Panny Młode 2010 cz. I :)

[nutella.a]

Napisane przez Nati02

Apropos lodów to z Tż jak jemy lody to 1litra na pół Zazwyczaj jest tak w każdą niedziele

Za lodami przepadam - zwłaszcza straciatella pycha!

[Nati02]

Napisane przez lain

wow podziwiam
mnie by powaznie zemdlilo

Mam to w ramach kolacji więc daję rade

Mój Tż jest w sam raz. Postura idealna

Teraz właśnie z ptasich mleczek przerzuciłam się na pastylki pudrowe i... żelki

[can't be perfect]

Napisane przez nutella.a

A skąd jesteś?

wielkopolska..

[tancerka212]

mój tż to w ogóle taki chudziutki jest a wcina tyle co cała rodzina by zjadła np 2 obiady a kolacje to ze 3! takim to dobrze

dziewczyny a powiedzcie mi czy wy mieszkacie juz ze swoimi ukochanymi czy dopiero zamierzacie po ślubie? ja będę mieszkac z ukochanym dopiero po slubie z racji tego ze jeszcze studiuję,, w dodatku w innym miescie niz on. on co prawda juz konczy studia i moze za rok zamieszkamy razem, ale wątpię w to bo raczej zamierzamy wrócic oboje po studiach do naszego rodzinnego miasta. no i gdzie będziecie mieszkac- kupujecie cos swojego czy z teściami??

[kaska87]

ja będę za 9 miesięcy mieszkać z Tadzikiem

[Nati02]

Ja po ślubie

[lain]

Napisane przez kaska87

mój to wogóle cały czas je a chudy jest-tzn on jest troche taki w barach szeroki przez rower(Lain Twój pewnie też) a lodów to potrafi całe pudełko litrowe na raz zjeść

o tak. TZa mam calkiem szczuplego, ale barki to ma fajniutkie (z reszta on jeszcze do tego plywa, wiec juz w ogole super - uwielbiam meskie barki i plecy ). a je za dwoch takim to dobrze

Napisane przez tancerka212

własnie myślalam tez że lepiej sesja w plenerze zeby byla w tygodniu po ślubie ale zastanawialam sie jak to organizujecie czyli czy jeszcze raz czeszecie się tak samo jak na ślub? czy jak się suknia na weselu pobrudzi to ją same czyścicie na sesje? to mnie własnie najbardziej dręczy że chcę wyglądac tak samo jak w dzien ślubu a sama się nie uczeszę tak samo bo mam juz wymarzoną fryzurę no i potrzebny do tego jest fryzjer myslicie ze powinnam isc jeszcze raz do fryzjera? ehhh będę was zadręczac pytaniami ale ja chcę być spokojną panną młodą i wszystko wiedziec już teraz a nie martwic sie tydzien przed slubem

ja planuje powtorzyc fryzjera i wizazystke. a suknia brudna nie przeszkadza na zdjeciach - mozna ladnie zretuszowac

dobra, zmykam na uczelnie. nie szalec tu, bo przestane nadazac z czytaniem

[can't be perfect]

Napisane przez kaska87

ja będę za 9 miesięcy mieszkać z Tadzikiem

to tylko pozazdrościc ja na razie nie mam za co się tak w 100% sama utrzymywać.. dorabiam sobie bo dopiero za pół roku bedę szukać pracy bo teraz studiuje jeszcze dziennie..

ja bedę ze swoim mieszkać po ślubie.. jeszcze nie wiemy czy z moimi rodzicami ( mieszkanie teściów za małe), czy sami.. czas pokaże ale będę dążyć do tego żeby zamieszkać samemu, ale nic nie planuję.. zycie pokaże

[Nati02]

Zmykam popatrzeć na my name is earl

[tancerka212]

widzę że tu same studentki ja jeszcze godzinę i te bede musiala zmykac na zajecia ale dopiero początek wiec mam nadzieje ze nie będą nas długo trzymac i szybko do was wrócę bo bardzo chcę was lepiej poznać, w końcu spędzimy na tym forum razem sporo czasu

[nutella.a]

A ja dopiero po ślubie choć teraz już tak strasznie korci... ale mama to by na zawał zeszła - taka tradycjonalistka! No cóż - mam ją jedną to przetrzymam...

[kaska87]

no studentkija dziennie studiuję, razem z TZ i w przyszłym roku sie bronimy a później do pracy i mgr zaocznie no i w końcu razem zamieszkamy

[tancerka212]

no ja też nie pracuję bo studiuje dziennie, co wiecej studia koncze w tym roku co mam slub wiec wielce prawdopodobne jest ze pracy zacznę szukac dopiero po ślubie.. jakbym szukala pracy na miesiąc przed slubem to wtedy kiedy potrzeba spokoju, czasu dla siebie i unikania stresu ja bym się najwiecej denerwowala. chyba ze cos w praniu innego wyjdzie. Ale tż konczy juz studia i chce zacząć pracę jak najszybciej więc bez grosza przy duszy nie zostaniemy

[kaska87]

no my w przyszłym roku bedziemy szukac pracy obydwoje TZ już ma jedna załatwioną, ale może cos lepszego mu sie trafi

[can't be perfect]

Napisane przez kaska87

no studentkija dziennie studiuję, razem z TZ i w przyszłym roku sie bronimy a później do pracy i mgr zaocznie no i w końcu razem zamieszkamy

myslałam że twój TŻ jest starszy i pracuje.. za dużo tu nas i wszytko mi się pokręciłoale nie narzekam im nas więcej tym lepiej

[tancerka212]

Nutella moja mama pół biedy ale tata to na pewno by na zawal padł jakbym teraz zamieszkala z tżtem ale teraz jak juz zaczęło się odliczanie to jakoś tak łatwiej mi będzie czekac, bo juz wiem że jest na co czekać po ślubie pewnie zamieszkamy z teściami bo mają duży dom ale jak tylko zaczniemy pracowac to moze omyslimy o wlasnych 4 kątach mi to się marzy budowa małego domku, bo ziemię pod budowę mamy a ceny mieszkan są takie gigantyczne że to na jedno wyjdzie zbudowac dom u nas poza miastem czy kupic mieszkanie w miescie.. wiec jak mozna miec domek to czemu nie pomarzyc sobie o nim

[kaska87]

Napisane przez can't be perfect

myslałam że twój TŻ jest starszy i pracuje.. za dużo tu nas i wszytko mi się pokręciłoale nie narzekam im nas więcej tym lepiej

jest starszy ma 24 lata ale on jeszcze studiował ratownictwo medyczne

[nutella.a]

Oj to wiedzę, że jestem wyautowana w dwóch przypadkach:
- już po obronie, pracująca, mgr zaocznie
- za wesele musimy płacić sami (ale ten temat już był tu poruszany)

ech... kurcze, czasem mi tak ciężko jak widzę jak się mama martwi o pieniądze na to wesele, a dziś jeszcze, właśnie miałam z nią taką rozmowę i ją uspokajałam, to powiedział mi, że tato miał przejść już na emeryturę, a na "lewo" pracować i tą całą emeryturę miał odkładać na wesele swojej najmłodszej córci... (tak mnie nazywał) mimo, że jeszcze wtedy nie było planów małżeństwa... szkoda, że nie doczekał tej chwili... a miał mnie prowadzić do ołtarza...
przepraszam dziewczyny że zasmuciłam ale na prawdę ciężko jest się pobierać po tym wszystkim, bo nagle stałam się głową naszej małej bo już dwuosobowej rodziny i wszystko spadło na moje barki... czasem potrzebuję się wygadać. Przepraszam...

[tancerka212]

jak spojrzałam na listę panien młodych to rzeczywiscie jest imponująca jak na tak odległy czas u nas w okolicy planowanie slubu na 2 lata wczesniej to wlasciwie norma, chyba ze jakis malo popularny miesiąc, bo jak się dowiedzialam, jak ktos chce zrobic wesele w 2009 roku to musi je zrobic w poniedzialek!!!!!! wyobrazacie sobie to??? ja na pewno bym nie chciala wesela w poniedzialek dlatego juz 2 tydzien po zaręczynach zaklepaliśmy salę i zespól

[kaska87]

Napisane przez nutella.a

ech... kurcze, czasem mi tak ciężko jak widzę jak się mama martwi o pieniądze na to wesele, a dziś jeszcze, właśnie miałam z nią taką rozmowę i ją uspokajałam, to powiedział mi, że tato miał przejść już na emeryturę, a na "lewo" pracować i tą całą emeryturę miał odkładać na wesele swojej najmłodszej córci... (tak mnie nazywał) mimo, że jeszcze wtedy nie było planów małżeństwa... szkoda, że nie doczekał tej chwili... a miał mnie prowadzić do ołtarza...
przepraszam dziewczyny że zasmuciłam ale na prawdę ciężko jest się pobierać po tym wszystkim, bo nagle stałam się głową naszej małej bo już dwuosobowej rodziny i wszystko spadło na moje barki... czasem potrzebuję się wygadać. Przepraszam...

nie musisz się tłumaczyc domyslam się co czujesz

kurcze no ja nie wiem co robić wszystkie już sale zaklepuja a ja pewnie obudze się z ręką w przysłowiowym nocniku

[tancerka212]

nie smuć się Nutella- nie ważne czy wesele będzie wytworne czy skromniejsze- najwazniejsze żeby na tym weselu miłość państwa młodych wisiała w powietrzu- goście to czują i na pewno będą szczęśliwi a mamusia na pewno!

ja to się boję że moja mama z moją teściową się wzruszą za bardzo i zaczną płakać w Kościele albo i na błogosławienstwie! wtedy to i ja na pewno się popłaczę... ze szczęścia oczywiscie ale nawet na zaręczynach jak doszło do mnie to że właśnie spełnia się moje największe marzenie to śmiałam się a z oczu płynęły łzy mam nadzieje ze nie będę płakac

[nutella.a]

Napisane przez kaska87

nie musisz się tłumaczyc domyslam się co czujesz

kurcze no ja nie wiem co robić wszystkie już sale zaklepuja a ja pewnie obudze się z ręką w przysłowiowym nocniku

wiesz co, może nie będzie tak źle.. ale tak jak w naszym przypadku radzę pokombinować bo to się opłaca... popytaj po znajomych albo poszukaj w okolicznych miejscowościach, a nawet województwach - jeśli chodzi o zespół.

tancerka - kuzyn mojego Krzyśka chajta się w przyszłym roku i jest u nasz w okolicy taki dom weselny Bravo i jest straszliwie rozchwytywany. Jego wybranka wymarzyła sobie właśnie go i w grudniu zeszłego roku pojechali zamawiać salę na 2009 sierpień i też robią wesele poniedziałek - wtorek bo chcieli dwudniowe a terminów weekendowych na wakacje i wrzesień było już w GRUDNIU brak!

A co do tego co napisałam wcześniej - to nie chodzi o to że będzie wesele bogatsze czy nie, bo nie o to mi chodzi, tylko o to, że czuję, że brakuje go przy mnie w tych chwilach... że on powinien tu być, a przez głupotę lekarzy go nie ma tu, ze mną.

[tancerka212]

a Ty Kasiu nie masz jeszcze sali tak? nie wiem jak to jest w waszej okolicy ale ja bym dla świętego spokoju salę zaklepała i potem sobie żyła w błogostanie i ślubnych marzeniach tak to bałam się przez pierwszy tydzien ze data jaką sobie wybraliśmy będzie juz zajęta. Bo my z tżtem juz dawno wiedzielismy jaką orkiestrę chcemy i na jakiej sali chcemy miec wesele i mysle ze to znacznie ułatwiło działania bo jakbym miala jeździć i szukac wszystkiego to pewnie jeszcze by nie było załatwione. A tak to plan byl wczesniej a potem tylko 2 telefony i załatwione. Co najlepsze mamy znajoma pracuje w tej naszej sali, a sala jest obok miejsca pracy mojej mamy więc wystarczylo że mama sama poszła i zaklepala a ja z tż nawet nie musielismy jechac to samo z zespołem- jak juz mówilam znajomi i obiecali z umową sami przyjechac a więc za bardzo się nie wysiliłam póki co w przygotowaniach

[can't be perfect]

Napisane przez nutella.a

Oj to wiedzę, że jestem wyautowana w dwóch przypadkach:
- już po obronie, pracująca, mgr zaocznie
- za wesele musimy płacić sami (ale ten temat już był tu poruszany)

ech... kurcze, czasem mi tak ciężko jak widzę jak się mama martwi o pieniądze na to wesele, a dziś jeszcze, właśnie miałam z nią taką rozmowę i ją uspokajałam, to powiedział mi, że tato miał przejść już na emeryturę, a na "lewo" pracować i tą całą emeryturę miał odkładać na wesele swojej najmłodszej córci... (tak mnie nazywał) mimo, że jeszcze wtedy nie było planów małżeństwa... szkoda, że nie doczekał tej chwili... a miał mnie prowadzić do ołtarza...
przepraszam dziewczyny że zasmuciłam ale na prawdę ciężko jest się pobierać po tym wszystkim, bo nagle stałam się głową naszej małej bo już dwuosobowej rodziny i wszystko spadło na moje barki... czasem potrzebuję się wygadać. Przepraszam...

rozumiem cie wiem że na pewno nie jest ci lekko


mi za wesele płaca rodzice, ale sytuacja u mnie wygląda pewnie inaczej niż u was.. ja już zaczęłam pracowac jak miałam kilka lat, pomagałam rodzicom bo mieszkam na wsi.. i zawsze rodzice mi mówili że mają dla mnie dołozone pieniadze, bo zamiast mi dawać kiesznonkowe to odkładali i tak nie musze się martwicniektórzy mogą pomysleć że wykorzystuje rodziców, ale sami mi mówia że to są moje zarobione pieniądze..

może to głupie ale juz teraz wiem że jak bede miała dzieci to od poczatku bedę odkładać na ich studia badź wesele, zeby miały coś ode mnie na poczatku swojej doroslości..

[tancerka212]

U nas Nutella jest to samo! Jak się dowiedzialam że 7 sierpien i 14 są juz na 2010 zajęte to tak sie zmartwilam ze nie bedzie juz i 21 jak się zbierzemy zeby pojechac ale cale szczęście szybka akcja mamy i sala zajęta o orkiestre na 21 tez juz ktos pytal dlatego kazali nam się zdecydowac w 1 dzien czy zajmujemy wiec jak tylko mama zadzwonila ze sala zaklepana tak od razu telefon do zespołu i w ciągu pół godziny zaklepane jest to co najpilniejsze
ale w poniedzialek i wtorek wesele.... hmmmm... ja bym chyba się nie zdecydowała.. niedługo to chyba serio zaczną byc wesela cały tydzien!

[kaska87]

my na 100% nie mamy jeszcze wybranej sali my innej daty niz 17.04 nie możemy miec

nie wiem jak ja jutro wytrzymam na zajęciach od 8:00-19:30 chyba muszę iść do lekarza, żeby mi się cos powazniejszego nie porobiło

[tancerka212]

Ojej Nutella tak mi przykro... nie znam Twojej sytuacji z tatą ale to musi byc szczególnie ciężkie jeśli stało się przez głupotę lekarzy...

Mi również wesele sfinansują rodzice. Od zawsze mówili że odkładają na nie pieniążki i nie muszę się martwić. Po ślubie też obiecali nam pomagać mimo że nawet słowem ich o to nie pytaliśmy z tż.. kochani są!!! jakbym miala sama organizowac wesele to pewnie bylby to tylko skromny obiad, a tak będzie 2 dniowe weselicho

[nutella.a]

Napisane przez kaska87

my na 100% nie mamy jeszcze wybranej sali my innej daty niz 17.04 nie możemy miec

nie wiem jak ja jutro wytrzymam na zajęciach od 8:00-19:30 chyba muszę iść do lekarza, żeby mi się cos powazniejszego nie porobiło

no ja już się czuję b. dobrze po tym nagłym ataku anginy, ale mam jeszcze L4 do jutra bo lekarka mi jakieś szmery koło serca wysłuchała powiedziała, ze nie mogę tej anginy przeziębić, żeby mi na coś tam nie zeszło i żebym nie miała za pół roku problemów z sercem. tak więc siedzę spokjnie i się nudzę. Czuję się na 100% zdrową a chorobę we mnie wmawiają! ale tak serio to lepiej siedzieć tydzień w domu niż spędzić pół roku w szpitalu.

no u nas, dzięki naszej determinacji, też będzie wesele dwudniowe z zespołem i całą tą otoczką. Oboje tego pragniemy i dążymy do tego!

[can't be perfect]

Napisane przez tancerka212

Mi również wesele sfinansują rodzice. Od zawsze mówili że odkładają na nie pieniążki i nie muszę się martwić. Po ślubie też obiecali nam pomagać mimo że nawet słowem ich o to nie pytaliśmy z tż.. kochani są!!! jakbym miala sama organizowac wesele to pewnie bylby to tylko skromny obiad, a tak będzie 2 dniowe weselicho

ja głownie robię wesele dla rodziców.. mój TŻ ma taka sytuację że za swoją częśc będzie musiał płacić sam, ja oczywiście w miarę moich mozliwości mu w tym pomogę gdybym swoją częśc musiała sama wyłozyć to prawdopodobnie nie robiłabym wesela tylko małe przyjęcie dla najblizszych.. chociaż czesto mam zatargi z mama, to jednak uważam że jest kochana.. też oferują pomoc jakby coś.. np jak nie znajdziemy pracy czy nie dostaniemy kredytu na mieszkanie to możemy sobie pomieszkać u nich 1-2 lata..w sumie to nie chciałabym dłużej bo mam inne rodzeństwo ktore może za jakis czas zdecydować się na założenie rodziny i wtedy chciałabym żeby mieli jakiś kat

[tancerka212]

A co Ci Kasiu jest że do doktora trzeba?
zgadzam się z Tobą widząc po podpisie że i ja innej daty bym za nic nie wybrała!! myślę więc że powinniście zastanowić się w najbliższym czasie które lokale wchodzą w grę na wesele, zebrac telefony i zapytac jak przedstawia się sytuacja z rezerwowaniem terminów i na ile wczesniej trzeba. Kwiecien to nie letni miesiąc więc może być łatwiej ale nie masz pewności że jakaś zwariowana para już nie zarezerwowała sobie tej daty co i wy no chyba że jest ci obojętne gdzie odbędzie się wesele to wtedy spoko... ja wiedzialam od dawna z tż gdzie bedzie wesele i wiedzialam jakie sa tam wyścigi o letnie terminy więc na 2 lata wczesniej u nas to było minimum! bo połowa sierpnia była juz zajęta wczesniej!!! mysle ze warto zacząć się rozglądac i wyrabiac zdanie na temat lokalu zeby wiedziec gdzie najlepiej wam pasuje no chyba ze wszystkie w okolicy są idealne