Wieczór kawalerski i streaptize

[Judyta~]

Witajcie.

Mój narzeczony był ostatnio, kiedy ja byłam na służbowym wyjeździe, na wieczorze kawalerskim u swojego kolegi, gdzie kolega ów zamówił sobie streaptizerkę.
Bardzo mi się ten pomysł nie podobał, w sumie to nie wiedziałam jak się zachować, bo uważam, że jakim prawem mój facet ma oglądać inną kobietę nago, ale zgodziłam się (pytał czy ma iść), bo głupio mi było mu zakazywać, nie chciałam wyjść na jędzę, tym bardziej, że prawie wszyscy jego koledzy tam byli .

Teraz jednak, po fakcie, jestem wściekła - baba była podobno agresywna seksualnie, pozwalała (podobno tylko przyszłemu panu młodemu, mój się zarzekał, że nigdy) wszędzie się dotykać i jak sobie pomyślę, że mój facet tam był i ją oglądał, trafia mnie szlag. Skończyło się to awanturą, bo niby mu pozwoliłam (dla niego to tylko zabawa, tak twierdzi) i generalnie on nic złego w tym nie widzi, ale ja czuję jakbym była jednak zdradzona.
Jeszcze mi powiedział, że "jak chcę, to może już więcej nie iść" - co mnie przeraziło, bo wychodzi na to, że nie ma żadnych zasad, tylko ja mam go wychowywać i pozwalać mu albo zakazywać.

Co myślicie? Jakoś nie mogę mu tego zapomnieć, oczywiście związek od tego czasu kuleje.

[Stu]

Nie widzę w tym nic złego.
Będziecie kiedyś na południu Francji to zakażesz mu wychodzić na plaże (bo tam to normalne, że się ludzie nago opalają).
Moim zdaniem w związku trzeba być 100%, i nie zamierzam się wiązać z dziewczyną, która nie będzie mnie w 100% akceptować ani ja jej, dlatego uważam, że takie zakazy, czy pytanie się czy mogę są całkowicie bez sensu.

[Fresa]

Napisane przez Judyta~

Witajcie.

Mój narzeczony był ostatnio, kiedy ja byłam na służbowym wyjeździe, na wieczorze kawalerskim u swojego kolegi, gdzie kolega ów zamówił sobie streaptizerkę.
Bardzo mi się ten pomysł nie podobał, w sumie to nie wiedziałam jak się zachować, bo uważam, że jakim prawem mój facet ma oglądać inną kobietę nago, ale zgodziłam się (pytał czy ma iść), bo głupio mi było mu zakazywać, nie chciałam wyjść na jędzę, tym bardziej, że prawie wszyscy jego koledzy tam byli .

Teraz jednak, po fakcie, jestem wściekła - baba była podobno agresywna seksualnie, pozwalała (podobno tylko przyszłemu panu młodemu, mój się zarzekał, że nigdy) wszędzie się dotykać i jak sobie pomyślę, że mój facet tam był i ją oglądał, trafia mnie szlag. Skończyło się to awanturą, bo niby mu pozwoliłam (dla niego to tylko zabawa, tak twierdzi) i generalnie on nic złego w tym nie widzi, ale ja czuję jakbym była jednak zdradzona.
Jeszcze mi powiedział, że "jak chcę, to może już więcej nie iść" - co mnie przeraziło, bo wychodzi na to, że nie ma żadnych zasad, tylko ja mam go wychowywać i pozwalać mu albo zakazywać.

Co myślicie? Jakoś nie mogę mu tego zapomnieć, oczywiście związek od tego czasu kuleje.

Gołe baby atakują wszędzie nawet na bilboardach przy szkołach...
Nie ma sensu teraz stroić fochów, skoro zgodziłaś się na jego udział w tej imprezie.

[ViLLeMkA]

ja szczerze nie widzę w tym nic złego [aż tak], dla mnie oglądanie nagiej kobiety/nagiego mężczyzny nie jest zdradą.

powiadomiłaś go wcześniej o swoim podejściu do tego?
bo jeśli nie, nie dziwią mnie jego argumenty, że przecież mu pozwoliłaś

i nie sądzę, żeby oglądanie nagich ludzi świadczyło o braku zasad i niewychowaniu.

[rapifen]

bo głupio mi było mu zakazywać, nie chciałam wyjść na jędzę, tym bardziej, że prawie wszyscy jego koledzy tam byli .

nie zakazałaś a masz pretensje. teraz już po ptakach :P
nie stało się nic, pooglądał babkę nie pierwszą i nie ostatnią - na filmach latają nagie kobiety, w reklamach latają nagie kobiety, w chałupach latają nagie kobiety e tam. nie masz się czym przejmować, sama nakręcasz swoją zlość.

[wadercia]

No mi tez nie byloby to w smak. Tez bym nie chciala, zeby moj ogladal gole baby, i to jeszcze takie, ktore za pieniadze zrobia wszystko. (A o tym, ze moglby sobei sam zrobic taki wiecor kawalerski, i dotykac inna kobiete juz w ogole wykluczam). Jednak.. zgodzilas sie tak I jezeli nie powiedzialas nic, ze Tobie to tak srednio odpowiada to nie mozesz miec pretensji.

[mandarynkie]

Autorko..wiesz ja Cię troszeczkę rozumiem..na pewno nie czułaś się z tym komfortowo, moim zdaniem dobrze się zachowałaś, że mu nie zabroniłaś, w końcu decyzja powinna należeć do niego<jest dorosły zakładam> a to że na nie długo przed ślubem ogląda nagie kobiety to moim skromnym zdaniem nie bardzo w porządku jest faktycznie..no a skoro związek kuleje..to hmm..zapytaj go teoretyzując jak on by się czuł jakbyś poszła na chippendalsów nie skreślaj go, w końcu małym usprawiedlinwieniem jest fakt że zapytał Ciebie o zdanie i że to była inicjatywa kolegów,
3mam kciuki za Was

[Wyrak]

Napisane przez Judyta~

Witajcie.

Mój narzeczony był ostatnio, kiedy ja byłam na służbowym wyjeździe, na wieczorze kawalerskim u swojego kolegi, gdzie kolega ów zamówił sobie streaptizerkę.
Bardzo mi się ten pomysł nie podobał, w sumie to nie wiedziałam jak się zachować, bo uważam, że jakim prawem mój facet ma oglądać inną kobietę nago, ale zgodziłam się (pytał czy ma iść), bo głupio mi było mu zakazywać, nie chciałam wyjść na jędzę, tym bardziej, że prawie wszyscy jego koledzy tam byli .

Teraz jednak, po fakcie, jestem wściekła - baba była podobno agresywna seksualnie, pozwalała (podobno tylko przyszłemu panu młodemu, mój się zarzekał, że nigdy) wszędzie się dotykać i jak sobie pomyślę, że mój facet tam był i ją oglądał, trafia mnie szlag. Skończyło się to awanturą, bo niby mu pozwoliłam (dla niego to tylko zabawa, tak twierdzi) i generalnie on nic złego w tym nie widzi, ale ja czuję jakbym była jednak zdradzona.
Jeszcze mi powiedział, że "jak chcę, to może już więcej nie iść" - co mnie przeraziło, bo wychodzi na to, że nie ma żadnych zasad, tylko ja mam go wychowywać i pozwalać mu albo zakazywać.

Co myślicie? Jakoś nie mogę mu tego zapomnieć, oczywiście związek od tego czasu kuleje.

On sie Ciebie zapytal, Ty nie wyrazilas zastrzezen, jeszcze przed Toba nic nie ukrywal (bo zakladam, ze o zachowaniu striptizerki od niego sie dowiedzialas), o co mu chcesz robic awanture/gniewac sie ?

[Reijel]

Napisane przez Judyta~

Witajcie.

Mój narzeczony był ostatnio, kiedy ja byłam na służbowym wyjeździe, na wieczorze kawalerskim u swojego kolegi, gdzie kolega ów zamówił sobie streaptizerkę.
Bardzo mi się ten pomysł nie podobał, w sumie to nie wiedziałam jak się zachować, bo uważam, że jakim prawem mój facet ma oglądać inną kobietę nago, ale zgodziłam się (pytał czy ma iść), bo głupio mi było mu zakazywać, nie chciałam wyjść na jędzę, tym bardziej, że prawie wszyscy jego koledzy tam byli .

Teraz jednak, po fakcie, jestem wściekła - baba była podobno agresywna seksualnie, pozwalała (podobno tylko przyszłemu panu młodemu, mój się zarzekał, że nigdy) wszędzie się dotykać i jak sobie pomyślę, że mój facet tam był i ją oglądał, trafia mnie szlag. Skończyło się to awanturą, bo niby mu pozwoliłam (dla niego to tylko zabawa, tak twierdzi) i generalnie on nic złego w tym nie widzi, ale ja czuję jakbym była jednak zdradzona.
Jeszcze mi powiedział, że "jak chcę, to może już więcej nie iść" - co mnie przeraziło, bo wychodzi na to, że nie ma żadnych zasad, tylko ja mam go wychowywać i pozwalać mu albo zakazywać.

Co myślicie? Jakoś nie mogę mu tego zapomnieć, oczywiście związek od tego czasu kuleje.

Widzisz, a ja pomyślałam, że liczy się z Twoim zdaniem i nie chce Cię ranić...

Nie bardzo rozumiem, o co się gniewasz. Pozostaje przyznać się, że nie pasują Ci takie rozrywki i wolałabyś, żeby w nich nie uczestniczył. Skoro się zgodziłaś, to po ptokach.

[conslusion]

Sama byłam niedawno na wieczorze panieńskim ze striptizem. Panowie fajnie się ruszali, przygotowali ciekawe show. Popatrzyłam na ładnie zbudowane męskie ciała, w dodatku fajnie się ruszające, z poczuciem rytmu, w ciekawych choreografiach. Nie widzę w tym nic złego, więc nie rozumiem też ciebie.

Wiedziałaś o wszystkim od początku, nie wyraziłaś sprzeciwu, więc o co ci teraz chodzi? Przecież wiedziałaś, że będzie tam patrzył na nagą kobietę - co się nagle zmieniło? Że pan młody mógł ją dotknąć?

[uzunia]

A ja byłam ostatnio na wieczorze panieńskim i tez był striptizer i pozwalał się dotykać nie tylko pannie młodej ale i innym dziewczyną i z nimi tańczył,ale generalnie to nie jest tak,że ta kobieta jest całkowicie naga (podobnie jak ten facet)-to tak,żeby Cię trochę uspokoić-moj facet o wszystkim się dowiedział i to rozumiał,bo to była zabawa i przecież się z nim ani nie całowałam ani nic z tych rzeczy.

Trochę nie rozumiem Twojej złości,bo SAMA mu przecież POZWOLIŁAŚ tam iść-nie chciałas być jędzą,ale teraz jesteś i robisz mu pretensje za to,że uczesstniczył w wieczorze kawalerskim,gdzie panna była dla młodego.

[agamemnonn]

Mi też pewnie byłoby w niesmak ale raczej nie okazywałabym tego. Oczywiscie nie zakazałabym mężowi wyjścia na taką impreze - chcesz to idz. To kwestia zaufania, a ze tamte babsko mogło byc natarczywe? Eee z opowiesci znajomych wiem, ze akurat tylko do przyszłego Pana Młodego a reszte omijają szerokim łukiem. Są takie z ochroniarzami których nawet dotknąć nie wolno.
Najlepiej porozmawiać szczerze co dla kogo jest zdradą....wiem, ze oglądanie filmów porno już uznawane jest przez niektórych za zdradę co np dla mnie jest nie do pomyslenia

[Aggie125]

Związek kuleje, bo strzelasz fochy nie wiadomo o co, więc facet na wszelki wypadek trzyma się z daleka od nadętej dziewczyny.

Pozwoliłaś sama, więc o co pretensja? O to, że facet nie jest jasnowidzem? Masz nauczkę, że na przyszłośc jak coś nie pasuje, to się MÓI, a nie MYŚLI.

Poza tym striptizerka była dla żonkosia, co Ci się miało tu nie podobać? To nie Twoja sprawa i nie wtykaj nosa w cudzy wieczor kawalerski. Jak Ty to asobie wyobrażasz, że Twój facet nagle z oburzeniemn trzaśnie drzwiami i wyjdzie albo wywali tancerkę za drzwi, bo "moja dziewczyna mi nie pozwala"? Weź Ty się opamiętaj.

A jak już będziecie rozmawiac, to nie pytaj, jak on by się czul jakbyś Ty poszła na chippendalesów, bo facet popuka się w czoło i powie: "A idź" i oleje sprawę.

W kwestii zasad - czy Ty naprawdę odbierasz "jak nie chcesz, moge nie iść" jako objaw braku zasad u człowieka? Pomyśł trochę, zamiast reagować jak obrażone dziecko - facet ma zasady: striptiz to nic złego. Tyle, że dla świętego spokoju może nie iśc, bo to nieistotne.

[Eva ID]

Chyba wszystko już zostało powiedziane.... to tylko tak od siebie dodam, że masz wspaniałego faceta, który o wszystkim Cię informuje i bardzo liczy się z Twoim zdaniem.... nie schrzań tego.

[oh Mandy]

Napisane przez Eva ID

Chyba wszystko już zostało powiedziane.... to tylko tak od siebie dodam, że masz wspaniałego faceta, który o wszystkim Cię informuje i bardzo liczy się z Twoim zdaniem.... nie schrzań tego.

Gorzej, jakby Ci o tym wszystkim nie powiedział, bo "bałby się, że będziesz zła"...

[25malinka10]

a ja też bym miała focha, tak naprawde rozumiem autorke, to może nie chodzi o sam foch ale o zazdrość w pewnym stopniu o tą ową panią. A nawiasem mówiąc to od zawsze zastanawiam sie dlaczego na panieńskim/kawalerskim tak często pojawiaja się nagie panie lub panowie, wiem że to poniekąd niewinny schow, no ale po co ... Jeszcze rozumiem jesli owy pan młody czy panna tylko patrzą, ale gdy w gre wchodzi jakies dotykanie... ja bym miała wyrzuty sumienia, według mnie jest jakas granica takich "zabaw".

[Lady in Blue]

Facet zapytał się czy ma iść, a Autorka się zgodziła ... Teraz wielce obrażona i foch na całego yyyy

[wiewioora83]

Rety, czy już żaden wieczór kawalerski/panieński nie może obyć się bez striptizerki/striptizera? Bez golizny nie można się już dobrze bawić? Co za głupi zwyczaj A potem na Wizażu mnożą się na potęgę wątki, w których wizażanki czują się zranione i zazdrosne, bo ich facet oglądał gołą babę i był przez nią obmacywany

Autorko wątku, domyślam się, co czujesz, ale uważam, że nie masz prawa mieć pretensji do swojego TŻ. Zapytał Cię o opinię, to znaczy, że liczył się z Twoimi uczuciami. Ty się zgodziłaś... a skoro SAMA się zgodziłaś, to teraz nie możesz robić TŻ awantur z tego powodu.

[stanczyk]

Wieczory kawalerskie można robić całkiem przyjemne bez udziału prostytutek. Dla mnie to jakiś margines, osobiście na wieczorach kawalerskich ludzi których znam nie było żadnych striptizerek tylko męskie grono... A jak już pan młody zaprasza sobie prostytutkę bo to niby ostatni raz, to w życiu tak nie będzie, widać nie darzy narzeczonej taką miłością, że świata poza nią nie widzi. Wytrzyma może z kilka lat, ale potem dla urozmaicenia pójdzie do innej, to można stwierdzić już teraz.

[Fresa]

Napisane przez 25malinka10

a ja też bym miała focha, tak naprawde rozumiem autorke, to może nie chodzi o sam foch ale o zazdrość w pewnym stopniu o tą ową panią.

Przecież mogła mu powiedzieć, że nie chce, żeby poszedł, bo przecież zapytał ją o zgodę

Napisane przez Aggie125

Związek kuleje, bo strzelasz fochy nie wiadomo o co, więc facet na wszelki wypadek trzyma się z daleka od nadętej dziewczyny.

Związek kuleje i szybciej czy później się rozpadnie...

[cava]

Masz nauczkę, mów wyraźnie czego nie chcesz, a co chcesz.
Znane zasady, zawsze mozna negocjować, nieznane zasady są powodem w najlepszym razie nieporozumień.


W związku trzeba jasno mówić - tego nie chcę, to chcę, co ty na to? I negocjować.
Ty pozwoliłas a teraz masz problem. Powiedz szczerze, ze jednak Ci to nie odpowiada, że nie chcesz żeby tak się bawił i już.

Osobiście, striptis wydaje mi się zabawą dość prostacką - jakis obcy typ/typiora, podryguje za pieniądze jak małpa na drucie a oglądający niby co? Masię podniecić tym przedstwieniem?
Kompletnie nie kumam przesłania.
Chyba bym zwymiotowała jakby taki obcy naoliwiony, opłacony, podrygujący i spocony fagas/ka miał/a czelność się o mnie otrzeć czy wymagac że mam go/ją dotknąć. Fuj.

[Judyta~]

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, rzeczywiście teraz już nie będę się przejmować na kogo wyjdę, a jasno powiem - nie pasuje mi to i już. W głębi duszy liczyłam na to, że nie pójdzie, bo sam twierdził, że nie chciałby żebym ja oglądała gołych facetów, ale cóż...

[iizabelaa]

A ja rozumiem autorkę wątku, ona oczekiwała, żeby facet sam stwierdzi, że nie pójdzie na ten wieczór, żeby nie robić jej przykrości a nie żeby ona musiała mu tego zakazywać.

[Fresa]

Napisane przez Judyta~

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, rzeczywiście teraz już nie będę się przejmować na kogo wyjdę, a jasno powiem - nie pasuje mi to i już. W głębi duszy liczyłam na to, że nie pójdzie, bo sam twierdził, że nie chciałby żebym ja oglądała gołych facetów, ale cóż...

Twierdził jedno, a jak nadarzyła się okazja, żeby popatrzeć to sam z niej skorzystał (na drugi raz mów mu jasno, co masz na myśli, bo "tak" to znaczy "tak", bo nie znacie się na tyle dobrze, że nie potraficie odczytać, o co tak naprawdę chodzi drugiej osobie...)

[milkNhoney]

Judyta ja Cię chyba rozumiem. Fakt, że się zgodziłaś, ale to było wbrew sobie? Pewnie myślałaś co sobie pomyśli przyszły pan młody, że głupio jak nie pójdzie Twój Tż skoro inni koledzy idą itp. Nie wiedziałaś jak to ma wyglądać i jak będziesz się po tym czuła. W końcu to tylko zabawa ? Ja sama takiej zabawy nie uznaję. Nagość i kontakt z tą panią ma być taki fajny? Dla mnie to intymność która łączy dwie bliskie osoby a nie dobra rozrywka... Rozumiem, że teraz nagość jest na porządku dziennym. Podejrzewam że Autorka nie zrobi wyrzutów jak Tż obejrzy reklamę czy jakiś teledysknie o to chodzi. Myślę, że powinnać pogadać z Tż nabrać więcej zaufanie, żeby Cię zapewnił i uratować związek. To, że kuleje przez wieczór ze striptizerką nie musi go przekreślać. Określcie zasady i popracuj nad komunikacją. + dla Tż że niczego nie ukrywał 'bo będziesz zła'

[Deede]

Napisane przez Wyrak

On sie Ciebie zapytal, Ty nie wyrazilas zastrzezen, jeszcze przed Toba nic nie ukrywal (bo zakladam, ze o zachowaniu striptizerki od niego sie dowiedzialas), o co mu chcesz robic awanture/gniewac sie ?

Zgadzam się - powiedziałaś A, to trzeba powiedzieć i B. Natomiast dla mnie osobiście to żaden problem. Jeśli dla ciebie tak, to powiedz to jasno facetowi i już, ale nie rób mu awantur o coś, na co sama wyraziłaś zgodę. Trzeba było wtedy mówić, co naprawdę myślisz i czujesz, a nie tak.. On cię nie zdradził, za to ty go okłamałaś i jeszcze masz pretensje do niego.

[eyo]

a nie było od razu powiedzieć, ze masz wątpiliwości, że Ci to nie odpowiada ? Nie mówie, że zakazywać ale po prostu powiedzieć jakie jest Twoje zdanie... teraz się zgodziłaś, masz pretensje.. czego się spodziewałaś, że ja sobie w innym pokoju postawią i na oczy nie zobaczą ? To, że będzie ją oglądał było oczywiste.

Poza tym facet jest moim zdaniem fair bo się ciebie zapytał o zdanie, powiedział jak to będzie wyglądało. Mógł wcale nie mówić i jak będziesz mu takie numery robić to pewnie kolejnym razem nawet się o tym nie dowiesz.

[25malinka10]

Napisane przez iizabelaa

A ja rozumiem autorkę wątku, ona oczekiwała, żeby facet sam stwierdzi, że nie pójdzie na ten wieczór, żeby nie robić jej przykrości a nie żeby ona musiała mu tego zakazywać.

dokładnie

[shockwaves]

Skoro jesteś zazdrosna o striprizerkę, proponuję popracować nad samooceną.

[rapifen]

OMG

A jak już pan młody zaprasza sobie prostytutkę bo to niby ostatni raz, to w życiu tak nie będzie

znasz różnice między tancerką a prostytutką? ??? :/

Osobiście, striptis wydaje mi się zabawą dość prostacką - jakis obcy typ/typiora, podryguje za pieniądze jak małpa na drucie a oglądający niby co? Masię podniecić tym przedstwieniem?

piękna młoda erotycznie ubrana kobieta która tańczy, rozumiem że powinna wywołać obrzydzenie?;p