Największe faux pas popełniane przez Młodych :)

[panna mati_]

Napisane przez lexie

Osoba na kolanach wiozła jakieś żarcie z wesela w koszyku i pobrudziła nim moją kieckę i garnitur TŻta, bo jej tam coś przeciekało
.

To mój ulubiony fragment

[Lexie]

Napisane przez panna mati_

To mój ulubiony fragment

Wyobraź sobie jak to fajnie odkryć, że ciuchy jadą jakimś śledziem czy czymś podobnym

Moim ulubionym jest zdecydowanie jazda na pace ciężarówki, to była masakra, naprawdę. Prawie się tam popłakałam z frustracji, a TŻ bał się do mnie odezwać, widząc jak blisko jestem wybuchu

[anannke]

Napisane przez lexie

Niektórzy mają tupet

Widzę, że dyskusja toczy się o noclegach i ich zapewnianiu lub nie...
Byłam kiedyś na takim weselu, gdzie rodzina zapewniała nocleg. Tyle, że w wersji ekonomicznej - czyli nie w hotelu, tylko gdzieś u rodziny lub znajomych. Ja byłam tam z TŻtem, jego rodzicami i 2 jego rodzeństwa, jechaliśmy z daleka i zaraz po przyjeździe mieliśmy iść się przebrać do domu rodziców panny młodej. Pomyśleliśmy sobie że łatwiej nam będzie jak sobie załatwimy jakiś hotel jednak, nawet tani, ale za to mielibyśmy chwilę spokoju i szansę na przygotowanie się. A gdzie tam, rodzina wraz z młodymi nas wręcz zmusiła do odwołania już zarezerwowanych pokoi, pod groźbą wielkiej obrazy rodzice TŻta się ugięli...
Oczywiście pożałowaliśmy tego już wkrótce potem, bo w domu rodziców panny młodej trwało szaleństwo, nie było się gdzie przebrać więc wszystkie się przebierałyśmy na zagraconym stryszku a co do noclegu - okazało się, że umieszczono nas w domu kolegi jednej z sióstr panny młodej, mieliśmy tam 2 pojedyncze łóżka na 4 dorosłe osoby A dom, a szczególnie łazienka, był tak brudny, że serio brzydziłam się brać prysznic i stanąć bosą stopą na podłodze
Nie mogliśmy też opuścić imprezy wtedy gdy mieliśmy ochotę, bo żeby pojechać do tegoż kolegi, najpierw musieliśmy poczekać aż on przyjedzie pod salę weselną i nas pokieruje.
Potem okazało się, że ten kolega nie przyjechał swoim samochodem, tylko go ktoś podrzucił, a więc musieliśmy jakoś pojechać w 6 osób (ja, TŻ, jego siostra, brat, siostra panny młodej i kolega) małym samochodem, w którym już w 5 osób było ciasno, a w 6 jedną osobę trzeba było wieźć na kolanach. Osoba na kolanach wiozła jakieś żarcie z wesela w koszyku i pobrudziła nim moją kieckę i garnitur TŻta, bo jej tam coś przeciekało

Dodatkowo na tym samym weselu wmanewrowano nas w dojazd na poprawiny samochodem ciężarowym na pace , ze stadkiem innych osób. Tzn zapowiedziano, żebyśmy nie jechali swoim autem, bo będzie transport, TŻ się zgodził, i to właśnie był ten transport Było lato, upał, paka się grzała wściekle, siedziałam w kucki na podłodze w weselnej kreacji, makijaż mi spływał wraz z potem, urocza sytuacja Wściekłość mi rosła z każdą chwilą, a pod koniec (jechaliśmy, jak dobrze pamiętam, jakieś 45 minut) byłam tak zła, że wyleciałam pierwsza z tego samochodu i poleciałam wprost do łazienki, gdzie się zamknęłam by nieco ochłonąć i nie nawrzeszczeć na kogoś

To było paskudne faux pas ze strony młodych i ich rodziny, zrobili nam szopkę z hotelem, nie pozwolili zrobić po swojemu, po całym weselu i ja i TŻ (który był dużo bardziej tolerancyjny niż ja) byliśmy zniesmaczeni. Oczywiście te sytuacje sprawiły, że ogólnie mieliśmy nieco zepsuty humor i raczej czekaliśmy aż wesele się skończy, niż się świetnie bawiliśmy.

bardzo współczuję przeżyć ale teraz jak sobie wyobrażam sytuację to się prawie popłakałam ze śmiechu ale Tobie na pewno do śmiechu wtedy nie było

[existence]

ja pierniczę co za masakra, w głowię się nie mieści już widzę siebie w takiej sytuacji chyba bym zaczęła czymś rzucać

[cherry_flamme]

Współczuć- współczuję, ale przynajmniej masz co wspominać
Ja bym pewnie nie wytrzymała i się na kimś wyżyła Co to za ludzie wesele organizowali

[Duszaniola]

Napisane przez anannke

bardzo współczuję przeżyć ale teraz jak sobie wyobrażam sytuację to się prawie popłakałam ze śmiechu ale Tobie na pewno do śmiechu wtedy nie było

Mam podobnie Nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji, uważam, że to istna tragedia i nie wiem, co za siano mieli Ci ludzie w głowie to organizując, ale jak sobie wyobrażę masę ludzi w weselnych strojach na pace ciężarówki

[tunia89]

Ooooo jaaaaaaa jaka historia
Chyba bym kogoś opierdzieliła (bo ja z tych nerwowych)
Jak najszybciej uciekałabym z takiej imprezy

[cherry_flamme]

Napisane przez tunia89

Ooooo jaaaaaaa jaka historia
Chyba bym kogoś opierdzieliła (bo ja z tych nerwowych)
Jak najszybciej uciekałabym z takiej imprezy

Ale nie było jak uciec, bo przecież trzeba było czekać na kolegę

[Lexie]

Napisane przez cherry_flamme

Ale nie było jak uciec, bo przecież trzeba było czekać na kolegę

Ze dwa razy uciekliśmy do samochodu na godzinkę, raz przespać się, bo ja padałam z nóg od 1-2 (wstawaliśmy o 6 żeby tam dojechać), a siedzieliśmy tam do 5

To wesele przeszło do naszej historii jako "wesele z koszmaru"

[viva91]

Napisane przez lexie

a co do noclegu - okazało się, że umieszczono nas w domu kolegi jednej z sióstr panny młodej, mieliśmy tam 2 pojedyncze łóżka na 4 dorosłe osoby

a mój ulubiony fragment to ten, musiałam dwa razy przeczytać, żeby połapać się w korelacjach rodzinno-koleżeńskich

swoją drogą, jakbym miała być koleżanką brata pana młodego to w życiu bym się nie zgodziła na nocowanie u siebie jakichś obcych ludzi z wesela

no ale:
nocleg był? był.
transport był? był.
no to zgodnie z waszymi "standardami"

Napisane przez existence

ja pierniczę co za masakra, w głowię się nie mieści już widzę siebie w takiej sytuacji chyba bym zaczęła czymś rzucać

pewnie tym żarciem z koszyka, bo biorąc pod uwagę Twoją posturę to Ty siedziałabyś na tych kolanach

[smerfetk_a]

Napisane przez lexie

Dodatkowo na tym samym weselu wmanewrowano nas w dojazd na poprawiny samochodem ciężarowym na pace , ze stadkiem innych osób. Tzn zapowiedziano, żebyśmy nie jechali swoim autem, bo będzie transport, TŻ się zgodził, i to właśnie był ten transport Było lato, upał, paka się grzała wściekle, siedziałam w kucki na podłodze w weselnej kreacji, makijaż mi spływał wraz z potem, urocza sytuacja Wściekłość mi rosła z każdą chwilą, a pod koniec (jechaliśmy, jak dobrze pamiętam, jakieś 45 minut) byłam tak zła, że wyleciałam pierwsza z tego samochodu i poleciałam wprost do łazienki, gdzie się zamknęłam by nieco ochłonąć i nie nawrzeszczeć na kogoś

padłam!!

[anannke]

Napisane przez viva91

no ale:
nocleg był? był.
transport był? był.
no to zgodnie z waszymi "standardami"

Napisane przez lexie

Ze dwa razy uciekliśmy do samochodu na godzinkę, raz przespać się, bo ja padałam z nóg od 1-2 (wstawaliśmy o 6 żeby tam dojechać), a siedzieliśmy tam do 5

To wesele przeszło do naszej historii jako "wesele z koszmaru"

jak dla mnie to ta historia przeszła do the best of faux pas państwa młodych

[existence]

Napisane przez anannke

jak dla mnie to ta historia przeszła do the best of faux pas państwa młodych

powinna wylądować na pierwszej stronie nowego wątku jako przestroga

[Cherry Blossom Girl]

Lexie, Twoja historia długo nie znajdzie godnego następcy

[Lokowana]

Napisane przez viva91

no ale:
nocleg był? był.
transport był? był.
no to zgodnie z waszymi "standardami"

Dokładnie XD

Masakra ta historia!

[Lexie]

Właśnie tak w kontekście tego czy należy zapewniać transport i nocleg mi się to wszystko przypomniało. Bo ogólnie - to miło jak jest to zapewnione dla gości jadących z daleka, ale z drugiej strony - jak się nie ma na to warunków, czy kasy, czy pomysłu, to już lepiej odpuścić. Osobiście bym wolała żeby nam tam pomogli znaleźć jakiś hotelik, za który byśmy sobie sami zapłacili bo było nam ciężko tak na odległość w obcym mieście coś wybrać sensownego.

[ciri15]

Napisane przez lapida

ło, to ja się dowiedziałam od młodych przed ślubem, że "skoro nie będę pić, to mogę rozwozić ludzi swoim samochodem. A skoro mój tż też nie będzie pić, to oni dadzą mu swój samochód i będziemy jeździć na dwa auta"

oczywiście usłyszała, co myślimy o tym pomyśle

No i dobrze, co to ma kuźwa być

lexie, jaka historia, niedźwiedzią przysługę wam zrobili

[201701300922]

lexie a podziękowaliście chociaż Państwu Młodym za taki nocleg i transport?

Matko,w głowie mi się nie mieści jak można w ten sposób organizować wesele.

[anannke]

Napisane przez Dysia1990

lexie a podziękowaliście chociaż Państwu Młodym za taki nocleg i transport?

Matko,w głowie mi się nie mieści jak można w ten sposób organizować wesele.

trzeba przyznać że ja też na to nie wpadłabym kurczę jednak inni są bardziej kreatywni, pomysłowi niż ja

[maggie_grace]

Spójrzcie na to z drugiej strony: była na oryginalnym weselu, o którym prawdopodobnie nigdy nie zapomni i (miejmy nadzieję ) nigdy się z takim już nie spotka.

[eibhlin87]

Napisane przez maggie_grace

Spójrzcie na to z drugiej strony: była na oryginalnym weselu, o którym prawdopodobnie nigdy nie zapomni i (miejmy nadzieję ) nigdy się z takim już nie spotka.

racja, ja już mało pamiętam z wesel sprzed lat, które były poprawne i niczym niewyróżniające się CHoć nie wiem czy chciałabym przeżyć taki dramat, z moimi nerwami mogłoby się to zakończyć dla wszystkich nienajlepiej

[Aphrodisyack]

Napisane przez lapida

ło, to ja się dowiedziałam od młodych przed ślubem, że "skoro nie będę pić, to mogę rozwozić ludzi swoim samochodem. A skoro mój tż też nie będzie pić, to oni dadzą mu swój samochód i będziemy jeździć na dwa auta"

oczywiście usłyszała, co myślimy o tym pomyśle

UMARŁAM
dobrze, że Wam nie kazali rikszy ciągnąć!

....pomysły ludzkie są niezbadane....

[Kojaniskatsi]

Dziewczyny, dawno mnie tu nie było i nie czytałam wszystkich wypowiedzi (chociaż mam nadzieję to zrobić, a bezczynność spowodowana anginą mi w tym pomoże :P) więc dodam wpadki, które jako wokalistka zespołu weselnego zaobserwowałam w tym sezonie a na które wczesniej nie zwróciłam uwagi.

1. Wybieranie zespołu weselnego tylko pod siebie - gram w zespole, który gra na żywo i nie gra typowej muzyki weselnej. Owszem, jest trochę biesiady i trochę disco polo, ale 80% repertuaru stanowią piosenki z lat 70, 80, 90 itp, jakieś amerykańskie disco, rock, gorączka sobotniej nocy, Majkele Dżeksony, Eneje itp. Młodzi chyba wiedzą zazwyczaj kogo zapraszają na wesele... Przyszło nam grać taką imprezę, na której było typowo, ale to typowo discopolowe towarzystwo. Co chwila podchodził jakiś wujek i prosił o jakąś polkę galopkę albo jakiś młody podpity chłopak i prosił o Oczy zielone, Sexi Lalę czy Bujaj się. W pewnym momencie pytaliśmy chłopaka, który podpisywał umowę, czy młodzi widzieli jakąś naszą płytę i czy wiedzieli co gramy. Goście bawili się tylko przy utworach typu Jesteś szalona czy Cyganeczka Zosia (no i oczywiście Ona tańczy dla mnie, ale to już jest hit wszelkich imprez niezależnie w jakim środowisku ), ale jako, że nie gramy tego jakoś szczególnie to w pewnym momencie repertuar discopolowo biesiadny się skończył. Rano rozmowa z młodymi - kolega mówi, że gościom chyba nie za bardzo podobała się muzyka, którą graliśmy, na co młodzi odpowiedzieli - "nie interesuje nas to. My was widzieliśmy na kilku weselach, nam się podobało, zależało nam na was, jesteście najlepsi i nas nie zawiedliście. To nasze wesele i nam ma się podobać a jak ktoś woli disco polo to jego problem". No ja jednak uważam trochę inaczej.. Też preferuję muzykę, jaką sama na weselu gram, ale wiem, że co najmniej 50 osób z mojej rodziny jest właśnie discopolowych a druga połowa wesela bardziej wrażliwa muzycznie. Dlatego ja mocno zastanawiam się nad djem... Aby puszczał i o i to, aby każdy miał coś dla siebie. Mój Narzeczony krzywi się niesamowicie na myśl, że w ogóle jakieś coś za stołami będzie a ja uważam, zę wesele to wesele. Moim zdaniem błędem jest myślenie tylko o sobie, bo to goście tworzą wesele...

2. Dostosowywanie menu TYLKO pod siebie - na jednym z wesel, na którym śpiewałam było bardzo specyficzne menu. Od razu zaznaczam, ze dla mnie bomba ale dla wielu gości - dziwactwo na maksa. Zamiast rosołu/flaków - zupa krem z brokułów z żurawiną. Zamiast jakichś tam ziemniaków czy innych frytek i mięsa - bukiet z dorsza i łososia z blanszowanymi warzywami. Przystawki - roladki zawijane z łososiem i szpinakiem, inne roladki, z ciasta francuskiego zawijane z piersią kurczaka, feta i koperkiem, mozzarella z pomidorami i czosnkiem itp. Jak mówiłam, dla mnie bomba, ale nie oszukujmy się - większość gości nie miała co jeść i głośno się na ten temat wypowiadała.

3. Zamuleni młodzi - Na jednym z wesel z tego sezonu przez całą noc zastanawiałam się, czy ktokolwiek by zauważył, jakby młodzi wyszli. Goście bawili się świetnie, weseli, chętni do tańca i do śpiewów, młodzi zaś - siedzący tylko ze sobą, z nikim nie rozmawiający.. Poważnie, przez całe wesele nie widziałam, by z kimkolwiek rozmawiali, do kogokolwiek podeszli...

Takie oto wpadki sobie przypomniałam. Jestem szczególnie wyczulona i zwracam uwagę, gdyż w tym roku mój ślub i moje wesele, dlatego nie chce popełnić głupich błędów...

[Lexie]

Napisane przez Kojaniskatsi

Rano rozmowa z młodymi - kolega mówi, że gościom chyba nie za bardzo podobała się muzyka, którą graliśmy, na co młodzi odpowiedzieli - "nie interesuje nas to. My was widzieliśmy na kilku weselach, nam się podobało, zależało nam na was, jesteście najlepsi i nas nie zawiedliście. To nasze wesele i nam ma się podobać a jak ktoś woli disco polo to jego problem". No ja jednak uważam trochę inaczej..

Ciagle się młodym tu pisze, że to ich dzień i to im ma się podobać, więc tak tez wybierają muzykę

3. Zamuleni młodzi - Na jednym z wesel z tego sezonu przez całą noc zastanawiałam się, czy ktokolwiek by zauważył, jakby młodzi wyszli. Goście bawili się świetnie, weseli, chętni do tańca i do śpiewów, młodzi zaś - siedzący tylko ze sobą, z nikim nie rozmawiający.. Poważnie, przez całe wesele nie widziałam, by z kimkolwiek rozmawiali, do kogokolwiek podeszli...

Ja bym pomyślała, że wcale nie chcieli wesela i rodzina na nich je wymogła. Może oni sami by woleli kameralnie, albo wręcz tylko we własnym towarzystwie spędzić ten dzień... W sumie bardziej bym im współczuła, niż uważała to za faux pas
Ja jako gość nie potrzebuję żadnej szczególnej uwagi ze strony młodych. Podejdą - fajnie, nie podejdą - nie szkodzi, nawet tego pewnie nie zauważę Jeśli wolą sobie posiedzieć we dwoje, to mnie by to nie ruszyło.

[enzunio]

Ja byłam na weselu gdzie pan młody połowę wesela przesiedział na parkingu. Nie jest zbyt towarzyski, to fakt. Ale panna młoda i reszta gości bawiła się świetnie

Wysłane z telefonu

[Kojaniskatsi]

Napisane przez lexie

Ciagle się młodym tu pisze, że to ich dzień i to im ma się podobać, więc tak tez wybierają muzykę

Jeśli komuś pasuje, ok. Ja też tak myślałam. Zmieniłam jednak zdanie widząc gości na tamtym weselu i wiem, że nie chciałabym dopuścić do takiej sytuacji na moim. Wydaje mi się, że trzeba spróbować znaleźć złoty środek. Ja bym zwariowała, jakby przez całe moje wesele leciała biesiada i dicho polo a w dodatku z dyskietek (zespół pt 2 x klawisz, wokale i gościu dogrywający na gitarze/saksie/akordeonie to nie zespół na żywo) za to wiem, że moi rodzice i spora część rodziny byliby zachwyceni. Za to jak mówiłam o zespole, w którym wszystkie instrumenty łącznie z perkusją grają na żywo i właśnie nie tyle disco polo co muzykę taneczną, rock&roll itp, to słyszałam, że to nie koncert, że bez przesady, ze wesele to wesele, że ma być biesiada, ze zwariowałam, że to nie mnie ma się podobać tylko gościom Stąd zakleiłam ich wieścią, że prawdopodobnie będzie DJ , który będzie grał trochę tego i trochę tego. Mam nadzieję, że to wypali.

[existence]

u nas będzie DJ i chcę po trochę muzyki dla każdego ale z przewagą właśnie takiej o jakiej mówisz, że gra Wasz zespół bo ja bym zwariowała z przewagą biesiady i disco-polo na swoim weselu. Jednak jestem zdania, że to nam ma się podobać najbardziej. Będzie różnorodnie ale też nie mam zamiaru moich uszu i poziomu dobrej zabawy poświęcać dla wujków co chcą disco polo przez całe wesele...

[Kojaniskatsi]

A co do zapraszania dzieci - ja w pierwszej wersji postanowiłam, że zaproszę tylko dzieci z rodziny a znajomych już bez. Na co moja mama (!!) oburzyła się święcie, bo jak ja mogę nie zaprosić dzieci córki jej sąsiadki? Przecież ta córka nie przyjdzie bez dzieci!? No to mówię, trudno ale nie planuję zapraszać jej z dziećmi. To dostałam taką pogadankę, że dla świętego spokoju stwierdziłam, że dobra, co ta dwójka mi robi za różnicę...

Co do animatora, byłam na jednym weselu gdzie były animatorki w liczbie 2 przypadające na jakąś piętnastkę dzieci w wieku ok od 6 do 11-12 lat. Dodatkowo dzieciaki miały swój własny stolik w oddzielonym parawanem miejscu na sali. Efekt - dzieci miały w d***e swój stolik, bo i tak wolały siedzieć przy stołach z rodzicami a animatorki były im potrzebne tylko do tego, aby pomalowac buzie zmywalnymi farbkami. Skutkiem tego rodzice byli poirytowani, bo nastawili się na zabawę (osobiście byłam świadkiem, jak wzburzony ojciec przylazł do animatorki z pretensjami, że niewystarczająco zaciekawiła jego syna, przez co mały woli siedzieć z nim niż z nią...) a tu dzieci im się pałętają... Trzeba przemyśleć sprawę, czy dzieci brać i nie wymagać od innych, by robili za niańki. Jak się samemu nie chce dzieckiem zajmować, to się go nie bierze na wesele i tyle, takie moje zdanie.

[Lexie]

Napisane przez Kojaniskatsi

Jeśli komuś pasuje, ok. Ja też tak myślałam. Zmieniłam jednak zdanie widząc gości na tamtym weselu i wiem, że nie chciałabym dopuścić do takiej sytuacji na moim. Wydaje mi się, że trzeba spróbować znaleźć złoty środek. Ja bym zwariowała, jakby przez całe moje wesele leciała biesiada i dicho polo a w dodatku z dyskietek (zespół pt 2 x klawisz, wokale i gościu dogrywający na gitarze/saksie/akordeonie to nie zespół na żywo) za to wiem, że moi rodzice i spora część rodziny byliby zachwyceni. Za to jak mówiłam o zespole, w którym wszystkie instrumenty łącznie z perkusją grają na żywo i właśnie nie tyle disco polo co muzykę taneczną, rock&roll itp, to słyszałam, że to nie koncert, że bez przesady, ze wesele to wesele, że ma być biesiada, ze zwariowałam, że to nie mnie ma się podobać tylko gościom Stąd zakleiłam ich wieścią, że prawdopodobnie będzie DJ , który będzie grał trochę tego i trochę tego. Mam nadzieję, że to wypali.

Nie krytykuję Tylko tak mi się od razu skojarzyło, że wciąż się czyta o tym jak to jest dzień młodych, że mają zrobić jak im pasuje, a potem się okazuje, że jedzenie nie takie, albo muzyka, albo sala, albo cokolwiek Tu widać młodzi takie mieli podejście, że mają zrobić po swojemu, no więc zrobili... Może efekty nie były całkiem takie jak oczekiwali, a może było im wszystko jedno.
W sumie goście też już by mogli nie przesadzać. Zrozumiałabym jakby im zamiast tej biesiady puścili muzykę klasyczną albo koncert na harfę, ale nie wiem jaki jest problem potańczyć do biesiadnej, a potańczyć do innej rozrywkowej/tanecznej. Dziwni ci goście dla mnie

[kaledonia]

Napisane przez Kojaniskatsi

1. Wybieranie zespołu weselnego tylko pod siebie - gram w zespole, który gra na żywo i nie gra typowej muzyki weselnej. Owszem, jest trochę biesiady i trochę disco polo, ale 80% repertuaru stanowią piosenki z lat 70, 80, 90 itp, jakieś amerykańskie disco, rock, gorączka sobotniej nocy, Majkele Dżeksony, Eneje itp. Młodzi chyba wiedzą zazwyczaj kogo zapraszają na wesele... Przyszło nam grać taką imprezę, na której było typowo, ale to typowo discopolowe towarzystwo. Co chwila podchodził jakiś wujek i prosił o jakąś polkę galopkę albo jakiś młody podpity chłopak i prosił o Oczy zielone, Sexi Lalę czy Bujaj się. W pewnym momencie pytaliśmy chłopaka, który podpisywał umowę, czy młodzi widzieli jakąś naszą płytę i czy wiedzieli co gramy. Goście bawili się tylko przy utworach typu Jesteś szalona czy Cyganeczka Zosia (no i oczywiście Ona tańczy dla mnie, ale to już jest hit wszelkich imprez niezależnie w jakim środowisku ), ale jako, że nie gramy tego jakoś szczególnie to w pewnym momencie repertuar discopolowo biesiadny się skończył. Rano rozmowa z młodymi - kolega mówi, że gościom chyba nie za bardzo podobała się muzyka, którą graliśmy, na co młodzi odpowiedzieli - "nie interesuje nas to. My was widzieliśmy na kilku weselach, nam się podobało, zależało nam na was, jesteście najlepsi i nas nie zawiedliście. To nasze wesele i nam ma się podobać a jak ktoś woli disco polo to jego problem". No ja jednak uważam trochę inaczej.. Też preferuję muzykę, jaką sama na weselu gram, ale wiem, że co najmniej 50 osób z mojej rodziny jest właśnie discopolowych a druga połowa wesela bardziej wrażliwa muzycznie. Dlatego ja mocno zastanawiam się nad djem... Aby puszczał i o i to, aby każdy miał coś dla siebie. Mój Narzeczony krzywi się niesamowicie na myśl, że w ogóle jakieś coś za stołami będzie a ja uważam, zę wesele to wesele. Moim zdaniem błędem jest myślenie tylko o sobie, bo to goście tworzą wesele...

A kogo jest wesele i dla kogo?
Nam się z mężem wydawało,że goście dla Nas przyszli świętować ten ważny dzień,a nie na wiejską potańcówkę.
Młodym się nie dziwię. Może jeszcze ankietę mieli między gośćmi robić jakiej muzyki sobie życzą ?

Napisane przez lexie

Ciagle się młodym tu pisze, że to ich dzień i to im ma się podobać, więc tak tez wybierają muzykę

Ja bym pomyślała, że wcale nie chcieli wesela i rodzina na nich je wymogła. Może oni sami by woleli kameralnie, albo wręcz tylko we własnym towarzystwie spędzić ten dzień... W sumie bardziej bym im współczuła, niż uważała to za faux pas
Ja jako gość nie potrzebuję żadnej szczególnej uwagi ze strony młodych. Podejdą - fajnie, nie podejdą - nie szkodzi, nawet tego pewnie nie zauważę Jeśli wolą sobie posiedzieć we dwoje, to mnie by to nie ruszyło.

Ja tak samo.

Napisane przez Kojaniskatsi

Jeśli komuś pasuje, ok. Ja też tak myślałam. Zmieniłam jednak zdanie widząc gości na tamtym weselu i wiem, że nie chciałabym dopuścić do takiej sytuacji na moim. Wydaje mi się, że trzeba spróbować znaleźć złoty środek. Ja bym zwariowała, jakby przez całe moje wesele leciała biesiada i dicho polo a w dodatku z dyskietek (zespół pt 2 x klawisz, wokale i gościu dogrywający na gitarze/saksie/akordeonie to nie zespół na żywo) za to wiem, że moi rodzice i spora część rodziny byliby zachwyceni. Za to jak mówiłam o zespole, w którym wszystkie instrumenty łącznie z perkusją grają na żywo i właśnie nie tyle disco polo co muzykę taneczną, rock&roll itp, to słyszałam, że to nie koncert, że bez przesady, ze wesele to wesele, że ma być biesiada, ze zwariowałam, że to nie mnie ma się podobać tylko gościom Stąd zakleiłam ich wieścią, że prawdopodobnie będzie DJ , który będzie grał trochę tego i trochę tego. Mam nadzieję, że to wypali.

Wszystkim nie dogodzisz i tak obgadają,a to jedzenie nie takie,a to oczepiny za krótkie,a to poprawin nie ma itp...

Napisane przez existence

u nas będzie DJ i chcę po trochę muzyki dla każdego ale z przewagą właśnie takiej o jakiej mówisz, że gra Wasz zespół bo ja bym zwariowała z przewagą biesiady i disco-polo na swoim weselu. Jednak jestem zdania, że to nam ma się podobać najbardziej. Będzie różnorodnie ale też nie mam zamiaru moich uszu i poziomu dobrej zabawy poświęcać dla wujków co chcą disco polo przez całe wesele...