Traumy zapachowe, czyli perfumy, które Was prześladują ;)

[zania]

Napisane przez chytrusek_lisek

coś jakby pot zmieszany z syropem na kaszel.

Od razu na mysl mi przychodzi Lancome Calypso, ktore mialam, SAMA je sobie kupilam, a potem odrzucalo mnie od nich i ani razu sie nimi nie skropilam.
Ciagle czulam pot, fuj. Ale nie wiem czemu, bo nuty zapachowe sa bardzo smakowite i wlasciwie takie jakie lubie

[KasiaxQ]

Mnie prześladuje Słoń, niestety. Od wielu lat wyczuwam go przynajmniej na jednej osobie w ciągu dnia, gdy tylko znajdę się pośród większej ilości ludzi. Szkoda, bo to bardzo udany zapach, ale obrzydł mi straszliwie i nie mogłabym go nosić. Może gdybym na samym początku, kiedy tylko pojawił się na rynku, kupiła sobie flaszkę, teraz byłoby inaczej. Bo byłby to też MÓJ zapach. Ale tak, to nie mogę Przywykłam, że to zapach wielu obcych ludzi

[LouLou25]

Od wczoraj przesladuje mnie Angel (znowu )

[extravaganza]

Witam, nareszcie debiutuje na tym forum i od razu zacznę od traum. No wiec dla mnie to jest Light Blue, ktore meczy mnie jak tylko pojawi sie w okolicy i L'eau par Kenzo, ktore kiedys dostalam w prezencie od cioci, do tej pory nie zblizam sie nawet do polki w perfumerii na ktorym stoja Jeszcze niegdy nie pozbylam sie tak szybko prezentu
To dwie najwieksze,choc pewnie jeszcze cos by sie znalazlo.

[peiz]

Mam trzy traumy. Wszystkie spowodowane głupotą - testowałam nieznane zapachy od razu na skórze, z której nie dało sie ich za nic zmyć! Wszystkie teraz powodują u mnie odruch wymiotny i okropne bóle głowy.
1- Dolce Vita - chyba mój najgorszy z najgorszych, całkowicie przestałam go czuć dopiero po kilku dniach. Wydawało mi się, że jest wszędzie. Nigdy więcej!
2- Słoń Kenzo - a tego koszmarka nie znoszę i na sobie i na innych. Poza tym cały Lublin chyba nim pachnie!
3- Angel T.M. - kiedyś moja szkoła bardzo lubiła tym pachnieć, nie ważne czy oryginał czy nie.
Tylko moje skromne opinie. Wiem, że zapachy mają mnóstwo zwolenniczek, ale na mnie działają jak odstraszacz ;p

[LouLou25]

Napisane przez peiz

1- Dolce Vita

Podzielam opinie trauma moze i bym tego nie nazwala, ale zapach jest dla mnie z gatunku tych absolutnie nienoszalnych, nawet w ilosci jednopsikowej
Dzisiaj do niechlubnej listy dolaczyla Aquolina ze swoim hitem "Kandyzowane owoce w polewie czekoladowej", ani to czekolada, a juz tym bardziej nie owoce; syf nieprzecietny, bardzo syntetyczny

[morelle]

Napisane przez Daffodilka

Nieodmiennie kiedy poczuję Cool Water na jakimś młodym facecie natychmiast żołądek podjeżdża mi do gardła i zmuszona jestem się ewakuować. Wszystko zniosę, ale ten zapach to dla mnie trauma nad traumami

Ten zapach kojarzy mi się zawsze, nie wiem czemu, z płynem do balsamowania zwłok. Ma w sobie coś z eleganckiej, zimnej rzecz jasna kostnicy, w której zapsikano perfumami co sie da.

---------- Dopisano o 00:17 ---------- Poprzedni post napisano o 00:15 ----------

Napisane przez Mitsouko

Dzing ! nie wywołuje takich następstw, ale nie mogę się przemóc, żeby pachnieć jak brudny słoń.

Taak, to bardzo ładny, młody, ale jakby brudny słoń, upocony na swoim wybiegu.

[irsin]

U mnie nadal nr 1 jest Omnia - zapach śmierci i kaplicy wypełnionej liliami.

[thordis_nanna]

Mam trzy takie zapachy
1) Dolce Vita - okropny smród, parę razy, kiedy zdarzyło mi się stanąć koło używającej tego osoby, musiałam wysiąść z autobusu

2) Hypnose - potworny ból głowy i pół dnia mdłości. A moja siostra lubi...

3) olejek z paczuli - paczulę w perfumach lubię, od zapachu olejku jest mi niedobrze (co gorsza, długo nie mogę się od niego uwolnić)

[Emiks]

Ardenka mnie prześladuje i to z całym swoim dobytkiem perfumeryjnym

A 5th Avenue to droga przez mękę

[klotylda14]

Dla mnie taką traumą zapachową jest Joop Femme.
Mam kuzynkę, która kocha ten zapach namiętną i jedyną miłością, więc zlewa się nim obficie, nie bacząc na gusta otoczenia. Zachowuje się jak terrorystka perfumowa. Często tak bywa, ze najpierw ją wyniucham, a dużo później widzę.

[Halkatlah]

Nie znoszę Pleasures E.Lauder; połowy zapachów E.Arden, z Provocative na czele po Spiced Green Tea.
Ostatnio w autobusie mdłości wywołała u mnie pani skropiona obficie Passion Dance z Avonu.
Ach! I jeszcze Diesel Fuel For Life .....
Kiedyś odruch wymiotny wywoływały we mnie Anais Anais ale.... z wiekiem się oswoiłam z tym jaśminem .

[Silwena]

Ghost, Ghost EDT
Estee Lauder, Intuition EDP
Davidoff, Cool Water EDT

traumy sprzed lat,
dostałam próbki tych perfum od cioci z zagranicy
byłam szczęśliwa z powodu tego "górnopółkowego" spotkania... do pierwszych rozpyleń..... mdłości, ból brzucha, otaczający mnie duszny smród, który musiałam długo z siebie zmywać
do Intiution podchodziłam parę razy, bo był najznośniejszy, ale i tak kompletnie mi przeszkadzający, odrzuciło mnie od perfum na dłuuugi czas

Christian Dior, Tendre Poison
próbka testowana 3 lata temu, TRAUMA, straszny smród
wchodzi w nos i świdruje, męczy, morduje żołądek

brrr, nigdy więcej tych pozycji, Ci co nimi "pachną" zaduszają mnie swoja obecnością

[Zielona30]

Napisane przez morelle

Ten zapach kojarzy mi się zawsze, nie wiem czemu, z płynem do balsamowania zwłok. Ma w sobie coś z eleganckiej, zimnej rzecz jasna kostnicy, w której zapsikano perfumami co sie da.

[renia30]

Napisane przez peiz

Mam trzy traumy. Wszystkie spowodowane głupotą - testowałam nieznane zapachy od razu na skórze, z której nie dało sie ich za nic zmyć! Wszystkie teraz powodują u mnie odruch wymiotny i okropne bóle głowy.
1- Dolce Vita - chyba mój najgorszy z najgorszych, całkowicie przestałam go czuć dopiero po kilku dniach. Wydawało mi się, że jest wszędzie. Nigdy więcej!
2- Słoń Kenzo - a tego koszmarka nie znoszę i na sobie i na innych. Poza tym cały Lublin chyba nim pachnie!
3- Angel T.M. - kiedyś moja szkoła bardzo lubiła tym pachnieć, nie ważne czy oryginał czy nie.
Tylko moje skromne opinie. Wiem, że zapachy mają mnóstwo zwolenniczek, ale na mnie działają jak odstraszacz ;p

To również moje 3 najgorsze traumy. Dodam także znienawidzone Safari, większość starych zapachów aldehydowych (Vent Vert itp), Eau de Soir, Soir de Lune, Aromatics Elixir, zapachy jaśminowe z Angel'o'Demon i Pure Poison na czele, kwiat pomarańczy w dużych ilościach np. w Fleur d'Oranger, gardenia (Crystal Noir), tuberoza (Fragile), świeżaki (Bright Crystal, Chance), ozonowce, ogórasy i inne odświeżacze do WC czyli Cool Waterowe wariacje.
sporo tego....

[Kattarina]

Napisane przez peiz

Mam trzy traumy. Wszystkie spowodowane głupotą - testowałam nieznane zapachy od razu na skórze, z której nie dało sie ich za nic zmyć! Wszystkie teraz powodują u mnie odruch wymiotny i okropne bóle głowy.
1- Dolce Vita - chyba mój najgorszy z najgorszych, całkowicie przestałam go czuć dopiero po kilku dniach. Wydawało mi się, że jest wszędzie. Nigdy więcej!
2- Słoń Kenzo - a tego koszmarka nie znoszę i na sobie i na innych. Poza tym cały Lublin chyba nim pachnie!
3- Angel T.M. - kiedyś moja szkoła bardzo lubiła tym pachnieć, nie ważne czy oryginał czy nie.
Tylko moje skromne opinie. Wiem, że zapachy mają mnóstwo zwolenniczek, ale na mnie działają jak odstraszacz ;p

Hi, hi- to zapachy z mojego top 10 (btw;zgarniajace tony komplementow )

podobnie jak Daff- nie lubie "Kulłoterow"- teoretycznie to swiezaki, ale maja jakas nute dzialajaca na moja glowe jak imadlo.
Podobnie dziala na moja glowe i dodatkowo zoladek: Miss Dior Cherie (wodniste strrraszydelko).
Nie jestem tez fanka Kenzo Amour i L de Lolita- choc wersje Fleur de Corail pokochalam cala swa skora

[peiz]

Napisane przez Kattarina

Hi, hi- to zapachy z mojego top 10 (btw;zgarniajace tony komplementow )

podobnie jak Daff- nie lubie "Kulłoterow"- teoretycznie to swiezaki, ale maja jakas nute dzialajaca na moja glowe jak imadlo.
Podobnie dziala na moja glowe i dodatkowo zoladek: Miss Dior Cherie (wodniste strrraszydelko).
Nie jestem tez fanka Kenzo Amour i L de Lolita- choc wersje Fleur de Corail pokochalam cala swa skora

to chyba ja za to muszę wypróbować twoje traumy :P
hehe

[d'ou vient le vent]

Indian Summer Presleyki - babka z pracy się w tym "marynowała". Pachniało wszystko czego się dotknęła, łącznie ze słuchawką wspólnego biurowego telefonu, którą można się było uperfumować.

Ostatnio, zmiana diety i zmiany hormonalne doprowadziły do tego, że z Messe de Minuit wybija się na mojej skórze taka iście trupia nuta (gnijące mięso, serio, słodkawy, duszący, ostry smrodek), że nie mogę nosić tej wody.
Mam nadzieję, że to się odkręci.

[morelle]

Napisane przez renia30

To również moje 3 najgorsze traumy. Dodam także znienawidzone Safari, większość starych zapachów aldehydowych (Vent Vert itp), Eau de Soir, Soir de Lune, Aromatics Elixir, zapachy jaśminowe z Angel'o'Demon i Pure Poison na czele, kwiat pomarańczy w dużych ilościach np. w Fleur d'Oranger, gardenia (Crystal Noir), tuberoza (Fragile), świeżaki (Bright Crystal, Chance), ozonowce, ogórasy i inne odświeżacze do WC czyli Cool Waterowe wariacje.
sporo tego....

Ciekawe, co ci zostało...

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Napisane przez Zielona30

No, nic nie poradzę.

---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:32 ----------

Jesli ktoś mnie nie lubi, to wystarczy, że użyje Słonika. Rzadko coś zdecydowanie mnie odrzuca, ale ten zapach powoduje, że uciekam z szybkością światła. Na mojej skórze zalega fatalnie kakofonią składników, to taki brzydki zaduch, trudny do opisania.

[Zielona30]

Napisane przez morelle

No, nic nie poradzę.

Ja też nie przepadam za Cool Water ale na szczęście aż tak źle go nie odbieram.Może dlatego,że nie wiem jak pachną balsamowane zwłoki ?

[Silwena]

Napisane przez d'ou vient le vent

Indian Summer Presleyki - babka z pracy się w tym "marynowała". Pachniało wszystko czego się dotknęła, łącznie ze słuchawką wspólnego biurowego telefonu, którą można się było uperfumować.

ja do dziś mam 1/4 dezodorantu naturalnego w atomizerze
akurat ten zapach lubię, raz psiknięty (herbata, wanilia, piżmo, frezja, fiołek)
ale sąsiadka się w nich chyba kąpała, śmierdziało od niej czymś potwornym, nijak się to miało do mojego indian summer

także rozumiem ten ból nosa

widzę też, że więcej jest odstraszonych przez Cool Water

d'ou vient le vent
faking dzizas chrajst, Twój awatar nieźle działa na ludzi

[kroliczek190]

Napisane przez Silwena

widzę też, że więcej jest odstraszonych przez Cool Water

Damska Cool Water (męską wersję bardzo lubię wąchać) to gryzący, ostry odświeżacz. Nie daj Boże poczuć go w windzie

[pin3ska]

U mnie miejsce najgorszego z najgorszych zajmuje Escada Jardin de Soleil. Boże, ale to jest smród. Jedyny zapach od ktorego natychmiast chce mi sie

Jak popsikałam ręke to mało co sie nie zabiłam w drodze do łazienki

[velika]

Nr 1 to tendre jasmin Yves Rocher, a zaraz za nim Organza. To już wolę Light Blue.

[Aguniella]

Napisane przez pin3ska

U mnie miejsce najgorszego z najgorszych zajmuje Escada Jardin de Soleil. Boże, ale to jest smród. Jedyny zapach od ktorego natychmiast chce mi sie

Jak popsikałam ręke to mało co sie nie zabiłam w drodze do łazienki

Nie mogę w to uwierzyć Aż tak?! Ta Escada to jedna z moich ulubionych sezonówek - oprócz Loving Bouquet i niezwyciężonej Que Vivy; zawsze zbieram za nią mnóstwo komplementów. Może jest zepsuta?

[pin3ska]

Napisane przez Aguniella

Nie mogę w to uwierzyć Aż tak?! Ta Escada to jedna z moich ulubionych sezonówek - oprócz Loving Bouquet i niezwyciężonej Que Vivy; zawsze zbieram za nią mnóstwo komplementów. Może jest zepsuta?

Wątpie, tżtowi sie podobała i nie mogł uwierzyć, ze ją sprzedałam :P A mnie dusi i mdli. Czuje w niej pełno jakichs zółtych, wstrętnych kwiatków, np. mleczy. Na samo wspomnienie mi niedobrze

Ja wlasnie mialam ochote na Que Vive na allegro ostatnio, ale po przezyciach z Jardin dałam sobie spokoj :P Zostane przy nowszych, landrynkowych limitowankach.

[Pin up girl]

Ja jeszcze dopisuję Nirmalę. Bleh...

[marlienkaa2]

Dla mnie najgorszą traumą zapachową jest Perceive Avonu. O matko na samą myśl o nim mam odruchy wymiotne.

[prowokatorka]

Ostatnio spotkałam na swej drodze kolejną traume zapachową,a jest nią
Aqua Allegoria Flora Nimphea .Zapach przeszedł samego siebie.Gęsty ,stary ,drażniący .Niestety tak go odbieram

[bree_van_de_kamp]

dla mnie flower by kenzo oraz kenzo amour. a najśmieszniejsze jest to że...były na mojej liście do kupienia!!! do wczoraj. kiedyś testowałam na blotterkach i wydały mi się bardzo ciekawe, ładne i pudrowe. stwierdziłam, że sprawdzę jeszcze na nadgarstkach - czy aby na pewno są aż takie super żeby kupić czy tylko w porządku - i....................trag edia. nie mogłam wytrzymać w samochodzie ani potem zapachy były tak strasznie okropne. szorowałam nadgarstki na dwa podejścia, oprócz mydła użyłam również płynu do desynfekcji ran itd mega mocno dającego spirytusem - a resztki tego dalej były... coś strasznego. (a zwykle narzekam na trwałośc perfum na mnie, nawet tych mocnych, a już na nadgarstkach to w ogóle!)