Nasze blogi kosmetyczne - cz. XXII

[ewwwa]

U mnie dziś śnieg

Ale-sernik upieczony, jajka wykąpane w łupkach cebuli, tylko sałatka została do skrojenia

No i zaczepiłam jeszcze o Rossmanna i przygranełam złoty rozświetlacz Lovely porównywany przez Ewę z RLM do Mary Loumanizer

[FiftyShadesOfBeauty]

Napisane przez dimiti

U mnie to samo (100km od Krk)...już dawno nie było tak beznadziejnej pogody w święta zwykle u mnie padał deszcz i zimno było, ale śnieg, to już przegięcie

Coś sie zaczęło wypogadzać, ale jak znam życie to zaraz przywali śniegiem po oczach...Ja się właśnie wybieram do rodzicow na święta, amam nadzieje że w kieleckiem jest ciut lepiej [marzenia ścietej głowy] - nie to że jestem pesymistką...
Tak w ogóle dziewczęta, to życzę Wam Wesołych i ciepłych Świąt mimo pogody, i oczywiście mokrego Dyngusa!

[mycha9393]

Wreszcie pięknie i słonecznie!
Wczoraj kupiłam sobie piękny kominek na woski. Od rana u mnie pachnie

[ewwwa]

Napisane przez mycha9393

Wreszcie pięknie i słonecznie!
Wczoraj kupiłam sobie piękny kominek na woski. Od rana u mnie pachnie

Uwielbiam woski Muszę uzupełnić zapasy wosków YC po zimie Na pewno kupię po raz kolejny Black Coconut

[Kle_oo]

Napisane przez mycha9393

Wreszcie pięknie i słonecznie!
Wczoraj kupiłam sobie piękny kominek na woski. Od rana u mnie pachnie

Własnie mi uświadomiłaś, że chyba z 5 wosków czek na napoczęcie idę coś odpalić

A pogoda nieco lepsza jak wczoraj, ale nadal na przemian deszcz i słońce.

Jak stoicie z robotą? Ja sprzątanie/gotowanie już wczoraj skończyłam -teraz wypoczywam

[ewwwa]

Napisane przez Kle_oo

Własnie mi uświadomiłaś, że chyba z 5 wosków czek na napoczęcie idę coś odpalić

A pogoda nieco lepsza jak wczoraj, ale nadal na przemian deszcz i słońce.

Jak stoicie z robotą? Ja sprzątanie/gotowanie już wczoraj skończyłam -teraz wypoczywam

Mnie zostało jeszcze tylko odkurzanie a potem relaks

[mycha9393]

Nie obchodzę świat, więc u mnie weekend jak weekend.
Jedyne co zrobiłam to sałatkę jarzynową, jutro zrobię gar ryżu z warzywami

[FiftyShadesOfBeauty]

Narobiłyście mi ochoty na świecę, albo jakiś wosk
Właśnie wróciłam z Biedry będąc u rodziców, wpadł mi w ręce świecznik ozdobny i smakowy żel pod prysznic. . A poszłam tylko po pistacje

[Bella2212]

Napisane przez mycha9393

Nie obchodzę świat, więc u mnie weekend jak weekend.
Jedyne co zrobiłam to sałatkę jarzynową, jutro zrobię gar ryżu z warzywami

Nigdy nie obchodzisz czy teraz jakoś wyjątkowo? Cenię sobie ludzi niewierzących, którzy nie obchodzą świąt i innych takich :-D sama jestem wierząca ale znam wiele ludzi, którzy deklarują się jako ateiści ale święta obchodzą bo tradycja, ślub kościelny biorą bo ładnie, dziecko ochrzczą bo co babcia powie itp. No okej, to ich decyzja, ale o wiele więcej respektu budzą we mnie ludzie, którzy są bardziej konsekwentni w poglądach i działaniu.
Ja też dzisiaj zrobiłam gar takiej potrawki z ryżem i warzywami bo razem z siostrą ją uwielbiamy :-D możemy jeść na śniadanie obiad i kolację :-D

[kasiaj85]

Napisane przez Bella2212

Nigdy nie obchodzisz czy teraz jakoś wyjątkowo? Cenię sobie ludzi niewierzących, którzy nie obchodzą świąt i innych takich :-D sama jestem wierząca ale znam wiele ludzi, którzy deklarują się jako ateiści ale święta obchodzą bo tradycja, ślub kościelny biorą bo ładnie, dziecko ochrzczą bo co babcia powie itp. No okej, to ich decyzja, ale o wiele więcej respektu budzą we mnie ludzie, którzy są bardziej konsekwentni w poglądach i działaniu.
Ja też dzisiaj zrobiłam gar takiej potrawki z ryżem i warzywami bo razem z siostrą ją uwielbiamy :-D możemy jeść na śniadanie obiad i kolację :-D

Dla mnie święta to spotkania z rodziną, wspólne posiłki, śmiechy i wolne. Jestem niewierząca, nie chodzę do kościoła i jestem anty. Owszem, ślub brałam choć dzisiaj już bym tego nie powtórzyła, moja rodzina wie, że nie chcę katolickiego pogrzebu i jeśli coś mi się stabie wiedzą co robić. W razie dziecka - również nie ochrzczę. Jeśli stwierdzi kiedyś, że mu to potrzebne - nie ma sprawy.
Nie przeszkadza mi to jednak życzyć innym wesołych świąt - co niniejszym czynię )

[Bella2212]

Napisane przez kasiaj85

Dla mnie święta to spotkania z rodziną, wspólne posiłki, śmiechy i wolne. Jestem niewierząca, nie chodzę do kościoła i jestem anty. Owszem, ślub brałam choć dzisiaj już bym tego nie powtórzyła, moja rodzina wie, że nie chcę katolickiego pogrzebu i jeśli coś mi się stabie wiedzą co robić. W razie dziecka - również nie ochrzczę. Jeśli stwierdzi kiedyś, że mu to potrzebne - nie ma sprawy.
Nie przeszkadza mi to jednak życzyć innym wesołych świąt - co niniejszym czynię )

O widzisz, zapomniałam jeszcze o katolickim pogrzebie z księdzem no i o krzyżu na grobie :-D ale w sumie te decyzje są często podejmowane za człowieka, chyba że ktoś tak jak Ty zaznaczy swoją wolę wcześniej.

U mnie w domu w tym roku taki spokój <3 zawsze na święta była spina i pośpiech w przygotowaniach co mi się nie podobało bo chciałabym ten czas inaczej przeżywać. Teraz jestem dumna ze swojej rodziny bo wyluzowali a i tak wszystko jest zrobione :-D

[kasiaj85]

Napisane przez Bella2212

O widzisz, zapomniałam jeszcze o katolickim pogrzebie z księdzem no i o krzyżu na grobie :-D ale w sumie te decyzje są często podejmowane za człowieka, chyba że ktoś tak jak Ty zaznaczy swoją wolę wcześniej.

U mnie w domu w tym roku taki spokój <3 zawsze na święta była spina i pośpiech w przygotowaniach co mi się nie podobało bo chciałabym ten czas inaczej przeżywać. Teraz jestem dumna ze swojej rodziny bo wyluzowali a i tak wszystko jest zrobione :-D

Ja moim powiedziałam, że straszyć będę zza grobu. A raczej zza urny
U mnie też luźno

[mycha9393]

Napisane przez FiftyShadesOfBeauty

Narobiłyście mi ochoty na świecę, albo jakiś wosk
Właśnie wróciłam z Biedry będąc u rodziców, wpadł mi w ręce świecznik ozdobny i smakowy żel pod prysznic. . A poszłam tylko po pistacje

haha nie wchodź na wątki o YC- to jest istne piekło pokus!

Napisane przez Bella2212

Nigdy nie obchodzisz czy teraz jakoś wyjątkowo? Cenię sobie ludzi niewierzących, którzy nie obchodzą świąt i innych takich :-D sama jestem wierząca ale znam wiele ludzi, którzy deklarują się jako ateiści ale święta obchodzą bo tradycja, ślub kościelny biorą bo ładnie, dziecko ochrzczą bo co babcia powie itp. No okej, to ich decyzja, ale o wiele więcej respektu budzą we mnie ludzie, którzy są bardziej konsekwentni w poglądach i działaniu.
Ja też dzisiaj zrobiłam gar takiej potrawki z ryżem i warzywami bo razem z siostrą ją uwielbiamy :-D możemy jeść na śniadanie obiad i kolację :-D

ja jestem ochrzczona, byłam u komunii i bierzmowania. Poźniej trafiłam do rodz zastępczej, gdzie mama była świadkiem jehowy a tata katolikiem. W domu nie było choinki i dzielenia się jajkami, za to na wigilię kaczka a na wielkanoc królik w śmietanie. To były takie luźne dni z dobrym żarciem.
Ja jestem niewierząca, mój Tż też. Konsekwentnie nie obchodzimy niczego, leżymy do góry brzuchami
Ślubu kościelnego nie będzie
Wgl to mnie wkurza szalenie jak w każdym sklepie życzą mi wesołych świat. No jakby każdy obchodził.

Napisane przez Bella2212

O widzisz, zapomniałam jeszcze o katolickim pogrzebie z księdzem no i o krzyżu na grobie :-D ale w sumie te decyzje są często podejmowane za człowieka, chyba że ktoś tak jak Ty zaznaczy swoją wolę wcześniej.

Prawda, dlatego mimo nacisków z jednej strony rodziny ja swoich dzieci nie ochrzczę i nie poślę na religię. Jak dzieci będą dorosłe i świadome to wybiorą czy chcą wierzyć w religię A czy B.

Księdza na pogrzebie nie chcę, na dodatek żądam, żeby mnie spalono i zrobiono imprezę pożegnalną bez płaczu i żalu




Wykąpałam kota Zła ze mnie kobieta!

[JossStone]

Napisane przez Bella2212

Nigdy nie obchodzisz czy teraz jakoś wyjątkowo? Cenię sobie ludzi niewierzących, którzy nie obchodzą świąt i innych takich :-D

Ja jestem raczej nonteistką niż ateistką, no ale do kościoła nie chodzę, ślubu kościelnego nie miałam, dziecka nie ochrzczę i na dobrą sprawę to wierzę tylko w karmę ale święta obchodzę, w sensie zjedzenia śniadania wielkanocnego, ubierania choinki, nie w sensie duchowym i do kościoła nie chodzę na tą okazję (o ile nie idę komuś potowarzyszyć, ale to rzadkość). Jak dla mnie żurek z kiełbasą na śniadanie to tylko tradycja, zwłaszcza, że jak mieszkałam we Włoszech to tam nie ma takich tradycji i tylko wszyscy siedzą i żrą jak przy niedzielnym obiedzie takie strasznie smutne mi się wydają wszelkie święta tam, nie ma żadnych tradycji, nie ma żadnej wspólnej historii, nawet rodzina w sumie za bardzo się nie spotyka, nie ma czegoś takiego, że nawet jak ktoś cały rok nie może odwiedzic krewnych to stara się w czasie świąt z nimi być. Strasznie mi to przeszkadzało, że niby rodzina, a nie mają jakiś wspólnych wspomnień, że coś robili razem, gotowali jakąś typową potrawę... nie mają anegdotek typu "moja mama poszła do kościoła przez wielkanocą na spowiedz i zapomniała wyłączyć sernika w piekarniku, tym samym prawie spaliła kuchnię" No.. nie mają nic krótko mówiąc I nie chodzi mi tutaj o same święta, bo np. ja obchodzę też w jakiś sposób Andrzejki, a w sumie te wróżby to chyba nie za bardzo po bożemu Chodzi mi to, że ludzie bez tradycji i jakiś wspomnień po prostu wydają mi się tacy "wyprani" z swojej tożsamości. Ja też sama nie piekę miliona ciast, nie ozdabiam całego domu, ale mam symboliczną choinkę no i robię sobię coś dobrego do jedzenia na Wigilijny wieczór ale w każdym bądź razie jak ktoś mnie się zapyta jak w Polsce obchodzi się święta to mogę powiedzieć o jakiś tradycjach, wartościach, po prostu mam "coś" co jest moje w sensie polki i też moje w sensie Mileny, bo każda rodzina trochę inaczej świętuje

Napisane przez mycha9393

Poźniej trafiłam do rodz zastępczej, gdzie mama była świadkiem jehowy a tata katolikiem.

Przepraszam, że zapytam - ale to w ogóle możliwe? Bo ja mam sąsiadków, którzy są świadkami jehowy, ale wydawało mi się, że oni żeby nadal być świadkami jehowy muszą brać ślub z osobą tego samego wyznania. Ale może żyłam w błędzie

[Soso]

Napisane przez JossStone

Ja jestem raczej nonteistką niż ateistką, no ale do kościoła nie chodzę, ślubu kościelnego nie miałam, dziecka nie ochrzczę i na dobrą sprawę to wierzę tylko w karmę ale święta obchodzę, w sensie zjedzenia śniadania wielkanocnego, ubierania choinki, nie w sensie duchowym i do kościoła nie chodzę na tą okazję (o ile nie idę komuś potowarzyszyć, ale to rzadkość). Jak dla mnie żurek z kiełbasą na śniadanie to tylko tradycja, zwłaszcza, że jak mieszkałam we Włoszech to tam nie ma takich tradycji i tylko wszyscy siedzą i żrą jak przy niedzielnym obiedzie takie strasznie smutne mi się wydają wszelkie święta tam, nie ma żadnych tradycji, nie ma żadnej wspólnej historii, nawet rodzina w sumie za bardzo się nie spotyka, nie ma czegoś takiego, że nawet jak ktoś cały rok nie może odwiedzic krewnych to stara się w czasie świąt z nimi być. Strasznie mi to przeszkadzało, że niby rodzina, a nie mają jakiś wspólnych wspomnień, że coś robili razem, gotowali jakąś typową potrawę... nie mają anegdotek typu "moja mama poszła do kościoła przez wielkanocą na spowiedz i zapomniała wyłączyć sernika w piekarniku, tym samym prawie spaliła kuchnię" No.. nie mają nic krótko mówiąc I nie chodzi mi tutaj o same święta, bo np. ja obchodzę też w jakiś sposób Andrzejki, a w sumie te wróżby to chyba nie za bardzo po bożemu Chodzi mi to, że ludzie bez tradycji i jakiś wspomnień po prostu wydają mi się tacy "wyprani" z swojej tożsamości. Ja też sama nie piekę miliona ciast, nie ozdabiam całego domu, ale mam symboliczną choinkę no i robię sobię coś dobrego do jedzenia na Wigilijny wieczór ale w każdym bądź razie jak ktoś mnie się zapyta jak w Polsce obchodzi się święta to mogę powiedzieć o jakiś tradycjach, wartościach, po prostu mam "coś" co jest moje w sensie polki i też moje w sensie Mileny, bo każda rodzina trochę inaczej świętuje


Przepraszam, że zapytam - ale to w ogóle możliwe? Bo ja mam sąsiadków, którzy są świadkami jehowy, ale wydawało mi się, że oni żeby nadal być świadkami jehowy muszą brać ślub z osobą tego samego wyznania. Ale może żyłam w błędzie

Ale oceniasz tak "swoich" Włochów, czy uważasz, ze to bardziej cecha narodowościowa? Pytam z ciekawości, uwielbiam Włochy, mogłabym tam kiedyś zamieszkać

[moniak85]

Napisane przez JossStone

Przepraszam, że zapytam - ale to w ogóle możliwe? Bo ja mam sąsiadków, którzy są świadkami jehowy, ale wydawało mi się, że oni żeby nadal być świadkami jehowy muszą brać ślub z osobą tego samego wyznania. Ale może żyłam w błędzie

możliwy jest ślub osób o różnych wyznaniach religijnych, przy czym cały czas pozostaje się przy swojej wierze

[JossStone]

Napisane przez Soso

Ale oceniasz tak "swoich" Włochów, czy uważasz, ze to bardziej cecha narodowościowa? Pytam z ciekawości, uwielbiam Włochy, mogłabym tam kiedyś zamieszkać

Raczej cecha narodościowa tych z północy (bo oni się nie uważają za ten sam naród z tymi z południa ). Chociaż i Ci z południa jakiś super tradycji nie mają, ot robią jakąś tam Wigilię - jedzą na niej owoce morza różnego rodzaju, ale to nie są to też jakieś tradycyjne wigilijne potrawy. Ot koktajl krewetkowy, owoce morza grillowane itp. Nie spotkałam się chyba z niczym tradycyjnym na święta
Tylko babcia mojego tż z północy robiła jakieś tam ich ravioli specjalne, ale ona robiła je przy każdej okazji, od świąt po imieniny No i mają to swoje Pandoro i Panettone na BN, ale nikt nie robi, każdy kupuje, tak samo jak ciasto-gołębice na Wielkanoc. To chyba jedyna rzecz jaka się wiąże z jakimiś świętami i w innym okresie nie za bardzo można zakupić.
Ogólnie - dziwny naród Ci włosi

Napisane przez moniak85

możliwy jest ślub osób o różnych wyznaniach religijnych, przy czym cały czas pozostaje się przy swojej wierze

No własnie wiem, ale słyszałam, że świadkowie Jehowy tego u siebie nie dopuszczają ale może coś źle zrozumiałam

[moniak85]

Napisane przez JossStone

No własnie wiem, ale słyszałam, że świadkowie Jehowy tego u siebie nie dopuszczają ale może coś źle zrozumiałam

znam osobiście jedno takie małżeństwo nie wiem, czy któreś przejęłą wiarę, czy nie - ona świadek Jehowy, on Katolik. widziałam ich dziś w kościele na święceniu

[mycha9393]

Napisane przez JossStone

Ja jestem raczej nonteistką niż ateistką, no ale do kościoła nie chodzę, ślubu kościelnego nie miałam, dziecka nie ochrzczę i na dobrą sprawę to wierzę tylko w karmę ale święta obchodzę, w sensie zjedzenia śniadania wielkanocnego, ubierania choinki, nie w sensie duchowym i do kościoła nie chodzę na tą okazję (o ile nie idę komuś potowarzyszyć, ale to rzadkość). Jak dla mnie żurek z kiełbasą na śniadanie to tylko tradycja, zwłaszcza, że jak mieszkałam we Włoszech to tam nie ma takich tradycji i tylko wszyscy siedzą i żrą jak przy niedzielnym obiedzie takie strasznie smutne mi się wydają wszelkie święta tam, nie ma żadnych tradycji, nie ma żadnej wspólnej historii, nawet rodzina w sumie za bardzo się nie spotyka, nie ma czegoś takiego, że nawet jak ktoś cały rok nie może odwiedzic krewnych to stara się w czasie świąt z nimi być. Strasznie mi to przeszkadzało, że niby rodzina, a nie mają jakiś wspólnych wspomnień, że coś robili razem, gotowali jakąś typową potrawę... nie mają anegdotek typu "moja mama poszła do kościoła przez wielkanocą na spowiedz i zapomniała wyłączyć sernika w piekarniku, tym samym prawie spaliła kuchnię" No.. nie mają nic krótko mówiąc I nie chodzi mi tutaj o same święta, bo np. ja obchodzę też w jakiś sposób Andrzejki, a w sumie te wróżby to chyba nie za bardzo po bożemu Chodzi mi to, że ludzie bez tradycji i jakiś wspomnień po prostu wydają mi się tacy "wyprani" z swojej tożsamości. Ja też sama nie piekę miliona ciast, nie ozdabiam całego domu, ale mam symboliczną choinkę no i robię sobię coś dobrego do jedzenia na Wigilijny wieczór ale w każdym bądź razie jak ktoś mnie się zapyta jak w Polsce obchodzi się święta to mogę powiedzieć o jakiś tradycjach, wartościach, po prostu mam "coś" co jest moje w sensie polki i też moje w sensie Mileny, bo każda rodzina trochę inaczej świętuje


Przepraszam, że zapytam - ale to w ogóle możliwe? Bo ja mam sąsiadków, którzy są świadkami jehowy, ale wydawało mi się, że oni żeby nadal być świadkami jehowy muszą brać ślub z osobą tego samego wyznania. Ale może żyłam w błędzie

No normalnie. Szanuja na wzajem swoje wierzenia, tworza kompromis.
Jehowi moga tak zyc, maja TV, interenty i nawet alko pija.
duzo sciemy jest na temat tej wiary. Jak bd sie widziec to ci poopowoadam jak wyglada zycie w takiej rodzince

[JossStone]

Napisane przez moniak85

znam osobiście jedno takie małżeństwo nie wiem, czy któreś przejęłą wiarę, czy nie - ona świadek Jehowy, on Katolik. widziałam ich dziś w kościele na święceniu

To miałam chyba jakieś złe info

Napisane przez mycha9393

No normalnie. Szanuja na wzajem swoje wierzenia, tworza kompromis.
Jehowi moga tak zyc, maja TV, interenty i nawet alko pija.
duzo sciemy jest na temat tej wiary. Jak bd sie widziec to ci poopowoadam jak wyglada zycie w takiej rodzince

Chętnie posłucham W sumie to u mnie na wiosce jest kilka osób, które są świadkami Jehowy, a wstyd że tak mało wiem na ten temat i tyle jest różnych mitów i opowieści dziwnych treści na ich temat Jeden chłopak chodził ze mną do klasy... ale jego rodzina jakaś dziwna jest i to nie jest kwestia wiary, dzieci tam zawsze miały musztrę jak w wojsku, chłopak i jego rodzeństwo nie mogli obchodzić np. mikołajek klasowych, nigdy nie mogli wyjeżdżać na wycieczki klasowe, nie mogli nic sobie kupować, ogólnie lekka masakra tam była, więc jak tylko osiągali wiek 18. lat to większość wyfrunęła szybko z domu.

[Bella2212]

Napisane przez mycha9393

Wgl to mnie wkurza szalenie jak w każdym sklepie życzą mi wesołych świat. No jakby każdy obchodził.

Ja jak mówiłam jestem wierząca, ale bardzo szanuję prawdziwych ateistów wkurza mnie tylko jak mam znajomych, którzy są mocni w gębie a nawet mnie potrafią obrażać ale potem i tak ich widzę w kościele i mają głupie wytłumaczenia typu co rodzice powiedzą.
Na życzenia mi też ktoś kiedyś zwrócił uwagę i stwierdziłam, że w sumie racja... Od tamtej pory jak chcę komuś dobrze życzyć w okresie świąt to mówię po prostu "wszystkiego dobrego"

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ----------

Napisane przez JossStone

Przepraszam, że zapytam - ale to w ogóle możliwe? Bo ja mam sąsiadków, którzy są świadkami jehowy, ale wydawało mi się, że oni żeby nadal być świadkami jehowy muszą brać ślub z osobą tego samego wyznania. Ale może żyłam w błędzie

Brat mojego taty jest katolikiem a żona jehowa, ale ona przeszła już po ślubie na tą wiarę.
Ja z kolei słyszałam, że jehowcy nie obchodzą urodzin a mojej wspolokatorki ojciec jest z hari kryszna (nie jestem pewna czy tak się to pisze) tam to dopiero mają ciekawostki :-D

[JossStone]

Ja tam każdemu mówię wesołych świat, zresztą mycha9393 zna moje zdanie na ten temat z komentarzy pod jej wpisem na blogu
Bella mnie też rozwalają na łopatki Ci wielcy ateiści Mam wrażenie, że 90% osób jakie uważają się za ateistów robią to bo a) bycie innym jest modne b) nie chce im się chodzić do kościoła :P Ale potem ślub kościelny (jak coś to tylko to dla rodziców i żeby kasę pozbierać!), chrzest dziecka (no bo będzie miało chrzestnych i kasę od nich) itp. Takie osoby nawet nie potrafią podać jednego rzeczowego argumentu dlaczego nie wierzą, zazwyczaj gadają coś w stylu "bo nie lubię księży" albo "bo kościół kradnie" Miałam jedną taką parę znajomych, najwięksi ateiści świata no i właśnie takie były ich argumenty, a zapytani czy wierzą w boga/bogów to odpowiadali, że tak nie potrafili odpowiedzieć np. dlaczego więc nie szukają jakiejś innej religii, która do nich przemawia, a w której nie ma księży, w końcu w dzisiejszych czasach wybór jest duży Po kilku takich rozmowach w sumie przyznali się, że to wszystko tylko dlatego, że nie chce im się chodzić do kościoła, a jak znajdą jakąś inną religię to też pewnie trzeba będzie się spotykać z innymi ludźmi, a oni wolą nic nie robić w niedzielę A potem wzięli ślub kościelny i na tym skończyła się nasza znajomość, bo przy okazji byli obłudnie nie tylko w kwestiach religii

W sumie kilka lat temu myślałam, żeby złożyć akt apostazji, ale jednak zostawiłam wszystko tak jak jest ze względów na to, że moja kuzynka chciała, żebym była jej świadkową na bierzmowanie Chociaż teoretycznie i tak nie mogłam, bo przecież nie mam ślubu kościelnego

[mycha9393]

Napisane przez JossStone

To miałam chyba jakieś złe info



Chętnie posłucham W sumie to u mnie na wiosce jest kilka osób, które są świadkami Jehowy, a wstyd że tak mało wiem na ten temat i tyle jest różnych mitów i opowieści dziwnych treści na ich temat Jeden chłopak chodził ze mną do klasy... ale jego rodzina jakaś dziwna jest i to nie jest kwestia wiary, dzieci tam zawsze miały musztrę jak w wojsku, chłopak i jego rodzeństwo nie mogli obchodzić np. mikołajek klasowych, nigdy nie mogli wyjeżdżać na wycieczki klasowe, nie mogli nic sobie kupować, ogólnie lekka masakra tam była, więc jak tylko osiągali wiek 18. lat to większość wyfrunęła szybko z domu.

u mnie mama ma nawet transmisję ich tych spotkań na skypie. Taka technologia.
Z tymi wycieczkami to przesada, normalnie mogą sobie zwiedzać. Mikołajek, świat, urodzin nie obchodzą poza jednym- zmarchwystanie czy coś.

Napisane przez Bella2212

Ja jak mówiłam jestem wierząca, ale bardzo szanuję prawdziwych ateistów wkurza mnie tylko jak mam znajomych, którzy są mocni w gębie a nawet mnie potrafią obrażać ale potem i tak ich widzę w kościele i mają głupie wytłumaczenia typu co rodzice powiedzą.
Na życzenia mi też ktoś kiedyś zwrócił uwagę i stwierdziłam, że w sumie racja... Od tamtej pory jak chcę komuś dobrze życzyć w okresie świąt to mówię po prostu "wszystkiego dobrego"

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ----------


Brat mojego taty jest katolikiem a żona jehowa, ale ona przeszła już po ślubie na tą wiarę.
Ja z kolei słyszałam, że jehowcy nie obchodzą urodzin a mojej wspolokatorki ojciec jest z hari kryszna (nie jestem pewna czy tak się to pisze) tam to dopiero mają ciekawostki :-D

tam to musi być ciekawie.
Mi się podoba w stanach, Życzą sobie happy holidays.

Napisane przez JossStone

Ja tam każdemu mówię wesołych świat, zresztą mycha9393 zna moje zdanie na ten temat z komentarzy pod jej wpisem na blogu
Bella mnie też rozwalają na łopatki Ci wielcy ateiści Mam wrażenie, że 90% osób jakie uważają się za ateistów robią to bo a) bycie innym jest modne b) nie chce im się chodzić do kościoła :P Ale potem ślub kościelny (jak coś to tylko to dla rodziców i żeby kasę pozbierać!), chrzest dziecka (no bo będzie miało chrzestnych i kasę od nich) itp. Takie osoby nawet nie potrafią podać jednego rzeczowego argumentu dlaczego nie wierzą, zazwyczaj gadają coś w stylu "bo nie lubię księży" albo "bo kościół kradnie" Miałam jedną taką parę znajomych, najwięksi ateiści świata no i właśnie takie były ich argumenty, a zapytani czy wierzą w boga/bogów to odpowiadali, że tak nie potrafili odpowiedzieć np. dlaczego więc nie szukają jakiejś innej religii, która do nich przemawia, a w której nie ma księży, w końcu w dzisiejszych czasach wybór jest duży Po kilku takich rozmowach w sumie przyznali się, że to wszystko tylko dlatego, że nie chce im się chodzić do kościoła, a jak znajdą jakąś inną religię to też pewnie trzeba będzie się spotykać z innymi ludźmi, a oni wolą nic nie robić w niedzielę A potem wzięli ślub kościelny i na tym skończyła się nasza znajomość, bo przy okazji byli obłudnie nie tylko w kwestiach religii

W sumie kilka lat temu myślałam, żeby złożyć akt apostazji, ale jednak zostawiłam wszystko tak jak jest ze względów na to, że moja kuzynka chciała, żebym była jej świadkową na bierzmowanie Chociaż teoretycznie i tak nie mogłam, bo przecież nie mam ślubu kościelnego

ja też chciałam złożyć owy akt, ale jak znajoma mnie uświadomiła ile to trwa to sobie odpuściłam

[Bella2212]

JossStone o właśnie o czymś takim mówię :O ja jak słyszę, że ktoś bierze ślub kościelny bo jest ładny no to to jest zwyczajna kpina z ludzi wierzących. To tak jakbym ja teraz stwierdziła, że ślub hinduski mi się podoba bo jest kolorowy i poszła do świątyni bożka w którego nie wierzę, odprawiła ceremonię której nie rozumiem i która nic dla mnie nie znaczy... No zwykła bezczelność.
Ale takich ludzi widać gołym okiem bo robią z siebie pośmiewisko na obrzędach, których nie rozumieją. Na przykład klasyka: ludzie którzy idą na święcenie koszyczków i robią znak krzyża jak ksiądz święci pokarmy.... Kościół pełen bułeczek, jajek i kiełbasek z koszyczkami :-D

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Ale dobrze sobie poleżeć i odpocząć <3 już się nie mogę doczekać powrotu do blogowania po przerwie świątecznej <3 mniej mnie cieszy powrót do pisania licencjatu :-P

[Anahstasia]

Napisane przez Bella2212

Ale dobrze sobie poleżeć i odpocząć <3 już się nie mogę doczekać powrotu do blogowania po przerwie świątecznej <3 mniej mnie cieszy powrót do pisania licencjatu :-P

To ja mam odwrotnie - wreszcie teraz mam czas, żeby skrobnąć na blogu to i owo, co nie zmienia faktu, że też uwielbiam świąteczny błogostan

[_polly_]

Widzę, że zaczął się temat-rzeka.
Ja do kościoła nie chodzę, bierzmowania nie mam, ślubu kościelnego też nie chcę, bo to byłaby hipokryzja. Moja chrzestna się oburzyła, jak powiedziałam, że jak ślub, to tylko cywilny. Bo jak to tak?! A suknia?! Powiedziałam jej tylko, że jak będę chciała, to na cywilny wyskoczę w takiej sukni, że się w drzwi nie zmieszczę, nie potrzebny mi do tego kościół.

[Kle_oo]

Napisane przez mycha9393

ja też chciałam złożyć owy akt, ale jak znajoma mnie uświadomiła ile to trwa to sobie odpuściłam

Zwłaszcza, że tak naprawdę w statystykach i tak kościół będzie Cię nadal wykazywał -stąd te prawie 100% wierzących w naszym kraju

Ja jestem chrześcijanką i niestety ze smutkiem stwierdzam, ze mało kto jest na tyle ogarnięty wśród moich znajomych by rozumiał różnicę między choćby katolikiem, baptystą, a chrześcijaninem czy jehowym. Jeszcze tych ostatnich to kojarzą na zasadzie, a "to Ci co świąt nie obchodzą"...o rozmowie na tematy religijne i około religijne nie wspominając. Swoją drogą jak można co tydzień być w kościele i mieś mniejszą wiedzę na temat własnej wiary niż np. zwykły ateista?

---------- Dopisano o 16:59 ---------- Poprzedni post napisano o 16:56 ----------

Napisane przez Bella2212

JossStone o właśnie o czymś takim mówię :O ja jak słyszę, że ktoś bierze ślub kościelny bo jest ładny no to to jest zwyczajna kpina z ludzi wierzących. To tak jakbym ja teraz stwierdziła, że ślub hinduski mi się podoba bo jest kolorowy i poszła do świątyni bożka w którego nie wierzę, odprawiła ceremonię której nie rozumiem i która nic dla mnie nie znaczy... No zwykła bezczelność.
Ale takich ludzi widać gołym okiem bo robią z siebie pośmiewisko na obrzędach, których nie rozumieją. Na przykład klasyka: ludzie którzy idą na święcenie koszyczków i robią znak krzyża jak ksiądz święci pokarmy.... Kościół pełen bułeczek, jajek i kiełbasek z koszyczkami :-D

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Ale dobrze sobie poleżeć i odpocząć <3 już się nie mogę doczekać powrotu do blogowania po przerwie świątecznej <3 mniej mnie cieszy powrót do pisania licencjatu :-P

Przypomina mi się moja znajoma, która ślub kościelny tłumaczyła tym, że chciała mieć na nim kwiaty i białą suknię...jakie to głębokie...jakie religijne..jakby cywilnego nie można było wziąć w białej sukni i z kwiatami Dziecka naturalnie nie ochrzcili bo podobno się nie opłacało -bo na ślub koperty, a na chrzciny mało kto by przyjechał...

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Napisane przez Anahstasia

To ja mam odwrotnie - wreszcie teraz mam czas, żeby skrobnąć na blogu to i owo, co nie zmienia faktu, że też uwielbiam świąteczny błogostan

Ja wczoraj dlatego wzięłam się za jeden mega długi wpis, który odkładałam od dwóch miesięcy

[Hosenka*]

Mnie rozwala jak ktoś twierdzi, że nie wierzy, ale "choinkę mamy, prezenty sobie robimy, śniadanie Wielkanocne jemy bo to rodzinna tradycja". To powybierajmy sobie z wszystkich wyznań co nam się podoba i zróbmy z tego rodzinną tradycję.

[JossStone]

Napisane przez Hosenka*

Mnie rozwala jak ktoś twierdzi, że nie wierzy, ale "choinkę mamy, prezenty sobie robimy, śniadanie Wielkanocne jemy bo to rodzinna tradycja". To powybierajmy sobie z wszystkich wyznań co nam się podoba i zróbmy z tego rodzinną tradycję.

Z tym, że to dla mnie jest rodzinna tradycja Poza tym. np w innych krajach nie ma kolacji wigilijnej, nie jedzą śniadania, nie oblewają się wodą, nie robią pisanek, więc to też jakaś polska tradycja, która mi się podoba, więc dlaczego mam nie zrobić sobie pisanki? Nie muszę jej iść święcić do kościoła, ani nawet się modlić Ja te tradycje oddzielam całkowicie od religii, nie chodzę do kościoła w te dni "bo to tradycja" bo akurat to nie jest żadna tradycja, tylko coś związanego z duchowym przeżywaniem świąt.Poza tym moja rodzina ma wiele tradycji i rytuałów, które uskuteczniamy w określonych chwilach i nie są one związane z żadną religią, więc dlaczego mam rezygnować z czegoś tylko dlatego, że jest utożsamiane z obchodzeniem świąt? Znam nawet buddystów i zadeklarowanych ateistów (takich prawdziwych), który w święta BN ozdabiają domy, czy kupują choinkę, bo to dla nich fajna zabawa, dzielenie się prezentami i ogólnie fajny czas, bo jest dużo wolnego i te osoby tego nie przeżywają duchowo, tylko właśnie na zasadzie drzewko i ozdoby = okres zimowy Te osoby nie wyrosły w rodzinach katolickich, po prostu to dla nich święto i okazja jak halloween czy walentynki - fajna zabawa i ładne dekoracje, bez duchowych przeżyć, ot tyle Tak więc faktycznie można coś czerpać z każdej religii/światopoglądu i zrobić sobie z tego tradycję rodzinną, o ile nie obraża to uczuć jakiejś grupy religijnej czy nie ogranicza niczyjej wolności to czemu nie? Żyjemy w wolnym kraju, w globalnej wiosce
Za to np. uprawianie seksu przed ślubem i jednoczesne deklarowanie "jestem katolikiem" to coś nie za bardzo halo dla mnie Może wierzysz w Boga, ale religia katolicka zakłada, że seks przez ślubem jest niedozwolony, więc skoro łamiesz jedna z podstawowych zasad religii katolickiej (bez postanowienia poprawy), no to nie wiem jak można się uważać za katolika. To tak jakby wegetarianin powiedział "jestem wegetarianem, no ale kotleta w niedzielę sobie zjem" Jest różnica między ubieraniem choinki przez osobę niewierzącą, a przyjmowaniem przez nią np. sakramentu komunii św.
Ale faktycznie, temat-rzeka, nie ma co o to się spierać

[Hosenka*]

Napisane przez JossStone

Z tym, że to dla mnie jest rodzinna tradycja Poza tym. np w innych krajach nie ma kolacji wigilijnej, nie jedzą śniadania, nie oblewają się wodą, nie robią pisanek, więc to też jakaś polska tradycja, która mi się podoba, więc dlaczego mam nie zrobić sobie pisanki? Nie muszę jej iść święcić do kościoła, ani nawet się modlić Poza tym moja rodzina ma wiele tradycji i rytuałów, które uskuteczniamy w określonych chwilach i nie są one związane z żadną religią. Za to np. uprawianie seksu przed ślubem i jednoczesne deklarowanie "jestem katolikiem" to coś nie za bardzo halo dla mnie Może wierzysz w Boga, ale religia katolicka zakłada, że seks przez ślubem jest niedozwolony. To tak jakby wegetarianin powiedział "jestem wegetarianem, no ale kotleta w niedzielę sobie zjem"
Ale faktycznie, temat-rzeka, nie ma co o to się spierać

Jak dla mnie rodzinna tradycja to jest np. chodzenie co piątek do kina. Wybieranie sobie co nam pasuje z poszczególnych świąt - śniadanie tak, ale do kościoła już nie jest jakimś nieporozumieniem.