Czy ja oszalalam ??? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-09-05, 21:41   #1
danuska17
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1

Czy ja oszalalam ???


Witam! Bardzo lubie to forum i po wielu namyslach postanowilam napisac bo nei daje sobie rady.Niewiem od czego zaczac...prosze tylko o jakas rade.W skrocie,mam troche ponad 30 lat,2 wspanialych dzieci,kochanego meza...od kilku lat mieszkamy poza granicami kraju.To bardzo ciezkie lata,wciaz nie moge sie do konca zaaklimatyzowac,mam tez problem z jezykiem i znalezieniem stalej pracy,moj maz pracuje ale robimy wszystko by jakos brnac do przodu.Ale od poczatku. Meza poznalam 10 lat temu. Wowczas moi rodzice nie pracowali.Moj tata mial dawniej prace,nawet wlasny interes ale wszystko padlo.Mama praktycznie nigdy nie pracowala.Wychowywala mnie i moje 2 siostry.Tata jedyny utzrymywal rodzine.Jakodziecko,gdzie s podswiadomie mialam do neigo wielki szacunek za to.Owszem,nigdy mi niczego nei brakowalo,rewelacyjnie tez nie bylo i pamietam stres rodzicow,pozyczanie pieniedzy czasem na chleb ale starali sie jakos to ukryc...wiadomo,dziecko i tak wyczowa...Mimo to mama nigdy nei zdecydowala sie by podjac prace.Skonczylam szkole policealna,poznalam chlopaka,zakochalam sie,potem podjelam studia zaoczne,pracujac jednoczesnie i przeznaczajac polowe swojej marnej pensji rodzicom.Nie wyobrazalam sobie by moglo byc inaczej,bym nie mogla sie dokladac do przyslowiowego garnka...Potem studia bylam zmuszona po roku przerwac...nie stac mnie bylo na nie,zwolniono mnie z pracy.W tym czasie moja mlodsza siostra chodzila do szkoly a starsza pracowala i jednoczesnie skonczyla studia robiac magistra i nie dajac rodzicom zadnej kwoty!Moja mama czesto miala pretensje ze zalegam z platnosciami,ze np.od 2 dni nie bylam w banku nie przynioslam im pieniedzy bo np.bylam chora...obrazala sie na mnie a kiedy kupilam sobienowe buty byla zla i obrazona!...mialam tez swoje potrzeby i dochodzilo do tego ze siedzialam wciaz w domu by nie wydawac zanadto kiedy starsza siostra ubierala sie,ksztalcila az wreszcie wyszla z domu...Jestem jednak wdzieczna,glownie tacie bo wyprawili mi slub...moze nei marzen ale zawsze..bylam wtedy w ciazy.Jednak do konca nei zapomne kiedy placac pani za sale powiedzieli ze ich marnuje i to ich oststnie pieniadze! nie chcialam juz tego slubu,powiedzieli ze to zart!...potem mieszkalam z mezem i malutka coreczka wraz z moimi rodzicami i moja mlodsza siostra w 1 mieszkaniu.Bylo ciasno,zero intymnosci...nie czulam sie zona meza...wieczna krytyka,ze za dlugo swiatlo np.palimy.Maz co miesiac dawal rodzicom pieniadze,niemale...zacze ly sie klotnie miedzy nami,brakowalo intymnosci,zblizen,nawet mozliwosci poklocenia sie...zawsze byli rodzice i ich komentarze,krytyka...Jako s dawalismy jednak rade...ale lekko nei bylo...maz mial dosyc sytuacji,wstawal o 5 rano do pracy kiedy rodzice spali i wracal kiedy tez spali albo robili krzyzowki...zmawiali mnei przeciw mezowi,nei wiedzialam juz kto ma racje,ja wychowywalam mala coreczke.Zdazyla sie okazja,maz dostalprace za granica,nie bylismy razem ponad rok.Bylo ciezko.Tesknilam za mezem,corka za ojcem.Postanowilam wyjechac,do lepszego zycia...do bycia dorosla,do budowania normalnej rodziny.Z czasem bylo bardzo ciezko.Do dzis,mimo wszystko czuje tesknote i wiez z rodzicami..ale tez ulge ze moge decydowac o wszystkim sama.Mlodsza siostra dorosla,pracowala nawet niedawno ale teraz idzie na studia,rzuca prace i twierdzi ze nie ma zamiaru,takjak ja to robilam dawniej placic rodzicom! utrzymywac ich! uwazam to za bezczelne! Starsza siostra prawie wcale nei utrzymuje z rodzina kontaktow,nie wiele interesuje ja sytuacja rodzicow,ze oboje nei maja pracy!Sama zarabia,jej maz jest dobrze sytuowany,maja 1 dziecko i 2 mieszkania ale jest zapatrzona w siebie i chytra...zawsze tak bylo i zawsze gra biedna...Zostalam tylko ja.Z mezem stawalismy na glowie,kupowalismy mojemu tacie bilety do nas,zalatwialismy jakies prace,nie bylo lekko...przylatywal i plakal jak to im ciezko,nie placil tu za siebie,zywilismy go meisiacami bo to wkoncu moj tata ale meza ta sytuacja meczyla bo ja nei mialam sama wtedypracy...kazdy zaoszczedzony,zarobiony grosz slal mamie do Pl i wtedy bylam kochana corka, kiedy praca,pieniadze sie konczyly znow sluchalam jak to jest zle,jak to zle corki maja i zawsze daja mi do zrozumienia ze moglabym zaczac dobrze zarabiac i ich wspomoc!Ja mam 2 dzieci,wysoki kredyt w Pl bo to nasze marzenie splacic niewielkie mieszkanie,zycie tutaj jest bardzo dorgie,nie stac mnei na to!nikt mi nei wierzy!Pozatym maz ma marzenia...ja juz nie...chce kupic lepsze auto,zabral mnie i dzieci na piekne wakacje,pojechalam ale mialam wyrzuty sumienia ze powinnam te pieniadze dac rodzicom zamiast plaz z palmami...nie umiem sie cieszyc zyciem,ciagle mam wyrzuty sumienia,wiecznie mysle jak im pomoc,co u nich...nasze malzenstwo ma kryzyc,maz krzyczy ze nei po to tu siedzimy by karmic moja leniwa mame i cwana siostre ktora idzie na studia! od neij rodzice grosza nie brali bo mowia ze musi sie wyksztalcic by nei byc sprzataczka jakja! Mnei takiej szansy nei dano.Czuje ze mnie wykorzystuja..w rodzinie nie mozna mowic otwarcie bo kiedy tak zrobilam kiedys,mama wyzwala mnie od ku...i najgorszych,wrednych malp! nei wiem co mam robic! przeciez ja mam swoje zycie,meza,dzieci,marzeni a,ja przezywam codziennie tesknote za krajem,rozlake,jesli pracuje to bardzo ciezko fizycznie....i chce wkoncu spalcic z mezem dlugi w Pl i kiedys wrocic na swoje...nie moge nianczyc w nieskonczonosc rodzicow,dawac im prace pod nos...kiedy nie pomagam maja do mnie zal...gniewaja sie...co mam robic,prosze o rady.Z nerwow 2 lata temu przeszlam operacje i ledwo mnei uratowano bo latami niszcze sobie zoladek az wkoncu mialam perforacje jelita,poczatki sepsy....jestem klebkiem nerwow...nic mnei nei cieszy...zyje smutkiem i zalem rodzicow ....jak im pomoc,jak pomoc sobie ????
danuska17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-06, 09:18   #2
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Przeczytaj to co napisalas. To co napisalas na koncu i to ze ty musialas oddawac polowe wyplaty, a twoje siostry nie i to ty jestes ta niedobra, a one kochane coreczki.
Dla mnie sprawa jest prosta, ratuj swoje malzenstwo. Przestan sie rodzicami przejmowac. Oni sie toba nie przejmuja czy wy macie, czy nie. jestes kochana jak im dajesz kase, ale jak nie mozesz to juz wredna malpa. Ja tez kiedys bylam taka jak ty. Moja mama byla dla mnie calym swiatem. Poza nia nikogo nie mialam i znosilam jej chumorki itp. Sytuacje mialysmy inna, ale tez mnie ona niszczyla jak ciebie, az przysezedl moment ze powiedzialam dosc. jak sie mamie nie podoba to moge zerwac kontakt, do PL do niej juz nie przejechac, a co za tym idzie wnuka na oczy widziec nie bedzie. Bylam gotowa zerwac wszelkie kontakty i utrzymywa je tylko z rodzina meza ;o( Bylo mi przykro, ale nie widzialam innego wyjscia. Bylam dorosla, 1000km od domu, a nie moglam zyc tak jak mi sie podoba, wiecznie bylam obwiniana za jej niepowodzenia, a jesli nie to i tak jej zachowanie bylo takie ze czulam sie winna. Jak umywalam od tego rece to tez bylam wredna, to ja musialam ja z klopotow wyciagac, bo inaczej nie mialam spokojnego zycia.
Troche pozno do mnie dotartlo, ze nie tak powinno byc, ake dotarlo i sie postawilam. zagrozilam zerwaniem kontaktow, wykrzyczalam mamie przez telefon co mi lezalo( byl to wieloetapowy proces, bo ona normalnie nie chciala gadac az wkoncu udamo mi sie ja zmusic do rozmowy) na sercu. ona tez sie poryczala i mi powiedziala co jej lezy. Musialam kilka razy jej uswiadomic ze to co ja w zyciu spotkalo nie ma ze mna nic wspolnego, ze ja temu winna nie jestem i nie moge ponosci za to konsenwencji, ze to nie ejst ok obarczac mnie tym wszystkim, to nie sa moje problemy. tak jak ja nie moge obarczac jej swoimi problemami, tak samo ona nie powinna obarczac mnie swoimi, zwalsazcza ze to rzeczy , ktore dzialy sie jak mnie na swiecie jeszcze nie bylo. Itd itp. I to nas oczyscilo, a przynajmniej widze ze jest inaczej. Minelo kilka lat od tamtej pory i jest dobrze. Moja mama juz mi zycia ukladac nie chce i nie ma pretensji jak zyje tak jak mi sie chce. jak sie z chlopem pokloce to sie nie odzywa bo ja zaraz na nia wsiadam ze to nie jej sprawa. Wkoncu jest dobrze, nie czuje sie winna jej malzenskich problemow, nie jestem o to obwiniana.
Uwazam ze ty powinnas zrobic to samo. Powiedziec na spokojnie bez krzykow, jak sprawa stoi. ze ty dawalas i jeszcze bylo zle, tamte nie daje i ty jestes za to obarczana wina. Ze jak tata tutaj byl to bylas kochana corka, a jak teraz nie masz jak im pieniadzy dac to cie od ku... wyzwano i wrednej malpy. jesli rodzicie nie zrozumieja ze ty masz swoje zycie i ze niszcza ci rodzine to zerwij z nimi kontakty. Jestes daleko od nich, wiec tym bardziej powinniscie byc blisko siebie, cieszyc sie na kazde spotkanie, na kazdy telefon do siebie.
Rodzice stawiaja cie w bardzo zlej sytuacji.Ty nie masz wyjscia, albo ebdziesz im ladowac do kieszeni i twoja rodzina bedzie klepac biede, a co za tym idzie stracisz to co masz cennego, rodzine, meza. Co to za rodzine jak wymagaja od corki takiego poswiecenia? Co to za rodzice ktorych nie rusza, ze sie przez to rodzina corce posypac moze , ze bedzie nieszczesliwa,l ze ich wnuki beda dorastac w niepelnej rodzinie?
Zastanwo sie czego chcesz? Chcesz miec kontakt z rodzicami, ktory nigdy nie bedzie poprawny, bo jak nie bedziesz mogla pieniedzy dac bedziesz najgorsza, czy chcesz miec szczesliwa , pelna swoja rodzine? Porozmawiaj z rodzicami i jak im sie oczy nie otworza to niestety nie masz wyjscia. Albo bedziesz robic tak jak oni chca, ale rodzina ci sie posypie, albo bedziesz walczyc o rodzine i sie z mezem ulozy, ale rodzicow bedziesz musiala odstawic na tor boczny. Slubowalas mezowi. On jest na pierwszym miejscu, razem z twoimi dziecmi, potem sa rodzice. Jak oni tego nie rozumieja, to ty musisz postawic granice i wybrac. Masz toksycznych rodzicow i od ciebie to zalezy jak ci sie bedzie zycie ukladac.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-06, 09:51   #3
Apsik
Rozeznanie
 
Avatar Apsik
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 797
GG do Apsik
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Cześć Danusiu ( i cześć Monisiu )

Przeczytałam Twój post i pierwsze co mi przyszlo do głowy to to, że (nie obraź się), sytuacja jaką masz jest na Twoje życzenie. Przyzwyczaiłaś swoją rodzinę do tego, że wasze relacje tak wyglądają. Twoich rodziców do tego, że przejęlas ich rolę (utrzymujesz ich, dbasz o nich) a swoje siostry do tego, że one są z tego zwolnione, umywają rączki, bo jesteś Ty. Coś czuję, że jesteś osobowością, która chciałaby dla każdego dobrze, to cudnie ale tak się nie da, a przynajmniej nie da się nadskakując i podając marchewkę zamiast kija. Jeśli rodzice potrzebują pieniędzy to nie rób przelewu tylko zadzwoń do Urzędu Pracy w miejscowości, w której mieszkają rodzice i w ich imieniu zapytaj jak pomóc znaleźć im pracę. Wykaż inicjatywę, która będzie miała dłuższe skutki, dać pieniądze jest najprościej, a sama wiesz, że one szybko się kończą.
Myślę, że nie wiesz kilku banalnych rzeczy, może wiesz ale nie docierają one do Ciebie. Po pierwsze masz prawo cały swój zapał, ciężką pracę włożyć w to, żebyś miała własne życie lepsze i wygodniejsze, Twoi rodzice to dorośli ludzie a to, że nieporadni życiowo? To niech się ruszą i pójdą po pomoc tam, gdzie realnie ktoś może jej udzielić, są dla Ciebie pasożytami. Wiem, wiem, łatwo napisać, zaraz będą Cię wyzywać, oskarżać itd. Ale racjonalnie podchodząc do sprawy tylko tak możesz im pomóc. Siostry zostawiam na boku, uważam, że zrobiły dobrze, Tobie też nikt nie kazał utrzymywać rodziny, sama zaczęłaś to robić, zawsze tak jest, że z czasem takie gesty stają się przykrym obowiązkiem, wymaganym od "obdarowywanych". Trochę egoizmu moja droga, on wbrew pozorom pomoże, przynajmniej Twojej rodzinie. I to właśnie o tę własną, o dzieci i męża powinnas się troszczyć.
Po drugie nie musisz się poświęcać, skoro siostry nie czują takiego obowiazku to dlaczego Ty?
Po trzecie masz prawo cieszyć się tym, gdzie się wyprowadziaś, nie mozesz zatruwać się od wewnątrz, życie na emigracji też może być fajne.
Po czwarte masz męża. Jestem pewna, że on ma jakieś rozwiązanie, może nawet namawia Cię, żebyś przestała pomagać. To jest teraz Twoja najbliższa rodzina i żeby poczuć jakie masz w niej wsparcie po prostu posłuchaj go. Zrób to, o co Cię prosi i pozwól mu być z Tobą.
Apsik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-06, 12:39   #4
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Czy ja oszalalam ???

O Apsik bardzo dobrze to ujelas. ja sie rozpisalam, a mozna bylo to strescic/opisac w latwiejszy sposob.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-06, 13:59   #5
golgie
Zakorzenienie
 
Avatar golgie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 146
GG do golgie
Dot.: Czy ja oszalalam ???

powiem Ci ,że to jak myślisz i jak się zachowujesz przypomina mnie samą.Ja też jestem takim ,,ratownikem".Z tym, że nikt się niby nie obraża jeśli nie dam kasy, ale siostra, mająca problemy finansowe i mieszkająca za granicą wtajemniczyła mnie w swoje problemy, kiedy ja byłam w 6 m-cu ciąży, druga siostra- podobnie i jaki był efekt??A taki, że miałam depresję i urodziłam miesiąc przed czasem.Mimo tego, cały czas się o nie zamartwiam, mimo, że są starsze,a problemy są na ich własne życzenie.Cóż-taki charakter:/I też ciężko jest mi się cieszyć życiem, bo może im czegoś brakuje...acha, no i staram się pomagać finansowo-nikt nie oponuje
__________________
teraz szczęścia mam(y) dwa:
JULIA
MARCIN

Moja fragrantica


WYMIANA
golgie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-06, 14:25   #6
kapukat
Zakorzenienie
 
Avatar kapukat
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 276
Dot.: Czy ja oszalalam ???

przyłączam się do dziewczyn - kiedyś podobnie jak Ty -- robiłam wszystko by ułatwić życie rodzicom - choć oni pracowali, ale ciągle było mi ich żal - bo nie byliśmy bogatą rodziną, aż doszłam do wniosku, że to co ja kładę do domu, oni rozdają dalej synom, wnukom etc. Jestem na emigracji - więc jestem w stanie zrozumieć Twoje położenie - ale czas działać nim sama się wykończysz - masz powody by wreszcie walczyć o swoje - jesteś pracowita i empatyczna - może Ci się udać tylko zrzuć ten balast z pleców, bo "zajeżdżą" Cię na śmierć a potem dodadzą, że byłaś niewdzięczna.
Dbaj o siebie, to nie jest egoistyczne, kiedy spełniasz też swoje pragnienia - to ludzkie! I pamiętaj, z rodzicami nie tylko nie żyjesz, ale też nie są wieczni - chcesz wszystko zniszczyć wyrzutami sumienia? masz przecież dzieci, męża i nowe życie - a z rodziną jak to mówią - dobrze wychodzi się na zdięciu i to z boku, żeby móc się odciąć.
Zatem do dzieła - zacznij dbać o siebie i swoich najbliższych - dzieci, męża bo jeśli to zniszczysz - zniszczysz wszystko co dobrego przytrafiło Ci się w życiu - a jeśli Twoja cudna rodzinka nie da Ci spokoju - i nie zrozumieją argumentów zmień numer telefonu i zakończ kontakty do momentu kiedy wreszcie mózg wróci im na właściwe miejsc
kapukat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-06, 15:27   #7
dedede
Anna Ha
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 160
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Wzruszyłam się czytając, łza się w oku zakręciła
Wiem, że to żadne pocieszenie, ale też bywam takim rodzinnym jeleniem. Ale dużo by opowiadać.
Chyba powinnaś popracować nad swoją asertywnością. I przestać być niewolnicą swoich rozgoryczonych i roszczeniowych rodziców.
Jeśli nie wyobrażasz sobie, żeby im nie pomóc (co jestem w stanie zrozumieć, z różnych względów) ustal może z mężem, że np. wysyłasz do rodziców kwotę X, np. odpowiednik czynszu, jaki płacą za mieszkanie, w którym mieszkają - albo najlepiej sami ten czynsz płaćcie przelewem, będziecie mieć pewność, że pieniądze idą na to, na co powinny.
Ja tak zaczęłam robić z moją siostrą, bo już mi się parę razy zdarzyło "pożycz na prąd", a potem za kwartał "pożycz za prąd z odsetkami, bo kupiłam wtedy coś tam".
Przecież nie ma żadnego prawa, które kazałoby Ci utrzymywać ich - tak., prawnie masz obowiązek im pomóc, jeśli tej pomocy potrzebują, także finansowo. Ale:
1 - w miarę swoich możliwości
2 - pomóc a nie utrzymywać
Musisz dokonać wyboru, TY ALBO ONI, bo Cię zjedzą..

Poczytaj o asertywności, masz do niej prawo! np.:
http://psycholog.msp.info.pl/asertyw...achowania.html
http://xadasko.republika.pl/page10.htm
dedede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-09-06, 18:34   #8
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Czy ja oszalalam ???

W rodzinie pełnisz rolę użytecznego jelenia, "doją" cię okropnie i ty dajesz się doić. A prawda jest taka: rodzice są dorośli, to matki wybór, że do żadnej pracy nie poszła, nawet do sprzątania, za to żerować na tobie, robić psychiczne jazdy- o to nieźle potrafi.
Co masz robić? Skup się na własnej rodzinie, na własnych dzieciach i tyle.

Cytat:
Pozatym maz ma marzenia...ja juz nie...chce kupic lepsze auto,zabral mnie i dzieci na piekne wakacje,pojechalam ale mialam wyrzuty sumienia ze powinnam te pieniadze dac rodzicom zamiast plaz z palmami...nie umiem sie cieszyc zyciem,ciagle mam wyrzuty sumienia,wiecznie mysle jak im pomoc,co u nich...
- to nie jest normalne zachowanie i normalne odczucia; pokazuje, jak rodzice zniszczyli cię; bo masz PRAWO do marzeń, samochodu, wakacji, bo z mężem zapracowaliście na to.
Poszukaj może jakiegoś psychologa, pokaże ci,jak radzić sobie z nieuzasadnionym poczuciem winy. Okropnych masz tych rodziców, współczuję, szczególnie okropna wydaje się matka, leń, który nigdy nie pracował,na tobie żeruje, ale coś się damie nie podoba, to od "ku..." potrafi cię wyzwać.
Dla własnego zdrowia psychicznego i fizycznego odcięłabym się na jakiś czas od rodziny; twoje życie i zdrowie potrzebne jest twojemu mężowi i dzieciom- to powinno być na pierwszym miejscu.
Jeśli nie czujesz się na siłach tłumaczyć, zmień numer telefonu. I tak dobrze, że mieszkasz poza krajem, w Polsce taka toksyczna rodzina "zeżarłaby" cię, a kości wypluła, szukając gdzie znowu może pożerować.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2011-09-06 o 18:42
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-07, 09:54   #9
ketinea
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 96
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Oczywiście rozumiem, że rodziców kochasz i chcesz im pomóc, to zrozumiałe. Ale oni nawet nie szanują Ciebie, a faworyzują siostry.
Podziękuj mężowi, bo jest bardzo tolerancyjny i wyrozumiały. Nie każdy facet by wytrzymał życie w takim małżeństwie. I posłuchaj się go, bo ma rację. Rodzicom pomagaj, ale w granicach zdrowego rozsądku, bo teraz, po ślubie, to TWOJA rodzina jest na pierwszym miejscu i o nią się martw w pierwszej kolejności. Tym bardziej, że jesteś na dobrej drodze do rozwalenia swojego małżeństwa.
ketinea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 09:42   #10
zaruniaa
Raczkowanie
 
Avatar zaruniaa
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 348
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Ja się rozpisywać nie będę. Może wyjdę na osobę bez uczuć, ale tak nie jest. Twoi rodzice są DOROSŁYMI LUDŹMI!!! Każdemu może się na jakiś czas podwinąć noga i wtedy nie ma wątpliwości do tego, że powinniśmy rodzinie pomóc w cięższej sytuacji. Nie tylko dlatego, że jest to nasz obowiązek i rodzice nas wychowali i utrzymywali, ale z ludzkiego odruchu i empatii. Ale na Boga bez przesady. Każdy ma swoje życie. Tak jak napisałam Twoi rodzice są dorosłymi ludźmi i powinni się nauczyć sami rozwiązywać swoje problemy. Nie piszesz bądź nie doczytałam ile trwa ta sytuacja, ale mniemam, że kilka ładnych lat, a to jest niedopuszczalne. Radze zająć się własnym życiem, rodziną, mężem i wspólnym szczęściem!! Inaczej odbierałabym tę sytuacją, jednak wnioskuje, że Twoja mama i siostra są bardzo przebiegłymi i sprytnymi w złym tego słowa znaczeniu osobami, które najzwyczajniej Cię wykorzystują i żerują na Twojej pracy i rodzinie. Przychodzi taki moment , kiedy trzeba powiedzieć dość i zainwestować wszystko w swoje szczęście, męża i dzieci.
zaruniaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-12, 19:48   #11
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Cytat:
Napisane przez danuska17 Pokaż wiadomość
Witam! Bardzo lubie to forum i po wielu namyslach postanowilam napisac bo nei daje sobie rady.Niewiem od czego zaczac...prosze tylko o jakas rade.W skrocie,mam troche ponad 30 lat,2 wspanialych dzieci,kochanego meza...od kilku lat mieszkamy poza granicami kraju.To bardzo ciezkie lata,wciaz nie moge sie do konca zaaklimatyzowac,mam tez problem z jezykiem i znalezieniem stalej pracy,moj maz pracuje ale robimy wszystko by jakos brnac do przodu.Ale od poczatku. Meza poznalam 10 lat temu. Wowczas moi rodzice nie pracowali.Moj tata mial dawniej prace,nawet wlasny interes ale wszystko padlo.Mama praktycznie nigdy nie pracowala.Wychowywala mnie i moje 2 siostry.Tata jedyny utzrymywal rodzine.Jakodziecko,gdzie s podswiadomie mialam do neigo wielki szacunek za to.Owszem,nigdy mi niczego nei brakowalo,rewelacyjnie tez nie bylo i pamietam stres rodzicow,pozyczanie pieniedzy czasem na chleb ale starali sie jakos to ukryc...wiadomo,dziecko i tak wyczowa...Mimo to mama nigdy nei zdecydowala sie by podjac prace.Skonczylam szkole policealna,poznalam chlopaka,zakochalam sie,potem podjelam studia zaoczne,pracujac jednoczesnie i przeznaczajac polowe swojej marnej pensji rodzicom.Nie wyobrazalam sobie by moglo byc inaczej,bym nie mogla sie dokladac do przyslowiowego garnka...Potem studia bylam zmuszona po roku przerwac...nie stac mnie bylo na nie,zwolniono mnie z pracy.W tym czasie moja mlodsza siostra chodzila do szkoly a starsza pracowala i jednoczesnie skonczyla studia robiac magistra i nie dajac rodzicom zadnej kwoty!Moja mama czesto miala pretensje ze zalegam z platnosciami,ze np.od 2 dni nie bylam w banku nie przynioslam im pieniedzy bo np.bylam chora...obrazala sie na mnie a kiedy kupilam sobienowe buty byla zla i obrazona!...mialam tez swoje potrzeby i dochodzilo do tego ze siedzialam wciaz w domu by nie wydawac zanadto kiedy starsza siostra ubierala sie,ksztalcila az wreszcie wyszla z domu...Jestem jednak wdzieczna,glownie tacie bo wyprawili mi slub...moze nei marzen ale zawsze..bylam wtedy w ciazy.Jednak do konca nei zapomne kiedy placac pani za sale powiedzieli ze ich marnuje i to ich oststnie pieniadze! nie chcialam juz tego slubu,powiedzieli ze to zart!...potem mieszkalam z mezem i malutka coreczka wraz z moimi rodzicami i moja mlodsza siostra w 1 mieszkaniu.Bylo ciasno,zero intymnosci...nie czulam sie zona meza...wieczna krytyka,ze za dlugo swiatlo np.palimy.Maz co miesiac dawal rodzicom pieniadze,niemale...zacze ly sie klotnie miedzy nami,brakowalo intymnosci,zblizen,nawet mozliwosci poklocenia sie...zawsze byli rodzice i ich komentarze,krytyka...Jako s dawalismy jednak rade...ale lekko nei bylo...maz mial dosyc sytuacji,wstawal o 5 rano do pracy kiedy rodzice spali i wracal kiedy tez spali albo robili krzyzowki...zmawiali mnei przeciw mezowi,nei wiedzialam juz kto ma racje,ja wychowywalam mala coreczke.Zdazyla sie okazja,maz dostalprace za granica,nie bylismy razem ponad rok.Bylo ciezko.Tesknilam za mezem,corka za ojcem.Postanowilam wyjechac,do lepszego zycia...do bycia dorosla,do budowania normalnej rodziny.Z czasem bylo bardzo ciezko.Do dzis,mimo wszystko czuje tesknote i wiez z rodzicami..ale tez ulge ze moge decydowac o wszystkim sama.Mlodsza siostra dorosla,pracowala nawet niedawno ale teraz idzie na studia,rzuca prace i twierdzi ze nie ma zamiaru,takjak ja to robilam dawniej placic rodzicom! utrzymywac ich! uwazam to za bezczelne! Starsza siostra prawie wcale nei utrzymuje z rodzina kontaktow,nie wiele interesuje ja sytuacja rodzicow,ze oboje nei maja pracy!Sama zarabia,jej maz jest dobrze sytuowany,maja 1 dziecko i 2 mieszkania ale jest zapatrzona w siebie i chytra...zawsze tak bylo i zawsze gra biedna...Zostalam tylko ja.Z mezem stawalismy na glowie,kupowalismy mojemu tacie bilety do nas,zalatwialismy jakies prace,nie bylo lekko...przylatywal i plakal jak to im ciezko,nie placil tu za siebie,zywilismy go meisiacami bo to wkoncu moj tata ale meza ta sytuacja meczyla bo ja nei mialam sama wtedypracy...kazdy zaoszczedzony,zarobiony grosz slal mamie do Pl i wtedy bylam kochana corka, kiedy praca,pieniadze sie konczyly znow sluchalam jak to jest zle,jak to zle corki maja i zawsze daja mi do zrozumienia ze moglabym zaczac dobrze zarabiac i ich wspomoc!Ja mam 2 dzieci,wysoki kredyt w Pl bo to nasze marzenie splacic niewielkie mieszkanie,zycie tutaj jest bardzo dorgie,nie stac mnei na to!nikt mi nei wierzy!Pozatym maz ma marzenia...ja juz nie...chce kupic lepsze auto,zabral mnie i dzieci na piekne wakacje,pojechalam ale mialam wyrzuty sumienia ze powinnam te pieniadze dac rodzicom zamiast plaz z palmami...nie umiem sie cieszyc zyciem,ciagle mam wyrzuty sumienia,wiecznie mysle jak im pomoc,co u nich...nasze malzenstwo ma kryzyc,maz krzyczy ze nei po to tu siedzimy by karmic moja leniwa mame i cwana siostre ktora idzie na studia! od neij rodzice grosza nie brali bo mowia ze musi sie wyksztalcic by nei byc sprzataczka jakja! Mnei takiej szansy nei dano.Czuje ze mnie wykorzystuja..w rodzinie nie mozna mowic otwarcie bo kiedy tak zrobilam kiedys,mama wyzwala mnie od ku...i najgorszych,wrednych malp! nei wiem co mam robic! przeciez ja mam swoje zycie,meza,dzieci,marzeni a,ja przezywam codziennie tesknote za krajem,rozlake,jesli pracuje to bardzo ciezko fizycznie....i chce wkoncu spalcic z mezem dlugi w Pl i kiedys wrocic na swoje...nie moge nianczyc w nieskonczonosc rodzicow,dawac im prace pod nos...kiedy nie pomagam maja do mnie zal...gniewaja sie...co mam robic,prosze o rady.Z nerwow 2 lata temu przeszlam operacje i ledwo mnei uratowano bo latami niszcze sobie zoladek az wkoncu mialam perforacje jelita,poczatki sepsy....jestem klebkiem nerwow...nic mnei nei cieszy...zyje smutkiem i zalem rodzicow ....jak im pomoc,jak pomoc sobie ????
powinnas isc do psychologa. rodzice sa dorosli, obecnie masz swoja rodzine, o ktora musisz dbac, a nie utrzymywac dodatkowe dwa pasozyty. niestety, ale tak postrzegam twoich rodzicow. skoro matka nie podjela zadnej pracy, mimo, ze trzeba bylo pozyczac pieniadze na chleb - to za dobrze o niej to nie swiadczy. mysle, ze wystarczajaco im pomoglas, teraz zajmij sie rodzina!!!!!!!!

i nie rozumiem jednego - jestes od kilku lat za granica i nadal masz problem z jezykiem?! zapisz sie na jakis kurs, sama tez posiedz nad slownictwem i szukaj pracy!
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-09-18, 14:18   #12
effulla
Zakorzenienie
 
Avatar effulla
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 392
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Przeczytałam wszystko. Nie ukrywajmy - owszem - sytuacja jest trudna. Kochamy rodziców i chcemy dla nich jak najlepiej. ALE dotknęło mnie jak napisałaś, że CIę zwyzywała. U mnie w tym momencie byłoby (pisząc kolokwialnie) oderwanie "od koryta" . Nie wyobrażam sobie płacić pieniędzy ludziom, którzy mnie nie szanują.

Może powiedz rodzicom, że Twoja sytuacja nie jest ustabilizowana i nie mozesz sobie pozwolic na dawanie im pieniedzy. Niech zaczekaja aż splacisz swoje dlugi, wrócisz do Polski i będziesz na stabilnym gruncie. Założę się, że gdyby faktycznie bylo im tak zle to by sami sie za cos przynajmniej sprobowali zabrac. Teraz TY MASZ SWOJĄ RODZINĘ. Swoje dziecko. Kreujesz jakby swój świat. NIe pozwól zeby rodzice zabierali Ci radosc zycia i bycia dorosla kobieta odpowiedzialna za siebie , a nie za nich
__________________
effulla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-27, 19:24   #13
anjuta
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 5 462
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Danuśka, weź, się w garść i przedewszystkim zajmij się SWOJĄ rodzinką i SWOIM zdrowiem. Wyobraź sobie, że ta sytuacja potrwa jeszcze 10 lat i co, w jakim stanie psychicznym będziesz? Dzieci potrzebują zdrowej, a nie znerwicowanej matki, a mąż żony j/w. Dałaś się wpędzić w poczucie winy, bo jesteś wrażliwą kobietą. nie tędy droga. Niech się siostrzyczki dorzucą CONAJMNIEJ po 1/3. Rodzice są dorośli, tak, rozumiem, że ich kochasz i rodziców ma sie tylko jednych, ale z ich strony to jest chora, zaborcza miłość.
Współczueję Ci, ale uważam, że musisz ta sytuację przerwać.
Trzymaj się
anjuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-02, 12:24   #14
patricia13
Wtajemniczenie
 
Avatar patricia13
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 312
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Autorko

stracisz swoje zycie, o ile jeszcze nie stracilas,
jesli
teraz
tu
dzis
nie przerwiesz tej sytuacji
koniec i basta


ratuj malzenstwo
wszystko ma swoje granice, rozumiem Twojego meza doskonale
i w pewnym momencie moze byc za pozno
za dlugo to trwa
przyzwyczailas ich do tego
dziewczyny przede mna wszystko rzeczowo opisaly, nie bede powtarzac
jedno najwazniejsze :
przerwij to !

rodzina Ci nie pomoze, gdy stracisz zwiazek, ojca swojego dziecka, ktory moze stracic cierpliwosc
__________________
nawrócony zakupoholizm w ramach odkurzonej kobiecości
patricia13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-02, 16:57   #15
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Twoi rodzice cię doją, a ty im na to pozwalasz. Chcesz, to pozwalaj, ale w imię czego?
A przy okazji. Rozumiem brak polskiej klawiatury, ale różnicę między "nie",a "nei", chyba da się wyczuć??? Wiem, zaraz usłyszę, że nieważne, jak się pisze, byle odbiorcy zrozumieli, ale czy to znaczy, że już zupełnie nie należy dbać o język pisany?
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-14, 18:59   #16
SzatAnka71
Zakorzenienie
 
Avatar SzatAnka71
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: ze Smoczej Jamy ;-)
Wiadomości: 12 737
GG do SzatAnka71
Dot.: Czy ja oszalalam ???

danuska17 a ja rozumiem Twoje poczucie winy.Moja Mama jest bardzo upartą kobietą i zawsze boję się że się obrazi.Mam tylko Ją(oprócz męża i Syna) bo Tata dawno zmarł.Niektórzy nie potrafią się uwolnić od tych wyrzutów sumienia i poczucia winy
Nie każdy ma taką silną osobowość jak niektóre z Was. Ja nie mówię żeby z tym nic robiła, powinna zrobić ale w tym trzeba Jej pomóc.

---------- Dopisano o 19:59 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
A przy okazji. Rozumiem brak polskiej klawiatury, ale różnicę między "nie",a "nei", chyba da się wyczuć??? Wiem, zaraz usłyszę, że nieważne, jak się pisze, byle odbiorcy zrozumieli, ale czy to znaczy, że już zupełnie nie należy dbać o język pisany?
Czasami się pisze za szybko i nie zwraca uwagi na takie rzeczy
__________________



Edytowane przez SzatAnka71
Czas edycji: 2011-10-14 o 19:01
SzatAnka71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:34.