On nie chce sie oswiadczyc......

[mojchlopakniechce]

Jestem z moim chlopakiem ponad 4 lata spedzam z nim wiekszosc czasu i niegdys niby byly jakies plany dotyczace nas ale z wieki temu chodzi o to ze 90% moich znajmoych zarecza sie,żeni,maja dzieci-marzenia akzdej kobiety, a ja bedac tak dlugo w zwiazku nie wiem czy nadal warto bo moj chlopak zartuje sobie tylko gdy uslyszy o oswiadczynach a temat wspolnej przyszlosci omija szerokim lukiem.
Czy to normalne? Czy dojrzaly mezczyzna tak powinien sie zachowywac czy po prostu mu nie zalezy?
Proszę o poradę, co mam zrobic zeby pomyslal o nas powaznie?
Zrozpaczona S.

[201607131106]

Napisane przez mojchlopakniechce

Jestem z moim chlopakiem ponad 4 lata spedzam z nim wiekszosc czasu i niegdys niby byly jakies plany dotyczace nas ale z wieki temu chodzi o to ze 90% moich znajmoych zarecza sie,żeni,maja dzieci-marzenia akzdej kobiety, a ja bedac tak dlugo w zwiazku nie wiem czy nadal warto bo moj chlopak zartuje sobie tylko gdy uslyszy o oswiadczynach a temat wspolnej przyszlosci omija szerokim lukiem.
Czy to normalne? Czy dojrzaly mezczyzna tak powinien sie zachowywac czy po prostu mu nie zalezy?
Proszę o poradę, co mam zrobic zeby pomyslal o nas powaznie?
Zrozpaczona S.

Nie, zaręczyny, ślub i dzieci to nie jest marzenie każdej kobiety.
Chcesz, żeby się oświadczył, bo koleżanki już się pozaręczały?
Tak, dojrzały mężczyzna może się tak zachowywać, za to dojrzała kobieta nie powinna szukać na forum sposobów, żeby zmusić faceta do oświadczyn i móc się chwalić pierścionkiem przed koleżankami (90% już ma!!!).
Jesteście ze sobą 4 lata, a nie potrafisz z nim o tym poważnie porozmawiać tylko robisz jakiś głupie podchody?

Nie ma potrzeby zakładania trzech takich samych tematów.

[kisielova]

Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że chcesz pierścionka, bo znajome mają, zaręczają się i planują przyszłość.

Może on myśli poważnie ale nie uważa, żeby uklęknięcie było takie ważne.
A może on z tych, któzy ślubu do szczęścia nie potrzebują.

[201607131106]

Z takich praktycznych rad proponuję:
-Stare dobre: złap go na dzieciaka!
-Zrób awanturę, najlepiej w miejscu publicznym, przy znajomych, może na czyjejś imprezie urodzinowej i wykrzycz, że mu nie zależy i jeśli Cię kocha to musi się oświadczyć!
-Płacz po kątach i chodź ciągle obrażona, oglądaj sobie ciągle pierścionki na stronie apartu, powinien się domyślić o co chodzi!



100% skuteczności. 100% dojrzałości.

[kisielova]

Napisane przez jajajamajka

Z takich praktycznych rad proponuję:
-Stare dobre: złap go na dzieciaka!
-Zrób awanturę, najlepiej w miejscu publicznym, przy znajomych, może na czyjejś imprezie urodzinowej i wykrzycz, że mu nie zależy i jeśli Cię kocha to musi się oświadczyć!
-Płacz po kątach i chodź ciągle obrażona, oglądaj sobie ciągle pierścionki na stronie apartu, powinien się domyślić o co chodzi!



100% skuteczności. 100% dojrzałości.

albo często praktykowane na "bo zbychu już kupil pierscionek a TY nie BO MNIE NI EKOCHASZ"

[mojchlopakniechce]

Nie chodzi tu o zazdrosc czy o kolezanki,slub mielismy w planach juz pare lat temu ale gdy rozpoczynam ten temat to moj Tż milknie... nie chodzi tu o pierscionek tylko o obietnice czy deklaracje,ktora dla kobiety jest bardzo wazna

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Po prostu to jest smutne sadze ze jestesmy dojrzalymi partnerami a niektorzy podejmuja tak powazne decyzje po roku dwóch latach albo i mniej

[talkative2]

Napisane przez jajajamajka

Tak, dojrzały mężczyzna może się tak zachowywać, za to dojrzała kobieta nie powinna szukać na forum sposobów, żeby zmusić faceta do oświadczyn i móc się chwalić pierścionkiem przed koleżankami (90% już ma!!!).
Jesteście ze sobą 4 lata, a nie potrafisz z nim o tym poważnie porozmawiać tylko robisz jakiś głupie podchody?

W dziesiątkę! Ja też nie rozumiem... Milion pięćset sto dziewięścset wątków o takiej tematyce. Tylko, że jakby mój TŻ radził się jakichś forumowiczów (z całym szacunkiem dla Wizażanek to "jakichś tam" było użyte, żeby podkreślić sedno sprawy) odnośnie naszego związku i przyszłości, to bym chyba zwątpiła. Masz takie samo prawo wyrażenia swoich potrzeb, jak i Twój chłopak. Porozmawiajcie, wypracujcie jakieś porozumienie i już. Jeżeli jest przeciwnikiem małżeństwa, a Ty nie wyobrażasz sobie życia beż ślubu, to wtedy jest problem.

[LunatyczkaBB]

Napisane przez mojchlopakniechce

Jestem z moim chlopakiem ponad 4 lata spedzam z nim wiekszosc czasu i niegdys niby byly jakies plany dotyczace nas ale z wieki temu chodzi o to ze 90% moich znajmoych zarecza sie,żeni,maja dzieci-marzenia akzdej kobiety, a ja bedac tak dlugo w zwiazku nie wiem czy nadal warto bo moj chlopak zartuje sobie tylko gdy uslyszy o oswiadczynach a temat wspolnej przyszlosci omija szerokim lukiem.
Czy to normalne? Czy dojrzaly mezczyzna tak powinien sie zachowywac czy po prostu mu nie zalezy?
Proszę o poradę, co mam zrobic zeby pomyslal o nas powaznie?
Zrozpaczona S.

Ile macie lat?
Co z tego że 90% znajomych się zaręcza? Przecież nie chodzi w tym wszystkim o to, żeby pochwalić się koleżankom pierścionkiem. Może Twój facet po prostu nie jest jeszcze gotowy na takie poważne deklaracje.

[mary_poppins]

Napisane przez mojchlopakniechce

Jestem z moim chlopakiem ponad 4 lata spedzam z nim wiekszosc czasu i niegdys niby byly jakies plany dotyczace nas ale z wieki temu chodzi o to ze 90% moich znajmoych zarecza sie,żeni,maja dzieci-marzenia akzdej kobiety, a ja bedac tak dlugo w zwiazku nie wiem czy nadal warto bo moj chlopak zartuje sobie tylko gdy uslyszy o oswiadczynach a temat wspolnej przyszlosci omija szerokim lukiem.
Czy to normalne? Czy dojrzaly mezczyzna tak powinien sie zachowywac czy po prostu mu nie zalezy?
Proszę o poradę, co mam zrobic zeby pomyslal o nas powaznie?
Zrozpaczona S.

Ile macie lat? Mieszkacie razem? Macie stabilną sytuacje życiową?

I najważniejsze: dlaczego o tym nie rozmawiacie, czemu wprost go nie spytasz o co chodzi? To nic że on omija ten temat, przyciśnij go. Po 4 latach to już najwyższa pora na poważną rozmowę na ten temat - nie może być tak, że Ty nie wiesz czy warto w ogóle ciągnąć związek, bo temat pójścia "krok dalej" nie istnieje. Trochę asertywności - chciałabyś, żeby Ci się oświadczył, a boisz się wymagać rozmowy na podstawowe tematy.

[Cherry Blossom Girl]

Moim zdaniem do dojrzałości Ci daleko. Tupiesz nóżką, bo koleżanki się zaręczają i Ty też chcesz. Każdy związek rozwija się indywidualnie, na każdego przyjdzie pora. Poza tym sama piszesz, że Twój facet jeszcze nie jest na to gotowy.

[Asji]

Napisane przez mojchlopakniechce

Jestem z moim chlopakiem ponad 4 lata spedzam z nim wiekszosc czasu i niegdys niby byly jakies plany dotyczace nas ale z wieki temu chodzi o to ze 90% moich znajmoych zarecza sie,żeni,maja dzieci-marzenia akzdej kobiety, a ja bedac tak dlugo w zwiazku nie wiem czy nadal warto bo moj chlopak zartuje sobie tylko gdy uslyszy o oswiadczynach a temat wspolnej przyszlosci omija szerokim lukiem.
Czy to normalne? Czy dojrzaly mezczyzna tak powinien sie zachowywac czy po prostu mu nie zalezy?
Proszę o poradę, co mam zrobic zeby pomyslal o nas powaznie?
Zrozpaczona S.

Normalne na pewno nie jest, że w 4-letnim związku nie ma żadnych rozmów na temat wspólnej przyszłości. Zapytaj go wprost jak on ją widzi, powiedz, że zależy Ci na małżeństwie, nie owijaj w bawełnę, bo serio nie ma powodu by się z taką rozmową kryć.

[aguusia88]

Kochana, dojrzalosc nie oznacza ze biore slub. Czasy przymusowych oswiadczyn i rodzenia dzieci w wieku 18 lat juz sie dawno skonczyly. Teraz czlowiek sam decyduje o sobie czy chce byc kawalerem czy chce zostac ojcem. Pogadaj z facetem jak widzi swoja przyszlosc i bedziesz miec czarno na bialym czy spełnia twoje oczekiwania. Chyba ze wolisz dostac pierścionek i zostac wystawiona do wiatru przed ołtarzem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Chatul]

Napisane przez mojchlopakniechce

Nie chodzi tu o zazdrosc czy o kolezanki,slub mielismy w planach juz pare lat temu ale gdy rozpoczynam ten temat to moj Tż milknie...

W takiej sytuacji nie ma właściwie innego rozwiązania jak rozmowa.

Twój TŻ naprawdę milknie podczas rozmów na temat Waszych planów na przyszłość? Sam w żaden sposób o Waszej przyszłości nie mówi i nie reaguje na Twoje pytania o tą przyszłość?
Spróbuj namówić go na poważną rozmowę na temat tego, czego oczekujecie od związku i do czego dążycie.
Jeśli się uda, to fajnie, będziesz wiedziała na czym stoisz. Jak się nie uda, to sprawa też jasna będzie, bo nie da się być w poważnym związku z osobą, która unika rozmów na istotny temat.

[joasia-a]

Napisane przez mojchlopakniechce

Nie chodzi tu o zazdrosc czy o kolezanki,slub mielismy w planach juz pare lat temu ale gdy rozpoczynam ten temat to moj Tż milknie... nie chodzi tu o pierscionek tylko o obietnice czy deklaracje,ktora dla kobiety jest bardzo wazna

Po prostu to jest smutne sadze ze jestesmy dojrzalymi partnerami a niektorzy podejmuja tak powazne decyzje po roku dwóch latach albo i mniej

A ile macie lat? ;P
Bo 4 lata to może być zarówno i dużo i mało ;P
Mi TŻ oświadczył się po prawie 6 latach spędzonych razem, z czego rok po zamieszkaniu razem.. ale zaczęliśmy związek jako gówniarze, mieliśmy ok 18 lat, więc to też jest różnica.. bo teraz jesteśmy dojrzali, planujemy ślub.. Ale po 4 latach to nadal byliśmy średnio dojrzali ;P


I dokładnie, pogadaj z nim bo żadna z nas nie zrobi tego za Ciebie ;P jak jest Ci smutno to mu o tym powiedz.. Ja też miałam koleżanki które wychodziły za mąż, miały dzieci, zaręczały się.. i mówiłam mu o tym nie raz.. ale oboje wiedzieliśmy że trzeba zaczekać ;p Rozmowa i jeszcze raz rozmowa.. ;p a jak nie pomoże :P to szukaj innego.. wyjścia i pogódź się z sytuacją :P może tylko Tobie się wydaje że związek jest dojrzały, jemu niekoniecznie i nie ma też potrzeby tego zmieniać;P

[farbstiftka]

Bez szczerych rozmów poważny związek nie istnieje... Porozmawiajcie a wtedy będziesz wiedzieć na czym stoisz. Też swego czasu wyczekiwałam na oświadczyny, wiedziałam, że oboje chcemy wspólnej przyszłości, dzieci. Powód, dla którego musiałam czekać na ten dzień dość długo był banalny: mój chłopak, aktualnie narzeczony chciał bym miała pierścionek z diamentem (mimo, że dla mnie mogłoby się to odbyć i z plastikowym pierścionkiem) i czekał na przypływ gotówki, gotowy na zaręczyny był od dawna

[aguusia88]

jeszcze co mi sie nasunelo, czy chcesz tylko powaznych deklaracji - slub za 1-2 lata, czy chcesz tylko dostac niecodzienny prezent na palec. skupilabym sie na probie zamieszkania razem i od tego zaczac, zeby sie nie okazalo ze rozwod przyjdzie szybciej niz slub - znam jedna taka pare ze bylo pieknie cacy, slub w kosciele, a zaraz rozwod.

2. nawet jesli jestescie przed 30 to nieznaczy ze musicie szybciej slub brac. tz moze czekac 5 lat zarowno majac 32 lata jak i 22 lata.

ja mam 26 a tz 28 i on nie chce brac slubu, powiedzial ze moze wcale a moze za 10 lat, a mieszkamy razem juz 2 lata i sie przyznal ze bal sie miec dziewczyne bo wiedzial ze beda naciski- przed slubem na slub a po slubie na dziecko, nie chcial robic wszystkiego bo ludzie na okolo biora slub i robia dzieci. ja z tym problemu nie mam bo nie spieszy mi sie do zamazpojscia a do dzieci tym bardziej

[mojchlopakniechce]

Chatul masz rację, ja nie tupie nóżką i nie żądam brylantów mi chodzi o poważną przyszłość,zadna nie chcialaby byc z chlopakiem 4 lata od tak dla zabawy...bo kazda kobieta po takim czasie w pelni sie angazuje,rozmowa nie wiele daje w naszym przypadku bo moj TZ mowi bardzo ogolnikowo-tak,bedziemy razem,wezmiemy slub,bedziemy mieli dzieci,ale ile w tym prawdy? Czy to nie sa puste slowa? Kazdy moze tak powiedziec;( jak delikatnie zachecic go do rozmowy zeby sie otworzyl,jak wypytac czy to prawda itd? Mamy po 24 lata

[aguusia88]

Kazda kobieta ma swoj prog czasowy w ktorym chce uslyszec deklaracje. Zaczelabym od rozmów nt wspolnego zamieszkania. po slubie musicie gdziec zamieszkac w bedziecie miec jasna wizje gdzie. Daj mu czas aby sie ogarnal w ciagu x miesięcy. Przedstaw swoje oczekiwania. Przedyskutujcie wydatki czy was bedzie stac na wynajem czy na swoje czy u rodzicow.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mojchlopakniechce]

Wlasnie ten temat mamy wyjasniony,wynajem,tylko nadal slub to temat tabu;/ nie wiem czemu on zmienia temat gdy zaczynam mu wspominac o naszej przyszlosci....

[aguusia88]

trzeba razem zamieszkac, zobaczyc jak sie czlowiek czuje z tym. czy macie ta sama wizje obowiazkow w domu. dzielac swoje pensje, oplacajac rachunki, czlowiek widzi ile ma swoich oszczednosci, czy facet moze kupic ci ten pierscionek i czy mozecie cos odlozyc na slub. bo jesli wam sie zostaje 600 zl do kolejnego miesiaca to z czego tu slub organizowac?

co do slubu to moze twoj facet nie chce sie w ogole zenic, moze ty go naciskasz tym pytaniem a on unika i sie wykreca bo wie ze ty bys chciala
powiedz jemu tak - wiesz, nie musimy brac slubu w ciagu 5 lat i wtedy moze powie ci prawde o co chodzi. moze np tez potwierdzi - slub nam nie jest potrzebny, masz jasna i czytelna deklaracje niz takie wykrecanie sie ' a moze a moze a to juz 6 rok mija.

[Konkardia]

A może po prostu za dużo chcesz o tym z nim rozmawiać? Może on tak naprawdę już coś planuje, ale chce Cię zaskoczyć, a nie może bo Ty jesteś zbyt nakręcona? Wiem co mówię, znam to z autopsji A byliśmy dużo dłużej ze sobą, zanim się zdecydowaliśmy na małżeństwo. Powodzenia, głowa do góry i... ciesz się chwilami spędzonymi z nim

[Chatul]

Napisane przez mojchlopakniechce

Chatul masz rację, ja nie tupie nóżką i nie żądam brylantów mi chodzi o poważną przyszłość,zadna nie chcialaby byc z chlopakiem 4 lata od tak dla zabawy...bo kazda kobieta po takim czasie w pelni sie angazuje,rozmowa nie wiele daje w naszym przypadku bo moj TZ mowi bardzo ogolnikowo-tak,bedziemy razem,wezmiemy slub,bedziemy mieli dzieci,ale ile w tym prawdy? Czy to nie sa puste slowa? Kazdy moze tak powiedziec;( jak delikatnie zachecic go do rozmowy zeby sie otworzyl,jak wypytac czy to prawda itd? Mamy po 24 lata

A jak rozmawiacie na inne poważne tematy? Myślę, że tutaj należy zrobić podobnie.

[Aphrodisyack]

Napisane przez mojchlopakniechce

Jestem z moim chlopakiem ponad 4 lata spedzam z nim wiekszosc czasu i niegdys niby byly jakies plany dotyczace nas ale z wieki temu chodzi o to ze 90% moich znajmoych zarecza sie,żeni,maja dzieci-marzenia akzdej kobiety, a ja bedac tak dlugo w zwiazku nie wiem czy nadal warto bo moj chlopak zartuje sobie tylko gdy uslyszy o oswiadczynach a temat wspolnej przyszlosci omija szerokim lukiem.
Czy to normalne? Czy dojrzaly mezczyzna tak powinien sie zachowywac czy po prostu mu nie zalezy?
Proszę o poradę, co mam zrobic zeby pomyslal o nas powaznie?
Zrozpaczona S.

Czy Twój Chłopak ma stałą pracę i jest samodzielny finansowo na tyle długo aby mógł uzbierać pieniądze na pierścionek zaręczynowy?

[mogg]

tia a jak zamieszka to będzie wątek : jesteśmy razem Xlat, mieszkamy X lat, dlaczego on sie nie oświadcza. Raczej poszłabym w stronę zamieszkajmy razem ale ja uważam że wtedy w ciągu X czasu powinniśmy wziąć ślub. I zapytać : A Ty co o tym myślisz?
Powiedzieć że nie odpowiada Ci rola dziewczyny przez tyle lat i chcesz czegoś więcej, więc jak się zdecyduje na mieszkanie z Tobą to Ty rozumiesz przez to, że za max X lat weżmiecie ślub. Raczje dosadnie mu wytłumaczyć że nie preferujesz mieszkania latami bez ślubu .. dość szybko będziesz wiedziała na czym stoisz.

[aguusia88]

Napisane przez mogg

tia a jak zamieszka to będzie wątek : jesteśmy razem Xlat, mieszkamy X lat, dlaczego on sie nie oświadcza. Raczej poszłabym w stronę zamieszkajmy razem ale ja uważam że wtedy w ciągu X czasu powinniśmy wziąć ślub. I zapytać : A Ty co o tym myślisz?
Powiedzieć że nie odpowiada Ci rola dziewczyny przez tyle lat i chcesz czegoś więcej, więc jak się zdecyduje na mieszkanie z Tobą to Ty rozumiesz przez to, że za max X lat weżmiecie ślub. Raczje dosadnie mu wytłumaczyć że nie preferujesz mieszkania latami bez ślubu .. dość szybko będziesz wiedziała na czym stoisz.

tylko pytanie na czym autorce zalezy - czy zeby dostac jednorazowo krazek i chodzic z nim kolejne 10 lat czy chce zamieszkac i wziac slub. jesli po oplatach zostanie sie im 700 zl - na jedzenie i chemie to nie odloza na slub i trzeba mierzyc sily na zamiary
krazek jest pierdołowatym wydatkiem przy slubie. no chyba ze chca cywilny i rodzicow zaprosic. ale jesli cos wiecej to bedzie chodzic z krazkiem 5 lat a tu dopiero polowa do puli slubnej

[ridja devojka]

Napisane przez mojchlopakniechce

Nie chodzi tu o zazdrosc czy o kolezanki,slub mielismy w planach juz pare lat temu ale gdy rozpoczynam ten temat to moj Tż milknie... nie chodzi tu o pierscionek tylko o obietnice czy deklaracje,ktora dla kobiety jest bardzo wazna

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Po prostu to jest smutne sadze ze jestesmy dojrzalymi partnerami a niektorzy podejmuja tak powazne decyzje po roku dwóch latach albo i mniej

Czyli co, Ty mówisz a on cisza? Patrzy wtedy na Ciebie? Zmienia temat? Udaje, że nie słyszy? Nie wyobrażam sobie tego.
Wiesz, to, że ktoś podejmuje decyzję po 2 latach czy po roku, nie znaczy, że to reguła. Ludzie mają różne oczekiwania wobec siebie nawzajem, czasami zaręczają się nie dlatego, że chcą, ale dlatego, że uważają, że nadszedł czas.
Ty chcesz, żeby on chciał się z Tobą ożenić, czy żeby mimo wszystko się oświadczył?

Napisane przez aguusia88

skupilabym sie na probie zamieszkania razem i od tego zaczac, zeby sie nie okazalo ze rozwod przyjdzie szybciej niz slub - znam jedna taka pare ze bylo pieknie cacy, slub w kosciele, a zaraz rozwod.

A co ma piernik do wiatraka? W mit o tym, że wspólne mieszkanie przed ślubem jest ratunkiem od rozwodu chyba nikt już nie wierzy? Nie znacie par, które rozwiodły się mimo wspólnego mieszkania? No to pyk: dziewczyna i chłopak poznali się w szkole, byli parą cale liceum, całe studia, zamieszkali razem na studiach, 2 lata po ich skończeniu ślub, po roku rozwód. Znali się 10 lat, mieszkali razem 5.

Napisane przez aguusia88

Kazda kobieta ma swoj prog czasowy w ktorym chce uslyszec deklaracje.

Nie każda

Ja myślę, że macie problem z komunikacją. Coś jest nie tak jeśli Ty mówisz a on milczy. Może biedak nawet nie zauważa, że Ty z nim na poważnie rozmawiasz. Dziewczyny czasami krępują się własnych partnerów a ci, niedomyślni, często nie wiedzą w ogóle że jest problem. Napisz jak wyglądają wasze rozmowy (czy twoje) na ten temat. Może w komunikacji tkwi problem.

[mojchlopakniechce]

Mysle ze nasza komunikacja przebieg raczej prawidlowo-gdy jest dobrze,potrafimy gadac godzinami,a jak cos jest nie tak albo wg niego OCZYISTE to on milknie albo zmienia temat, niby temat slubu itp jest dla niego OCZYWISTE ale dla mnie nie i stale mu to powtarzam,
mi nie zalezy na krazku ale na powaznyhc planach, powaznej przyszlosci.
Sadze ze zamieszkanie razem tylko by utwoerdzilo go w tym ze po co mu teraz slub skoro i tak ma mnie na stale...;/
Mysle ze spokojnie moglibysmy odlozyc na wesele wiec nie wiem w czym prboelm

[Chatul]

Napisane przez mojchlopakniechce

Mysle ze nasza komunikacja przebieg raczej prawidlowo-gdy jest dobrze,potrafimy gadac godzinami,a jak cos jest nie tak albo wg niego OCZYISTE to on milknie albo zmienia temat, niby temat slubu itp jest dla niego OCZYWISTE ale dla mnie nie (…)

Nie sztuką jest rozmawiać, gdy humor dobry, a temat przyjemny. To, że Twój facet milknie, gdy pojawia się trudny temat świadczy o tym, że Wasza komunikacja nie jest niestety najlepsza.
Nie da się dogadać bez rozmawiania. Nie da się stworzyć mocnego i stabilnego związku z osobą, która unika rozmów na tematy ważne.

[aguusia88]

Napisane przez mojchlopakniechce

Mysle ze nasza komunikacja przebieg raczej prawidlowo-gdy jest dobrze,potrafimy gadac godzinami,a jak cos jest nie tak albo wg niego OCZYISTE to on milknie albo zmienia temat, niby temat slubu itp jest dla niego OCZYWISTE ale dla mnie nie i stale mu to powtarzam,
mi nie zalezy na krazku ale na powaznyhc planach, powaznej przyszlosci.
Sadze ze zamieszkanie razem tylko by utwoerdzilo go w tym ze po co mu teraz slub skoro i tak ma mnie na stale...;/
Mysle ze spokojnie moglibysmy odlozyc na wesele wiec nie wiem w czym prboelm

On teraz tez sie nie musi starac. Mieszkanie ze sobą to powazjiejszy krok niz kupno pierscionka i czekanie 3 lata na date

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez ridja devojka

Czyli co, Ty mówisz a on cisza? Patrzy wtedy na Ciebie? Zmienia temat? Udaje, że nie słyszy? Nie wyobrażam sobie tego.
Wiesz, to, że ktoś podejmuje decyzję po 2 latach czy po roku, nie znaczy, że to reguła. Ludzie mają różne oczekiwania wobec siebie nawzajem, czasami zaręczają się nie dlatego, że chcą, ale dlatego, że uważają, że nadszedł czas.
Ty chcesz, żeby on chciał się z Tobą ożenić, czy żeby mimo wszystko się oświadczył?



A co ma piernik do wiatraka? W mit o tym, że wspólne mieszkanie przed ślubem jest ratunkiem od rozwodu chyba nikt już nie wierzy? Nie znacie par, które rozwiodły się mimo wspólnego mieszkania? No to pyk: dziewczyna i chłopak poznali się w szkole, byli parą cale liceum, całe studia, zamieszkali razem na studiach, 2 lata po ich skończeniu ślub, po roku rozwód. Znali się 10 lat, mieszkali razem 5.



Nie każda

Ja myślę, że macie problem z komunikacją. Coś jest nie tak jeśli Ty mówisz a on milczy. Może biedak nawet nie zauważa, że Ty z nim na poważnie rozmawiasz. Dziewczyny czasami krępują się własnych partnerów a ci, niedomyślni, często nie wiedzą w ogóle że jest problem. Napisz jak wyglądają wasze rozmowy (czy twoje) na ten temat. Może w komunikacji tkwi problem.

W kazdym momencie mozna sie rozstac i nie chodzi tylko o pozmywanie kubka ale dochodzi rutyna, mozna sie odkochac
zamieszkanie ze soba pozwala sprawdzic oczekiwania - kto na co zbiera, zaplanowac wydatki. trzeba wziac pod uwage niekontrolowane wydatki np zepsul sie samochod, albo ktores z nich traci prace. niestety trzeba pozniej wybrac czy oszczednosci przeznaczamy na rachunki i slub odwlecze sie
co z tego ze wezma slub jak pozniej im nie starczy na czynsz. kazde ma oddzielnie zamieszkac z rodzicami pomimo obraczki bo nie pomieszcza sie we 2 w jednym czy drugim domu? nie kazdy ma tez pietrowe domy i malzonkowie dostana gore z kuchnia i lazienka. niektorzy mieszkaja w 4 osoby w 2 pokojowym mieszkaniu tj rodzice + dzieci.
to juz nie jest bajka - fajnie miec tytul zony


teraz trzeba usiasc i zapytac wprost - bierzesz slub w ciagu 2 lat czy nie, bo ja wiecznie nie bede czekac.

[talkative2]

Napisane przez aguusia88

tylko pytanie na czym autorce zalezy - czy zeby dostac jednorazowo krazek i chodzic z nim kolejne 10 lat czy chce zamieszkac i wziac slub. jesli po oplatach zostanie sie im 700 zl - na jedzenie i chemie to nie odloza na slub i trzeba mierzyc sily na zamiary
krazek jest pierdołowatym wydatkiem przy slubie. no chyba ze chca cywilny i rodzicow zaprosic. ale jesli cos wiecej to bedzie chodzic z krazkiem 5 lat a tu dopiero polowa do puli slubnej

Nie wiem tylko, czemu zakładamy, że musi być od razu wesele i niewiadomoco? Może same obrączki i skromna sukienka wystarczą? Nie każdy musi wydawać fortunę, zeby się pobrać.