Jak postępować z mężczyzną?

[sorceress]

Napisane przez malamenda2009

Po 3 miesiącach spotykania chyba fajnie by było wiedzieć na czym się stoi A on nie mówił Ci co czuje? Nadal spotykacie się raz na tydzień? Bo jak rozumiem - Ty nie szukasz takiego luźnego związku i nie o to Ci chodzi?

Tak, generalnie spotykamy się tylko w weekendy, czasem spędzamy ze sobą cały weekend, czasem jeden dzień jak któreś ma inne plany jeszcze, zawsze z noclegiem i kawałkiem następnego dnia, nie że randka 2 godzinna i do domu.
On nie jest skory do wyznawania uczuć, często widzę miłość w Jego oczach, ale może widzę coś czego nie ma
Szukam miłości, nie muszę się widywać codziennie itp., ale chcę wiedzieć że jemu nie chodzi o relację typu spotykamy się, bo jest nam fajnie, tylko spotykamy się, bo się kochamy i jest nam fajnie.

[malamenda2009]

Hmm, no ale on chce cały czas się z Toba spotykać i proponuje Ci spotkania A przez ten czas coś się jeszcze zmieniło w Waszych relacjach, tzn. pewnie staliście się bliżsi, ale np. mówił coś o jakichś planach na najbliższy czas wspólnych - np. wspólnie gdzieś wyjechaliście albo zabiera Cię w tygodniu na jakieś imprezy z jego przyjaciółmi? Może jest wszytko ok i rzeczywiście on potrzebuje jeszcze więcej czasu, aczkolwiek jak dla mnie to zakochany facet dązy do tego by spędzać coraz więcej czasu ze swoją kobietą i mówi jej takie rzeczy - oczywiście stopniowo - żeby czuła, że ją traktuje przyszłościowo a nie jak przyjemność. Ale może on potrzebuje jeszcze czasu, w każdym razie, jeśli dla Ciebie to określenie to problem - to pewnie kiedyś się zbierzesz w sobie i zapytasz co jest między Wami - chyba, że Cię uprzedzi jakimś miłym wyznaniem.
A to wszytskie Wasz randki to są "zawsze z noclegiem", że tak niedyksretnie zapytam? Towarzyszy Ci czasem w złatwianiu jakiejś zwykłej sprawy albo idzie z Tobą na zakupy czy po porostu w tygodniu weźmie Cię czasem na choć 2 godziny spaceru? Czy tylko te weekendy?
Bo tak to jest jednak krótszy czas, skoro w miesiącu widzicie się tylko 4 razy...

[50 latek]

Napisane przez sorceress

Jej, jak miło, że jeszcze o mnie pamiętasz

Ja też Cię jeszcze pamiętam i cieszę się, że dalej ciągniecie ten wózek. Tylko Ty nie do końca wiesz czy razem, czy osobno?

Kiedyś dojrzejesz do decyzji o spytaniu o jego uczucia, o Twoje miejsce w jego życiu. Stanie się to z pewnością. Jeśli odpowiedzi będą pozytywne, to nie ma znaczenia, kiedy to będzie. Ale jeśli odpowiedzi będą negatywne (tfu, tfu, odpukać w co tam trzeba!), to im później tym gorzej dla Ciebie. Stracisz więcej czasu, bardziej się wkręcisz, dłużej będziesz się po tym zbierała. Chcesz zapytać, czujesz taką potrzebę, to pytaj i idź do przodu. Wszystko w Twoich rękach.

[sorceress]

Napisane przez malamenda2009

Hmm, no ale on chce cały czas się z Toba spotykać i proponuje Ci spotkania A przez ten czas coś się jeszcze zmieniło w Waszych relacjach, tzn. pewnie staliście się bliżsi, ale np. mówił coś o jakichś planach na najbliższy czas wspólnych - np. wspólnie gdzieś wyjechaliście albo zabiera Cię w tygodniu na jakieś imprezy z jego przyjaciółmi?

Chce się spotykać, choć nie zawsze proponuje, ale jak ja proponuję to chętnie się zgadza. Na pewno jesteśmy sobie dużo bliżsi, dużo o sobie już wiemy. O planach dalszych mówił już dawno nawet, wspominał o wyjeździe na Święta. Nie wyjeżdżaliśmy razem, bo średnio stoimy z kasą. Nie jesteśmy też typami imprezowymi raczej.

Napisane przez malamenda2009

A to wszytskie Wasz randki to są "zawsze z noclegiem", że tak niedyksretnie zapytam? Towarzyszy Ci czasem w złatwianiu jakiejś zwykłej sprawy albo idzie z Tobą na zakupy czy po porostu w tygodniu weźmie Cię czasem na choć 2 godziny spaceru? Czy tylko te weekendy?
Bo tak to jest jednak krótszy czas, skoro w miesiącu widzicie się tylko 4 razy...

Nigdy nie było jeszcze tak, żebyśmy widzieli się tylko 4 razy w miesiącu. Gdy spotykamy się w weekend, to śpię u Niego i czasem jesteśmy ze sobą od piątku do niedzieli, a czasem np. przyjeżdżam w piątek, a wyjeżdżam w sobotę po południu. Wychodzimy wtedyw różne miejsca, zakupy jak najbardziej albo siedzimy sobie w domu. Problem jest taki, że mieszkamy spory kawałek od siebie, po drodze korki gigant, więc np. wyskoczenie wspólne na zakupy w tygodniu czy spacer to nie jest takie hop siup, 2 godziny schodzą na samą podróż. Wiadomo, dla chcącego nic trudnego, ale myślę, że On po prostu uważa, że mi to odpowiada i się nie wychyla ze zmianą naszego cyklu spotkań. I tak naprawdę, to mi to odpowiada (chociaż tęsknię), chciałabym tylko mieć pewność, że to dla Niego coś więcej niż jakaś tam weekendowa znajomość.

[malamenda2009]

Napisane przez sorceress

Chce się spotykać, choć nie zawsze proponuje, ale jak ja proponuję to chętnie się zgadza. Na pewno jesteśmy sobie dużo bliżsi, dużo o sobie już wiemy. O planach dalszych mówił już dawno nawet, wspominał o wyjeździe na Święta. Nie wyjeżdżaliśmy razem, bo średnio stoimy z kasą. Nie jesteśmy też typami imprezowymi raczej.


Nigdy nie było jeszcze tak, żebyśmy widzieli się tylko 4 razy w miesiącu. Gdy spotykamy się w weekend, to śpię u Niego i czasem jesteśmy ze sobą od piątku do niedzieli, a czasem np. przyjeżdżam w piątek, a wyjeżdżam w sobotę po południu. Wychodzimy wtedyw różne miejsca, zakupy jak najbardziej albo siedzimy sobie w domu. Problem jest taki, że mieszkamy spory kawałek od siebie, po drodze korki gigant, więc np. wyskoczenie wspólne na zakupy w tygodniu czy spacer to nie jest takie hop siup, 2 godziny schodzą na samą podróż. Wiadomo, dla chcącego nic trudnego, ale myślę, że On po prostu uważa, że mi to odpowiada i się nie wychyla ze zmianą naszego cyklu spotkań. I tak naprawdę, to mi to odpowiada (chociaż tęsknię), chciałabym tylko mieć pewność, że to dla Niego coś więcej niż jakaś tam weekendowa znajomość.

A Ty mu częściej proponujesz, czy mniej więcej po równo?

No to dobrze, że macie w planach taki wyjazd

No tak - ale jednak w miesiącu są zwykle 4 weekendy, czasem 5 - więc czy od piątku do niedzieli to i tak są tylko 4 spotkania na weekend.

Mieszkacie 2 godziny drogi od siebie? To rzeczywiście dość daleko. A centrum nie jest np. jakoś w środku np. godzinę drogi?

Jemu pewnie też to odpowiada i daltego nie proponuje zmiab=n - to jemu po prostu wystarcza jak się tylko w weekndy widzicie

Tobie to odpowiada, ale jednak tęsknisz. A jakbyś do niego w tygodniu napisała, że źle się czujesz, masz doła albo właśnie tęskniszi chcesz, żeby mimo tych dwóch godzin w jedną stronę do Ciebie przyjechał, to myślisz, żeby to zrobił?
Może on ma taki rytm, może taki jest rytm Waszego związku, ale moim zdnaiem Ty chciałabyś więcje, a godzisz się na mniej. To bardzo wygodne mieć tydzień dla siebie a przyjemny weekend spędzić we dwójkę i ajkiś wyjazd na święta. Ale z drugiej strony pierwsz 3 miesiące to chyba jak sie jest zakochanym to chce się widzieć nie tylko w weekedn, i żeby ta druga osoba się czasem też poświęciła - i to dla tego, że po prostu chce więcje tej bliskości itd.

Może to tylko tak wygląda, ale sama masz myśli o 'weekendowej znajomości'.
A przez ten czas poznaliście nawzajem swoich znajomych, rodziny. Nie jesteście imprezowiczami, ale chyba wspólnie czasem wychodzicie ze znajomymi czy tylko we dwójkę się spotykacie?
Naprawdę wystarcza Ci widzieć go tylko w te weekendy? Jeżeli tak, no to Twój wybór, ale jeżeli nie to możesz sama zaproponować jakąś zmianę - po co godzić się na mniej niż chcesz. Może się sam ucieszy z tego, a jak nie to da Ci to do myślenia. Ludzie naprawdę mają dużo zajęć i pracy, ale jak im zależy to choć na pół godziny chcą się spotkać, choćby mieli jechać do ukochanej duuużo czasu

[sorceress]

Napisane przez malamenda2009

A Ty mu częściej proponujesz, czy mniej więcej po równo?
Różnie bywa, trudno powiedzieć, raczej po równo.

Napisane przez malamenda2009

No tak - ale jednak w miesiącu są zwykle 4 weekendy, czasem 5 - więc czy od piątku do niedzieli to i tak są tylko 4 spotkania na weekend.

Tak, ale bardzo intensywne i długie.

Napisane przez malamenda2009

Mieszkacie 2 godziny drogi od siebie? To rzeczywiście dość daleko. A centrum nie jest np. jakoś w środku np. godzinę drogi?

Godzinę drogi w jedną stronę mamy do siebie (miałam na myśli całą podróż), do centrum nie jest mi dużo bliżej. Oczywiście, że możemy się spotkać gdzieś mniej więcej w połowie drogi, ale oboje mamy w tygodniu dużo zajęć i ta odległość dodatkowo to utrudnia.

Napisane przez malamenda2009

Jemu pewnie też to odpowiada i daltego nie proponuje zmiab=n - to jemu po prostu wystarcza jak się tylko w weekndy widzicie

Ja też ich nie proponuję.

Napisane przez malamenda2009

Tobie to odpowiada, ale jednak tęsknisz. A jakbyś do niego w tygodniu napisała, że źle się czujesz, masz doła albo właśnie tęskniszi chcesz, żeby mimo tych dwóch godzin w jedną stronę do Ciebie przyjechał, to myślisz, żeby to zrobił?

Mam nadzieję, że tak. Nie sprawdzałam.

Napisane przez malamenda2009

Może on ma taki rytm, może taki jest rytm Waszego związku, ale moim zdnaiem Ty chciałabyś więcje, a godzisz się na mniej. To bardzo wygodne mieć tydzień dla siebie a przyjemny weekend spędzić we dwójkę i ajkiś wyjazd na święta. Ale z drugiej strony pierwsz 3 miesiące to chyba jak sie jest zakochanym to chce się widzieć nie tylko w weekedn, i żeby ta druga osoba się czasem też poświęciła - i to dla tego, że po prostu chce więcje tej bliskości itd.

Nie jest tak, że chciałabym więcej, a godzę się na mniej jeśli chodzi o ilość spotkań. Mi też to odpowiada, tydzień leci mi w tempie ekspresowym, mam dużo zajęć, czasem trudno mi się umówić z przyjaciółką przez dwa tygodnie, bo nie mam kiedy. On ma podobnie, więc tu problemu nie ma.

Napisane przez malamenda2009

Może to tylko tak wygląda, ale sama masz myśli o 'weekendowej znajomości'.
A przez ten czas poznaliście nawzajem swoich znajomych, rodziny. Nie jesteście imprezowiczami, ale chyba wspólnie czasem wychodzicie ze znajomymi czy tylko we dwójkę się spotykacie?

On ma rodzinę daleko, ja Mu swojej nie mam potrzeby przedstawiać, nie lubię takich sztucznych spotkań zapoznawczych. Spotykamy się we dwójkę. Żadne z nas nie ma paczki znajomych, On ma kolegów, ja mam koleżanki. Nie zaproszę Go na babską imprezę.

Napisane przez malamenda2009

Naprawdę wystarcza Ci widzieć go tylko w te weekendy? Jeżeli tak, no to Twój wybór, ale jeżeli nie to możesz sama zaproponować jakąś zmianę - po co godzić się na mniej niż chcesz. Może się sam ucieszy z tego, a jak nie to da Ci to do myślenia. Ludzie naprawdę mają dużo zajęć i pracy, ale jak im zależy to choć na pół godziny chcą się spotkać, choćby mieli jechać do ukochanej duuużo czasu

Tak jak wyżej napisałam, wystarcza mi, nie wystarczałyby mi jednak relacja oparta tylko na spotykaniu się bez głębszych uczuć.

[malamenda2009]

To jak w takim razie jak wszytsko ok i całość Ci pasuje, to dobrze Niech się dalej rozwija w swoim tempie Może to tylko Twoje wątpliwości, które na początku miałaś, jeszcze nie przeszły i nie ma co szukac problem. Może zresztą on sam Ci niedługo coś powie takiego, żeby je rozwiać i tego Ci gorąco życzę!!

To tylko były moje sugestie - po prostu fajnie zapoznać swojego faceta z przyjaciółkami i nieraz facet sam jest ciekaw Twoich znajomych tak jak i Ty jego. Co do poznawania rodziny, to też nie wydaje mi się to sztuczne, właśnie jak jest to poważny związek - tylko naturalnie to przychodzi.
Godzina drogi to jednak też nie jest wysiłek ponad sily - tak mi się wydaje, ale skoro macie oboje zajęty tydzień i nie chcecie zmieniać tego grafiku, to rozumiem.

Życzę Ci, żebyś nie musiała długo czekać z tą swoją niepewnością jaki rodzaj w zasadzie ma ta Wasza relacja, bo szkoda by jednak było, gdybyś po takim zaangażowaniu się w sprawę, usłyszała, że to były tylko miłe spotkania i nic więcej. Z drugiej strony - nie wiem, skoro nie masz od niego żadnych takich słów, no to tylko po jego zachowaniu możesz wiedzieć czy to coś więcej czy nie. Jak dla mnie to Ty jednak się trochę nie przyznajesz sama przed sobą, że to Cię aż tak męczy i go dość usprawiedliwiasz, ale to Ty go znasz najlepiej, to może to tylko moje błedne wrażenie na podstawie tego co napisałaś, że jednak on nie jest w to tak bardzo zaangażowany.

Naprawdę szczerze życzę, żeby to było to, czego oczekujesz

[ama4]

Co do słów, w jakie masz to ująć - można to zrobić na różne sposoby Sama jeden z nich podałaś - napisałaś, że "nie chcesz, żeby to była tylko weekendowa znajomość"; możesz mu to powiedzieć, a potem zapytać - "a ty jak widzisz nasze relacje? kim dla Ciebie jestem? Spotykamy się tylko, czy jesteśmy razem na poważnie?"

[sorceress]

Obiecuję sobie, że zapytam Go o to na najbliższym spotkaniu. Bardzo chcę to wiedzieć i nie chciałabym, żebyśmy żyli w jakimś nieporozumieniu co do naszego związku.

[maszToCoChcesz]

masz podobny problem jak ja ;d
najpierw odpychasz, jesteś zimna, a potem rozkminiasz czy przypadkiem On nie za mało robi itp. Spokojnie facet to nie Bóg. rób co czujesz, jak pisały koleżanki ;D

[sorceress]

Napisane przez 50 latek

Ja też Cię jeszcze pamiętam i cieszę się, że dalej ciągniecie ten wózek. Tylko Ty nie do końca wiesz czy razem, czy osobno?

Kiedyś dojrzejesz do decyzji o spytaniu o jego uczucia, o Twoje miejsce w jego życiu. Stanie się to z pewnością. Jeśli odpowiedzi będą pozytywne, to nie ma znaczenia, kiedy to będzie. Ale jeśli odpowiedzi będą negatywne (tfu, tfu, odpukać w co tam trzeba!), to im później tym gorzej dla Ciebie. Stracisz więcej czasu, bardziej się wkręcisz, dłużej będziesz się po tym zbierała. Chcesz zapytać, czujesz taką potrzebę, to pytaj i idź do przodu. Wszystko w Twoich rękach.

Odpowiedź na pierwsze pytanie - tak.

Widzę, że mój beznadziejny przypadek jednak był zapamiętywalny

Napisane przez malamenda2009

Życzę Ci, żebyś nie musiała długo czekać z tą swoją niepewnością jaki rodzaj w zasadzie ma ta Wasza relacja, bo szkoda by jednak było, gdybyś po takim zaangażowaniu się w sprawę, usłyszała, że to były tylko miłe spotkania i nic więcej. Z drugiej strony - nie wiem, skoro nie masz od niego żadnych takich słów, no to tylko po jego zachowaniu możesz wiedzieć czy to coś więcej czy nie. Jak dla mnie to Ty jednak się trochę nie przyznajesz sama przed sobą, że to Cię aż tak męczy i go dość usprawiedliwiasz, ale to Ty go znasz najlepiej, to może to tylko moje błedne wrażenie na podstawie tego co napisałaś, że jednak on nie jest w to tak bardzo zaangażowany.

Naprawdę szczerze życzę, żeby to było to, czego oczekujesz

Bardzo Ci dziękuję

Napisane przez ama4

Co do słów, w jakie masz to ująć - można to zrobić na różne sposoby Sama jeden z nich podałaś - napisałaś, że "nie chcesz, żeby to była tylko weekendowa znajomość"; możesz mu to powiedzieć, a potem zapytać - "a ty jak widzisz nasze relacje? kim dla Ciebie jestem? Spotykamy się tylko, czy jesteśmy razem na poważnie?"

Zapytam go na pewno.

Napisane przez maszToCoChcesz

masz podobny problem jak ja ;d
najpierw odpychasz, jesteś zimna, a potem rozkminiasz czy przypadkiem On nie za mało robi itp. Spokojnie facet to nie Bóg. rób co czujesz, jak pisały koleżanki ;D

Nigdy Go nie odpychałam, na samiutkim początku tylko po prostu nie odzywałam się pierwsza. Teraz już długa droga za Nami i troche się pozmieniało, ale czego On oczekuje potrzebuje się dowiedzieć.

[malamenda2009]

Jak tam po spotkaniu? Zapytałaś Go tak jak miałaś w planach?

[sorceress]

Troszkę się sprawy skomplikowały, bo wyszedł nowy temat - jego ewentualny wyjazd na rok, przy którym moje problemy z Jego ewentualnym nietęsknieniem w tygodniu zeszły na dalszy plan. W każdym razie wszysztko wskazuje na to, że jest wszystko dobrze.

[malamenda2009]

To dobrze To powodzenia dalej i żeby żadne komplikacje Wam nie przeszkodziły

[50 latek]

Napisane przez sorceress

Troszkę się sprawy skomplikowały, bo wyszedł nowy temat - jego ewentualny wyjazd na rok, przy którym moje problemy z Jego ewentualnym nietęsknieniem w tygodniu zeszły na dalszy plan. W każdym razie wszysztko wskazuje na to, że jest wszystko dobrze.

[sorceress]

Napisane przez malamenda2009

To dobrze To powodzenia dalej i żeby żadne komplikacje Wam nie przeszkodziły

Napisane przez 50 latek

Dziękuję za wsparcie! Jesteście kochani Mam nadzieję, że komplikacji nie będzie, jak dotąd, największą jest moje martwienie się o wszystko na zapas.