Najgorsze numery wykręcone przez KOBIETY facetom ;)

[Arethaf]

Czyny nie słowa

Jakie numery, drogie Wizażanki, wywinęłyście facetom?

Która odważna?

Ja zbyt wielkiego doświadczenia w takich sprawach nie mam, ale mam cholerną wadę- daję facetom nadzieje, a potem ich zostawiam Czasem były chwile cud, miód, a na następny dzień paliłam za sobą mosty, starzałam konflikty i już mnie faceci nienawidzili za to.

Nie pamiętam specjalnych grzechów, ale pewnie później sobie przypomnę

[Lady Eileen]

Napisane przez Arethaf

Czyny nie słowa

Jakie numery, drogie Wizażanki, wywinęłyście facetom?

Która odważna?

Ja zbyt wielkiego doświadczenia w takich sprawach nie mam, ale mam cholerną wadę- daję facetom nadzieje, a potem ich zostawiam Czasem były chwile cud, miód, a na następny dzień paliłam za sobą mosty, starzałam konflikty i już mnie faceci nienawidzili za to.

Nie pamiętam specjalnych grzechów, ale pewnie później sobie przypomnę

Ja tez nic konkretnego raczej nie pamiętam, ale mam tak samo jak ty.
Gadam z chłopakiem, jakiś niewinny flircik, i nagle zdaje sobie sprawę z tego że robię mu nadzieję i mu zwiewam..

Jak sobie przypomnę coś konkretnego to napisze..

[Maritia]

ja sie odwaze! i tak mnie nie znacie, a wiem ze to bylo zle wiec nie musicie na mnie naskakiwac :P

nowy chlopak, gdzies tydzien bycia razem, pierwsza impreza w tym czasie, malo go znalam to poszlam bez niego. no i co, alkohol i całuski z innym :P a potem jeszcze przyszedl mnie odprowadzic jak wychodzilam... i oczywiscie ani slowa do teraz, mimo ze nie jestem z nim juz pol roku. a bylam 3 miesiace, dopiero pozniej sie w nim zakochalam :P ale alkohol jeszcze mozna zrozumiec, mialam tez zdrade (dla niektorych niby nie zdrada, tez tylko calowanie) calkiem swiadoma i zaplanowana i tez ukrywana(ale nie z nim,wczesniej)... bywa.
inna sytuacja z tym na poczatku wspomnianym, tym razem bylismy juz razem na imprezie, a raczej ognisku. w grupie znajomych z ktorymi sie wtedy trzymalam byl chlopak ktory oblednie mi sie podobal i moze dlatego chodzilam na tyle ognisk? :P ale ze swoim chlopakiem. no i podpilam sie, ale czesc towarzystwa juz poszla, a miedzy innymi ja i moj chlopak zostalismy. juz zataczam sie, on mnie ledwo trzyma a ja mowie "gdzieee jesst M.?!", on odpowiada "nie ma :| a po co on?", "oj potrzeeeebny mi bardzo", jak mi na drugi dzien opowiadal jak mu bylo wstyd i ze dobrze ze nikt tego nie slyszal...
oj, sporo przezylismy ze soba i ja z jego strony i on z mojej :P

a moze dla odwagi umowimy sie ze tutaj nikt nikogo nie ochrzania niepotrzebnie i nie ocenia?

[novakia]

Napisane przez Maritia

a moze dla odwagi umowimy sie ze tutaj nikt nikogo nie ochrzania niepotrzebnie i nie ocenia?

o fajnie by było, ale pewnie bez oceny sie nie obejdzie, niektorzy maja to juz we krwi

jesli chodzi o moj numer to hoho! bylam kiedys z chlopakiem, ktory zawsze musial wiedziec co robie w danej chwili. po rozstaniu on nadal mnie "przesladowal" wiec musialam krecic (tak tak wiem chora sytuacja, nie powinnam sie tlumaczyc ,ale to inna historia) i ilez to razy pytal co robie, mowie ze siedze w domu nudze sie, a bylam z kolega na rowerze(tylko kolega), piłam z kolezanka, imprezowalam, i tylko smialam sie w sobie jak on naiwny robilam go w bambuko, ale on tez nie byl niewinny. jak cos mi sie przypomni to dopisze

[olcia00500]

Napisane przez Arethaf

Ja zbyt wielkiego doświadczenia w takich sprawach nie mam, ale mam cholerną wadę- daję facetom nadzieje, a potem ich zostawiam Czasem były chwile cud, miód, a na następny dzień paliłam za sobą mosty, starzałam konflikty i już mnie faceci nienawidzili za to.

Ja też chyba tylko tyle , np. obecnie tacy są , a oni jacy naiwni

[Arethaf]

Pamiętam, jak moja przyjaciółka, gdy rozstałam się z chłopakiem, nocowała u mnie (to tak czasowo się zbiegło, nie dlatego, że mi było źle i w ogóle ). Załapałyśmy taką głupawkę, że szkoda gadać. Zadzwoniła ze swojego numeru z tekstem do niego "Ty gnoju, odczep się od mojej córki!" i takie tam (zostawił mnie dla innej, a przyjaciółka udawała jej ojca). Koleś się nieźle wystraszył Teraz bym się na to w życiu nie zgodziła, ale wtedy ubaw miałyśmy niesamowity Zresztą do tej pory, jak to wspominam to pluję ze śmiechu

[koKOro]

sorki za off topic ale nie moglam sie powstrzymac

novakia super avatar

[Arethaf]

Napisane przez koKOro

sorki za off topic ale nie moglam sie powstrzymac

novakia super avatar

Hahaha, dokładnie Ja dosłownie parę minut temu krztusiłam się ze śmiechu, jak go zobaczyłam

[Alvesta]

zerwałam kontakt z chłopakiem, z którym sie spotykałam z dnia na dzień - bez wyjaśnień, po prostu nie odbierając telefonu i nie dając znaku życia. czyli, jak dziewczyny wyżej -dałam nadzieję i zwiałam

a avatar teraz dopiero zauważyłam - boski

[novakia]

haha dzieki dziewczyny, dzis go znalazlam i nie moge przestac sie smiac

[Arethaf]

Napisane przez Alvesta

zerwałam kontakt z chłopakiem, z którym sie spotykałam z dnia na dzień - bez wyjaśnień, po prostu nie odbierając telefonu i nie dając znaku życia. czyli, jak dziewczyny wyżej -dałam nadzieję i zwiałam

Kurdę, to bardzo popularny wybryk Może to tkwi w kobiecej naturze?

[awia]

nie wiem czy sie kwalifikuje
ale kiedys, bedac pod wplywem %, w ramionach jednego faceta opowiadalam, jak to ciezko jestem zakochana w drugim.
przeprosilam, jak wytrzezwialam, ale chamskie to z mojej strony bylo.
najlepsze jest to, ze w sumie nie wiem, po co to mowilam, bylam zakochana platonicznie i w ogole bez sensu.

[Alvesta]

Napisane przez Arethaf

Kurdę, to bardzo popularny wybryk Może to tkwi w kobiecej naturze?

[Lady Eileen]

Napisane przez Arethaf

Kurdę, to bardzo popularny wybryk Może to tkwi w kobiecej naturze?

Szczególnie w mojej..

[Arethaf]

Napisane przez Alvesta

Hehehe

A ja mam taką paskudną wadę, że ze swoich platonicznych miłości i eksów się naśmiewam. Jakiś durny opis na gg, a ja już leżę na biurku i płaczę

Echhh

Lady Eileen, w mojej też, ale potem to tak mi głuuuuupio

[*Claire*]

Hmm ja staram się postępować w miarę fair ,bo nie chciałabym żeby ktoś wobec mnie postepowal nieuczciwie
No ale to nie znaczy że jestem bez grzechu:P Musze sie przyznac że zdarzyło mi się raz dac nadzieje a potem perfidnie olać:\ żal mi tego chłopaka,bo mu chyba zależało:/

[AgataM86]

Ja raz umowilam sie z chlopakiem, z ktorym przebalowalam jedna impreze (a wlasciwie jej koniec) pod wplywem % - nie pamietalam jak wygladal - jak go zobaczylam w umowionym miejscu to zwialam! Przepaskudny! Ale za to b. inteligentny...

Ale to bylo 7 lat temu...

[Imorth]

OO prosze na watku o facetach dostalam kilka propozycji zeby załozyc taki watek
Ale sama nie wykrecilam zdnemu facetowi zadnego takiego numeru ;] chetnie poczytam wasze przyznawac sie tutaj
Edit : Jednak sobie przypomniałam
Swego czasu w szkole spodobalam sie pewnemu chłopakowi . On byl takim typem kujonka raczej co jednak nie bylo przeszkoda ale poprostu nie podobał mi sie namawial mnei wiec raz umowilam sie z nim na herbatke i to bylo tyle . Pisał mi na gg smsy ale nie byl natarczywy . Pewnego dnia w szkole u nas było jaeis tam przedstawienie i bylo pare osob z innych szkol w moim miescie . Ja rowniez tam byłam . Siedzialam z tylu a w rzedzie obok siedzial chłopak ktory mi sie spodobał . Wtedy do tego nieznajomego podszedł moj adorator okazało sie ze znaja sie . Wiec ja wykorzystalam to i poprosiłam o numer gg do tego nieznajomego . Adrator był zawiedziony nawet sam mi to powiedzial ze troche nie wporzadku ale co mialam zrobic ;] Pozniej było m igłupio bo kolega chyba nadal sie mna interesowal . Dostalam kwiaty na urodziny od niego uwaga : podane przez nauczycielke hehehe nie iwme moze sa sie wstydzil mi dac albo rzeczywiscie nie mogl mnei w szkoel złapac poniewaz wtedy on juz skonczył . Teraz z tego sie smieje ale naprwde bylo mi głupio . A ten nieznajomy jest teraz moim Tz

[sugar_kitty]

byłam z jednym chłopakiem, by zrobić na złość drugiemu, którego kochałam, ale rozstaliśmy się, bo nie układało się między nami.
ta historia miała dla mnie szczęśliwe zakończenie, bo odniosłam sukces i znowu jestem z moim TŻ, którego kocham na zabój no a tamten... został przeze mnie w perfidny sposób wykorzystany i jeszcze nie raz mówiłam mu jeszcze jak byliśmy razem, że go nie kocham, tylko kocham Michała
teraz jestem mega szczęśliwa, no a tamten jak się spotkamy na ulicy, patrzy się na mnie z miną zbitego psa

[Lady Eileen]

Ja kiedyś po zerwaniu z TŻ poznałam pewnego chłopaka z którym zaczęłam kręcić tak na poważnie...
Z tym że mieszkaliśmy w dużym mieście i na dwóch różnych końcach.
No więc z A. kontakt był tak naprawdę właściwie tylko przez gg i eski.
Ale ciągle było lukrowanie, flirtowanie "kochaniowanie" itp..

I pewnego dnia poszłam na impreze do byłego, bez A.
A. o tym wiedział, ale nie miał nic przeciwko.
No i jakoś tak się złożyło, że wtedy wróciłam do byłego TŻ.

Ale stwierdziłam, że żeby A. nie czuł się zawiedziony, toi na razie mu nic nie powiem, tylko jakoś tak stopniowo.
No i jak gadaliśmy to ja coraz bardziej oschle, co chwile mówiłam że gdzieś tam byłam i że było super, aż w końcu się spytał czy znalazłam sobie kogoś, to mu powiedziałam, że jeszcze nikogo nie mam, ale na to sie zanosi, a kilka dni później domyślił się, że znów jestem z byłym.

A najlepsze było później, jak pewnego dnia A. odezwał się do mnie i zaczęliśmy wspominać. i spytał się czy coś do niego czuję albo czułam (a on chyba jeszcze do teraz coś do mnie czuje mimo że ma dziewczyne.. )
I odpowiedziałam coś w stylu "Ze nie wiem czy w ogóle coś kiedykolwiek czułam, jeśli już to sympatię"
Teraz w sumie troche żałuję, bo A. to fajny chłopak a z TŻ byłam po tej rozmowie jeszcze tylko kilka miesięcy.

A z A. do teraz co jakiś czas rozmawiam, ale teraz jak z kumplem.

[AgataM86]

To byla 4 klasa podstawowki Od 4 lat latal za mna pewien chlopak (oczywiscie nie ten, ktorego chcialam). Dodam, ze chlopak ciagle latal z gilami na wierzchu co mnie obrzydzalo. Bylam wsciekla, ze mam takiego adoratora.
14 lutego na moim stoliku widze laurke - wlasnorecznie robiona, kredkami, widac, ze wlozyl w to sporo czasu, ale talenu nie mial za grosz, bo byla paskudna.
Cala klasa sie na mnie patrzy - a ja? Zeby w koncu zrozumial, dre ta laurke na 1000 czesci. Pomaga mi przyjaciolka.

Do tej pory mi wstyd...

[nice6irl]

Facet mnie zdradzał (o czym pisałam w wątku dot. facetów) notorycznie. Kiedy dowiedziałam się o jego pierwszym takim wybryku to poleciałam do łóżka z innym. Zrobiłam mu na złość oczywiście
Głupia byłam, bo trzeba było zerwać od razu, a nie bawić się w jakieś 'oddawanie'

Tż mnie zostawił w czwartek. W piątek wylądowałam na imprezie z chłopakiem, który spodobał mi się pare lat wcześniej. I jakoś się tak stało, że byliśmy parą od tamtego momentu. Mój ex szalał z rozpaczy. Przypomniało mu się, jak się dowiedział, że mam innego, jak bardzo mnie kocha Ja byłam idiotką i nabrałam się na jego 'miłe słówka' i zapewnienia. Stałam z moim nowym chłopakiem na przystanku, bo wracał już do domu. Zadzwonił ex i powiedział, że mam do niego przyjść. Powiedziałam o tym nowemu, a on na to, że widać, że chce, że kocham tamtego i jeśli tak jest to mam iść nic nie mówiąc. Poszłam.

Jeszcze jedna świetna historia, której się wstydzę. Nosiłam się z zerwaniem z chłopakiem, ale jakoś nie miałam odwagi. Mieliśmy iść razem na fajną impreze sylwestrową, więc szkoda mi było z niej zrezygnować i oczywiście na nią poszłam. Koleżanka mnie wyręczyła i powiedziała wszystko mojemu wtedy jeszcze tż trochę po północy, że nic nie czuję, a jestem z nim ze względu na tą impreze

Też za małolata byłam z jakimś tam chłopakiem, żeby wzbudzić zazdrość w innym. Podziałało. Później byłam z tym drugim człowiekiem prawie 2 lata

[kiiiciiia]

hmmm podobał mi sie pewnien chlopak ale neistety go nie znalalzm..no ale co za problem ;] jak sie poznalismy i ja mu sie spodobalam to mi sie odwidzialo i dalam mu to w bardzo wyrazny sposob do zrozumienia;/ po czasie i jemu przeszlo a jak ja zdalam sobie z tego sprawe to nagle go znowu "pokochalam".. on mnie tym razem splawil... hyh trudno ale i tak sie kumplujemy do tej pory

[Alvesta]

Napisane przez AgataM86

To byla 4 klasa podstawowki Od 4 lat latal za mna pewien chlopak (oczywiscie nie ten, ktorego chcialam). Dodam, ze chlopak ciagle latal z gilami na wierzchu co mnie obrzydzalo. Bylam wsciekla, ze mam takiego adoratora.
14 lutego na moim stoliku widze laurke - wlasnorecznie robiona, kredkami, widac, ze wlozyl w to sporo czasu, ale talenu nie mial za grosz, bo byla paskudna.
Cala klasa sie na mnie patrzy - a ja? Zeby w koncu zrozumial, dre ta laurke na 1000 czesci. Pomaga mi przyjaciolka.

Do tej pory mi wstyd...

rany boskie, biedny chłopak

[kleo14]

Robienie nadziei i zostawianie chłopaka też mam na sumieniu..

Inna sprawa. Jak byłam z moim byłym, potrafił mnie nieźle wkurzyć. Może nie były to wielkie rzeczy, ale nie po mojej myśli... Np. mówiłam mu, że się nie spotkam a on przychodził (leciał przez pół miasta), udawałam, że mnie nie ma albo po prostu nie schodziłam do niego... Nie odbierałam telefonów, nie odpisywałam na smsy. Gdy wyjechałam na wakacje zaczęłam 'kręcić' z innym, z tamtym kontakt był dość.. ograniczony.
W końcu zerywając z nim wygarnęłam mu wszystko, a gdy zaczął się pokrętnie tłumaczyć, np. że wcale mnie nie kochał, powiedział to sobie od tak a za chwilę wmawia, że źle zrozumiałam , ogólnie wszystko było tłumaczone 'nie zrozumieliśmy się', stwierdziłam, że wcale nie byłam dla niego taka zła i nie żałuję ani jednej rzeczy, którą mu wykręciłam.
A zerwałam po to, żeby nie mieć wyrzutów sumienia na kolejnym, zbliżającym się wyjeździe, gdy kogoś poznam
Teraz jak go spotykam (dość często), przytulam się do kumpli, mówię o innych chłopakach tak, żeby on słyszał.
Echh jak tylko o nim pomyślę to mnie skręca.

[ka_tula]

Ja pamiętam jeden fajny numer
Pewnego dnia facet z którym się spotykałam zadzwonił do mnie od dentysty. Zaczęliśmy rozmawiać i nagle ujawniły sie moje "różki". Powiedziałam ze sobie właśnie specjalnie dla niego nogi wydepilowałam ale skoro on woli siedzieć u dentysty to ja idę do koleżanki
No i poszłam A on biedaczek urwał sie od dentysty i przyleciał do mnie ... oczywiście nie muszę mówić, że nóg wtedy nie depilowałam

[Narek]

O tak, dawanie nadziei i zostawianie to moja działka
Przez całe wakacje(rok temu? dwa lata? Nie pamiętam ) kręciłam z kolegą mojej starszej siostry. Później poprosił mnie o chodzenie, ja cała w skowronkach Skończyło się na tym, że tydzień później zerwałam z nim, bo doszłam do wniosku, że go nie kocham Potwór ze mnie, wiem

[olcia00500]

Napisane przez AgataM86

To byla 4 klasa podstawowki Od 4 lat latal za mna pewien chlopak (oczywiscie nie ten, ktorego chcialam). Dodam, ze chlopak ciagle latal z gilami na wierzchu co mnie obrzydzalo. Bylam wsciekla, ze mam takiego adoratora.
14 lutego na moim stoliku widze laurke - wlasnorecznie robiona, kredkami, widac, ze wlozyl w to sporo czasu, ale talenu nie mial za grosz, bo byla paskudna.
Cala klasa sie na mnie patrzy - a ja? Zeby w koncu zrozumial, dre ta laurke na 1000 czesci. Pomaga mi przyjaciolka.

Do tej pory mi wstyd...

Podziałało chociaż?

[Chii1986]

Ja w sumie numerów nie odstawiałam... tylko pare takich drobnych.
- w zerówce podeszło do mnie (podczas obiadu na stołówce) dwóch braci jeden mi powiedział, że jego brat chciały ze mną "chodzić" podczas gdy ten właśnie "zainteresowany chodzeniem" brat stał obok i patrzył. Powiedziałam, że ide po kompot i zaraz wracam... uciekłam ze stołówki... nigdy nie wróciliśmy do tej rozmowy

Z tymi braćmi znałam się aż do końca gimnazjum wiec chyba zapomnieli o całym zajściu

-pare lat temu podczas wakacji poznałam chłopaka-taka znajomość na jeden wieczór (miałam taki plan ) - wiadomo te wakacyjne znajomości- ledwo go poznałam od razu spacer i pocalunki ...

ale gdy usłyszałam jak z radością opowiada, że ma dziewczyne a przy tym mnie obmacuje stwierdziłam, że nie ma sensu spedzać czasu z takim obłudnikiem... powiedziałam, żebyśmy poszli do mnie do domku letniskowego po kurtke bo mi zimno.

Gdy doszliśmy do drzwi zrobiłam to o czym zawsze marzyłam- z perfidnym uśmiechem, bez słowa patrząc na niego trzasnałam mu drzwiami przed nosem ... fajną miał mine

-no i parę lat temu poznałam chłopaka na gg z mojego miasta, spotkałam się z nim ze dwa razy i poprosiłam żeby poszedł ze mną na Studniówke, po imprezie odwiózł mnie do domu i od tej pory już się do niego nie odezwałam. Był w porządku ale mi od początku nie chodziło o znajomość tylko o partnera na impreze no cóż... nie powiem żebym żałowała aczkolwiek wiem, że to było nie fair.

- no i numer z moim byłym- mój były to był kawał drania, zrywał ze mną co tydzień bez powodu, byłam tylko ładnym dodatkiem do Niego- rozpieszczonego, bogatego dzieciaka.

Kiedy na dobre zerwaliśmy zaczął mi proponować seks bez zobowiązań... w dodatku gdy odmawiałam obrażał się i czuł się urażony (nie przywykł widać do odmowy,zawsze od rodziców dostawał wszystko a w zamian nie dawał nic).

Pewnego dnia napisałam, że chętnie pójde na jego układ. Ucieszył się, miał wolną chate na pare godzin, omówiliśmy wszystko. nieźle go nakręciłam.. napisałam, że ma czekać na mnie bez ubrania i że zadzwonie domofonem.. widać, że biedak nie mógł się doczekać.

Tego dnia o wyznaczonej godzinie (po otrzymaniu wielu smsów żeby przyszła i że On czeka) poszłam do niego i zadzwoniłam domofonem, otworzył mi drzwi ale zamiast wejść na kladke poszłam sobie (to było zaplanowane od początku, nie planowałam się z nim przespać).
Już widzę Jego mine kiedy otworzył nago drzwi a tam nikogo nie było.

Oczywiście dostałam sms od niego dlaczego nie przyszłam itp. a ja na to niewinnie "no przecież przyszłam ale akurat zobaczyłam lepszego i bardziej interesującego faceta od Ciebie wiec mi się odechciało" a potem napisałam co o nim myśle i w ten sposób zakończyłam definitywnie naszą znajomość

Rchh niby nic takiego ale jak miło się wspomina

[Arethaf]

Napisane przez Narek

O tak, dawanie nadziei i zostawianie to moja działka
Przez całe wakacje(rok temu? dwa lata? Nie pamiętam ) kręciłam z kolegą mojej starszej siostry. Później poprosił mnie o chodzenie, ja cała w skowronkach Skończyło się na tym, że tydzień później zerwałam z nim, bo doszłam do wniosku, że go nie kocham Potwór ze mnie, wiem

Skąd ja to znam! Ja zerwałam po godzinie Ale to daaawno było, no

Chii, jakie przeboje miałaś Z tym sexem najlepsze.