Mama wymaga bym jej pomadała finansowo

[aaabbbcccd]

Witajcie dziewczyny!
Jak zwykle, mam od dawna konto na wizażu, ale nie chcę byćkojarzona z tym wątkiem.

Przejdę do rzeczy.
W skrócie moja historia: moja mama urodziła mnie mając 19 lat, moj ojciec zostawił nas, w wychowaniu mnie pomagała babcia, pozniej mama wyszła za mąż i ze swoim mężem ma obecnie 4 dzieci. Jej mąż jest alkoholikiem i obecnie mama jest z nim w separacji, on płaci jej alimenty, oprócz tego mama pracuje, ale i tak ledwo wiąże koniec z końcem.

Ja już od dawna nie mieszkam w domu, obecnie od dwóch lat jestem za granicą z chłopakiem i tu zaczyna się problem:
moja mama uważa, że za granicą życie jest proste i usłane różami i że zarabia się przysłowiowe kokosy, ale tak nie jest. Owszem wiedzie nam się lepiej, niż przeciętnemu człowiekowi w Polsce, ale bez przesady, poza tym marzymy, by odłożyć ustaloną sumę i wrócić kiedyś do Polski, rozwinąć swój biznes. Odkad wyjechałam moja mama dostała ode mnie trochę pieniędzy: rozliczała mnie z podatku jeszcze polskiego, była to suma około 300 złotych, powiedziałam, by sobie wzięła, kiedyś robiłam tłumaczenia strony internetowej dla polskiej firmy, nie bylo tego duzo, a poza tym nie jestem zawodowym tumaczem, wiec zgarnełam za to około 300 złotych - powiedziałam, by sobie wzięła. Kiedys strasznie narzekała, że jest ciężko, że nie dostała wypłaty- wysłałam jej 100euro, ponadto za każdym razem, kiedy jestem w domu robie zakupy spożywcze, nigdy nie wracam np od znajomych z pustymi rękami, zawsze zahaczam o sklep, by coś kupić do domu. Oczywiscie jak przyjeżdzam do Polski zawsze mam dla kazdego prezenty, a pragne wspomniec, że jest to aż 7 osób (mama z dziecmi plus babcia i wujek).

Ostatnio, kiedy byłam w Polsce mama chciała pożyczyć ode mnie 200 złotych, ale ja wiem jak się kończy jej pożyczanie - nigdy nie oddaje. Powiedzialam, że nie mam aż tylu pieniędzy, że też chciałabym gdzies wyjsc, coś zrobic skoro jestem w końcu w Polsce i że mogę jej DAC 50 złotych, a ona rzuciła tymi pięniedzmi ze słowami "pfffff, tyle to na jeden raz nawet nie starczy", rozpłakałam się, wyszłam z domu, pochodziłam, wróciłam, dałam jej 200 złotych, powiedziała, że odda przed moim wyjazdem, ale tak oczywiscie się nie stało...

Zaproponowałam, że spróbuję znależć jakąs prace tutaj u mnie dla mojego brata i kuzyna. Znalazłam, ale oni akurat nie mogli jechac w tym terminie, pozniej trzeba bylo czekac. Ostatnio podliczylam ile mogą zarobic, ze względu na progi wiekowe mój brat zarobi naprawde niewiele, co powiedziałam mojej mamie, żeby sie zastanwila, czynie lepiej poczekac jeszcze troche az bedzie starszy, a jak chce jechac juz to zeby sie nei nastawial, że zarobi nie wiadomo ile kasy, na co moja mama, że już mi BARDZO DZIEKUJE za pomoc, nigdzie nikt nie jedzie, bo widzi, że ja kombinuję....
Oprocz tego prosiła mnie, bym wysłała jej teraz jakies pieniądze, powiedzialam, że jak mi się uda to wysle, ale ze nie mam pracy obecnie to sama w sumie nie mam zbyt wiele i nie moge jej wysłac teraz, musze troche pomyslec o sobie. Od babci dowiedziałam się, że mama sie BARDZO ZAWIODŁA na mnie z tego powodu....

Wczoraj przepłakałam pół nocy, bo bardzo mnie boli to, że ona uwaza cały czas, że ja mam możliwosci, ale po prostu NIE CHCĘ im pomóc...
Oczywiscie, nie jest tak, że ja żyję od 1 do 1 i ledwie wiążę konieć z końcem, ja po prostu oszczędzam, bo mam swój pomysł i plan i chciałabym, bardzo bym chciała wrócić kiedys do Polski, a do tego potrzebuję pięniędzy... Ona tego nie rozumie.

Doradzcie mi, co powinnam zrobić i powiedzcie, czy patrząc z boku naprawdę jestem okropną chytrą wyrodną córką?

Pozdrawiam.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Trudno powiedziec. Czy Twoja mama duzo poswiecila, aby Cie wychowac i zapewnic Ci wszystko, czego potrzebujesz? Czy starala sie, gdy Ty bylas dzieckiem czy miala w pupie czy Ci czegos brakuje?
To moim zdaniem podstawowe pytanie.
Twoja mama wydaje sie niegrzeczna i niekulturalna osoba: rzucanie pieniedzmi, fochy o prace brata, nieslownosc.

Z drugiej strony tez nie wydajesz sie super corka. Mama chciala od Ciebie pozyczyc 200 zlotych. Ty zaproponowalas jej 50 zl. To tak mala kwota, ze, moim zdaniem, tylko sie osmieszylas proponujac ja. Argumentem dla Ciebie bylo to, ze chcesz gdzies wyjsc. Przelozylas zatem swoje rozrywki nad pomoc potrzebujacej mamie. Z boku to niezbyt fajnie wyglada.

[201607050913]

Z tego co piszesz mama nie siedzi na socjalu ani nie pije, tylko pracuje. Ale jeśli możesz to odpowiedz na pytania jamestown.

Kluczowe pytanie jest też takie, czy mama naprawdę ma problemy finansowe czy np. lubi przehulać sobie kasę, którą od Ciebie dostaje.

[chwast]

Dla mnie liczyłoby się to jaką była matką. Choć moja nie była najlepszą, ale logiczną rzeczą dla mnie jest - emigruję - wysylam jej i ojcu pieniądze. Choćbym miała przez to pozwalać sobie na mniej rzeczy. Głównie po to też mam to w planach.

Ale fakt jej zachowanie jest niewłaściwe, tzn reakcje

[vouvray]

Dla mnie to dziwne, że mama od Ciebie wymaga pomocy finansowej, jak jesteś bezrobotna.

A te dzieciaki to ile lat mają?

[MonnieB]

To zależy.. Jeśli Twoja mama te pieniądze wyda na jedzenie, a nie na jakieś pierdoły to według mnie powinnaś jej trochę pomóc, bo to w końcu Twoja mama. ja rozumiem, że Ty nie masz aż tyle, bo ja też mieszkam za granicą i wiem, że jest ciężko, ale wiem, że gdyby moja mama i tato byli w potrzebie to bym sobie odłożyła od tzw. gęby i dała im, bo są moimi rodzicami.
Oczywiście tylko i wyłącznie wiedząc, że przeznaczą to na jakieś jedzenie, albo coś ważnego im wypadło, a nie na alkohol i papierosy.
Czy Twojej mamie głupio jest się prosić o te pieniądze czy robi to z taką pewnością siebie? Bo ja Ci powiem szczerze, że znając moją mamę gdyby ona poprosiła mnie o 200zł, a ja bym jej rzuciła ot tak 50 to wiem żeby tego nigdy w życiu nie wzięła.

Zastanów się czy te pieniądze są mamie potrzebne, na co je wydaje, czy odmawiając jej ich będzie miała jakieś problemy. Jeśli na prawdę ich nie masz to usiądźcie i pogadajcie, wytłumacz jej, że Tobie samej brakuje, że z chęcią pomożesz jak będziesz miała więcej ale teraz to niemożliwe... Nie ma po co się kłocić, szczególnie o pieniądze, bo możesz skłócił się z mamą na całe życie przez parę złotych.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez vouvray

Dla mnie to dziwne, że mama od Ciebie wymaga pomocy finansowej, jak jesteś bezrobotna.

Na wyjscia w Polsce jednak kase miala. Oszczednosci tez ma.

[nadijka]

No właśnie, na co Twoja mama potrzebuje pieniądze? Co z pozostałymi domownikami, czy wszyscy coś dokładają do mieszkania? Może jej reakcje są takie, bo frustruje się, że musi brać kasę od własnego dziecka, odreagowuje w taki sposób stres. Jeśli moja mama potrzebowałaby kasy, byłaby w ciężkiej sytuacji i widziałabym, że mimo starań nie daje rady, sama pewnie bym jej zaczęła dawać (nie pożyczać) pieniądze. Wiem, że ona zrobiłaby dla mnie dokładnie to samo i nie umiem sobie wyobrazić, że jedna z najbliższych mi osób miałaby nie mieć np. na lekarza, a ja bym sobie kupowała ekstra ciuchy i kosmetyki. Ale mówię - tak jest u mnie. Ocena sytuacji zależy od odpowiedzi na pytania, które zadałam na początku posta.

[aaabbbcccd]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42429832]Trudno powiedziec. Czy Twoja mama duzo poswiecila, aby Cie wychowac i zapewnic Ci wszystko, czego potrzebujesz? Czy starala sie, gdy Ty bylas dzieckiem czy miala w pupie czy Ci czegos brakuje?
To moim zdaniem podstawowe pytanie.
Twoja mama wydaje sie niegrzeczna i niekulturalna osoba: rzucanie pieniedzmi, fochy o prace brata, nieslownosc.

Z drugiej strony tez nie wydajesz sie super corka. Mama chciala od Ciebie pozyczyc 200 zlotych. Ty zaproponowalas jej 50 zl. To tak mala kwota, ze, moim zdaniem, tylko sie osmieszylas proponujac ja. Argumentem dla Ciebie bylo to, ze chcesz gdzies wyjsc. Przelozylas zatem swoje rozrywki nad pomoc potrzebujacej mamie. Z boku to niezbyt fajnie wyglada.[/QUOTE]


Kiedy byłam malutka (3-5 lat) pamiętam jak zawsze zostawałam z babcią, mama chodziła na imprezy, ja zawsze czekałam w oknie i pytałam babci, kiedy wróci, ale ona wracała zawsze nad ranem...
Poźniej, kiedy bylam już starsza mama była w domu, bo miała też inne dzieci, nie mogę powiedzieć o niej nic złego, jak tylko mogła sobie na to pozwolić zawsze dawała mi jakieś pieniądze.


Co do tych 50 złotych, jak już wpominałam - staram się odkładać pieniądze, dlatego jadąc do Polski wzięłam ze sobą tylko ograniczoną kwotę - 1000 złotych na półtorej miesiąca i za to chciałam spędzić jakoś czas, pojechać chociaż na weekend do Zakopanego, DWA RAZY w roku jestem w Polsce, myślę, że też mi się coś należy od życia.

[chwast]

Napisane przez aaabbbcccd

Kiedy byłam malutka (3-5 lat) pamiętam jak zawsze zostawałam z babcią, mama chodziła na imprezy, ja zawsze czekałam w oknie i pytałam babci, kiedy wróci, ale ona wracała zawsze nad ranem...
Poźniej, kiedy bylam już starsza mama była w domu, bo miała też inne dzieci, nie mogę powiedzieć o niej nic złego, jak tylko mogła sobie na to pozwolić zawsze dawała mi jakieś pieniądze.


Co do tych 50 złotych, jak już wpominałam - staram się odkładać pieniądze, dlatego jadąc do Polski wzięłam ze sobą tylko ograniczoną kwotę - 1000 złotych na półtorej miesiąca i za to chciałam spędzić jakoś czas, pojechać chociaż na weekend do Zakopanego, DWA RAZY w roku jestem w Polsce, myślę, że też mi się coś należy od życia.

ale na co twoja mama chce te pieniądze? to chyba najistotniejsze

[aaabbbcccd]

Napisane przez mineralka bez gazu

Z tego co piszesz mama nie siedzi na socjalu ani nie pije, tylko pracuje. Ale jeśli możesz to odpowiedz na pytania jamestown.

Kluczowe pytanie jest też takie, czy mama naprawdę ma problemy finansowe czy np. lubi przehulać sobie kasę, którą od Ciebie dostaje.

Mama ma kilka kredytów do spłacenia, wzięła je ponieważ jej chrześniak brał śłub, drugi miał osiemnastkę i trzeba było się "postawić", dlatego teraz jest jej ciężko...

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez aaabbbcccd

Co do tych 50 złotych, jak już wpominałam - staram się odkładać pieniądze, dlatego jadąc do Polski wzięłam ze sobą tylko ograniczoną kwotę - 1000 złotych na półtorej miesiąca i za to chciałam spędzić jakoś czas, pojechać chociaż na weekend do Zakopanego, DWA RAZY w roku jestem w Polsce, myślę, że też mi się coś należy od życia.

Aha. Wolisz pojechac na weekend niz pomoc mamie.
Czy w czasie pobytu w Polsce mialas prace za granica czy juz bylas bezrobotna?

Napisane przez aaabbbcccd

Mama ma kilka kredytów do spłacenia, wzięła je ponieważ jej chrześniak brał śłub, drugi miał osiemnastkę i trzeba było się "postawić", dlatego teraz jest jej ciężko...

To bardzo nieodpowiedzialne z jej strony.

[aaabbbcccd]

Napisane przez vouvray

Dla mnie to dziwne, że mama od Ciebie wymaga pomocy finansowej, jak jesteś bezrobotna.

A te dzieciaki to ile lat mają?

Ja teraz jestem na zasiłku i szukam pracy.
Obecnie w sumie jestem cały czas na minusie, caly czas musze brać kasę z tamtej zaoszczedzonej, bo zasiłek nie jest wysoki i życie drogie...
Powiedziałam, że wysle cos jak dostane wypłatę, w poniedziałek bylam pierwszy raz w pracy, ale niestety okazało się, że z pracy nic nie bedzie, w zwiazku z czym z wypłaty tez nici...


Dziciaki mają: 7, 11, 16 i 19 lat.

[mary_poppins]

Napisane przez aaabbbcccd

Mama ma kilka kredytów do spłacenia, wzięła je ponieważ jej chrześniak brał śłub, drugi miał osiemnastkę i trzeba było się "postawić", dlatego teraz jest jej ciężko...

W takiej sytuacji chyba miałabym opory przed pomocą, bo nie wydaje mi się, żeby te kredyty były niezbędne.

Ale powiedz, jak teraz wygląda jej zarządzanie finansami?

[aaabbbcccd]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42430122]Aha. Wolisz pojechac na weekend niz pomoc mamie.
Czy w czasie pobytu w Polsce mialas prace za granica czy juz bylas bezrobotna.

[/QUOTE]


już na zasiłku...

[Kalini]

Jeśli naprawdę nie wystarcza jej od pierwszego do pierwszego, starałabym się jej pomóc. Pewnie nie potrzebuje dużych kwot, które miałaby Cię zrujnować i pozbawić oszczędności. Choć z drugiej strony jesteś bezrobotna, to dużo utrudnia, ale mając pracę starałabym się pomóc.
I trochę dziwią mnie pretensje, że nie oddaje pożyczek i rzucanie jej 50 zł za które da się niewiele kupić.
I myślę, że jeśli nasi rodzice byli wobec nas w porządku, to znaczy, ze opiekowali się nami, zaspokajali nam wszystkie potrzeby itd. itd. Jesteśmy im coś winni np. pomoc wtedy gdy jej potrzebują.
Choć nie wiem jak sytuacja dokładnie wygląda. Czy matka w dzieciństwie zapewniała Ci wszystko co mogła, na co potrzebuje pieniędzy itd.

[madana]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42430122]Aha. Wolisz pojechac na weekend niz pomoc mamie.
Czy w czasie pobytu w Polsce mialas prace za granica czy juz bylas bezrobotna.



To bardzo nieodpowiedzialne z jej strony.[/QUOTE]

- no proszę cię- ona ma prawo wyjechać na weekend- 4 dzieci z alkoholikiem to jakby nie patrząc nierozsądna decyzja matki- oczekiwanie zaś , że bezrobotna teraz córka będzie regularnie "pomagać" (czyli dawać kasę) - jest żenujące. Bo co innego gdyby w domu była choroba, problemy- ale matka nabrała kredytów , bo musiała się "po polsku" pokazać: zastaw się, a postaw się.
Pomijam, że dziewczyna jak przyjeżdża ma prezenty itp. , czyli dba, stara się.
I nie, nie jest złą córką, ma roszczeniową matkę, która strzeliła sobie 4 dzieci z alkoholikiem- ale to wybór matki, nie córki.

[aaabbbcccd]

Napisane przez mary_poppins

W takiej sytuacji chyba miałabym opory przed pomocą, bo nie wydaje mi się, żeby te kredyty były niezbędne.

Ale powiedz, jak teraz wygląda jej zarządzanie finansami?

Mama miala zawsze to do siebie, ze jak dostawała pieniądze potrafiła wszystko wydac w jeden dzien. Szczerze mowiąc nie wiem dokładnie, jak teraz to wygląda, bo z nią nie mieszkam, ale wydaje mi się, że nie kupuje żadnych pierdoł, cała kasa idzie na w.w kredyty, opłaty i jedzenie.

[Kalini]

Mama ma kilka kredytów do spłacenia, wzięła je ponieważ jej chrześniak brał śłub, drugi miał osiemnastkę i trzeba było się "postawić", dlatego teraz jest jej ciężko...

To były głupie powody brania kredytu, niestety taka już tradycja w Polsce, co zawsze mnie irytuje.

Z tego co napisałaś wyżej, sama masz kłopoty finansowe, więc na pewno wstrzymałabym sie z pomocą do póki nie znajdę pracy. Potem nie wiem... czasu i decyzji o braniu kredytów, już się nie odwróci.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez aaabbbcccd

już na zasiłku...

Czyli potepiasz mame, ze trwoni pieniadze i bezmyslnie bierze kredyty, podczasy gdy Ty nie mialas pracy i planowalas weekend w Zakopanym? Nie mam wiecej pytan.

Zgadzam sie z mama. Skoro nie majac pracy mialas chec do Zakopanego pojechac, bo "cos Ci sie od zycia nalezy" to uwazam, ze te 200 zlotych powinnas pozyczyc mamie. Obie trwonicie bezsensownie pieniadze, ale na korzysc mamy przemawia to, ze dawala Ci, co tylko mogla, jak bylas mlodsza.

[201604181004]

Ja bym nie pomagala. Imprezowa mamuska machnela sobie z alkoholikiem gromade dzieciakow zyje na kupie o zaciaga lichwiarskie kredyty na kolejne bibki.

Nie pomagalabym. Nie dotknela ja choroba kataklizm czy zly los a sytuacja w ktorej jest jest wynikiem jej dzialan i z jej wlasnej winy pogarsza sie. Ja bym nie pomagala. Jej jest ciagle malo. I nie zgadzam sie z jamestown ze 50 zl to smieszna kwota - dziewczyna ciezka praca odlozyla mala kase na urlop i miala dac mamie 20% wszystkiego gdy ta jeszcze bez sensu klamala ze odda? Nie mialabym skrupolow bo zero wdziecznosici za pomoc. Zero pokory i poprawy sytuacji ze strony matki. Masz prawo jezdzic do zakopca na urlop jak sobie kase ustukalas.

[Kathareo]

Twoja mama chciała się "postawić", a ty masz teraz za to płacić ? Ja rozumiem, że rodzicom trzeba pomagać, sama to robię, ale za swoje długi każdy odpowiada sam. Według mnie, w takiej sytuacji, nie masz obowiązku finansowego wspierania mamy. Pomijając fakt, że zachowuje się wobec ciebie bardzo niegrzecznie i niesprawiedliwie, jest osobą dorosłą i powinna wiedzieć, jakie są konsekwencje zaciągnięcia kredytu.

[madana]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42430194]Czyli potepiasz mame, ze trwoni pieniadze i bezmyslnie bierze kredyty, podczasy gdy Ty nie mialas pracy i planowalas weekend w Zakopanym? Nie mam wiecej pytan.

Zgadzam sie z mama. Skoro nie majac pracy mialas chec do Zakopanego pojechac, bo "cos Ci sie od zycia nalezy" to uwazam, ze te 200 zlotych powinnas pozyczyc mamie. Obie trwonicie bezsensownie pieniadze, ale na korzysc mamy przemawia to, ze dawala Ci, co tylko mogla, jak bylas mlodsza.[/QUOTE]

- jak zrozumiałam, chciała pojechać z pieniędzy zaoszczędzonych i myślę,że niekoniecznie zatrzymałaby się w 'Kasprowym". Pisała, ze za granicą żyje oszczędnie.

I jeszcze dziewczyna pisze tak:

ponadto za każdym razem, kiedy jestem w domu robie zakupy spożywcze, nigdy nie wracam np od znajomych z pustymi rękami, zawsze zahaczam o sklep, by coś kupić do domu. Oczywiscie jak przyjeżdzam do Polski zawsze mam dla kazdego prezenty, a pragne wspomniec, że jest to aż 7 osób (mama z dziecmi plus babcia i wujek).

- to nie jest obraz złej córki, za to dziewczyna próbuje ułożyć sobie życie, nie ma obowiązku regularnie łożyć na utrzymanie matki i 4 dzieci (z tego 2 to już nastolatki).

Za to pomoc rodzicom rozumiałabym w przypadku choroby, czasowej okresu bez pracy, pomoc z wykupie leków- ale nie dawania ot tak, bo "się należy", a potem matka weźmie i kolejne pożyczki strzeli , bo ślub, bo wesele, bo 18-tka, bo....

[aaabbbcccd]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42430194]Czyli potepiasz mame, ze trwoni pieniadze i bezmyslnie bierze kredyty, podczasy gdy Ty nie mialas pracy i planowalas weekend w Zakopanym? Nie mam wiecej pytan.

Zgadzam sie z mama. Skoro nie majac pracy mialas chec do Zakopanego pojechac, bo "cos Ci sie od zycia nalezy" to uwazam, ze te 200 zlotych powinnas pozyczyc mamie. Obie trwonicie bezsensownie pieniadze, ale na korzysc mamy przemawia to, ze dawala Ci, co tylko mogla, jak bylas mlodsza.[/QUOTE]


a kto powiedział gdziekolwiek, że ja ją potepiam????? Pokaz mi chociaz jedno moje zdanie, gdzie wyraziłam, że ją potępiam za to?

CIężko pracuję na to, by pojechać sobie raz w roku na weekend do Zakopanego, chciałabym się wybrac na urlop gdzies w ciepłe kraje, chociaz na tydzien, ale tego nie robie, bo mi szkoda kasy, uwazam ze najpierw chce się czegos dorobic, pozniej przyjdzie czas na wyjazdy(może)


Aha, jeszcze, żeby była ścisłość. PRAWIE ZA WSZYSTKO zapłacił mój chłopak, bo ja rzeczywiscie nie mialam zbyt dużo pieniędzy.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez madana

- no proszę cię- ona ma prawo wyjechać na weekend- 4 dzieci z alkoholikiem to jakby nie patrząc nierozsądna decyzja matki- oczekiwanie zaś , że bezrobotna teraz córka będzie regularnie "pomagać" (czyli dawać kasę) - jest żenujące. Bo co innego gdyby w domu była choroba, problemy- ale matka nabrała kredytów , bo musiała się "po polsku" pokazać: zastaw się, a postaw się.
Pomijam, że dziewczyna jak przyjeżdża ma prezenty itp. , czyli dba, stara się.
I nie, nie jest złą córką, ma roszczeniową matkę, która strzeliła sobie 4 dzieci z alkoholikiem- ale to wybór matki, nie córki.

Naprawde chcesz poruszac temat zwiazku matki z alkoholikiem, z ktorym jest w separacji i ktory placi alimenty. Zastanow sie, bo sadze, ze poruszanie tego tematu do niczego nei doprowadzi.
Chamskie jest bardzo to, co piszesz. Tak bardzo chamskie i prostackie, ze sobie sprawy nie zdajesz. "Strzelila sobie dzieci"? Masakra .

Pomiajam fakt, ze nie masz pojecia, kiedy ten facet zaczal pic, ile placi teraz alimentow. Nie wiesz nic, ale napisac mozesz, ze "matka sobie dzieci nastrzelala".

Co do oczekiwania, ze bezrobotna corka jej pomoze to ja wcale matki nie winie. Ludzie bezrobotni raczej na weekendy sobie nie jezdza. Matka pewnie uznala, ze skoro corke stac na weekend to stac ja, aby jej pomoc. Logiczne do bolu.


Wspolczuje tej kobiecie. Ma piatke dzieci, pracuje, zyje uczciwie, ma meza alkoholika, corka woli jezdzic na weekendy, niz jej pomoc, a obcy ludzie nic o niej nie wiedzac wypisuja, ze sobie dzieci nastrzelala :facepalm:.

[mala19881]

Dla mnie tez liczyloby sie to jaka byla matka. Ja mam wspaniala mame i oddalabym jej wszystkie oszczednosci gdybym wiedziala, ze jest jej ciezko.

[slodka0018]

zarabiasz to jedziesz na wczasy tez cos sie nalezy , kazdy by chcial brac kase od
kogos tak najlepiej bo to mama , znam takie rodziny co by tylko kase ciagli od dzieci bo mysla ze zagranica sa kokosy :/

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez drabineczka

Ja bym nie pomagala. Imprezowa mamuska machnela sobie z alkoholikiem gromade dzieciakow zyje na kupie o zaciaga lichwiarskie kredyty na kolejne bibki.

A gdzie wyczytytalas, ze facet byl akoholikiem, gdy rodzila dzieci? Gdzie wyczytalas, ze kredyty byly lichwiarskie?

Robie jak zwykle pare rzeczy na raz, czytam watek pobieznie i takich informacji nie zobaczylam nigdzie .

[201607050913]

Mama nabrała kredytów i być może tego żałuje. Istotne jest to, że teraz jest jej ciężko, że cała kasa idzie na kredyt i utrzymanie. Zrobiła głupotę i nie tłumaczę jej, ale mi by było głupio patrzeć na to jak się męczy, zważywszy na to że nie ma między Wami jakichś traumatycznych wspomnień.

A rozmawiałaś z nią w ogóle na spokojnie? O jej problemach? Nie mówię, że masz robić za psychologa, ale jakoś tak bardzo chłodno o niej piszesz i mało empatycznie. Być może jest to uzasadnione, ale nie wynika to z wątku.

[mary_poppins]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42430283]
Wspolczuje tej kobiecie. Ma piatke dzieci, pracuje, zyje uczciwie, ma meza alkoholika, corka woli jezdzic na weekendy, niz jej pomoc, a obcy ludzie nic o niej nie wiedzac wypisuja, ze sobie dzieci nastrzelala :facepalm:.[/QUOTE]
Naprawdę uważasz, że pomoc osobie, która bierze kredyt na prezent weselny dla chrześniaka jest sprawą honoru? Gdyby sytuacja tej kobiety była tragiczna, to by:
a) nikt jej nie dał kredytu,
b) nawet jeśli, to nie skorzystałaby z uwagi na brak środków na spłatę rat.
Z tego co pisze autorka głównie o te kredyty chodzi, czyli de facto wychodzi na to, że ona swoją pomocą ma za matkę spłacać prezenty tych chłopaków.