socrates-erasmus

[Mitsukki]

Zaraz sie wypowiem tylko komputer włączę


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 14:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Otóż
Nigdy w życiu nie mieszkałam w akademiku i bardzo mnie to przerażało

Akademik nr 1: Przydzielili mi go przypadkiem, wpadłam w rozpacz, bo zadupie, koło lasu, zgwałcą mnie i zabiją, zdjęcia w internecie słabe, próbowałam zmienić, powiedzieli mi, że nie ma takiej możliwości. Z internetów wyglądało to tak https://foursquare.com/v/studentenwo...b03a290f33dfc2 (foty wnętrz niezbyt zachęcające też były).
Teraz dziękuję bogom, że nie było możliwości zmiany, bo ten, na który chciałam zmienić, a który wydawał się lepszy to w rzeczywistości syf kiła i mogiła z grzybem na ścianach i mrówkami.
Sam akademik może nie był powalającym standardem, remontowany był dawno temu Ale było bardzo czysto, codziennie była pani sprzątająca i nie ma się do czego przyczepić. W dodatku trafiłam na przecudownych ludzi, moi współlokatorzy to po prostu rodzina, codziennie mam z nimi kontakt, wpadam do nich w odwiedziny, wieczorami wszyscy siedzieliśmy w kuchni i rąbaliśmy w gry albo oglądaliśmy głupie programy w telewizji

Po pół roku musiałam się wyprowadzić do akademika prywatnego, bo nie mogłam w tamtym przedłużyć umowy. Strona wyglądała tak: http://www.studentendorf-berlin.com/schlachtensee więc uznałam, że nie będzie źle. Okazało się, że w rzeczywistości wygląda to tak: http://www.yelp.pl/biz_photos/studen...jJ1QXXeut0RhRg Naprawdę, syf taki, że przez pierwszy tydzień dzień w dzień płakałam. Po miesiącu udało mi się przeprowadzić do wyremontowanej części (gdzie pokój kosztuje tyle co pokój w centrum, ale zerwać umowy nie mogłam, bo minimalny okres to 3 miesiące) i i tak jest brudno, sprzątaczka przychodzi raz w tygodniu i awanturuje się, że jest brudno i ona tego sprzątać nie będzie. W dodatku dojazd gdziekolwiek zajmuje minimum 1,5 godziny. Ludzie okej, poznałam tu sporo świetnych osób, ale nie czuję się w domu, tak jak w tamtym akademiku



Także ten podsumowując, 90% zależy od ludzi, z którymi będziesz mieszkać, a w każdym akademiku jest ich tyle, że z pewnością kogoś fajnego znajdziesz
Nie ma co się zrażać tym jak coś wygląda w internecie, bo może wyglądać gorzej, a okazać się fantastycznym miejscem, a może wyglądać jak pałac królewski, a okazać się tym: http://www.yelp.pl/biz_photos/studen...rKgR498sbTvaEw (tak, były takie kible).

Ja na twoim miejscu bym jechała do akademika i nie nastawiała się, że będzie źle, ja za nic nie zamieniłabym mieszkania w akademiku na erasmusie na siedzenie w mieszkaniu
Jedź, jeśli okaże się, że będzie tragicznie, to zawsze jest jakiś okres wynajmu minimalny i najwyżej się przeprowadzisz, ale naprawdę nie sądzę, żeby było tak źle Szczególnie, że ten mój tragiczny akademik nie jest uczelniany tylko prywatny

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Napisane przez zywieczdroj

Do Nicei we Francji. Koszt akademika 230 euro, mieszkanie to chyba ok. 400. Niestety jestem trochę podłamana, bo stan akademika nie jest zbyt dobry, składałam o inny, dostałam inny, a odpisują mi, że nie ma możliwości zmiany :/

Pokaż w ogóle ten akademik

[zywieczdroj]

Napisane przez Mitsukki

Zaraz sie wypowiem tylko komputer włączę


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 14:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Otóż
Nigdy w życiu nie mieszkałam w akademiku i bardzo mnie to przerażało

Akademik nr 1: Przydzielili mi go przypadkiem, wpadłam w rozpacz, bo zadupie, koło lasu, zgwałcą mnie i zabiją, zdjęcia w internecie słabe, próbowałam zmienić, powiedzieli mi, że nie ma takiej możliwości. Z internetów wyglądało to tak https://foursquare.com/v/studentenwo...b03a290f33dfc2 (foty wnętrz niezbyt zachęcające też były).
Teraz dziękuję bogom, że nie było możliwości zmiany, bo ten, na który chciałam zmienić, a który wydawał się lepszy to w rzeczywistości syf kiła i mogiła z grzybem na ścianach i mrówkami.
Sam akademik może nie był powalającym standardem, remontowany był dawno temu Ale było bardzo czysto, codziennie była pani sprzątająca i nie ma się do czego przyczepić. W dodatku trafiłam na przecudownych ludzi, moi współlokatorzy to po prostu rodzina, codziennie mam z nimi kontakt, wpadam do nich w odwiedziny, wieczorami wszyscy siedzieliśmy w kuchni i rąbaliśmy w gry albo oglądaliśmy głupie programy w telewizji

Po pół roku musiałam się wyprowadzić do akademika prywatnego, bo nie mogłam w tamtym przedłużyć umowy. Strona wyglądała tak: http://www.studentendorf-berlin.com/schlachtensee więc uznałam, że nie będzie źle. Okazało się, że w rzeczywistości wygląda to tak: http://www.yelp.pl/biz_photos/studen...jJ1QXXeut0RhRg Naprawdę, syf taki, że przez pierwszy tydzień dzień w dzień płakałam. Po miesiącu udało mi się przeprowadzić do wyremontowanej części (gdzie pokój kosztuje tyle co pokój w centrum, ale zerwać umowy nie mogłam, bo minimalny okres to 3 miesiące) i i tak jest brudno, sprzątaczka przychodzi raz w tygodniu i awanturuje się, że jest brudno i ona tego sprzątać nie będzie. W dodatku dojazd gdziekolwiek zajmuje minimum 1,5 godziny. Ludzie okej, poznałam tu sporo świetnych osób, ale nie czuję się w domu, tak jak w tamtym akademiku



Także ten podsumowując, 90% zależy od ludzi, z którymi będziesz mieszkać, a w każdym akademiku jest ich tyle, że z pewnością kogoś fajnego znajdziesz
Nie ma co się zrażać tym jak coś wygląda w internecie, bo może wyglądać gorzej, a okazać się fantastycznym miejscem, a może wyglądać jak pałac królewski, a okazać się tym: http://www.yelp.pl/biz_photos/studen...rKgR498sbTvaEw (tak, były takie kible).

Ja na twoim miejscu bym jechała do akademika i nie nastawiała się, że będzie źle, ja za nic nie zamieniłabym mieszkania w akademiku na erasmusie na siedzenie w mieszkaniu
Jedź, jeśli okaże się, że będzie tragicznie, to zawsze jest jakiś okres wynajmu minimalny i najwyżej się przeprowadzisz, ale naprawdę nie sądzę, żeby było tak źle Szczególnie, że ten mój tragiczny akademik nie jest uczelniany tylko prywatny

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------



Pokaż w ogóle ten akademik

Po pierwsze - dziękuję za zainteresowanie tematem i obszerną odpowiedź

Mnie przeraża w tym moim to, że dla Erasmusów w ogóle nie ma lodówek, lampek nocnych, pościeli. Coś co u nas w Polsce oni dostają z marszu. Fajnie, bo prysznic jest w pokoju i umywalka. WC i kuchnia na piętrze, więc średnio. Mało zdjęć jest tego akademika.
Inne akademiki, kosztują 30 euro więcej a mają np. już cały aneks kuchenny w pokoju.
Mieszkałam w akademiku przez 3 lata, przez pierwszy rok właśnie w takim z łazienką na korytarzu nie wspominam tego najlepiej. Jak się przeniosłam do mieszkania to poczułam wielką ulgę i komfort w gotowaniu i praniu.

Tu znalazłam jedyne zdjęcia https://www.google.pl/maps/uv?hl=pl&...d=0CKIBEKIqMAs

Tu informacje o nim, ale po francusku:

http://www.crous-nice.fr/logement/jean-medecin/

[lovebird]

Napisane przez zywieczdroj

Do Nicei we Francji. Koszt akademika 230 euro, mieszkanie to chyba ok. 400. Niestety jestem trochę podłamana, bo stan akademika nie jest zbyt dobry, składałam o inny, dostałam inny, a odpisują mi, że nie ma możliwości zmiany :/

To jeśli Cię stać na mieszkanie, to weź mieszkanie, ja bym brała akademik

[Mitsukki]

Mi łazienki na korytarzu nie przeszkadzają, ale skoro mieszkalas w takim akademiku i byla to dla ciebie męczarnia, to moze faktycznie zdecyduj sie na mieszkanie?
Akurat brak pościeli jest powszechny, ja ze soba wiozłam
Ja bym brała akademik, zreszta ja musze mieszkac z ludzmi bo dostaje świra jak nie mam sie do kogo odezwać i dziczeję wtedy


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zywieczdroj]

Napisane przez lovebird

To jeśli Cię stać na mieszkanie, to weź mieszkanie, ja bym brała akademik

Akademik już mam opłacony i zarezerwowany, na razie pojadę i zobaczę jak to wygląda na żywo.

Napisane przez Mitsukki

Mi łazienki na korytarzu nie przeszkadzają, ale skoro mieszkalas w takim akademiku i byla to dla ciebie męczarnia, to moze faktycznie zdecyduj sie na mieszkanie?
Akurat brak pościeli jest powszechny, ja ze soba wiozłam
Ja bym brała akademik, zreszta ja musze mieszkac z ludzmi bo dostaje świra jak nie mam sie do kogo odezwać i dziczeję wtedy

Pamiętam, że nie była to komfortowa sytuacja dla mnie. Ale pokoje są pojedyncze, a ja lubię spokój, więc to też jest duży plus

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez zywieczdroj

Po pierwsze - dziękuję za zainteresowanie tematem i obszerną odpowiedź

Mnie przeraża w tym moim to, że dla Erasmusów w ogóle nie ma lodówek, lampek nocnych, pościeli. Coś co u nas w Polsce oni dostają z marszu. Fajnie, bo prysznic jest w pokoju i umywalka. WC i kuchnia na piętrze, więc średnio. Mało zdjęć jest tego akademika.
Inne akademiki, kosztują 30 euro więcej a mają np. już cały aneks kuchenny w pokoju.
Mieszkałam w akademiku przez 3 lata, przez pierwszy rok właśnie w takim z łazienką na korytarzu nie wspominam tego najlepiej. Jak się przeniosłam do mieszkania to poczułam wielką ulgę i komfort w gotowaniu i praniu.

Tu znalazłam jedyne zdjęcia https://www.google.pl/maps/uv?hl=pl&...d=0CKIBEKIqMAs

Tu informacje o nim, ale po francusku:

http://www.crous-nice.fr/logement/jean-medecin/

Ja byłam w Brnie. Nie mieszkałam w akademiku o jakimś super wysokim standardzie, chociaż fakt, był przeznaczony dla studentów z Erasmusa i innych wymian, bo osoby pracujące w recepcji, kilka z nich, mówiły po angielsku. I przeglądając stronę internetową tego akademika nie znalazłam informacji ani o lodówkach, ani o pościeli; machnęłam na to ręką, bo mieszkałam w akademiku wcześniej i wiem, że pościel jest na standardowym posażeniu akademika, lodówki okazały się stać w pokojach, a na korytarzu co tydzień pojawiała się informacja o wymianie pościeli, więc nawet o jej pranie nie musieliśmy się martwić. Bo pranie było masakrycznie drogie, w przeliczeniu 10 zło.

[zywieczdroj]

Napisane przez milionmalychkawalkow

Ja byłam w Brnie. Nie mieszkałam w akademiku o jakimś super wysokim standardzie, chociaż fakt, był przeznaczony dla studentów z Erasmusa i innych wymian, bo osoby pracujące w recepcji, kilka z nich, mówiły po angielsku. I przeglądając stronę internetową tego akademika nie znalazłam informacji ani o lodówkach, ani o pościeli; machnęłam na to ręką, bo mieszkałam w akademiku wcześniej i wiem, że pościel jest na standardowym posażeniu akademika, lodówki okazały się stać w pokojach, a na korytarzu co tydzień pojawiała się informacja o wymianie pościeli, więc nawet o jej pranie nie musieliśmy się martwić. Bo pranie było masakrycznie drogie, w przeliczeniu 10 zło.

Ja pytałam w mailu o pościel, lodówkę, czajnik, lampkę nocną i nie mają na wyposażeniu NIC.
Właśnie tego prania się obawiam, nie pościeli ale ubrań. Przecież co tydzień trzeba to wszystko jakoś wyprać.

[Mitsukki]

U mnie 2€ za pranie ale w starym akademiku jest zepsuty licznik na pralce i pol akademika robi pranie za darmo


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lovebird]

Napisane przez zywieczdroj

Ja pytałam w mailu o pościel, lodówkę, czajnik, lampkę nocną i nie mają na wyposażeniu NIC.
Właśnie tego prania się obawiam, nie pościeli ale ubrań. Przecież co tydzień trzeba to wszystko jakoś wyprać.

To ręcznie wypierzesz

[invisible_01]

Teraz moje podstawowe pytanie dotyczące Erasmusa to: jak ja to wszystko spakuję?

[lovebird]

Napisane przez invisible_01

Teraz moje podstawowe pytanie dotyczące Erasmusa to: jak ja to wszystko spakuję?

To chyba problem każdego, kto wyjeżdża

[LilyAllen]

Napisane przez invisible_01

Teraz moje podstawowe pytanie dotyczące Erasmusa to: jak ja to wszystko spakuję?

Hahaha przybijam piątkę, bo właśnie mam to samo
Prawdopodobnie równolegle z walizką będę też pakować paczkę, która poleci do mnie jak tylko na dobre zakwateruję się na miejscu...

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez LilyAllen

Hahaha przybijam piątkę, bo właśnie mam to samo
Prawdopodobnie równolegle z walizką będę też pakować paczkę, która poleci do mnie jak tylko na dobre zakwateruję się na miejscu...

Ja z okazji wyjazdu do Czech zrewolucjonizowałam swoją szafę, przeszłam na minimalizm i wyjechałam z dwoma plecakami - 90litrowym na plecach i małym "podręcznym" z przodu

[lovebird]

Napisane przez LilyAllen

Hahaha przybijam piątkę, bo właśnie mam to samo
Prawdopodobnie równolegle z walizką będę też pakować paczkę, która poleci do mnie jak tylko na dobre zakwateruję się na miejscu...

Tylko nie zamykaj tej paczki, żeby rodzice (czy inna osoba, która będzie Ci ją potem wysyłać) mogli ewentualnie dopakować coś innego lub wypakować coś z rzeczy, które tam włożyłaś. Ja też sobie paczkę uszykowałam, ale po przyjeździe okazało się, że moje potrzeby na miejscu są nieco inne i trochę zmieniła się zawartość paczki Odczekaj najlepiej kilka dni i zobaczysz, co naprawdę potrzebujesz, a czego nie

[LilyAllen]

Napisane przez lovebird

Tylko nie zamykaj tej paczki, żeby rodzice (czy inna osoba, która będzie Ci ją potem wysyłać) mogli ewentualnie dopakować coś innego lub wypakować coś z rzeczy, które tam włożyłaś. Ja też sobie paczkę uszykowałam, ale po przyjeździe okazało się, że moje potrzeby na miejscu są nieco inne i trochę zmieniła się zawartość paczki Odczekaj najlepiej kilka dni i zobaczysz, co naprawdę potrzebujesz, a czego nie

Ja to najchętniej zabrałabym cały mój dobytek ze sobą Zawsze wydaje mi się, że wszystko co mam, mogłoby mi się przydać.
Na szczęście chyba nie ma tego jakoś bardzo dużo, bo studiowałam dość daleko od domu i starałam się nie szaleć, żeby móc jakoś podróżować pociągami itd. Jeśli zostanę w Hiszpanii na dłużej, to pewnie stopniowo jakoś wszystko przerzucę na południe Europy

[lovebird]

Napisane przez LilyAllen

Ja to najchętniej zabrałabym cały mój dobytek ze sobą Zawsze wydaje mi się, że wszystko co mam, mogłoby mi się przydać.

Też tak myślałam, a potem, jak nie wiedziałam, jak się spakować, to stwierdziłam, że to mogę kupić na miejscu, to też, i tamto też... i w sumie z bagażem podręcznym prawie się wybrałam Ja osobiście polecam Ci zabrać przede wszystkim kosmetyki, bo to chyba Ty pisałaś, że masz swoje sprawdzone, nie? Ja właśnie kilka ciuchów wzięłam, kosmetyki, laptopa i jakoś się 20kg uzbierało

[LilyAllen]

Napisane przez lovebird

Też tak myślałam, a potem, jak nie wiedziałam, jak się spakować, to stwierdziłam, że to mogę kupić na miejscu, to też, i tamto też... i w sumie z bagażem podręcznym prawie się wybrałam Ja osobiście polecam Ci zabrać przede wszystkim kosmetyki, bo to chyba Ty pisałaś, że masz swoje sprawdzone, nie? Ja właśnie kilka ciuchów wzięłam, kosmetyki, laptopa i jakoś się 20kg uzbierało

Tak tak, to ja pisałam na wątku Hiszpanii o kosmetykach
Pewnie masz rację, wezmę przede wszystkim tylko to, czego tam nie ma, a resztę kupię na miejscu... albo ukradnę, czy coś

[invisible_01]

Dziewczyny, mnie akademika nie przyznano, więc pozostaje mi szukać mieszkania. Jak Wy to robicie? Jedziecie na miejsce, wynajmujecie pokój w hostelu i ruszacie na oglądanie mieszkań? Na wszelkich portalach grzmią, żeby absolutnie nie wysyłać w ciemno nikomu pieniędzy i ja sama się tego boję, bo kwota czynszu + kaucji w przeliczeniu na złotówki to niezła suma... Czy jadąc bez niczego da się w ciągu jednego, dwóch dni coś znaleźć?

[lovebird]

Napisane przez invisible_01

Dziewczyny, mnie akademika nie przyznano, więc pozostaje mi szukać mieszkania. Jak Wy to robicie? Jedziecie na miejsce, wynajmujecie pokój w hostelu i ruszacie na oglądanie mieszkań? Na wszelkich portalach grzmią, żeby absolutnie nie wysyłać w ciemno nikomu pieniędzy i ja sama się tego boję, bo kwota czynszu + kaucji w przeliczeniu na złotówki to niezła suma... Czy jadąc bez niczego da się w ciągu jednego, dwóch dni coś znaleźć?

A przypomnisz dokąd jedziesz? Da się znaleźć, u mnie prawie wszyscy tak robili, ja też Znalazłam drugiego dnia, bo pierwszego trafiałam przede wszystkim na ludzi, którzy chcieli kogoś na cały rok... Ale musisz dużo wcześniej hostel zabukować - przynajmniej u mnie na wrzesień były bardzo szybko zajęte wszystkie miejsca...

[invisible_01]

Napisane przez lovebird

A przypomnisz dokąd jedziesz? Da się znaleźć, u mnie prawie wszyscy tak robili, ja też Znalazłam drugiego dnia, bo pierwszego trafiałam przede wszystkim na ludzi, którzy chcieli kogoś na cały rok... Ale musisz dużo wcześniej hostel zabukować - przynajmniej u mnie na wrzesień były bardzo szybko zajęte wszystkie miejsca...

Jadę do Niemiec. Pocieszyłaś mnie Co do hostelu, to masz rację, muszę pomyśleć o zabukowaniu... Gdzie szukałaś wtedy ofert? W internecie, gazetach?

[lovebird]

Napisane przez invisible_01

Jadę do Niemiec. Pocieszyłaś mnie Co do hostelu, to masz rację, muszę pomyśleć o zabukowaniu... Gdzie szukałaś wtedy ofert? W internecie, gazetach?

W internecie, ale sporo było już nieaktualnych. Dowiedz się, czy Twoja uczelnia (ESN) pomaga w znalezieniu mieszkania - u nas dawali listę z ogłoszeniami, jakoś miesiąc przed tygodniem orientacyjnym była wrzucona na fejsa i można było sobie poprzeglądać. Były tam tez numery, więc można było samemu dzownić, a mogłaś też pójść do biura i poprosić, żeby zadzwonili na wskazane ogłoszenie i umówili Cię na oglądanie mieszkania (żeby uniknąć problemów w komunikacji przez telefon). Ale nie każda uczelnia takie coś organizuje... Poza tym znajdź na fejsie grupę erasmusową tej uczelni na ten Twój semestr, tam może będą jakieś ogłoszenia - że jacyś inni erasmusi szukają współlokatora albo ktoś chce wynająć. Ewentualnie wejdź na grupę erasmus 2013/14, może ktoś da Ci namiary na właściciela mieszkania, które teraz opuszcza
A dokąd dokładnie jedziesz, jeśli mogę wiedzieć?

[Mitsukki]

Napisane przez invisible_01

Jadę do Niemiec. Pocieszyłaś mnie Co do hostelu, to masz rację, muszę pomyśleć o zabukowaniu... Gdzie szukałaś wtedy ofert? W internecie, gazetach?

Gdzie do Niemiec?

Na Wg-gesucht jest sporo ofert. Poza tym grupy erasmusowe i wejdz ten na grupy akademikow na fejsie i zapytaj czy ktos nie bedzie podnajmowac pokoju. Ja tak bede mieszkac od wrzesnia, moj kumpel jedzie na erasmusa, a ja podnajmuje jego pokoj


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mircia14]

Mój Erasmus w Niemczech, dokładnie w Wuerzburgu, dobiega już końca Jeśli macie jakieś pytania, chętnie odpowiem

[zywieczdroj]

U mnie problemów z akademikiem ciąg dalszy. Pisałam im nie raz, że będę na miejscu 8 września. A oni mi dzisiaj odpisują, że do akademika można się wprowadzać tylko do 3 września... Wysłałam już 3 maile, ciekawe czy mi ktoś coś pomoże, bo ja już nie mam siły.

[lovebird]

Napisane przez zywieczdroj

U mnie problemów z akademikiem ciąg dalszy. Pisałam im nie raz, że będę na miejscu 8 września. A oni mi dzisiaj odpisują, że do akademika można się wprowadzać tylko do 3 września... Wysłałam już 3 maile, ciekawe czy mi ktoś coś pomoże, bo ja już nie mam siły.

Dostałaś odpowiedź?

[pyyszu]

Hej dziewczyny! Mam problem i to nie mały... Piszę do Was o poradę!
Dostałam się na Erasmusa do Estonii na semestr letni- od lutego. Wszystko fajnie ale nie zaliczyłam teraz jednego przedmiotu. Nie jestem sama bo jest nas ok. 30 osób z roku, tylko to ja jedna mam taki większy problem... Taki gość, nie ludzki nie da się przegadać nic. Od razu zapowiedział, że nie ma taryfy ulgowej, że trzeci to termin ostatni i jak chcemy to możemy się skarżyć do dziekana. No tak tylko on wszystko robi zgodnie z przepisami. Dodam, że pierwszy termin zdała 1(!!!) osoba.

To tak po krótce opis prowadzącego gościa- i teraz co ja mam robić? Wstrzymać się z mówieniem o tym mojej koordynatorce? Jest mi strasznie wstyd się jej przyznać choć wiem, że ktoś z rezerwowej może wejść na moje miejsce.. Powiedzieć prowadzącemu o mojej sytuacji i prosić o dodatkowy termin? Co robićććć?

Tak bardzo mi zależało żeby tam pojechać a ty taka kicha

Z góry dzięki

[640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac]

A jesteś pewna, że przez ten niezaliczony przedmiot nie możesz jechać? Ja nie zaliczyłam jednego przedmiotu w semestrze zimowym, a na erasmusa w kolejnym semestrze pojechałam i zaliczyłam go przedmiotem robionym w Słowenii. Dopytaj o to swojego koordynatora.

edit: tym razem przeczytałam ze zrozumieniem nie zaliczyłaś przedmiotu w poprzednim roku w stosunku do erasmusa. U mnie było tak, że mając warunek nie można się było rekrutować, ale pojechać chyba już tak, bo znam osobę, która wyjechała na stypendium mając niezaliczony przedmiot na poprzednim roku. Tak czy inaczej, spytaj koordynatora.

[pyyszu]

[1=640153e4df0157aa7c29548 7ff8c20c42fd57238_65c176d 09c1ac;48162677]A jesteś pewna, że przez ten niezaliczony przedmiot nie możesz jechać? Ja nie zaliczyłam jednego przedmiotu w semestrze zimowym, a na erasmusa w kolejnym semestrze pojechałam i zaliczyłam go przedmiotem robionym w Słowenii. Dopytaj o to swojego koordynatora.

edit: tym razem przeczytałam ze zrozumieniem nie zaliczyłaś przedmiotu w poprzednim roku w stosunku do erasmusa. U mnie było tak, że mając warunek nie można się było rekrutować, ale pojechać chyba już tak, bo znam osobę, która wyjechała na stypendium mając niezaliczony przedmiot na poprzednim roku. Tak czy inaczej, spytaj koordynatora.[/QUOTE]

Rekrutowałam się pół roku temu nie mając warunku, zaczynając dopiero co semestr. Teraz w semestrze letnim nie zaliczyłam tego przedmiotu więc jeśli nie zrobimy pościgówki to odrabiam go za rok, czyli też na letni kiedy byłabym na Erasmusie...

Spytam, spytam ale narazie nie ma mnie w mieście studenckim, a wolałabym to załatwić osobiście, chyba że wypada napisać maila?

[640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac]

Napisane przez pyyszu

Rekrutowałam się pół roku temu nie mając warunku, zaczynając dopiero co semestr. Teraz w semestrze letnim nie zaliczyłam tego przedmiotu więc jeśli nie zrobimy pościgówki to odrabiam go za rok, czyli też na letni kiedy byłabym na Erasmusie...

Spytam, spytam ale narazie nie ma mnie w mieście studenckim, a wolałabym to załatwić osobiście, chyba że wypada napisać maila?

Rozumiem. To sprawdź, czy podobny przedmiot jest prowadzony na uczelni przyjmującej i spytaj koordynatora, czy możesz dopisać go do LA i zaliczyć nim przedmiot z Twojej uczelni. Trochę zdziwiłaś mnie pytaniem, czy wypada Oczywiście, że tak, to nie jest kwestia ''wypadania''. Jak masz pytania, na które sama nie znajdziesz odpowiedzi, to pisz śmiało do koordynatora, od tego on jest, żeby pomóc. Chyba, że macie jakiegoś lenia albo nieogara za koordynatora

[pyyszu]

[1=640153e4df0157aa7c29548 7ff8c20c42fd57238_65c176d 09c1ac;48164487]Rozumiem. To sprawdź, czy podobny przedmiot jest prowadzony na uczelni przyjmującej i spytaj koordynatora, czy możesz dopisać go do LA i zaliczyć nim przedmiot z Twojej uczelni. Trochę zdziwiłaś mnie pytaniem, czy wypada Oczywiście, że tak, to nie jest kwestia ''wypadania''. Jak masz pytania, na które sama nie znajdziesz odpowiedzi, to pisz śmiało do koordynatora, od tego on jest, żeby pomóc. Chyba, że macie jakiegoś lenia albo nieogara za koordynatora [/QUOTE]

Powiedziała, że nie moge jeeeeeeeeeeeechac