2011-01-29, 18:56 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 92
|
Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Piszę, ponieważ czuję że zaczyna się u mnie jakaś mała histeria.
Jakiś czas temu poznałam swojego obecnego mężczyznę. Zakochaliśmy się w sobie całkowicie i od tamtej pory spędzamy jakieś 20h/dobę razem. Bardzo pozytywna, nieskomplikowana sprawa. Układ partnerski, bez żadnych kłótni, jedynie rozmowy które mają na celu wyjaśnienie drugiej połówce co akurat czuję/ on czuje. I jest fantastycznie. Jednocześnie pojawiły się u mnie problemy mieszkaniowe. Studiuję i pracuję, więc praktycznie nie bywałam w mieszkaniu. Niestety moja nawiedzona współlokatorka, bardzo lubiła mi uprzykrzać życie. Nie chcę tutaj się wdawać w szczegóły, ale w pokoju atmosfera była tak ciężka, że można było powiesić siekierę. Co łączy te dwie sytuacje? Otóż mój mężczyzna rzuca pracę (pracujemy w tym samym miejscu), co równa się dla mnie (zabieganej studentki) ograniczeniem czasu w którym możemy się widzieć. Zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. Znaleźliśmy urocze mieszkanko. Świetnie- wizja cudowna. Tylko jak sprawić żeby to wszystko się nie popsuło? Nie wiem czy moje obawy są słuszne. Wiem że ten związek (mimo że nie długi stażem) jest czymś co chcę kontynuować jak najdłużej, że nigdy czegoś takiego nie czułam. I widzę że działa to w dwie strony. Potrafimy rozmawiać i nie zwracać uwagi na sprawy typu "porozrzucane skarpetki", bo mamy swoje priorytety. Proszę tylko żeby ktoś, kto znajdzie siłę żeby przeczytać moje wypociny i mieszka z drugą połówką napisał czy rzeczywiście jest to tak ciężkie, jak słyszę z każdej strony. Jutro przewożę swoje rzeczy i panikuję. Wcześniej się nie bałam... Jestem głupiutka?
__________________
lloret de mar <3 |
2011-01-29, 19:30 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 688
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Cytat:
1. różni 2. podobni Mieszkanie ze soba jest super, wtedy ludzie sie docieraja, wyznaczaja jakies granice, albo je przelamuja, wszystko zalezy od tego jaki masz układ z partnerem, bo to jest tylko i wyłacznie wasza sprawa, czy porozrzucane skarpetki i nieposprzatana kuchnia bedzie czynnikiem zapalnym, czy nie bedziecie na to zwracac uwagi ja mieszkam z moim TŻ od dwoch lat, a zaczelismy mieszkać razem po 2 mc bycia ze sobą i bylo i jest super, sami sie dziwilismy ze obylo sie bez zbednych klotni i problemow, takze nie masz sie czego bac tylko glowa do gory i ruszaj naprzod, bo wspolne mieszkanie to kolejny etap w związku, wtedy oboje bedziecie wiedzieli czego tak naprawde chcecie powodzenia |
|
2011-01-29, 19:37 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Cytat:
Że nie widzi się swoich wad, że widok porozrzucanych skarpetek wywołuje myśl ah, jak on uroczo rozrzuca po całym mieszkaniu te skarpetki, a nieopuszczona klapa w sedesie sprawia, że uśmiechamy się na myśl o ukochanym i radośnie podśpiewując opuszczamy za nim tę klapę, bo on nie zdążył. Z przymrużeniem oka to napisałam, ale tak jest. Pamiętaj, że prędzej czy później trzeba zejść jako tako jedną nogą chociaż, na ziemię, ponieważ rzeczywistość i codzienność dopada każdego i nie ma nic w tym złego, )po prostu to jest inny etap) jeśli wcześniej wypracowano między sobą godne warunki współpracy. Teraz może Ci to nie przeszkadzać, ale po paru latach, może szybciej, te uroczo rozrzucone skarpetki nie będą Ci nie przeszkadzać, a będziesz w duchu wyzywać na nie (niego ), schylając się pod łóżko i słysząc, jak Ci w krzyżu łupie, bo Misiu nie sprząta po sobie. I nie, nie propaguję tutaj modelu, że kobieta sprząta po mężczyźnie, tylko jeśli teraz to jest normalne i nie zwracasz na to uwagi, to po czasie jak zacznie Ci to przeszkadzać, to ciężko będzie nagle zmienić wszystkie nawyki mieszkaniowe. To oczywiście tyczy się dwóch stron. Najważniejsze w mieszkaniu razem, to kompromisy, zrozumienie. Wspólne pchanie tego wózka. Mówienie o swoich oczekiwaniach, no jak w związku. Edit: No i zapomniałam dodać na koniec, że mimo wszystko mieszkanie ze sobą to wspaniała rzecz Edytowane przez Dzikun Czas edycji: 2011-01-29 o 19:39 |
|
2011-01-29, 19:42 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 92
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
I właśnie coś takiego potrzebowałam przeczytać. Moja panika wynika chyba z tego, że znam tylko niezadowolone, zgorzkniałe pary mieszkające ze sobą. Wiecznie słyszę tylko historie o kłótniach.
Hej, gdzie pozytywy? I czuje jakiś rozłam. Jakaś część mnie skacze ze szczęścia, druga obgryza paznokcie.
__________________
lloret de mar <3 |
2011-01-29, 19:43 | #5 | |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Cytat:
Edit: i nie zakładaj z góry, że takie prozaiczne rzeczy jak skarpetki to nie jest Wasz priorytet. Nie jest póki co, ale z czasem takie prozaiczne sprawy, na które teraz nie zwracasz uwagi, mogą zacząć Ci przeszkadzać. Edytowane przez invisible_01 Czas edycji: 2011-01-29 o 19:44 |
|
2011-01-29, 19:44 | #6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Skoro przebywacie razem 20h/dobę to chyba niejako mieszkacie ze sobą ? Zostajesz u niego na noc/on u Ciebie? więc chyba po zamieszkaniu oficjalnie razem niewiele powinno się zmienić
Podstawa to ustalić najważniejsze priorytety, coby nie było powodów do kłótni czy niedomówień a będzie oki No a jakby ewentualnie było coś nie tak to lepiej by okazało się teraz - jak najwcześniej Ale ogólnie nie panikuj, ja też zamieszkałam dość szybko z facetem, po jakimś roku, bo nie widywalibyśmy się wcale (praca na 3 potem 2 etatach ) no i wyszło dobrze, bardzo dobrze Jesteśmy ze sobą 2,5 roku i żyjemy a mam niejako utrudnione warunki - siostra Tżta, jedyny powód do sprzeczek
__________________
[COLOR=blue]Za Tobą szaleje [COLOR=Green]Nasza wielka miłość na maleńkich nóżkach Marianek i Rysiu Edytowane przez madziuuula Czas edycji: 2011-01-29 o 19:47 |
2011-01-29, 19:46 | #7 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Wbrew pozorom jest ogromna różnica między "pomieszkiwaniem u siebie" i spędzaniem razem nawet 24 godzin na dobę, a rzeczywistym mieszkaniem razem.
|
2011-01-29, 20:34 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Ja ci dam radę prosta jak budowa cepa :rozmawiac ze soba o tym co nam nie pasuje i to od razu wprost ,bez żadnego dąsania sie i nadziei ,że się chłop sam domyśli.
|
2011-01-29, 20:47 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 92
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
O tak, to wiem. właśnie taką politykę prowadzę i jeszcze nigdy się nie pokłóciliśmy.
__________________
lloret de mar <3 |
2011-01-29, 21:25 | #10 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Niepotrzebnie się martwisz na zapas, jeszcze nie pojawił się żaden problem, a Ty już panikujesz Ja ze swojej strony powiem Ci, że mieszkanie razem jest fajne jak się ma fajny związek.
|
2011-01-29, 21:36 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 92
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Tak, tak, tak! Nareszcie ktoś to napisał! Mogę iść spać spokojnie!
__________________
lloret de mar <3 |
2011-01-29, 21:43 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
|
2011-01-29, 22:12 | #13 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Jasne, że tak u nas też wszystko jakoś samo przyszło tak naturalnie, że nawet nie zauważyłam jak i kiedy tak więc nie stresuj się, bo nie ma czym miliony par na świecie mieszkają razem - to taki żart, oczywiście uszy do góry i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia (w pewnym sensie)
|
2011-01-29, 22:45 | #14 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 170
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Cytat:
Cytat:
Ale nie należy się zrażać Są super fajne pozytywy wspólnego mieszkania, które wszystko wynagradzają |
||
2011-01-29, 22:47 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 183
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
to prawda, wspólne mieszkanie powinno przyjść naturalnie
Jak pisałam już w kilku wątkach ja zaczęłam tę przygodę od końca, tzn najpierw zamieszkałam z TŻetem, a potem zostaliśmy parą. Hmm, było kilka rzeczy, które mnie wkurzały- większość udało się wyeliminować. Za to cała reszta jest fantastyczna. Tżet chce za mnie myć naczynia( o to są kłótnie bo ja też lubię myć), układa mi ubrania, ścieli łóżko... jestem fanatyczką czystych umywalek i kranów, dlatego zawsze jak kąpie się pierwszy- poleruje na błysk, żebym była zadowolona. Generalnie- mogę powiedzieć z własnego dośw. że fajnie jest, gdy macie "swoje kąciki"- takie prywatne, bo choć spędzanie czasu razem jest fantastyczne to miło mieś takie chwile intymności. Jeżeli tylko umiecie się dogadać, iść na kompromis- będzie Wam się cudnie mieszkało
__________________
Wiesz jak wyglądają pomidory w tych ciemnościach? time for cake and sodomy |
2011-01-29, 22:51 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 85
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
mysle ze jak kazdego ranka bedziesz sie budzic obok swego TŻ i dodatkowo bedziecie we dwoje w swoim mieszkanku to wasz zwiazek moze sie nawet bardziej umocnic
|
2011-01-29, 23:26 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 567
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Jeśli decyzja o mieszkaniu nie jest wymuszona, jeśli para potrafi ze sobą rozmawiać i jasno komunikować swoje potrzeby i krytykę to mieszkanie ze sobą tylko umocni ich związek i będzie czymś wspaniałym.
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363 |
2011-01-29, 23:48 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Ja zamieszkałam z moim teraźniejszym mężem po kilku miesiącach znajomości, wychodząc z założenia, ze tak czy owak taki krok byśmy zrobili, a lepiej wcześniej sprawdzić, jak to wygląda, niż potem mieć jakieś niemile niespodzianki.
Na początku musieliśmy się jakoś dotrzeć, nauczyć chodzić na kompromisy, jakoś dzielić domowe obowiązki, ale nauczyliśmy się tolerancji wobec siebie. Nie wyobrażam sobie przechodzić coś takiego dopiero po ślubie, my już wtedy te całą "szara rzeczywistość" mieliśmy przećwiczoną i mogliśmy z pełnym przekonaniem stwierdzić, ze "widziały gały co brały" |
2011-01-30, 03:49 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Cytat:
Przyznam, że mój Ukochany jest bardzo tolerancyjny, bo ja mam swoje nawyki (on teraz śpi przy zapalonym świetle, bo ja żyję w nocy, a śpię w dzień), bałaganię itd. On też ma swoje. Jak coś komuś przeszkadza, to sobie mówimy. Nie oczekuję, że będzie czytał w moich myślach, jak chcę, żeby coś zrobił, to mu to jasno komunikuję, on robi to samo. Jak się ludzie kochają, to wspólne mieszkanie jest super
__________________
Edytowane przez Jeanne90 Czas edycji: 2011-01-30 o 03:53 |
|
2011-01-30, 07:54 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 92
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Nareszcie widzę pozytywy Tak szczerze- nie mogę się doczekać. Nareszcie nie będę musiała targać swoich kosmetyków i suszarki do jego mieszkania. Najbardziej podoba mi się ta wizja budzenia się obok niego. Co prawda do tej pory większość nocy i tak spędzaliśmy razem, ale teraz to już ma być WSPÓLNE łóżko
__________________
lloret de mar <3 |
2011-01-30, 11:05 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 644
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Autorko rozumiem Twój problem. Też mam normalny, udany związek, a ciągle jakieś obawy przed zamieszkaniem. Zaczyna to się źle odbijać na naszych relacjach, bo on moich lęków nie rozumie i widzę, że jest mu przykro. Gratuluję, że już podjęłaś decyzję, ja ciągle nie mogę...
|
2011-01-30, 12:58 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Cytat:
|
|
2011-01-30, 15:40 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Mnie tam dziwi tylko to: nigdy się nie pokłóciliśmy. Jak dla mnie to świadczy, ze chyba mówimy o bardzo krótkim związku, a uważam, że zobaczenie drugiej osoby, jak reaguje w złości, gniewie, czy ma skłonności do agresji itp. to bardzo, bardzo ważny test dla drugiej osoby. W sumie w całej wypowiedzi to akurat mnie uderzyło.
|
2011-01-30, 17:13 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Cytat:
Jeżeli tak - chodziło mi o to, że oczywiście zdarzają się nam sprzeczki, jak każdemu, ale trzeba umieć je zdrowo prowadzić, bo wtedy oczyszczają atmosferę. A wszyscy mi zapowiadali, że jak ludzie ze sobą mieszkają to skaczą sobie do oczu
__________________
|
|
2011-01-30, 17:20 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Nie, do założycielki wątku
Mieszkam z mężem wiele już lat i też nie skaczemy sobie do oczu.Dlatego uważam, ze test "jak się kłócimy, gdy jesteśmy naprawdę źli na coś/kogoś" to ważny test przed podjęciem ważnych życiowo decyzji. |
2011-01-30, 20:22 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Ja tez się nie pokłóciłam z moim partnerem przed wspólnym zamieszkaniem, przeszliśmy to już gdy razem wynajmowaliśmy. Dla mnie bez sensu byłoby czekanie z decyzja o zamieszkaniu razem do pierwszej kłótni, bo skąd niby miałabym wiedzieć, czy nastąpi za miesiąc, cztery, czy za rok przy randkowym trybie spotykania się. Preteksty do jakiś sprzeczek "znalazły" się same, jak już podjęliśmy te ryzyko wspólnego wynajmowania mieszkania, wypracowaliśmy sposoby radzenia sobie z konfliktami i tyle. wiele osób mnie ostrzegało, ze za szybko się decydujemy i takie tam, ale dla nas takie rozwiązanie miało wiele plusów i stało się szybką lekcją dorosłości i odpowiedzialności za drugą osobę.
|
2011-01-30, 23:24 | #27 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Dla mnie kłótnia to po prostu rozmowa i doprowadzenie do porozumienia, a nie w sensie, że awantura. Mimo, że już jestem trochę mężatką, nigdy się z mężem nie awanturowaliśmy ani przed wspólnym zamieszkaniem, ani po Po prostu jak mamy coś do powiedzenia to rozmawiamy i razem szukamy najlepszego wyjścia. Tylko i wyłącznie rozmawiamy, nie wrzeszczymy na siebie, nie lejemy się, nie rzucami przedmiotami Nie bardzo rozumiem, o co chodzi, że niby dopóki nie posypią się talerze, to nie można razem mieszkać?
|
2011-01-31, 00:39 | #28 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 8 992
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Cytat:
Cytat:
Ja jeszcze powiem od siebie, że dużo zależy od tego, jak do tego wszystkiego podejdziecie. Mnie np. wiele nauczyło wspólne mieszkanie ; pokory, panowania nad pewnymi emocjami, porządku ... to ja byłam tą bałaganiącą stroną , z własnej woli, ale dzięki TŻ i dla dobra naszego związku to zmieniłam. Teraz i wspólne sprzątanie to przyjemność dla nas. Obowiązkami się dzielimy, nigdy na tej płaszczyźnie nie było kłótni między nami. Jakoś bezboleśnie nauczyliśmy się wspólnego funkcjonowania pod jednym dachem. Oczywiście sprzeczki są, jak w każdym związku, ale to nie wpływa na jego jakość i nie przeszkadza nam, dużo ze sobą rozmawiamy, wiele rzeczy robimy razem, uwielbiamy przebywać w swoim towarzystwie, i mamy też czas dla samych siebie, dla swoich przyjaciół. Mnie osobiście wspólne mieszkanie tylko utwierdziło w przekonaniu, że jesteśmy dla siebie stworzeni. A zamieszkaliśmy razem po niecałych 3 latach, jesteśmy razem ponad 4. I jest super Jak macie być razem, to będziecie. Wspólne mieszkanie to świetna sprawa. Pozytywne nastawienie, i będzie dobrze |
||
2011-01-31, 07:53 | #29 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 670
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Cytat:
powiedziałabym że fiftififti bo u nas generalnie cieszymy się z tego bardzo - uwielbiamy kisić się ze sobą, bo jesteśmy leniwymi domatorami, wszystko robić razem (chodzić na siłkę, na spacer, do kina). cudownie jest obudzić się rano i czuć tego kogoś wyjątkowego obok, podobnie z powrotem do domu... wspólne spędzanie czasu, nawet jeśli to nauka biurko w biurko czy gapienie się każdy na swój monitor, to zaduszenie się nam nie grozi. natomiast po 2,5 roku mieszkania razem ciągle kłócimy się o obowiązki domowe, bałagan - wtedy bywa dramatycznie
__________________
|
|
2011-01-31, 10:20 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: Wspólne mieszkanie- jakieś rady?
Cytat:
Aczkolwiek nie traktowałabym posiadania wiedzy na ten temat, tego jako jednego z warunków wspólnego zamieszkania Ja zamieszkałam z mężem przed jakąkolwiek kłótnią i jak przyszło co do czego, to okazało się, że nie jest aż tak źle. Choć z perspektywy czasu, jak sobie pomyśle, to odnoszę wrażenie (w porównaniu do niektórych znajomych, ludzi w otoczenia), że mieliśmy szczęście, że tak ładnie się dobraliśmy, że potrafimy rozwiązywać konflikt w miarę cywilizowany sposób i nawet jak jedne jest wściekłe na drugie, to nie trzaska drzwiami i nie wychodzi z domu, bo ma gdzieś. A niektórzy to potrafią przez tydzień się do siebie nie odzywać, bo im się inna tapeta podoba i nie sposób znaleźć kompromisu. Albo inny zestaw sztućców
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:02.