Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

[201605051021]

A czy ja moge jeszcze o watku rosolowym?

Rosol uwielbiam i szlag mnie trafia, ze wyrzucam potem mieso (gotuje na udkach, bo korpusow nigdzie u siebie nie widzialam), a nienawidze gotowanego kurczaka. Do przerobienia na pierogi, chyba maszynka do mielenia miesa jest potrzebna, prawda? Da sie na cos przerobic bez maszynki?

[dekra]

a ja więkoszść zup gotuję na maśle

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez eevone

A czy ja moge jeszcze o watku rosolowym?

Rosol uwielbiam i szlag mnie trafia, ze wyrzucam potem mieso (gotuje na udkach, bo korpusow nigdzie u siebie nie widzialam), a nienawidze gotowanego kurczaka. Do przerobienia na pierogi, chyba maszynka do mielenia miesa jest potrzebna, prawda? Da sie na cos przerobic bez maszynki?

maszynka się przyda, ale możesz spróbować pokroić na malutkie kawałeczki. a jak wrzucisz to mięso na patelnię i dorobisz sos do ryżu to nie zjesz?

[wildDaisy]

Napisane przez eevone

A czy ja moge jeszcze o watku rosolowym?

Rosol uwielbiam i szlag mnie trafia, ze wyrzucam potem mieso (gotuje na udkach, bo korpusow nigdzie u siebie nie widzialam), a nienawidze gotowanego kurczaka. Do przerobienia na pierogi, chyba maszynka do mielenia miesa jest potrzebna, prawda? Da sie na cos przerobic bez maszynki?

Potrawkę z kurczaka, curry nawet da się zrobić Może pastę na kanapki? Moja siostra kiedyś robiła, pycha

[201801191006]

milion pomysłów na korpus
nie kupuję, ale gdybym ich używała w kuchni to bym wyrzuciła, a nie kombinowała co zrobić z korpusem za 2zł/kg.

[Kolor Bzu]

Napisane przez loloo

milion pomysłów na korpus
nie kupuję, ale gdybym ich używała w kuchni to bym wyrzuciła, a nie kombinowała co zrobić z korpusem za 2zł/kg.

Nie znoszę marnować jedzenia, ani wyrzucać. Jak mi coś zostaje to staram się to zużyć. Z mięsa i warzyw rosołowych robię właśnie farsz do pierogów. Suchą bułkę trę na bułkę tartą, ze starego chleba robię tosty francuskie. Jak mi zostanie sos/makaron/ziemniaki mięso to staram się je wkomponować w następny obiad. Resztki wędlin i warzyw wrzucam do jajecznicy albo na domowa pizzę.
Nie dlatego, ze żałuję 2 zł za kilo korpusów, tylko głupio mi wyrzucać jedzenie.

[Fufka]

Czytam sobie ten wątek i stwierdzam, że wydajemydużo na jedzenie, myślę, że ok. 800-1000 zł miesięcznie na 2 osoby. Mięsa nie jemy, dużo owoców, warzyw, trochę pieczywa, produkty mlczarskie i dużo jajek, orzechy i bakalie. Zastanawiam się na czym mogłabym zaoszczędzić i wychodzi, że mogłabym kupować marketowe jajka, tańszy chleb, którego nie kupuję codziennie i zrezygnować z orzechów, ale wyszłoby może ze 100zł mniej, więc chyba nie warto rezygnować z jakości, na rzecz 50 zł :/

[Betty83]

Napisane przez eevone

A czy ja moge jeszcze o watku rosolowym?

Rosol uwielbiam i szlag mnie trafia, ze wyrzucam potem mieso (gotuje na udkach, bo korpusow nigdzie u siebie nie widzialam), a nienawidze gotowanego kurczaka. Do przerobienia na pierogi, chyba maszynka do mielenia miesa jest potrzebna, prawda? Da sie na cos przerobic bez maszynki?

ja nie używam maszynki, bo nie chce mi się jej myć
mięso posiekaj drobno, dodaj zrumienioną cebulkę, starte lub rozgniecione widelcem warzywa, trochę rosołu, jajo, dopraw i wymieszaj porządnie
można dorzucić pieczarki
możesz spróbować w ten sposób http://kulinarnyja.blogspot.com/2013...urczakiem.html
mi takie pierogi pasują

[201801191006]

Napisane przez Kolor Bzu

Nie znoszę marnować jedzenia, ani wyrzucać. Jak mi coś zostaje to staram się to zużyć. Z mięsa i warzyw rosołowych robię właśnie farsz do pierogów. Suchą bułkę trę na bułkę tartą, ze starego chleba robię tosty francuskie. Jak mi zostanie sos/makaron/ziemniaki mięso to staram się je wkomponować w następny obiad. Resztki wędlin i warzyw wrzucam do jajecznicy albo na domowa pizzę.
Nie dlatego, ze żałuję 2 zł za kilo korpusów, tylko głupio mi wyrzucać jedzenie.

taki korpus to by były dla mnie same kości, wrzuciłabym bez mrugnięcia okiem.
jak nam zostanie wędlina, to zazwyczaj już nie jest pierwszej świeżości więc i do jajecznicy się nie nada.
ziemniaki wyrzucam, bo nie wiem co bym miała z nich zrobić drugiego dnia

[201605051021]

Napisane przez loloo

taki korpus to by były dla mnie same kości, wrzuciłabym bez mrugnięcia okiem.
jak nam zostanie wędlina, to zazwyczaj już nie jest pierwszej świeżości więc i do jajecznicy się nie nada.
ziemniaki wyrzucam, bo nie wiem co bym miała z nich zrobić drugiego dnia

Uwielbiam ziemniaki odsmazane na masle ale moze to tylko moje kulinarne dziwactwo

[wildDaisy]

Napisane przez loloo

taki korpus to by były dla mnie same kości, wrzuciłabym bez mrugnięcia okiem.
jak nam zostanie wędlina, to zazwyczaj już nie jest pierwszej świeżości więc i do jajecznicy się nie nada.
ziemniaki wyrzucam, bo nie wiem co bym miała z nich zrobić drugiego dnia

Kopytka, kluski śląskie, pyzy Jak ktoś ma czas to można robić, ja uwielbiam takie mączne dodatki do mięsa

[Jeannee]

Napisane przez wildDaisy

Kopytka, kluski śląskie, pyzy Jak ktoś ma czas to można robić, ja uwielbiam takie mączne dodatki do mięsa

Kluski.z dwudniowych, ugotowanych ziemniaków? :O uwielbiam kluski śląskie, robilam je już milion razy i stwierdzam że z takich dwudniowych, ugotowanych ziemniaków się nie da :-D ale może się nie znam :-P

[cava]

Moje dzieci wyjedzą wszelkie zostałe ziemniaki w formie odsmażonej.
Frykas nad frykasy.

Ja bardziej wybredni ale tez lubię, podsmażam ziemniaki, cukinię, paprykę, cebulkę, zalewam masa jajeczną i mam taka niby torillę niby omlet.

[Betty83]

Napisane przez cava

Ja bardziej wybredni ale tez lubię, podsmażam ziemniaki, cukinię, paprykę, cebulkę, zalewam masa jajeczną i mam taka niby torillę niby omlet.

frittatę masz

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Napisane przez Jeannee

Kluski.z dwudniowych, ugotowanych ziemniaków? :O uwielbiam kluski śląskie, robilam je już milion razy i stwierdzam że z takich dwudniowych, ugotowanych ziemniaków się nie da :-D ale może się nie znam :-P

w wielu przepisach na kopytka i farsz do ruskich spotkałam się z tym, żeby użyć ziemniaków z poprzedniego dnia
kopytka zwykle z takich robię

[GangstaBaby]

Eevone,ugotowane udka z kurczaka najzwyczajniej w swiecie upanierowac w mace,jajku i bulce tartej i obsmazyc na zloty kolor. Mozna wczesniej obrac skore jak sie nie lubi. Dobre,polecam.

[201801191006]

Napisane przez wildDaisy

Kopytka, kluski śląskie, pyzy Jak ktoś ma czas to można robić, ja uwielbiam takie mączne dodatki do mięsa

nie robię takich rzeczy. u babci czy u rodziców zjem, ale jakbym się miała zabierać za jakieś kluski o 18 jak wracam do domu z pracy to plis, kill me dlatego ziemniaki po prostu wyrzucam, jemy je średnio raz na tydzień więc nie są to jakieś wielkie ilości.

muszę zacząć zbierać jakieś paragony, w ogóle nie mam pojęcia ile wydajemy na jedzenie i nie jestem w stanie ostatnio tego kontrolować. pewnie ponad 1k miesięcznie.

[Fufka]

Napisane przez eevone

Uwielbiam ziemniaki odsmazane na masle ale moze to tylko moje kulinarne dziwactwo

Je też lubię, nawet dzisiaj jadłam na kolację

Napisane przez Jeannee

Kluski.z dwudniowych, ugotowanych ziemniaków? :O uwielbiam kluski śląskie, robilam je już milion razy i stwierdzam że z takich dwudniowych, ugotowanych ziemniaków się nie da :-D ale może się nie znam :-P

Z ugotowanych to kojarzę, że się robi kluski leniwe, ale sama nigdy nie próbowałam.

[201605051021]

Napisane przez Betty83

ja nie używam maszynki, bo nie chce mi się jej myć
mięso posiekaj drobno, dodaj zrumienioną cebulkę, starte lub rozgniecione widelcem warzywa, trochę rosołu, jajo, dopraw i wymieszaj porządnie
można dorzucić pieczarki
możesz spróbować w ten sposób http://kulinarnyja.blogspot.com/2013...urczakiem.html
mi takie pierogi pasują

Napisane przez GangstaBaby

Eevone,ugotowane udka z kurczaka najzwyczajniej w swiecie upanierowac w mace,jajku i bulce tartej i obsmazyc na zloty kolor. Mozna wczesniej obrac skore jak sie nie lubi. Dobre,polecam.

Zainspirowalyscie mnie W pierogi nie chce mi sie bawic, ale chyba przerobie na krokiety - nie mam maszynki do miesa, wiec beda krokiety z blendera Sto lat krokietow nie jadlam

[69love69]

U mnie w domu zawsze ziemniaki czy makaron odsmażało się na drugi dzień. Pyszka, zwłaszcza ziemniaki, do tego jajko sadzone i jest nowy obiad

[Linka25]

Napisane przez Fufka

Je
Z ugotowanych to kojarzę, że się robi kluski leniwe, ale sama nigdy nie próbowałam.

kluski leniwe to chyba z twarogu..?

[morbidesse]

Napisane przez Linka25

kluski leniwe to chyba z twarogu..?

Tak

[Kat2890]

Ja rosół gotuję na ćwiartkach z kurczaka, potem obieram mięso i robię potrawkę do ryżu. Dorzucam groszek, warzywa z rosołu, doprawiam, zagęszczam i mamy obiad na dwa dni. Lubię też obrać mięso i wrzucić do zupy. Czasami dodaje też to tortilli.
Moja mama, jak gotowała coś na korpusie, to obierała go sobie, doprawiała mięso na ostro, dodawała makaron nitki i smażyła na patelni, ale to była porcja na max 2 osoby...

A jeżeli chodzi o przerabianie zmieniaków, to jak robimy kluski śląskie albo kopytka, to gotuje je dzień wcześniej, mnie uczono ,że ze świeżych sie nie robi, muszą odleżeć swoje.
Jak zostaje nam łyżka ziemniaków to też wyrzucamy.

[cava]

Napisane przez Betty83

frittatę masz

Tak, frittatę niby.
Zawsze mi się myli jedno z drugim.

[Fufka]

Napisane przez Linka25

kluski leniwe to chyba z twarogu..?

Wydawało mi się, że z wczorajszych ziemniaków i twarogu. U mnie w domu się tego nie robiło, więc szczegółów nie znam.

[Zielone_korale]

Napisane przez dekra

a ja więkoszść zup gotuję na maśle

Jak się gotuje zupy na maśle?

[Kolor Bzu]

Napisane przez loloo

taki korpus to by były dla mnie same kości, wrzuciłabym bez mrugnięcia okiem.
jak nam zostanie wędlina, to zazwyczaj już nie jest pierwszej świeżości więc i do jajecznicy się nie nada.
ziemniaki wyrzucam, bo nie wiem co bym miała z nich zrobić drugiego dnia

Kopytka, kluski śląskie, pierogi ruskie. Ziemniaki można odsmażyć albo dodać do zapiekanki. Pomysłów jest mnóstwo.
Z nieświeżą wędliną raczej nie mam problemów. Zazwyczaj kupujemy suszone i/albo dojrzewające, które mogą spokojnie jakiś czas przeleżeć i raczej jeśli już to się zaczynają zasuszać i po prostu są niewygodne do gryzienia na kanapce, a na pizze czy do jajecznicy jeszcze się spokojnie nadają.

[dekra]

Napisane przez Zielone_korale

Jak się gotuje zupy na maśle?

np. ogórkowa
podsmażam na pól kostki masła ogórki z cebulą i czonskiem dodaje do wody która się gotuje z marchewką i selerem ,zalewam jogurtem naturalym i doprawiam. Podaję z ziemniakami/ryżem brązowym
Pomidorowa
woda plus pół kostki masła gotuję z warzywami dodaję przecier pomidorowy i dodaję jogurt naturalny

[2016050952]

Napisane przez Kolor Bzu

Nie znoszę marnować jedzenia, ani wyrzucać. Jak mi coś zostaje to staram się to zużyć. Z mięsa i warzyw rosołowych robię właśnie farsz do pierogów. Suchą bułkę trę na bułkę tartą, ze starego chleba robię tosty francuskie. Jak mi zostanie sos/makaron/ziemniaki mięso to staram się je wkomponować w następny obiad. Resztki wędlin i warzyw wrzucam do jajecznicy albo na domowa pizzę.
Nie dlatego, ze żałuję 2 zł za kilo korpusów, tylko głupio mi wyrzucać jedzenie.

Założenie szczytne, ale chyba sama przyznasz, że to dosyć czasochłonne i jest z tym trochę zachodu, a po prostu nie każdemu chce się z tym męczyć.

[201803290936]

Napisane przez GoyaLi

Założenie szczytne, ale chyba sama przyznasz, że to dosyć czasochłonne i jest z tym trochę zachodu, a po prostu nie każdemu chce się z tym męczyć.

Przede wszystkim nie zawsze opłacalne. Zależy od ilości jaka ma się zmarnować i od smaku. Mnie się zdarzyło zepsuć obiad takim używaniem resztek na siłę. Ale sam pomysł dobry - żeby nie marnować. Zależy od sytuacji.

[2016050952]

Napisane przez loloo

muszę zacząć zbierać jakieś paragony, w ogóle nie mam pojęcia ile wydajemy na jedzenie i nie jestem w stanie ostatnio tego kontrolować. pewnie ponad 1k miesięcznie.

My nie zbieramy paragonów, ale przez miesiąc staraliśmy się plus/minus zapisywać ile kasy poszło na zakupy spożywcze. Wnioski niezbyt optymistyczne, bo było to raczej bliżej 2k niż 1. W kolejnym miesiącu staraliśmy się wydać mniej, ale niespecjalnie się to udało, zrezygnowaliśmy z tych niby bardziej "luksusowych" produktów, ale nie przyniosło to oszczędności większych niż 200-300.- zł.
Myślę, że clue problemu jest u nas marnowanie dużej ilości jedzenia, kupowanie produktów, które później w ogóle nie są nawet napoczynane i w końcu trzeba je wyrzucić (już nigdy nie kupię awokado - każde lądowało w koszu). Podoba mi się taka gospodarność w kuchni, jaką prezentuje Kolor Bzu, ale przy ograniczonym czasie dla mnie jest to chyba niewykonalne.