,jajx!Powiedzial,z e przyniesie mi ten telefon do pracy a ja teraz mysle jak sie z tego wywinac;-)W Twoim przypadku jak zwiazek trwa krotko,nie przyjelabym samochodu ale telefon gdyby sie upieral,to pewnie bym wziela,zawsze mozna go oddac(chociaz zycze Ci zebys nie musiala).

[Fubizka]

Napisane przez MysteryMe

Ja jestem w podobnej sytuacji,tylko mnie obdarowuje moj szef...chce mi dac telefon,bo ma fajny i go nie uzywa...powiedzialam,ze moge go odkupic od niego ale sie upiera ze mi go daje;/Pozatym chce mi pomagac w przeprowadzce,zakupach i innych prywatnych sprawach.I co tu robic?Od chlopaka bym moze i wziela ten telefon czy co tam,ale od szefa?To troche inna sytuacja,jeszcze bardziej krepujaca.

Napisane przez MysteryMe

Tego sie wlasnie obawiam...w dodatku powiedzial mi ze jestem cudowna kobieta,jajx!Powiedzial,z e przyniesie mi ten telefon do pracy a ja teraz mysle jak sie z tego wywinac;-)W Twoim przypadku jak zwiazek trwa krotko,nie przyjelabym samochodu ale telefon gdyby sie upieral,to pewnie bym wziela,zawsze mozna go oddac(chociaz zycze Ci zebys nie musiala).

Ale tak szczerze - serio nie wiesz co się dzieje, czy tylko tak kokietujesz i czekasz na rozwój sytuacji? Jak sobie pozwalasz na propozycje zasponsorowania telefonu od szefa to nie bulwersuj się jak w szufladzie zastaniesz koronkową piżamkę. Oporu nie zastał, więc droga wolna

Napisane przez Florcia777

Z tym "niechcianym" samochodem i telefonem nie jest do końca tak. Faktycznie wspominałam mu coś jakiś czas temu, że będę robić prawko i jak zdam to na następne wakacje znowu będę pracować aby zarobić na jakies małe autko, ot taki golfik by mi starczył. A co do telefonu - sam się denerwował, że nie można normalnie rozmawiać przez ten mój bo coś harczało, przerywało itp. Też wtedy wspomniałam, że może kupię jakiś niedrogi zwykły bez żadnych bajerów żeby mieć tylko kontakt. I teraz chyba żałuję, że czasami tak mówiłam, że " To trzeba wymienić", "Przydałby się nowy", "A to bym chciała"... On nie widzi problemu w tym, że samochód + telefon to coś szalonego, zbyt drogiego i krępującego.

A moja kumpela mówi tylko " Jak dają to bierz! " tylko, że ja niestety nie jestem żadną materialistką.

No cóż, nie wezmę prezentu nawet jesli miałoby mu być przykro jak cholera. Niech wie, że prezentami mnie nie zaślepi.

Jeśli rzeczywiście masz problem z telefonem i dostaniesz jakiś zwykły model bez bajerów od niego to wg mnie nic w tym zdrożnego. To nie jest zresztą nic drogiego. Ale sama przyznasz, że propozycja samochodu, to trochę inny kaliber.

Natomiast po tej wypowiedzi, to ja już sama prawdę mówiąc nie wiem, czy Ty nie chcesz tego samochodu od niego, czy chcesz, tylko obawiasz się, że trochę głupio przyjąć bez szemrania.

[madana]

Natomiast po tej wypowiedzi, to ja już sama prawdę mówiąc nie wiem, czy Ty nie chcesz tego samochodu od niego, czy chcesz, tylko obawiasz się, że trochę głupio przyjąć bez szemrania.

- mam to samo wrażenie, gdy czytam późniejsze wypowiedzi. I o ile w niewypasionym telefonie nie ma nic złego, w samochodzie na samym początku związku -już tak.

A do MysteryMe: kokietujesz, czy naprawdę udajesz, że nie wiesz po co szef chce ci pomóc w przeprowadzce i czuje potrzebę zasponsorowania ci telefonu???? Nawet naiwność ma swoje granice.