2011-10-25, 20:20 | #241 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Haniu, nie zazdroszczę...
I dużo kciuków - Moje wieści dziś dobre Maleństwo ma 5,32 cm Wierciło się bardzo, trudno było lekarzowi pomierzyć ale wszystko w normie - badania krwi, łożysko, przezierność karkowa i... wygląda raczej na chłopaka. Lekarz nie był jeszcze pewny, więc zupełnie się nie nastawiam. Tyle dobrze, że małż dopuścił myśl, że będzie chłopak i przestał mówić do mnie w mnogiej liczbie formy żeńskiej |
2011-10-25, 21:44 | #242 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Wrzucam jeszcze foto mojego Maluszka Pewnie macie takie pamiątkowe z własnymi dzieciaczkami, ale tak mnie to rozczula Maksia zdjęć niestety nie mam, bo prowadziłam ciążę w przychodni przy szpitalu i nie dawali mi
|
2011-10-26, 13:33 | #243 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Obroniłam się dzięki za kciuki i krakanie
Ale się cieszę że już po tyle stresu na a niecałe 10 minut męczarni co prawda tylko na 4 ale mam to już za sobą. Ksim super że dzidziuś sobie zdrowo rośnie a co ma być to będzie najwarzniejsze aby było zdrowe, usg . Damiana rano zawiozłam do mamy która pomimo że też przeziębiona się ucieszyła tylko jak miałam stresa dodatkowego przez korki ale dojechałam na czas więc wszystko super. |
2011-10-26, 19:20 | #244 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Haniu, hurrra!! Brawo To ja bezalkoholowo
|
2011-10-27, 08:50 | #245 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 806
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Haniu gratuluję !!! Kociulku, rytmika w obu przedszkolach Tomka jest obowiązkowa, więc pewnie wszędzie tak jest. Na tych zajęciach dzieci przygotowują się m.in. do różnych przedszkolnych występów, więc dobrze, żeby wszyscy chodzili. Haniu, z Tomka też się zrobił złośnik . Czasem wypali do nas jakimś okropnym tekstem przyniesionym z przedszkola. Przykro słyszeć takie rzeczy od swojego dziecka Agiko, rzeczywiście bardzo dużo płacisz za żłobek i przedszkole. Nas posiłki i czesne (5 godzin bezpłatnych + 2 płatne) wychodzi ok. 100 zł. (ale Tomek dużo choruje). Do tego dochodzi angielski (27 zł.) i rada rodziców (15 zł.). Sporo kasy idzie też na wycieczki. W tamtym przedszkolu kompletnie nic się z dziećmi nie robiło, tutaj wycieczki bywają nawet 2 razy w tygodniu Co do zimowych ubrań to ja sprytnie kupiłam Tomkowi kurtkę w Smyku (za 44 zł.) na wyprzedażach pod koniec poprzedniego sezonu (zawsze tak robię ). Buty kupiliśmy ostatnio w Lidlu za 50 zł. (wysokie, ocieplane, wodoszczelne). W ogóle bardzo polecam Wam śledzenie gazetek Lidlowych (jeżeli Lidle u Was są). Ubrania są takiej jakości jak w Tchibo, ale dużo tańsze. Jeśli chodzi o rozmiar to Tomek ma 122 cm. wzrostu i takie ubrania mu kupuję. Z tym, że jak już kiedyś pisałam większość rzeczy jest na niego za szeroka. Największy problem mamy ze spodniami - takie na gumce zupełnie odpadają (chyba że mają sznurek do ściągnięcia, niestety często te sznurki to tylko atrapy) a jeansy muszę mu porządnie ściągać paskiem albo tymi gumkami wewnątrz. Kism, cieszę się, że na usg wszystko wyszło dobrze , a zdjęcie Biedny Maksiu. Ale się nachoruje . Tomek też siedzi w domu chory . Na szczęście wygląda to na typową wirusówkę (z potwornym katarem), więc chyba damy radę bez antybiotyku. Jeśli chodzi o reformę edukacji to wydaje mi się, że będzie przesunięta o rok, ale faktycznie nie jest to tak do końca jasne. Ja bym wolała, żeby Tomek został jeszcze rok w przedszkolu, ale jeśli większość dzieci z jego grupy pójdzie do szkoły to pewnie Tomek też. Nie chciałabym go z nimi rozdzielać, tym bardziej, że fajnie się z nimi czuje. A ja już jestem po 4 zajęciach z cudzoziemcami . W grupie jest Amerykanin, Portugalczyk i Panamczyk (czyli trochę inne narodowości niż mówiła mi sekretarka ). Chłopcy są super, zajęcia też (jak mi się wydaje ) fajnie się udają. Szkoda tylko, że grupka taka mała. Okazało się, że szkoła nigdzie się nie ogłaszała, że planuje taki kurs (na stronie internetowej, ulotkach i plakatach nie ma informacji o kursie języka polskiego). Myślę, że gdyby w przyszłym semestrze rozreklamować ten kurs to mogłabym mieć więcej słuchaczy.
__________________
Edytowane przez kashka Czas edycji: 2011-10-27 o 08:53 |
2011-10-28, 10:36 | #246 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Dzięki za gratulacje
Napiszę tylko że Damian ma silne zapalenie oskrzeli wczoraj lekarka dała nam już skierowanie do szpitala, ale zrobili mu jeszcze CRP i wyszło niskie zrobioną miał jeszcze inhalację i pozwoliła jechać do domu, ale dziś stawiliśmy się na kontrole i jutro mamy kolejną. Najlepsze jest to że on wogóle nie gorączkuje ale to całe szczęście bo jak tylko by pojawiła się gorączka to szpital nas czeka Torba już spakowana wrazie czego . Kashka no fakt szkoda że reklamy zabrakło, pewnie by ktoś jeszcze skorzystał, ale dla twoich uczniów to pewnie lepiej jak jest ich tylko 3 a jak im idzie nauka pewnie jest zabawnie. Uciekam do synka i córci bo ją dziś w domu zostawiłam |
2011-10-28, 21:03 | #247 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 3 535
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Haniu, przede wszystkim GRATULACJE!!!
Zachowania teściowej nie skomentuję A jak z Damiankiem? Mam nadzieję, że obejdzie się bez szpitala Moja teściowa też w szpitalu. Miała wypadek. Potrącił ją samochód. Kism, rozumiem, że rozczula Cię taka fotka Ja też mam tylko takie zdjęcie Karolinki, bo będąc w ciąży Adriankiem zaczęłam chodzić do państwowego ginekologa, a jak już go zmieniłam, to Aduś był za duży by mu fotki pstrykać Twój Maksiu rzeczywiście duży Ale wiesz, moje dzieci nie mają po kim tego wysokiego wzrostu odziedziczyć. Ja mam raptem 158cm. wzrostu, a mąż tylko o 10 więcej ode mnie Liliputki jesteśmy
__________________
My + A + K + ♥
|
2011-10-28, 22:31 | #248 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Kashka, też nieraz myślałam, żeby Maksowi kupować ubrania tak na zapas na wyprzedażach, ale zawsze się boję, że nie trafię z rozmiarem. W sumie nie potrafię powiedzieć, co ile czasu Maksowi zmienia się rozmiar A Ty jak to robisz? Jak kupujesz kurtkę pod koniec zimy na następną, to taką mocno za dużą czy jak?
Buty drugi raz kupiłam Maksowi w Deichmanie. Bardzo byliśmy zadowoleni z tych, które miał kiedyś, takie niby z super membraną oddychającą i wygodne dla niego, a niedrogie w sumie - 69 zł. I faktycznie nie przemakały, nie rozleciały się... Kiedyś kupiłam mu używane Bartki na allegro, ale choć sprzedający pisał, że są na wysokie podbicie (a Maks ma baaardzo wysokie podbicie i większości butów, które są w sklepach po prostu nie jest w stanie wsunąć, a jak już wsunie, to są bardzo ciasne w podbiciu, choć na długość ma luz ), to niestety szybko zaczęły go gnieść, a nowe Bartki... płaci się głównie za markę Dziecięce ubrania zdecydowanie oprócz rozmiaru wyrażonego wzrostem powinny mieć też przynajmniej ze dwa rodzaje tęgości. My przecież też często mamy problem ze spodniami na szerokość, nawet jak mają te gumeczki, to zdarza się, że są za wąskie... choć Maksiu gruby znowu nie jest, jest zwykle w okolicach 97 centylu i z wagą, i ze wzrostem Wrzucę Wam jego zdjęcie z ostatniego lata, akurat ostatnio wrzucałam dziewczynom na innym wątku, bo tak go żałowały, że pewnie wymizerowany jest tymi chorobami, a po nim tego zupełnie nie widać Kashka, piszesz, że Tomek taki zżyty z dziećmi już w tym nowym przedszkolu? To super, bo chyba wiele się tam jeszcze nie nachodził przez choroby Haniu, biedny Damianek Oby szpital nie był potrzebny W domu zawsze to wygodniej i mniej stresu... Kociulku, mam nadzieję, że teściowej nic poważnego się nie stało. Zdrowia dla niej! Ja to właściwie nie wiem, skąd Maksiu taki duży się wział Jeśli chodzi o wzrost mój i tż, to powiedziałabym, że jesteśmy przeciętni, po 10 cm więcej od Was więc żadne z nas wielkoludy. |
2011-11-03, 16:39 | #249 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Cześć!
A więc tak szpital nas nie ominą w sobote trafiliśmy na oddział jak się okazało z zapaleniem płuc Co prawda Damian całe szczęście nie gorączkował, humor jak to powiedziała pani doktór na 5+. Dziś wyszliśmy na przepustkę z lekami do domu, w poniedziałek kontrola na oddziale i zobaczymy jak będzie po lekach. Więc proszę trzymać kciuki Uciekam się troche odpocząć. |
2011-11-03, 17:50 | #250 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 806
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Haniu, kurcze szkoda, że przytrafił się Wam ten szpital . Będę trzymać kciuki, żeby na kontroli wszystko było dobrze (choć jestem pewna, że tak będzie ).
Kociulku, co z Twoją teściową? Czy to coś poważnego? Kism, ja kupuję na przyszły sezon ubranka o 1 rozmiar większe od tego jaki Tomek nosi teraz i zawsze są dobre ( w końcu to aż 6 cm. różnicy ) Jeśli chodzi o Bartki to ja również nie mam o nich zbyt dobrego zdania. Kiedyś chciałam kupić tam Tomkowi sandałki ale miały tak sztywne podeszwy (a powinny zginać się w tym miejscu, gdzie zgina się stopa ), że dałam sobie z nimi spokój. Tomek rzeczywiście zżył się kilkoma chłopcami w przedszkolu, a szczególnie z jednym - Adasiem, który jest jego najlepszym kolegą . Niestety od 2 tygodni Tomka nie było w przedszkolu. Tak jak Wam pisałam poprzednio ma okropny katar. Ponieważ trwa to już tak długo, do tego katar zaczął wyglądać na bakteryjny wybrałam się z nim wczoraj do lekarza, ale był taki tłum, że zrezygnowaliśmy bo przestraszyłam się, że złapie w tej poczekalni coś gorszego. Zapisałam go na jutro rano, ale katar się zmniejsza, więc może w ogóle nie pójdziemy. Fajnie, że wrzuciłaś fotkę Maksia. Dawno nam go nie pokazywałaś, więc miło zobaczyć jak teraz wygląda Wiecie, bardzo lubię te zajęcia z języka polskiego. Cieszę się, że chłopcy ładnie chodzą i robią postępy. Poza tym są bardzo sympatyczni. Niestety jeden z nich w połowie grudnia wraca już na stałe do Stanów, drugi prawdopodobnie wyjedzie na miesiąc do Niemiec, także kurs pewnie będzie musiał się wcześniej skończyć . Być może od nowego semestru uzbiera się nowa grupa. Zobaczymy ...
__________________
|
2011-11-03, 22:09 | #251 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Haniu po pierwsze wielkie gratulacje za obronę , a po drugie duuuużo zdrowia dla Damianka, oby jak najszybciej wyzdrowiał
Kism, słodkie zdjęcie dzidzi . Ja z kolei mam 2 zdjęcia USG Natalki, a Patrycji mam, ale w telefonie, bo zrobiłam zdjęcie z monitora telefonem, na papierku nie dostałam. Kociulku co z Twoją teściową? Kasiulka Twoje prace są cudne, jak ogladam Twojego bloga to sie nadziwić nie mogę, skąd czerpiesz pomysły na te wszystkie cudeńka? Agiko gratuluję decyzji zmiany pracy i cieszę sie, ze jesteś z tej zmiany zadowolona Przepraszam Was że znowu długo mnie nie było, czasem podczytywałam, ale siły i czasu na odpisanie już nie było. U nas trochę zmian. Ja przeniosłam się jeśli chodzi o pracę, bliżej domu. Mam tylko 3 km, obok żłobka Pati. Zresztą już nie długo (mam nadzieję), bo Pati dostała sie do przedszkola i idzie od 1 grudnia . Z kolei ja chcę zmienić pracę, kręgosłup mi wysiada i już nie daję rady. Ale nie ma o czym mówić. Najbardziej cieszę sie z tego że dziewczyny będą razem chodzić . Byłam ostatnio u Pani Dyrektor przedszkola z zapytaniem czy będzie szansa przyjęcia Pati od drugiego semestru. Pani odpowiedziała mi, ze cały czas trzyma miejsce dla Pati i własciwie może juz przyjść od połowy listopada. Wcześniej nic nie mówiła, bo w październiku przyjęła takiego maluszka jak Pati i chciała żeby sie zaaklimatyzował. Teraz kolej na Pati. Zdecydowałam, że pójdzie od grudnia bo żłobek juz zapłacony za listopad. Pati sie bardzo ucieszyła, ze będzie chodzić z Natalą, a i Natala wariowała z radości. Zobaczymy jak to bedzie jak przyjdzie co do czego . Przeglądnęłam kilka stron i bardzo dawno Tiaary nie było, ciekawe co u Niej? Oglądałam zdjęcia z naszego spotkania sprzed 4 lat... czy my sie jeszcze kiedykolwiek razem spotkamy?
__________________
"Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego się pragnie." Paulo Coelho Edytowane przez kostka.kr Czas edycji: 2011-11-03 o 22:14 |
2011-11-05, 11:56 | #252 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Haniu, dużo kciuków dla Damianka, że ładnie zdrowiał i mógł już być w domu
Kashka, dzięki Może faktycznie też tak zrobię z tymi kurtkami, itp., spróbujemy na koniec tego sezonu. Choć teraz powiem Wam, że upolowałam na allegro dla Maksa super kurtkę narciarską (ze ściagaczami, pasem śnieżnym, kieszonkami i ciepłą), używaną co prawda, ale w świetnym stanie za 15 zł Maks wybierał ze mną, więc przeszczęśliwy, nie chce z kurtki wyjść tak mu się podoba Przyszła czyściutka, pachnąca jeszcze proszkiem. Jakoś w lumpkach nie umiem kupować, a na allegro owszem. A z Maluszkiem to będę miała po problemach, jak będzie faktycznie chłopak, bo prawie wszystko mam po Maksie Wczoraj zaczęłam II trym Muszę przyznać, że mi ulżyło, że ryzyko już mniejsze... więc już koniec z czarnymi myślami We wt idę na usg kontrolnie sprawdzić, czy wszystko jak należy i jak będzie dobrze to odstawiam luteinę i dostanę dyspensę na seks Przy okazji zapytam, czy dalej tam widać siusiaka A jak tam Tomek? Zdrowy? Maksiu w pon skończył antybiotyk, w tym tyg. był u babci i od pon do przedszkola. Ciekawe, ile pochodzi Kostka, gratuluję takich pozytywnych zmian Może teraz ciut więcej czasu będziesz mieć dla nas Co do Tiaary, to chyba Kasiulka kiedyś pisała, że udziela się na facebook'u czy nk i chyba po prostu już nie będzie z nami pisać... Ps. Sprawdziłam statystykę wątku... Tiaara napisała w tym wątku tylko 1 posta w maju po śmierci babci... A Płatek np. 15, więc ładnie jak na naszego niepiszącego Płatka Płatku, hop hop, gdzie jesteś? Edytowane przez kism Czas edycji: 2011-11-05 o 11:57 |
2011-11-05, 19:59 | #253 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 3 535
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Odnośnie wypadku teściowej krótką notkę można znaleźć tutaj
http://www.radiobiper.info/?id=wiecej&i=3990 (28.10.2011r. pod zdjęciem z traktorem ). Leży w szpitalu, noga złamana w trzech miejscach w środę miała operację. Lekarze mówią, że w najlepszym wypadku wyjdzie za miesiąc. Chyba najbardziej w tym wszystkim, jak dla mnie, bulwersujące jest to, że matka i brat tego chłopaka nachodzą teściową w szpitalu ze swoimi pretensjami. Tylko skąd oni mają jej dane Wiecie, ja już jakiś czas zastanawiam się dlaczego Tiaara do nas nie zagląda Haniu, to dobrze, że tak szybko wyszliście ze szpitala. My w tamtym roku z zapaleniem płuc leżeliśmy 2 tygodnie Oby więc już wszystko było dobrze. Zdróweczka dla Damianka Kostka, super, że dziewczynki będą w jednym przedszkolu To na pewno wygoda również dla Ciebie Kism, daj znać jak po wizycie Kashka, nie da się nie zauważyć, że coraz więcej obcokrajowców w naszych miastach, więc myślę, że przy dobrej reklamie/ogłoszeniu utworzą się kolejne grupy A tak szczerze mówiąc to myślałam, że tan kurs trwa znacznie dłużej
__________________
My + A + K + ♥
|
2011-11-06, 09:06 | #254 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Dziękuje za gratulacje w piątek zapisałam się na mgr i w niedziele mam zjazd niby już 3 ale mój 1
Damian jak narazie ok mam nadzieję że jutro wrócimy do domu już z wypisem, na 15 mam dentystę a Pati we wtorek. Kashka to może uda się zorganizować kolejny kurs tylko żeby był bardziej zareklamowany to i pewnie chętnych się więcej znajdzie. Kism ale ten czas szybko leci już II trymestr Kostko no to super że dziewczyny będą teraz razem zawsze łatwiej będzie z odprowadzaniem i przyprowadzaniem. No i trzymam kciuki żebyś szybko znalazła nową pracę Kociulku ja to bym na waszym miejscu zgłosiła to nachodzenie na policje, jechał gówniarz jak wariat mało co kobiet nie zabił uciekł z miejsca wypadku a oni mają czelność nachodzić twoją teściową w szpitalu Oni dobrze wiedzą że grozi mu za samą ucieczkę więzienie, więc czym prędzej zgłoście to na policję. Co do spotkania to mam nadzieję że uda się jeszcze a więc może zorganizujemy coś w ferie zimowe ja chcę jechać w góry więc może twój Kraków był by ok, Agika i Kasiulka miały by niedaleko Płatek miał by dalej ale może też by dał rade, Kociulek od Ciebie to nie wiem ile by było , Kasha Ksim już niewiem która ale też chyba z tamtych okolic Dziewczyny co wy o tym myślicie
__________________
http://www.suwaczek.pl/cache/d6d01ac347.png http://suwaczki.waszslub.pl/img-2004062600300330.png http://www.suwaczek.pl/cache/94957565ea.png?html"></a> Edytowane przez hania024 Czas edycji: 2011-11-06 o 13:25 |
2011-11-06, 16:45 | #255 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 3 535
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Haniu, najbliżej to ja bym miała w Twoje strony Ostatnio byłam w okolicach Mińska Maz. a za 2 tyg. jadę do W-wy.
Co do teściowej i tych "odwiedzin", to masz rację wszyscy jej to mówimy, ale jak na razie policja nie udziela nam żadnych informacji. Mówią, że będą rozmawiać tylko z poszkodowaną, a ona z wiadomych przyczyn na komisariat na razie nie dotrze To od czasu Twojej obrony za długo sobie nie odpoczęłaś
__________________
My + A + K + ♥
|
2011-11-08, 10:11 | #256 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Kociulku no to faktycznie do mnie miałaś już niedaleko
A jeśli chodzi o teściową, to niech się z komendy oni ruszą do niej do szpitala a nie czekają aż kobieta wyzdrowieje Przecież tamci nie powinni wogóle się kontaktować z poszkodowaną A próbowaliście sami porozmawiać na komendzie, moze do jakiegoś dzielnicowego czy jakiegoś głównego w komendzie trzeba iść, niech coś z tym zrobi . My już po wczorajszej kontroli Damiana i jest dobrze już nie świszcze zmniejszyliśmy dawkę inhalacji i jedziemy jeszcze w czwartek na rtg kontrolny i dadzą nam już wypis ze szpitala Co do przerwy w nauce to niechcę już jej robić jedną zrobiłam zaraz po szkole i trwała do teraz a tak za ciosem skończe i będe miała z głowy. |
2011-11-09, 18:39 | #257 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 749
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
hej dziewczyny,
Hani przede wszystkim gratuluję pięknie dalaś radę:ro za:, choć przykrość, ze Damian zachorował. No ale odobrze, ze już ok. Kociulku dużo zdrowia dla teściowej. Kism śliczne to zdjecie, mam podobne Milka. Jak tam po wizycie? Ja jakoś nie mam weny do pisania, jakaś zmęczona jestem, ciągle chce mi się spać (o zgrozo, co to znaczy), na szczęście chłopcy zdrowi, w pracy ok, tylko ogólnie napięta jakaś atmosfera między mną i małżem. Ech. CHyba jakaś jesienna deprecha mnnie chwyta. Szykuję menu na jego imieniny i też weny brak. Idę choć mięsko zapeklować. Sorrki, że tak mało, ściskam was
__________________
Papatki |
2011-11-12, 11:24 | #258 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Cześć!
Mamy już wypis ze szpitala jeszcze bierzemy antybiotyk ale już nas wypisali. Tylko Damian robi się maruda ale to zasługa chyba ząbków Agika to dobrze że chłopcy zdrowi i że w praca ok a z mężem też przejdzie, to napewno wpływ jesieni tak działa U mnie mąż przez mój pobyt w szpitalu tęsknił najbardziej za tym że niema go kto opitalać i jak wróciłam to oczywiście w domu bałagan więc standardowo było gadanie, ale mąż był wtedy przeszczęśliwy i chodził jeszcze za mną żeby go jeszcze opitolić Uciekam bo dziś porządki robie, ściągam mleko a jutro na uczelnie |
2011-11-12, 21:12 | #259 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Hej hej! Znowu się ostatnio opuściłam trochę Codziennie jak zaglądam sobie, to myślę o tylko 1 nowy post, to jeszcze dam radę nadrobić i jutro napiszę i tak mi minął tydzień
U mnie wszystko dobrze, na wizycie nie było nic szczególnego. Na usg gin głównie oglądał łożysko, zmniejszył mi dawkę luteiny i za 2 tyg. mam już odstawić całkiem. Między nóżki też chcieliśmy Maleństwu zajrzeć, ale wypieło się pupą, podwinęło nogi i nijak nie dało się zobaczyć, trudno Będę musiała jeszcze ze 2 mies. poczekać, a tż będzie dalej mówił do brzucha "Zuziu!" Oby miał rację, bo później będzie dziwnie tak się przestawić Kociulku, mnie też bulwersuje zachowanie tych ludzi Chyba musi być jakiś sposób, żeby policja przyjęła zgłoszenie o tym Haniu, cieszę się, że Damiankowi ładnie się poprawia i nie musieliście długo siedzieć w szpitalu, choć powiem Ci, że trochę dziwi mnie ta praktyka z przepustkami... Niby uznali, że dziecko nie musi przebywać w szpitalu, ale wypisu nie dali. Oczywiście, że też bym z tego skorzystała i poszła do domu, ale pewnie martwiłabym się, co jest nie tak, że wypisu nie dali. Jak byłam z Maksem w Prokocimiu z zapaleniem płuc (miał 10 mies.), to trzymali nas tylko 4 dni i powiedzieli, że jest dobrze, że zapalenie ustąpiło, dali tylko Mucosolvan chyba i za tydzień do kontroli do swojego pediatry. Tak, tak, Haniu, to ja jestem z Tarnowa, 90 km od Krakowa i bardzo chętnie się z Wami spotkam Ferie to pewnie różnie w naszych województwach będą wypadać, nawet nie wiem, jak u mnie w każdym razie będzie to tak samo jak u Kostki Myślę, że nie będę już wtedy pracować, więc dla mnie nie powinno być problemu Agiko, to tylko jesień Co tam z małżem? O coś konkretnego poszło, czy tak samo jakoś? Cóż, w małżeństwie nie zawsze jest różowo, wierzę, że wkrótce się poprawi |
2011-11-14, 09:09 | #260 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 3 535
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Policja w końcu sama pofatygowała się do szpitala. Teściowa oczywiście skorzystała z okazji i zgłosiła o nachodzeniu. Wprawdzie nie uprawiam czarnowidztwa, ale czuję, że ta sprawa rozejdzie się po kościach
My dziś w domku. Karolina zasmarkana, zakaszlana, gorączka ciągle na poziomie 39 stopni. Wczoraj jak wróciłam z pracy małż pojechał z małą na pogotowie i się kurujemy. Na jutro poproszę mamę, bo muszę wracać do pracy, w środę znowu wolne to jeszcze z nią pobędę. Najgorzej sytuacja z Adusiem, bo jemu nic nie jest i mógłby iść do szkoły, ale małej samej nie zostawię Haniu, super, że Damiankowi już lepiej i nie musicie siedzieć w szpitalu oby i te ząbki mu jak najmniej dokuczały Kism, a Ty jak czujesz? że będzie chłopiec czy dziewczynka? My przy pierwszej ciąży nie chcieliśmy wiedzieć, a i tak byliśmy święcie przekonani, że będzie chłopiec. Nawet ewentualnego imienia dla dziewczynki nie za bardzo przygotowaliśmy Agiko, lepiej już?
__________________
My + A + K + ♥
|
2011-11-14, 21:31 | #261 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
U nas Maks też przeziębiony No równo tydzień wytrzymał od pójścia do przedszkola Nie mam pojęcia co robić Nie ma mi kto z nim zostać, małż na szkoleniu, mama też wyjechała na 2 tyg. Dzisiaj go dałam do przedszkola, bo wiedziałam, że ciężki dzień się szykuje w pracy i nie chciałam tak znienacka nie przychodzić, a co do jutra dalej się łamię. Zresztą mam przeczucie, że u Maksa i tak skończy się na antybiotyku, kwestia tylko kiedy... Z jednej strony wkurzam się na siebie, że jak pójdę do pracy to tak jakbym przedkładała pracę nad zdrowie dziecka, a z drugiej wiem, że cały czas na szali jest mój powrót do pracy i zarobki po porodzie Jak ja będę tak ciągle chodzić co miesiąc na tydzień czy dwa zwolnienia, to na pewno nie będą mnie chcieli z powrotem. Co za głupi świat Naprawdę nieraz żałuję, że nie żyję 100 lat temu, gdzie normą były wielopokoleniowe rodziny i zawsze miał kto dzieckiem się zająć, a matka mogła iść sobie w pole pracować
U Ciebie, Kociulku, też widzę nie całkiem w porządku. Szkoda Adusia, że nie pójdzie do szkoły. A Twój małż jak pracuje, że nie da rady go zaprowadzić? Ja nie mam zupełnie żadnych przeczuć co do płci Okruszka. Przy Maksie też nie miałam. Jakoś nie chcę się nastawiać, jak to nie jest nic pewnego, a może to też dlatego, że nie wierzę w te wszystkie słodko-kwaśne zabobony i rośnięcie brzucha do przodu/na boki, itp. Jeśli już coś miałabym obstawiać, to na przekór małżowi powiedziałabym, że będzie chłopak Po cichu na to liczę, bo boję się tych batalii o róż Tzn. nie wiem, czy Wam wspominałam, że małż twierdzi, że jego córeczka będzie mieć wszystko różowe - od spinek do włosów po meble i ściany w pokoju a ja nie cierpię różowego i najchętniej bym córeczkę w same żółte, zielone czy fioletowe ubranka ubierała. Na samym początku ciąży ustaliliśmy, że zgodzę się, żeby pokój był taki liliowy - fioletowo-różowy i na tym stanęło, a ostatnio tż znowu twierdzi, że pokój będzie różowy i koniec kropka No, gorzej z nim jak z babą Ech, żebyśmy tylko takie problemy mieli Jeszcze z kwestii praktycznych jest taka, że po Maksie mam wszystkie ubrania, więc wiele przyjemności z kupowania rzeczy dla dziewczynki by mi odpadło, ale też ile pieniędzy by w portfelu zostało My chcemy znać płeć choćby z tego względu, że dla Maleństwa mamy przewidziany pokój, który będziemy cały remontować i urządzać (jedyny, który zostawiliśmy nietknięty przed wprowadzeniem się...), choć spędza mi trochę ten remont sen z powiek, bo co jeśli lekarz się pomyli z płcią Dlatego jeśli mi powie, że zostaje chociaż jakiś ułamek procenta niepewności, to będą neutralne kolory i tyle Zawsze można potem dodać jakieś ozdoby chłopięce czy dziewczęce Poza tym zaczyna mi już lecieć ta ciąża, tak szybko mi jakoś mijają tydzień po tygodniu. Do 10 czy 11 tc mi się dłużyło, a teraz pewnie ani się oglądnę i będzie końcówka. Zaczynam się już powoli zastanawiać nad zwolnieniem, trochę ze względu na Maksa i te jego choroby Siedząc w domu nie musiałabym się tak stresować choćby tym, że go przeziębionego daję do przedszkola, bo co będzie z pracą... Może do świąt popracuję i dam sobie spokój Na przełomie listopada/grudnia chcę porozmawiać z dyr, jak ona to wszystko widzi, kiedy chce szukać kogoś za mnie, czy też może dziewczyna, którą ja zastępuję planuje wrócić... Zobaczymy... No to nadrobiłam dziś trochę zaległości i poopowiadałam Wam |
2011-11-15, 15:38 | #262 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 806
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Kism, podasz linka do statystyk wątku? Domyślam się, gdzie trzeba tego szukać, ale od jakiegoś czasu nie działają mi te opcje na pasku powyżej postów (narzędzia, przeszukiwanie wątku itd.).
Wiesz, ja bym się tym różem nie przejmowała. I tak na pewno Ty będziesz robić ubrankowe zakupy dla (ewentualnej ) córeczki i będziesz wybierać takie kolory, jakie Tobie będą się podobać A jak się dziś czuje Maksio? Posłałaś go do przedszkola? Tomek 4 dni pochodził do przedszkola i znów jest pociągający, więc siedzi w domu (ale wydaje mi się, że katar już mija i może jutro wróci do przedszkola). Agiko, naprawdę wielka szczęściara z Ciebie, że masz takich zdrowych chłopaków . Dziś na chwilę weszłam do przedszkola Tomka i w jego grupie jest tylko 10 dzieci (na 25). Haniu, super, że z Damiankiem już ok. Z ząbkami rzeczywiście jest utrapienie. Chociaż od czasów maleńkości naszych starszaków pojawiły się w aptekach jakieś wynalazki na bolące i swędzące dziąsełka. Rzuciły mi się w oczy homeopatyczne minimsy (choć nie wiadomo, czy to działa ). U mnie w pracy ok - grupa się powiększyła o 2 osoby, kolejne 2 są chętne na poziom zaawansowany. Kociulku, szkoła pracuje tak jak uczelnie, więc semestr trwa od października do ferii zimowych (które są chyba w lutym), w sumie obejmuje 60 godzin lekcyjnych. Potem można oczywiście przedłużyć naukę o kolejny semestr. Wyznaczyliśmy też termin na wycięcie 3 migdałka na 2 stycznia, czyli zaraz po przerwie świąteczno-noworocznej. Może i dobrze, bo jest szansa, że Tomek nie chodząc do przedszkola dotrwa do zabiegu w zdrowiu
__________________
|
2011-11-15, 19:38 | #263 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Cześć!
Kociulku może to wirusówka u nas Pati przechodziła ją teraz z wysoką gorączką przez 5 dni dobrze że Adaś się nie zaraził. Co do teściwej to dobrze że wkońcu się do niej pofatygowali, no i miejmy nadzieję że nie pójdzie to małolatowi płazem Kism no to tatuś szaleje ale nie martw się przejdzie mu z czasem a ściany to faktycznie musi być pewność że będzie dziewczyna. No i zdrówka dla Maksa i może faktycznie lepiej będzie jak pójdziesz na l4 Kashka ja właśnie wczoraj miałam wizytę u laryngologa i też mamy zapisać się na wycięcie 3 migdała i przycięcie tych 2 i dziś zapisałam się na wizyte do Centrum Zdrowia Dziecka na 5 kwietnia 2012 i jutro będe próbowała jeszcze w innym szpitalu może będzie wcześniej Fajnie że grupa się powiększa |
2011-11-16, 13:14 | #264 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 3 535
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Kism, to ja Cię nie pocieszę, bo jeśli nawet przy dziewczynce pomalujesz pokój na inny kolor jak różowy i ciuszki będziesz kupować w takim kolorze jaki Tobie się podoba, to co zrobisz za kilka lat jak usłyszysz to co ja słyszę niemal codziennie "Mamusiu, ja kocham różowy"? Poza tym nie można wykluczyć, że ciuszki które dostałabyś dla córci od cioć/babć/znajomych nie będą właśnie różowe Wiesz, ja mam to samo tyle, że z kolorem niebieskim, który mój mąż uwielbia i najchętniej cały dom zrobiłby właśnie na taki kolor
Ale, co się martwić kolorami, zawsze można pójść na niewielkie kompromisy Wiesz, mój mąż zaczyna pracę od 3 w nocy, dlatego nie ma szans aby odprowadził dzieci Ale dzięki temu nie martwię się, że nie ma ich kto odebrać, bo ok 12 już jest w domu Gorzej jak ma dyżury, jak np. w przyszłym tygodniu Niech więc Maksiu nie choruje bo sama wiem co to znaczy nie mieć z kim dziecka zostawić Karolina już czuje się dobrze, w zasadzie to już nawet dzisiaj mogła iść do przedszkola, ale skorzystałam z mojego dnia wolnego i przetrzymałam ją w domu. Adrianek był tym faktem zawiedziony, ale jutro też już pójdzie. To było wirusowe zapalenie gardła. Odpukać, ale dzieciaki w tym roku i tak mi prawie nie chorują. W zeszłym było o wiele gorzej Haniu, u nas na wycięcie migdałka też się tyle czeka chociaż dzieci bardzo często chorują przez nie może być wykonamy zabieg i automatycznie zwalnia się wcześniejszy termin, ale wtedy wiadomo, jest to z dnia na dzień. Kashka, dobrze, że zainteresowanie kursami rośnie I zdrówka dla Tomcia Za 2 godzinki lecę na zebranie do Adusia Już wiem, że mają zbierać na Majkę Jeżowską, ma być u nich na Mikołaja.
__________________
My + A + K + ♥
|
2011-11-18, 12:30 | #265 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 806
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Przyszły dziś wyniki badań z Warszawy. Tomek ma niedobór V czynnika krzepnięcia. Decyzja hematologa jest taka, że przed zabiegiem usunięcia 3 migdałka musi mieć przetoczone osocze. Wiedziałam, że może być taka ewentualność, ale liczyłam na to że wystarczy podanie leków zwiększających krzepliwość. Nie wiem, czy w tej sytuacji decydować się na zabieg. Myślę, żeby pokazać jeszcze Tomka jakiemuś dobremu laryngologowi i może powalczyć w inny sposób z tym migdałkiem. Co prawda kilku karyngologów już się wypowiedziało za usunięciem mu tego migdałka, ale myślę, że wizja transfuzji rzuca trochę inne światło na tą sprawę
__________________
|
2011-11-22, 11:34 | #266 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Cześć!
Gdzie się wszystkie podziewacie Kashka to najlepiej będzie jak teraz jeszcze raz porozmawiasz z laryngologiem jak on to widzi w tej sytuacji Agika jak tam imieniny męża, impreza się udała, kryzys poszedł już sobie Kasiulku a jak twoja Oliwka, mniej choruje w tym roku przedszkolnym i napisz jak twój tata się czuje? U nas ogólnie dobrze, choc Damian ma troche katar i pomimo że ładnie na dworzu boje się z nim wyjść, żeby znowu nie złapał jakiegoś świństwa Pati do przedszkola chodzi, przygotowują się już do jasełek, będzie naryratorem i jak to powiedziała masz mnie elegancko ubrać Zaczełam nad nią pracować, a raczej jej krzykiem, idzie mi nawet nieźle, w domu jest zakaz krzyczenia tylko muszę jeszcze dodatkowo pracować nad mężem Kto zakupił już prezenty świąteczne ja chyba pojade w sobotę, bo później to będzie już dziki tłum, a po drugie teraz mam wolny weekend A wogóle mój synek ma już pół roku ale ten czas szybko leci. Pisać mi tu troche bo będą |
2011-11-23, 11:27 | #267 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Ojej dziewczyny i co ja mam Wam napisać Chyba trochę przesadziłam z tą nieobecnością na forum. Niestety zwyczajnie nie mam siły i czasu, chociaż Wiem gdybym się zmobilizowała to wpadałabym tutaj codziennie chociaż poczytać, ćwiczyłabym by nie płakać gdy patrzę na swoje uda i pupę itd. przedłużyli nam godziny pracy i w domu jestem dopiero na 20.00, jeden dzień wolnego,ale tyle zaległości że nie wiem za co się złapać. Dzisiaj w końcu się ogarnęłam i wpadłam. U nas wszystko ok. MAti jest bez dwóch zębów już, jeden mu wypadł a drugi sobie wybił o fortepian w przedszkolu.
Haniu przyłączam się do gratulacji. Szok że Twój synek jest już taki duży. Naprawdę mam spore zaległości w czytaniu, ostatni to chyba było świeżo po porodzie jak tutaj byłam. Agiko ja też potrzebuję dużego kopa, by znowu nabrać sił do pracy, zabawy z dzieckiem itp. Kashka masz ciężki orzech do zgryzienia. Szczerze to nie wiem jaką bym podjęła decyzję, też bym się bała zabiegu, możliwości transfuzji. Kociulku przykro mi z powodu teściowej dużo zdrówka dla niej. Kism dużo zdrówka dla Maksia. Kostko nie wiem czy damy się jeszcze radę kiedyś spotkać, ale i tak fajnie że kiedyś to się już stało. wkleję Wam mojego bezzębnego potworka Edytowane przez płatek1 Czas edycji: 2011-11-23 o 11:33 |
2011-11-23, 22:17 | #268 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Witajcie!
Dziękuję za życzenia zdrowia dla Maksia. Przydadzą się... U mnie ostatnie dni pełne wrażeń. Maks lekko kaszlący i pociągający nosem chodził do przedszkola do środy, czyli wyczyn - całe 1,5 tyg od powrotu po chorobie. W środę wyglądało, że mu się poprawia A mi bardzo zależało, żeby wyzdrowiał całkiem, bo na 3 dni (sb, nd, pon) mieliśmy zaplanowany wyjazd w góry Ja na pon i wt miałam zaplanowany urlop - wt, żeby dojść do siebie Więc zdecydowałam się na jeden dzień (czw) dać go do prababci, a na pt przesunęłam urlop z wt i ja z nim zostałam. I tak szczęśliwi w sb pojechaliśmy do Gliczarowa (koło Zakopanego), w nd wyglądał już na prawie całkiem zdrowego, a pon jak zaczął kaszleć... to myślałam, że płuca sobie wypluje We wt rano lekarz - zapalenie oskrzeli i jednego płuca Już drugi raz w tym roku szkolnym dolne drogi oddechowe. Dziś jeszcze byliśmy u laryngologa, bo w poprzednim tyg. umówiłam wizytę na wszelki wypadek. Biorąc pod uwagę wcześniejszą historię od razu wypisał skierowanie na przycięcie migdałków, wizyta nie trwała nawet 5 min. Teraz pewnie kilka miesięcy oczekiwania na termin Teraz mam zwolnienie do pon i siedzę z nim w domu, po powrocie pogadam już koniecznie z dyr, jak ona widzi moje odejście z pracy, kiedy chce kogoś szukać, może ja bym już poszła na to zwolnienie i nie stresowała się chorobami Maksia... Kashka, proszę https://wizaz.pl/forum/misc.php?do=whoposted&t=532509 To jest na liście wątków, tzn. wchodzisz normalnie na odchowalnię i klikasz na liczbę odpowiedzi w danym wątku. A jak tam Tomka katar? A powiedz mi, dlaczego tak się obawiasz przetaczania krwi (czy też samego osocza, nie wiem jak to jest)? Wiem, że zawsze to jakieś ryzyko powikłań, ale sam zabieg wycinania migdałków też takie ryzyko niesie, więc czy nie lepiej już przetoczyć krew i zmiejszyć ryzyko powikłań z tą krzepliwością związanych? Ja tak na chłopski rozum to biorę i pytam. Też mi się kiedyś przetaczanie krwi takie straszne wydawało, ale po porodzie miałam taką anemię, że dostałam 0,5 l w żyłę i mam się dobrze. Dla 100% pewności zbadali mi przed tym trzeci raz grupę krwi, choć miałam przy sobie dwie kartki z poprzednimi wynikami Haniu, u Ciebie też migdałki... Cóż to za utrapienie z nimi A z krzykiem, ech, nieraz dorosłego poniesie, to i dziecko się szybko nauczy. Trzeba trzymać się w ryzach. Jak Maks był malutki, to nawet jak bardzo coś nabroił, to potrafiłam stanowczo i spokojnie tłumaczyć, a teraz... Niestety jak mówię coś po 3 razy, a on dalej mnie nie słucha, to nieraz na niego krzyczę Muszę się opanować i oduczyć tego z powrotem, żeby nie odczuł potem, że dla maleństwa mam cierpliwość, a dla niego nie... Ja jeszcze nie zdążyłam pomyśleć o prezentach. Całuski dla Damianka z okazji półrocznicy urodzin Faktycznie czas leci strasznie. Niedługo mi będziecie gratulować Kociulku, jak mi Zuzia powie, że chce mieć różowe to czy tamto, to będzie zupełnie co innego - przecież uszanuję wybór dziecka w kwestii obojętnej dla jego zdrowia i rozwoju Ale żeby tak od maleńkości tak jej wciskać nachalnie ten róż? To już rozumiem, czemu Aduś też musiał zostać w domu Widzisz, rózne tryby i godziny pracy mają swoje plusy i minusy... A tak a propos zostawiania dzieci samych, czy zdarza Wam się zostawić same w domu nasze 5-latki? My od dość dawna zostawiamy Maksa na 10-15 min, żeby np. zejść do piwnicy czy wyskoczyć do sklepu pod blokiem. Niedawno został pierwszy raz na 1,5 h sam. Oczywiście ma dokładnie wytłumaczone, że nikomu absolutnie nikomu nie wolno otwierać drzwi (choćby miał głos jak tata lub mama i prosił, że zapomniał kluczy, itp.), że ma się grzecznie bawić i sprawdzamy, czy ma naładowany tel - ma swój tel, taki mój stary, bardziej dla zabawy i wysyłania babciom zdjęć lub smsów (pisze po swojemu z błedami, ale da się zrozumieć ), ale w takich sytuacjach właśnie się przydaje. A jak jest z tym u Was? Płatku, pisz cokolwiek Jak to zmienili Ci godziny w pracy? Tzn. pracujesz dłużej w inne dni, ale za to jeden w tyg masz wolny? Dobrze rozumiem? Fajne zdjęcia Matiego, z mojego Maksia taki sam "kasownik" I już górne jedynki też się chwieją. Fajnie, że się odezwałaś Kasiulko, hophop! A co u Ciebie? |
2011-11-25, 07:45 | #269 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 4 303
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Witajcie
to niesamowite, pamietam jakby to było dzis jak Płatek wkleił zdjecie Matiego po urodzeniu, Mati urodził sie równo tydzien po mojej Oliwce, a tu juz dziecko takie duze i mleczaki wypadają . Normalnie szok jak ten czas leci i zycie ucieka.... U nas własciwie bez zmian. Ja jestem na maksa zalatana, praca na 2 etatach daje mi porządnie w kość. Dzis natomiast jestem w domu bo Oliwka chora znowu , a mnie tez złapało, cos mi siadło na zatoki i czuje sie fatalnie. A cały weekend praca na wysokich obrotach. Chwilami juz nie mam siły . Do Was zagladam codziennie, ale z pisaniem ostatnio gorzej. poprawie sie. Haniu gratulacje .. to ze Twoj synek juz skonczył poł roku tez jest dla mnie niesamiwote, dopiero co pisalas o ciązy, kurcze gdybym nie poronila wtedy moje dziecko tez miałoby juz 5 miesiecy... a Oliwka sie wczoraj domagała braciszka . Ale nic z tego.... Moj tata zakonczył leczenie, jest poki co dobrze. Przyjmuje zastrzyki hamujace produkcje testosteronu, który jest odpowiedzialny za rozwoj tego potwora i jakos sie trzyma. Wiadomo ze siły juz nie te ale i tak sie ciesze bo radzi sobie doskonale. Za to mamy problemy z dziadkiem małża, ech to juz chyba poczatek konca.... sciskam Was, zajrze po weekendzie. Piszcie. Moze Agika sie odezwie? A Tiaara chodzi po fejsie, ale do nas nie zajrzy. Nie mam pojecia dlaczego |
2011-11-25, 08:51 | #270 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki lutowo-marcowe 2006 i przyjaciele cz. III
Witajcie, widzę że nasze dzieciaki się zmówiły , Natalce też kiwa się pierwszy dolny ząbek i niedługo chyba wypadnie.
Kism dużo zdrówka dla Maksia, znowu musicie sie naczekać. Pozostałym chorowitkom również życzę szybkiego powrotu do zdrowia, Oliwce, Tomkowi i Damiankowi. Moje dziewczyny lekko zakatarzone, ale chodzą. Dziś Natala ma Dzień Pluszowego Misia. Na bal wzięła dużego miśka i zrobiłyśmy opaskę na głowę z uszkami misiowymi . Co do prezentów to kupiłam tylko książkę o dinozaurach dla Natalki, bo bardzo chce dostać taką od Mikołaja. Nad resztą się jeszcze nie zastanawiałam. Kasiulko nie dziwię się że teraz rzadko piszesz, jak ogladam na nk Twoje cuda to widać że te prace wymagają czasu, piękne są . Cieszę sie, ze z tatą juz w porządku Płatku dobrze że napisałaś, Mateuszek fajny "potworek" . Ostatnio większość z nas jest zapracowana . Ja nadal szukam pracy, byłam na dwóch rozmowach, ale to co proponują, masakra . Nie poddaję sie, w końcu znajdę coś odpowiedniego. Jak u Was pogoda, bo u nas nie bardzo, mamy smog nad Krakowem i dzieciaki nie wychodzą na ogród. Właściwie jesli macie ochotę, możecie obejrzeć relacje TVN24 z Natalkowego przedszkola i Jej grupy : http://www.tvnmeteo.pl/informacje/po...15838,1,0.html Lecę robić proste ciasteczka z czekoladą bo mam ochote na coś słodkiego .
__________________
"Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego się pragnie." Paulo Coelho Edytowane przez kostka.kr Czas edycji: 2011-11-25 o 08:56 |
Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:12.