Polecamy:

mila1122 · 2012-01-07, 22:01

corka marnotrawna powróciła;p
Przygarniecie znowu?;D

jak ktoś mnie pamięta no to powiem w skrócie że nic się nie zmieniło od czasu zaczęcia studiów, tzn. jestem może pewniejsza siebie bo mam powodzenie u facetów, tylko że jakoś albo gość jest zajęty, albo mnie się nie podoba, ew. nie robi żadnych pierwszych kroków tylko stoimy tak w martwym punkcie.

a jesli chodzi o chłopakow ktorzy sie aktualnie kręca to:
M- bardziej przyjeciel, znam się z nim od początku studiów, super się ubiera , dba o siebie, nie jestem jeszcze na 100% pewna czy nie jest gejem

dogadujemy się swietnie, nie spinam się przy nim , ale jak juz wspomnialam chyba bardziej przyjeciel.
P- poznałam go ostatnio , inteligentny, z dobrej rodziny. Od początku mi się bardzo podobał, ale okazało się że kreci z taka dziewczyna. Teraz nie kreci, piszemy ale sama nie wiem co o tym myslec. Dziwna jesteem wiem, kiedy nie moge go miec- szalenie mi sie podoba, kiedy mam szanse - nie tak bardzo
G- tez ostatnio poznałam. Fizycznie chyba mi się najbardziej podoba z ich 3, ale charakterem nie tak bardzo, jest taki nijaki.

---------

a co do Twojej sytuacji Baboo to uważam, że to normalnie że się boisz ale musisz to przezwyciężyć, kiedyś bedzie ten pierwszy chłopak. Na tym Ci zależy więc próbuj się przemóc. Pogadaj z nim o tym otwarcie, że w powaznym zwiazku nie byłaś i Cię to w jakiś sposob przeraza.

Naomi21 · 2012-01-08, 12:04

Cytat:

Napisane przez AngryKitten

Ale tym razem w przypadku sukcesu byłaby "średnia radocha bo ja go nie kocham"...

Czy ja jestem jedyną, która nie sądzi, że trzeba kochać, żeby zacząć z kimś się spotykać

Widzę tu ostatnio sporo takich trochę naiwnych dla mnie wypowiedzi typu "nie ma sensu iść na randkę, bo go nie kocham". Jak można kogos kochać po pierwszej, drugiej randce? Miłość jest tak poważnym uczuciem, że dla jego pojawienia się potrzeba czasu. Chyba, ze chodzi o zauroczenie - to jak najbardziej możliwe. Ale kocham - czyli zrobię dla tej osoby wszystko, jestem w stanie z wielu rzeczy dla niej zrezygnować, jest dla mnie najważniejsza - dla mnie to jest realne najwcześniej po ładnych paru miesiącach poznawania się i sprawdzania. Ciekawa jestem czy ktoś ma podobną opinię, czy wszystkie tutaj jesteście takie romantyczne, tylko ja cyniczna i przyziemna

Cytat:

Napisane przez mysia_m

Jednak nie umiem z nim na ten temat porozmawiać (wiem- zachowuję się jak jakaś głupia nastolatka). Boje się, że taka rozmowa całkowicie zakończy znajomość...

Porozmawiaj koniecznie! Tylko ja jakoś nie wróże sukcesu, mam wyrobioną opinię na temat facetów, którzy wchodzą w taki układ - tj. całkowicie wykluczają związek z tą akurat kobietą i szansa, że zmienią zdanie jest moim zdaniem niewielka. Ale jest

Cytat:

Napisane przez mila1122

corka marnotrawna powróciła;p
Przygarniecie znowu?;D

Oczywiście, że pamiętam, nasza wątkowa ślicznotka

Wiedziałam, ze bedziesz rozchwytywana na studiach - a nie mówiłam?

Na Twoim miejscu bym sie bawiła i nie szukała nikogo na siłę, bo tak to trochę wygląda - tak naprawdę zaden z nich Ciebie nie interesuje zbytnio, więc lepiej poczekaj na kogoś, kogo nie będziesz porównywać z innymi i rozpatrywać jego wady i zalety. Zwlaszcza, że jesteś młodziutka i spokojnie możesz korzystać z życia i poznawać nowe osoby

**201803300917** · 2012-01-08, 13:00

Cytat:

Napisane przez Naomi21

Czy ja jestem jedyną, która nie sądzi, że trzeba kochać, żeby zacząć z kimś się spotykać

Widzę tu ostatnio sporo takich trochę naiwnych dla mnie wypowiedzi typu "nie ma sensu iść na randkę, bo go nie kocham". Jak można kogos kochać po pierwszej, drugiej randce? Miłość jest tak poważnym uczuciem, że dla jego pojawienia się potrzeba czasu. Chyba, ze chodzi o zauroczenie - to jak najbardziej możliwe. Ale kocham - czyli zrobię dla tej osoby wszystko, jestem w stanie z wielu rzeczy dla niej zrezygnować, jest dla mnie najważniejsza - dla mnie to jest realne najwcześniej po ładnych paru miesiącach poznawania się i sprawdzania. Ciekawa jestem czy ktoś ma podobną opinię, czy wszystkie tutaj jesteście takie romantyczne, tylko ja cyniczna i przyziemna

ja sie z tobą zgadzam

do pójścia na randkę moim zdaniem wystarczy, żeby ktoś się nam wydawał fajny i tyle i żeby mieć ochotę spędzić z nim czas. w końcu randka a zwłaszcza jedna do niczego nie zobowiązuje, nie musi być zapowiedzią związku.
doznałam nastolatkowego zauroczenia w obiekcie na 99,9% niedostępnym ale za to przepięknym

AngryKitten · 2012-01-08, 13:24

@Naomi21
z tym "kocham" to napisałam bardziej żartem niż serio... Myślałam raczej o tym, że niedawno skończyłam znajomość z kimś na kim mi na prawdę zależało i nie wiem czy czuję się na siłach żeby coś nowego zaczynać... Z drugiej strony jeżeli się szybko nie ogarnę to będę czekać Bóg wie na co do 50tki :P

Naomi21 · 2012-01-08, 13:39

Cytat:

Napisane przez maconha89

doznałam nastolatkowego zauroczenia w obiekcie na 99,9% niedostępnym ale za to przepięknym

O, jak fajnie

Cytat:

Napisane przez AngryKitten

@Naomi21
z tym "kocham" to napisałam bardziej żartem niż serio... Myślałam raczej o tym, że niedawno skończyłam znajomość z kimś na kim mi na prawdę zależało i nie wiem czy czuję się na siłach żeby coś nowego zaczynać... Z drugiej strony jeżeli się szybko nie ogarnę to będę czekać Bóg wie na co do 50tki :P

Nie ma sensu na siłe się przełamywać, po rozstaniach lepiej dać sobie czas, pobyć samemu, poczekać. Myślenie, że trzeba się spieszyć może prowadzić do niemiłych konsekwencji, ale wiadomo, że jak się włącza, to się przed nim nie ochronisz. Też mnie upływ czasu i wiek przerażają i swego czasu wzbudzały chęć związania się z pierwszym, który wejdzie do baru (na szczęście oparłam się pokusie)

Ale chyba lepiej - skoro już nikt fajny się nie trafia - czekać do tej 50 - tki niż wiązać sie z byle kim

AngryKitten · 2012-01-08, 14:22

Też jestem tego zdania, że lepiej nie mieć nic niż mieć byle co ;b
Ale czuję teraz że chciałabym po prostu mieć z kim spędzać czas, potrzebuję logicznego, męskiego towarzystwa (poprzednim razem czekałam, dusiłam wszystko w sobie i źle mi było z tym ;F) Chyba szukam "niegroźnej" rozrywki - wolę się zająć czymś niż siedzieć i rozkminiać moją porażkę, albo się wkurzać (oglądanie filmów, czytanie i nauka już mi nie pomagają ;b).

mentalnieblondynka · 2012-01-08, 14:35

baboo Twoja koleżanka ma rację, spróbuj. Lepiej się teraz przemóc i zaryzykować niż później żałować, że nic nie zrobiłaś

Cytat:

Napisane przez Naomi21

Czy ja jestem jedyną, która nie sądzi, że trzeba kochać, żeby zacząć z kimś się spotykać

Widzę tu ostatnio sporo takich trochę naiwnych dla mnie wypowiedzi typu "nie ma sensu iść na randkę, bo go nie kocham". Jak można kogos kochać po pierwszej, drugiej randce? Miłość jest tak poważnym uczuciem, że dla jego pojawienia się potrzeba czasu. Chyba, ze chodzi o zauroczenie - to jak najbardziej możliwe. Ale kocham - czyli zrobię dla tej osoby wszystko, jestem w stanie z wielu rzeczy dla niej zrezygnować, jest dla mnie najważniejsza - dla mnie to jest realne najwcześniej po ładnych paru miesiącach poznawania się i sprawdzania. Ciekawa jestem czy ktoś ma podobną opinię, czy wszystkie tutaj jesteście takie romantyczne, tylko ja cyniczna i przyziemna

Mnie daleko do wszelkich romantycznych wizji i też myślę, że nie sposób pokochać kogoś tak po prostu, w jednej chwili, po pierwszym czy drugim spotkaniu. Jakieś zauroczenie, ok, ale nie miłość.

Cytat:

Napisane przez maconha89

doznałam nastolatkowego zauroczenia w obiekcie na 99,9% niedostępnym ale za to przepięknym

Takie zauroczenia są fajne

Spotkałam ostatnio swoje licealne zauroczenie, z którym zmagałam się w bólach przez prawie trzy lata. Co za ironia losu, że gdy moim wręcz marzeniem było to, żeby sam z siebie zagadał do mnie coś więcej niż Dasz odpisać zadanie z polskiego? chłopak zdawał się mnie nawet nie lubić, a teraz, kiedy mi już całkowicie przeszło wyłapał mnie w tramwaju i mieliśmy tyle ciekawych tematów, że nie mogliśmy się nagadać

**201803300917** · 2012-01-08, 15:22

Cytat:

Napisane przez Naomi21

O, jak fajnie

Nie ma sensu na siłe się przełamywać, po rozstaniach lepiej dać sobie czas, pobyć samemu, poczekać. Myślenie, że trzeba się spieszyć może prowadzić do niemiłych konsekwencji, ale wiadomo, że jak się włącza, to się przed nim nie ochronisz. Też mnie upływ czasu i wiek przerażają i swego czasu wzbudzały chęć związania się z pierwszym, który wejdzie do baru (na szczęście oparłam się pokusie)

Ale chyba lepiej - skoro już nikt fajny się nie trafia - czekać do tej 50 - tki niż wiązać sie z byle kim

Cytat:

Napisane przez mentalnieblondynka

baboo Twoja koleżanka ma rację, spróbuj. Lepiej się teraz przemóc i zaryzykować niż później żałować, że nic nie zrobiłaś

Takie zauroczenia są fajne

Spotkałam ostatnio swoje licealne zauroczenie, z którym zmagałam się w bólach przez prawie trzy lata. Co za ironia losu, że gdy moim wręcz marzeniem było to, żeby sam z siebie zagadał do mnie coś więcej niż Dasz odpisać zadanie z polskiego? chłopak zdawał się mnie nawet nie lubić, a teraz, kiedy mi już całkowicie przeszło wyłapał mnie w tramwaju i mieliśmy tyle ciekawych tematów, że nie mogliśmy się nagadać

tak takie zauroczenia sa fajne ale szkoda, ze zazwyczaj kończą się na wyobraźni. no chyba, żeby przejąć inicjatywę jakoś

tez uważam, ze lepiej być samemu niż z byle kim. zdecydowanie. ale z drugiej strony smutno jak tak zupełnie nic się nie dzieje. ja ma jakis kryzys dzis bo nie wiem na czym to poelga ale u wszystkim znajomych nagle cos ruszyło. i z jednej strony sie ciesze, ze im się układa ale zostaje to poczucie, że " a mi sie na pewno nie ułoży i będę wyrzutkiem". fakt, ze od rozstania minęły dopiero niecałe 3 miesiące wiec to bezsensu myślenie ale taki mam dziś dzień przewidywania beznadziei

mentalnieblondynka · 2012-01-08, 16:24

Cytat:

Napisane przez maconha89

tak takie zauroczenia sa fajne ale szkoda, ze zazwyczaj kończą się na wyobraźni. no chyba, żeby przejąć inicjatywę jakoś

tez uważam, ze lepiej być samemu niż z byle kim. zdecydowanie. ale z drugiej strony smutno jak tak zupełnie nic się nie dzieje. ja ma jakis kryzys dzis bo nie wiem na czym to poelga ale u wszystkim znajomych nagle cos ruszyło. i z jednej strony sie ciesze, ze im się układa ale zostaje to poczucie, że " a mi sie na pewno nie ułoży i będę wyrzutkiem". fakt, ze od rozstania minęły dopiero niecałe 3 miesiące wiec to bezsensu myślenie ale taki mam dziś dzień przewidywania beznadziei

No w sumie racja... Ale jak jest szansa, to czemu nie próbować, raz się żyje

Mam dokładnie to samo. U wszystkich, nawet tych najbardziej nieśmiałych znajomych sprawy nabierają tempa i chociaż życzę żeby się im ułożyło to gdzieś tam dobija mnie ta myśl, że ja jestem ciągle z boku tego wszystkiego. A teraz, jak się wszyscy sparują to nawet nie będę miała z kim na spacer wyjść

AngryKitten · 2012-01-08, 18:17

Cytat:

Napisane przez mentalnieblondynka

. A teraz, jak się wszyscy sparują to nawet nie będę miała z kim na spacer wyjść

Oj tam, oj tam... Załapiesz się z jakąś parą i będziesz sobie siadać między nimi, wcinać się w rozmowy... <3 mnie czasem kusi żeby coś takiego zrobić, oj kusi

No bo skoro oni mogą mnie "drażnić" swoim szczęściem... Ale to tylko takie sadystyczne marzenia

mentalnieblondynka · 2012-01-08, 18:35

Cytat:

Napisane przez AngryKitten

Oj tam, oj tam... Załapiesz się z jakąś parą i będziesz sobie siadać między nimi, wcinać się w rozmowy... <3 mnie czasem kusi żeby coś takiego zrobić, oj kusi

No bo skoro oni mogą mnie "drażnić" swoim szczęściem... Ale to tylko takie sadystyczne marzenia

Hahaha wyobraziłam sobie to

martina@ · 2012-01-10, 08:54

Cytat:

Napisane przez Naomi21

Czy ja jestem jedyną, która nie sądzi, że trzeba kochać, żeby zacząć z kimś się spotykać

Widzę tu ostatnio sporo takich trochę naiwnych dla mnie wypowiedzi typu "nie ma sensu iść na randkę, bo go nie kocham". Jak można kogos kochać po pierwszej, drugiej randce? Miłość jest tak poważnym uczuciem, że dla jego pojawienia się potrzeba czasu. Chyba, ze chodzi o zauroczenie - to jak najbardziej możliwe. Ale kocham - czyli zrobię dla tej osoby wszystko, jestem w stanie z wielu rzeczy dla niej zrezygnować, jest dla mnie najważniejsza - dla mnie to jest realne najwcześniej po ładnych paru miesiącach poznawania się i sprawdzania. Ciekawa jestem czy ktoś ma podobną opinię, czy wszystkie tutaj jesteście takie romantyczne, tylko ja cyniczna i przyziemna

Cytat:

Napisane przez maconha89

ja sie z tobą zgadzam

do pójścia na randkę moim zdaniem wystarczy, żeby ktoś się nam wydawał fajny i tyle i żeby mieć ochotę spędzić z nim czas. w końcu randka a zwłaszcza jedna do niczego nie zobowiązuje, nie musi być zapowiedzią związku.
doznałam nastolatkowego zauroczenia w obiekcie na 99,9% niedostępnym ale za to przepięknym

TAK TAK TAK!

Osobiscie jestem za jak najczęstszym chodzeniem na randki/spotkania wszelkiego rodzaju... Po pierwsze: mozna się mocno zdziwić (zarówno pozytywnie jak i negatywnie); po drugie: zawsze to wyjście z domu, a nie siedzenie pod kołdrą i rozmyślanie o tym, że nie ma się faceta; po trzecie: nawet jeśli nie wyjdzie z tego nic poważnego, można zawrzeć fajną znajomość.

Moim zdaniem wystarczy 'iskra' zeby miec ochote sie z kims spotkac

albo niebanalne zaproszenie, nawet krotka rozmowa... Mialam raz sytuacje: jechalam z kolezankami tramwajem, ja siedzialam, one staly kawalek dalej. Miedzy nami stal chlopak, bardzo przystojny, wiec nieomieszkalam tego im pokazac na migi, na co one stwierdzily, ze 'taki sobie' (są gusta i gusta

). Chlopak wysiadl wczesniej od nas i zapomnialam o calej sprawie. Az tu nagle nastepnego dnia dostaje wiadomosc OD NIEGO na nk (mialam jeszcze wtedy konto). Normalnie kolana sie pode mna ugiely! Oczywiscie zgodzilam sie na spotkanie, ale facet okazal sie byc tylko przystojny

Poltora roku temu natomiast kolezanka przedstawila mnie swojemu przyjacielowi, spotykalismy sie miesiac ale bardzo, bardzo intensywnie, niestety z mojej strony nic nie posunelo sie do przodu jesli chodzi o motylki, emocje itp. On przyjal to ze stoickim spokojem, a teraz jest jednym z moich najblizszych kolegow, dzwonimy do siebie co kilka dni, spedzamy razem bardzo duzo czasu, nigdy nie bede zalowac, ze tak sie potoczylo, bo to jedna z nafajniejszych osob jakie poznalam w zyciu.

Jutro jade w babskim skladzie do kina, wczoraj widzialam sie z moimi przyjaciolkami, obie wolne, staram sie zagospodarowac najlepiej jak moge wolny czas, ktory mi teraz dano

mila1122 · 2012-01-10, 17:43

Cytat:

Napisane przez Naomi21

Oczywiście, że pamiętam, nasza wątkowa ślicznotka

Wiedziałam, ze bedziesz rozchwytywana na studiach - a nie mówiłam?

Na Twoim miejscu bym sie bawiła i nie szukała nikogo na siłę, bo tak to trochę wygląda - tak naprawdę zaden z nich Ciebie nie interesuje zbytnio, więc lepiej poczekaj na kogoś, kogo nie będziesz porównywać z innymi i rozpatrywać jego wady i zalety. Zwlaszcza, że jesteś młodziutka i spokojnie możesz korzystać z życia i poznawać nowe osoby

Haha jakie złote rady;D ale
Umówiłam się z jednym z nich do kina na piątek , zobaczymy co będzie- jeśli się spodoba to będę znajomość pod tym kontem kontynuowała, jeśli nie no to trudno

Ale mogę jedno powiedzieć - stresuję się samą myślą o piątku;p Chciałabym żeby fajnie wyszło;p

zakochanaWczekoladzie · 2012-01-10, 22:25

no i zakończyłam wczoraj moją 7 miesięczną znajomość z panem K (bo nazwanie tego związkiem jest mocno kontrowersyjne, aczkolwiek przywiązałam się do niego). I realised that I was with idiot

Przymykałam oko na wiele rzeczy..ale odechcialo mi sie poprostu wszystkiego, starań, prób, oczekiwania. Właściwie to pod wpływem impulsu (jego żenująca wypowiedź) oświeciło mnie, że to już czas na rozstanie...aczkolwiek kumulowało się już wcześniej wszystko.....

jakoś w głębi duszy wiedziałam, że to tymczasowe, bez przyszłości...ale mimo wszystko potrzebowałam tego, jakieś odskoczni od rzeczywistosci, "dziania się czegoś". Ale mam już dość takiego krótkowzrocznego myślenia.....mam nadzieje,ze wyrwe sie w koncu z tego pieprz*nego schematu...

witaj zła passo, już zdążyłam o Tobie zapomnieć...ale regularnie co jakiś czas o sobie przypominasz

.....ech, koło bez wyjścia....sorki, za marudzenie, ale dziś musiałam...

**201803300917** · 2012-01-11, 00:04

Cytat:

Napisane przez zakochanaWczekoladzie

no i zakończyłam wczoraj moją 7 miesięczną znajomość z panem K (bo nazwanie tego związkiem jest mocno kontrowersyjne, aczkolwiek przywiązałam się do niego). I realised that I was with idiot

Przymykałam oko na wiele rzeczy..ale odechcialo mi sie poprostu wszystkiego, starań, prób, oczekiwania. Właściwie to pod wpływem impulsu (jego żenująca wypowiedź) oświeciło mnie, że to już czas na rozstanie...aczkolwiek kumulowało się już wcześniej wszystko.....

jakoś w głębi duszy wiedziałam, że to tymczasowe, bez przyszłości...ale mimo wszystko potrzebowałam tego, jakieś odskoczni od rzeczywistosci, "dziania się czegoś". Ale mam już dość takiego krótkowzrocznego myślenia.....mam nadzieje,ze wyrwe sie w koncu z tego pieprz*nego schematu...

witaj zła passo, już zdążyłam o Tobie zapomnieć...ale regularnie co jakiś czas o sobie przypominasz

.....ech, koło bez wyjścia....sorki, za marudzenie, ale dziś musiałam...

za sluszna decyzje

rozumiem cie doskonale bo mój związek z M bardzo długo był chyba na podobnej zasadzie. a bardziej ścisły się zrobił pewnie dlatego, ze miałam go na miejscu u ciebie w dystansie pewnie pomogła odległość. i cóż ja tam uważam, ze takie relacje maja swoje plusy ale w pewnym momencie trzeba ruszyć do przodu. a ze się przywiązałaś wiadomo to normalne. oby było lepiej teraz tylko

Naomi21 · 2012-01-11, 12:48

Cytat:

Napisane przez zakochanaWczekoladzie

no i zakończyłam wczoraj moją 7 miesięczną znajomość z panem K (bo nazwanie tego związkiem jest mocno kontrowersyjne, aczkolwiek przywiązałam się do niego).

W takim razie dobrze, że podjęłaś taką decyzję

Mimo wszystko myślę, że dobrze, że spróbowałaś - zawsze to jakieś doświadczenie, trochę lepiej wiesz czego oczekujesz od związku, a czego nie jesteś w stanie zaakceptować. I nie będziesz sobie pluła w brodę "co by było gdyby".

zakochanaWczekoladzie · 2012-01-11, 15:28

Cytat:

Napisane przez Naomi21

W takim razie dobrze, że podjęłaś taką decyzję

Mimo wszystko myślę, że dobrze, że spróbowałaś - zawsze to jakieś doświadczenie, trochę lepiej wiesz czego oczekujesz od związku, a czego nie jesteś w stanie zaakceptować. I nie będziesz sobie pluła w brodę "co by było gdyby".

Masz racje, zdecydowanie dowiedziałam się, czego nie akceptuję w związku i jakie cechy charakteru się nie sprawdzają. To plus

W brodę też nie będę pluła, bo "wycisnełam" z tego "związku" tyle ile się da, nawet więcej niż mogłam ;P
Przynajmniej nie mam poczucia, że straciłam miłość mojego życia hehe ;D

Jakie plany na nowy rok dziewczyny

? Postanowienia? Coś większego, czy coroczny "zdrowy styl życia i więcej sportu"

?

Hipnagogia · 2012-01-14, 12:14

ale tu cisza

ja się melduje juz z dwoma dwójkami na karku

no załamać się idzie

Shinn · 2012-01-14, 12:42

Cytat:

Napisane przez Hipnagogia

ale tu cisza

ja się melduje juz z dwoma dwójkami na karku

no załamać się idzie

Wszystkiego najlepszego

Szczęścia i miłości. I czego sobie tam wymarzysz

**201803300917** · 2012-01-14, 13:39

właśnie Hipi wszystkiego naj naj naj! witaj w wesołym gronie 22 latek

żeby wszystko było tak jak chcesz

mnie ta sesja tez przerasta jakoś, nie mogę się zmobilizować, tez już z jednego przedmiotu popraweczka
a wczoraj alkoholowo zaszalałam z eksem

jestem nieuleczalnie beznadziejna. oczywiście po tym była rozmowa znowu jego chęci a w końcu rezygnacja bo: " on już się tyle stara, nie może bez końca, a skoro ja nie chce no to nie, może kiedyś będziemy szczęśliwi z kimś innym". z jednej strony dobrze a z drugiej mi smutno, głupio i w ogóle. kac moralny z fizycznym
straszna cisza tutaj

Zakochana- jak samopoczucie po rozstaniu?

**9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b** · 2012-01-14, 13:45

Cytat:

Napisane przez Hipnagogia

ale tu cisza

ja się melduje juz z dwoma dwójkami na karku

no załamać się idzie

Wszystkiego najlepszego!

Naomi21 · 2012-01-14, 14:29

Cytat:

Napisane przez Hipnagogia

ale tu cisza

ja się melduje juz z dwoma dwójkami na karku

no załamać się idzie

Najlepszego, Hipi

Życzę Ci, żeby Ci się wszystko potoczyło tak, jak sobie wymarzyłaś. I mnóstwo optymizmu

Cytat:

Napisane przez maconha89

a wczoraj alkoholowo zaszalałam z eksem

jestem nieuleczalnie beznadziejna. oczywiście po tym była rozmowa znowu jego chęci a w końcu rezygnacja bo: " on już się tyle stara, nie może bez końca, a skoro ja nie chce no to nie, może kiedyś będziemy szczęśliwi z kimś innym". z jednej strony dobrze a z drugiej mi smutno, głupio i w ogóle. kac moralny z fizycznym

Szalona Ty

Myślę, że nic się wielkiego nie stało, bo pewnie i tak nie bardzo to zmieni kontakty między Wami. A jeśli tak, to będzie tylko lepiej, bo przestanie Ci chodzić po głowie Wasz ewentualny powrót

Też wczoraj balowałam, ale na szczęście z alkoholem nie przesadziłam. Po prostu nienawidzę mieć kaca, dlatego od 23 piłam tylko soczek

Fajnie się bawiłam z przyjaciółką, potańczyłam, poznałam kilku facetów - oczywiście beznadziejni

ale było śmiesznie. Ogólnie wieczór na plus.

zakochanaWczekoladzie · 2012-01-14, 14:55

Cytat:

Napisane przez maconha89

właśnie Hipi wszystkiego naj naj naj! witaj w wesołym gronie 22 latek

żeby wszystko było tak jak chcesz

mnie ta sesja tez przerasta jakoś, nie mogę się zmobilizować, tez już z jednego przedmiotu popraweczka
a wczoraj alkoholowo zaszalałam z eksem

jestem nieuleczalnie beznadziejna. oczywiście po tym była rozmowa znowu jego chęci a w końcu rezygnacja bo: " on już się tyle stara, nie może bez końca, a skoro ja nie chce no to nie, może kiedyś będziemy szczęśliwi z kimś innym". z jednej strony dobrze a z drugiej mi smutno, głupio i w ogóle. kac moralny z fizycznym
straszna cisza tutaj

Zakochana- jak samopoczucie po rozstaniu?

Faktycznie cisza była niepokojąca, zastanawiałam się co się z wami dzieje.

Hipi, najlepszego, niech to będzie najlepszy rok Twojego życia (i przełomowy!)

Mad, byłoby gorzej, gdyby mnie nie rozwalał na łopatki swoimi durnowatymi tekstami/reakcjami...a tak utwierdza mnie w przekonaniu, że nie mam czego żałować

Lepiej tak, niż gdyby teraz miał zachowywać się jak chodzący ideał, bo bym pewnie szybko zaczeła żałować. A tak jest ok

Choć już powoli zaczynam odczuwać poczucie osamotnienia, dziwne takie.

A jakie u was plany na weekend? Ja się ucze na egzamin, a lece w przerwie z kolezanka na miasto, troche się zrelaksowac.

Hipnagogia · 2012-01-14, 15:18

Dziękuje Wam bardzoo wiedziałam że mi nastroj poprawicie w ten ponury dzień

Przełomowy to ten rok bedzie chociażby ze względu na fakt że kończe studia I stopnia i musze zdecydować co dalej

Generalnie wczoraj ten kumpel o ktorym wam pisałam znowu przez swoje głupie gadanie i czyny namieszał mi we łbie. no super

Plany na weekend ok, wczoraj świętowałam i dziś też mam zamiar, co by nie dobijać się czarnymi myślami i refleksjami. starość nie radość!

Naomi21 · 2012-01-14, 15:21

Cytat:

Napisane przez Hipnagogia

Generalnie wczoraj ten kumpel o ktorym wam pisałam znowu przez swoje głupie gadanie i czyny namieszał mi we łbie. no super

Plany na weekend ok, wczoraj świętowałam i dziś też mam zamiar, co by nie dobijać się czarnymi myślami i refleksjami. starość nie radość!

A co takiego zrobił?

Świętuj, świętuj, imprezy urodzinowe są najlepsze

Dla mnie 2012 też będzie przełomowy, dlatego boję się go cholernie

Wiem na pewno, że za rok o tej porze wszystko będzie inaczej, oby lepiej

zakochanaWczekoladzie · 2012-01-14, 18:25

Cytat:

Napisane przez Naomi21

A co takiego zrobił?

Świętuj, świętuj, imprezy urodzinowe są najlepsze

Dla mnie 2012 też będzie przełomowy, dlatego boję się go cholernie

Wiem na pewno, że za rok o tej porze wszystko będzie inaczej, oby lepiej

a co planujesz kochana jeżeli mogę spytać

?

Naomi21 · 2012-01-15, 12:02

Cytat:

Napisane przez zakochanaWczekoladzie

a co planujesz kochana jeżeli mogę spytać

?

Właściwie wszystkie poważne zmiany mnie w tym roku czekają

Za 3 miesiące kończę 28 lat, więc czas najwyższy

Plan - stała praca, wyprowadzka z domu i podjęcie ostatecznej decyzji co do TŻ (zaręczyny albo rozstanie

).

zakochanaWczekoladzie · 2012-01-15, 12:07

Cytat:

Napisane przez Naomi21

Właściwie wszystkie poważne zmiany mnie w tym roku czekają

Za 3 miesiące kończę 28 lat, więc czas najwyższy

Plan - stała praca, wyprowadzka z domu i podjęcie ostatecznej decyzji co do TŻ (zaręczyny albo rozstanie

).

No to faktycznie przełomowo się szykuje

A przeprowadzkę planujesz z TŻ czy oddzielnie zamieszkać narazie? Mam nadzieje, że jednak te zaręczyny !

Naomi21 · 2012-01-15, 12:56

Cytat:

Napisane przez zakochanaWczekoladzie

No to faktycznie przełomowo się szykuje

A przeprowadzkę planujesz z TŻ czy oddzielnie zamieszkać narazie? Mam nadzieje, że jednak te zaręczyny !

Planuję zamieszkać z chłopakiem jak dostanę niezłą pracę

Sama na pewno bym się nie utrzymała, a on ma swoje mieszkanie. Zobaczę jak nam się będzie mieszkało i wtedy podejmę decyzję co dalej. Wiem tylko, że w moim wieku już nie mogę sobie pozwolić na chodzenie przez x lat, trzeba szybko się decydować

Shinn · 2012-01-15, 14:12

Cytat:

Napisane przez Naomi21

Planuję zamieszkać z chłopakiem jak dostanę niezłą pracę

Sama na pewno bym się nie utrzymała, a on ma swoje mieszkanie. Zobaczę jak nam się będzie mieszkało i wtedy podejmę decyzję co dalej. Wiem tylko, że w moim wieku już nie mogę sobie pozwolić na chodzenie przez x lat, trzeba szybko się decydować

Ja w takim razie poprosze o zaproszenie na ślub i wesele od razu

Mac- ja jakiś miesiąc temu też po alkoholu zaszalałam z eksem. Kac mora;ny mnie trochę męczył. Ale przechodzi jak wszystko, więc się nie martw;*

2012-01-07, 22:01	#4681
mila1122 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-08 Wiadomości: 3 473	Dot.: Życie bez miłości part 4 - czyli 'ale radocha, nikt nas nie kocha' :D corka marnotrawna powróciła;p Przygarniecie znowu?;D jak ktoś mnie pamięta no to powiem w skrócie że nic się nie zmieniło od czasu zaczęcia studiów, tzn. jestem może pewniejsza siebie bo mam powodzenie u facetów, tylko że jakoś albo gość jest zajęty, albo mnie się nie podoba, ew. nie robi żadnych pierwszych kroków tylko stoimy tak w martwym punkcie. a jesli chodzi o chłopakow ktorzy sie aktualnie kręca to: M- bardziej przyjeciel, znam się z nim od początku studiów, super się ubiera , dba o siebie, nie jestem jeszcze na 100% pewna czy nie jest gejem dogadujemy się swietnie, nie spinam się przy nim , ale jak juz wspomnialam chyba bardziej przyjeciel. P- poznałam go ostatnio , inteligentny, z dobrej rodziny. Od początku mi się bardzo podobał, ale okazało się że kreci z taka dziewczyna. Teraz nie kreci, piszemy ale sama nie wiem co o tym myslec. Dziwna jesteem wiem, kiedy nie moge go miec- szalenie mi sie podoba, kiedy mam szanse - nie tak bardzo G- tez ostatnio poznałam. Fizycznie chyba mi się najbardziej podoba z ich 3, ale charakterem nie tak bardzo, jest taki nijaki. --------- a co do Twojej sytuacji Baboo to uważam, że to normalnie że się boisz ale musisz to przezwyciężyć, kiedyś bedzie ten pierwszy chłopak. Na tym Ci zależy więc próbuj się przemóc. Pogadaj z nim o tym otwarcie, że w powaznym zwiazku nie byłaś i Cię to w jakiś sposob przeraza.

2012-01-08, 13:24	#4684
AngryKitten Przyczajenie Zarejestrowany: 2011-12 Wiadomości: 14	Dot.: Życie bez miłości part 4 - czyli 'ale radocha, nikt nas nie kocha' :D @Naomi21 z tym "kocham" to napisałam bardziej żartem niż serio... Myślałam raczej o tym, że niedawno skończyłam znajomość z kimś na kim mi na prawdę zależało i nie wiem czy czuję się na siłach żeby coś nowego zaczynać... Z drugiej strony jeżeli się szybko nie ogarnę to będę czekać Bóg wie na co do 50tki :P

2012-01-08, 14:22	#4686
AngryKitten Przyczajenie Zarejestrowany: 2011-12 Wiadomości: 14	Dot.: Życie bez miłości part 4 - czyli 'ale radocha, nikt nas nie kocha' :D Też jestem tego zdania, że lepiej nie mieć nic niż mieć byle co ;b Ale czuję teraz że chciałabym po prostu mieć z kim spędzać czas, potrzebuję logicznego, męskiego towarzystwa (poprzednim razem czekałam, dusiłam wszystko w sobie i źle mi było z tym ;F) Chyba szukam "niegroźnej" rozrywki - wolę się zająć czymś niż siedzieć i rozkminiać moją porażkę, albo się wkurzać (oglądanie filmów, czytanie i nauka już mi nie pomagają ;b).

2012-01-10, 22:25	#4694
zakochanaWczekoladzie Rozeznanie Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 692	Dot.: Życie bez miłości part 4 - czyli 'ale radocha, nikt nas nie kocha' :D no i zakończyłam wczoraj moją 7 miesięczną znajomość z panem K (bo nazwanie tego związkiem jest mocno kontrowersyjne, aczkolwiek przywiązałam się do niego). I realised that I was with idiot Przymykałam oko na wiele rzeczy..ale odechcialo mi sie poprostu wszystkiego, starań, prób, oczekiwania. Właściwie to pod wpływem impulsu (jego żenująca wypowiedź) oświeciło mnie, że to już czas na rozstanie...aczkolwiek kumulowało się już wcześniej wszystko..... jakoś w głębi duszy wiedziałam, że to tymczasowe, bez przyszłości...ale mimo wszystko potrzebowałam tego, jakieś odskoczni od rzeczywistosci, "dziania się czegoś". Ale mam już dość takiego krótkowzrocznego myślenia.....mam nadzieje,ze wyrwe sie w koncu z tego pieprz*nego schematu... witaj zła passo, już zdążyłam o Tobie zapomnieć...ale regularnie co jakiś czas o sobie przypominasz .....ech, koło bez wyjścia....sorki, za marudzenie, ale dziś musiałam...

2012-01-14, 12:14	#4698
Hipnagogia Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2007-06 Lokalizacja: blabla Wiadomości: 2 008	Dot.: Życie bez miłości part 4 - czyli 'ale radocha, nikt nas nie kocha' :D ale tu cisza ja się melduje juz z dwoma dwójkami na karku no załamać się idzie Edytowane przez Hipnagogia Czas edycji: 2012-01-14 o 12:19

2012-01-14, 13:39	#4700
201803300917 Konto usunięte Zarejestrowany: 2010-06 Wiadomości: 3 074	Dot.: Życie bez miłości part 4 - czyli 'ale radocha, nikt nas nie kocha' :D właśnie Hipi wszystkiego naj naj naj! witaj w wesołym gronie 22 latek żeby wszystko było tak jak chcesz mnie ta sesja tez przerasta jakoś, nie mogę się zmobilizować, tez już z jednego przedmiotu popraweczka a wczoraj alkoholowo zaszalałam z eksem jestem nieuleczalnie beznadziejna. oczywiście po tym była rozmowa znowu jego chęci a w końcu rezygnacja bo: " on już się tyle stara, nie może bez końca, a skoro ja nie chce no to nie, może kiedyś będziemy szczęśliwi z kimś innym". z jednej strony dobrze a z drugiej mi smutno, głupio i w ogóle. kac moralny z fizycznym straszna cisza tutaj Zakochana- jak samopoczucie po rozstaniu? Edytowane przez 201803300917 Czas edycji: 2012-01-14 o 13:58

2012-01-14, 15:18	#4704
Hipnagogia Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2007-06 Lokalizacja: blabla Wiadomości: 2 008	Dot.: Życie bez miłości part 4 - czyli 'ale radocha, nikt nas nie kocha' :D Dziękuje Wam bardzoo wiedziałam że mi nastroj poprawicie w ten ponury dzień Przełomowy to ten rok bedzie chociażby ze względu na fakt że kończe studia I stopnia i musze zdecydować co dalej Generalnie wczoraj ten kumpel o ktorym wam pisałam znowu przez swoje głupie gadanie i czyny namieszał mi we łbie. no super Plany na weekend ok, wczoraj świętowałam i dziś też mam zamiar, co by nie dobijać się czarnymi myślami i refleksjami. starość nie radość!

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)