Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-02-21, 05:01   #1
amore89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 14
GG do amore89 Send a message via Skype™ to amore89

Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(


Witam Was wszystkie Pierwszy raz tu piszę, choć to nie moja pierwsza wizyta na forum. Ale generalnie mam problem, z którym nie potrafię sobie poradzić sama, ani z pomocą przyjaciół. Powiedzcie, co byście robiły w mojej sytuacji?? A wygląda ona tak. Mam prawie 21 lat, mój Narzeczony prawie 23. Jesteśmy razem od lat prawie 4 (miną w kwietniu). Poznaliśmy się w liceum w moim rodzinnym mieście, gdzie uczęszczaliśmy oboje, tylko, że on dojeżdżał codziennie do szkoły. Gdy zaczęliśmy tworzyć parę, on był już praktycznie po szkole, bo tylko w maju mu matura została, więc się uczył i przyjeżdżał do mnie do szkoły raz albo dwa razy w tygodniu. No i potem poszedł na studia, do innego miasta, gdzie również dojeżdżał, ponieważ jego miejscowość leży między moją miejscowością a tą gdzie studiuje, mniej więcej po środku. Więc generalnie widywaliśmy się rzadko, najczęściej raz, w porywach do dwóch razy w tygodniu, gdy była jakaś większa okazja. Wspominam ten czas bardzo dobrze, choć na pierwszy plan wysuwa się niewyobrażalna tęsknota. Wiadomo, 16-17 latka, to zakochana na maxa i chce się mieć ukochanego non stop przy sobie. Dlatego przeżywałam męki. Od drugiego roku zaczął pracować w sklepie w swojej miejscowości w weekendy. Więc odpadły nam weekendy żeby się spotykać. Jeszcze większa zgroza dla mnie. Ogólnie rzecz biorąc w sumie byliśmy związkiem na odległość. Po maturze ja poszłam na studia, do zupełnie innego miasta. Też widywaliśmy się raz w tygodniu. Było mi coraz ciężej, ale żyłam między innymi oczekiwaniem na to, że gdy będę na 2 roku, to mój TŻ będąc już na magisterium przeniesie się na zaoczne studia, przeprowadzi się do mnie i znajdzie pracę tam gdzie ja studiuję. Takie były plany. Szczegółowo omawiane, akceptowane przez nasze rodziny, wielokrotnie w rozmowach powtarzane słowa "nareszcie razem". I co? I nic. Czuję się, jakby to były puste obietnice. Aktualnie mieszkam i pracuję w Toruniu. Teraz jestem na dziekance, ponieważ problemy rodzinne nie pozwoliły mi kontynuować studiów dziennych, ale znalazłam pracę i sama się utrzymuję a od października chcę wrócić w trybie zaocznym. Mój TŻ nadal pracuje w sklepie w swoim miasteczku, a od tego semestru zaczyna studia zaoczne. Plany planami, ale to były tylko plany, żadnego działania. Od wakacji nic się nie zmieniało. W końcu zaczęłam go popędzać, dlaczego nie szuka pracy. Wymówki, że nie ma czasu, albo głowy do tego, były na porządku dziennym. W końcu, w październiku, JA SAMA, napisałam mu cv i list motywacyjny. Dziekował mi, wychwalał pod niebiosa. Tłumaczyłam go sobie, że umysł ścisły, nigdy nie pisał takich dokumentów, to teraz się za to szukanie w końcu weźmie. Ale gdzie tam. Później doszły wymówki, że remont w domu i musi pomagać (mieszka sam z mamą). To trwało jakoś do grudnia. W końcu sama zaczęłam wysyłać jego cv do różnych firm. Nawet nie odczytywał moich wiadomości z linkami do stron tych firm. Żeby wiedzieć gdzie to jego cv poszło. Po kilku tygodniach takich akcji dowiedziałam się, że on czuje się osaczony, inwigilowany, i tym podobne. Ja rozumiem, że to facet. Nie lubi jak się go naciska. Ale skoro powtarza mi za każdym razem, przy każdej rozmowie, że chce ze mną zamieszkać, jak najszybciej, a nic w tej kwestii nie robi, to coś jest nie halo, prawda? Nawet płakałam z tego powodu parę razy, nic do niego nie dotarło. W końcu, po tygodniach udręki powiedziałam pass. Od początku lutego ani razu nie wspomniałam tego tematu, tematu mieszkania, w ogóle wspolnej przyszlości. Tylko raz sprawdziłam czy wysyłał jakieś oferty. Żadnej. Ostatnie były te, co ja wysyłałam. Ja już nie wiem co z tym zrobić. Po prostu mi ciężko tak to olewać. Bo wydaje mi się, że mogę czekać nawet do mgr Poza ta kwestią to jest najcudowniejszym facetem pod słońcem. I ciagle mi powtarza, że tak jak ja, nie chce już żyć w rozjazdach, i widywać się raz w tygodniu na 5 godzin. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, ciągle mi powtarza, że mnie kocha. Ale tej jednej rzeczy nie potrafię zrozumieć. Skoro takie rzeczy mi mówi, i daje w inny sposób o tym świadectwo, to dlaczego nie działa, nie szuka niczego? Lenistwo, strach, niemoc życiowa??
Może trochę chaotycznie to napisałam, jeśli coś jest niezrozumiałe to pytajcie. Generalnie jak trochę się wygadałam, to mi lżej. Acha, i zaznaczam, że stać by nas było na to, żeby się utrzymać Wiem, że niektóre z forumowiczek są wrażliwe na punkcie pomocy otrzymywanej od rodziców, dlatego od razu napiszę, że ja się utrzymuję sama, pomijając jakieś okazjonalne prezenty w postaci pieniędzy, jakiegoś ciucha czy kosmetyku na urodziny imieniny itd. Od rodziców czy dziadków. Sytuacja u mojego TŻ jest mniej więcej taka sama. Tylko, że on do tej pory pracował tylko w weekendy, i mieszkał w domu.
Naprawdę chciałabym, żebyśmy nie musieli patrzeć na zegarek, że juz pora wyjść na pociąg, żeby tak nie tęsknić, nie widzieć się jedynie na zdjęciach i slyszeć jedynie przez telefon I wiem, że on też tak uważa. I wlaśnie to nie trzyma sie kupy z tym jego postępowaniem Wiem, że wspólne życie to nie tylko sielanka, ale mnóstwo obowiązków i problemów. Wiem. Ale obydwoje wiemy, że tego chcemy, i jesteśmy odpowiedzialni. Ehh czasami nocy nie prześpię, bo o tym myślę, choć TŻ myśli, że dalam sobie spokój Choć w sumie to nie noc już, tylko ranek Nie wiem, czy dobrze robię, tak ukrywając te swoje uczucia. Pozdrawiam was wszystkie
__________________
Kosmitka o twarzy anioła. Diabelskie nasienie wykreowane pożądaniem.

Edytowane przez amore89
Czas edycji: 2010-02-21 o 05:20 Powód: przypomnialo mi się coś ;)
amore89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 07:26   #2
No air
Zakorzenienie
 
Avatar No air
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 840
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Dlaczego to Twój TŻ miał zmienić tryb studiów, przenieść się do innego miasta i szukać tam pracy, a nie Ty?
Czy Ty robisz coś w kierunku wspólnego z nim zamieszkania, czy to tylko on ma się starać? (Bo tak wnioskuję przeczytawszy Twój post...)

Piszesz, że jesteś samodzielna, ale w sytuacji z TŻ wydaje mi się (być może się mylę), że przyjęłaś zasadę "ja jestem kobietą i księżniczką, więc niech on wszystkim się zajmuje"...

Z drugiej strony to rzeczywiscie dziwne, że facet cały czas mówi o wspolnym mieszkaniu, ale nic nie robi by tak się stało. Proponuję przyprzeć go do muru, może sytuacja w jakiej teraz jest Wasz związek nie przeszkadza mu tak bardzo...
__________________
Jestem mamą!


MOJA WYMIANKA!
No air jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 07:50   #3
Asienka187
Zakorzenienie
 
Avatar Asienka187
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Cytat:
Napisane przez amore89 Pokaż wiadomość
Witam Was wszystkie Pierwszy raz tu piszę, choć to nie moja pierwsza wizyta na forum. Ale generalnie mam problem, z którym nie potrafię sobie poradzić sama, ani z pomocą przyjaciół. Powiedzcie, co byście robiły w mojej sytuacji?? A wygląda ona tak. Mam prawie 21 lat, mój Narzeczony prawie 23. Jesteśmy razem od lat prawie 4 (miną w kwietniu). Poznaliśmy się w liceum w moim rodzinnym mieście, gdzie uczęszczaliśmy oboje, tylko, że on dojeżdżał codziennie do szkoły. Gdy zaczęliśmy tworzyć parę, on był już praktycznie po szkole, bo tylko w maju mu matura została, więc się uczył i przyjeżdżał do mnie do szkoły raz albo dwa razy w tygodniu. No i potem poszedł na studia, do innego miasta, gdzie również dojeżdżał, ponieważ jego miejscowość leży między moją miejscowością a tą gdzie studiuje, mniej więcej po środku. Więc generalnie widywaliśmy się rzadko, najczęściej raz, w porywach do dwóch razy w tygodniu, gdy była jakaś większa okazja. Wspominam ten czas bardzo dobrze, choć na pierwszy plan wysuwa się niewyobrażalna tęsknota. Wiadomo, 16-17 latka, to zakochana na maxa i chce się mieć ukochanego non stop przy sobie. Dlatego przeżywałam męki. Od drugiego roku zaczął pracować w sklepie w swojej miejscowości w weekendy. Więc odpadły nam weekendy żeby się spotykać. Jeszcze większa zgroza dla mnie. Ogólnie rzecz biorąc w sumie byliśmy związkiem na odległość. Po maturze ja poszłam na studia, do zupełnie innego miasta. Też widywaliśmy się raz w tygodniu. Było mi coraz ciężej, ale żyłam między innymi oczekiwaniem na to, że gdy będę na 2 roku, to mój TŻ będąc już na magisterium przeniesie się na zaoczne studia, przeprowadzi się do mnie i znajdzie pracę tam gdzie ja studiuję. Takie były plany. Szczegółowo omawiane, akceptowane przez nasze rodziny, wielokrotnie w rozmowach powtarzane słowa "nareszcie razem". I co? I nic. Czuję się, jakby to były puste obietnice. Aktualnie mieszkam i pracuję w Toruniu. Teraz jestem na dziekance, ponieważ problemy rodzinne nie pozwoliły mi kontynuować studiów dziennych, ale znalazłam pracę i sama się utrzymuję a od października chcę wrócić w trybie zaocznym. Mój TŻ nadal pracuje w sklepie w swoim miasteczku, a od tego semestru zaczyna studia zaoczne. Plany planami, ale to były tylko plany, żadnego działania. Od wakacji nic się nie zmieniało. W końcu zaczęłam go popędzać, dlaczego nie szuka pracy. Wymówki, że nie ma czasu, albo głowy do tego, były na porządku dziennym. W końcu, w październiku, JA SAMA, napisałam mu cv i list motywacyjny. Dziekował mi, wychwalał pod niebiosa. Tłumaczyłam go sobie, że umysł ścisły, nigdy nie pisał takich dokumentów, to teraz się za to szukanie w końcu weźmie. Ale gdzie tam. Później doszły wymówki, że remont w domu i musi pomagać (mieszka sam z mamą). To trwało jakoś do grudnia. W końcu sama zaczęłam wysyłać jego cv do różnych firm. Nawet nie odczytywał moich wiadomości z linkami do stron tych firm. Żeby wiedzieć gdzie to jego cv poszło. Po kilku tygodniach takich akcji dowiedziałam się, że on czuje się osaczony, inwigilowany, i tym podobne. Ja rozumiem, że to facet. Nie lubi jak się go naciska. Ale skoro powtarza mi za każdym razem, przy każdej rozmowie, że chce ze mną zamieszkać, jak najszybciej, a nic w tej kwestii nie robi, to coś jest nie halo, prawda? Nawet płakałam z tego powodu parę razy, nic do niego nie dotarło. W końcu, po tygodniach udręki powiedziałam pass. Od początku lutego ani razu nie wspomniałam tego tematu, tematu mieszkania, w ogóle wspolnej przyszlości. Tylko raz sprawdziłam czy wysyłał jakieś oferty. Żadnej. Ostatnie były te, co ja wysyłałam. Ja już nie wiem co z tym zrobić. Po prostu mi ciężko tak to olewać. Bo wydaje mi się, że mogę czekać nawet do mgr Poza ta kwestią to jest najcudowniejszym facetem pod słońcem. I ciagle mi powtarza, że tak jak ja, nie chce już żyć w rozjazdach, i widywać się raz w tygodniu na 5 godzin. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, ciągle mi powtarza, że mnie kocha. Ale tej jednej rzeczy nie potrafię zrozumieć. Skoro takie rzeczy mi mówi, i daje w inny sposób o tym świadectwo, to dlaczego nie działa, nie szuka niczego? Lenistwo, strach, niemoc życiowa??
Może trochę chaotycznie to napisałam, jeśli coś jest niezrozumiałe to pytajcie. Generalnie jak trochę się wygadałam, to mi lżej. Acha, i zaznaczam, że stać by nas było na to, żeby się utrzymać Wiem, że niektóre z forumowiczek są wrażliwe na punkcie pomocy otrzymywanej od rodziców, dlatego od razu napiszę, że ja się utrzymuję sama, pomijając jakieś okazjonalne prezenty w postaci pieniędzy, jakiegoś ciucha czy kosmetyku na urodziny imieniny itd. Od rodziców czy dziadków. Sytuacja u mojego TŻ jest mniej więcej taka sama. Tylko, że on do tej pory pracował tylko w weekendy, i mieszkał w domu.
Naprawdę chciałabym, żebyśmy nie musieli patrzeć na zegarek, że juz pora wyjść na pociąg, żeby tak nie tęsknić, nie widzieć się jedynie na zdjęciach i slyszeć jedynie przez telefon I wiem, że on też tak uważa. I wlaśnie to nie trzyma sie kupy z tym jego postępowaniem Wiem, że wspólne życie to nie tylko sielanka, ale mnóstwo obowiązków i problemów. Wiem. Ale obydwoje wiemy, że tego chcemy, i jesteśmy odpowiedzialni. Ehh czasami nocy nie prześpię, bo o tym myślę, choć TŻ myśli, że dalam sobie spokój Choć w sumie to nie noc już, tylko ranek Nie wiem, czy dobrze robię, tak ukrywając te swoje uczucia. Pozdrawiam was wszystkie
Ale rozmawialiście tak na poważnie, na spokojnie czy on naprawdę tego chce? Czy jest gotowy na wspolne mieszkanie?
Mi sie wydaje, że tak bardzo na niego naciskasz, ze on mimochodem rzuca, że tez chce takich zmian, a tak naprawde robi wszystko aby to oddalić w czasie.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru."
Hume G.B.
Asienka187 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 07:54   #4
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

przemysl to na spokojnie. Pospiech to zly doradca
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 08:16   #5
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Wiesz, między mówieniem "chcę tego" a faktycznie chceniem jest różnica.
Mówić można wiele, ale dopiero czyny świadczą o tym, że człowiek jakoś chce te plany realizować - a tu kończy się na gadaniu.
Rozmowa, rozmowa, rozmowa - i konkretne ustalenia. Które wcielacie oboje w życie.
Nie podoba mi się to, co napisałaś - że on myśli, iż ty dasz sobie spokój - no dosłownie tak, jakby tylko czekał, aż odpuścisz I druga rzecz - napisałaś to na forum, to tak trudno powiedzieć to wszystko facetowi? Ukrywanie tego typu spraw w sobie nie jest dobrym sposobem na związek.

A tak już całkiem prywatnie, opierając się tylko na tym, co napisałaś - dla mnie facet nie ma jaj Ok, ja małżowi też pomogłam napisać cv, ale tylko od technicznej strony, dał mi wszystkie dokumenty, siedział ze mną i odpowiadał na moje pytania, ale cv potrzebne mu było faktycznie do szukania zatrudnienia, a nie.... na odczep się? A tu - wygodnictwem i lenistwem mi jedzie mocno, niestety...

A co do naciskania - no chwila, skoro facet twierdzi, że CHCE zmian, to przepraszam - kiedy? za 10 lat? Nie są ze sobą 3 miesiące, tylko kilka lat, jeśli się poważnie o związku myśli (i wcale nie mam tu ślubu na myśli), to logiczne jest, że tę wspólną przyszłość się układa i realizuje, prawda?

Edytowane przez 0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Czas edycji: 2010-02-21 o 08:18
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 09:00   #6
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;17336548]Wiesz, między mówieniem "chcę tego" a faktycznie chceniem jest różnica.
Mówić można wiele, ale dopiero czyny świadczą o tym, że człowiek jakoś chce te plany realizować - a tu kończy się na gadaniu.[/QUOTE]

Dokładnie tak. Moim zdaniem to Twój TŻ wcale nie chce tego tak samo jak Ty, nawet jeśli tak mówi (lub Ty tak wnioskujesz z jego słów). Prawdopodobnie mówi tak, bo widzi, że Tobie na tym zależy i nie chce Cię w jakiś sposób zranić, ale tak naprawdę to nie spieszy mu się do wspólnego zamieszkania. Bo prawda jest taka, że jak ktoś chce czegoś, to będzie do tego dążył. A nie jak Twój facet, gada, gada, absolutnie nic nie robi (nawet nie kontynuuje działań podjętych przez Ciebie) i czeka aż odpuścisz (jakby to była jakaś kara dla niego ).

Wg mnie on boi się zmian, wspólnego zamieszkania (= wspólnego życia) i odpowiedzialności, bo to jest zupełnie co innego niż związek bez mieszkania ze sobą i skrajnie co innego niż związek na odległość, w jakim jesteście. Powinnaś z nim pogadać, postawić go pod ścianą i wydusić z niego prawdę - czego on tak naprawdę chce, czy naprawdę chce z Tobą zamieszkać już teraz, a jeśli nie, to jak widzi w takim razie Waszą przyszłość. No i potem będziesz miała punkt odniesienia do robienia realnych planów na przyszłość.

Był kiedyś podobny wątek (przynajmniej ja tak to widzę) - autorka też była ze swoim TŻ w poważnym związku i mogliby już zamieszkać razem, bo stać by ich było, ale on się przed tym wzbraniał (dorosły facet, sporo po 20-stce), mimo że deklarował chęć wspólnego życia z autorką. Okazało się, że facet nie dojrzał do wspólnego mieszkania, bał się tego i dlatego wymyślał różne powody, żeby to odwlec. Jeśli u Ciebie też tak jest, to masz 2 wyjścia: albo naciskać na niego (co spowoduje, że albo faktycznie zamieszkacie razem, albo związek się rozpadnie, bo TŻ będzie się czuł naciskany), lub też czekać na to, aż on sam naprawdę zacznie tego chcieć (co może nastąpić całkiem niedługo, albo wręcz przeciwnie). Autorka tamtego wątku, z tego co pamiętam, zaczęła na niego naciskać, że są już dorośli, że ona chce się już usamodzielnić, zacząć dorosłe życie (jak również nie chce musieć sama płacić za wynajmowane mieszkanie, podczas gdy jej facet mieszka z rodzicami) i on w końcu z nią zamieszkał. Natomiast czy taki związek będzie udany, to już ciężko powiedzieć, to kwestia indywidualna.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 09:50   #7
nunny
Wtajemniczenie
 
Avatar nunny
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 806
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

A może jest tak że on po prostu nie jest na to gotowy, boi się.. A to że tak mówi rzeczywiście jest prawdą, chciałby być więcej i częściej z Tobą.. Trudno cokolwiek powiedzieć bo nie wiemy co on tak naprawdę myśli. Po prostu porozmawiaj z nim, zapytaj co z tymi planami które mieliście, jak on sobie to dalej wyobraża.. Ileż można żyć w związku na odległość..
nunny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-02-21, 11:19   #8
marysienka
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 668
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;17336548]Wiesz, między mówieniem "chcę tego" a faktycznie chceniem jest różnica.
Mówić można wiele, ale dopiero czyny świadczą o tym, że człowiek jakoś chce te plany realizować - a tu kończy się na gadaniu.
Rozmowa, rozmowa, rozmowa - i konkretne ustalenia. Które wcielacie oboje w życie.
Nie podoba mi się to, co napisałaś - że on myśli, iż ty dasz sobie spokój - no dosłownie tak, jakby tylko czekał, aż odpuścisz I druga rzecz - napisałaś to na forum, to tak trudno powiedzieć to wszystko facetowi? Ukrywanie tego typu spraw w sobie nie jest dobrym sposobem na związek.[/QUOTE]

zgadzam się.
__________________
Będę mamcią..
marysienka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 13:44   #9
amore89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 14
GG do amore89 Send a message via Skype™ to amore89
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Wiecie, generalnie to odbyliśmy już z miliony rozmów. Dlatego właśnie napisałam tutaj, bo już rozmowy nic nie dają. Takie na spokojnie, mega poważne, w końcu takie, że ja sie popłakuję z niemocy i wychodzę trzaskając drzwiami. Po tych ostanich to zawsze albo jedno albo drugie szybko przepraszało, no i odbywały się rzadko. I żeby było śmieszniej, to podczas takich rozmów przyznaje mi rację, że na finansowo na jedno by wyszło, obojętnie gdzie by mieszkał, że bylibyśmy razem, wszystkie argumenty moje do niego przemawiają, a jak się pytam to dlaczego nie zadziała, to mówi, że nie wie. Ja już po prostu nie mam siły nawet rąk załamywać nad tą sytuacją. Myślałam tez o tym, że po prostu boi się takich zmian, ale bardziej boi się mi o tym powiedzieć, bo wie, że się mega rozczaruję. Ale dobrze wie, że gdyby mi powiedział, to bym jego decyzję uszanowała. A on zamiast tego mówi "tak, tak, zamieszkamy razem, będzie cudownie". Dlatego właśnie dałam spokój. Bo już nie mam siły. A trochę też dlatego, że pomyślałam, że może jak nie będzie czuł presji, to sam się za siebie weźmie. No ale widać się omyliłam i spoczął całkowicie na laurach.

Cytat:
Napisane przez No air Pokaż wiadomość
Dlaczego to Twój TŻ miał zmienić tryb studiów, przenieść się do innego miasta i szukać tam pracy, a nie Ty?
Czy Ty robisz coś w kierunku wspólnego z nim zamieszkania, czy to tylko on ma się starać? (Bo tak wnioskuję przeczytawszy Twój post...)

Piszesz, że jesteś samodzielna, ale w sytuacji z TŻ wydaje mi się (być może się mylę), że przyjęłaś zasadę "ja jestem kobietą i księżniczką, więc niech on wszystkim się zajmuje"...
Co do odpowiedzi No air. Nie wiem, może nie doczytałaś, ale dużo robiłam, abyśmy zamieszkali razem. Szukałam ofert pracy dla niego, w końcu sama zaczęłam wysyłać jego cv, szukałam ofert wynajmu mieszkań, itp. Czy to nie jest staranie? Tym bardziej, że na początku nie wyrażał żadnego sprzeciwu, dziękował itd. No ale ile można? Było jeszcze gorzej. Nie wiem, może czuł się faktycznie tak naciskany, że się coraz bardziej blokował. Tylko szkoda, że nie dowiedziałam się tego na początku, tylko dopiero po kilku miesiącach.
A co do wyboru miasta, to w naszych planach było tak, że ja jestem na studiach dziennych, drugi rok, a on byłby już na magisterce, którą od początku i tak chciał robić zaocznie. Więc raczej trudno, żebym ja dojeżdżała na studia z jego miasta i mieszkalibyśmy w jego mieście. A teraz, gdy ja jestem na dziekance, to znalazlam już pracę, a on swojej jeszcze nie. Więc nie rzucę jej ot tak sobie, żeby znaleźć w innym mieście. Poza tym, kwestia miasta jest drobiazgiem, tak się sprawy potoczyły, gdyby on znalazł pierwszy prace u siebie, to ja bym się (już na tej dziekance) z chęcią do niego przeprowadziła, a od października dojeżdżała na zaoki.
__________________
Kosmitka o twarzy anioła. Diabelskie nasienie wykreowane pożądaniem.

Edytowane przez amore89
Czas edycji: 2010-02-21 o 13:46
amore89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 14:07   #10
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Cytat:
Napisane przez amore89 Pokaż wiadomość
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Wiecie, generalnie to odbyliśmy już z miliony rozmów. Dlatego właśnie napisałam tutaj, bo już rozmowy nic nie dają. Takie na spokojnie, mega poważne, w końcu takie, że ja sie popłakuję z niemocy i wychodzę trzaskając drzwiami. Po tych ostanich to zawsze albo jedno albo drugie szybko przepraszało, no i odbywały się rzadko. I żeby było śmieszniej, to podczas takich rozmów przyznaje mi rację, że na finansowo na jedno by wyszło, obojętnie gdzie by mieszkał, że bylibyśmy razem, wszystkie argumenty moje do niego przemawiają, a jak się pytam to dlaczego nie zadziała, to mówi, że nie wie. Ja już po prostu nie mam siły nawet rąk załamywać nad tą sytuacją. Myślałam tez o tym, że po prostu boi się takich zmian, ale bardziej boi się mi o tym powiedzieć, bo wie, że się mega rozczaruję. Ale dobrze wie, że gdyby mi powiedział, to bym jego decyzję uszanowała. A on zamiast tego mówi "tak, tak, zamieszkamy razem, będzie cudownie". Dlatego właśnie dałam spokój. Bo już nie mam siły. A trochę też dlatego, że pomyślałam, że może jak nie będzie czuł presji, to sam się za siebie weźmie. No ale widać się omyliłam i spoczął całkowicie na laurach.
Moim zdaniem wnioski są 2:

1) skoro szczere rozmowy nic nie dają, to możesz jedynie:
- na razie odpuścić temat i czekać na jego ruch (co może trwać bardzo długo)
- powiedzieć mu, że masz (wg mnie słuszne) wrażenie, że on po prostu boi się odpowiedzialności, porozmawiać z nim o ewentualnych problemach, które mogłyby wyniknąć podczas wspólnego mieszkania i spróbować zmniejszyć jego wątpliwości i obawy w tej kwestii - wtedy może on przestanie się tak bać i zmieni zdanie
- jasno i stanowczo dać mu do zrozumienia, że nie wyobrażasz sobie dłużej żyć na odległość i że jeśli nie chce z Tobą zamieszkać teraz, to niech się jasno określi, kiedy to nastąpi, bo Ty nie chcesz żyć w niepewności

2) skoro nie ma z jego z strony żadnych konkretnych argumentów przeciw mieszkaniu razem, to znaczy, że tu chodzi o jego obawę przed zmianami i odpowiedzialnością


W tamtym wątku TŻ autorki także zapewniał, że chce z nią mieszkać, żyć, że ją kocha, ale NIC z tego nie wynikało. Może faceci tak już mają w takich sytuacjach . Możliwe, że gdyby autorka tamtego wątku nie naciskała na swojego faceta, to mieszkaliby jeszcze osobno długi czas (no bo w końcu jak się mieszka z rodzicami, to mama wszystko zrobi, ma się większą swobodę itd.).

I tu nie chodzi o to, że krytykuję czyjeś obawy przed wspólnym zamieszkaniem, bo one są jak najbardziej uzasadnione, jednak w życiu musi nadejść taki moment, kiedy człowiek dojrzewa i musi wziąć na siebie odpowiedzialność za samodzielne życie u boku partnera. Problem w tym, że czasem u partnerów ten moment przychodzi w różnym czasie.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 14:12   #11
Niezmienna
Wtajemniczenie
 
Avatar Niezmienna
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 648
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Cytat:
Napisane przez amore89 Pokaż wiadomość
Naprawdę chciałabym, żebyśmy nie musieli patrzeć na zegarek, że juz pora wyjść na pociąg, żeby tak nie tęsknić, nie widzieć się jedynie na zdjęciach i slyszeć jedynie przez telefon I wiem, że on też tak uważa. I wlaśnie to nie trzyma sie kupy z tym jego postępowaniem Wiem, że wspólne życie to nie tylko sielanka, ale mnóstwo obowiązków i problemów. Wiem.Ale obydwoje wiemy, że tego chcemy, i jesteśmy odpowiedzialni. Ehh czasami nocy nie prześpię, bo o tym myślę, choć TŻ myśli, że dalam sobie spokój Choć w sumie to nie noc już, tylko ranek Nie wiem, czy dobrze robię, tak ukrywając te swoje uczucia. Pozdrawiam was wszystkie
Słowa, nawet jeśli piękne to tylko słowa.Ja nie widzę chęci z jego strony, a gadac mozna wiele tak jak on i nic przy tym nie robiąc.
Niezmienna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-21, 15:42   #12
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Facet sie nasnuł na wizjach jak mało kto, a kiedy dziewczyna zaczęła jego cv wysyłać poczuł się osaczony-widocznie było to tylko puste słowa z jego strony.
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 16:04   #13
marchewkowe pole
Zakorzenienie
 
Avatar marchewkowe pole
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wałbrzych/ Wrocław
Wiadomości: 3 607
GG do marchewkowe pole
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

a jemu przypadkiem nie jest tak wygodnie? związek na odległość niby jest męczący ale jednak podsycany tęsknotą i pragnieniem bycia ze sobą jak najdłużej...natomiast jak się żyje razem, mieszka, pracuje, ze stanu wiecznych zakochanych wchodzi się w rutynę która dla jednych jest przyjemnym stanem bliskości i stabilizacji a dla innych mordęgą i początkiem końca. może on się boi, że już nie będzie tak jak gdy widywaliście się okazjonalnie i tym samym cały czas byliście dla siebie nowi i świeży mimo kilkuletniego stażu.
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild
marchewkowe pole jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 16:08   #14
Wiwianna
Zadomowienie
 
Avatar Wiwianna
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: net
Wiadomości: 1 303
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Moja koleżanka też bardzo chciała i też bardzo się starała. robiła wszystko, żeby móc zamieszkać ze swoim chłopakiem. On też niby chciał ale... jakoś się nie spieszył (tak jak w Twojej historii). Pamiętam, jak koleżanka tak niby żartem ale przez wiele tygodni, pytała go kiedy kupi jej pierścionek zaręczynowy (robiła to nawet przy osobach trzecich, w dużym gronie). W końcu chłopak dał jej ten pierścionek a za kilka dni przerażony tym, że już niebawem będzie musiał zmienić swoje życie, zwiał! A ostrzegałam ją, żeby poluzowała!
Może Twój partner nie jest jeszcze gotowy na te zmiany, może nie czuje się na siłach by prowadzić wspólne życie, może ma plany, o których nie wiesz? Czasami tak bardzo jesteśmy zaślepieni własną wizją szczęścia i jej realizacją, że nie dopuszczamy do wiadomości, że ta druga strona może chcieć wprowadzić do niej korektę. Nie lekceważyłabym tych nieśmiałych sygnałów wysyłanych przez Twojego chłopaka.
__________________
Wiwianna

Edytowane przez Wiwianna
Czas edycji: 2010-02-21 o 16:10
Wiwianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 22:37   #15
amore89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 14
GG do amore89 Send a message via Skype™ to amore89
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Rany, ale mnie nastraszyłyście Kurde, nie wiem już co myśleć.
Miałam myśli, by postawić ultimatum - albo mieszkamy razem albo koniec, ale to byłoby z mojej strony samobójstwo, poza tym, chyba bym się na to nie zdobyła.
Nie wiem, czy poruszyć ten temat jeszcze raz. Boję się, żeby nie skończyło się jak zawsze:/ Ale kto wie, może teraz, gdy zauważył, że nie wspominam o tej sprawie przez ostatni czas to trochę ochłonął.
Co do historii Wiwianny, to o to, że nie da mi pierścionka to się nie boję, bo ja już swój dostałam i namawiać nie musiałam w ogóle, zrobił to niespodziewanie Ślub planujemy na 2012 r.
Tylko teraz to się boję, żeby ze ślubem nie wyszło tak jak z mieszkaniem...
Ehh... Może porozmawiam z nim jeszcze raz. No ale, to dopiero w przyszły piątek, bo wtedy się zobaczymy, a nie wyobrażam sobie poruszać tego tematu przez telefon czy gg.
__________________
Kosmitka o twarzy anioła. Diabelskie nasienie wykreowane pożądaniem.
amore89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-21, 22:47   #16
paulina3553
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 489
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

mysle ze to moze miec zwiazek z tym ze jego mama zostanie sama. nie wiem czy jest jedynakiem czy jak ale jednak to juz chyba glupio tak ja zostawic co innego jak jest dwoje rodzicow

alebo moze wygodnie jest jemu na utrzymaniu mamusi??
paulina3553 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 07:31   #17
FakeBlondie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Tam gdzie mnie poniesie...
Wiadomości: 602
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Cytat:
Napisane przez amore89 Pokaż wiadomość

Co do odpowiedzi No air. Nie wiem, może nie doczytałaś, ale dużo robiłam, abyśmy zamieszkali razem. Szukałam ofert pracy dla niego, w końcu sama zaczęłam wysyłać jego cv, szukałam ofert wynajmu mieszkań, itp. Czy to nie jest staranie? Tym bardziej, że na początku nie wyrażał żadnego sprzeciwu, dziękował itd. No ale ile można? Było jeszcze gorzej. Nie wiem, może czuł się faktycznie tak naciskany, że się coraz bardziej blokował. Tylko szkoda, że nie dowiedziałam się tego na początku, tylko dopiero po kilku miesiącach.
A co do wyboru miasta, to w naszych planach było tak, że ja jestem na studiach dziennych, drugi rok, a on byłby już na magisterce, którą od początku i tak chciał robić zaocznie. Więc raczej trudno, żebym ja dojeżdżała na studia z jego miasta i mieszkalibyśmy w jego mieście. A teraz, gdy ja jestem na dziekance, to znalazlam już pracę, a on swojej jeszcze nie. Więc nie rzucę jej ot tak sobie, żeby znaleźć w innym mieście. Poza tym, kwestia miasta jest drobiazgiem, tak się sprawy potoczyły, gdyby on znalazł pierwszy prace u siebie, to ja bym się (już na tej dziekance) z chęcią do niego przeprowadziła, a od października dojeżdżała na zaoki.
Ale wysyłanie CV i układanie życia komuś to nie to samo co kompromis i staranie się.
Postawiłaś go w takiej sytuacji ,że on musi zmienić wszystko dla Ciebie-Ty nie musisz zmieniać nic dla niego.
I on mimo,że czuł się wdzięczny za rozsyłanie jego listów motywacyjnych-to gdzieś wewnętrznie myślał,że coś jest nie tak.
Może on nie chce zostawiać samej matki? Jak się przeniesie to kogo ona będzie miała.To może być dla niego trudny dylemat-i wcale nie musi być maminsynkiem aby tak było.

Odnośnie Twojej przeprowadzki-to na razie też jest sferą "gadania tylko" i on też nie może byc pewny ,że tak właśnie zrobisz.

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

Cytat:
Napisane przez amore89 Pokaż wiadomość
Ślub planujemy na 2012 r.
Tylko teraz to się boję, żeby ze ślubem nie wyszło tak jak z mieszkaniem...
Ehh... Może porozmawiam z nim jeszcze raz. No ale, to dopiero w przyszły piątek, bo wtedy się zobaczymy, a nie wyobrażam sobie poruszać tego tematu przez telefon czy gg.
Co do ślubu to trochę się wstrzymajcie na razie.
Długo żyjecie na odległość -tak naprawdę nie wiecie jak to jest być ze sobą na codzień.(pomijam ten etap gdy miałaś te 17lat).Teraz i Ty się zmieniłaś i on się zmienił.
Pocekajcie to czasu aż naprawdę zamieszkacie ze sobą i wtedy myślcie o tym ślubie.
__________________
"Don't let the music die...
We're playing songs from different times"

Odchudzam się i ujędrniam (od 07.03.10-07.05.10).
FakeBlondie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 08:45   #18
Wiwianna
Zadomowienie
 
Avatar Wiwianna
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: net
Wiadomości: 1 303
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Amore, życzę Ci jak najlepiej Mam jednak wrażenie, że nadal próbujesz oglądać swoją wizję przyszłości. Mimo, że czujesz, że nie ma co wyskakiwać z propozycją ostatecznego załatwienia sprawy (cyt. "Miałam myśli, by postawić ultimatum - albo mieszkamy razem albo koniec, ale to byłoby z mojej strony samobójstwo...") to już planujesz kolejny etap - ślub. Ryzykowne, bardzo ryzykowne
__________________
Wiwianna
Wiwianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 09:33   #19
Polly_
grozi wypollizowaniem
 
Avatar Polly_
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 24 151
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Autorko-musisz pogadac z nim powaznie- czego on naprawde chce. Bo to co opisujesz to wygląda tak ze Ty snujesz jakieś plany, a on Ci przytakuje dla świętego spokoju. Wydaje mi sie ze to było tak, ze z biegiem czasu jemu sie jednak spodobał taki związek na odległośc. MUsicie razem zaplanować jakieś działania. Swoją drogą jakby mój mąż wysyłał moje CV bez mojej zgody, to bym go chyba udusiłą własnymi rękoma ...wg mnie nie można w ten sposób zarządzać rogim człowiekiem.
Polly_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-22, 13:55   #20
amore89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 14
GG do amore89 Send a message via Skype™ to amore89
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Cytat:
Napisane przez FakeBlondie Pokaż wiadomość
Ale wysyłanie CV i układanie życia komuś to nie to samo co kompromis i staranie się.
Postawiłaś go w takiej sytuacji ,że on musi zmienić wszystko dla Ciebie-Ty nie musisz zmieniać nic dla niego.
I on mimo,że czuł się wdzięczny za rozsyłanie jego listów motywacyjnych-to gdzieś wewnętrznie myślał,że coś jest nie tak.
Może on nie chce zostawiać samej matki? Jak się przeniesie to kogo ona będzie miała.To może być dla niego trudny dylemat-i wcale nie musi być maminsynkiem aby tak było.

Odnośnie Twojej przeprowadzki-to na razie też jest sferą "gadania tylko" i on też nie może byc pewny ,że tak właśnie zrobisz.

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------



Co do ślubu to trochę się wstrzymajcie na razie.
Długo żyjecie na odległość -tak naprawdę nie wiecie jak to jest być ze sobą na codzień.(pomijam ten etap gdy miałaś te 17lat).Teraz i Ty się zmieniłaś i on się zmienił.
Pocekajcie to czasu aż naprawdę zamieszkacie ze sobą i wtedy myślcie o tym ślubie.
Tylko, że to byly NASZE WSPÓLNE PLANY. Na wiele z nich on nawet sam wpadł. Więc nie jest tak, że całe życie zmienia dla mnie. Jeśli już to dla nas obydwojga. Właśnie dlatego piszę tu na forum, że mimo planowania i deklaracji nic sie nie dzieje.
Co do mojej przeprowadzki, to już się nie przeprowadzę nigdzie. Zrobiłabym to, gdybym nie znalazła już pracy tu gdzie mieszkam, a on wcześniej znalazłby pracę tam gdzie on studiuje. Tak jak mówiłam, nosił się z tym zamiarem już od wakacji! I do tej pory nic. Więc ja miałam stać i czekać aż on to zrobi i ciągnąć kasę od rodziców na życie?

Co do wyprowadzki od mamy, to ja rozumiem, jest jej jedynym dzieckiem, zostałaby sama w domu. Ale nie tak całkiem, bo obok po sąsiedzku mieszkają jej rodzice i brat z rodziną. Ale przecież kiedyś w koncu będzie musiał się wyprowadzic. Prędzej czy pozniej. Ja z jego mamą nie zamieszkam a ona nie chce mieszkać z nami. Poza tym, i moja i jego rodzina wiedziała o naszych planach i wszyscy się zgadzali.

Jak na razie mamy 2010 rok, a ślub był PRZEZ NAS OBOJGA zaplanowany na 2012. Planowo od października zeszłego roku mieliśmy już mieszkać razem. Myślę, że prawie dwa lata wspólnego mieszkania wystarczyłoby, żeby się dobrze poznać i wiedzieć czy chcemy być razem do konca.
Tylko, że jak na razie nic z tych rzeczy się nie dzieje i dlatego właśnie napisałam. Porozmawiam z nim w piątek.

A co do cv, to nie było bez jego zgody. Zgadzał się i potem mi nawet dziękował, że to robię. Tylko, że po paru tygodniach usłyszałam, że czuje się inwigilowany:/ Szkoda, że nie powiedział mi o tym na początku...
__________________
Kosmitka o twarzy anioła. Diabelskie nasienie wykreowane pożądaniem.
amore89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 14:02   #21
marchewkowe pole
Zakorzenienie
 
Avatar marchewkowe pole
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wałbrzych/ Wrocław
Wiadomości: 3 607
GG do marchewkowe pole
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Cytat:
Napisane przez amore89 Pokaż wiadomość

A co do cv, to nie było bez jego zgody. Zgadzał się i potem mi nawet dziękował, że to robię. Tylko, że po paru tygodniach usłyszałam, że czuje się inwigilowany:/ Szkoda, że nie powiedział mi o tym na początku...
postaw sprawę na ostrzu noża żeby wyraził wreszcie swoje zdanie i o co chodzi naprawdę bo widać ze niezdecydowany. i w końcu ten slub weźmiecie a dalej nie bedziecie razem mieszkac
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild
marchewkowe pole jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 14:19   #22
amore89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 14
GG do amore89 Send a message via Skype™ to amore89
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

'i w końcu ten slub weźmiecie a dalej nie bedziecie razem mieszkac'

najbardziej z tego zadowolona byłaby moja babcia ;p osoba bardzo kościelna, dla której mieszkanie bez ślubu to ogromny grzech ;p
Nie urażając wierzących wizażanek oczywiście, moim zdaniem to głupota, brać ślub bez uprzedniego poznania partnera w ten sposób:/

no, ale nie o tym wątek ;p
__________________
Kosmitka o twarzy anioła. Diabelskie nasienie wykreowane pożądaniem.
amore89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 14:24   #23
marchewkowe pole
Zakorzenienie
 
Avatar marchewkowe pole
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wałbrzych/ Wrocław
Wiadomości: 3 607
GG do marchewkowe pole
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Cytat:
Napisane przez amore89 Pokaż wiadomość
'i w końcu ten slub weźmiecie a dalej nie bedziecie razem mieszkac'

najbardziej z tego zadowolona byłaby moja babcia ;p osoba bardzo kościelna, dla której mieszkanie bez ślubu to ogromny grzech ;p
Nie urażając wierzących wizażanek oczywiście, moim zdaniem to głupota, brać ślub bez uprzedniego poznania partnera w ten sposób:/

no, ale nie o tym wątek ;p
a może rodzina Twojego narzeczonego też tak myśli i to go powstrzymuje od decyzji, mimo że by chciał?
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild
marchewkowe pole jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 14:35   #24
amore89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 14
GG do amore89 Send a message via Skype™ to amore89
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Marchewkowe pole, myślę, że nie, jeśli chodzi o tą religijność. Są mniej konserwatywni niż moi. Zresztą u mnie to tylko jedna babcia, ktora juz w sumie pogodzila sie z tym, że ja zbyt ''koscielna'' nie jestem. Generalnie, mówiąc, ze nasze rodziny nie miały nic przeciwko myslalam o rodzicach No ale teraz to już zakładam wszelkie możliwe opcje i czekam do tej mega poważnej rozmowy w piątek.
__________________
Kosmitka o twarzy anioła. Diabelskie nasienie wykreowane pożądaniem.
amore89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 14:39   #25
marchewkowe pole
Zakorzenienie
 
Avatar marchewkowe pole
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wałbrzych/ Wrocław
Wiadomości: 3 607
GG do marchewkowe pole
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

też tak sobie pomyślałam że niekoniecznie rodzina ale np. koledzy mogli postraszyć go rzekomymi konsekwencjami wspolnego życia (wiesz jak to kumple sie spotykaja i narzekaja ze teraz to juz grób i kaplica, że juz go nie bedziesz na piwo puszczac itp.) i takie jakieś gadki wywołały w nim niepokój i zamiast Ci o tym powiedzieć to wybrał taktykę przeciągania...(powiem Ci że już długo przeciąga bo my np. z TŻ ustaliliśmy w wakacje ze od marca się przeprowadzam do niego- no i się przeprowadzam i nie ma bata )
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild
marchewkowe pole jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 14:54   #26
amore89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 14
GG do amore89 Send a message via Skype™ to amore89
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

Hehe, Ci wiecznie wyciągający na piwo kumple
Hmm... kiedys juz o tym rozmawialismy i oboje ustalilismy, ze zaborczosc to nasz wróg. Zreszta, do tej pory nie mało wychodzilismy osobno, czy on na piwo ze znajomymi, nawet z kolezankami, czy ja na pizze z kolegami I nie robimy z tego powodu problemow No ale moze byc jak mowisz, że mysli ze teraz co innego a po wspolnym zamieszkaniu co innego. Ach Ci faceci. Widze, że w piatek bede miala mnostwo roboty xD
__________________
Kosmitka o twarzy anioła. Diabelskie nasienie wykreowane pożądaniem.
amore89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 16:24   #27
Black Rainbow
Zadomowienie
 
Avatar Black Rainbow
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

A może on się faktycznie boi? Do tej pory nie widywaliście się często, więc wspólne mieszkanie będzie bardzo poważną zmianą w Waszym życiu. Spróbuj porozmawiać z nim na spokojnie, zapytaj czy ma jakieś wątpliwości co do związku, czy może wspólne mieszkanie go przeraża, bo się boi, że się nie sprawdzi, nie będziecie potrafili się dogadać. Jak dla mnie to skok na głęboką wodę. Bardzo mało czasu spędzaliście/spędzacie razem i to przez 4 lata związku, więc przeprowadzka do wspólnego mieszkania może być niezłą próbą.
Black Rainbow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-22, 20:03   #28
amore89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 14
GG do amore89 Send a message via Skype™ to amore89
Dot.: Wizażanki poradźcie!! Problem z TŻ :(

A tu niespodzianka!
Widzimy się jutro Więc nie muszę czekać do piątku z rozmową. Biedny mój TŻ, nie wie, co go jutro czeka, hehe... Ale czekać dłużej z rozmową nie mogę, bo zwariuję. Jutro się wszystkiego - mam nadzieję - dowiem. A jeśli nie, to już kompletnie nie wiem co robić.
Dzięki wam dziewczyny za wszystkie słowa, jutro dam znać co i jak
__________________
Kosmitka o twarzy anioła. Diabelskie nasienie wykreowane pożądaniem.
amore89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:15.