2009-01-17, 11:41 | #91 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Kryzys w związku
To go w tyłek kopnij, za takie gadanie. Kto to widział, żeby facet coś takiego mówił? I on Cię kocha!? I TY go kochasz? Za poniżanie?
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
2009-01-17, 11:56 | #92 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 12
|
Dot.: Kryzys w związku
za bardzo go kocham to wszystko nie jest takie proste.. a tym samym tak strasznie cierpię.
__________________
szeptem milczę mu do ucha. <3 |
2009-01-17, 13:54 | #93 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
To co piszesz o swoim chłopaku nie nastawia mnie zbyt optymistycznie... Odnosze wrażenie że on kontroluje praktycznie całe Twoje życie, od Ciebie wymaga nie wiadomo czego a niewiele (nic?) daje Ci w zamian. A Ty się na to godzisz w imię czego? On Cię nie będzie kochał bardziej jeśli podporządkujesz mu całe swoje życie, a Ty tego na dłuższą metę nie wytrzymasz.
__________________
When I'm good I'm very good. When I'm bad I'm even better...
|
|
2009-01-17, 14:47 | #94 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Kryzys w związku
Ja wiem, że to nie jest proste, ale co jest? Jak się chce być szczęśliwym, to trzeba działać w tym kierunku, a nie czekać na znak od Boga. Skoro facet tak do Ciebie się odnosi, to to Twój błąd jest, bo mu na to pozwoliłaś kiedyś i pozwalasz dalej. Albo sobie nie pozwól i się postac zdecydowanie, albo z niego zrezygnuj, ja bym z takim facetem ani dnia nie wytrzymała. Wiem, że to się łatwo pisze, ale mając porównanie do mojego faceta, który o mnie zabiega, dba i nie powiedziałby mi nigdy czegoś takiego, to aż mnie trzepie.
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
2009-01-17, 15:15 | #95 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 12
|
Dot.: Kryzys w związku
za każdym razem tłumacze sobie to tym, że miał ciężkie dzieciństwo.. jestem z nim już 14 mies. ale to mnie przerasta..
__________________
szeptem milczę mu do ucha. <3 |
2009-01-17, 17:21 | #96 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Kryzys w związku
Też miałam ciężkie dzieciństwo i nie poniżam bliskich mi osób w taki sposób. Ludzie po ciężkich urazach potrafią normalnie żyć z innymi. Nie usprawiedliwiaj go w każdym wypadku, na siłę. Najlepiej przestań go usprawiedliwiać w ogóle i się postaw, inaczej nic się nie zmieni.
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
2009-01-17, 18:10 | #97 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Kryzys w związku
Kobitki... mowicie o kryzysach... a co jesli hmm, ostatnio stuknely nam 4latka, wszytsko okey, zadne dziwne, podejrzane zachowanie, zadnych sugestii, zadnego powodu, a od okresu sylwestra (przed sylwestrowego- czas miedzy swietami, a sylwkiem) cos sie stalo, i nie wiem co, kompletnie nie wiem o co chodzi, chyba moge nazwac to jakims kryzysem..? nie wiem co jest grane, nie wiem dlaczego, skad takie zachowanie, nie przypominam sobie aby byl jakis powod do tego, gdybysmy chociaz sie pokocili o cos itp a nic takiego nie bylo, jestesmy z innych miast, ale nie bylo to dla nas nigdy przeszkoda, ufamy sobie itd. wiec nie w tym rzecz, spotkalismy sie w okresie swiatecznym, bylo super, tak jak pisalam, zadnego dziwnego zachowania, podejrzanego, dziwnych rozmow, od poczatku tego roku, probuje sie dowiedziec od niego o co chodzi, ale on nie chce rozmawiac, nie chce wytlumaczyc, mowi ze jest ok, ale jak moze byc skoro tak sie zachowuje? nie kontaktuje sie, cholera juz mnie bierze, sesja sie zbliza, nie lubie takieg uczucia-niewiadomej, gdybym chociaz wiedziala o co chodzi! nie wiem co robic, rece mi opadaja, nei moge o tym nie myslec, bo chce to wyjasnic chce wiedziec o co chodzi, a nie moge sie dowiedziec, jakas paranoja!!! nie wiem co robic dziewczyny pomozcie, rozmawialam juz z kolezankami z przyjacoilka, ale chcialabym aby ktos z zewnatrz na to spojrzal i cos stwierdzil, albo mial podobna sytuacje i jakos pomogl
kiedys mowili i ze jak mina 3-4lata to juz lepiej, tzw z gorki, bo juz sie znacie itp itd tia.. wlasnie widze hehs..
__________________
23.12.2014
23.04.2016 Edytowane przez Alice in Wonderland Czas edycji: 2009-01-17 o 18:14 |
2009-01-17, 22:29 | #98 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 12
|
Dot.: Kryzys w związku
jeżeli chodzi o mnie to dzisiaj ze znajomymi zrobiliśmy kulig i ognisko..D.przytulił mnie i tak jakoś pierwszy raz od długiego czasu czuć było od niego to ciepło, dało mi to jakąś nadzieję, zobaczymy na jak długo..
Alice in Wonderland ciężko jest mi stwierdzić czy to kryzys czy coś innego, opisz dokładnie na czym polegają te jego dziwne zachowania.
__________________
szeptem milczę mu do ucha. <3 |
2009-01-17, 22:49 | #99 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
|
|
2009-01-19, 14:23 | #100 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Kryzys w związku
Udało sie cos wreszcie dowiedziec o ile tak to mozna nazwac, wreszcie splynelo to ze mnie, bo tak jak Ty Blondyna20 nie lubie nie domowien i oczekiwalam jakiejs odpowiedzi na to "cos" i prawde mowiac o nic nie chodzilo, a mnie normalnie az zrzeralo mmgghhrr bo jak to tak, jest super, nic nie zwiastuje czegos podejrzanego, zadnych znakow chociazby malych, a tu bach tyle ze to ja teraz poczekam sobie, zajme sie soba itd. sesja, mam zajecie, spotykanie sie z dziewczynami itp. wiem jedno czeka nas rozmowa na te i inne tematy, jestesmy dorosli, razem 4lata, jest nam naprawde dobrze, jak w kazdym zwiazku wzloty i upadki , i ostatnio doszlam do wnioku, ze mam ochote tak na serio powaznie o wszytskim pogadac, powiedziec sobie wszelkie, wytlumaczyc, ale teraz potrzebuje dystansu do tego, niech on zateskni, ja nie czulam sie milo, gdy tak sie zachowal- jak teraz
Blondyna20 dobze wiedziec, ze nie jestem sama z takim zdarzeniem w zwiazku mysalam ze cos nie tak, fajnie posluchac kobitki, ktore sa w dluzszym stazu, wiem ze hmm moze nie jest odpowednie slowa- ze to cos normalnego- no ale zycie zawsze uwazalam i bede uwazac, ze klotnie sa potrzebne/akurat klotni tu nie bylo/ powoduja ze sprawdzamy siebie i wiemy czy potrafimy dac sobie rade, dojsc do kompromisu, porozumienia
__________________
23.12.2014
23.04.2016 Edytowane przez Alice in Wonderland Czas edycji: 2009-01-19 o 14:25 |
2009-01-19, 17:27 | #101 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku
Cześc
ja już wróciłam z krakowa i nawet nie wiecie, ile daje zrobienie sobie takiej przerwy nie dośc, zew sobote chłop odwióżł mnie na dworzec wypytując po co jade, dlaczego i po co pocałował w policzek i tak nie odzywalismy sie do dzisiaj, bo zadzwonił i powiedzial, ze się stesknił ale ja go potrzymam jeszcze dobrze mu to zrobi jednak tak wolny czas jest zbawienny. Można zatesknic, przemyslec pewne sprawy mysle, ze chyba bedzie jednak jeszcze cos z tego. Ale musze z nim ostro i szczerze pogadac, by mi powiedzial, co siedz w jego glowie, bo tego do dzisiaj nie wiem a u was jak po weekendzie?? |
2009-02-03, 13:26 | #102 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
Ja jedtem z TŻ 3 lata i ostatni rok to jest jedna wieeeeelllka kłótnia.
I to o bzdury... On twierdzi że sobie coś wkręcam... Wkurza mnie, a póżniej przychodzi i jest taki kochany... Nie wiem jak to będzie, On twierdzi że się jeszcze "docieramy". Mam nadzieję że tak jest, bo kocham Go nad życie. Oby ten kryzys SZYBKO minął Pozdrawiam wizażystki |
2009-02-03, 13:59 | #103 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
A powiedz mi co teraz u Ciebie słychać? |
|
2009-02-03, 14:02 | #104 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
Teraz nie dawno w sylwestra też...a na chwilę obecną jest już super I mogę uznać że nawet najlepiej jak dotąd było Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło P.S...wizażanki nie wizażystki Edytowane przez Blondyna20 Czas edycji: 2009-02-03 o 14:03 |
|
2009-02-04, 06:49 | #105 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku
Witam wszystkich.
Chyba racje ma the rock, ze ludzie się docieraja. Ja tezchyba sie z moich facetem teraz docieram. Te kłótnie powoli mnie nudza. Przestałam chwilowo czepiac sie pewnych rzeczy, bysmy się tylko nie kłócili. A tak wogóle to mój facet jest chyba ze mną dla jedzenia. Najlepszą motyacja dla niego, by do mnie przyjechac, jest wiadomośc np. Ze zrobie pizze albo coś w tym stylu. Wczoraj to nawet zadzwonił by mi przypomniec, bym zrobiła więcej ciasta i go zamroziła na więcej porcji |
2009-02-04, 07:47 | #106 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
Z czasem nauczyłam się, że nie warto już zwracać uwagi na szczegóły...
Drażnią mnie niektóre rzeczy ale staram się to przemilczeć, nie dążyć do konfliktów. Wiem, że nie wszyscy są doskonali i ja też mam jakieś swoje "dziwactwa" które drażnia i jego W końcu przeciwieństwa się przyciągaja A mnie do niego STRASZNIE ciągnie |
2009-02-04, 09:40 | #107 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
Z moich TŻ już ponad 2 lata jesteśmy razem. Oj, ile to było kryzysów i wątpliwości, i kłótni...ech...ale w tedy to tylko rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa...aż to nieprzytomności i obrzydzenia...to samo w kółko...dopóki czegoś nie ustaliliśmy...nie zaczeliśmy tych postanowień realizować....
|
2009-02-04, 09:52 | #108 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Kryzys w związku
Hey Blondyna! co u mnie? a świetnie, od tamtej pory hehehe już nie moge doczekać się kiedy skonczy sie sesja, trzymac kciuki jeszcze 2 egzaminy a dzis powinny byc wyniki z ostatniego i lece do mojego TŻ stęęęęskniona jak cholera ;p normalnie zafunduje sobie, nam taki mega relax, odstresowanie, ze ulala aczkolwiek bede chciala z nim powaznie porozmawiac, tzn. nie o czyms złym, tylko o tym co dalej /w skrocie mega mówiac, oraz o tamtym co sie stalo wtedy-chcialabym sie dowiedziec, dlaczego tak sie dziwnie zachował, pewnie mial jakies swoje gorsze dni, a niestety tak sie to na mnie odbilo/ ale tak to okey on tez juz sie nie moze doczekac, bliskosci sie nam chce, pojsc do ulubionej knajpki, do kina, rano sniadanko, marze aby zasnac obok niego i rano obudzic sie w jego ramionach i takie tam hehehhee
zawsze po takich sytuacjach wyciagam jakies wnioski, a owa ostatnia jakos tez mnie zmmienila, przy okazji, poprostu wazne jest tez, a by nie zgubuc siebie w tym wszystkim, trzeba spojrzec czasem tylko na swoje potrzeby, zajac sie soba, bdb mi to zrobilo, teraz normalnie jak sie spotkamy to mnie nie pozna ;p wizualnie/juz nie moge sie doczekac, kiedy to dla niego odstawie sie pieknie i bedzie podziwiał, prawil komplemenciory hehe nic tak nie dodaje radosci jak zachyt w oczach swego mena /, no i troszke wewnetrznie takie rzeczy jak klotnie, sprzeczki sa potrzebne- bo albo wzmocnią, albo rozwalą- oczywiscie każdej życze wzmocnienia a tak w ogole nadchodzi wiosna... uwielbiam ten czas the rock- spokojnie docieraci sie, najwazniejsze aby tak jak pisalam wyzej, wyciagac pewnie wnioski i nie powielac bledow, patrzec przed siebie, a nie do tylu
__________________
23.12.2014
23.04.2016 Edytowane przez Alice in Wonderland Czas edycji: 2009-02-04 o 09:56 |
2009-02-04, 09:57 | #109 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
Właśnie tak postanowiłam działać
Dzieki Alice |
2009-02-04, 10:47 | #110 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 288
|
Dot.: Kryzys w związku
Ja jestem ze swoim facetem 3 i pół roku .
I tak jak pisały dziewczyny jest to prawda , że kłótnie i upadki w związkach bywają -to normalne. Ja przechodzę coś podobnego jak Ty - oczekuje od swojego faceta więcej czułości , troskliwości i zainteresowania, jednak kiedy mu o tym mówie to słyszę ; ZNOWU SOBIE COŚ WYMYŚLASZ < DAJ SPOKÓJ < WYDAJE CI SIĘ . On uważa , że jest wszystko w porządku , jednak mi brakuje w naszym związku czegoś, czego chyba on w stanie nie jest mi dać. Fakt mężczyźni nie okazują tak uczucia i czułości ( chociaż zdażają się różne przypadki) jak my -kobiety. Raz jest dobrze , raz jest źle. Wcześniej nie denerwowałam się , ale teraz kiedy jest coś nie tak , najchętniej znikłabym z jego życia i zaczęła swoje od nowa , bez niego. Są takie rzeczy których nie wybacze mu do końca życia , wiele razy myslałam o odejściu, jednak kocham go i potrzebuje i chyba tylko to zadecydowało o tym ,żeby zostać. Jednak kiedy na spokojnie sobie wszystko przerabiam myślę , żebym nie dała sobą pomiatać i wkońcu coś z tym zrobiła !!! Kiedy okażesz mu obojętność tak jak ja zaczęłam to robić , on zacznie się bardziej starać , będzie myślał co jest nie tak , że juz taka za nim nie jesteś, ja pare razy tak zrobiłam i zadziałało. Mój facet jest zbyt pewny siebie , uważa , że może mnie traktować jak tylko chce a ja i tak nie odejdę. Teraz czytając wasze odpowiedzi wezme się w garść i nie dam sobą pomiatać! Bo przecież staż nie jest najważniejsz!! Pozdraiwam.
__________________
W Niebie mnie nie chcą , a w Piekle boją się ,że nim zawładnę |
2009-02-04, 10:56 | #111 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Kryzys w związku
Magdusiu, a co sadzisz o tym, abys wlasnie zajela sie soba? przez jakis czas, nie kontaktuj sie z nim, niech sie zastanawia co robisz, a Ty- pamietasz jaka byslas przed zwiazkiem? napewno robilas to, na co mialas ochote, rozwijala swoje hobby, zainteresowania, spotykalas sie z kolezankami, chodzilas na babskie imprezki, pogaduchy, na jakis fitnesik bryknij, pilates, basen, zadbaj o siebie, idz do fryzjera kosmetyczki, co tam lubisz, albo poprostu relaxujaca kąpiel, maseczki itd ksiazka w reke, muzyka, nie mysl o nim, idz z dziewczynami, z mama na zakupy, baw sie dobrze, usmiechaj, smiej sie, niech widzi ze promieniejesz i wcale jakos nie przez niego.. zacznie go to zastanawiac naprawde takie zlapanie oddechu w zwiazku jest potrzebne, nie pamietam jaki to byl watek, ale juz kiedys pisalysmy o tym, ja podawalam rozne przyklady, kiedy sie oddalisz, zrobisz krok w tyl i bedziesz robila to na co masz ochote, a przy okazji dyskretnie go obserwowala, to zobaczysz jak sie zmieni, teraz troszke nie mam czasu, aby o tym skrobac, postaram sie pozniej, zaraz znowu siadam do nauki, byly wyniki z wczorajszego egz.-4 jupi, jeszcze dwa, jeszcze tylko dwa, byle do przodu
buziaki
__________________
23.12.2014
23.04.2016 |
2009-02-04, 11:01 | #112 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
Ale takie jest właśnie życie...
Raz jest dobrze a raz źle. Wiadomo że w związku nie będzie samych ohów i ahów. Wydaje mi się że faceci po takim czasie zaczynają myśleć, że już nie trzeba się starac, zdobywać... Bo już zdobyli Kochają, w swój męski sposób Nie ma związków idealnych ale jesli jest miłość, to wszystko da się ułożyć. |
2009-02-04, 11:10 | #113 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Kryzys w związku
owszem, pewnie czuje takie cos "zdobylem" zwlaszcza, gdy hest sie dluzej, ale dlaczego mabyc odrazu pewny? trzeba dac mu nute nie pewnosci ...
__________________
23.12.2014
23.04.2016 |
2009-02-04, 11:12 | #114 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
|
2009-02-04, 11:13 | #115 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Kryzys w związku
the rock nie o to mi chodzilo
a z reszta dziewczyny znalazlam ten watek http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=299791 ok lece sie uczyc ;p
__________________
23.12.2014
23.04.2016 |
2009-02-04, 11:20 | #116 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
Ja blondynka
Cytat:
|
|
2009-02-04, 11:55 | #117 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
A ja mam za sobą dwa wielkie kryzysy Pierwszy po 5 latach związku i z tego co pamiętam, rozwiązywaliśmy go powoli, rzadko się spotykając.. Po prostu trzeba nam było trochę przerwy i oddechu od siebie. Drugi kryzys nastąpił po 1,5 roku małżeństwa I w tym przypadku pomogły długie i wyczerpujące rozmowy o swoich wzajemnych oczekiwaniach. Jak dwie strony chcą, to wszystko da się przeżyć. Zawsze jestem taka, że walczę, jeśli mi na czymś lub na kimś zależy. Na szczęście mój mąż też nie jest z tych, którzy dają sobie szybko spokój. Więc wszelkie kryzysy widzieliśmy i rozwiązywalismy razem Powodzenia dziewczyny!
__________________
KKV |
2009-02-05, 12:40 | #118 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 374
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
|
|
2009-02-08, 14:02 | #119 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku
Niestety faceci już tak mają, że za kazdym razem myślą, ze my kobiety znów coś wymyślamy mówiąc im, ze jest nam źle, albo,ze za mało od nich dostajkemy.
Ja też to przerabiałam. Za kazdym razek, kiedy zaczynałam rozmowę, to słyszałam, ze wymyślam i ze dla niego jestok. Ale ja też zaczęłam go traktowac tak, jak on mnie i pomogło. A co najlepsze to zaczęłam, bardzo ale to bardzo o siebie dbac i on nawet chyba sobie mysli, zemogę miec cos na boku, choc tak nie jest. Zaczelam robic rzeczy, które zawsze chciałam robic i jest mi z tym dobrze. My, kobiety, za duzo myslimy o meżczyznach a nie o sobie. Robimy wszystko by im było dobrze. Ja sie na takim zachowaniu ostatnio za często łapię, ale już z tym walcze zaczymam myslec o sobie. Kryzysy zawsze były i bedą:-( nic na to nie poradzimy. Musimy po prostu to przetrwac. Pierwszy etap zakochania nie trwa wiecznie. Kiedys przychodzi tastabilizacja i zadne z nas nie umie się z tym pogodzic, bo nie zdaje sobie sprawy z tego, ze to jestnaturalne. Myslimy wtedy, ze miłosc się konczy, a tak nie jest. Robi sie dojrzała i wyjatkowa. A na kryzysy najbardzoej pomaga chwilowa przerwa. Tzn nie trzeba sie rozstawac, tylko dac sobie czasna przemyslenia. U mnie bylo ciezko, ale juz jest ok. I pomógł tylko czas. Kiedy spotykamy sie zbyt czesto, to nie potrafimy sprawdzic, jak to bedzie, kiedy tej 2 osoby nie będzie. Nie potrafimy nawet zatesknic. Nie ma jak chwila wolnosci. A miłośc wszystko przetrwa miłej niedzieli |
2009-12-02, 10:01 | #120 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3
|
Dot.: Kryzys w związku
czesc dziewczynki, podobnie jak Wy mam kryzys w zwiazku... zaczne od poczatku, a mam nadzieje ze mi pomozecie:
to tak... jestem z moim chlopakiem ponad rok. na poczatku bylo cudownie, nie klocilismy sie, bylo spokojnie, no jak w bajce... stwierdzil ze wie ze sie o niego martwie i ograniczy kontakty ze znajomymi, a jak juz to ze bedzie mnie ze soba zabieral, nie ukrywam ze spodobalo mi sie to, poniewaz poprzednie zwiazki rozpadaly sie przez wychodzenie na imprezy i zdrady moich bylych(oni zdradzali mnie) wiec tak przez roczek bylo dobrze, nikt na nic nie narzekal... ostatnio moj chlopak zaczal sie ze mna klocic ze go ograniczam- a ja mu niczego nie zabranialam. zaczal mnie oklamywac co do wyjsc z domu itd, nie mam nu za zle ze wychodzi, bo wiem ze siedzenie w domu niczego dobrego nie wrozy- ja chodze jeszcze do szkoly, on juz nie, ma duzo czasu i sie nudzi, i mu sie nie dziwie ze chce wyjsc... tylko oklamuje- mowi ze nie wychodzi a idzie... dowiaduje sie o tym od osob trzecich albo zupelnie przypadkiem. ufam mu i wiem ze mnie nie zdradzi, ale chcialabym zeby mnie nie oklamywal, bo na tym traci. rozmawialismy o tym, ale jest miedzy nami przez to naprawde zle, wiem ze to moj jedyny na cale zycie, i nie moge go stracic... co mam zrobic?? jak sprawc zeby nie bal sie ze mna rozmawiac, zeby naprawic to co zepsulismy wspolnie?? wem ze to dziwna sytuacja- blacha strasznie, ale do tej pory nie mielismy zadnych problemow, a ten strasznie sie na nas odbil... pomozcie mi, nie chce odpowiedzi w stylu PRZECZEKAJ... bo milczeniem nic nie naprawimy... oczekuje powaznych spraedzonych metod... pozdrawim i czekam na odpowiedz |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:48.