2006-12-10, 22:35 | #91 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Na wieczór jak zwykle testy.
Dziś padło na So De La Renta O. De la Renta. Cóż mocno kwiatowa ta kompozycja. Zawiera głownie jaśmin i piwonię, które czuję bardzo wyraźnie. Bardzo jest taki Splendorowski ten zapach. Naprawdę bardzo podobny do E. Arden. Natomiast sama próbka jest bardzo ciekawa, w postaci olejku zamkniętego w maciupeńkiej buteleczce. Po paru minutach rozwija się ku jaśminowi. |
2006-12-11, 15:53 | #92 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 936
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Oprócz Sicily,o czym napisałam w odpowiednim wątku(Czym dziś pachniesz...),przetestowa łam dziś poraz kolejny Agent Provocateur Eau Emotionelle,Perles Lalique..no i po długim czasie,gdy nie miałam ochoty się do niego zbliżać: Gaultier2.
Eau Emotionelle coraz bardziej mi się podoba..Jestem pod ogromnym wrażeniem tych cudownych róż..i naprawdę zaczynam marzyć o własnym różowym flakoniku Perles Lalique zaskoczyły mnie.Miałam próbkę i na mnie pachniały z niej tak słabo i były tak nietrwałe,że nawet nie byłam w stanie określić jak one wogóle pachną.Dziś skropiłam nadgarstek tym zapachem z testera w Douglasie i wreszcie go poczułam.O dziwo muszę tu stwierdzić,ze jest trwały...i podoba mi się.Dużo w nim pieprzu i białych kwiatów..Dla mnie to czysty zapach stworzony jakby specjalnie na ślub No i na koniec największe zaskoczenie:Gaultier2.Gdy tylko wszedł na rynek od razu pobiegłam do perfumerii testować.I wtedy odrzuciło mnie od niego tak skutecznie ,że podczas kolejnych wizyt w pachnacym przybytku nawet nie patrzyłam w jego strone.Dziś przełamałam się i spróbowałam go poraz drugi..Już mnie nie odpycha choć nadal nie jest do końca mój.Nieco przypomina mi klasyczną Pradę,ale od niej jest taki bardziej miękki i ,co ważne-trwalszy.Podoba mi się jednak nie wiem czy kupię-chyba musiałabym go najpierw oswoić...bo on jest jak taki niezalezny kot..Miękki ale z pazurkiem |
2006-12-11, 19:41 | #93 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 037
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Testy piątkowe:
byłam w jedynej w pobliskim mieście drogerii, w której sa prawdziwe markowe perfumy. Pani nie była wielką ekspertką (nie słyszała o Muglerze! zgroza ) i nie za bardzo wiedziałam co mam oglądać. Przyszłąm żeby dowiedziec się jak pachnie Cerruti Si, ale go nie było, Image też nie. No to zaimprowizowałam i zechciałam, żeby mi pokazała jakieś zapachy dla mężczyzn, młodych, niezbyt mocno męskie, raczej ciepłe. Psiknęła mi na bloterek Sun Men Jil Sander, szarym Bossem, a dla mnie wymyśliła Ninę Niny Ricci (tez na bloter, bo na mnie już leżał Innocent). Szary Boss to zna każdy, jak nie z perfumerii to z ulicy, więc nie zaskoczył mnie niczym. Sun Men to ja bym raczej do unisexów zakwalifikowała, łagodny, ciepły, miękki i bardzo bardzo miły. Tylko szkoda, że bez wyrazu i zupełnie bym go nie zapamiętała. No a Nina słodka i owocowa podobała mi się, ale też bez fajerwerków. Owocki ładne, ale jak dlugo można czuc ten sam zapach? Czy one się jakoś w ogóle zmieniają? Jak widac po powyższym Pani z drogerii nie ma za bardzo orginalnego podejścia i leci standardem. Szkoda. |
2006-12-11, 20:25 | #94 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 037
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Sobota, ach sobota!
Sobota to jak wyjście więźnia na wolność! Byłam z mężulkiem na wycieczce w Wiedniu i w drodze tam i w drodze z powrotem zatrzymywaliśmy się w strefie wolnocłowej. No a tam wiadomo co. Dla mnie, która nie ma pod nosem perfumerii i nie zna nawet klasycznych "szanelek" było to niezłe przeżycie. Wyglądałam jak w obłędzie, wąchałam zapachy z buteleczek prawie na chybił trafił (no, jednak jakiś tam system miałam, ale emocje mi go nieco zaburzyły). W sumie jak spisałam na kartce to co pamiętam to wąchałąm ponad 40 zapachów . I tak: spodobały mi się Allure, Light Blue (wiem, że to dla Was obciach), Le mond es beau, Sensi, Le male, Clasique, Liść Kenzo (jaką to on miał nazwę? hmm), Baby doll,Hypnose, One CK, Euphoria (też wiem, że to banał), EdP Gucci II, Wish i J`adore. nie spodobały mi się: l`air du temps, sicily (czytałam tyyle kiepskich recenzji na jego temat, a i tak coś mnie do niego ciągnie, mimo tego nieudanego niucha), the one, remix, mania, code, dolce vita (a też mnie dalej do nich ciągnie), casmir ( to mój legendarny zapach, który pamiętam z próbki z gazety; było to chyba jak miałam z 16 lat i zapamiętałam go jako cudowny i luksusowy, chlip, myliłam się w tych wieloletnich wspomnieniach),week end, red Burberry, poeme i tresor. Wybaczcie małe litery, ale tak czuję teraz. Reszty nie zapamiętałam ani na plus ani na minus. W drodze do Wiednia zaaplikowałam sobie na lewy nadgarstek Aliena, a na prawy Ultraviolet (ale czemu? chyba dlatego, bo trzeba było się zbierać, a TŻ miał go akurat w dłoni i mu kazałam). Alien nie był na mnie wcale metaliczny, wcale sztuczny i wcale nieprzyjemny. Spodziewałam się po tych wszystkich opisach w KWC chłodnej ohydy, spoconej rurki w autobusie czy czegoś. A tu szok: tak mi się kojarzyły zawsze trucizny Diora. Rozwinął się bogato, jakby piwonie, ale potem zaleciał jakimś bazarowym "zapaszkiem", końcówka była niezła, ale nie dla mnie. Choc dalszych testów nie wykluczam. Ultraviolet bleh! Pierwsze wejście to dym, ale nie miły ogniskowy tylko taki wędzarniczy, normalnie jakby mi się skóra paliła, albo jakbym miała tam kawał starej wędliny. OHYDA. Drugie wrażenie było mniej obrzydliwe, weszło cos nawet przyjemnego, ale ten paskudny dym (tyle, że nie tak intensywny) pozostał. Końcówka ładna, lekkie kwiaty, ale nie mogłam zapomnieć wędzonki. Nie chcę ich już więcej wąchać. W drodze powrotnej (jakieś 10 godzin później) na lewo Amor Amor (ale why? chyba to ta czerwień butelki), a na prawo Cologne Muglera (wcale a wcale nie mam do niego słabości, a skąd!). Na bloterkach: Świat jest piękny, Amen i Trucizna w perłowobiałym jabłuszku (pure?). Amor Amor mi się spodobał, ostatnio mam jazdę na takie słodkości. Owocki a potem wanilia i cóś jeszcze (TŻ: "za słodko mi"). Chętnie bym dalej potestowała, zanim zima nie minie. Cologne: niby prosty i klarowny, ale nie mogłam go rozgryźć. Niby mi się nie podobał, a ciągle go wąchałam. No czemu? Chyba mnie zainteresował. Trucizna na bloterku mi tak jakoś zbladła i spuściła z tonu, a było tak kilersko. Świat dalej jest piękny dzięki Kenzo (TŻ: "z taką kobietą to mógłbym spędzić noc i całe życie"). Amen jest mocny, a jakże!i cudowny. Podoba mi się bardziej niż Angel i chciałabym go spróbować na sobie. TŻ zachował dystans, ale też był zainteresowany, ale podsumował go (z zachwytem lekkim) "kadzidło w kościele". A ja tak chciałam, żeby tam był Koszmarek i Flowerbomb, ale widać mieli tam tylko popularne zapachy. Żałować czy nie? |
2006-12-11, 20:40 | #95 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 037
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Już kończę, ale tak się rozkręciłam że hej.
Dziś przyszły trzy próbki dla mojego Mężusia: Valentino V, Dior Homme i Chic Herrery. TŻ sobie Diorem umilił wieczór , po pierwszej musującej fazie z jakimś soczystym owocem napadła Go wanilia, ale nie taka damska tylko łagodnie męska. Całośc bardzo apetyczna i ciepła. Mi się bardzo podoba, a jego to jeszcze tak rozanielonego z powodu męskiego zapachu jeszcze nie widziałam. Ja na sobie testuję Chic i Valentino. Chic ma bardzo ładny początek, trudno mi go opisać, ale jest naprawdę intrygujący, potem staje się nudnawy, bez cienia zaskoczenia. Valentino znowu odwrotnie: początek jest męski w umiarkowanym stopniu (tzn. nie żaden brutal), ale nic ciekawego, a potem bardzo ładnie się rozwija. Cóż, rzadko kiedy podobają mi się wszystkie trzy nuty perfum. Dalsze testy będą. Niestety czuć, że to wszystko EdT, takie nietrwałe , raptem 3 godziny minęły, a żeby cokolwiek poczuć trzeba się mocno wwąchiwać. |
2006-12-11, 20:56 | #96 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Wiadomości: 4 157
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Wczoraj i dzisiaj Still. Uwielbiam Earl Grey
Działają na mnie tak wyciszająco i uspokajająco. Mimo troszkę wibrującego początku i jakichś kwaśnych nutek.
__________________
Edytowane przez brombusia Czas edycji: 2006-12-11 o 20:57 Powód: literówki :) |
2006-12-11, 22:36 | #97 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 065
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Youth Dew Amber Nude: No niestety. Niewypal na calej linii. A prawie ustrzelilam w ciemno . Na poczatku ohydny jabol (a nie wierzylam), potem doslowny zapach sklepu indyjskiego - nie, nie, nie
Addict Eau Fraiche: bardzo interesujacy. Jak bedzie cieplej bardziej mu sie przyjrze . Czuc w nim nute klasyka, ale jest na prawde orzezwiajacy i piekny. I wilgotny
__________________
http://www.youtube.com/watch?v=tDJNTd18ANA |
2006-12-12, 08:33 | #98 |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
A mnie wczoraj poniosło w stronę Sephory i (niestety) wwąchałam się w Pure Poison no i co ja poradzę, kolejna pozycja na liście "must have" przybyła.... obłędny przepiękny jaśmin, nie gryzący i przyprawiający o migrenę tylko delikatny otulający, no piękny Chyba dla spokoju sumienia upoluję gdzieś miniaturke, a dalej zobaczymy...
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
2006-12-12, 16:12 | #99 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Udało się rozpoznać co jest w której próbce, więc edytuję, bo wiem co testuję... Chociaż rymuję
Lacosta Pour Femme - bardzo przyjemne, kobiece, delikatne, eleganckie, spokojne; Lacoste Touch Of Ping - se takie, szybko uciekły, więc na razie bez dokładnej diagnozy... Sensations Jill Sander - nawet nawet, przyjemne, wymagają dogłębnego przetestowania, bo za bogate by tak je chop siup ocenić; Baby Doll - różany ogród mojej babci; pyszny, nie sztuczny, nie taki niedorobiony jak nadzienie w pączkach z Tesco, ale naprawdę różany - żywe, piękne róże ogrodowe, a potem się rozwija, rozwija, rozwija... co godzinę inaczej pachnie; Edytowane przez kropka75 Czas edycji: 2006-12-12 o 17:28 |
2006-12-12, 20:21 | #100 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 718
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Dziś daję kolejną szansę Shalimarowi - po skórzanym początku nastąpiła, jak zwykle na mojej skórze, sztuczność i już myślałam, że nic z tego nie będzie, ale flagowy produkt francuskiego przemysłu perfumeryjnego postanowił mnie zaskoczyć i rozwinął się rozkosznie, miękko i zmysłowo...Wygląda na to, że jeszcze będę musiała z bestią powalczyć, mam nadzieję, że uda mi się wreszcie gdzieś znaleźć tester edp.
Kolejny raz podeszłam takze do Must - początek mnie zaskakuje, czuję się, jakbym wąchała roztartą w palcach bylicę. Ten ziołowy akord z czasem łagodnieje, ale wciąż przebija się przez kwiatowe (zbyt wyraźne i na dodatek z nielubianym przeze mnie narcyzem) oraz łagodne, miękkie, "krówkowate" (mam naturalnie na myśli cukierek ), orientalne nuty bazy. Nie tak sobie wyobrażałam ten zapach, a może to on nie lubi mojej skóry - zresztą, co tu dużo pisać, nie dorasta Panu Piekielnikowi do pięt!
__________________
Edytowane przez Dallale Czas edycji: 2006-12-14 o 12:08 |
2006-12-12, 20:33 | #101 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Wczoraj testowałam coś czego nie znam Realities zapach bliźniaczo podobny do J`adore. Pudrowy, otulający, ale mimo wszystko mnie dusi.
|
2006-12-13, 10:29 | #102 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 52
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Pure Poison, skuszona Waszymi opisami. Kiedys podbieralam je mojej mamie, ktora kupila je w ciemno jako wielbicielka klasycznego "Poison" (ale to zupelnie inny zapach, wiec nie przypadl jej do gustu). Mnie poki co nie wciagnal, ale potestuje jeszcze pare dni. Jednak ten jasmin mnie troche dusi...
LL edp: zawsze wyczuwalam w niej znienawidzony przeze mnie anyzek, ale dostalam niedawno probke i zrobilam kolejne podejscie.....i zostalam milo skomplementowana. wiec kto wie czy nie zagosci u mnie na dluzej.szczegolnie, ze buteleczka jest sliczna! |
2006-12-14, 08:12 | #103 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Wczoraj wieczór skusiłam się na test rzekomo ciasteczkowej L de Lempicka.
Pierwszy niuch... - sernik świąteczny z rodzynkami. Mało się nie poplułam. Cud, miód i orzeszki jak to mówicie. Zasiadłam do kompa, poczytałam recenzje, polukałam na allegro kto ma, za ile itd. I już wchodziła na moją listę do miecia... już byłam w ogródku, już się z gąską witałam... gdy nagle pojawiła się nowa nuta... tak po pół godzinie... Następne pół godziny myślałam co to jest. Po godzinie samo przyszło... Waniliowa z czymś tam, okropna, świdrująca w nosie i w głowie Addictowa nuta. Zaczynam mieć waniliową (z czymś tam - dalej nie wiem co to jest) traumę. |
2006-12-14, 08:34 | #104 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 322
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Wczoraj po gadkach z kolą wygrzebałam z pudełka próbkę Aliena.
Strasznie lubię ten kiczowaty flakonik i baaardzo chciałabym poczuć się dobrze w młodszym dziecku Muglera. Niestety. Początek jak zwykle śliczny. A potem owija mnie plastikowy worek i dusi :cryi: No więc poddałam się po godzinie. Żegnaj perspektywo ametystowego flakonika |
2006-12-14, 08:46 | #105 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 065
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Wczoraj testowałam dwa unikaty:
Mahorę - na wstępnie pragnę pięknie podziękować E i Evee, że mnie odwiodły od zakupu Mahory w ciemno . Zapach podobny jest do Safari (a myślałam, że taki nie istnieje). Cóż - podobny, ale do Safari to mu jednak daleko, choć wyczuwam w nim te same "zielskowe" nutki. Nie ma jednak tej głębi co Safari. W Safari czuję się świetnie, pasuje do młodej kobiety, dodaje nutki tajemniczości i swoistej dzikości i drapieżności. Mahora niestety pasuje do mnie jak kwiatek do kożucha - kojarzy mi się ze starszą panią. Z Mahorą to raczej się nie zbliżymy. Acha - początek masakryczny (a ja umiem przetrwać początki - bo np. nie do zniesienia dla niektórych początek Safari i Shalimara nie robi na mnie żadnego (negatywnego) wrażenia. Wręcz przeciwnie . Lubię oba od początku do końca) Escadę Collection - rzeczywiście śliczna . Najbardziej podoba mi się w nich śliwka (tu czuję podobieństwo do Venezii i bardzo dalekie do początku Cristobala). Potem śliwka coraz bardziej przeradza się w toffi. Bardzo apetyczny zapach i na prawdę dobrze wyważony. I jak tu zrozumieć decyzje firm perfumiarskich?? Ja na ich miejscu na pewno bym ją zostawiła w swojej ofercie .
__________________
http://www.youtube.com/watch?v=tDJNTd18ANA |
2006-12-14, 12:06 | #106 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Myślałam identycznie jak Ty - że "czymś takim" nie wypada mi pachnieć, a podstawowego Cool Water szczerze nienawidze od pierwszego niucha. Game jest naprawdę inny i polecam, butelka wstrętna i kompletnie nie pasuje do zawartości, ale ten melon Ja poza tym czuje jeszcze cytrusy, poza tym zapach rozwija sie na mojej skórze w bardzo mocny i baaardzo kwiatowy ... a zreszta pisałam o nim chyba nawet wczoraj w kwc. Na jesień, tak na teraz na pewno sie nadaje, bo jest dośc ciepły |
|
2006-12-14, 15:29 | #107 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 718
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
...Aliena - nadgarstkowe testy nie wypadły pomyślnie i chyba tylko z wrodzonej przekory postanowiłam wypróbować je na szyi. Znając mój stosunek do jaśminu, był to ryzykowny pomysł (ale w końcu mam naturę hazardzistki ), który w ostatecznym rozrachunku okazał się jednak nienajgorszy. Obcy na mojej szyi układa się o wiele lepiej. Jest jasny, czysty, przestrzenny, mocno jaśminowy. Najpiękniej pachnie po kilku godzinach - kiedy jaśminowy ogon przycichnie, odsłaniając cudowne ambrowe i - z biegiem czasu coraz wyraźniejsze, drzewne nuty bazy. Mimo, ze niejadalny, to jednak pralinkowo słodki - zbyt słodki moim zdaniem. Podoba mi się, ale jest to tak zdecydowanie nie mój zapach, że nie będę myśleć o zakupie (chyba, że trafi się jakaś miniaturka tego fioletowego rycerza ).
Na nadgarstku noszę Feminite du Bois - są piękne, piękne, piękne Wyraźnie czuć mistrzowską rękę Lutensa, który połączył pikantność przypraw, miękkość i miodową słodycz śliwki oraz brzoskwini z twardym, drzewnym tłem (cudny mariaż drzewa sandałowego i cedrowego) w harmonijną całość. Szlachetne, głębokie, wyraźnie orientalne, ale nie ciężkie. Arcydzieło. Muszę je mieć, choćbym się miała dopsikiwać co godzinę (trwałością FdB nie grzeszą, niestety ).
__________________
|
2006-12-14, 15:31 | #108 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: z domu;)
Wiadomości: 2 430
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Crystal Noir- testowałam, by sprawdzić, czy ciągle chcę je mieć... No pewnie, że chcę Są piękne- kobiece, eleganckie, seksowne. Na początku wyczuwam wyraźnie kokosa co bardzo mi odpowiada, bo lubię słodkie klimaty.
Shalimar- po dwóch podejściach blotterkowych (bardzo nieudanych z resztą...) postanowiłam dać mu szansę i pozwolić zagościć na moim nadgarstku, w końcu to klasyk No cóż...Myślę, że kiedyś do niego dojrzeję. Trochę poprawiły się jego notowania, ale w dalszym ciągu nie mogę dowąchać się w nim wanilii, za to wyraźnie czuję palone opony...
__________________
19.09.2015r. |
2006-12-14, 20:35 | #109 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 3 911
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Dziś na wieczorne testy na lewym nadgarstku zagościła
Prada,no i wpadłam jak śliwka w kompot Piękna jest wyłoniła się lekka kadzidlana nutka ze szczyptą wanilii, a to jest połączenie które uwielbiam na drugim nadgarstku Agent Provocatour kiedyś dostałam miniaturkę w Sephorze ale mi nie podszedł więc szybko się pozbyłam Ostatnio znów dostałam małą próbeczkę przy zakupach i dziś się odwarzyłam wypróbowac po raz kolejny. No cóż... nie odważyłabym się ich użyć w dzien jednoznacznie kojarzą mi się z wyrafinowanym sexem. Chyba znów zapoluję na miniaturkę
__________________
Insta https://instagram.com/aagawuu/ |
2006-12-15, 15:44 | #110 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Kobietki a ja muszę się wyżalić i cieszę się, że istnieje ten wątek
Byłam wczoraj w perfumeriach w Sephorze i Douglasie w celu przetestowania perfum Marina De Bourbon Asteria. No i w każdej zbiegały się panie sprzedawczynie, które patrzyły na mnie podejrzliwym wzrokiem i z szyderczym uśmieszkiem gdy pytałam o te perfumy Wogóle o nich nie słyszały i mówiły, że nigdy takich nie miały i kazały mi przeliterować jak sie je pisze Masakra, myślałam że spalę się ze wstydu wcześniej pytałam się tutaj, jak te perfumy się czyta i wyraźnie im mówiłam Zresztą czytałam tutaj posty i inne dziewczyny też znają te perfumy i wiedzą jak pachną! Co za baby tam pracują,nie dość że nie uprzejme to jeszcze ten ich wredny wyraz twarzy, wrrrr... wkurzyłam się tylko i chyba zamówię przez internet na http://www.lumiere.pl/index.php?cat=c792_Damskie.html Sorry za zakłocanie wątku, ale musiałam się gdzieś wygadać Niech żyje Wizaż |
2006-12-15, 18:44 | #111 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Mój TŻ wiedział o co chodzi, a ona nie wiedziała, trochę wstyd jej było. |
|
2006-12-15, 20:20 | #112 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Extraordinary - dziiiiwny zapach; żywe piwo imbirowe Jak na avon ciekawy, bo inny, ale nie dla mnie;
Nu - też nie dla mnie chociaż tak po godzinie całkiem miły. Ale nie widzę się w nim. Baby Doll - mniam Bardzo mi się podoba, radosny, wesoły, na materiale super trwały - biorę go pod uwagę. |
2006-12-15, 21:30 | #113 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: De profundis
Wiadomości: 84
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
1.The One D&G - pierwsze wrażenie dość korzystne, ale bez fajerwerków. Niestety kwiatowa świeżość zamienia się na mojej skórze w kwiatki rodem z średniopółkowego dezodorantu. Zapach średnio trwały i mało innowacyjny.
2. Kenzo Amour - pozytywne zaskoczenie. Pierwsze 10 minut na moim nadgarstku to - nie śmiejcie się- klej biurowy. Z biegiem czasu klej przechodzi metamorfozę. Tak jak poczwarka zmienia się w motyla , tak Kenzo Amour rozwija się w przyjazne, delikatnie pudrowe słodkości. Słodkości te nie wydaja mi się wtórne. Na samym końcu trwania, przywodzą mi na myśl aromaty związane z dzieciństwem i kosmetykami dla maluchów. Same pozytywy (no może z wyjątkiem pierwszych chwil). 3. Clinique Happy to be - wstęp świeżakowy z gatunku "to już było". Nie jestem pewna, ale chyba wyczułam melona(???). Później pojawiają sie jakieś delikatne, rozwodnione kwiatki. Przypomina mi w tym L ' eau par Kenzo, z tym, że tutaj kwiaty troszkę bardziej dominują. Może się podobać, ale raczej nie jest w moim typie. Perfumy Happy to be doskonale nadają się na letnie, gorące dzionki. Zimowe wieczory wymagają nieco innej, cieplejszej oprawy. |
2006-12-15, 21:38 | #114 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: De profundis
Wiadomości: 84
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
|
|
2006-12-16, 10:06 | #115 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Dzis testuję po raz kolejny Hermes, Un Jardin Sur Le Nil
Cudownie zielony świeżak. I jeszcze wielki plus za niebywała trwałość. Okzauje sie, ze nie zawsze świeżak musi ulatywac po chwili. ten zapach trzyma sie długo i slicznie rozwija. na wiosnę pomysle o zakupie |
2006-12-16, 12:57 | #116 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 10 770
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
oj czego ja dzis nie testowałam, oczywiście w przerwie między zajęciami, aż mam mętlik w głowie .
najpierw było Youth Dew Amber Nude- z blotterka piękny zapach, ciepły ale na łapce był zbyt męczący . a tak myślałam aby go sobie kupić. Alien- ładny zapach ale nie dla mnie. bardzo mi się spodobał Femme de Mont Blanc-chyba to będzie mój kolejny zakup . sprawdzałam również Scent i też mi się bardzo podobał . przeanalizuję wszystko ....
__________________
|
2006-12-16, 14:16 | #117 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 498
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Gucci edp II - pojawił się, szybko znikł. W trakcie pachniał tak... nijako.
Jungle Elephant - na początku chciałam jak najszybciej się go pozyc z nadgarstka, ale pochwili przepięknie się rozwinął i.... zakochałam się bez pamięci The One D&G - kwiatki + mydełko. Lolita Lempicka edp - w sumie podobna do Midnight. Tak samo mnie zemdliła . Chyba na tym poprzestanę jeśli chodzi o testowanie zapachów Lempickiej. |
2006-12-16, 20:31 | #118 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 793
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Miałam testować próbki, które wczoraj dostałam, ale przechodziłam koło Sephory i nie mogłam się powstrzymać na nadgarstkach: Angel kolejne podejście, jak zawsze to samo – gęsta, zawiesista słodycz z mocną nutą karmelu i owoców, a potem wychodzi nuta wilgotnej, spleśniałej ziemi. Nie dam jej rady, a już się zaczęłam zastanawiać nad próbką albo miniaturką...
I Mariage – drugi test o, podoba mi się. Bezpieczny, kobiecy, słodki, ale nie za bardzo, z ciekawą gorzkawą nutą. Nie wiem czemu, ale ja tam czuję bardzo dużo róż, trochę jak w Ghost klasycznym. Po kilu godzinach wybija się nuta drzewa sandałowego w towarzystwie czegoś niezmiernie ciekawego (nie wiem co to może być), jakby krystaliczny cukier w kostkach. Nie wiem czy chciałabym flakonik, ale o próbkę poproszę na pewno. Nie mam niczego podobnego wśród moich flakoników. Tylko on jakiś taki nie w moim stylu chyba trochę jest... |
2006-12-16, 21:26 | #119 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 344
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
A że panie nie znały, no cóż, to już w sumie ich problem i prędzej one się powinny wstydzić niż ty. Mieć pewnie ich faktycznie nie miały, bo dotychczas widziałam zapachy Mariny jedynie w Galerii Centrum, ogólnie rzadko się je spotyka. Ja dziś z kolei testowałam Midnight Charm - kompletny niewypał, jak to któraś z dziewczyn trafnie napisała w wątku poświęconym temu zapachowi ani to midnight, ani charm. "Takie tam kwiatki" powiedział mój TŻ. Nie spodziewałam się, że Dior wypuści takiego bubla, ale w końcu idą święta, trzeba zaatakować rynek jakąś nowością. Odnowiłam też znajomość sprzed chyba 5 lat z Fragile i sprawdza się powiedzenie, że stara miłość nie rdzewieje. Piękny, bogaty, ciężki zapach, na mnie uwalniający głównie nuty przyprawowe. Muszę nabyć kolejny flakonik. Właśnie, zapach uwielbiam, a flakonik jest chyba najbardziej koszmarnie brzydkim, jaki kiedykolwiek miałam w ręku
__________________
Four winds at the four winds bar Two doors locked and windows barred One door left to take you in The other one just mirrors it |
|
2006-12-17, 08:51 | #120 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: cozy place
Wiadomości: 4 996
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Stella MacCartney - na mnie niestety bardzo nietrwała i trzymająca sie blisko skóry. Zapach właściwie niewiele odbiega od olejku z bułgarskiej róży, a myślałam, ze będzie bogatszy
Fleurs de ombre Brosseau jaśmin i bez - dostałam jako bonus przy zamówieniu próbek z Quality - zapach wybitnie dla miłosniczek tych kwiatów, a zwłaszcza bzu - przyjemny, ale ja wolębardziej niegrzeczne wonie |
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:26.